Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nikt nie mówi, żeby "nic nie robić", tylko że dotychczasowa taktyka blokad od Michnika po Kalisza okazała się przeciwskuteczna. Ja sugeruję co innego - pracę z konkretnymi, żywymi ludźmi na osiedlach i zakładach pracy, odcinanie poprzez działalność społeczną tlenu prawicy tam gdzie może naprawdę być groźna.
Zamiast więc blokować pajaców smybolicznymi blokadami i robienie szoł w telewizji (a o to im przecież chodzi, żeby była reklama), wolę działania konkretne i długofalowe, a nie symboliczne i doraźne.
Poza tym dlaczego mam spędzać 1 maja na blokowaniu pajaców? Wolę wziąć udział w swojej demonstracji, żeby ludzie mogli zapoznac się z naszym przekazem.
Dodam na końcu, że antyfaszyzm może być równie dobrze szkodliwą ideologią. W maju 1937 roku zamiast dobić stalinistów w Barcelonie prominentni anarchiści nawoływali do zakończenia walk w imię "antyfaszystowskiej jedności". Jak to się skończyło w praktyce wszyscy wiemy - wykończeniem rewolucji przez stalinistów zanim jeszcze Franco wkroczył. Teraz to samo - antyfaszystą jest Michnik, antyfaszysta jest Palikot, antyfaszystą pewnie jest i Tusk. Tyle że Tusk i jego banda robi więcej złego tu i teraz niż paru pajaców na ulicach. Zresztą to polityka Tusków i Michników doprowadziła do tej sytuacji. Dlatego ja nie określam siebie jako antyfaszysta. Jestem anarchistą i to mi wystarczy. Mam swój rozum i sie nim kieruję.
I naprawdę, to nie są lata 30. Ba, to nie sa nawet lata 90.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Szerzej opisałem to o co mi
Szerzej opisałem to o co mi chodzi w paru tekstach. Jeden jest tutaj:
https://cia.media.pl/nie_karmic_nacjonalistycznego_trolla
Nikt nie mówi, żeby "nic nie robić", tylko że dotychczasowa taktyka blokad od Michnika po Kalisza okazała się przeciwskuteczna. Ja sugeruję co innego - pracę z konkretnymi, żywymi ludźmi na osiedlach i zakładach pracy, odcinanie poprzez działalność społeczną tlenu prawicy tam gdzie może naprawdę być groźna.
Zamiast więc blokować pajaców smybolicznymi blokadami i robienie szoł w telewizji (a o to im przecież chodzi, żeby była reklama), wolę działania konkretne i długofalowe, a nie symboliczne i doraźne.
Poza tym dlaczego mam spędzać 1 maja na blokowaniu pajaców? Wolę wziąć udział w swojej demonstracji, żeby ludzie mogli zapoznac się z naszym przekazem.
Dodam na końcu, że antyfaszyzm może być równie dobrze szkodliwą ideologią. W maju 1937 roku zamiast dobić stalinistów w Barcelonie prominentni anarchiści nawoływali do zakończenia walk w imię "antyfaszystowskiej jedności". Jak to się skończyło w praktyce wszyscy wiemy - wykończeniem rewolucji przez stalinistów zanim jeszcze Franco wkroczył. Teraz to samo - antyfaszystą jest Michnik, antyfaszysta jest Palikot, antyfaszystą pewnie jest i Tusk. Tyle że Tusk i jego banda robi więcej złego tu i teraz niż paru pajaców na ulicach. Zresztą to polityka Tusków i Michników doprowadziła do tej sytuacji. Dlatego ja nie określam siebie jako antyfaszysta. Jestem anarchistą i to mi wystarczy. Mam swój rozum i sie nim kieruję.
I naprawdę, to nie są lata 30. Ba, to nie sa nawet lata 90.