Dodaj nową odpowiedź
Demonstracja w Szczecinie
oski, Sob, 2006-05-13 17:09 Kraj | ProtestyW sobotę 13 maja o godzinie 12, w Szczecinie, około 300 osób wzięło udział w demonstracji przeciwko obecności w rządzie Giertycha i Leppera. Pomimo wcześniejszych ustaleń, że jest to protest społeczny, który ma wyrazić swój sprzeciw wobec tych panów, a nie służyć do promowanie własnych partii politycznych, partyjki przyszły z flagami, promując tym samym swoje logo. W tej sytuacji doszło do rozłamu na dwa bloki, antyautorytarny/anarchistyczny i partyjny, gdzie maszerowali ci, którzy mieli żal, że nie oni są u koryta. Na okrzyki "Tusk i Giertych to jedna banda" krzywili swoje polityczne buzie.
Odczytano dwa przemówienia - jedno młodzieżówki partyjnej, drugie Federacji Anarchistycznej, które było zagłuszane przez megafony młodych Demokratów.pl i PO.
Przy dźwiękach muzyki ruszyliśmy w kierunku Urzędu Wojewódzkiego, wznosząc okrzyki: "Ani prawica - ani lewica; Rząd pod sąd; Politycy na zasiłek; butelki, kamienie, koktajle Mołotowa - to nasza odpowiedz na rządy kościoła; Nauka w szkołach - religia w kościołach; ani Giertych, ani Tusk - rządź się sam, masz swój mózg!"
Znaczna część ludzi reagowała pozytywnie, poza studentami związanymi z partiami, którzy nawet oskarżyli nas o ‘nawoływanie do przemocy’. Policja ich zignorowała.
Tekst ulotki jaka była rozdawana:
Problemem naszym nie jest tylko to, że Roman G. został Ministrem Edukacji - i poprzedni minister był do bani. Nie tyle zagrożeniem dla demokracji jest postać tego czy innego polityka, lecz sama forma obecnej demokracji. Redukuje się ona do oddawania raz na jakiś czas głosu na jakiegoś pajaca, a rzeczywiste problemy są poza naszą jurysdykcją. Redukuje się nas do widzów, tresuje tak, abyśmy nienawidzili jednych polityków, a kochali innych - i pracowali w milczeniu utrzymując licznych pasożytów.
Problem tkwi w samej demokracji przedstawicielskiej - w jej zasadzie. Model ten jest kwestionowany ze strony ruchów społecznych, które dążą do tego, by ludzie mieli wpływ na rzeczywistość, by mogli wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Przez tych którzy nie zadowalają się frazesem - tych co demokrację rozumieją jako ideą władzy ludu.
Jeżeli chcemy rozwiązać problem - musimy odrzucić demokrację przedstawicielską, rząd, państwo. Musimy organizować się regionalnie, na zasadach choćby demokracji uczestniczącej - jako droga do pełnej samorządności. Jak w dzieje się to Chiapas w Meksyku, Spezzano Albanese we Włoszech, Porto Alegre w Brazylii…
Nie możemy liczyć, że jakieś partie rozwiążą nasze problemy. Alternatywą nie jest PiS i spółka albo SLD/PO/SdPl. Alternatywą dla samowoli polityków jest samorządność społeczeństwa. Trzeba powiedzieć "dość" tym, co piszą scenariusze naszego życia. Przynoszą nędze, brak perspektyw i jeszcze chcą nadzorować sferę prywatną życia codziennego, zaglądać do łóżka i więzić za każdy przejaw niesubordynacji.
Powiedzenie dość rządowi to pierwszy krok. Nasza droga dopiero się zaczyna, choć wielu już przeszło nią dość spory kawałek, by powrócić zepchnięci przez kordony policji. Nasza droga do wolności, równości, pomocy wzajemnej, do samorządności wymaga wiele zaangażowania, wiele potu i łez, ale też tylko tam rodzi się realna radość i wspólnota. Będziemy musieli się nauczyć rozmawiać, prowadzić dyskusje bez próby wykorzystania jednych przez drugich. Będziemy musieli stanąć naprzeciw. Jeszcze nie raz powiemy dość. Jeszcze nie raz będziemy wracać pustymi ulicami. Czasem krok będzie się nam plątał. Czasem ktoś będzie próbował zaprowadzić nas w ślepą uliczkę, by samemu zająć tron. Ale za którymś razem trafimy na swobodne pola. I tam już władza kapitału i państwa wstępu nie będzie miała.
http://www.faszczecin.most.org.pl/