Dodaj nową odpowiedź
Przystanek Postmodernizm
Lewica Wolnosciowa, Pią, 2009-07-31 21:06 BlogDochodzą słuchy, że owsiakowa “Akademia Sztuk Przepięknych” stała się placem zabaw neoliberalizmu. W zeszłym roku makaron na uszy nawijał młodzieży niejaki Balcerowicz, pewien trzeciorzędny polski ekonomista, co nie przeszkadza mu robić za gwiazdę pop, nie tylko zresztą na Woodstocku, ale i w mediach “poważniejszych”, takich co to im “nie wszystko jedno”.
W tym roku zaś sam Owsiak dał wykład z ekonomii, wszak to przedsiębiorca i wie co mówi. Tak więc, jego zdaniem, należy sprywatyzować szpitale. Przez lata mieliśmy problem ze szpitalem w Kostrzynie, bo nie mieli pieniędzy. Od dwóch lat szpital jest prywatny. I świetnie sobie radzi, nawet nas sponsoruje – powiada czołowy filantrop III RP. Sądzę, że to dość interesujący eksperyment na skalę światową – szpitale po sprywatyzowaniu będą sponsorować fundację WOŚP, która po odpaleniu sobie oczywiście kosztów operacyjnych będzie im kupować sprzęt medyczny. Owsiak powinien zostać ministrem zdrowia, finansów i gospodarki jednocześnie. Przy okazji, dla wszystkich, którym się wydaje że WOŚP i filantropia może zastąpić publiczną służbę zdrowia polecam wyliczenia Łukasza Foltyna na ten temat.
Ale co się dziwić? Przystanek Woodstock stał się jednym z wielkich postmodernistycznych śmietników, jakich wiele, choć trzeba przyznać, że niektóre pomysły mogą nadal zaskakiwać. Hippisowska stylistyka z nieodłącznymi gigantycznymi pacyfami w połączeniu z pokazem sprzętu wojskowego plus reżimowa propaganda okraszona ostrą kuchnią wyznawców Kriszny plus piwo. A na koniec spowiedź na przystanku Jezus (po piwie).
Cudowne, prawie tak dobre jak legendarny wspólny występ Leningrad Cowboys z chórem Armii Czerwonej. Chociaż jednak tamto miało lepszy styl. Wszak to był szczyt rozwoju postmodernizmu, kiedy jeszcze ten ruch był ożywczy i dekonstruktywny.
Łezka się w oku kręci… Dziś Przystanek Woodstock, tak jak i cały postmodernizm już niczego nie dekonstruuje, raczej stoi na straży jedynie słusznego dyskursu. Tak czy owak, zawsze w końcu sprawdza się znana prawda, że nie miesza się ogórków z dżemem.