Rosja: Brutalny atak na skłot w Petersburgu. Trzem aktywistom grozi 10 lat

Świat | Miejsca | Protesty | Represje

4 lutego wieczorem policja brutalnie usunęła anarchistów, lokalnych aktywistów oraz miłośników historii, którzy okupowali nieczynny Dworzec Warszawski w St. Petersburgu.

Aktywiści, gdy dowiedzieli się, że dworzec ma być zburzony przez deweloperów, zajęli na początku stycznia jeden z budynków w proteście i przekształcili go w centrum społeczne. Odbywały się tam koncerty, wystawy fotograficzne na temat historii dworca, a także odczyty poezji. Początkowo właściciel terenu nie reagował, ale 4 lutego sytuacja się zmieniła. Na miejscu pojawili się prywatni ochroniarze, którzy próbowali rozpocząć burzenie jednej z wewnętrznych ścian budynku. Wtedy wywiązały się przepychanki między aktywistami i ochroniarzami, którzy wezwali policję. Część aktywistów zabarykadowała się wewnątrz budynku, pozostali stworzyli ludzki łańcuch przed nim. Impas trwał sześć godzin. W końcu policja przypuściła szturm.

Dziewiętnastu aktywistów zostało aresztowanych, kliku wymagało hospitalizacji. Trzy osoby będą odpowiadać za napaść na policjanta. Grozi im do 10 lat więzienia. Dwóch policjantów zostało rannych, w tym jeden doznał uszkodzenia czaszki, drugi stracił ząb. Pozostali aktywiści zostali obciążeni grzywnami.

Bezdomny spowodował alarm bombowy, by iść do więzienia

Kraj | Ubóstwo

Łukasz M., bezdomny, w poniedziałek rano zadzwonił na policję z informacją, że na wrocławskim Dworcu Głównym podłożony został ładunek wybuchowy. Alarm okazał się fałszywy.

Łukasz M. tłumaczył prokuratorowi, że wywołał alarm, bo chciał zwrócić na siebie uwagę. - Cieszył się z zatrzymania przez policję, a prokuratorowi podziękował za wniosek o areszt. Stwierdził, że jest bezdomny, a w noclegowniach są złe warunki - mówi prokurator Małgorzata Klaus.

Prokuratura zdecydowała się na wniosek o areszt, bo mężczyzna nie jest nigdzie zameldowany. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.

Mniej praw dla nauczycieli

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | Prawa pracownika

Władze Związku Nauczycielstwa Polskiego uległy naciskom Ministerstwa Edukacji oraz samorządów i zgodziły się na niekorzystne dla nauczycieli zmiany w Karcie Nauczyciela. Chodzi m.in. o zmiany w systemie przyznawania urlopów na poratowanie zdrowia.

Urlop ma być przyznawany decyzją lekarza medycyny pracy, a nie lekarza pierwszego kontaktu. O urlop pedagodzy mogliby się ubiegać dopiero po 20 latach pracy, a nie po siedmiu, jak obecnie. Po zmianach, urlop na poratowanie zdrowia mógłby trwać tylko rok. Zmienić się ma także czas trwania urlopu wypoczynkowego. Do urlopów nie będą się już liczyć wakacje, zimowe ferie, przerwy świąteczne, długie weekendy, kiedy szkoły nie pracują.

Nowe informacje dotyczące sprawy Barchem 4

Ekologia/Prawa zwierząt | Represje

 barchem 12 lutego w Rotterdamie odbędzie się następne przesłuchanie w sprawie Barchem 4. Nie wiadomo, czy będzie to ostatnie przesłuchanie przed ogłoszeniem wyroku, czy też nie.

Jak wiele i wielu z was pewnie już wie, prokuratura żąda 10 miesięcy aresztu i kolejnych 5 miesięcy okresu próbnego dla 3 oskarżonych, oraz pełnych 15 miesięcy aresztu dla czwartej osoby.

Aby lepiej zrozumieć tę sprawę, warto zaznaczyć, że:

- Kilka lat temu stworzono specjalną jednostkę policji, której jedynym celem miało być zbieranie informacji o aktywistach i aktywistkach oraz represjonowanie ruchu wyzwolenia zwierząt w Holandii.

- Przeciwko aktywistom i aktywistkom używano kilku metod inwigilacji: urządzeń śledzących pod samochodami, fizycznej inwigilacji, podsłuchów telefonicznych przez długi czas.

Warszawa: Solidarność z Pracownikami Telepizza!

Kraj | Prawa pracownika

Związek Syndykalistów Polski zorganizował 3 lutego protesty solidarnościowe z pracownikami restauracji Telepizza w Hiszpanii, którzy zostali zwolnieni za to, że próbowali bronić się przed wyzyskiem w firmie.

Protesty odbyły się pod restauracjami należącymi do sieci Telepizza, gdzie rozdawano ulotki. Miał na celu poinformowanie o sytuacji zaistniałej w Hiszpanii oraz o kampanii solidarnościowej ze zwolnionymi związkowcami hiszpańskiego związku CNT-AIT. W protestach w Warszawie uczestniczyło dwóch byłych pracowników sieci.

Od kilku lat, nasi koledzy aktywnie organizują się w sieci Telepizzy. W różnych miastach Hiszpanii powstały związki i jak można się spodziewać, czasami występują problemy z pracodawcami. Niedawno zwolniono trzech związkowców z CNT w Sewilli, którzy m.in. poinformowali inspekcję pracy o naruszeniach norm BHP. Od początku roku, trwają pikiety w Sewilli i odbyły się akcje solidarnościowe w różnych hiszpańskich miastach, m.in. w Kordobie i Salamance (gdzie CNT działa w Telepizzy).

Związkowcy piszą o biurokracji na kolei

Kraj | Gospodarka

Kolejarskie związki ujawniły na stronie skk.org.pl, że centrala za rządów prezesa Karnowskiego przemieniła się w molocha biurokratycznego z kilkudziesięcioma dyrektorami departamentów, ich zastępców naczelników i szefów projektów z olbrzymimi apanażami. Od 59 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia prezesa po ponad 30 tys. zł dla każdego z pozostałych.

Jakub Karnowski zarabia miesięcznie 59 tys. zł plus roczna premia wynosząca 6-miesięczne wynagrodzenie. Podobnie członkowie zarządu. W wysokopłatnej centrali, obliczanej przez związkowców na ok. 100 osób, utworzono kilka szczebli zarządzania. Na czele stoi 21 dyrektorów departamentów zarabiających średnio 8 średnich krajowych, oraz ich zastępcy (zarabiający ok. 30 tys. zł miesięcznie). Kolejnym szczeblem zarządzania jest 7 dyrektorów zarządzających z podobnymi pensjami.

Warszawa: Protest mieszkańców przeciw zniszczeniom spowodowanym budową metra

Kraj | Tacy są politycy

Mieszkańcy Pragi Północ w Warszawie protestowali w sobotę na pl. Wileńskim przeciwko zniszczeniom powodowanym przez budowę drugiej linii metra. Konsorcjum budujące metro nie wykonało żadnych prac zabezpieczających budynki przy ul. Targowej, w wyniku czego w tych domach powstały znaczne pęknięcia. Metro uznaje swoją odpowiedzialność jedynie, gdy pojawia się groźba procesów sądowych ze strony mieszkańców. Wyjątkiem jest centrum handlowe Carrefour, które traktowane jest zupełnie inaczej.

Mieszkańcy, wspierani przez Komitet Obrony Lokatorów, przynieśli transparenty: "Metro budują. Targową rujnują!", "Ratujmy Targową". Pikietujący domagali się wstrzymania drugiego etapu budowy metra w rejonie pl. Wileńskiego, czyli uruchomienia podziemnej tarczy, dopóki wykonawca (konsorcjum AGP Metro Polska) nie zabezpieczy w dostateczny sposób budynków. Mieszkańcy wskazywali również na to, że rok temu, podczas rozmów z mieszkańcami, burmistrz Pragi-Północ, Piotr Zalewski, wprost stwierdził, że nie będzie żadnych działań zabezpieczających przed rozpoczęciem budowy, a jedynie będą prowadzone działania naprawcze, gdy wystąpią szkody.

Bielsk Podlaski: 67. rocznica pacyfikacji pięciu wsi przez oddział tzw. "żołnierzy wyklętych"

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

W Bielsku Podlaskim uczczono w sobotę pamięć ofiar pacyfikacji pięciu okolicznych wsi, która miała miejsce zimą 1946 roku, oraz pamięć grupy furmanów, rozstrzelanych przez oddział nacjonalistycznego podziemia kpt. Romualda Rajsa "Burego".

Według części historyków były to działania mające znamiona zbrodni ludobójstwa i były powodowane uprzedzeniami etnicznymi czy religijnymi.

Uroczystości w 67. rocznicę tamtych wydarzeń odbyły się na cmentarzu w Bielsku Podlaskim. Od 2002 roku jest tam pomnik upamiętniający ofiary wydarzeń z 29 i 31 stycznia oraz 2 lutego 1946 roku z terenu ówczesnego powiatu Bielsk Podlaski. Podczas uroczystości przy pomniku modlono się w intencji zmarłych, złożono wieńce i zapalono znicze.

W czasie pacyfikacji spalono wsie: Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska, zamieszkane przez ludność białoruską wyznającą prawosławie. W minioną niedzielę odbyła się uroczystość we wsi Zaleszany upamiętniająca ofiary, podobna do obchodów w Bielsku Podlaskim.

Prywatne kliniki żerują na publicznych szpitalach

Kraj | Gospodarka

Prywatne kliniki żerują na publicznych - informuje Dziennik Gazeta Prawna. Wybierają sobie najłatwiejszych i najtańszych w leczeniu pacjentów. Ciężej chorych odsyłają do placówek publicznych. Pierwsze mają zyski i noszą miano zaradnych. Drugie muszą się zadowolić długami i satysfakcją z dobrze wykonanej roboty.

Dariusz Timler, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, a jednocześnie ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i dyrektor Centrum Urazowego, mówi, że w jego szpitalu problem jest dość dotkliwy. – Duży szpital publiczny, mający centrum urazowe lub szpitalny oddział ratunkowy, jest w sytuacji bez wyjścia: ma obowiązek przyjąć pacjenta, którego życie znalazło się w niebezpieczeństwie – wyjaśnia. Jeśli nie, na głowę zwalają się telewizja i prokurator, a nie wiadomo, co gorsze. Przyjmują więc chorych jak leci, a potem walczą w sądzie z Narodowym Funduszem Zdrowia o pieniądze za nadwykonania.

Londyn: Księgarnia wydawnictwa Freedom Press zaatakowana

Świat | Ruch anarchistyczny

Wczoraj w nocy londyńska księgarnia wydawnictwa Freedom Press została zaatakowana. Witryna została rozbita, a do pomieszczenia wlano benzynę i podpalono. Wydawnictwo i księgarnia nie przerwie z tego powodu działań.

Freedom Press zostało założone przez Piotra Kropotkina i Charlotte Wilson wraz z grupą przyjaciół w 1886 roku, którzy już wcześniej wydawali gazetę Freedom. Wydawnictwo i gazeta ukazuje się nieprzerwanie do dziś. Nikt nie przyznał się do ataku, w latach 90. Freedom Press był już atakowany przez neonazistów z bojówki Combat Adolf Hitler.

Jeśli ktoś chce pomóc może zapisać się do grupy na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/246036957900/ lub wysłać mejla: shop@freedompress.org.uk

Poznań: Skłoters oskarżony za oplucie lewej nogawki policjanta na wysokości kolana

Kraj | Represje

Poznańska prokuratura uznała, że policja słusznie pryskała ludzi gazem po oczach i skatowała zatrzymanego na komendzie. Oskarżenie wystosowano jednak wobec skłotersa, który "opluł lewą nogawkę policjanta na wysokości kolana".

Policjant rozpylił gaz pieprzowy prosto w twarz kobiety. Prokurator Magdalena Kęsy-Pietrus stwierdziła, że kobieta sama sobie jest winna gdyż naruszała porządek i nie podporządkowała się zaleceniom napastników. Kęsy-Pietrus twierdzi też, że policjanci wzywali skłotersów do zachowania zgodnego z prawem (sami oczywiście zachowywać się zgodnie z prawem nie musieli) i informowali o możliwości użycia gazu. Skąd to wie? Z pisma policji.

Prokuratura nie sprawdziła i raczej nie ma zamiaru sprawdzać na ile pismo policji było zgodne z rzeczywistym biegiem wydarzeń.

Związki odwołały strajk generalny na Górnym Śląsku. Będą rozmowy

Kraj | Gospodarka | Prawa pracownika | Strajk

Pięć zespołów roboczych ma zająć się postulatami wysuwanymi przez komitet protestacyjno-strajkowy, powołany przez największe na Górnym Śląsku centrale związkowe. 11 marca, z udziałem przedstawicieli rządu, będą kontynuowane rozmowy na temat związkowych żądań.

Wyznaczenie terminu kolejnych rozmów na 11 marca oznacza, że nie dojdzie - przynajmniej do tego czasu - do zapowiadanego ostrzegawczego strajku generalnego w regionie.

To najważniejsze ustalenia po środowym kilkugodzinnym spotkaniu w Katowicach, na którym ze związkowcami rozmawiała delegacja rządowa pod przewodnictwem wicepremiera ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Obydwie strony pozytywnie oceniły przebieg rozmów.

Co trzecie dziecko w Polsce rodzi się w biedzie

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | Gospodarka | Ubóstwo

Co trzecie dziecko w Polsce rodzi się w biedzie lub nędzy. 132 tys. rodziców, którym w tym roku urodzi się dziecko, otrzyma z tego tytułu dodatek socjalny wypłacany najuboższym - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na prognozy resortu pracy.

Polska to nie jest kraj dla młodych. Są dyskryminowani, a to prowadzi m.in. do masowych emigracji - twierdzą specjaliści. W 2013 r. urodzi się w naszym kraju ok. 390 tys. dzieci. Blisko 35 proc. z nich przyjdzie na świat w rodzinach, w których miesięczny dochód na osobę nie przekracza 539 zł. To poziom pozwalający zaspokoić jedynie podstawowe potrzeby życiowe. Tzw. minimum egzystencji, wynosi ok. 500 zł na osobę. Jednorazowy dodatek socjalny to obecnie 1000 zł.

Ekstremalna bieda dotyka rodzin mających na utrzymaniu czworo lub więcej dzieci. Nie dojada w nich co czwarte dziecko. Osoby zajmujące się w gminach pomocą rodzinom wyliczają, że aby te najbiedniejsze przeżyły, trzeba je wspomagać w podstawowych rzeczach: zakupie odzieży, podręczników czy opału.

To dzieci i ich młodzi rodzice płacą najwyższą cenę za polską transformację. Dowodzą tego dane GUS. W powtarzanych co roku badaniach widać prawidłowość: skrajnym ubóstwem najbardziej zagrożone są młode rodziny, zwłaszcza wielodzietne. Ubóstwo w Polsce dotyczy głównie młodych. To mit, że dotyka głownie starszych.

Byli pracownicy SP ZOZ w Kostrzynie zablokowali sesję powiatu gorzowskiego

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Byli pracownicy kostrzyńskiego szpitala, którzy od 2007 r. czekają na należne im pensje, zablokowali 29 stycznia sesję powiatu gorzowskiego. Na zaległe pensje czekają głównie pielęgniarki. W sumie 382 osoby. Kiedy w tegorocznym budżecie powiatu nie znalazła się ani złotówka na zaległe pensje byłych pracowników szpitala, grupa kilkudziesięciu osób zdecydowała się zablokować wejście na salę obrad. Protest trwał ponad 5 godzin.

- Złodzieje, złodzieje!!! - krzyczeli obecni na sesji byli pracownicy SP ZOZ i osoby ich wspierające. Ogłoszono przerwę. Wtedy protestujący zablokowali wejście na salę sesyjną. Na miejsce przyjechali policyjni negocjatorzy, w pogotowiu było też kilkudziesięciu policjantów. Protest zakończył się około godziny dwudziestej.

Egipt: Władze delegalizują grupy Czarnego Bloku

Świat | Klerykalizm | Represje | Ruch anarchistyczny

Egipski prokurator generalny, Talaat Abdallah, rozkazał aresztować wszystkich członków anarchistycznych grup określanych jako "Czarny Blok" (ze względu na sposób ubierania się i maskowania). Aresztowanym można zostać nawet za sam strój.

Egipski Czarny Blok, to nowe zjawisko na politycznej scenie Egiptu. W czasie ostatnich antyrządowych zamieszek w tym kraju grupy anarchistyczne były bardzo widoczne. Walki z policją toczyły się m.in. za pomocą butelek zapalających. W zamieszkach zginęło 30 osób, a 200 osób zostało rannych. W odpowiedzi prezydent Mohammed Mursi ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego. Obejmuje trzy północne prowincje - Port Said, Ismailię i Suez, gdzie odbyły się najgwałtowniejsze zamieszki.

Anarchiści wzięli na cel nie tylko instytucje państwowe ale także związane z islamskimi fundamentalistami Bractwo Muzułmańskie, które obecnie rządzi krajem i próbuje wprowadzać religijne ustawodawstwo ograniczające wolność. Zniszczono m.in. biuro Bractwa. Mówi się także, że kairska grupa czarnego bloku ma powiązania z grupą "ultrasów" kairskiego klubu piłkarskiego al-Ahly. Kibice mają swoje porachunki z fundamentalistami religijnymi i władzami, co w naturalny sposób zbliża obie grupy.