Dodaj nową odpowiedź
Bananowa polityka wprowadzania GMO
H2, Śro, 2011-08-31 13:19 Blog | Ekologia/Prawa zwierzątPrzy okazji zawetowania ustawy umożliwiającej uprawę w Polsce GMO przez jego szlachetnie urodzonego Komora Bronisławskiego zwróciłem uwagę na pewien dosyć ważny merytoryczny błąd moim zdaniem celowo wrzucany do obiegu przez namaszczonych przez większe media "ekspertów" mających zapewnić nas o bezpieczenstwie GMO jak i również przez ignorancję dziennikarzy.
Chodzi o porównywanie GMO do gatunków utworzonych przez człowieka przez setki lat hodowli i krzyżowania wcześniej istniejących gatunków. Zasadnicza róznica polega na tym że o ile w tradycyjnej hodowli dochodziło do selekcji organizmów z żadanymi cechami, które były tworzone ze wcześniej istniejących gatunków, o tyle GMO powstaje z bezpośredniej ingerencji w geny organizmu np. dodając fragmenty kodu genetycznego bakterii albo owadów do kodu genetycznego roślin. W naturze do podobnego zmieszania genów tak dalekich od siebie gatunków nigdy by nie mogło dojść z wyjątkiem zainfekowania komórek organizmu przez wirus, który trwale uszkadza DNA i może tworzyć później nowotwór.
Pozytywne cechy GMO
GMO ma nam dać piekne, duże, soczyste owoce, bez pestek. Oczywiście ma też służyć do zmniejszenia problemu głodu na świecie, który dotychczasz wszyscy politycy i korporacje promujące GMO łącznie z Monsanto miały głęboko w dupie.
Na cały artykuł wpadłem kiedy usłyszałem Bronisława Pierdzisławskiego w wieczornym dzienniku, mówiącego o tym że gdyby nie GMO nie było by mandarynek, które są skrzyżowaniem pomarańczy i śliwek. Co prawda nie jestem w stanie powiedzieć czy dokładnie takie słowa padły bo nic później podobnego w necie nie znalazłem, wiec jest bardzo prawdopodobne że mój mózg ubarwia sobie rzeczywistość bzdurami, które znając liczbę wpadek Komora miałyby duże prawdopodobieństwo bycia prawdopodobnymi.
Jednym z przypadków stosowania GMO jest produkcja insuliny przez modyfikowane bakterie ze wszczepionym ludzkim genem. Zasadnicza różnica z uprawami GMO polega na tym, że bakterie hodowane są w warunkach laboratoryjnych i mają bardzo małą szansę przedostać się do środowiska naturalnego. W dodatku za ich pomocą otrzymuje się po oczyszczenie docelowo tylko jedną substancję- insulinę. Na otwartych uprawach, GMO ma styczność z innymi organizmami, ponadto nie istnieje możliwość aby się go pozbyć w dowolnej chwili. Z upraw GMO uzyskuje się całe warzywa i owoce, w których mamy bogaty bukiet substancji chemicznych. Zmiana genu, który ma spowodować uzyskanie jednej cechy, może doprowadzić do wytworzenia niechcianych substancji lub innych efektów ubocznych.
O dokumentach Wikileaks dotyczących promowania GMO w Polsce możecie przeczytać tu.