Zwolnienia

Zwolnienia nie ominą branży gier komputerowych

Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Zwolnienia

Gigant w świecie elektronicznej rozrywki, Electronic Arts, zamierza zwolnić ok. 1500 pracowników do kwietnia 2010 roku - informuje serwis Eurogamer.net.

Koncern zamierza skasować ok. 12 niezapowiedzianych jeszcze projektów, a przy tej okazji, zwolnić także ogromną liczbę ludzi – 1500 (m.in. 900 osób z sekcji zajmujących się produkowaniem gier oraz 500 z działów wydawniczych). Firma skupi się teraz na wydawaniu kolejnych części znanych serii (m.in. simsów, akcji i sportowych) – takich, które z każdą odsłoną sprzedają się w ok. 2 milionach egzemplarzy.

ALTERGODZINA o zwolnieniach pracowników na UMCSie oraz o sprawiedliwości reprodukcyjnej (mp3)

Kraj | Prawa kobiet/Feminizm | Protesty | Strajk | Zwolnienia

Gościliśmy Agatę Chełstowską - dziennikarkę, współtwórczynię portalu Feminoteka oraz dr Tomasza Kitlińskiego, wykładowcę akademickiego na Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej, filozofa, absolwenta Uniwersytetu Paryskiego im. Denisa Diderota, autora książek : "Obcy jest w nas. Kochać według Julii Kristevej" oraz "Miłość i demokracja".

Pobierz: ALTERGODZINA o zwolnieniach pracowników na UMCSie oraz o sprawiedliwości reprodukcyjnej (mp3)

W pierwszej części Altergodziny podjęliśmy dyskusję na temat planowanych przez władze Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie zwolnień pracowników personelu obsługi uczelni. Rozmawialiśmy także o postawie etyczniej kadry akademickiej. Druga część audycji poświęcona była kwestii sprawiedliwości reprodukcyjnej. Wysłuchacie relacji z Dni Sprawiedliwości Reprodukcyjnej, które odbyły się w Warszawie w dniach 24 - 28 października 2009.

Wniosek o upadłość Cegielskiego

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika | Zwolnienia

Jeden z wierzycieli złożył w sądzie wniosek o upadłość spółki H. Cegielski Poznań - informuje Gazeta Wyborcza. Ujawnił to w środę Paweł Sowisło, prawnik reprezentujący HCP. Wniosek o upadłość spółki jedna z podpoznańskich firm budowlanych złożyła w sądzie rejonowym już 28 września.

Wydział upadłościowy poznańskiego Sądu Rejonowego nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. Obie strony liczą jeszcze na ugodę. HCP ma na dziś ok. 40 mln zadłużenia i kilkudziesięciu wierzycieli.

Problem kapitalizmu na scenie alternatywnej

Publicystyka | Zwolnienia

Aktualizacja: Ponieważ dyskusja robi się już mało czytelna zamieszczam bezpośredniego linka do kluczowego komentarza Pracownicy oraz do dwóch komentarzy Pracodawcy, drugi komentarz Pracodawcy tak żeby wszyscy komentujący wiedzieli o czym piszą.

Wczoraj dowiedziałam się, że wrocławska księgarnia "Falanster" łamie prawa pracownicze. Chodzi m.in. o zatrudnienie ludzi bez umów i zwalnianie ich bez przyczyny i wypowiedzenia.

Fakty te są smutne, ale jednocześnie, całkiem mnie nie zaskakują. Wiadomo nie od dziś, że w polskich biznesach "alternatywnych" oraz w organizacjach pozarządowych się to często zdarza. Są nawet miejsca, gdzie w ogóle pracownicy nie dostają pensji, mimo że biznes funkcjonuje na całkiem komercyjnych zasadach i ma bardzo wysokie ceny.

Nie twierdzę, że "Falanster" jest miejscem, gdzie osiągany jest duży zysk i nie płaci się pracownikom. Raczej jest to miejsce, które jeszcze nie przynosi zysków. Jednak uważam, że to nie usprawiedliwia zrzucania odpowiedzialności za stan finansowy biznesu na pracowników, którzy sami nie mają istotnego udziału w zysku firmy.

Sytuacja jest o tyle trudna, że ludzie próbują przekonać innych, że różne miejsca, działające na zasadach kapitalistycznych, są rzekomo "miejscami przyjaznymi dla ruchu", ponieważ od czasu do czasu odbywają się tam spotkania na tematy lewicowe. Właściciele sklepów, gdzie odbywają się takie wydarzenia, jak dyskusje o globalnym proletariacie z uczestnictwem wpływowych lewicowych działaczy, uważają zapewne, że kapitalizm, to coś, co wyzyskuje ludzi "gdzie indziej" i wmawiają sobie za pomocą libertariańskiej ideologii, że jedynie "dają komuś pracę". Lub uważają, że drobny kapitalizm, to nic szkodliwego i że jak nie zarabiają dużo, to sami nie są kapitalistami. Z kolei, prawdopodobnie mało kto interesował się na jakich warunkach pracują tam ludzie.

Ale teraz fakty wyszły na jaw. I mam nadzieję, że nasi koledzy z wrocławskiego ZSP mogą jakoś interweniować. Proponuję także, żeby radio społecznie zaangażowane "Altergodzina" kiedyś zrobiło audycję na temat gospodarki sfery alternatywnej.

W międzyczasie, zdaję sobie sprawę, że czasami trudno prowadzić taki mały biznes w dzisiejszych realiach ekonomicznych. Prawdopodobnie Falanster należy do tych miejsc, które jeszcze nie są tak zyskowne - ale inne miejsca alternatywne już całkiem kwitną. Niestety, jest często tak, że ludzi łatwo przekonać, że ważniejsze jest samo istnienie takich miejsc, niż to, co tam się dzieje z pracownikami.

Z taką sytuacją spotkali się np. nasi koledzy z berlińskiego FAU, którzy prowadzą od jakiegoś czasu kampanię przeciwko Kinu Babylon. Kino to było miejscem alternatywnej kultury. Dla niektórych ludzi ważniejsze jest chodzenie do modnych miejsc i konsumpcja alternatywnej kultury, niż solidarność z pracownikami. Kilka miesięcy temu wybuchł skandal, gdy jeden z lewicowych działaczy IWW poprowadził w kinie spotkanie o historii IWW, łamiąc bojkot zainicjowany przez FAU. (Inni działacze IWW później przepraszali za to i musieli tłumaczyć, że to byla decyzja indywidualna, a nie organizacyjna i że wspierają bojkot).

Przez cały czas, ktoś będzie argumentował, że ważniejsze jest to, że wolno robić gdzieś spotkania, gdzie mówi się o prawach pracowniczych, niż wdrażać to w życie. Ktoś także zająć stanowisko drobnego kapitalisty i przekonywać, że nie da się normalnie płacić ludziom w takich miejscach.

Czy ja wiem? Czy faktycznie w miejscach takich jak warszawska Mandala, gdzie ceny są wysokie i przychodzą dość dobrze usytuowani yapiszoni, nie można normalnie płacić ludziom za wykonywaną przez nich pracę?

Nie wiem, także o warunkach pracy w innych takich miejscach w Warszawie, ale jak chodzę do takiego miejsca jak Chłodna 25, widzę, że tam zawsze jest pełno yapiszonów, a picia i jedzenie słono tam kosztują. Chyba zarabiają dość, aby pracownicy byli zatrudnieni na normalnych warunkach.

A jeśli nie, to wtedy jest inne rozwiązanie. Jak mówiłam, mogę zrozumieć, że mogą istnieć takie alternatywne miejsca, gdzie ludzie po prostu starają się przeżyć, a właściciele tego miejsca są gotowi pracować w nadgodzinach, nawet za mniej niż zarobiliby w McShicie, tylko po to, by takie miejsce istniało. Ale, to są właściciele. Pracownicy nie powinni być tym zainteresowani... chyba, że sami są także współwłaścicielami.

To jest rozwiązanie możliwe dla takiego miejsca jak Falanster. Takie miejsca jak kawiarnie czy księgarnie, czy kluboksięgarnie, doskonale nadają się do kolektywizacji. Powinny działać, jeśli są małe i jakoś związane z alternatywnym ruchem, na zasadzie Pareconu (ekonomii uczestniczącej), jako program minimum.

Gdyby prowadzili działalność na takich zasadach, wszyscy tam pracujący mogliby dyskutować o stanie finansowym tego miejsca i współdecydować np. o pensjach. A wtedy, jeśli komuś zależy na takich miejscach, może świadomie zdecydować, że będzie tam pracować nawet jeśli nie zarabia dobrze, a także może być pewien/ pewna, że nie jest tak, że właściciel / kapitalista normalnie sobie płaci i próbuje oszczędzić grosze na pracownikach, aby zachować swój poziom pensji.

Uważam, że następne spotkanie w Falansterze powinno już być o kolektywach i o wyzysku w sferze nieformalnej, a nie o jakiejś tam sprawiedliwości w Chiapas, czy o pracownikach na plantacji herbaty w Indiach. Spróbujmy zmienić ten świat tu i teraz, zaczynając od problemów na naszym podwórku.

Związkowcy demonstrują w obronie Cegielskiego

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Zwolnienia

Ponad 2 tys. związkowców z całego kraju, głównie z Solidarności, pojechało dziś do Poznania na demonstrację w obronie miejsc pracy w zakładach Cegielskiego (HCP). Protest trwa. Demonstranci spalili symboliczną trumnę "z Platformą Obywatelską i Donaldem na czele".

Szef Solidarności oskarża media o anarchistów

Aktualizacja 14.37 Jeden z aktywistów OZZ Inicjatywa Pracownicza przerwał przeprowadzającemu wywiad dla TVP Info szefowi Solidarności Januszowi Śniadkowi i w dramatycznych słowach powiedział: "Tam zatrzymali i spisują członków naszego związku, a ludzie z Solidarności nic z tym nie robią, gdzie jest wasza solidarność?" Zdarzenie to emitowane było na żywo na antenie TVP.

Aktualizacja 14.25 Oficjalna demonstracja zakończyła się, przed urzędem wojewódzkim jest jeszcze sporo osób. Na placu przed budynkiem dopalają się opony.

Aktualizacja 14.15 Przemawiał przedstawiciel stoczniowców: - Przypomnijmy słowa Jana Pawła II: "W konflikcie władzy z ludem, rację ma zawsze lud". Przemawiał wojewoda Piotr Florek zapraszając na rozmowy przedstawicieli związkowców do urzędu wojewódzkiego, ale zapowiedział od razu, że jedynym adresatem rozmów może być tylko premier Donald Tusk, ale jego nie ma w Poznaniu, ani żadnego innego przedstawiciela rządu poza wojewodą. Na jego słowa odpowiedziały petardy i okrzyki: "Złodzieje, złodzieje!".

Aktualizacja 14.10 Informacja od uczestnika demonstracji:
Doszło przed chwila do przepychanek z policją na tyłach urzędu wojewódzkiego. Nikomu nic się nie stało, nie ma aresztowanych. W stronę policji poleciały kamienie.

Związkowcy wręczą wojewodzie petycję do premiera, w której domagają się pomocy rządu dla HCP. Pracownicy skarżą się, że firma nie ma pieniędzy ani na wypłaty, ani nawet na odprawy dla zwalnianych ludzi. Związkowcy domagają się zagwarantowania środków na odprawy, zagwarantowania pieniędzy na bieżące wypłaty i przygotowania programu restrukturyzacji i programu naprawczego oraz opracowania nowej strategii ekonomicznej.

Od początku października w zakładach H. Cegielski Poznań S.A. trwają zwolnienia grupowe. Już ponad 500 osób straciło pracę.

We wrześniu Solidarność oraz OPZZ podpisały porozumienie i zgodziły się na grupowe zwolnienia.

Kolejarze głodują w Siedlcach i Warszawie

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Zwolnienia

We wtorek o godz. 19 zaczęła się głodówka szesnastu kolejarzy z Siedlec. Do głodówki przyłączyło się także sześciu związkowców w Warszawie.

Przewodniczący Okręgowej Sekcji Kolejarzy przy Zarządzie Regionu Małopolska NSZZ "Solidarność" Henryk Sikora mówił, że związkowcy chcą bronić miejsc pracy swoich kolegów. Według niego, zwolnienia grożą ok. 80 osobom.

Video: "Globalny proletariat" - Klub Dyskusyjny Le Monde Diplomatique

Kraj | Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny | Strajk | Tacy są politycy | Ubóstwo | Wideo | Zwolnienia

16.10.2009, kawiarnia "Falanster" we Wrocławiu. Klub Dyskusyjny Le Monde Diplomatique promujący książkę B. Silver "Globalny proletariat".

Paneliści:
- Przemysław Wielgosz (red nacz "Le Monde Diplomatique - edycja polska")
- Jarosław Urbański (Inicjatywa Pracownicza)
- Marcin Starnawski ("Recykling Idei")

Praca jest owocem wieloletnich, pionierskich badań nad światową dynamiką ruchów pracowniczych. Odrzucając europocentryzm i ograniczenie pola analizy do poszczególnych państw narodowych autorka dowiodła, że modne koncepcje końca pracy, wygaśnięcia walki klas i upadku historycznej roli klasy robotniczej nie mają podstaw empirycznych.

Meksyk: Demonstracje przeciwko masowym zwolnieniom w LyF

Świat | Gospodarka | Protesty | Zwolnienia

Kilkadziesiąt tysięcy osób uczestniczyło w demonstracji, która odbyła się w czwartek 15 października w mieśćie Meksyk przeciwko zamknięciu firmy dostarczającej prąd elektryczny "Luz y Fuerza" (LyF).

W wyniku zamknięcia, około 44.000 osób straciło zatrudninie.

Rząd argumentuje, że firma ta jest "nie rentowna", gdyż wedłud nich powoduje roczne straty wynoszące 1.8 miliarda USD.

Część pracowników żądała przejęcia tej firmy przez pracowników i społeczeństwo meksykańskie argumentując, że to kierownictwo a nie związki zawodowe doprowadziły tą firmę do upadku.

Zamknięcie firmy, która dostarcza energii elektrycznej kilku milionom osób w Ciudad de Mexico i jej peryferiom ogłoszono 11 września, natomiast 10 października miał miejsce nalot policji na główne instalacje LyF.

Ateny: starcia stoczniowców z policją

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk | Zwolnienia

Greccy stoczniowcy zostali zaatakowani przez policję dziś rano po tym jak zablokowali wyjście z budynku Ministerstwa Pracy. Stoczniowcy, którzy przyjechali z położonej w pobliżu aglomeracji ateńskiej portowej miejscowości Perama protestacyjnym, zmotoryzowanym konduktem, zostali wprawdzie przyjęci przez ministra Lambredosa, ale po wysłuchaniu ich żądań ten poprosił o 2 dni na konsultacje z innymi członkami gabinetu.
Stoczniowcy chcieli, by wszystkim aktualnym i zwolnionym pracownikom stoczni wypłacano miesięcznie 1500 euro, emerytur dla 55 letnich stoczniowców, podniesienia zasiłków dla bezrobotnych do 80% pensji oraz zamrożenia długów stoczniowców w bankach.

Reakcja ministra rozsierdziła stoczniowców i mimo obecności licznych uzbrojonych policjantów nie chcieli rozejść się spod ministerstwa. Policja zaatakowała manifestujących gazem i granatami hukowymi oraz błyskowymi. Manifestanci odpowiedzieli wznosząc płonące barykady. Dwóch stoczniowców jest w szpitalu, a rzecznik rządu skomentował, że użycie siły było uzasadnione ze względu na groźbę okupacji budynku.

za libcom.org

Nowa afera rządowa - wyprowadzano majątek z upadających stoczni

Kraj | Prawa pracownika | Tacy są politycy | Zwolnienia

Aktualizacja, 11 października Z dokumentów CBA do których dotarł tygodnik "Wprost" wynika, że Agencja Rozwoju Przemysłu czyniła co mogła, aby przetarg na majątek stoczni wygrała firma wskazana przez nich - Stiching Particulier Fonds Greenrights, czyli "Katarczycy". W dokumentach pojawiają się Wojciech Dąbrowski, szef ARP i jego zastępca Jacek Goszczyński (zaufany człowiek ministra skarbu Aleksandra Grada). Z materiałami można zapoznać się na stronie tygodnika.

Ponadto okazało się, że 26 mln zł wadium, wpłacone przed przetargiem ws. sprzedaży stoczni, wniósł z własnych pieniędzy Abdul El-Assir, handlarz bronią. Z nagrań CBA wynika także, że urzędnicy państwowi nie mieli pojęcia, kto tak naprawdę stoi za Stichting Particulier Fonds Greenrights. Warunkiem wstępnym miał być także zwrot wadium w razie niesfinalizowania sprzedaży stoczni. Mimo tego faktu - niekorzystnego z punktu widzenia swojej pozycji negocjacyjnej - urzędnicy nadal faworyzowali "Katarczyków".

Domar upada. Ćwierć tysiąca osób zwolnionych

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika | Zwolnienia

W bydgoskim Domarze w sobotę zwolnienia grupowe dostało już 170 osób spośród prawie półtysięcznej załogi - informuje Tok Fm. Kolejne dostaną w ciągu kilku dni. Spora część załogi to osoby niepełnosprawne. Pracownicy informują, że nie dostali jeszcze wypłaty za wrzesień.

Domar to największa regionalna sieć marketów ze sprzętem RTV-AGD.

Gdynia: Wiec stoczniowców. Musimy przestać prosić a zacząć żądać!

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Zwolnienia

8 września przed bramą nr 1 Stoczni Gdynia odbył się wiec informacyjny związków zawodowych, dotyczący sytuacji w przemyśle stoczniowym. Brały w nim udział WZZ Pracowników Gospodarki Morskiej, NSZZ „Solidarność 80”, NSZZ „Solidarność” oraz ZZ „Stoczniowiec”.

Wielkim winnym dla stoczniowców był minister skarbu – Aleksander Grad, którego określano mianem niekompetentnego. Jednak, jak podkreślali przemawiający związkowcy, to nie Minister Skarbu jest największym winnym, główna wina spoczywa na całym rządzie i to on powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności.

Związkowcy podkreślali, że polskie stocznie były dobre, o czym świadczyły otrzymywane przez nie nagrody, a duża część winy leży po stronie Unii Europejskiej, która już zdążyła zlikwidować stocznie hiszpańskie, większość niemieckich, a olbrzymi przemysł stoczniowy Wielkiej Brytanii doprowadzić nad skraj przepaści. Jeżeli natomiast polityka naszego rządu w dalszym ciągu będzie podążała tym torem stocznie w Gdyni i Szczecinie będą miejscem pracy dla jednej osoby – syndyka. Stoczniowcy także wskazywali na zapewnienie ze strony rządu, że pieniądze z prywatyzacji miały zostać przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy, co najprawdopodobniej pozostanie w sferze pobożnych marzeń.

Stoczniowcy ze Szczecina i Gdyni zapowiadają protesty

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Zwolnienia

W związku z wycofaniem się inwestora katarskiego z zakupu majątku Stoczni Gdynia oraz brakiem skutecznych działań rządu w celu zachowania miejsc pracy dla tysięcy stoczniowców, związki zawodowe działające w Stoczni Gdynia organizują dla wszystkich byłych pracowników Grupy Stoczni Gdynia oraz sympatyków wiec informacyjny, który odbędzie się pod budynkiem związków zawodowych, przy Krzyżu w dniu 8 września 2009r o godzinie 12.00.

Stoczniowcy z Gdyni zapowiadają także, że wezmą udział w ogólnopolskiej manifestacji w obronie stoczni w Szczecinie 18 września.

Będą zwolnienia w Poczcie Polskiej

Kraj | Prawa pracownika | Zwolnienia

Cięcia w zatrudnieniu w Poczcie Polskiej obejmą cały kraj, mają się rozpocząć pod koniec września. Dyrektor generalny Andrzej Polakowski w piśmie zamieszczonym na stronie internetowej Forum Związków Zawodowych, skierowanym do Zarządów Zakładowych Organizacji Związkowych, informuje o planowanych redukcjach kadrowych. Wypowiedzenia umów o pracę lub rozwiązania jej za porozumieniem stron może spodziewać się około 2,5 tys. osób, a ponad 5 tys. osób otrzyma wypowiedzenie umowy warunków pracy i płacy.

Stoczniowcy biwakują pod domem Tuska

Kraj | Prawa pracownika | Protesty | Tacy są politycy | Zwolnienia

Ok. 40 stoczniowców z gdańskiej Solidarności oraz delegacja z Cegielskiego zebrało się pod domem Tuska, gdzie zamierzają rozbić miasteczko namiotowe. Przywieźli ze sobą zapas wody mineralnej, plastikowe fotele i stoliki. Mieszkania premiera przed pracownikami strzeże kilku policjantów.

Protest ma związek z planowanym zwolnieniem ok. 300 osób. Związkowcy chcą, aby odchodzący otrzymali taką samą odprawę jak stoczniowcy w Gdyni i Szczecinie.

Kanał XML