Technika

Domena Wikileaks.org niedostępna - wycięta z DNS

Świat | Represje | Technika

Jak informują internauci poprzez Twittera, dotychczasowy adres Wikileaks nie działa - adres został usunięty z serwerów DNS. Adres IP dostępu strony Wikileaks bez pośrednictwa DNS: http://46.59.1.2 Na szczęście powstały już dziesiątki mirrorów: http://wikileaks.info/

Aktualizacja, 4 grudnia: Firma PayPal, prowadząca "elektroniczne portmonetki", zawiesiła konto WikiLeaks. Powodem ma być rzekoma "nielegalna działalność". WikiLeaks używała PayPal'a do zbierania funduszy na hosting i inne koszty działalności.

Władze USA do pracowników i studentów: Nie oglądajcie Wikileaks!

Domena strony wikileaks.org została zablokowana przez amerykański everyDNS.net po domniemanych masowych atakach - informuje wpis strony WikiLeaks umieszczony na Twitterze. Adresem DNS (Domain Name System) WikiLeaks zarządzała firma EveryDNS.net. Jednak dziś o 4 rano czasu polskiego zakończono świadczenie tej usługi.

Wczoraj nad ranem czasu polskiego EveryDNS.net wysłała do WikiLeaks e-mail. Zawierał on informację o zakończeniu w ciągu 24 godzin świadczenia usług, czyli - faktycznie - o tym, że strona wikileaks.org zniknie z internetu.

Również w tym tygodniu Amazon.com zerwał umowę z Wikileaks na utrzymywanie serwisu na serwerach tej firmy. Wikileaks został zmuszony wracać na serwery w Szwecji. Nowa domena wikileaks.ch jest zarejestrowana w Szwajcarii.

WikiLeaks ma od piątkowego popołudnia trzy nowe adresy: w Holandii, Niemczech i Finlandii (wikileaks.nl; wikileaks.de; wikileaks.fi). WikiLeaks od czwartku częściowo był obsługiwany przez serwer francuskiej firmy OVH, ale rząd Francji poinformował, że bada, w jaki sposób może zakazać hostingu portalu na serwerach we Francji.

"Rozpętała się teraz ta pierwsza poważna wojna informatyczna. Polem walki jest WikiLeaks. A wy jesteście wojskiem" - napisał na Twitterze John Perry Barlow, który jest współzałożycielem organizacji zwolenników wolności słowa w internecie Electronic Frontier Foundation.

Portal internetowy Wikileaks zaatakowany przez hakerów

Świat | Technika

Portal internetowy Wikileaks, który ma wkrótce opublikować depesze dyplomatyczne USA, relacjonujące zarzuty korupcyjne wobec rządów i przywódców obcych państw, poinformował w niedzielę, że został zaatakowany przez hakerów. Portal zapewnił jednak, że nawet gdyby przestał funkcjonować, to kilka gazet i tak opublikuje przekazane im już wcześniej materiały. Chodzi tu m.in. o dzienniki - amerykański "The New York Times", brytyjski "The Guardian", francuski "Le Monde", hiszpański "El Pais", oraz niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Przeznaczony do ujawnienia zbiór ma siedmiokrotnie większą objętość niż udostępniony w październiku przez Wikileaks zestaw około 400 tys. raportów Pentagonu, dotyczących wojny w Iraku. Osoby, które zapoznały się z przygotowanymi do publikacji materiałami uważają, że zawarte w nich zarzuty są na tyle istotne, by wprawić w poważne zakłopotanie rządy i polityków, do których się odnoszą.

Paranoja wokół przecieku na Wikileaks

Świat | Militaryzm | Represje | Technika

Dziś (28.11) o godzinie 22.00 czasu polskiego ma dojść do ujawnienia przez serwis Wikileaks największego w historii przecieku tajnych dokumentów rządu i sił specjalnych Stanów Zjednoczonych. Tymczasem władze amerykańskie i brytyjskie próbują budować wokół wydarzenia klimat paranoi. Departament Stanu ogłosił, że publikacja narazi życie milionów ludzi i zażądał jej wstrzymania, co spotkało się z odmową przedstawicieli strony. Pojawiły się również oficjalne groźby poważnych zarzutów wobec Juliana Assange. W Wielkiej Brytanii Komisja doradcza ds. mediów zaleciła, by jakiekolwiek przekazy prasowe czy telewizyjne na temat przecieku, były konsultowane z państwowymi służbami, gdyż zagrażają bezpieczeństwu narodowemu.

Około godziny 16.00 doszło do zmasowanego ataku na stronę Wikileaks, która przestała działać - Assange twierdzi, że władze USA obawiają się pociągnięcia do odpowiedzialności. Według informacji na Twitterze, nawet gdy nie uda się uruchomić serwisu, szczegóły przecieku zostaną opublikowane przez wiele gazet, między innymi Speigel, Guardian, Le Monde, El Pais i New York Times. Wszystkie ujawnione dokumenty mają zawierać od 400 000 do 3 milionów stron. Według pierwszych informacji, znajdą się wśród nich między innymi raporty na temat przebiegu ostatniego konklawe, znanych polityków (np. Toma Blaira i Hamida Karzaja), dane na temat wspierania przez USA ugrupowań terrorystycznych w Turcji czy krytyka Nelsona Mandeli.

ZA: BBC, Wikileaks

Niemcy: Przygotowania do kongresu hakerów

Świat | Technika

Chaos Computer Club opublikowało wstępną wersję programu wydarzeń planowanych na 27th Chaos Communication Congress (27C3), który ma się odbyć w dniach 27-30 grudnia w Berlinie, w centrum kongresowym na Alexanderplatz.

Jak dotąd, planowane wykłady dotyczą największych koszmarów "bezpieczniackich", które mogą czyhać na obywateli w 2011 r. Chodzi m.in. o własność intelektualną w sieci, cenzurę w internecie, ochronę swobód w sieci, nadchodzący spis powszechny w Niemczech i problemy związane z retencją danych (na temat retencji danych w UE będzie mówić m.in. Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon).

Będzie też mowa o projekcie INDECT, lansowanym przez Unię Europejską, który ma polegać na jednolitym systemie nadzorowania, który ma zostać wdrożony na terenie całej Unii Europejskiej. Jako źródła danych jednolitego systemu, mają posłużyć kamery monitoringu, sieci społecznościowe w internecie, a nawet bezzałogowe samoloty zwiadowcze.

WikiLeaks ujawni dokumenty nt. korupcji

Świat | Militaryzm | Tacy są politycy | Technika

Z zapowiedzi WikiLeaks upublicznionych w tym tygodniu na Twitterze wynika że kolejna porcja ujawnionych dokumentów będzie 7-razy większa od zbioru ok. 400 tys. raportów Pentagonu nt. wojny w Iraku, udostępnionych opinii publicznej w październiku tego roku. Obecny przeciek ma zostać opublikowany najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia.

Informatorzy Reutera twierdzą, że zarzuty korpupcyjne zawarte w przekazanych Wikileaks depeszach amerykańskiego departamentu stanu są wystarczająco poważne by wprawić w potężne zakłopotanie rządy i szefów państw, których dotyczą, a szczegółowość tych relacji może spowodować też poważne komplikacje w relacjach zagranicznych dla administracji Baracka Obamy.

Wśród państw wymienionych w raportach maja sie znajdować Rosja, Afganistan i byłe radzieckie republiki z Azji Środkowej, ale także kraje Azji Wschodniej i Europy Środkowej.

Jak można się domyślać, publikacje Wikileaks stanowczo potępił Waszyngton, utrzymując, że zagrażają one bezpieczeństwu i interesom Stanów Zjednoczonych oraz spowodują wzrost napięć w stosunkach międzynarodowych.

Za: Indymedia Polska

PiS chce powołać zespół ds. monitorowania Internetu

Technika

Najprawdopodobniej dzisiaj PiS złoży do sejmu wniosek o utworzenie parlamentarnego zespołu, który miałby monitorować internet w poszukiwaniu szkodliwych treści.

Pomysł zakłada utworzenie zespołu, który miałby składać się z sześciu Posłów i wolontariuszy - w tej roli najprawdopodobniej znaleźliby się Internauci - aby "bardzo skrupulatnie filtrować" treści w Internecie. Niebezpieczne i agresywne treści będą zgłaszane do organów ścigania.

Politycy partii chcącej złożyć wniosek, są zdania, że ze względu na tragiczne wydarzenia w łódzkim biurze PiS, zespół musi powstać. Ich zdaniem do zespołu będą mogli dołączyć posłowie z innych ugrupowań politycznych.

Nie wiadomo tylko według jakich kryteriów treści będą klasyfikowane i oceniane. Czy będą to regulować specjalne przepisy ustalające poprawność treści w Internecie, czy subiektywne odczucia analityków owych treści? Na takie odpowiedzi przyjdzie nam na pewno poczekać.

Źródło: http://pasjagsm.pl/news/pis-chce-powolac-zespol-ds-monitorowania-interne...

CIA destrukcyjną witryną internetową…

Kraj | Blog | Technika

Dziś chciałem wejść przez przeglądarkę Firefox na portal CIA.bzzz.net. Ku mojemu zdziwieniu, Norton Internet Security poinformował, iż CIA jest znaną destrukcyjną witryną internetową i zasugerował, abym jej nie odwiedzał. Raport Nortona można zobaczyć tutaj.

Wynika, iż problemem jest złośliwy kod „HTTP Malicious Javascript Encoder 5” na forum antyfaszystowskich skinheads [http://antifaskins.bzzz.net/]. Zapewne administrator nie aktualizował skryptu forum, przez co dopuścił do zainfekowania go jakimś złośliwym kodem, który teraz wykorzystuje lukę bezpieczeństwa u słabo zabezpieczonych użytkowników internetu (m.in. brak firewalla).

Norton potraktował więc całą domenę bzzz.net jako potencjalne zagrożenie, co zapewne niektórych nowych, jak i starszych sympatyków portalu odstraszy od odwiedzenia portalu...

Policja aresztuje DJów w całej Polsce

Kraj | Kultura | Technika

Już niedługo w klubach będzie można bawić się jedynie do muzyki granej z radia. Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej w Poznaniu w miniony weekend dokonał nalotu na wybrane kluby w Poznaniu, aresztując didżejów grających bez licencji ZPAV. Okazuje się, że aby grać w klubach, każdy DJ musi posiadać licencję Związku Producentów Audio Video, której koszt to 2 tysiące złotych rocznie, z czego tysiąc złotych idzie na ZAIKS i po 500 złotych na STOART i ZPAV. Co najbardziej szokujące – DJ prowadzący działalność gospodarczą nie może tej kwoty wliczyć do kosztów prowadzenia działalności, ponieważ ZPAV i ZAIKS nie odprowadzają od tej kwoty podatku VAT.
Najgorsze jest to, że tutaj nie chodzi wcale o granie z pirackich płyt, tylko swoistą ‘licencję’ na bycie DJ. Chore.” – mówi jeden z warszawskich didżejów.

Przeglądaliśmy draft umowy licencyjnej i jest w niej kilka zapisów, które mogą być trudne do interpretacji, bo jeśli rozumieć je dosłownie, DJe nie będą mogli podczas imprez miksować dwóch kawałków ani też publikować swoich setów i mixtejpów! Może dojść do sytuacji, kiedy ZAIKS będzie zamykał byle studio nagraniowe, ponieważ podczas nagrywania nowych kawałków realizator będzie zbyt często odtwarzał podkład muzyczny.

RIAA: Piraci "ukradli" więcej pieniędzy niż jest na ziemi

Świat | Kultura | Technika

 PiratJak policzył serwis cracked.com amerykańska organizacja broniąca praw autorskich RIAA oskarża serwis The Pirate Bay o to, że pomógł "ukraść" więcej dolarów niż jest na ziemi.

RIAA domaga się odszkodowania od The Pirate Bay w wysokości 13 milionów dolarów za 34 przypadki naruszenia praw autorskich. Jeśli to prawda, w takim razie, jak podkreślają autorzy cracked.com, wartość jednego pliku to 382 353 dol.

Warto przypomnieć, że odtwarzacz muzyczny o pojemności 8 gigabajtów, może zawierać ok. 2000 utworów. Zgodnie z "przelicznikiem" RIAA ich zsumowana wartość wyniesie 764 705 822 dolary, co czyni z odtwarzaczy muzyki jedne z najbardziej wartościowych przedmiotów na ziemi.

W trakcie całego istnienia The Pirate Bay, szacuje się, że ściągnięto ok. miliarda utworów. Wg. RIAA mają więc one wartość 382 bilionów dol., tymczasem na świecie istnieje jedynie 8,3 biliona dolarów. Tak więc zdaniem RIAA The Pirate Bay przyczynił się do "kradzieży" o wartości ok. 46 razy większej niż istnieje dolarów na ziemi.

Rządy w USA i Europie chcą większej kontroli nad internetem

Świat | Tacy są politycy | Technika

W Europie jest to propozycja włoskich prokuratorów, którzy namawiają swoich kolegów z innych państw do międzynarodowego nacisku na właściciela Skype'a. Teraz firma odmawia policji i nie pozwala na podsłuchiwanie rozmów swoich użytkowników. Prokurator Maurizio de Lucia zaapelował o uchwalenie międzynarodowego prawa, które zobowiąże właściciela Skype'a do udostępnienia policjom z całego świata swoich baz danych i algorytmów.

Tymczasem w USA służby rządowe będą miały możliwość kontroli użytkowników portali społecznościowych, i komunikatorów takich jak Skype. Biały Dom pracuje nad ustawą, która im to umożliwi. FBI mówi wprost o prawnym "usankcjonowaniu przechwytywaniu informacji" Projekt zgodnie krytykują organizacje wolności słowa.
Jak widać nasz rząd chce iść w ślady Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które uznały, że prywatność musi być ściśle kontrolowana, a jej narzędzia nie mogą się znajdować tylko w rękach cywili - pisze "The Epoch Times".

Odwet piratów za aresztowania

Świat | Protesty | Technika

Internetowi aktywiści przeprowadzili akcję odwetową za ostatni zmasowany atak europejskiej policji, RIAA i MPAA na piratów. Przez kilkadziesiąt godzin środowiska 4chan koordynowały ofensywę DDoS na strony organizacji antypirackich, doprowadzając w końcu do ich tymczasowego zamknięcia.

Do akcji o kryptonimie "Operation Payback" włączyło się tysiące internautów, co było możliwe dzięki wykorzystaniu oprogramowania LOIC.

ZA: TorrentFreak

Big Brother jeszcze sprytniejszy?

Kraj | Blog | Technika

Potrafi namierzyć potencjalnego złodzieja, sprawdzić czy samochód jedzie z dozwoloną prędkością i czy jest zaparkowany w odpowiednim miejscu. O co chodzi? O tak zwany "inteligentny monitoring", który testują warszawskie służby "porządkowe". Więcej informacji tutaj:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1674488,0,,nie_szwendaj_sie__kamera_ma_cie_...

Richard Dawkins zachęca do korzystania z The Pirate Bay

Świat | Technika

Richard Dawkins, słynny biolog i publicysta, znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów na temat religii. Ikona walki z religią i kreacjonizmem wkrótce może stać się idolem wszystkich, którzy stawiają opór organizacjom walczącym w obronie praw autorskich. Na swojej stronie internetowej Dawkins zachęca do korzystania z torrentów.

Profesor przygotował niedawno film dokumentalny pod tytułem „Faith School Menace”, w którym mocno skrytykował wpływ szkół wyznaniowych na rozwój dzieci. Dokument wyemitowano na antenie brytyjskiej stacji Channel 4, jednak wielu z mieszkających na całym świecie fanów profesora nie mogło go obejrzeć. Na stronie Dawkinsa pojawiły się komentarze rozgoryczonych fanów. Mieszkańcy Czech i Australii prosili o możliwość obejrzenia materiału. Profesor postanowił pomóc. Podał linki do klipów na YouTube i pliku torrent z serwisu The Pirate Bay.

Wygląda na to, że Dawkins jako naukowiec uważa, że świat bez wojujących obrońców praw autorskich byłby miejscem przynajmniej tak dobrym jak świat bez religii.

Zmasowany atak policji w kilkunastu krajach na sieci wymiany plików

Świat | Represje | Technika

 PiratW 14 europejskich krajach odbywa się skoordynowana akcja przeciwko sieciom wymiany plików - donosi m.in. serwis TorrentFreak. Policja wkroczyła m.in. do szwedzkiej firmy PRQ, która oprócz The Pirate Bay, hostuje słynny serwis WikiLeaks. Występują trudności z łączeniem się z Pirate Bay oraz innymi serwisami wymiany plików.

Aktualizacja: Śledczy w porozumieniu z Interpolem wkroczyli do Politechniki Śląskiej. Zatrzymali kilka osób. Nikt nie udziela żadnych szczegółowych informacji w tej sprawie. Zabezpieczono blisko 100 serwerów oraz dyski twarde zawierające około 150 terabajtów danych. Komputery te miały być wykorzystywane między innymi do hostingu serwisu The Pirate Bay - pisze serwis dobreprogramy.pl

Poza wieloma miastami Szwecji policja przeprowadza akcję także w Holandii, Belgii, Niemczech, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Czechach i Węgrzech, ostatnio akcja przeprowadzona była także w Polsce. Władze mają na celu główne serwery związane z wymianą plików.

Partia Piratów będzie zabezpieczać serwery WikiLeaks

Świat | Technika

Szwedzka Partia Piratów bierze w obronę serwery serwisu WikiLeaks. Będą odpowiadać za bezpieczeństwo serwerów.

- Mamy nadzieję, że dzięki nam ochrona serwisu WikiLeaks wzrośnie. Dbając o bezpieczeństwo stron internetowych WikiLeaks, chcemy przyczynić się do przejrzystości i odpowiedzialności władzy - oświadczył rzecznik Partii Piratów Rick Falkvinge.

Kanał XML