Blog
1 Maja w Turcji
Czytelnik CIA, Śro, 2012-05-02 17:06 Świat | Blog | Ruch anarchistycznyA tak , świętowali "1 maja" nasi towarzysze - anarchiści z Istambułu w Turcji :
http://www.youtube.com/watch?v=H3A1wQK4sgE&feature=player_embedded
MarcheVa
Zwolnienie
Czytelnik CIA, Śro, 2012-05-02 15:51 Blog | Prawa pracownikaZwolnienie pracownika to jeden z najtrudniejszych momentów, zarówno dla zwalnianego jaki i dla samego pracodawcy. Każda szanująca się firma powinna więc postarać się, żeby takie rozwiązanie współpracy odbyło z poszanowaniem godności drugiej strony. I nie chodzi tu tylko o pozostawienie po sobie dobrego wrażenia. Sposób rozstania się z pracownikiem może bowiem wyjść daleko poza granice firmy, a zrobienie tego w kiepskim stylu zaszczepi automatycznie lęk i niepewność pośród pozostałych w tej firmie, wzbudzając w nich niechęć i cichy bunt.
Oto jaką formę rozstania się ze swoim pracownikiem wybrała pewna światowa i powszechnie szanowana korporacja IT:
Dzień jak co dzień w laboratorium oprogramowania: telefony, zebrania, maile, rozmowy. Nic jednak nie zapowiada tego, co ma się wydarzyć na zakończenie dnia. Dostaję od mojego przełożonego zaproszenie na zebranie, na godzinę 17. Trochę mi to nie pasuje, robotę na dziś już zakończyłem i planowałem wreszcie wyjść punktualnie. Kilka dni wcześniej przerabiałem korporacyjną klasykę, czyli pracę do 1 w nocy nad prezentacją na potrzeby mojego pryncypała, a potem w kolejny dzień do 23, czułem się więc dosyć przemęczony. Ale cóż, skoro jest wezwanie, to trzeba się stawić. Zjeżdżam więc windą kilka pięter niżej i idę do pokoju, w którym mamy się spotkać. Po drodze spotykam szefa działu IT. Wołam do niego „cześć”, on również mi odpowiada tym samym, ale to jego „cześć” jest inne niż zwykle, takie mocno przygaszone.
Przed wejściem pojawia się mój przełożony i szefowa kadr. Czego oni chcą? Wchodzimy do środka i wymieniamy zwyczajowe grzeczności. Niestety, chwilę potem wszystko się wyjaśnia. Bez zbędnych ceregieli dowiaduję się że jestem zwolniony z pracy. Niczym wyrok zostaje mi odczytane uzasadnienie, którego słucham z niedowierzaniem i osłupieniem. Zdarzenia przedstawione w uzasadnieniu są mi w większości znane, ale początkowo nie mogę pojąć, że można wyrzucić człowieka z pracy, za to że działał w dobrej wierze i w zgodzie z regulaminem firmy.
Zostają mi przedstawione dwie alternatywy: albo rozwiązanie umowy za porozumieniem stron z dodatkową odprawą w wysokości 3-miesięcznej pensji, albo wypowiedzenie przez pracodawcę bez jakiejkolwiek odprawy. Mam szybko podjąć decyzję, albo ta pierwsza oferta będzie nieaktualna. Jestem tym mocno poirytowany, domyślam się że za pierwszą opcją kryje się jakiś haczyk i nie podoba mi się takie postawienie sprawy. „W takim razie nie podpiszę niczego” – mówię kierując się do wyjścia. „Nie wyjdziemy stąd dopóki którejś z nich nie podpiszesz, będziemy siedzieć tu aż do skutku!” słyszę, poczym nagle szefowa kadr sprytnym manewrem uniemożliwia mi wydostanie się na zewnątrz.
Muszę z uznaniem przyznać, że zrobiła to w bardzo fachowy sposób, stawiając szybko krzesło przy drzwiach i siadając na nim. Przecież go nie podniosę razem z nią. Gdyby tylko stanęła zagradzając mi drogę, to mógłbym ją teoretycznie przestawić i próbować się wydostać na zewnątrz. Ten numer z krzesłem był jednak zupełnie niepotrzebny, przecież nie użyłbym siły wobec kobiety. W dodatku z tyłu za mną stał rosły facet. Zresztą przy moim stanie zdrowia mocowanie się z kimkolwiek mogłoby się nienajlepiej zakończyć. A swoją drogą ciekawe gdzie się tej sztuczki nauczyła, chyba nie na jakimś szkoleniu z zarządzania zasobami ludzkimi?
Siadam więc przy chwiejącym się stoliku i zaczynam zastanawiać się co dalej. Dostrzegam przez szybę drzwi ochroniarza przechadzającego się tam i z powrotem. Początkowo nie zwróciłem na niego uwagi. Przypominam sobie plotki o Romku, którego zwolniono z dnia na dzień i nie pozwolono nawet zabrać własnego kubka. Może będę miał więcej szczęścia. Po chwili słyszę, że przed podjęciem decyzji mogę skorzystać z telefonu. Przez moment zastanawiam się co ja z tym przywilejem mam zrobić. Szybko jednak przypominam sobie z filmów, że w takich momentach dzwoni się do adwokata.
Udaje mi się wynegocjować skorzystanie z mojego firmowego laptopa pod pretekstem znalezienia właściwego numeru, ale oczywiście pod ścisłym nadzorem. Idę więc po niego na moje piętro w eskorcie przełożonego. Czy on myśli że ja mu ucieknę? Przecież ja ledwo chodzę! Noga znów zaczyna mnie boleć jak diabli, powinienem co kilka godzin zażywać moje leki. Wracamy z powrotem na dół, a ja zostaję znowu zamknięty w tym ciasnym pokoiku, za to teraz z laptopem.
Dopiero teraz zauważam że ochroniarz będący na zewnątrz trzyma cały czas coś w dłoni, ale nie bardzo mogę dostrzec co to jest. Krótkofalówka? Paralizator? Zaczynam się nawet zastanawiać czy ma na wyposażeniu kajdanki. A oni co jakiś czas zaglądają przez szybę sprawdzając co robię, przecież nie wyjdę przez okno. A może myślą że mógłbym wyskoczyć?
Widzę że mam coraz słabszą baterię w telefonie, a nie mogę się dodzwonić do adwokata. Jest późno, obawiam się że mogę go już nie zastać. Dzwonię więc do żony, ale staram się mówić jak najciszej, bo cały czas nasłuchują pod drzwiami: „Kochanie, przyjdę dziś później”. „Znowu musisz pracować tak długo, co z obiadem, jadłeś coś w ogóle od rana?”. „Zwolnili mnie z pracy i przetrzymują tutaj” mówię spokojnie. „Co takiego?!” „Niemożliwe!” „Co za świństwo, nie mieści mi się to w głowie! Co to za firma!!!”. Uspokajam ją, słyszę że jest załamana. Pyta o oficjalne powody. Mówię z pamięci to, co usłyszałem:
„Nieuzasadniona krytyka przełożonych wyrażająca się tym, że moim zdaniem nie posiadają umiejętności zarządzania ludźmi oraz zaniedbują swoje obowiązków wobec pracowników, kwestionowanie umiejętności kierownictwa dotyczących kierowania laboratorium. Niepoparcie tego żadnymi dowodami”.
Taaak, przypominam sobie jedną z takich „krytyk” – dosłownie sprzed paru tygodni. Kilka dziewczyn z pewnego działu poskarżyło mi się na zachowanie ich managera. To co usłyszałem nosiło znamiona mobbingu. Nie miałem powodu żeby im nie wierzyć, tym bardziej że ów delikwent był wcześniej także moim szefem, a okres jego rządów nadal wspominam jako koszmar. W dodatku w labie od dawna krążyły plotki, że jego poprzednia firma pozbyła się go za podobne ekscesy. Za to nasza przyjęła go godnie, szybko awansując i obdarzając przywilejami władzy.
Idę do szefowej HR i mówię: „Słuchaj, podobno w jednym z działów dzieją się jakieś niefajne rzeczy. Ludzie skarżą się na fatalną atmosferę, chamstwo managera i obciążanie ich nadmierną pracą. Są zastraszeni i boją się o tym mówić głośno. Może spróbowałabyś z kimś stamtąd porozmawiać i dowiedzieć się co tak naprawdę się tam dzieje. W dodatku przez przypadek dowiedziałem się, że nie przedłużył on umowy z człowiekiem który pracował dla mojego projektu i mam teraz problem z jego dokończeniem. Dlaczego nie było to ze mną konsultowane, ani nawet komunikowane? Przecież mój zespół nie miał najmniejszych zastrzeżeń do jego pracy”. Nie mam wątpliwości że moja rozmówczyni, która od pewnego czasu jest dla mnie bardzo miła, zajmie się tym problemem czym prędzej, ale najpierw proponuje mi, żebym porozmawiał o tym z moim szefem.
Idę do niego i mówię to, co usłyszałem. Wspominam również o ryzyku niedotrzymania terminu mojego projektu, za co ja będę przecież odpowiadał. Jakież jest moje zdziwienie, kiedy słyszę że mam się tym nie zajmować i że wszystko jest w porządku. W jakim porządku?! Przecież jest to już któraś z kolei osoba, która odchodzi z firmy przez tamtego typa! Rekrutacja i wdrożenie każdego nowego pracownika to koszt nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kto za to wszystko zapłaci? Czy firmę stać na ponoszenie takich strat w kryzysie, kiedy w ramach tzw. oszczędności każe się pić pracownikom wodę z kranu?!
Adwokata, z którym chcę się skontaktować znam od kilku miesięcy. Wtedy to właśnie zwróciłem się do niego, żeby porozmawiał w moim imieniu z szefostwem. Miałem już serdecznie dosyć dotychczasowego traktowania. Chciałem również zwrócić uwagę centrali na liczne nieprawidłowości, których byłem świadkiem i przedstawić to, czym dysponowałem na poparcie moich spostrzeżeń. Poprosiłem go również żeby pomógł mi odzyskać moje należności od firmy. Chodziło o roczną premię i podwyżkę, które wszyscy już dawno dostali. Od szefostwa labu ciągle słyszałem, że to jakiś System na to nie pozwala. Ale ja nie znam nikogo w firmie o takim nazwisku! Słyszałem np. wielokrotnie o Przymusie, ale kim jest ów mityczny System?
Niestety firma mimo kilkukrotnych propozycji spotkania nawet nie podjęła z nami rozmów. Ale za to po pierwszym liście z kancelarii Pan System nagle zmienił zdanie, dając długo wyczekiwaną premię. Podobno dostałem też moją pierwszą prawdziwą podwyżkę, tylko że jakoś wciąż mam problem z dostrzeżeniem jej na koncie.
Udaje mi się wreszcie dodzwonić. Mecenas jest szczerze zaskoczony tym co się wydarzyło. Pyta o szczegóły umów podsuniętych mi do podpisania, poczym wyjaśnia konsekwencje wyboru każdej z nich. Nie chce podejmować za mnie decyzji, za co jestem mu wdzięczny. Umawiamy się na spotkanie, kiedy będzie już po wszystkim. Teraz dopiero zaczyna do mnie docierać, dlaczego nie dali mi tak po prostu wyjść bez podpisania czegokolwiek. Musieliby wtedy uznać za doręczone wypowiedzenie przez pracodawcę. Ta dodatkowa odprawa miała mnie skusić do podpisania „porozumienia stron”, które w świetle prawa ma mnie uciszyć raz na zawsze.
Decyzja nie jest łatwa, dlatego staram się ją dobrze przemyśleć. Miałem iść na dosyć kosztowną operację, prawie nie mogę już chodzić, teraz po wyrzuceniu na bruk będę musiał chyba o niej zapomnieć. Czytam więc jeszcze raz uważnie wypowiedzenia i staram się kasować moje pliki oraz korespondencję na firmowym laptopie. Po wyjściu ma on mi zostać odebrany. Spisuję też adresy mailowe, które mogą mi się przydać. Ochroniarz dalej łazi tam i z powrotem. Słyszę żarty i śmiech szefowej HR zza drzwi. „Przynajmniej im dobry humor dopisuje” – próbuję się pocieszać w duchu.
W końcu po długich namysłach ok. godziny 20 podejmuję decyzję i próbuję wydostać się na zewnątrz. Widzę ulgę w oczach moich oprawców. Pewnie planowali każdy szczegół od tygodni i szukali odpowiednich pretekstów. Chyba jednak nie wszystko poszło po ich myśli, ale i tak wreszcie będą mogli pójść do domu i spędzić czas ze swoimi bliskimi, w poczuciu dobrze spełnionej misji.
Jeszcze tylko końcowe ustalenia między nimi, kto ma mnie wypuścić z firmy po odebraniu przepustek. Wreszcie zjeżdżamy windą na dół, do garażu. Czuję potworny ból, leki już dawno przestały działać, ale jakoś udaje mi się dokuśtykać do auta. Dopiero jednak po jego odpaleniu zaczynam czuć prawdziwy powiew wolności.
Sprawą mojego zwolnienia i sposobem jego przeprowadzenia zajęła się ostatecznie prokuratura. Przetrzymywanie człowieka wbrew jego woli podlega na podstawie art. 189 §1 Kodeksu Karnego karze pozbawienia wolności do lat 5. Firma nie widzi w tym jednak niczego niestosownego i jak dotąd nie wyciągnęła żadnych konsekwencji w stosunku do sprawców. Mobber też trzyma się świetnie. Dostał nawet bardziej odpowiedzialne stanowisko i więcej ludzi do kierowania. W opinii swoich przełożonych jest przecież świetnym managerem...
Tekst pochodzi z bloga: Idiots Become Managers
Marcel Szary również ocenzurowany
wiatrak, Śro, 2012-04-25 13:04 Kraj | BlogKiedy pojawił się zarzut do Wikipedii o cenzurowanie ZSP okazało się, że ci sami administratorzy usunęli też wpis dotyczący Inicjatywy Pracowniczej. Na zarzuty odpowiedział inny administrator Wikipedii o ile "odpowiedzią" można uznać stwierdzenie, że o wpisy dotyczące organizacji prawicowych nikt się dotąd nie czepiał dlatego są jakie są.
Wpis dotyczący Inicjatywy Pracowniczej ten sam admin uznał nędzny, ale mało go to ruszało przez cały czas kiedy wpis się tam znajdował.
Jeden z czytelników CIA napisał w komentarzu:
Raz dwa trzy, Marcel Szary. Ciekawe kiedy on zostanie uznany za człowieka co nie wiadomo czy istniał.
Na ruch prawicowych administratorów wikipedii nie trzeba było długo czekać.
- piszą.Lokalny działacz związkowy. Ze źródeł nie wynika encyklopedyczność.
- napisał inny użytkownik Wikipedii.Był jednym z czołowych działaczy Inicjatywy Pracowniczej którą szanowny administrator też chce usunąć, tylko pozostaje pytanie czy artykuł ma być usunięty bo dotyczy związkowca IP czy dlatego bo był to lokalny działacz?
Bycie związkowcem IP czy bycie lokalnym działaczem samo z siebie ency nie daje. W sprawie IP odsyłam do dyskusji (...)
Administratorzy Wikipedii najwyżej nie rozumieją, że działając w taki sposób niszczą sobie markę i narażają cały projekt wolnej encyklopedii tworzonej przez internautów na śmieszność.
Odpowiedź admina Wikipedii na stawiane zarzuty o cenzurowanie
Czytelnik CIA, Wto, 2012-04-24 10:42 Kraj | Blog | KulturaSprawa, encyklopedyczności anarchistycznych haseł na Wikipedii nie dawała mi spać, więc spróbowałem się skontaktować z adminami tego portalu. Otrzymałem od nich e-meila zwrotnego, który może trochę wyjaśni. Nie pytałem co prawda, czy mogę go opublikować, ale myślę, że osoba ta się nie obrazi :) Bo to co napisała jest dosyć ciekawe i warte przemyślenia.
Cześć,
gdy czytam komentarze pod tym artykułem na CIA, trochę mnie to wkurza.
Podobna dyskusja zresztą była, gdy reklamowałem na CIA portal
poświęcony anarchizmowi, który stworzyłem na Wikipedii i aktualizuję.Nie mówię, że wiele uwag nie jest słusznych, ale Wikipedii tyczy się
zasada - coś jest niefajne, popraw to, ale poświęć wpierw trochę
czasu, żeby zapoznać się z zasadami projektu. Wikipedia nie jest sama w sobie ani prawicowa, ani lewicowa. Kształtują ją różni ludzie, a jeśli
jednych jest za dużo, powinni za robotę wziąć się też ci z drugiej strony barykady.Administrator, który zgłasza te artykuły do usunięcia może i nie jest
sympatykiem naszej opcji światopoglądowej, ale zarzuty postawił w dużej
mierze słuszne - hasło o IP jest nędzne, a encyklopedyczność danej
osoby, rzeczy, zjawiska musi wynikać z samej treści hasła. Ja postaram
się to hasło o IP niebawem poprawić, zwłaszcza że większość
zabierających głos w dyskusji dot. jego usunięcia lub pozostawienia
opowiedziała się za pozostawieniem.Co do Związku Syndykalistów Polski - tu też jestem w stanie sobie
wyobrazić stworzenie hasła w taki sposób, żeby nikt się nie
przyczepił. ZSP zasłynęło już kilkoma ważnymi akcjami, więc myślę, że mało kto będzie kwestionował encyklopedyczność jeśli hasło będzie dobrze uźródłowione. Do tego trzeba podchodzić jednak spokojnie, bo łatwo o niepotrzebne emocje, które tylko szkodzą sprawie. Jeśli chcesz pomóc, chętnie Cię wdrożę. Na początku dane hasło dobrze jest stworzyć w osobistym brudnopisie i tam spokojnie nad nim pracować, a dopiero potem przenieść do przestrzeni głównej.Na marginesie: oczywiście na Wikipedii jest mnóstwo haseł, które są
nędznej jakości i nie powinny tam być. Ale to nie może być argumentem
za czymś. Zdarzają się dla przykładu głosy: "są na Wikipedii jakieś
prawicowe kanapy, więc czemu usuwacie ZSP". Za te prawicowe kanapy z
przykładu po prostu nikt się jeszcze nie wziął.Dziękuję też za maila, mam nadzieję, że trochę rzeczy wyjaśniłem
:)Pozdrowienia,
Mateusz
Imigrant nie człowiek
Jaromir, Pon, 2012-04-23 08:51 Świat | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/NacjonalizmPrzypadkowo wykonane z balkonu nagranie pokazuje policjantów bestialsko pastwiących się nad bezbronnym imigrantem. To nie obrazy z Iranu, Syrii czy Egiptu. Nagranie pochodzi z współczesnej Grecji. Policyjno-faszystowskiej sagi ciąg dalszy.
Komentarz greckich anarchistów:
„Miejsce narodzin demokracji obróciło się w polityczną oraz ekonomiczną dyktaturę, w której politycy wraz z policją stoją ponad prawem. Między innymi właśnie to jest powodem wybuchów gwałtownych zamieszek. Ludzie nie uginają karków, są silni, odporni i wciąż zbuntowani przeciwko panującej w Grecji nowej juncie.”
libcom.org
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=RG4Cf1T8bR4
Nacjonaliści trzymają poziom
Czytelnik CIA, Nie, 2012-04-22 17:53 Blog | Ironia/HumorZ cyklu "znalezione w internetach dzieła anonimowych mistrzów painta"...
Bazarowe gry z policją w roli głównej
Araste, Pią, 2012-04-20 14:02 Blog | Ironia/HumorBardzo często w mediach można natknac się na informacje o zatrzymaniach handlujacych na bazarach podrobkami czy to odzieza, butami, perfumami lub papierosami. A co za tym idzie o konfiskatach podrobionego towaru, opisywanych jako sukcesy policji walczacej z przestepczoscia gospodarcza. Jednak policja nie podaje do wiadomosci publicznej wszystkich skutkow swoich dzialan. Niewielu wie, ze handlujacy podrobionymi towarami niemal codziennie prowadza z policja gre, która nie zawsze konczy się dla tych drugich sukcesem, a wrecz powoduje ich kompromitacje.
Zasady gry sa proste. Handlujacy sa coraz lepiej przygotowani na ataki policji. Nie jest żadna tajemnica, ze każdy z nich chce chronic swoja wlasnosc przed policyjna kradzieza. Przeciez codziennie ciezko na te wlasosc pracuja, handlujac od switu, a za zarobione pieniazki kupuja, a nie kradna, kolejne partie towaru.
Policji nie zawsze udaje się zlapac handlujacego na goracym uczynku. Jednak glupio im wracac z pustymi rekami. Zaczynaja wiec przeszukiwac postawione dla niepoznaki stojace luzem kartony, w ktorych bardzo często kryja się podrobki, a ich wlasciciela ciezko jest ustalic. Ale dobre i skonfiskowanie towaru.
Jeszcze do niedawna policja zerkajac tylko powierzchownie na zawartosc kartonow zabierala je i dumnie pakowala do samochodow. Obecnie bardzo często zdarza się, ze mimo iż widza ewidentnie podrobiony towar na wierzchu kartonu nie zabieraja go i z podkulonymi ogonami wracaja z niczym. I nie jest to w zadnym wypadku oznaka czlowieczenstwa czy tez dobrodusznosci okazywana przez policje. Nasuwa się, wiec sluszne pytanie skad ta zmiana, skoro nie jest podyktowana ludzkimi odruchami.
Otoz handlujacy widzac policje pospiesznie ladujaca ich wlasnosc do samochodow doszli do wniosku, ze wśród kartonow z faktycznie podrobionymi towarami będą staly tzw. prowizorki.
I teraz proszę sobie wyobrazic mine policji lub ich przelozonego, kiedy otwierajac na komisariacje zdobycz, aby ja dokladnie opisac, okazuje się, ze pod piecioma kartonikami podrobionych perfum kryja się zwykle papiery, w opakowaniach na papierosy nie ma ani jednej sztuki, a flakoniki perfum i butelki wodki wypelnione sa woda.
Coz, wiec maja poczac nasi „dzielni stroze prawa”, aby nie narazac się wiecej w oczach przelozonych na taka kompromitacje. Ostatnio wpadli na super pomysl, aby przed skonfiskowaniem dokladnie sprawdzac zawartosc wszystkich kartonow. Tak, wiec teraz kiedy policja pojawia się na bazarze celem szukania podrobek, handlujacy robia sobie przerwe, aby nie przegapic jak policja wkladajac swoje lapy do kartonow z potencjalnymi podrobkami, natyka się na ukryte w nich fekalia albo co dostarcza widowni jeszcze wiekszych wrazen na pulapki na myszy lub tez aby sprawdzic czy we flakonikach perfum nie kryje się czasem woda, skrapia się wlanym tam specjalnie dla nich moczem.
Te wszystkie zabiegi doprowadzily do tego, ze policji powoli odechciewa się konfiskowania kartonow wolno stojacych, dzieki czemu te, które faktycznie sa wyplnione podrobkami po brzegi stoja bardzo często pod ich nosem, ale nie sa zabierane.
Wymyslanie nowych pulapek przygotowywanych na policje będzie ewoluowalo wraz z nowymi metodami policji. Nie raz jeszcze tzw. „stroze prawa” dadza się na takie pulapki zlapac. A jakie to nowe niespodzianki na policje sa wlasnie opracowywane pozostawie na razie w tejemnicy, aby nie zepsuc im tych niespodzianek.
Na bazarach codziennie trwa istna wojna pomiedzy handlujacymi a policja, która bezustannie ich neka. Jednak w zadnych wiadomosciach nie uslyszymy o akcjach policji do walki z przestepczoscia gospodarcza, zakonczonymi wyzej opisanymi kompromitacjami, zamiast sukcesami, a bardzo szkoda, bo wielu mogloby się na takie informacje usmiechnac, w tym szarym kraju.
Matematyka VS Narodowcy
Czytelnik CIA, Wto, 2012-04-17 21:25 BlogONR inspirując się rzekomo znienawidzonymi przez siebie mediami wykorzystuje ich metody, zakłamując rzeczywistość społeczną i podaje 400 osobową liczebność na demonstracji w Katowicach. Z matematycznych obliczeń wynika, że demonstracja liczyła mniej niż 200 uczestników.
Czy to znaczy, że problem skrajnej prawicy nie istnieje? Wręcz przeciwnie, dopiero gdy społeczeństwo nie da przyzwolenia nawet najmniejsze nacjonalistyczne demonstracje siły, będziemy mogli spać spokojnie.
Relacja z wiecu i represji w Katowicach 14.04
Jaromir, Wto, 2012-04-17 10:54 Kraj | Antyfaszyzm | Blog | RepresjeTekst ukazał się na profilu FB śląskiego muzyka AJKS. Redakcja zmieniła oryginał o poprawione błędy językowe i ortograficzne.
HELL o!!!
No to jesteśmy w domu/domach. Sytuacja wczoraj pokazała, że żyjemy w kraju, gdzie demokracja i wolność słowa to są puste, nic nieznaczące hasła. No, ale po kolei. Zatrzymania na ulicy Stawowej miały bardzo ładny wstęp. Dwie osoby zostały spałowane (jedna kobieta) bez żadnego powodu. Nie pomogły rozłożone ręce i udowodnienie, że nie ma sie niczego przy sobie. Żaden z tych mundurowych kundli nie chciał udzielić nam informacji, dlaczego zostajemy otoczeni kordonem nie robiąc kompletnie nic złego (no chyba, że przebywanie na ulicy Stawowej to zbrodnia). Otoczeni z dwóch stron, od czasu do czasu spychani jeszcze bardziej w ścianę pizzerii, czekaliśmy na autobus policyjny, do którego zapakowano prawie wszystkich sponiewieranych uczestników naszej manifestacji. Z racji tego faktu autobus był baaaardzo mocno przeciążony, ludzie stali w przejściu a o klimatyzacji można było tylko pomarzyć (była ,bo pieski ją odpaliły kiedy zaczęliśmy być wyciągani z busa - więc chcieli zrobić na złość). Nie do przemilczenia pozostaje fakt, że chora na astmę kobieta, pozbawiona inhalatora, została wyśmiana przez "policje", kiedy powiedziała, że zaczyna sie dusić. Jedyną pomocą, jakiej Jej udzielono był fakt, że jako pierwsza mogła trafić na dołek.
Tutaj zaczyna sie kolejny dramat, czyli wspomniany dołek. Jak cele na KWP w Katowicach są może przystosowane do przetrzymywania 3-4 osób, tak przetrzymywanie w zamkniętym pomieszczeniu 11 ludzi to nie wiem... oszczędność tlenu? Bo ten dość szybko sie wyczerpywał. Brak możliwości zwykłego wysikania się (na pytanie, czy można to uczynić otrzymywało się odpowiedź "Siedź ty (tutaj różne mniej lub bardziej cenzuralne słowa)”. Kiedy udało się na chwilkę jednak wyskoczyć (w asyście psa) oczyścić drogi moczowe, musieliśmy się napoić wodą z umywalki obok kibla bo, tu cytat pana "Stróża prawa" - "Co ja mam Ci kurwa catering przywieźć!?"
Na dołku z nami siedział Obywatel Czech (pozdro dla Ciebie). Tutaj policja pokazała jak blisko związana jest ze zjebami spod znaku C18 czy B&H . Przylazł typowy wąs, stary zomowiec i zaczął odzywać się do wspomnianego zioma z Czech jak pijak do psa ( nie ubliżając zwierzętom). "Pepik kurwa wstań", "ty Pepik, chodź tu, no chodź (z charakterystycznym pogwizdywaniem)”. Pogarda i represje stosowane wobec tego człowieka (sam fakt, że wyszedł ostatni) to rozbój w biały dzień. Na całe szczęście udało sie nam zebrać 200 PLN dla Niego, żeby mógł w ogóle wydostać się z dołka. Reasumując. Zero informacji, za co nas zatrzymano, zero wody, jedzenia, nic... za to można było najeść i napoić się bluzgami ciskanymi przez, raz na jakiś czas odwiedzających nas, policjantów. W sumie trudno sie dziwić, skoro dla mediów jesteśmy terrorystami, przy których znaleziono broń i mapy (hehe). Pomijam już stek wyzwisk przy opuszczaniu celi- "Jeszcze sie pedały pocałujcie" i chamstwo (ale również indolencje) psów przy wypisywaniu protokołów.
Wspomniałem na początku, że demokracji w tym kraju nie ma. Ano nie ma. Sam mandat, na którym widnieje: "uczestnictwo w legalnej demonstracji i przeszkadzanie w innej legalnej demonstracji" mówi za siebie. Poza tym nikt z ludzi sympatyzujących z B&H czy C18 nie został nawet tknięty przez psiarnię (a podobno nazizm w tym pierdolniku jest zabroniony). Z nas zrobiono medialnie jak zwykle terrorystów w maskach i "babę jagę" do straszenia młodych patriotów. "Naziole i policja , przyjaźni coraz więcej".
Pozdrawiam wszystkich już znanych i tych nowopoznanych wczoraj w busie i pod celą. Przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny . Blokowaliśmy, Blokujemy, Blokować będziemy! Trzymajcie się.
Janusz Korwin-Mikke a pedofilia
Carper, Nie, 2012-04-15 20:15 Kraj | Blog | Tacy są politycyTak naprawdę natknąłem się na to przeglądając forum kibicowskie, ale stwierdziłem że temat jest bardzo warty uwagi. Piszę to ze względu na to, że coraz częściej można spotkać Korwinistów, którzy kroczą za jego 'błyskotliwością' nie analizując jego słów. Jednak bardzo łatwo jest uwierzyć w to, że to 'alternatywa przeciwko bandzie czworga'. Już pominę taki temat jak kapitalizm prowadzący do ogromnej przepaści pomiędzy biednymi, a bogatymi, bo tak naprawdę głosujący na JKM w większości są ludźmi, którzy odziedziczyli po rodzicach firmę i pierdzą w fotel przed telewizorem, kiedy hajs leci na konto, a każdy sprzeciw wobec takim zachowaniom traktują jako lewactwo. Trochę chyba przegiąłem ze słowami "głosujący na JKM", bo tak naprawdę większość, która popiera Janka jeszcze nie posiada praw wyborczych i zasila jedynie szeregi internetowych respondentów, ale powoli... Zagłębiał się ktoś w takie tematy, jak pedofilia okiem JKM? Myślę że warto. Warto, bo ten temat pokazuje niesamowite upodlenie tego człowieka. I tutaj Was zaskoczę - nie jest to lewacka brednia i propaganda, jaką zapewne wielu chciałoby mi wygarnąć, ale zaraz przeczytacie cytaty, które pokazują pogląd Korwina na tą sprawę. Oczywiście takie sprawy są spowite kurzem, bo nie jest to wygodne, aby odkopywać szkodliwe dla tej 'alternatywy' słowa, jednak internet pozostawia ślady. Jeśli ktoś z KNP przeczytał te słowa i nadal wspiera wyborców tej partii, to oznacza tylko jedno - albo jest on znieczulony intelektualnie i nie odbiera jakichkolwiek bodźców odpowiedzialnych za współczucie, albo sam ma podobne jazdy do swojego idola. A takie jazdy powinno się tępić. Ale przejdźmy do rzeczy. Cytat nr 1:
"Martwię się, że umorzenie dotyczyło księdza bo jestem przekonany, że gdyby był to laik, to wylądowałby w więzieniu lub co najmniej ze sporym wyrokiem na długich zawiasach. W tym przypadku umorzenie sprawy nastąpiło nie dlatego, że lekka pedofilia nie jest szkodliwa społecznie, lecz dlatego, że jest to ksiądz. Co, oczywiście, antyklerykałowie wyciągną jako argument, że Kościół w Polsce stoi ponad prawem."
To słowa, które padły w rozmowie JKM z Nowym Ekranem. Nawet nie wiem, czy powinienem rozwijać ten temat, bo wypowiedź Korwina tak naprawdę świadczy o tym, że twierdzi on, że pedofilia wśród środowiska kościelnego nie jest zła, bo to "lekka pedofilia", więc złe jest to, że my, antyklerykałowie reagujemy na takie incydenty. Przejdźmy do kolejnego cytatu, który pojawił się na łamach strony korwin-mikke.pl w artykule pt. "Pedofil".
"Z tą pedofilią mocno się przesadza. Pedofilem miłośnikiem ośmioletnich panienek był np. Ludwik Carroll (ten od Alicji w Krainie Czarów ); nie tylko sąsiadki, ale i panie z towarzystwa na ogół bez obaw posyłały dziewczynki do jego domu uważając, że dotykanie przez mężczyznę (byle, oczywiście, bez nadmiernego natręctwa) raczej rozbudza kobiecość i pomaga niż szkodzi; również uodpornia na podobne zaloty w przyszłości. (...) lekka pedofilia nie jest szkodliwa"
i od razu przeskoczmy do ostatniego cytatu, który niestety nie istnieje już na oficjalnym blogu onetowym JKM (został on chyba wyrzucony na rzecz domeny ".pl" ), jednak udało mi się wygrzebać go w czeluściach internetu:
"Potem p.Cohn-Bendit przystapil do Zielonych (by udowodnić, że „Zieloni – to niedojrzali Czerwoni”) a potem wziął się za propagowanie pedofilii. Ja zresztą wcale nie jestem jakimś zacietrzewionym przeciwnikiem pedofilii (np. słynny Ludwik Caroll, ten od „Alicji w Krainie Czarów” był pedofilem – ale jakoś nikomu żadnej krzywdy nie wyrządził...) natomiast jestem zdecydowanym przeciwnikiem propagowania pedofilii i jej praktykowania tak, jak robiła ta Czerwona Świnia (ćwiczył na dzieciach w przedszkolu!). Zupełnie nie rozumiem, jak przy dzisiejszej fali (sztucznego zresztą) potępienia dla pedofilii, taka szuję można było wybrać do Parlamentu Europejskiego?"
Nie mam sił, aby komentować takie słowa, wystarczy tylko zadać pytanie - czy takiego człowieka potrzebuje ten kraj? Czy naprawdę korwiniści są tak ślepi, że nie zauważają tej chorej propagandy?
Odpowiedzcie sobie sami.
Ps. Przepraszam za wszystkie błędy językowe/stylistyczne, nie jestem stworzony do dziennikarstwa, mam nadzieję, że przekaz przynajmniej dotarł.
Pozdrawiam, Carper.
"Gangsta raper" - antyfaszysta nadaje na żywo z aresztu
wiatrak, Sob, 2012-04-14 22:06 Kraj | Antyfaszyzm | Blog | Kultura | Ruch anarchistycznyNa facebookowym fanpejdżu AJKS możemy przeczytać co działo się w policyjnym busie. Artysta udał się na wiec antyrasistowski przeciwko marszowi ONR. Użył facebooka w celu uzyskania informacji za co wszyscy zostali zaatakowani przez policję.
Artysta za pośrednictwem sieci poinformował swoich fanów, że policja powiedziała im, że byli agresorami i, że dysponuje dowodem video:
http://www.youtube.com/watch?v=0fD34uDSd4k
Od fanów dowiedział się co pisze o nim i jego towarzyszach Gazeta Wyborcza. Odpisał:
jest jeden autokar i kilka suk. info jest nieprawdziwe total. policja zaatakowala nas po obrzuceniu kontry przez marsz. dziekujemy wam pieknie. monitorujcie dalej. cya cya..
Raper nadal nie został wypuszczony. Poszukujemy namiarów na komisariat w którym jest przetrzymywany.
NOPowcy też kochają Chaveza
wiatrak, Śro, 2012-04-11 13:58 Świat | Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycyNa portalu Nacjonalista.pl będącym tubą propagandową Narodowego Odrodzenia Polski, partii współpracującej z niemieckimi neonazistami z NPD i ukraińską, antypolską organizacją powołującą się na dziedzictwo UPA Svobodą można znaleźć artykuł traktujący o akcie solidarności z prezydentem Syrii w walce z "ekstremistami islamskimi" jak próbują nazywać nie tylko islamistów, ale wszystkich ludzi buntujących się przeciwko władzy.
Interesujący jest komentarz wyrażający poparcie nacjonalistów dla obydwu "przywódców antyglobalistycznej koalicji".
Przypomnijmy, że Chavez w swoim życiu bratał się już z wieloma innymi szumowinami. Oto po czyjej stronie stoją nacjonaliści i jak wygląda ich walka z "systemem".
Białystok: Zaproszenie na demonstrację antyrasistowską
Czytelnik CIA, Śro, 2012-04-11 12:55 Antyfaszyzm | BlogZe względu na wydarzenia w Białymstoku (bilans niedzielnej "akcji" faszystów- jedna ofiara śmiertelna i dwie ranne), na kolejne ataki faszystowskich bojówkarzy, kolejne zranione osoby, narastającą atmosferę terroru w tym mieście, wzywamy do ogólnopolskiej manifestacji antyrasistowskiej w Białymstoku!
Jako Warszawska Akcja Antyfaszystowska jesteśmy przekonani o konieczności takiej reakcji.
Jesteśmy w kontakcie ze środowiskiem białostockim, które jest tego samego zdania.
Są sytuacje, gdy nie wystarczy oburzenie medialne, gdy nie wystarczy samo dochodzenie policyjne, w których nie wystarczy jedynie marsz milczenia...
Są sytuacje, kiedy jedyną słuszną odpowiedzią jest głośna i zdecydowana reakcja społeczna. Reakcja solidarna ze wszystkimi ofiarami skrajnie prawicowego terroru.
Reakcja, która powinna być początkiem końca tego, co dzieje się od lat w Białymstoku.
Wzywamy całe Porozumienie 11 Listopada do przyłączenia się do naszego apelu.
Wzywamy wszystkie inne środowiska podobnie jak my oburzone skalą przemocy o podłożu rasistowskim.
Wzywamy do jednej dużej manifestacji pod hasłem "Stop faszystowskiej przemocy".
W ten weekend.
W Białymstoku.
Jutro uzgodniona zostanie w Białymstoku dokładna data i godzina demonstracji. Najprawdopodobniej będzie to najbliższa niedziela, godziny popołudniowe.
Już teraz zachęcajcie znajomych do wzięcia w niej udziału.
Zwierajcie szyki.
Nikt nie zrobi tego za nas.
Stop faszystowskiej przemocy!
http://antifa.bzzz.net/artykuly/wiadomosci-kraj/item/345-bialystok-zapro...
Grecja: Jogurtowy atak antyfaszystowski
Yak, Pon, 2012-04-09 21:55 Świat | Antyfaszyzm | Blog | ProtestyPrezenter telewizyjny został zaatakowany podczas emisji programu za to, iż tydzień wcześniej przeprowadził wywiad z przedstawicielem neo-nazistowskiego ugrupowania "Złoty Świt".
Antyfaszyści wtargnęli do studia i dokonali nabiałowego samosądu. Poniżej zapis wydarzenia.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=pONziL6fR4o
Bielsko-Biała: Billboard solidarnościowy ze strajkującymi robotnikami Huty Batory w Chorzowie
Czytelnik CIA, Pią, 2012-04-06 17:33 Kraj | Blog | ProtestyWczoraj w godzinach wieczornych na dworcu głównym w Bielsku-Białej pojawiły się billboardy z hasłami: "MEDIA CENZURUJĄ, MY POPIERAMY STRAJK ROBOTNIKÓW HUTY BATORY W CHORZOWIE".
Pod akcją podpisała się Federacja Anarchistyczna Częstochowa i ZZ Federacja Pracownicza.