Dodaj nową odpowiedź

Po pierwsze to w tekście

Po pierwsze to w tekście nie ma słowa o anarchistach, bo nie stanowią w Boliwii żadnej znaczącej siły.

Po drugie: ładna mi społeczność lokalna, jeżdżąca w obswastykowanych samochodach, uzbrojona po zęby i chcąca wprowadzić o wiele bardziej opresyjne formy władzy, tylko po prostu na mniejszym terytorium. Anarchiści zawsze występują przeciw władzy, jednak gdy przykładowo ja nie mam wpływu na to, co się dzieje na drugim końcu świata, to mam jedynie nadzieję, że wygra ta mniej opresyjna.

A w w sytuacji w Santa Cruz bardziej opresyjni są skrajni prawicowcy spod maseczki "autonomii", dotowani przez międzynarodowe koncerny, które równocześnie sponsorują prawicowe bojówki mordujące związkowców itd.

Do tego dochodzi też wydźwięk kolonialny - ludzie popierający "autonomię" to potomkowie najeźdźców, którzy zagrabili ziemię rdzennych mieszkańców, a gdy ci upomnieli się o odebrane kiedyś siłą dobra, prawicowcy ogłaszają jakieś tam autonomie. Zresztą są tylko pionkami - gołym okiem widać, że za ich działaniami odzie interes wielkich korporacji.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.