Blog

Jak narodowcy pożałowali grosza na grafika vol. 2

Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm

Pamiętacie plakat ONR wzywający do strajku szkolnego?

Po wyborach do Parlamentu Europejskiego narodowcom znudzili się anarchiści i przerzucili się na inne "lewactwo".

Grafika numer jeden to PRL-owski plakat nawołujący do walki z reakcyjnym podziemiem. Grafikę numer dwa ukradliśmy z profilu facebookowego Ruchu Narodowego.

"Libertarianie" dzieciom

Blog | Ironia/Humor

Ciekawy komentarz apropos odpowiedzialności za dzieci.

Wspieraj Inicjatywę Pracowniczą - Zbiórka publiczna na OZZ IP

Kraj | Blog | Prawa pracownika | Ruch anarchistyczny

Prawo do strajku i prawo prowadzenia działalności związkowej pozostają w Polsce często prawami jedynie „na papierze”. Ograniczają je zarówno restrykcyjne ustawy, jak i przemoc ze strony pracodawców, wspierana przez bierność sądów.

Przykłady? W 2008 r. Marcel Szary z poznańskich zakładów Hipolita Cegielskiego został skazany na 3 tys. zł grzywny za organizację „nielegalnego strajku”. Kilka lat wcześniej, policja wszczęła śledztwo wobec działaczy IP w szpitalu psychiatrycznym w Bielsku-Białej w związku z rzekomym naruszeniem przepisów Ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. W ubiegłym roku, władze Poznania uznały, że strajkować nie mogą pracownice żłobków, bo należą do administracji samorządowej. W lipcu 2012 r. w fabryce Chung Hong Electronics pod Wrocławiem strajk został złamany przez nielegalne zwolnienie ponad 20 strajkujących...

Znamy też wiele osób, które za działalność spotkały represje: zwolnienia, zastraszanie karą dyscyplinarną, szykany. Każdy, kto podejmuje się działalności związkowej musi wiedzieć, że jeżeli walczy, to nie zostanie sam / sama – potrzebuje solidarności, ale też pomocy
materialnej oraz prawnej.

Musimy działać!

Niskie płace, śmieciowe umowy, coraz dłuższy czas pracy, niebezpieczne warunki, wszechobecna kontrola i inwigilacja oraz brak wpływu pracowników i pracownic na ich zakłady pracy, politykę miejską i państwową... Aby to zmienić, musimy działać! Musimy jednak wiedzieć jak – znać nasze prawa, ale też wiedzieć, jak stosować nieformalne taktyki i działania bezpośrednie. Potrzebujemy spotkań, wymiany doświadczeń, szkoleń i poradników.

Zbiórka publiczna
Z wyżej wymienionych powodów, OZZ Inicjatywa Pracownicza prowadzi do lutego 2015 r. zbiórkę publiczną na:
1) Sądową obronę praw pracowniczych i pomoc prawną;
2) Pomoc materialną dla pracowników i pracownic poszkodowanych przez niezgodne z prawem działania pracodawców;
3) Kampanię szkoleniowo-informacyjną na temat prawa do zrzeszania się i prawa do strajku.

Środki finansowe zebrane w ramach zbiórki będą dodatkowym wsparciem dla działań antyrepresyjnych, które związek prowadzi na co dzień, finansując je ze składek członkowskich. Pozwolą także na rozszerzenie działań informacyjnych dotyczących prawa do zrzeszania się i prawa do strajku.

Solidarność naszą bronią!
Możliwość reagowania, gdy nagle wybuchają konflikty, wsparcie dla tych, którzy strajkują, druk i dystrybucja materiałów informacyjnych – wszystko to wymaga funduszy i Waszego wsparcia. Inicjatywa Pracownicza nie przeznacza ani grosza na własne etaty i ciepłe posadki – chcemy być tam, gdzie toczy się walka i wspierać tych, którzy stawiają opór. Potrzebujemy jednak wsparcia, aby nasze działania były skuteczniejsze. W tym celu uruchomiliśmy specjalny rachunek bankowy na zbieranie środków finansowych przeznaczonych na cele zbiórki publicznej.

Prosimy o wpłaty, liczą się nawet drobne kwoty. Wszystkie zostaną publicznie rozliczone – zbiórka została zarejestrowana w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji zgodnie z Ustawą o zbiórkach publicznych (decyzja nr 79/2014 z 11 lutego 2014 r.).

Razem jesteśmy silniejsi / silniejsze!

Wpłat można dokonywać na poniższy numer konta:

23 2130 0004 2001 0577 6570 0007
OZZ INICJATYWA PRACOWNICZA
ul. Kościelna 4, 60-538 Poznań

Tytułem:
Darowizna na obronę praw pracowniczych

Prosimy również o pomoc w nagłośnieniu zbiórki poprzez umieszczanie banerka zbiórki (1, 2) i odnośnika do niniejszej strony na zaprzyjaźnionych portalach.

(http://ozzip.pl/)

Nowy numer anarchistycznego periodyku „INNY ŚWIAT”

Kraj | Blog

Z małym poślizgiem, ale w końcu jest! Nowy numer pisma anarchistycznego „Inny Świat” - jak zwykle z konkretną zawartością oscylującą wokół wolnościowych klimatów. W piśmie tym razem znajdziecie dwa „bloki tematyczne”. Pierwszy z nich nazwać można „rocznicowym”. Rok 2014 to rok 20 rocznicy wybuchu powstania Zapatystów w meksykańskim stanie Chiapsa (tematowi temu poświęcamy jeden tekst, ukazujący pozytywne aspekty autonomii, wprowadzanej w życie przez partyzantów z meksykańskiej dżungli) oraz 200 rocznicy urodzin jednego z ojców założycieli światowego anarchizmu, Michaiła Bakunina. Temu odwiecznemu burzycielowi i buntownikowi poświęciliśmy dwa większe teksty, traktujące nie tyle o życiu, co bardziej ideach batki Michaiła. Drugim tematem, któremu na łamach pisma oddaliśmy większa ilość stronic, jest anarchistyczna kinematografia. Poza wywiadem z twórcą bloga Radykalny Kinematograf, znalazły się w nim również trzy teksty poświecone zarówno historycznemu, jak i współczesnemu spojrzeniu na film i jego twórców, w anarchistycznej perspektywie. Oprócz powyższych tematów w piśmie poczytać można również o: najdłuższym proteście społecznym w Polsce, czyli walce rolników z Żurawlowa z korporacją Chevron, nacjonalistach - jako pożytecznych idiotach kapitalizmu, egipskiej rewolucji widzianej oczyma polskiego aktywisty, afrykańskiej rzeczywistość roku 2013 czy prostych poradach nt. przetrwania pracownika biurowego… Ale to jeszcze nie wszystko! Są również dwa interesujące wywiady: pierwszy z polską artystką, która w swej twórczości propaguje otwarcie anarchizm, a drugi z rosyjskim działaczem lewicowym i historykiem nt. ważności pamięci i historii w ruchach lewicowych i anarchistycznych, wyjątkowości rosyjskiego socjalizmu, współczesnych ruchach antyautorytarnych i sytuacji społeczno-politycznej w Rosji. Nie zabrakło też materiałów historycznych (o nieznanym zamachowcu B. Rozenblumie i heretyku K. Łyszczyńskim) oraz recenzji książkowych czy kolejnej opowiastki Powsinogi…

Jednak to jeszcze nie wszystko!!! Jako spóźniony prezent urodzinowy (przypominamy, iż w 2013 roku stuknęło „Innemu Światowi” 20 lat!) gratisowo do pisma dokładamy płytę DVD z dwoma filami dokumentalnymi:
Pierwszy z nich to „Noise and Resistance” - podróż po współczesnej Europie mająca na celu ukazanie politycznie zaangażowanego ruchu hardcore/punk. W filmie można zobaczyć zarówno rosyjskich antyfaszystów, jak i holenderskich lewaków, feministki ze Skandynawii czy skłotersów ze słonecznej Hiszpanii.
Drugim filmem jest „Iwan. Ku pamięci naszego przyjaciela” - nostalgiczna opowieść o Iwanie Chutorskim, moskiewskim antyfaszyście zastrzelonym przez neonazistów w 2009 roku. W filmie możemy zobaczyć szereg wypowiedzi członków rodziny, przyjaciół, kolegów, działaczy antyfaszystowskich czy muzyków kapel punk rockowych. Do tego wiele fragmentów koncertów na których bawił się czy „pracował” Iwan. Film ten jest swoistym hołdem złożonym tej ważnej dla rosyjskiego antyfaszyzmu postaci. Nie zapomnimy! Nie wybaczymy!

Szczegółowy spis treści:

Słowem wstępu…
W. Wytrych - O rumieńcu wstydu na liczku liberalnego Judaszka
Raczek - Na barykadzie w Żurawlowie
Raczek - Wierć kochanie wierć
FA Wrocław - Pożyteczni idioci kapitalizmu
FA Wrocław - Te same argumenty, ta sama ideologia – tylko w innym przebraniu
L. Oikonomakis - Każdego 1. stycznia wszyscy jesteśmy Zapatystami!
Egipska rewolucja oczami polskiego anarchisty
R. Malinowski - Afryka - rok 2013
Steven – Pracowniczy poradnik przetrwania w biurze
Radykalny Kinematograf – wywiad z twórcą bloga o tematyce anarchistycznej kinematografii
F. Lopez - Tworzenie filmów anarchistycznych – pomoc wzajemna w działaniu!
D. Georgakas - Trzy anarchistyczne rebelie na kinowym ekranie
A. M. Wasieczko - Dita Parlo i kino buntowników
Portrety rewelacyjne - portrety rewolucyjne – wywiad z G. Małkiewicz
Uwolnić sztukę!
W trosce o pamięć - rozmowa z Jarosławem Leontiewem, rosyjskim historykiem i działaczem antyautorytarnej lewicy…
Michaił Bakunin - 1814-2014
A. Kielasiak - Bakunin - człowiek czynu i pióra, którego nadal warto czytać…
K. Czapiński - Bakunin o hitleryzmie. Ciekawy głos spoza grobu
M. Sofij - Bakunin i insurekcjonizm
Twarzą w twarz z demonami Dostojewskiego: anarchizm i upiór Bakunina w XX-wiecznej Rosji
S. Mielnik-Górski - Pamięci towarzysza Bejinisza Rozenbluma
Towarzysze robotnicy
Seksa - Kazimierz Łyszczyński – heretyk czy protoplasta anarchistów?
Powsinoga - Trudne zawody
A. M. Wasieczko - Rewolucja 1905
T. Romanowicz - Syndykalizm nie jedno ma imię
T. Romanowicz - Encyklopedia polskiego syndykalizmu
O. Łaniwska - Anarchista w drodze do Magadanu…

Pismo do kupienia w: www.bractwotrojk.pl lub salonach empik...

Przeciwko wojnie i nacjonalizmowi w Warszawie

Blog

13 kwietnia w Warszawie odbył się Pokojowy Marsz Wielkanocny - Przeciwko wojnie i nacjonalizmowi. Protest był nawiązaniem do podobnych marszy odbywających się w latach 90, kiedy organizowały je środowiska antymilitarystyczne i antyfaszystowskie.

Wydarzenie rozpoczęło się pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie odczytano manifest wskazujący na pilne potrzeby społeczne w Polsce i skrytykowano propozycję wydania 130 miliardów złotych na zbrojenia, jako pomysł niedorzeczny w kraju głodujących dzieci, eksmisji na bruk i fatalnej służby zdrowia. Przemawiający odnieśli się też do sytuacji na Ukrainie oraz postępującej degeneracji kapitalizmu.

Następnie protestujący przemaszerowali przez Krakowskie Przedmieście na Plac Krasińskich, wykrzykując m.in. hasła: "Wolność, równość, pomoc wzajemna", "Nacjonalizm nie, zbrojenia nie, wojna nie nie nie", "Zamiast bomby, trzy przedszkola", "Jedna rasa, ludzka rasa", "Najpierw ludzie, potem zyski", "Nacjonalizm to wojna i terror". Wskazano też na zbieżność obecnej retoryki rządu i rzekomo antysystemowego Ruchu Narodowego.

Po demonstracji część osób udała się pod Sejm, by wesprzeć protest opiekunów dzieci niepełnosprawnych.

Przerwać letarg

Antyfaszyzm | Blog

Niedzielny wieczór. Wiadomości z kraju po raz kolejny nie przynoszą optymizmu, kolejna, słuszna demonstracja nie przyciąga tłumów. Młodzież okupuje fejsbuka, domy handlowe, dyskoteki. Planują kolejne radosne dni; kolejne zakupy, kolejną życiową próżnię. Żadnych refleksji, żadnych przemyśleń, nic. Starsi, zmęczeni życiem, ucieszeni ochłapami od państwa, od pracodawcy – nie będą się wychylać.
Wszystko w normie, wszyscy szczęśliwi, byle starczyło do pierwszego.

A skrajna prawica zaciera ręce. Blokują kolejny wykład, kolejną odbudowę tęczy. Zbierają podpisy pod listami wyborczymi, myślą o kolejnym Marszu Niepodległości. I nie zdziwcie się drodzy krajanie, jak pewnego dnia się obudzicie, a nad Polską powiewać będzie czarny krzyż celtycki. Nie zdziwcie się, jak wejdą do Waszych domów sprawdzić, czy nie jesteście przypadkiem obywatelami drugiej kategorii. Gejem, lesbijką, czarnoskórym, brązowookim. Każdą tą osobowością, która nie zgadza się z opisem prawdziwego Polaka/Polki. Nie zgadza w opinii nacjonalistów i skrajnie prawicowych przywódców. Bo model jest prosty. Bóg, Honor, Ojczyzna. Dwa kolory – czarny i biały. Żadnych innych kolorów, żadnych „odmieńców”, żadnej tęczy – nawet tej zrodzonej z natury! Nacjonalizm nie jest już tylko problemem antyfaszystów. Jest problemem każdego, kto ceni sobie wolność, kreatywność, otwartość i różnorodność. Każdego, kto chce oddychać głęboko i nie czuć oddechu ksenofobii na plecach.

Krzyczą, że jesteśmy lewakami, że plujemy na godło i przeklinamy boga. Że chcemy zniszczyć ten kraj, bo wspieramy wielokulturowość i dbamy o wykluczonych. Panie i Panowie, młodzieży. My po prostu i przede wszystkim jesteśmy ludźmi. Bo każdy z odrobiną własnej godności, nie zasłania się godłem i flagą. Nie wymyśla codziennie teorii spiskowych i nie snuje niestworzonych historii, tak naprawdę nie robiąc nic poza tym. Każdy z odrobiną godności działa bezinteresownie, bo wie, że jutro to on, może być po stronie bez wyjścia, bez dachu nad głową. To właśnie jest patriotyzm. Niesienie pomocy potrzebującym bez względu na płeć, orientację i pochodzenie. Nie maszerowanie od pomnika do pomnika i skandowanie wzniosłych haseł, z których tak naprawdę jeszcze nic dobrego nie wynikło. Pomoc wzajemna, solidarność, wsparcie, to są przymioty prawdziwego patriotyzmu. Duma z podania ręki potrzebującym.
Co więcej, wbrew szaleństwom skrajnej prawicy, niektórzy z nas są katolikami, praktykującymi, z rzadka nawet zatwardziałymi. Komuna? Mamy z nią tyle wspólnego, że wielu z nas urodziło się w tamtym okresie – nic więcej. Pracujemy, uczymy się, promujemy zdrowy tryb życia, wspieramy i pomagamy poszkodowanym. I to właśnie boli skrajnych prawicowców. Że jesteśmy wszystkim tym, czy oni nigdy nie będą. Wszystko co wymyślili zostało skopiowane od wolnościowych i antyfaszystowskich środowisk. Nie mają nic swojego. Nic, prócz galopującej głupoty i nienawiści do wszystkiego co im obce, a co jest najzwyczajniej w świecie stworzone przez ich własnego boga.

Piszę MY, bo tak wygląda środowisko, w którym się obracam, w którym zaczęłam się obracać wiele lat temu i trwam w nim do dzisiaj. Od pięciu lat aktywnie i na pełnych obrotach. Nie trudno było wskoczyć na odpowiednie tory, załapać antyfaszystowską zajawkę. To takie naturalne i oczywiste, że chce się stanąć po stronie dobrych i prawilnych kwestii. Stanęłam i nie żałuję, nie żałowałam ani przez chwilę.

Uświadamianie, puszczanie pozytywnych treści w obieg, działania uliczne od vlepiania po zamazywanie nienawistnych symboli, obecność na demonstracjach, to wszystko stało się dla mnie chlebem powszednim. To świadomie wybrana droga, z której nie da się już zboczyć. Bo nie chcę, bo tak wybrałam, bo to jest dobra droga. A dlaczego? Bo wolność moja, Twoja, nasza, jest coraz bardziej zagrożona. Bo nie chcę otworzyć oczu i ujrzeć w telewizji kolejnego wodza niosącego jedyną i słuszną ideologię. Nie ma dnia w którym nie zastanawiałabym się co jeszcze można zrobić, co zmienić, gdzie uderzyć. To sens życia, walka o spokojny byt.

Tutaj nawet nie ma się nad czym zastanawiać. Po prostu trzeba stanąć po stronie wolnościowych aktywistów i aktywistek. To nie jest trudne – odnaleźć w sobie człowieczeństwo. Jest jeszcze tyle do zrobienia, że każda para rąk i oczu zawsze będzie pożądana. Dlatego pamiętajcie: wspierajcie lokalne akcje i demonstracje antyfaszystowskie, lokatorskie, wolnościowe. Uświadamiajcie znajomym zapatrzonym w skrajną prawicę, że ta skrajna prawica zabiera nam powietrze i przestrzeń do swobodnego życia i wyrażania myśli. Wspierajcie się wzajemnie, organizujcie, działajcie. A jeśli nie wiecie jak, napiszcie do nas. Na pewno odpowiemy na Wasze pytania i udzielimy porad. Nie bójcie się. Nie byliście i nigdy nie będziecie sami! Siła jest w Was i nie dajcie się zastraszyć! Nie ulegajcie modzie na fałszywy patriotyzm. Odnajdźcie swój własny, we własnych sercach i głowach. Wierzę, że wybierzecie dobrze i już niedługo spotkamy się wszyscy tam, gdzie nas potrzebują! Jesteśmy wszędzie. W pubie, na meczu, na każdym osiedlu. Jest nas wielu i musicie wiedzieć, że strach to tylko pożywka dla wszystkich organizacji szerzących nienawiść. Wierzę w Was. Wierzę, że obudzicie się z letargu i weźmiecie sprawy w swoje ręce!

Z antyfaszystowskim pozdrowieniem,
J., 161Crew

Tekst pochodzi ze strony 161crew.bzzz.net

Krytyka konsumpcjonizmu oraz kultury masowej w zwiazku z rozwijajacym sie kapitalizmem

Blog | Kultura

Gwałtowny przyrost liczby ludności w ostatnich 50 latach wiąże się nie tylko z występowaniem pewnych antagonizmów oraz problemem głodu w krajach trzeciego świata. Np. w 1960 r. Ziemię zamieszkiwało 3 miliardy mieszkańców, a już w 1974 r. przekroczyliśmy granicę 4 miliardów. Był to pierwszy miliard w tak krótkim czasie. W 1988 r. skromne 4 miliardy zamieniły się w 5. Obecnie szacuje się, iż Ziemię zamieszkuje około 7,2 miliarda ludzi.

Fakt ten jest wart odnotowania także z tego względu, iż wzrost liczby ludności oznacza dla korporacji, logicznie rozumując, wzrost liczby konsumentów, a co za tym idzie wzrost dochodów. Ponadto poprzez rozwój technologi tworzone są nowe produkty, które z założenia także mają znaleźć nowych nabywców (pomijając przy tym wielkość populacji). Niewątpliwie związane jest to nieodzownie z tworzeniem się społeczeństwa konsumpcyjnego oraz masowego. Trzeba produkować na coraz większą skalę, ale przede wszystkim sztucznie wzbudzać potrzebę posiadania tych wszystkich nowości.

Konsumpcjonizm.

Problem konsumpcjonizmu we współczesnym społeczeństwie jest bardzo często podnoszony przez różnych teoretyków kultury, filozofów, politologów i socjologów. Można go zdefiniować w ten sposób, iż jest to chęć zdobywania dóbr materialnych i korzystania z usług ponad miarę, która staje się celem samym w sobie, a ilość posiadanych dóbr traktowana jest jako wyznacznik jakości życia i statusu. "Ludzie chcą konsumować coraz więcej i w pewien sposób zatracają się w tej konsumpcji nie widząc, że nie potrzebują wcale nowych rzeczy i usług". Tak naprawdę, to korporacje dzięki swym specom od marketingu, którzy wykorzystują mechanizmy psychologiczne (takie „reguła wzajemności”, „potęga autorytetu”,
„zaangażowanie i konsekwencja” i wiele innych.), wmawiają społeczeństwu, że wszelkie nowinki i "kolorowe wynalazki" są do życia niezbędne. Cytując Ericha Fromma:

„Cały świat w swoim bogactwie zostaje przekształcony w przedmiot konsumpcji. W akcie konsumpcji człowiek pozostaje pasywny i łapczywi pochłania przedmiot konsumpcji (...). Przedmioty konsumpcji (...) nie są odbierane pod kątem rzeczywistych ludzkich uzdolnień, ale pod naciskiem jednego potężnego pragnienia: potrzeby posiadania i używania. Konsumpcja jest wyalienowaną formą utrzymywania kontaktu ze światem, który nie jest już przedmiotem zainteresowania i troski człowieka, lecz staje się celem jego chciwości”.

W takim społeczeństwie, gdy posiadasz markowe ubrania, coraz to nowszy model smartphona, palmptopa, chodzisz do ekskluzywnych i drogich restauracji itd. stajesz się „kimś”. Rozrastający się konsumpcjonizm napędza rozwój technologii, a co za tym idzie także nauki w niewłaściwym kierunku. W dalszym ciągu nie wynaleziono skutecznych sposobów na walkę z drążącymi ludzkość chorobami jak rak w różnych postaciach czy Aids. W Afryce dalej problemem jest wirus Ebola, na którego jak dotąd nie znaleziono skutecznego lekarstwa (być może związane jest to z polityką wielkich mocarstw w celu ograniczenia przyrostu liczby ludności w krajach trzeciego świata? Ale to jest już temat pod rozważania na inny artykuł). Jednocześnie powstają ciągle coraz to nowsze wynalazki, które mają po prostu bawić, zajmować czas nie wnosząc do życia niczego wartościowego. Konsumpcjonizm związany jest także powodowaniem poczucia nieszczęścia u tych, którzy nie będąc w stanie osiągnąć określonego statusu materialnego, nie będą zarazem mogli posiąść tych wszystkich „kolorowych, plastikowych” dóbr. W związku z tym istnieje duże ryzyko, iż z tych przyczyn będą czuli się gorsi sfrstrowani, niedowartościowani. Zatem pędzący konsumpcjonizm może się również przyczyniać do wzrastającej liczby schorzeń psychicznych, czy tez psychosomatycznych (w sieci znaleźć można wiele artykułów jak w ostatnich latach przybywa ludzi cierpiących na tzw. choroby cywilizacyjne).

Odwołując się do filozofii Jeana Jacquesa Rousseau, rozwój cywilizacji uczynił z człowieka istotę egoistyczną i agresywną. Jest on ze swej istoty dobry ("niewinny") i w czasach poprzedzających rozwój cywilizacji, "w stanie natury", żył szczęśliwy i wolny od zbędnych potrzeb, popychających do walki z innymi ludźmi. Powstanie społeczeństwa, nierówność w korzystaniu z dóbr i podział pracy zapoczątkowały trwający do dziś upadek moralny człowieka. Czyż nie nasuwa się wniosek, że główne jego tezy są nawet bardziej trafne, dobrze odzwierciedlają rzeczywistość w erze konsumpcjonizmu, niż w czasach, w których żył Rousseau?

W obecnym systemie- posiadając, budujesz swoje ego i czujesz się przez to lepszym, zatracając swą dobrą, prawdziwą naturę.

Kultura masowa. Popkultura

Analizując to zagadnienie odwołałem się szczególnie do artykułu Włodzimierza Kaczocha pt. „Ludwika Krzywickiego teoria kultury masowej”, informacji znalezionych w internecie, ale także do własnych obserwacji.

„Kapitalistyczne sposoby wytwarzania i rozwój wielkich aglomeracji miejskich spowodowały zatomizowanie, a zarazem i zhomogenizowanie publiczności kulturalnej”

Jaka jest kondycja obecnej kultury masowej? Udzielając odpowiedzi na to pytanie chyba najtrafniej
byłoby po prostu przeanalizować najpopularniejsze trendy panujące w muzyce, filmie, zobaczyć jakie programy są oglądane najchętniej. Należy zwrócić także uwagę na to, jakie są główne przyczyny powstawania kultury masowej i tak, cytując Włodzimierza Kaczocha:

”Kultura kapitalistyczna została całkowicie podporządkowana regułom wynikającym ze stosunków towarowo-pieniężnych (...) Wskutek rozwoju kapitalizmu sztuka, twórczość naukowa oraz bezinteresowne ongiś formy ludycznej zabawy, zostały wprzągnięte w system towarowo-pieniężny (...) Nauka krytyka, powieść słowem wszystko winno się było przystosować do wzrastającego tempa plasów pieniądza”.

Co ciekawe Kaczocha, krytykując kulturę masową, miał na myśli głównie twórczość literacką i dziennikarską, gdyż jego artykuł ukazał w końcówce lat siedemdziesiątych, a wtedy jak wiadomo było po prostu mniej rodzajów rozrywki, technologia zaś związana z rozrywką, formy przekazywania informacji nie były na tyle rozwinięte, aby kultura masowa mogła upowszechniać się w takim stopniu jak obecnie.
Jednakże jego spostrzeżenia odnośnie kultury masowej, jako tworzonej dla pieniędzy, komercyjnej,
są jak najbardziej trafne i w czasach współczesnych. Patrząc na to jaki rodzaj rozrywki serwują mainstremowe media, łatwo można dojść do wniosku (o ile posiada się jakiś zmysł pozwalający odróżnić walory artystyczne kultury tzw. wysokiej od tzw. masowej), iż kultura masowa staje się niesamowicie płytka, banalna, ogłupiająca. Przeciętny odbiorca jak widać nie ma zbyt wysokich wymagań i wystarczy mu, aby spędzał wolny czas słuchając, bądź oglądając jakiś trywialny chłam. Najpopularniejsze stacje radiowe serwują głównie wyroby muzyko-podobne światowych gwiazd popu. Prawdziwa muzyka, posiadająca walory artystyczne, istnieje sobie gdzieś z boku, poza głównym nurtem. Stacje serwujące np. ambitny Jazz, Klasykę czy też inne bardziej alternatywne nurty muzyczne nie cieszą się zbytnią popularnością. Po prostu większa część społeczeństwa jest zbyt mocno przesiąknięta mainstreamową tandetą i dla nich bardziej ambitna kultura staje się zbyt trudna w odbiorze.

W telewizji natomiast jest do wyboru masa kanałów, na których tak naprawdę nie ma nic poza bezmyślną papką. Odmóżdżające seriale przedstawiające te same "wzruszające", kiczowate historie miłosne, tyle że opowiedziane w nieco inny sposób. Te same schematy, perypetie, jedynie imiona bohaterów są inne. Po za tym moda w ostatnich latach na durnowate reality show, teraz każdy chce być celebrytem i pokazać, ile to ma do zaoferowania światu, budując swoje ego po najmniejszej linii oporu. Programy muzyczne w stylu "voice of poland", lansujące „artystów" grających zazwyczaj kiczowaty pop na potrzeby rynku, gdyż taka muzyka jest prostsza w odbiorze, nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego podczas jej słuchania, a co za tym idzie- trafi do szerszego grona odbiorców.

Jaka jest obecnie proporcja między tymi, którzy wolą iść do teatru, na dobry koncert, wystawę fotografii itp. a tymi, którzy wybierają siedzenie na tapczanie przed telewizorem, oglądając kolejne odsłony tych samych konwencji programów "rozrywkowych"? Odpowiedź pozostawiam każdemu z osobna.

Konsumpcjonizm a kultura masowa

Sądzę, iż pomiędzy konsumpcjonizmem a kulturą masową występuje ścisły związek. Występuje między nimi sprzężenie zwrotne. Ludzie często słuchają takiej czy innej muzyki, lub oglądają takie czy inne programy, gdyż jest to lansowane przez maistremowe media lub jest to lubiane przez większość potencjalnych odbiorców. Podobną analogię można zauważyć w konsumpcjonizmie, gdzie główną rolę spełnia reklama czy też chęć posiadania dóbr, które posiadają inni. Kultura masowa jest czymś, co podlega procesowi konsumpcji, zaspokajając potrzebę rozrywki. Krytykując popkulturę, krytykuje się w pewnym stopniu związany z nią konsumpcjonizm.

Odnosząc się do analizowanych przeze mnie dwóch pojęć stwierdzam ponadto, że panujące tendencje
mają swe odzwierciedlenie w kondycji moralnej i intelektualnej społeczeństwa. Społeczeństwo staje się poprzez to taką sumą bliźniaczo podobnych do siebie egzemplarzy (jak w fabryce produkującej te same lalki) lub też jednolitym monolitem, który pochłania cały czas tą samą bezwartościową papkę. Uzasadniając tę tezę można by się odwołać do psychologii behawioralnej czy też poznawczej. Sam fakt występowania konsumpcjonizmu, który w erze kapitalizmu nabrał szczególnego znaczenia, czy też kultury masowej, stanowią razem pewne uwarunkowania, w których człowiek żyje, jest przez nie od zewnątrz kształtowany, a w związku z tym będzie to wpływało na jego decyzje. Przytoczę tu pewną analogię, jeśli człowiek będzie jadł sam chleb i pił tylko wodę, to uda mu się przeżyć, jednak jego ciało stanie się coraz słabsze, aż w końcu nawet może stać się workiem kości. Podobnie jest z mózgiem, osobowością, intelektem. Jeśli wszyscy będą żywić się pozbawioną walorów intelektualnych, plastikową papką serwowaną przez koncerny, wytwornie fonograficzne, mass media itd. będą stawali się, mówiąc metaforycznie, coraz większymi workami kości.

Analizując cały wywód pod kątem anarchizmu, jest on wbrew pozorom według mnie istotny, gdyż w społeczeństwie marionetek karmionych współczesną popkulturą trudniej do nich dotrzeć odwołując się do
wzniosłych, szlachetnych idei, ponieważ ich umysły stały się zbyt płytkie– pochłonięte konsumowaniem
tych wszystkich zarówno materialnych jak i kulturowych fetyszy. Niestety, w odmóżdżonym
masowym społeczeństwie coraz trudniejsze jest dokonywanie jakichś zmian na lepsze.

Autor: Thetruth

http://www.wolniludzie.pl/konsumpcjonizm-i-jego-krytyka
Zob. E. Fromm, Rewizja psychoanalizy,
http://portalwiedzy.onet.pl/29086,,,,rousseau_jean_jacques,haslo.html
Miesięcznik Studia filozoficzne, 1978 nr 3. Artykuł „Ludwika Krzywickiego teoria kultury masowej”.

To nie żart! Były lider ONR kandyduje w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Kraj | Blog | Ironia/Humor | Tacy są politycy | Wybory

W godzinach nocnych na swoim facebookowym (!) profilu były lider ONR, Przemysław Holocher ps. "Haker" obwieścił światu, że kandyduje w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Stowarzyszenia Oburzeni.

Ma być kandydatem wspieranym przez Jana Kobylańskiego i jego organizację. Żeby było śmieszniej wieść o swojej kandydaturze do Europarlamentu opieczętował symbolem przekreślonej flagi Unii Europejskiej.

Upadły Wódz przyznaje, iż powodem jego odsunięcia od Ruchu Narodowego był wyciek jego rozmów z facebooka, które skompromitowały całe stronnictwo. Twierdzi jednak, że może stanowić "alternatywę".

Holocher kandydując stwierdza, iż jednocześnie nie wierzy w możliwości zmian z pozycji europosła. Deklaruje, że nie będzie rzucać kiełbasą wyborczą (o kebabie nie wspomina). Twierdzi również, że większość swojej diety przeznaczy na "cele społeczne".

Kościelno-nacjonalistyczny alians na Jasnej Górze

Kraj | Blog | Rasizm/Nacjonalizm

O ile w teorii istnieje rozdział Kościoła Katolickiego od Państwa Polskiego, o tyle przy okazji tegorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego, kler wyraźnie wspiera przyjazną sobie opcję polityczną. W przypadku zakonników z Jasnej Góry jest to Ruch Narodowy. O ile pielgrzymki kibiców, pieczętujących się takimi symbolami jak krzyż pogański/krzyż celtycki nie są nowością, o tyle Ogólnopolska Pielgrzymka Młodzieży Narodowej odbyła się po raz pierwszy. Przemawiali księża, liderzy partyjni, a na koniec zorganizowano wspólny marsz z pochodniami.

Nacjonaliści na Jasnej Górze zagrzewali się w sobotę 22 marca do walki o “odzyskanie” Polski, zdobyć Europę i wzmocnić Kościół, który ma być “prawowierny, tradycyjny, walczący, a nie kolaborujący z tym światem”. Intelektualnie popisywał się Robert Winnicki, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej stwierdzając: “Zwyciężymy, bo oni są bezideowi, rozlaźli, nijacy, genderowi, a my jesteśmy zdecydowani, twardzi, zorganizowani i idziemy do boju.”

Przypominał również przedwojennego prezesa Młodzieży Wszechpolskiej i założyciela ONR Jana Mosdorfa, który mawiał, że “pacyfizm jest równie głupi jak wegetarianizm, ale znacznie od niego szkodliwszy".

Pacyfizm wkrada się także do Kościoła. Panuje przekonanie, że katolik to taki hipis w koszulce z Jezusem. Bzdura! Nie! Walka cywilizacyjna, która toczy się w narodzie, toczy się też w Kościele. Tu, na Jasnej Górze, deklarujemy: – Będziemy walczyć o nasz Kościół, prawowierny, tradycyjny, Kościół walczący, a nie kolaborujący z tym światem.

Stały publicysta portalu Narodowcy.Net, ksiądz Roman Kneblewski z Bydgoszczy leczył narodowe kompleksy:

…na Jasnej Górze trzeba oddychać dumną, jakże ongiś wielką i majestatyczną polskością, kiedy wchodziliśmy sobie swobodnie do Moskwy, a Moskwa drżała; kiedy wszystkie potęgi drżały, a my stanowiliśmy nie byle jakie imperium.

Okazało się, że królem genderu był tego dnia Artur Zawisza, cytujący homoseksualnego poetę, Jana Lechonia:

Jeszcze zagra, zagra hejnał na Mariackiej wieży. Będą słyszeć Lwów i Wilno krok naszych żołnierzy.

Król genderu z Jasnej Góry przypomniał również, iż będzie w wyborach do Europarlamentu kandydował ze Śląska, a Robert Winnicki z Małopolski. Kandydat z Warszawy, Krzysztof Bosak przypomniał, iż:

Teraz trzeba zbierać podpisy pod narodowymi listami, bo “idzie to nie najgorzej, ale nie doskonale, żebyśmy mogli rejestrować listy już dziś”. Następny etap to przekonywanie do narodowych kandydatów, potem wakacje i spotkania formacyjne dla młodzieży narodowej, jesienią wybory samorządowe – też będą w nich aktywni, a w listopadzie Marsz Niepodległości.

Co ciekawe, mszę nacjonalistyczną celebrował m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Duchowny, który odciął się od środowiska PiS jako grona legitymizującego ukraińskich nacjonalistów odwołujących się do tradycji Stepana Bandery. Szkoda, że w tak podniosłej chwili, ksiądz woli zapomnieć o wycieczkach polskich nacjonalistów w odwiedziny do ukraińskich, które wcześniej publicznie komentował oraz o wywiadzie z liderem UNA-UNSO na łamach Polityki Narodowej. Z sekretarzem redakcji PN miał możliwość po mszy porozmawiać na temat UNSO. Raczej nie skorzystał.

Zapomniał też, że obecny na jego mszy Bosakiem, w rozmowie z Gazetą Polską prezentował wizję porozumienia z ukraińskimi nacjonalistami na płaszczyźnie chrześcijaństwa. Czy miał wtedy na myśli sojusz z UNA-UNSO, z którą wywiad wcześniej przeprowadzali redaktorzy PN? Raczej wolał sobie takich pytań nie zadawać.

Z jednej strony świadectwo wystawili sobie zakonnicy z klasztoru na Jasnej Górze, którzy mieszają się do polityki i popierają stronnictwo znane z corocznego niszczenia stolicy, ksenofobii i kontaktów z neofaszystami z prawie całej Europy.

Na obecną chwilę Ruch Narodowy, próbuje budować sojusze lokalne z ugrupowaniami efemerydalnymi takimi jak Unia Polityki Realnej, Stronnictwo Ludowe Ojcowizna czy Stowarzyszenie NIKLOT z których każde reprezentuje zupełnie inne nurty polityczne, a łączy je jedynie kulturowy konserwatyzm. Według sondaży przedwyborczych poparcie dla Ruchu Narodowego oscyluje wokół zera.

stopnacjonalizmowi.wordpress.com

Korupcja i życie w strachu

Blog | Gospodarka | Zwolnienia

To jest banałem, którego codziennie boleśnie doświadczamy: neoliberalna wersja kapitalizmu czynni społeczną i biologiczną egzystencję niepewną. Wydaje się, że biologiczna kruchość ludzkiego istnienia, zostaje spotęgowana społecznie. Prekarne warunki pracy zmieniają nie tylko sposób funkcjonowania rynku, ale również wpływają na naszą osobowość. Zdajemy sobie sprawę, że jest nas, pracowników, więcej niż potrzeba. W każdej chwili możemy zostać zastąpienie inną osobą albo po prostu nasze usługi przestaną być w jaki potrzebne. Poczucie zbędność gromadzi się na skraju świadomości. Posępna postać, której cień paraliżuje, niemalże jak świadomość śmierci (a może nawet bardziej). Obywatelskość wydaje się tymczasowym statusem, które chimeryczna władza suwerenna może w każdej chwili odebrać.

Wobec władzy rynku i jego administratorów stajemy sami, niczym w obliczu srogiego bóstwa, które nieustannie ważny nasze czyny. Powszechne osamotnienie wynikające z neoliberalnego zindywidualizowania nakazuje, jako racjonalne, poszukiwanie indywidualnych strategii przetrwania. W wymiarze ideologicznym pojawia się jako wymóg bycia odpowiednio przedsiębiorczym. Zwalniani są ci, którzy za mało pracują, nie posiadają odpowiednich kwalifikacji, są za mało elastyczni. Tak jak kruchość biologicznej egzystencji próbuje się zlikwidować za pomogą religijnych rytuałów, przestrzegania boskich przykazań, postępowania zgonie z wolą Boga i jego administracji, tak w kruchość społeczna próbuje się unieważnić poprzez posłuszeństwo wobec przykazań rynku i jego administracji. W obu przypadkach strategie te nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Chodzenie do kościoła, przestrzeganie postów i modły przed snem nie uchronią nas przed nagłą i bezsensowna śmiercią, tak i przestrzeganie wymogów rynkowych nie ochronią nas przed nagłym zwolnieniem, staniem się zbędnym, społecznie martwym. Okazuje się, że kruchość nie jest jedynie cechą innowierców.

Rozpoznanie ideologii neoliberalizmu jako ideologii nie zmienia faktu, że stoimy sami, że rynek działa jak działa, że władza jest i że może z nami zrobić, to co może. Może nas to co najwyżej uczynić bardziej cynicznymi. Do przykazań dodajemy te szeptane w zakamarkach, krążące w potocznej świadomości: że trzeba siedzieć cicho, schlebiać władzy… Jesteśmy sami, wydani na jej łaskę. Wygrywa ten, kto najdłużej przetrwa. Upadek innego, chociaż obrazuje moją przyszłość, jest jednocześnie znakiem, że tym razem wyrok został odroczony. Chociażby krzywda innego była nie do zaakceptowania, to nie pozostaje nic więcej jak ją zaakceptować. Krytyka władzy może ściągnąć na nas karzący wzrok. Solidarność z cierpiącymi może szybko sprawić, że się podzieli ich los.

Solidarność może budzić lęk. W neoliberalnych czasach wydaje się postępowaniem irracjonalnym, jeżeli nie szalonym. Zmiatani przez rynek, raczej prowokują do ukrycia się, odcięcia od tych niepotrzebnych. Wypiera się fakt, że ich los może być niedługo moim losem. Póki oni upadają, a ja stroje – jestem zwycięzcą. Nie dostrzega się, że solidarność może być jedynym sposobem, który przezwycięży naszą kruchość i wyzwoli nas do permanentnego lęku. Dostrzega się, że jedynie go przywołuje. W rachunku zysku i strat jawi się jako niewłaściwe postępowanie.

Brak solidarności stojącej u podstaw ruchu robotniczego czy ruchów emancypacyjnych, które zmieniły chociaż trochę oblicze tej ziemi, prowokuje nie tylko do indywidualnych prób poradzenia sobie z systemowymi problemami i zagrożeniami, ale również do praktykowania skorumpowanych form solidarności.

Jedną ze skorumpowanych form jest solidarność z władzą. Oznacza ona wspieranie poczynań administratorów rynku, przyłączenie się do ideologicznych krucjat. Niektóre formy wspólnoty, jak na przykład wspólnota akademicka, ulegają korupcji – przemieniają się we współudział. W momencie wzrastania kontroli i wyzysku skorumpowana solidarność (uniwersytecka) objawia się nie kwestionowaniem tendencji, co autocenzurą, dopasowywaniem się do pragnień administracji i ideologii dominujących nurtów. Odwaga zostaje zastąpiona wiernością, podległością – w sferze myśli i czynów.

Inna formą jest solidarność silnych wobec słabych. Kruchość istnienia zostaje zamaskowana przez nacjonalistyczne czy rasistowskie wywyższenie. Społeczna niepewność i wyzysk zostają skorumpowane przez „płacę ideologiczną” (Starnawski 2012). Taka solidarność, jest również solidarnością z władzą – solidarnością (jakoś) uprzywilejowanych wobec tych, którzy już na nic nie zasługują.

Żadna z tych form nie chroni nas przed upadkiem. Wątpliwe są one również pod względem etycznym. Z perspektywy egoistycznej, przy głębszej refleksji, również wydają się irracjonalne. Do "egoistycznego" aspektu solidarności, która nie wyklucza, a wręcz nakazuje pomoc wzajemną nawiązują autorzy listu otwartego w sprawie sposobu zatrudniania na UAM:

Jeśli wspólnota akademicka nie wyrazi dziś jednoznacznego sprzeciwu wobec praktyk dotykających najsłabsze ogniwo w łańcuchu uniwersyteckiej siły roboczej, jutro może spotkać się z podobnym traktowaniem i brakiem solidarności ze strony innych pracowników. Z perspektywy abstrakcyjnej kalkulacji zysków i strat większość pracy dydaktycznej wykonywanej przez cieszącą się stałym zatrudnieniem kadrę, kwalifikuje się do kategorii „zbędnych kosztów”. Cenę pracy dydaktycznej można szybko obniżyć, jej intensywność zwiększyć, podnosząc pensum, a zajęcia można zlecać tym samym pracownikom w ramach niżej płatnych umów o dzieło, e-learningu czy wreszcie realizować w oparciu o nieodpłatne „praktyki dydaktyczne” doktorantów (co ma miejsce już dziś, gdy rośnie liczba uczestników studiów doktoranckich bez rzeczywistych szans na zatrudnienie po ich odbyciu).

List otwarty można potraktować jako wyraz „obywatelskiego nieposłuszeństwa” o którego obecność na uniwersytecie upomina się profesor Maria Dudzikowa (2013).

Istnieją narracje, które mówią, że społeczeństwo powstało, aby łagodzić ludzką kruchość, że wspólnotowe życie miało nas wzmacniać, chronić ludzi przed obcym i złowrogim światem. Wspólnie możemy wieść lepsze i dłuższe życie, wypełnione nie tyle lękiem, co radością. Takie rozumienie wspólnotowości brzmi utopijnie. Neoliberalizm niszczy i uniemożliwia pojawienie się społeczeństwa. Ale też tworzy warunki do jego nastania. Warunki te odnajdujemy w oporze, w aktach nieposłuszeństwa, zerwania relacji z władzą. Lekiem na lęk jest odwaga – która łączy dłonie, splatając je w łańcuch odporny na przemoc rynku i jego administratorów. Z perspektywy humanizmu ewolucyjnego (Schmidt-Salomon 2012) czy podążając za refleksją Piotra Kropotkina (2006), solidarność, pomoc wzajemna jest kluczowa dla przetrwania gatunku. Stanowi element naszej natury. Niemniej, społeczne, kulturowe warunki korumpują ją. Powrót do nieskorumpowanej solidarności wymaga skoku (nie)wiary.

Bunt, pisał Camus, tworzy „my”. Bunt wobec cudzego cierpienia, społecznej niesprawiedliwości. Taki bunt może uczynić życie ludzkie bardziej ludzkim. Jest kruchość, która przynależy nam jako ludziom, ale są formy niszczenia, które są po prostu nieludzkie. Kapitalistyczny wyzysk wytwarza dodatkowa kruchość. Solidarność jest w stanie nas od niej wyzwolić. Ta, która nie rozwija się na zasadzie przynależności do narodu czy rasy, ale która wynika ze sprzeciwu wobec krzywdy – odwaga, która wyzwala ze strachu przed jutrem.

Wciąż jednak lękiem staramy się przezwyciężyć lęk. Sięgając w kryzysowych sytuacjach po lekarstwa - małe tabletki na sen bez treści.

W kontekście rozważań można powiedzieć, że słynne hasło „publikuj lub giń!” należałoby zastąpić następującym: „buntuj się lub giń!”, ponieważ niezależnie ile byśmy nie publikowali, nie chroni nas to przed staniem się zbędnym. Dotyczy to wszystkich prac. Samo wykonywanie pracy nie zapewnia przyszłości. Niekiedy nawet nie zapewnia przeżycia (Ehrenreich 2006).

http://pogranicznie.blogspot.com/

Ikonowicz solidarny z Bierkutem

Kraj | Blog | Tacy są politycy

Ciekawy wpis Piotra Ikonowicza na temat wydarzeń bieżących na Ukrainie. Źródło: Grupa Zakładamy partię: Ruch Sprawiedliwości Społecznej.

Oto jego fragmenty:

Pewien pokojowy demonstrant stracił rękę bo wybuchł mu w niej granat. Na Ukrainie doszło do obalenia władzy siłą. (...) Bez większych komentarzy przeszedł fakt, że podczas konfrontacji zginęło kilkudziesięciu milicjantów.

Ikonowicz nie raczył zauważyć, że to władza pierwsza otworzyła ogień do protestujących. I to bezpośrednio do nich, a nie w ich stronę. Jednak opłakuje wyłącznie bierkutowców, którzy od dłuższego czasu dokonywali brutalnych morderstw między innymi na osobach, które uprowadzali ze szpitali. No, ale cóż... biedni ci milicjanci, którzy mordowali mordowali, aż w końcu ktoś im odpowiedział siłą.

Na fali narodowej rewolucji z więzienia wyszła Julia Tymoszenko, o której mówi się, że posiada 10 miliardów dolarów. Większość oligarchów wprawdzie opuściła kraj prywatnymi odrzutowcami, ale przecież wrócą i będą dalej rządzić. Hasła renacjonalizacji zagrabionego majątku nie padły. LEWICY NA UKRAINIE PRAKTYCZNIE NIE MA.

Ikonowicz nie zauważył, że na fali rewolucji, nie tyle narodowej co po prostu burżuazyjnej na której skorzystała skrajna prawica, kar uniknęło wielu niewinnych ludzi, aresztowanych pod zarzutem napaści na policjantów, którzy strzelali do protestów.

Ignoruje również fakt, że protesty przybrały masowy charakter właśnie po pierwszym akcie masowej przemocy ze strony Bierkutu. Była to przemoc użyta wobec zwolenników integracji z UE, która oburzyła również jej przeciwników. Rząd po którym płacze Ikonowicz wprowadził również przepisy dotyczące zgromadzeń o znamionach autorytarnych. Spowodowało to, iż do protestów dołączało się coraz więcej ludzi, a prezydenta nie wsparli górnicy z Donbasu.

Ikonowicz woli jednak powielać propagandę Janukowycza zamiast pokazywać fakty i określać cały Majdan jako stronnictwo pro-unijne, ewentualnie proto-faszystowskie. Ciekawe, że na co dzień lubi paradować w koszulce z Che Guevarą, który... no nie, był zwolennikiem obalania rządów siłą.

Zdaniem obrońcy ludu pracującego (zawsze po stronie bitych) "Lewicy na Ukrainie praktycznie nie ma". Stara się on w ten sposób stworzyć wrażenie, iż na Ukrainie nie ma nikogo z kim można się solidaryzować. Ignoruje na przykład fakt, iż identyczny protest w Charkowie został zdominowany przez... lewicę wolnościową.

Robi tak dlatego, iż został zmanipulowany lub nie wie co działo się na Ukrainie poza tym co pokazywały media? Szczerze wątpię.

https://cia.media.pl/wodz_solidarny_z_janukowyczem

Fragment z rozprawy XIX-wiecznego anarchisty

Blog | Ironia/Humor

Prokurator: Czy jest pan anarchistą, panie Fénéon?
Felix Feneon: Jestem Burgundczykiem urodzonym w Turynie.

Prokurator: Pańska teczka policyjna liczy sto siedemdziesiąt stron. Udokumentowano tam, że przyjaźnił się pan z niemieckim terrorystą Kampfeyerem.
FF: Ta zażyłość nie mogła być zbyt wielka, gdyż ja nie mówię po niemiecku, a on nie mówi po francusku. [Śmiech na sali sądowej]

Prokurator: Ustalono też, że otaczał się pan Cohenem i Ortozem.
FF: Ciężko otoczyć się dwoma osobami, potrzeba przynajmniej trzech. [Jeszcze większy śmiech]

Prokurator: Widziano jak pan dyskutuje z nimi za latarnią!
FF: Latarnia jest okrągła. Czy Wysoki Sąd może sprecyzować gdzie to jest "za latarnią"?
[Długi, głośny śmiech, sędzia przywołuje do porządku.]

Fragment transkrypcji z "Procesu Trzydziestu" - głośnego procesu, który odbył się w Paryżu w 1894 roku i miał na celu kryminalizację ruchu anarchistycznego. Oskarżono 30 przypadkowo wybranych osób (anarchistów i zwykłych przestępców), a proces utajono, co wywołało protesty na lewicy. Mimo odgórnie ustawionych rozpraw, anarchistom nie udało się niczego udowodnić. Trzech przestępców skazano na więzienie i ciężkie roboty.

Robert Winnicki odwiedza skłoty

Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Jak dowiadujemy się z facebooka, Robert Winnicki w towarzystwie narodowej gimbazy odwiedził skłot w Białej Podlaskiej na którym zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie.

Według informacji podawanych przez stronę Anty-faszystowska Biała Podlaska, pod nieobecność mieszkańców skłotu doszło do włamania i uszkodzenia mienia.

Czy fakt, pojawienia się na facebooku niejakiego Piotra Czapskiego zdjęcia przedstawiającego lidera Ruchu Narodowego pod skłotem ma coś wspólnego z włamaniem? A może to badania terenowe związane z nacjonalistycznym squatingiem?

Czekamy aż Robert W. "Meduza" ustosunkuje się do wydarzeń z kraju. Na razie zdjęcie jest z facebooka usuwane pod zarzutem "nękania".

Zobacz też: Robert Winnicki ma kłopoty - alkoholizm i niejasne koneksje?

Korwin-Mikke o obozach zagłady

Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Ekspert od Hitlera po raz kolejny dzieli się mądrościami.

Ludzie pracujący w obozie w Oświęcimiu bardzo by się cieszyli, gdyby mogli pracować na umowach śmieciowych, a nie na umowach obozowych, standardowych, zapewniających gwarantowane wyżywienie, gwarantowane godziny pracy.

https://cia.media.pl/korwin_mikke_broni_hitlera

Wüdz solidarny z Janukowyczem

Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy

Komentarz Przemysława Holochera w kwestii władzy, która aresztuje, rani i morduje za udział w protestach.

Kanał XML