Dodaj nową odpowiedź

Wrocław - Greenway czyli bezczelny wyzysk i krętactwa

Prawa pracownika | Publicystyka

Jak dowiedzieliśmy się mimo iż nowy wyzyskiwacz we wrocławskim Greenwayu na Kuźniczej szarogęsi się tam jedynie od początku stycznia już przynajmniej 6 osób (w firmie gdzie na zmianie pracuje maksymalnie 7 osób) odbyło darmowy "okres probny". Pracownica z najdłuższym stażem na barze (nie licząc osób na zmywaku) pracuje kilka tygodni i na razie ma umowę zlecenie.

Wyzyskiwacz jest wyjątkowym krętaczem. Nie dość, że praca za darmo początkowo nazywana była "okresem probnym" a potem nagle zmieniła nazwę na "szkolenie" to każda nowozatrudniona pracownica spotykała się z nowymi kłamstwami i nowymi manipulacjami. Po pierwsze ów okres próbny (potem nazwany szkoleniem) jest nieokreślonej długości, a czas pracy w jego trakcie jest niezdefiniowany. Sugeruje się jednak, że im więcej ktoś będzie przebywać w lokalu tym szybciej zacznie się mu płacić (praca trwa maksymalnie 11 godzin), a zdarzały się sytuacje gdy wyzyskiwacz stwierdzał, że osoba, która już 5 dni pracuje za darmo musi przyjść jeszcze raz na cały dzień nieodpłatnie. Ostatnio być może wystraszony nieco krętacz zaczął podpisywać fikcyjne umowy na okres owego szkolenia na "pracę w magazynie", na której jest jakaś kwota, lecz od razu sugeruje się, że nie zostanie ona wypłacona. Osoba zatrudniana nie dostaje kopii umowy. Jedna z osób została zmuszona do tego by zrzec się ustnie wynagrodzenia za pracę w obecności sprowadzonego naprędce "świadka".

Zdarzały się także sytuacje, że zatrudniana osoba musiała podpisać oświadczenie, że zgadza się na rewizję oraz, że zgadza się na obserwację przez monitoring (co jak wiadomo było tylko naciskiem psychologicznym).Ponadto nikt nie wie dokładnie jaka jest stawka za godzinę pracy (nawet osoby, które już pracują "za pieniądze"), kwotę wyzyskiwacz ustala wedle uznania. Z osobami pracującymi za darmo o ewentualnym przyszłym wynagrodzeniu rozmawia niechętnie dopiero wyraźnie "przyciśnięty", nie mówi niekiedy nawet jaka umowa zostanie zawarta. Jednej z osób powiedział zaś, że nie może z nią zawrzeć umowy o pracę gdyż nie wyrobi ona pełnego etatu (co jest kolejnym z długiej listy kłamstewek owego złodzieja, czyżby nie istniały umowy na niepełny wymiar czasu pracy?).

Co więcej dowiemy się też od niego, że "nie ma czegoś takiego jak nadgodziny" oraz, że jeśli pracownicy nie zdążą rozliczyć baru do 19:30 to jest to ich wina i nigdy nie będą mieli za to płacone (co oznacza, że ostatnie pół godziny w praktyce pracuje się za darmo).W czasie pracy nie ma formalnej przerwy, na pracowników jest nacisk by nie siedzieli zbyt długo. Mimo iż teoretycznie pracownicy mają prawo zjeść za darmo obiad są naciski by tego nie robili. Wreszcie nawet po 6 dniach od momentu zatrudnienia (czyli końca owego szkolenia) pracownik czy pracownica nie mają umowy ani pisemnego oświadczenia o woli jej zawarcia.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.