Tacy są politycy
Przyszłoroczny budżet USA: Demokraci poparli wojnę
pankin, Śro, 2007-12-19 23:53 Świat | Militaryzm | Tacy są politycyWe wtorek uchwalono przyszłoroczny budżet USA. Wyszło na jaw, że Demokraci stracili w swych własnych szeregach większość w sprawie projektu częściowego wycofania wojsk z Iraku i poparli status quo narzucone przez administrację Busha.
Niezależnie od antywojennej postawy deklarowanej przez poszczególnych polityków okazało się, że słynna "większość demokratów w Kongresie" oznacza,że... większość demokratów głosuje za wojną. Po rozmaitych wahaniach "sprzeciw" wobec linii polityki Republikanów okazał się fikcją.
Początkowo Izba Reprezentantów przedstawiła projekt budżetu wysokości 515 mld dolarów, z czego 31 mld przeznaczono na okupację Afganistanu. Bush jednak zagroził wetem dla projektowanych 5% wzrostu wydatków socjalnych, domagając się w zamian aby Kongres przyznał dalsze 40 mld na okupację Iraku. Większość demokratów wyraziła "zrozumienie" i w rezultacie budżet wzrósł do 555 mld i został ostatecznie uchwalony w Senacie w stosunku 76 do 17 głosów.
Dobry terrorysta ogłasza niepodległość Kosowa - Unia w większości przychylna
Yak, Nie, 2007-12-16 13:08 Świat | Tacy są politycyHashim Thaci, premier-elekt Kosowa, ogłosił w sobotę, że niepodległość Kosowa jest sprawą kilku tygodni. Niepodległość Kosowa jest wspierana przez część krajów Unii, z wyjątkiem tych, które same obawiają się ruchów separatystycznych: Malty, Hiszpanii, Słowacji i Cypru.
Na zdjęciu: terrorysta Hashim Thaci w objęciach Sekretarz Stanu Madeleine Albright
Hashim Thaci był współtwórcą terrorystycznej Kosowskiej Armii Wyzwolenia (UCK), odpowiedzialny za tej finansowanie organizacji, szkolenia i uzbrojenie. Po tzw. „Masakrze w Racaku”, w 1999 r., UCK nie była już uznawana przez tzw. „opinię międzynarodową” za “organizację terrorystyczną”, ale za organizację walczącą o prawo do narodowego samostanowienia.
Liberałowie wylewają krokodyle łzy nad utraconą Kartą Praw Podstawowych
Yak, Pią, 2007-12-14 19:04 Kraj | Świat | Prawa pracownika | Publicystyka | Tacy są politycyW mediach pojawiały się komentarze ubolewające nad odrzuceniem przez Polskę wraz z Wielką Brytanią Europejskiej Karty Praw Podstawowych, która jest częścią centralistycznej reformy Unii Europejskiej, tzw. „Traktatu Lizbońskiego”.
Rząd Wielkiej Brytanii odrzucił Kartę ze względu na rzekomo zawarte w niej rozszerzenie praw pracowniczych (w tym prawa do strajku), a rząd Polski za względu na równie rzekome rozszerzenie praw homoseksualistów.
W rzeczywistości jednak, zastosowanie Karty i tak jest ograniczone przez prawo obowiązujące w krajach członkowskich, tak więc przyjęcie karty nie może w żaden sposób rozszerzyć swobód umożliwianych przez istniejące prawodawstwo krajów członkowskich. Jedyną różnicą jest to, że instancją decydującą o interpretacji tych praw będzie Europejski Trybunał Sprawiedliwości, a nie trybunały sądu poszczególnych państw członkowskich.
Tym bardziej, że jest prawdopodobne, że zapisy Karty raczej podważą, niż rozszerzą prawa pracownicze. Teoretycznie, obowiązuje artykuł o następującej treści (tłumaczenie moje, bo instytucje europejskie są zbyt niekompetentne i aroganckie, żeby udostępnić takie tłumaczenie na swoich stronach):
"Pracownicy i pracodawcy mają prawo negocjować i zawierać porozumienia w ramach swoich organizacji i w takim zakresie jaki jest stosowny; w razie konfliktu interesów mogą podejmować działania w obronie własnych interesów, w tym działania strajkowe".
Wydawałoby się, że to fantastyczne. Ale przecież prawo do strajku i tak jest już zapisane w prawodawstwie wszystkich państw członkowskich. Ograniczenia nakładane na prawo do strajku w poszczególnych krajach i tak będą obowiązywać niezależnie od tego, czy dany kraj podpisał Kartę Praw Podstawowych, czy też nie.
Traktat Lizboński i Karta Praw Podstawowych, to bękarty nieudanego procesu tworzenia Konstytucji Europejskiej. Ich treść jest właściwie identyczna, poza nic nie znaczącymi zmianami kosmetycznymi (rezygnacja z hymnu i symboliki państwotwórczej), które mają na celu przekonanie naiwnych, że superpaństwo nie jest superpaństwem.
Konsekwencją takiej historii Traktatu i Karty jest też i to, że prawdopodobnie będą obowiązywać takie same interpretacje jej przepisów, jak te, które były planowane w przypadku Konstytucji Europejskiej. Jest to m.in. oficjalne „wytłumaczenie” Artykułu II-28 nieboszczki Konstytucji, na którym wzorowane są artykuły o prawach pracowników w Karcie Praw Podstawowych. Jest tam napisane m.in. (znów tłumaczenie moje):
“Prawo do kolektywnych działań uznawane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka jest jednym z praw przysługujących Związkom Zawodowym na mocy Artykułu 11 Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka”.
a następnie:
“Ograniczenia prawa do wspólnych działań, w tym do strajków, są zależne od narodowego ustawodawstwa i praktyki prawnej, w tym także w kwestii możliwości prowadzenia jednoczesnej akcji strajkowej w kilku państwach członkowskich.”
Widać, że intencją autorów Konstytucji Europejskiej było utrudnić powstawanie międzynarodowych ruchów solidarnościowych, które stanowią jedyną odpowiedź na praktykę przenoszenia produkcji pomiędzy krajami członkowskimi w celu zrównania w dół standardów socjalnych w całej Unii. Akcje międzynarodowe są jedynym sposobem powstrzymania socjalnego wyścigu na dno, który dotknie zarówno pracowników w krajach bogatych, a nie pomoże też pracownikom w krajach ubogich.
W tym kontekście zobacz artykuł o blokadzie przeniesienia miejsc pracy z Finlandii do Estonii przez firmę Viking Line oraz Protesty przeciwko przenoszeniu fabryki Cadbury z Anglii do Polski.
Kongres USA zabronił CIA stosowania tortur - Bush zapowiada veto
Yak, Pią, 2007-12-14 14:47 Świat | Represje | Tacy są politycyIzba Reprezentantów amerykańskiego Kongresu przyjęła w czwartek wieczorem ustawę, która zabrania CIA kontrowersyjnych metod przesłuchania, uznawanych za tortury.
Dotyczy to m.in. metody "waterboarding", czyli symulacji topienia podejrzanych o terroryzm, czy pozorowanych egzekucji. Ustawę przegłosowano większością 222 głosów do 199. Teraz trafi ona do Senatu, a następnie do prezydenta George'a W. Busha. Biały Dom już zapowiedział weto.
Traktat Lizboński: Unia odchodzi coraz dalej od demokracji
Yak, Czw, 2007-12-13 16:44 Świat | Tacy są politycyDziś ma nastąpić podpisanie tzw. “Traktatu Lizbońskiego” przez premierów państw członkowskich w stolicy Portugalii. Traktat zawiera większość zapisów projektu Europejskiej Konstytucji, która została odrzucona przez społeczeństwa Francji i Holandii w powszechnych referendach. Aby nie ryzykować kolejnego odrzucenia tego projektu, tym razem nie będzie on poddany pod głosowanie obywateli, ale zostanie ratyfikowany przez parlamenty.
Tak jak podczas poprzedniej kampanii, politycy straszą „kryzysem politycznym”, który miałby nastąpić w przypadku odrzucenia pakietu zmian idących w kierunku większej centralizacji Unii Europejskiej i dalszego odsunięcia władzy podejmowania decyzji od zwykłych obywateli. Traktat ograniczy możliwość wyrażania odmiennej opinii w sprawach polityki zagranicznej przez poszczególne kraje i wprowadzi zasadę głosowania większościowego w kwestiach dotyczących sądownictwa i bezpieczeństwa w miejsce obecnie przyjętej zasady konsensusu. W 2009 r. rotacyjne przewodniczenie Unii przez kolejne kraje członkowskie zostanie zastąpione długoterminową prezydenturą Komisji Europejskiej.
Jedynie w Irlandii ma się odbyć referendum w sprawie przyjęcia traktatu.
Jeszcze drożsi nasi politycy
oski, Śro, 2007-12-12 12:50 Kraj | Tacy są politycyJak podaje interia.pl: W efekcie ostatnich prac nad budżetem w Sejmie każdy parlamentarzysta od przyszłego roku będzie dostawał na utrzymanie biura poselskiego zamiast dotychczasowych 10,150 tys. zł - aż 12,6 tys. zł. W przyszłym roku z naszych kieszeni pójdzie na to łącznie 14 milionów złotych. Podwyżki uzasadnia się wzrostem kosztów utrzymania biura.
Projekt nie został jeszcze zatwierdzony.
Cuda nad urną w Republice Mordwy
Yak, Pią, 2007-12-07 20:05 Świat | Tacy są politycyWedług oficjalnych danych państwowej komisji wyborczej w Rosji, putinowska partia „Jedna Rosja” zdobyła w Republice Mordwy 93,41% głosów, przy frekwencji 94,5%. Jakby tego nie było dość, w niektórych komisjach w stolicy Saransku Stwierdzono, że na partię władzy oddało głosy 104% a nawet 109% uprawnionych!
Działacze opozycyjnej partii Sojuszy Prawych Sił ogłosili, że w jednym przypadku wiedzą, że 35 działaczy SPS głosowało za partią w jednym z okręgów Republiki Mordwy, jednak z oficjalnych statystyk wyborczych wynika, że nie głosował na nich ani jeden wyborca.
Miller: Nie potrzebujemy tarczy
Akai47, Pią, 2007-12-07 08:16 Kraj | Blog | Tacy są politycyLeszek Miller, jeden z negocjatorów umieszczenie tarczy antyrakietowej w Polsce w rządach SLD, powiedział, że Polska nie potrzebuje tarczy. Chyba chodzi o tarczę USA. Miller powiedział w wywiadzie z rosyjską prasą że raczej musimy negocjować z NATO, UE oraz Rosją o wspólnym programie obrony antytarczowej.
Teologia w obronie korporacji: stanowisko Watykanu w sprawie roślin modyfikowanych genetycznie
Yak, Śro, 2007-12-05 00:05 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Publicystyka | Tacy są politycyAbp Józef Życiński oświadczył, że nie należy się bać żywności modyfikowanej genetycznie. „Medycyna nie ma żadnej wiedzy, by żywność zmieniona genetycznie niosła jakieś zagrożenia” – powiedział metropolita lubelski. Zdaniem abp. Życińskiego, lęk przed żywnością zmodyfikowaną genetycznie rozpowszechniają środowiska radykalnych ekologów. Ich poglądy są odosobnione - uważa hierarcha.
Jeszcze w 2000 r. stanowisko Watykanu było inne. Jan Paweł II mówił wtedy: „rolnicy powinni oprzeć się pokusie zwiększenia produktywności i zysków ze szkodą dla natury […] gdy rolnicy stają się tyranami ziemi, a nie jej opiekunami, prędzej czy później ziemia zemści się”. To stanowisko było przynajmniej spójne logicznie z zakazem klonowania i wykorzystywania komórek macierzystych, zakazem zapłodnienia in vitro, itp. Teologicznym uzasadnieniem takiego podejścia miało być unikanie „zabawy w Boga”, czyli np. uzurpowanie boskiej mocy decydowania o płodności za pomocą kawałka lateksu nieprzepuszczalnego dla płynów.
Wenezuela: Operacja "Tenaza"
Akai47, Nie, 2007-12-02 17:40 Świat | Publicystyka | Tacy są politycy26 listopada wenezuelski rząd oświadczył, że jest w posiadaniu tajnego memorandum, które amerykańska ambasada skierowała do CIA. Memorandum miało zostać wysłane przez urzędnika ambasady, Michaela Steera i było zaadresowane do dyrektora CIA Michaela Haydena. Coś jednak jest bardzo dziwne: choć rząd wenezuelski opublikował dokument i jest on dostępny w prasie hiszpańskojęzycznej, nie ma żadnej kopii oryginału tekstu. Możemy przypuszczać, że autor rzekomego dokumentu, Michael Steere, napisał do pana Haydena po angielsku. Dlaczego rząd wenezuelski nie pokazał w takim razie oryginału memorandum, skoro chodzi o "destabilizację kraju" przez CIA?
Memorandum, które ujawnił wenezuelski rząd było zatytułowane "Przygotowania do ostatniej fazy operacji Pincer" (po hiszpansku: tenaza). Dokument zawierał szczegóły działań jednostki CIA znanej pod nazwą "Humint", która jest zaangażowana w operację zmierzającą do destabilizacji sytuacji w Wenezueli. Czyli dokument ten pokazuje, jak rząd amerykański wspiera opozycję antychavezowską.
Śledztwo w sprawie afery Samsunga
Tomasso, Sob, 2007-12-01 18:35 Świat | Gospodarka | Tacy są politycyPrezydent Roh Mu hiun nie zawetował parlamentarnego dochodzenia w sprawie korupcji w jednym z największych światowych koncernów elektronicznych. Ruszy ono w początku 2008 r. Samsung, potentat stoczniowy i elektroniczny, wytwarza 20 proc. koreańskiego PKB.
Parlament postanowił przeprowadzić własne dochodzenie. Ma ono sprawdzić specjalny fundusz, z którego wypłacano łapówki politykom, dziennikarzom i prokuratorom (m.in. obecnemu prokuratorowi generalnemu). Specjalny fundusz to 215 mln dol. umieszczonych na kontach na nazwiska niektórych pracowników Samsunga. Do zadań prezesa Samsunga należało wypłacanie łapówek od 5 do 20 tys. dol. politykom, prokuratorom, urzędnikom ministerstwa gospodarki i finansów, a także urzędu skarbowego. - Niektórzy prokuratorzy odwiedzali mnie, pytając dlaczego jeszcze nie dostali wypłaty - powiedział Kim telewizji MBC.
Ministerstwo Środowiska zmieniło rozporządzenie ws. granic Natura 2000
Akai47, Czw, 2007-11-29 23:07 Ekologia/Prawa zwierząt | Tacy są politycyMinisterstwo Środowiska zmieniło rozporządzenie w sprawie granic obszarów chronionych Natura 2000, "korygując" niektóre z nich. Zdaniem drogowców, wynika z niego, że przez obszar chroniony będzie przebiegać jedynie 2 km, a nie jak dotąd 5 km, obwodnicy Wasilkowa k. Białegostoku.
W przesłanym PAP we wtorek stanowisku, Ministerstwo Środowiska wyjaśnia, że zmiana miała charakter jedynie "uściślenia przebiegu granicy" obszarów chronionych. Resort wprost nie odnosi się jednak do informacji podawanej przez drogowców.
Jak poinformował PAP resort środowiska w komunikacie, mapy opublikowane w rozporządzeniu ministra środowiska z lipca 2004 roku w sprawie wyznaczenia obszarów specjalnej ochrony ptaków Natura 2000, były "mało precyzyjne". Ministerstwo wyjaśnia, że w wypadku niektórych obszarów poprawiano błędy dot. poprowadzenia granic. Dlatego na przełomie lat 2005- 2006 rozpoczęto uściślanie granic.
Rosja: "Głosuj, albo stracisz pracę!"
dominika, Wto, 2007-11-27 22:46 Świat | Represje | Tacy są politycyRosjanie twierdzą, że naciska się ich, aby wzięli udział w wyborach (2 grudnia). Kremlowi zależy, aby jak najwyższe poparcie otrzymała pro-prezydencka Jedna Rosja, której listę otwiera Władimir Putin.
Associated Press (AP) pisze, że wywiera się na ludziach presję, aby głosowali w swoich miejscach pracy. Niektórzy pracownicy twierdzą, że proszono ich o listę swoich krewnych i przyjaciół, którzy zamierzają głosować na Jedną Rosję. Ludzie namawiani są do tego, aby brać z urzędu, w którym zarejestrowani są jako wyborcy, zaświadczenia umożliwiającego im głosowanie poza miejscem zamieszkania, wielu zrobi to na życzenie swoich szefów.
Poznaj majątek rządu
alex, Wto, 2007-11-27 11:56 Kraj | Tacy są politycyJan Vincent Rostowski to najbogatszy minister z ekipy Donalda Tuska. Ma pięć mieszkań, trzy domy i mnóstwo gotówki. 90 tysięcy złotych, 7300 funtów brytyjskich, ponad 40 tysięcy euro i papiery wartościowe na kwotę 160 tysięcy złotych - to tylko wolna gotówka Rostowskiego. W dodatku minister na mieszkania zarabia - "dochód z najmu lokali ok. 30.000 GBP".
Grzegorz Schetyna jest posiadaczem 240-metrowego domu i trzech mieszkań. Jedno ma prawie 100 metrów, ale drugie ma tylko 34 metry powierzchni. Schetyna ma na koncie 680 tysięcy złotych oszczędności, a w garażu jego domu stoi trzyletnie Volvo S40.
Minister sportu, Mirosław Drzewiecki ma 280-metrowym domu i może bez obaw sprawdzać stan swojego konta, na którym zgromadził już 1,3 miliona złotych, ponad 93 tysiące euro i 154 tysiące dolarów. Drzewiecki jest także właścicielem dwóch działek rolnych. Na jednej z nich stoi mała fabryczka.
Radosław Sikorski jest niewątpliwie miłośnikiem samochodów. W garażu 800-metrowego domu stoi Jeep Liberty, Volkswagen Golf oraz Volkswagen Phantom, a także motocykl W-650. Minister spraw zagranicznych ma odłożone pieniądze na paliwo dla tych wszystkich pojazdów, bo na kontach zgromadził 50 tysięcy złotych, 70 tysięcy euro i 30 tysięcy dolarów. Sikorski jest także właścicielem 180-metrowego mieszkania.
Korupcja w firmie Samsung
Tomasso, Wto, 2007-11-27 08:48 Świat | Gospodarka | Tacy są politycyNajsłynniejszy na świecie koreański producent elektroniki Samsung jest oskarżany w sprawie wypłacania przez koncern setek milionów dolarów na łapówki. Za pośrednictwem swoich spółek Samsung przelał na tajny fundusz ponad 200 mln dol., które wypłacano na łapówki dla prokuratorów i polityków. Sprawa nabrała rumieńców politycznych, bo oskarżyciele sugerują, iż nielegalne dotacje od Samsunga w czasie kampanii wyborczej w 2002 r. mógł dostać także prezydent Korei Roh Moo-hyun, którego kadencja upływa za trzy miesiące.
W 1996 r. szef koncernu Lee Kun-hee został skazany na dwa lata w zawieszeniu w procesie ośmiu największych koreańskich przedsiębiorców oskarżonych o korumpowanie byłego prezydenta Roh Tae-woo. Po kolejnej aferze w zeszłym roku koncern dał 800 mln dol. na cele charytatywne. W tym roku szef Hyundai Motor Chung Mong-koo został skazany za korumpowanie urzędników na trzy lata więzienia, ale wyrok zawieszono, bo sędzia uznał, że Chung ma za duże znaczenie dla gospodarki Korei, by trafić za kraty.