Dodaj nową odpowiedź
Liberałowie wylewają krokodyle łzy nad utraconą Kartą Praw Podstawowych
Yak, Pią, 2007-12-14 19:04 Kraj | Świat | Prawa pracownika | Publicystyka | Tacy są politycyW mediach pojawiały się komentarze ubolewające nad odrzuceniem przez Polskę wraz z Wielką Brytanią Europejskiej Karty Praw Podstawowych, która jest częścią centralistycznej reformy Unii Europejskiej, tzw. „Traktatu Lizbońskiego”.
Rząd Wielkiej Brytanii odrzucił Kartę ze względu na rzekomo zawarte w niej rozszerzenie praw pracowniczych (w tym prawa do strajku), a rząd Polski za względu na równie rzekome rozszerzenie praw homoseksualistów.
W rzeczywistości jednak, zastosowanie Karty i tak jest ograniczone przez prawo obowiązujące w krajach członkowskich, tak więc przyjęcie karty nie może w żaden sposób rozszerzyć swobód umożliwianych przez istniejące prawodawstwo krajów członkowskich. Jedyną różnicą jest to, że instancją decydującą o interpretacji tych praw będzie Europejski Trybunał Sprawiedliwości, a nie trybunały sądu poszczególnych państw członkowskich.
Tym bardziej, że jest prawdopodobne, że zapisy Karty raczej podważą, niż rozszerzą prawa pracownicze. Teoretycznie, obowiązuje artykuł o następującej treści (tłumaczenie moje, bo instytucje europejskie są zbyt niekompetentne i aroganckie, żeby udostępnić takie tłumaczenie na swoich stronach):
"Pracownicy i pracodawcy mają prawo negocjować i zawierać porozumienia w ramach swoich organizacji i w takim zakresie jaki jest stosowny; w razie konfliktu interesów mogą podejmować działania w obronie własnych interesów, w tym działania strajkowe".
Wydawałoby się, że to fantastyczne. Ale przecież prawo do strajku i tak jest już zapisane w prawodawstwie wszystkich państw członkowskich. Ograniczenia nakładane na prawo do strajku w poszczególnych krajach i tak będą obowiązywać niezależnie od tego, czy dany kraj podpisał Kartę Praw Podstawowych, czy też nie.
Traktat Lizboński i Karta Praw Podstawowych, to bękarty nieudanego procesu tworzenia Konstytucji Europejskiej. Ich treść jest właściwie identyczna, poza nic nie znaczącymi zmianami kosmetycznymi (rezygnacja z hymnu i symboliki państwotwórczej), które mają na celu przekonanie naiwnych, że superpaństwo nie jest superpaństwem.
Konsekwencją takiej historii Traktatu i Karty jest też i to, że prawdopodobnie będą obowiązywać takie same interpretacje jej przepisów, jak te, które były planowane w przypadku Konstytucji Europejskiej. Jest to m.in. oficjalne „wytłumaczenie” Artykułu II-28 nieboszczki Konstytucji, na którym wzorowane są artykuły o prawach pracowników w Karcie Praw Podstawowych. Jest tam napisane m.in. (znów tłumaczenie moje):
“Prawo do kolektywnych działań uznawane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka jest jednym z praw przysługujących Związkom Zawodowym na mocy Artykułu 11 Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka”.
a następnie:
“Ograniczenia prawa do wspólnych działań, w tym do strajków, są zależne od narodowego ustawodawstwa i praktyki prawnej, w tym także w kwestii możliwości prowadzenia jednoczesnej akcji strajkowej w kilku państwach członkowskich.”
Widać, że intencją autorów Konstytucji Europejskiej było utrudnić powstawanie międzynarodowych ruchów solidarnościowych, które stanowią jedyną odpowiedź na praktykę przenoszenia produkcji pomiędzy krajami członkowskimi w celu zrównania w dół standardów socjalnych w całej Unii. Akcje międzynarodowe są jedynym sposobem powstrzymania socjalnego wyścigu na dno, który dotknie zarówno pracowników w krajach bogatych, a nie pomoże też pracownikom w krajach ubogich.
W tym kontekście zobacz artykuł o blokadzie przeniesienia miejsc pracy z Finlandii do Estonii przez firmę Viking Line oraz Protesty przeciwko przenoszeniu fabryki Cadbury z Anglii do Polski.