Ruch anarchistyczny
Polonia Aktywna anty futrom+mobilizacja na COP15
Griks, Wto, 2009-11-24 03:31 Ruch anarchistycznyW "Polonii Aktywnej" głównym tematem będzie obchodzony na całym świecie Dzień Bez Futra. Po za tym będziemy mobilizowali do wyjazdu na szczyt klimatyczny COP 15, gdzie ci co najbardziej odpowiedzialni są za zmiany klimatyczne będą obradować jak zrobić na tym jeszcze większy interes i jakie jeszcze większe fałszywe rozwiązania wcisnąć ludziom, by się nie czepiali, a przede wszystkim nie sięgali po prawdziwe rozwiązania, nie zmniejszali konsumpcji, kontynuowali jedzenie mięsa i jeżdżenie samochodem na "ekologicznym bio" paliwie itp. Po za tym jak zwykle selekcja ważnych i pozytywnych wiadomości głównie z www.positi.blogspot.com, cia.bzzz.net oraz pl.indymedia.org itp.
W Awakening także mobilizacja na COP 15, a w związku z tym relacja z sarkastycznej i śmiesznej akcji armii klaunów w ostatnią niedzielę.Podczas akcji ochraniarze z centrum handlowego wypchnęli brutalnie klaunów, a w drodze powrotnej policja zaaresztowała jednego z reporterów. Zagrane będzie audio z całego zdarzenia. Po za tym także będziemy obchodzili dzień bez futra. Po nad to ciąg dalszy o akcji bezpośredniej z książki DIY, a po za tym parę rad ekologicznych z książki "Zrób Różnicę"
Jeśli chcesz przedstawić nam to co robisz(organizację,swój skłot, działalność, w którą się angażujesz, wszystko inne co Ci leży na sercu itp. )skontaktuj się, przyślij nam materiał(najlepiej audio)lub jeszcze lepiej umów się na skypa lub zadzwoń do studia. Do usłyszenia
http://www.freeteam.nl/patapoe
lub jeśli mieszkasz w Amsterdamie 88.3 FM
stare programy dostępne też na
http://www.positi.blogspot.com
lub
http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com
Zapraszamy też każdego kto ma coś do powiedzenia do naszego programu. Zarówno do angielsko holenderskiej części jak i polskiej. Skype rozwiązuje problem dużych odległości i rachunków za telefon.Wystarczy się umówić...
Jeśli chciał(a)byś usłyszeć więcej innych programów(ta opcja ma opisy po polsku) wejdź na :
http://positi.blogspot.com/search/label/radio%20awakening
Jeszcze więcej ?
http://www.archive.org/search.php?query=Awakening7
Przekaż tą informację dalej jak możesz !!! Wyzwól media
[Poznań]:"Własność, wolność, władza. Koncepcja historiozoficzna Leszka Nowaka"
Czytelnik CIA, Wto, 2009-11-24 03:16 Kraj | Ruch anarchistycznyWolnościowy klub dyskusyjny zaprasza na wykład Jarosława Urbańskiego pt.
"Własność, wolność, władza. Koncepcja historiozoficzna Leszka Nowaka"
Poznań, squot Rozbrat, ul.Pułaskiego 21a.
Niedawno zmarł profesor Leszek Nowak, wybitny filozof, autor teorii, którą nazwał nie-marksowskim materializmem historycznym. Chociaż stronił od jednoznacznych deklaracji politycznych, jego filozofia dziejów była przesiąknięta wolnościowymi treściami. Znany był przede wszystkim ze swojej koncepcji „trój-panowania”, twierdząc, że władza w czasach socjalizmu państwowego nie utraciła klasowego charakteru i w dalszym ciągu opiera się na dominacji mniejszości nad większością.
28 lipca 1981 roku w jednym z wywiadów dla pisma wydawanego przez Niezależne Stowarzyszenie Studentów, Leszek Nowak mówił: „(...) jedyną drogą w kierunku wolności, jaka obrać mogą obywatele w socjalizmie jest anarchizacja życia społecznego, znamienna na zanegowanie władczego autorytetu i oparcie się w swych poczynaniach wyłącznie na własnych preferencjach”. A w innym miejscu „Wszelka władza, jako monopolista przymusu, jest bowiem zła. I rzecz w tym, aby ją ominąć budując organizację społeczną poza-państwem. Nie: poza-państwem komunistycznym, lecz poza-państwem”.
List od uwięzionego greckiego anarchisty
mateusz_, Pon, 2009-11-23 23:59 Świat | Publicystyka | Represje | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycyList od uwięzionego towarzysza P. Masourasa (oskarżonego o uczestnictwo w Konspiracji Komórek Ognia)
We wtorek, 23 września o godzinie 8.15 opuszczałem swój dom w Galatsi udając się na siłownię i zostałem aresztowany przez 25 członków brygady antyterrorystycznej.
W przeciągu sekundy znalazłem się na chodniku, z rękami z tyłu ciała skutymi kajdankami, podczas gdy oni informowali starszych oficerów, że „wszystko poszło dobrze” i „mają mnie”. Zostałem zabrany na 12 piętro Kwatery Głównej Policji (dywizja antyterrorystyczna). Kolejnego dnia poinformowano mnie, że w tym samym czasie aresztowano również moich dwóch przyjaciół.
Odezwa do protestów przeciwko delegalizacji skłotów w Holandii
Kurka nioska, Nie, 2009-11-22 11:06 Świat | Protesty | Publicystyka | Represje | Ruch anarchistycznyJesteśmy skłotersami z Holandii. Prosimy was, byście zorganizowali protest (na przykład pod ambasadą Holandii) w swoim kraju przeciwko zakazowi skłotowania w Holandii. Sugerujemy wam, byście zorganizowali go pomiędzy 26. a 28. listopada, ponieważ Eerste Kramer (wyższa izba holenderskiego parlamentu) będzie głosować nad zakazem skłotowania na początku grudnia.
Odmawiając czekania: anarchizm i teoria przecięć
Pięciolatek, Pią, 2009-11-20 04:35 Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka | Ruch anarchistycznyBez sprawiedliwości nie ma miłości - Bell Hooks
Deric Shannon (WSA/NEFAC) i J. Rogue (WSA/Common Action)
Tłum. Pięciolatek - tekst pochodzi z potalu anarkismo.net
Anarchizm może nauczyć się wiele od ruchu feministycznego. W niektórych przypadkach to już się stało. Anarchofeminizm rozwinął analizę patriarchatu, która odnosi się do państwowości. Nauczyliśmy się, że żaden projekt rewolucyjny nie może być skończony, gdy mężczyźni systematycznie dominują i wyzyskują kobiety; wówczas socjalizm to cel pusty, nawet gdy jest „bezpaństwowy”.
Ten esej napisano, by przekonać, że anarchizm może się także uczyć od teorii przecięć (intersectionality), która wyrosła z ruchu feministycznego. Anarchistyczna koncepcja walki klas rozszerzyła się w skutek powstania ruchu feministycznego, ruchu na rzecz praw obywatelskich, ruchu wyzwolenia gejów i lesbijek itd. Ale gdzie umiejscawiamy siebie obserwując te walki? Jakie są ich relacje z walką klas, która wiąże się z walką o socjalizm?
Dlaczego przecięcia? Jak tu doszliśmy?
Wielu ludzi umiejscawia początki feminizmu w USA wraz z walką kobiet o prawa wyborcze. To skupienie na kwestii wyborów było krytykowane jako zbyt wąskie przez wiele radykałek z przełomu wieków. Co głosowanie przyniosło kobietom z klasy pracującej? W jaki sposób głosowanie na nowy zestaw rządzących może dostarczyć jedzenia im i ich rodzinom? Wiele radykalnych kobiet przełomu XIX. i XX. w. nie chciało być identyfikowane jako „feministki”, gdyż widziały feminizm jako ruch kobiet-burżua, nie koncentrujący się na walce klas*.(Ackelsberg 2005: 118-119 i 123-124). Rzeczywiście wiele kobiet z klasy pracującej widziało ówczesne “feministki”, jako będące w sojuszu „ze wszystkimi tymi, którzy byli najbardziej zagorzałymi wrogami klasy pracującej i biednych” – to był dla nich ruch czysto burżuazyjny, który nie miał żadnych rozwiązań dla problemów biedy i wyzysku klasy pracującej w społeczeństwie klasowym. (Parker 2001: 125).
Anarchiści i anarchistki tego czasu wyprzedzili pewne argumenty feminizmu dostrzegając to, co później nazwano "przecięciami”. Sprzeciwiamy się redukcjonizmowi klasowemu, który często zdarza się w szerszym środowisku socjalistycznym. Wczesny anarchizm zajmował się takimi sprawami jak prostytucja (Goldman 2001), przymusowa sterylizacja (Kropotkin 2001) i małżeństwo (de Cleyre 2004 i 2001), by rozszerzyć anarchistyczną krytykę hierarchii, by nadać krytyczne ujęcie sprawom dotyczącym praw kobiet, a także by dać wyraz wizji przyszłego społeczeństwa bezklasowego, opartego na kooperacji.
Wiele z tych wczesnych prac ukazywało połączenia między opresją kobiet i wyzyskiem klasy pracującej. Odmowa wielu kobiet z klasy pracującej, by dołączyć do współczesnych im „feministek” również pokazała problemy związane ze zuniwersalizowaną, tożsamościową wizją opresji kobiet w feminizmie, która przedstawiana była jako hierarchia mogąca być przezwyciężoną bez walki z kapitalizmem.
Nie chcemy sugerować, że anarchiści nie byli w owym czasie redukcjonistami. Niestety wielu mężczyzn-anarchistów lekceważyło sprawy kobiet. Częściową przyczyną dla której Mujeres Libres** widziały potrzebę oddzielenia organizacji kobiecej od męskiej w czasie Wojny Domowej w Hiszpanii był fakt, że "wielu anarchistów traktowało podporządkowanie kobiet jako problem w najlepszym wypadku drugorzędny względem wyzwolenia robotników, które będzie dokonane 'o brzasku rewolucji'" (Ackelsberg 2005: 38). Niestety w niektórych kontekstach ta postawa nie jest tylko historyczną ciekawostką. Stała się za to gruntem dla feminizmu „drugiej fali”.
Konkurujące wizje w drugiej fali feminizmu
Od późnych lat 60. do wczesnych 80. powstawały nowe formy feminizmu. Wiele feministek zaczęło zbliżać się do jednej z czterech teorii z bardzo różnymi wyjaśnieniami opresji kobiet.
Tak jak historyczne, burżuazyjne prekursorki - feministki liberalne - nie widziały żadnej potrzeby zmian w istniejącym społeczeństwie. Raczej skupiały się na przełamywaniu „szklanego sufitu”, wynoszeniu większej liczby kobiet na pozycję ekonomicznej i politycznej elity. Liberalne feministki doszły do wniosku, że istniejące warunki instytucjonalne są właściwie nieproblematyczne. Ich zadaniem było dostosowanie zagadnień równości kobiet do kapitalizmu.
Inna teoria czasem opisywana jako feminizm radykalny walczyła, by odrzucić męską lewicę jako beznadziejnie redukcjonistyczną. Rzeczywiście wiele kobiet wychodzących z ruchów na rzecz praw obywatelskich czy antywojennych narzekało na powszechny seksizm, będąc odsyłanymi do zadań sekretarek, sypiając z męskimi liderami i żyjąc w generalnej alienacji od lewicowej polityki. Według wielu radykalnych feministek owych czasów było to wynikiem patriarchatu lub męskiej usystematyzowanej i zinstytucjonalizowanej dominacji nad kobietami. Dla tych feministek bitwa z patriarchatem była główną walką konieczną, by stworzyć wolne społeczeństwo, gdyż płeć była podstawą najstarszej i najbardziej ugruntowanej hierarchii (Firestone 1970).
Feminizm marksistowski z drugiej strony dążył do usytuowania opresji kobiet w sferze ekonomicznej. Walka z kapitalizmem była widziana jako „pierwszorzędna” bitwa, gdyż „historia wszystkich dotychczas istniejących społeczeństw jest historią walki klas”, co znaczy, że historia ludzi może być zredukowana do historii klas (Marx i Engels 1967). Co więcej, feministki marksistowskie wierzyły, że ekonomiczna „baza” miała determinujący wpływ na kulturową “nadbudowę”. Dlatego też jedyną drogą, by osiągnąć równość między mężczyznami a kobietami, jest zniszczenie kapitalizmu, by nowe, równościowe warunki ekonomiczne stworzyły nową, egalitarną nadbudowę. Tak się sprawy miały z determinującą rolą “bazy” ekonomicznej.
Poza dyskusją między feministkami marksistowskim, a radykalnymi powstała inna próba teoretyczna nazywana “teorią dwóch systemów” (Hartmann 1981; Young 1981). Produkt "feminizmu socjalistycznego". Teoria dwóch systemów przekonywała, że feminizm musi rozwinąć “system teoretyczny, który przykłada taką samą wagę do patriarchatu co do kapitalizmu”. (Young 1981: 44). Jakkolwiek te próby pomogły bardzo w zakończeniu kłótni na temat tego, które z zagadnień powinno być “priorytetowe”, wciąż pozostawiły wiele do życzenia. Na przykład czarne feministki nadal uważały, że ta perspektywa pozostaje poza strukturalną analizą rasy (Joseph 1981). Co więcej, gdzie jest opresja oparta na seksualności, sprawności, wieku itd. w tych analizach? Czy wszystkie te problemy są redukowalne do patriarchalnego kapitalizmu?
Taka była sceneria teoretyczna na której zrodziła się teoria przecięć. Ale to nie był tylko efekt abstrakcyjnych rozważań. Jak wspomnieliśmy wcześniej feministki wdziały potrzebę stworzenia osobnej analizy patriarchatu, jako systemu opresji przez swoje doświadczenia z szeroko rozumianą lewicą. Bez analizy patriarchatu, która stawiałaby go na równej płaszczyźnie z kapitalizmem, jako zorganizowanym system naszego życia, nie byłoby adekwatnej odpowiedzi dla liderów-mężczyzn sugerujących, że sprawą opresji kobiet zajmiemy się po uporaniu z „ważniejszym” zagadnieniem walki klas.
Napięcie to nie było ograniczone do lewicy, istniało także wewnątrz ruchu feministycznego. Prawdopodobnie jednym z najlepszych przykładów takiego stanu rzeczy był ruch pro-choice w USA. Zanim uchwalono w 1973 roku prawo “Roe vs. Wade”
sprawa była rozwiązywana przez prawo stanowe. Feministki zmobilizowały się, by zapewnić legalną aborcję w całym kraju. Ostatecznie wprowadzono prawne umocowanie dla aborcji w drugim trymestrze, ale retoryka „wyboru” i „legalizacji” pozostawała zbyt nieokreślona (unaddresed) dla wielu feministek.
To doświadczenie stało się impulsem, by przemyśleć idee zuniwersalizowanego, jednolitego doświadczenia “kobiecości”, jak to było często określane w tradycyjnej polityce tożsamościowej. Czarne feministki i womanistki*** zwracały uwagę na fakt, że koncentracja wyłącznie na legalizacji aborcji zaciemnia fakt, że czarne kobiety są w USA często zmuszane do sterylizacji i odmawia im się prawa do posiadania dzieci. (Roberts 1997). Co więcej, kobiety z klasy pracującej uznawały, że legalizacja “wyboru” jest pozbawiona znaczenia bez socjalizmu. Aborcja legalna, lecz nieosiągalną nie tworzy się właściwie możliwości wyboru. Prawdziwa wolność reprodukcyjna znaczy dla kobiet z klasy pracującej coś więcej niż tylko legalną aborcję. Wiele z nich chciałoby mieć dzieci, ale nie może sobie po prostu pozwolić na odchowanie ich; niektóre chciały zmiany w kulturowych normach sankcjonujących decyzję jakie kobiety podejmują o swoich ciałach, inne chciały w pierwszej kolejności dostępu do lecznictwa i zdrowia reprodukcyjnego – w skrócie pojawiło się pojęcie wolności reprodukcyjnej, ujęcie wszystkich interesów kobiet w jedną ramę, nie ustrukturyzowaną wokół problemów białych, heteroseksualnych kobiet z klasy średniej (co było widocznym zaniedbaniem ruchów „pro-choice”).
Na przecięciu
Te doświadczenia wewnątrz feminizmu i szerzej pojętej lewicy postawiły wiele pytań przed feministkami. Jak tworzyć ruch, który nie jest skupiony na interesach swoich najbardziej uprzywilejowanych części? Jak zachować nasze zaangażowanie w socjalizm bez wchodzenia w politykę, która widzi sprawy kobiet jako drugorzędne? Jak może wyglądać polityczna organizacja oparta na wspólnym zaangażowaniu, by zakończyć dominację, bez przybierania wspólnego doświadczenia opartego na jednej tożsamości? Na te pytania odpowiedziały w dużej mierze feministki niebiałe, queer i radykalnie seksualne, dzięki teorii przecięć – teorii, która była krytyką tradycyjnej polityki klasy i tożsamości. (Hooks 2000; Collins 2000).
Teoria przecięć mówi, że nasza pozycja społeczna w terminach rasy, klasy, płci, seksualności, narodowości, sprawności, wieku itd. nie jest łatwa do rozebrania na poszczególne elementy. Mówienie o uniwersalnym doświadczeniu kobiecości jest problematyczne ponieważ “kobiecość” jest odbierana różnie w oparciu o rasę, klasę, seksualność – dowolną liczbę czynników. Nierefleksyjny ruch feministyczny skoncentrowany ostentacyjnie na sprawach „kobiet” ciążył do skupiania się na interesach najbardziej uprzywilejowanych członkiń tej kategorii społecznej.
Nasze różne społeczne umiejscowienia i hierarchie przekazują informacje przecinające się i złożone w sposób niełatwy do rozdzielenia. Ludzie nie istnieją jako kobiety, mężczyźni, biali, robotnicy itd. w próżni pozbawionej innych uwzorcowionych relacji społecznych. Co więcej te systemy wyzysku i opresji funkcjonują każdy na swój unikatowy sposób. By wymienić dwa raczej oczywiste przypadki, klasa jest relacją społeczną opartą na wyzysku czyjejś pracy. Jako socjaliści poszukujemy zniesienia klas, a nie końca elitaryzmu klasowego w kapitalizmie. To czyni klasę problemem wyjątkowym (unique). Podobnie sprawy się mają z ideą „orientacji seksualnej” rozwiniętą w XIX w. wraz z wymysłem „homoseksualisty” jako specyficznej osoby. Skutecznie stworzyła ona tożsamość opartą na preferowanej płci we wzorcach seksualnych, mniej lub bardziej ignorując inne sposoby w jakie ludzie mogą organizować swoją seksualność (np. liczbę partnerów, preferowane zachowania seksualne itd.). Ograniczyło to także skutecznie liczbę tożsamości seksualnych do trzech kategorii: hetero, homo i bi – tak jakby nie był możliwy ogromny zasięg zróżnicowania wśród ludzi. Ta część wyzwolenia, która opiera się na seksualność polega na problematyzowaniu tych kategorii, by uczynić możliwym seksualno/społeczne życie dla każdego. To czyni seksualność, także, problemem wyjątkowym (unique).
Te strukturalne nierówności i hierarchie informują i wspierają się nawzajem. Na przykład praca kobiety związana z ciążą i karmieniem dziecka zapewnia nowe ciało dla społecznej fabryki, co umożliwia kapitalizmowi trwanie. Supremacja białych i rasizm umożliwia kapitalistom kontrolę nad tym segmentem rynku pracy, który służy jako zasób taniej siły. Przymusowa heteroseksualność umożliwia przekazanie patriarchalnej rodzinie funkcji nadzorczych, umacniając ojcowską i męską dominację. Wszystkie strukturalne formy nierówności dokładają się przy tym do nihilistycznego przekonania, że zinstytucjonalizowana hierarchia jest niezbywalna, a ruchy wyzwoleńcze bazują na utopijnych marzeniach.
Zwolennik lub zwolenniczka teorii przecięć uważa, że wszystkie walki przeciwko dominacji są konieczne dla stworzenia wolnego społeczeństwa. Nie trzeba tworzyć totemu ważności poza społecznymi walkami i mówić, że niektóre są „pierwszorzędne”, a inne” „drugorzędne” lub „poboczne” ponieważ te walki się przecinają i wspierają jedna drugą. Dalsza część tekstu pokaże nam, że metoda nadawania określonych rang różnym formom opresji prowadzi do podziałów, jest niekonieczna i co gorsze podkopuje solidarność. Organizując i rozwijając polityczną praktykę możemy refleksyjnie przenieść margines do centrum naszej analizy, aby porzucić uprzedzenia uprzywilejowanych, które historycznie doprowadziły do tylu podziałów w feminizmie i na lewicy.
Dobrym, współczesnym przykładem przecinania w praktyce, w kontekście ruchu społecznego jest Incite! Women of Color Against Violence. Incite! “to krajowa organizacja aktywistyczna radykalnych, kolorowych feministek rozwijająca ruch na rzecz zakończenia przemocy wobec kolorowych kobiet i naszych społeczności przez akcje bezpośrednią, krytyczny dialog i organizacje oddolne.” (Incite! 2009). Powodem dla którego Incite! wyróżniamy spośród innych organizacji anti-violence jest ich systematyczna analiza. One widzą kolorowe kobiety, które doświadczyły przemocy żyjąc na niebezpiecznym przecięciu białej supremacji, patriarchatu, kapitalizmu i innych opresyjnych struktur i instytucji. Zamiast po prostu redukować doświadczenie do jednostki rozpoznają system ucisku i wyzysku ludzi i tak prowadzą swoje wysiłki, by ponownie umieścić w centrum zmarginalizowany lud, odwrotnie niż czyni się to w metodzie „inkluzji” opartej na pojedynczej tożsamości, czy położeniu społecznym. Incite! argumentują, że “inkluzja” dodaje po prostu element wielkokulturowości do indywidualistycznych, zdominowanych przez białych form organizacji społecznej tak popularnych w USA. Zamiast tego aktywistki proponują umieszczenie w centrum najbardziej zmarginalizowanych ludzi. Ten nacisk jest czyniony, by upewnić się, że ich organizacja trafia w potrzeby tych, których historycznie przeoczył feminizm, rozumiejąc jednocześnie, że wszyscy ludzie skorzystają na wyzwoleniu najbardziej zmarginalizowanych, podczas gdy skupianie się na najbardziej uprzywilejowanych w danej kategorii zostawia resztę z tyłu (jak we wspomnianych przykładach walki o prawo głosu i legalizacje aborcji). Incite! stawia sobie za cel koncentrację na potrzebach tych grup klasy pracującej, które generalnie były wymazywane (pracownice seksualne, uwięzione, osoby transseksualne, użytkowniczki narkotyków dożylnych). Przez umiejscawianie tych osób w centrum uwagi w swym procesie organizowania skupiają się na najbardziej niebezpiecznych przecięciach ucisku i wyzysku, chwytając dzięki temu całość systemu, a nie tylko najbardziej widoczne lub uprzywilejowane aspekty. Dodatkowo Incite! Postrzega państwo jako głównego sprawcę przemocy wobec kolorowych kobiet i szuka możliwości budowania oddolnych organizacji niezależnych od niego i skierowanych przeciwko niemu. Ruch anarchistyczny może się nauczyć wiele od Incite! o konieczności trafiania w potrzeby wszystkich grup w ramach klasy pracującej i ich próbach, by rzucić wyzwanie tendencjom na lewicy ignorującej problemy, potrzeby, pomysły, przywództwo ludzi żyjących na niebezpiecznych przecięciach kapitalizmu, supremacji białych, patriarchatu itd.
Co ruch anarchistyczny może dać teorii przecięć?
Mocno wierzymy, że proces uczenia to droga dwukierunkowa. Tak jest, gdy łączymy nasze praktyki, by zawierały zagadnienia podnoszone przez feministki, feminizm zaś korzysta z nauk anarchizmu. Widzimy wkład anarchizmu do teorii przecinania na dwóch głównych polach. Po pierwsze anarchizm może zapewnić radykalną bazę, z której można będzie krytykować liberalne interpretacje teorii przecinania. Po drugie anarchizm może zaoferować krytyczną analizę państwa.
Zbyt często ludzie używając analizy przecięć ignorują unikatowość różnych systemów dominacji. Po pierwsze jest to czynione przez generalną wrogość do klasizmu. Wierzymy, że elitaryzm klasowy istnieje, często jednak ta wrogość do klasizmu nie rozpoznaje specyficznych cech kapitalizmu i może prowadzić do starania się o zakończenie klasowego elitaryzmu w kapitalizmie. Jako anarchiści i anarchistki nie przeciwstawiamy się po prostu klasowemu elitaryzmowi. Przeciwstawiamy się społeczeństwu klasowemu jako takiemu. Nie chcemy, aby klasa rządząca traktowała nas milej w ramach systemu opartego na nierówności i wyzysku (np. kapitalizmie). Chcemy rozbić kapitalizm na kawałki i zbudować nowe społeczeństwo bez klas, walczymy o socjalizm. Ruch anarchistyczny jako część ruchu socjalistycznego jest zatem dobrze umiejscowiony, by krytykować liberalną interpretację teorii przecięć. (Schmidt and van der Walt 2009).
Także jako anarchiści i anarchistki jesteśmy dobrze umiejscowieni, by przedstawić naszą krytykę państwa. Państwo oprócz tego, że jest zestawem pewnych instytucji (jak areszty, policja, ciała polityczne, jak parlamentarzyści i prezydenci) jest stosunkiem społecznym. Państwo ma wpływ na nasze życia na wiele sposobów. Na przykład byli więźniowie są często bezrobotni, zwłaszcza jeśli popełnili ciężkie przestępstwo. Rzut oka na klasowe i rasowe oblicze więzień w USA wystarczy, by zauważyć jak teoria przecinania może być tu użyta. Byli więźniowie, pracownicy na celowniku z powodu akcji strajkowych, bezpośrednich, obywatelskiego nieposłuszeństwa itd. wszyscy mają specyficzne potrzeby, jako podmioty w społeczeństwie, które składa się z zarządców i rządzonych obiektów. Państwo bierze na celownik szczególne grupy pracowników, bazując na tym, że żyją na niebezpiecznych przecięciach, jak wspomnieliśmy wyżej. Ruch anarchistyczny może zaproponować teorii przecięć obserwację, że państwo sprawuje kontrolę nad naszymi życiami w takim samym stopniu, jak inne zinstytucjonalizowane systemy dominacji. Oczywiście będziemy także argumentować za zniszczeniem tych warunków społecznych i zastąpieniem ich niehierarchicznymi formami organizacji.
Odmawiając czekania
Na wiele sposobów ruch anarchistyczny historycznie przewidział niektóre idee teorii przecięć. Późniejszy anarchizm, jako filozofia polityczna i jako ruch przeciwko wszystkim formom ustrukturyzowanej dominacji, przemocy i kontroli zdaje się być przygotowany do praktyki działania na przecięciach. Niestety nadal toczymy wyniszczające dyskusje na temat tego co jest „pierwszorzędne”. Tak jak dawniej prowadzi to do łatwych podziałów i braku solidarności (wyobraź sobie siebie, gdyby ci powiedziano, żebyś porzucił(a) swoją walkę na rzecz innej, „ważniejszej”) Co więcej, zniszczenie jakiejkolwiek ustruktrualizowanej hierarchii może mieć niszczący wpływ na resztę, gdyż proste trwanie każdego z tych podziałów służy naturalizowaniu pozostałych.
Próbowaliśmy tu wyjaśnić powstanie teorii przecięć w feminizmie i opisać jej kontury. Co prawdopodobnie ważniejsze, próbowaliśmy połączyć ten zarys z polityczną praktyką i walką ruchów społecznych, tak by uniknąć całkowitej abstrakcji i teoretyzowania bez kontaktu z praktyką. Mamy nadzieję, że więcej osób w ruchu anarchistycznym zapozna się z teorią przecięć i przełoży to na pozytywny użytek w pracy politycznej. Wreszcie mamy nadzieję, że więcej ludzi z marginalizowanych grup odmówi czekania, że rozpoznamy wartość wszystkich walk przeciw niesprawiedliwości i hierarchii tu i teraz i że zbudujemy refleksyjną praktykę opartą na solidarności i wzajemnej pomocy, zamiast przepisów o tym, która walka jest „priorytetowa”, a które w związku z tym są „drugorzędne” lub „peryferyjne”. Raczej wszystkie są powiązane i mamy dobry powód, by odmówić czekania, aż do czasów „porewolucyjnych”, by zająć się nimi!
* Czy przypomina to komuś problem parytetów, poruszony przypadkowo przez najbardziej burżuazyjne środowisko kobiece w Polsce? (przyp. tłum.)
** Wolne kobiety, organizacja anarchistyczna działająca w Hiszpanii w latach Wojny Domowej. (przyp. tłum.)
*** womanizm to nurt myśli i aktywności kobiecej chcący podkreślić swoją odrębność od feminizmu skupionego na doświadczeniu białych kobiet. (przyp. tłum.)
• Ackelsberg, Martha A. 2005. The Free Women of Spain: Anarchism and the Struggle for the Emancipation of Women. Oakland: AK Press.
• Collins, Patricia Hill. 2000. Black Feminist Thought: Knowledge, Consciousness, and the Politics of Empowerment. New York: Routledge.
• de Cleyre, Voltairine. 2001. "They Who Marry do Ill". Pp. 103-113 in Anarchy!: An Anthology of Emma Goldman's Mother Earth, edited by Peter Glassgold. Washington, D.C.: Counterpoint.
• _____. 2004. "Sex Slavery". Pp. 93-103 in The Voltairine de Cleyre Reader, edited by A.J. Brigati. Oakland: AK Press.
• Firestone, Shulamith. 1970. The Dialectic of Sex: The Case for Feminist Revolution. New York: Morrow.
• Goldman, Emma. 2001. "The White Slave Traffic". Pp. 113-120 in Anarchy!: An Anthology of Emma Goldman's Mother Earth, edited by Peter Glassgold. Washington, D.C.: Counterpoint.
• Hartmann, Heidi. 1981. "The Unhappy Marriage of Marxism and Feminism: Towards a More Progressive Union." in Women and Revolution, by Lydia Sargent (ed.). Boston, MA: South End Press.
• hooks, bell. 2000. Feminism is for Everybody: Passionate Politics. Cambridge, MA: South End Press.
• Incite!. 2009. http://www.incite-national.org/. Last accessed, October 2009.
• Joseph, Gloria. 1981. "The Incompatible Menage à Trois: Marxism, Feminism, and Racism." in Women and Revolution, by Lydia Sargent (ed.). Boston, MA: South End Press.
• Kropotkin, Peter. 2001. "The Sterilization of the Unfit". Pp. 120-123 in Anarchy!: An Anthology of Emma Goldman's Mother Earth, edited by Peter Glassgold. Washington, D.C.: Counterpoint.
• Marx, Karl and Friedrich Engels. 1967. The Communist Manifesto. Harmondsworth: Penguin.
• Parker, Robert Allerton. 2001. "Feminism in America". Pp. 124-126 in Anarchy!: An Anthology of Emma Goldman's Mother Earth, edited by Peter Glassgold. Washington, D.C.: Counterpoint.
• Roberts, Dorothy. 1997. Killing the Black Body: Race, Reproduction, and the Meaning of Liberty. New York: Vintage.
• Schmidt, M. & van der Walt, L. 2009. Black Flame: The revolutionary class politics of anarchism and syndicalism. Oakland: AK Press.
• Young, Iris. 1981. "Beyond the Unhappy Marriage: A Critique of the Dual Systems Theory." in Women and Revolution, by Lydia Sargent (ed.). Boston, MA: South End Press.
Grecja - trwa walka z państwowymi represjami
Pięciolatek, Czw, 2009-11-19 21:00 Świat | Protesty | Represje | Ruch anarchistycznyRekordowa liczba zatrzymań (277 osób w samych Atenach!) połączona z brutalnością policji (prawnicy informują, że kilkunastu ich klientów zatrzymanych w Heraklionie jest poważnie rannych) to żniwo rocznicy powstania przeciw wojskowej juncie z 17 listopada 1973 roku. Histeria nakręcana przez rząd wywołała kolejne akty sprzeciwu w Grecji. Wczoraj uczniowie z 5 liceów w stołecznej dzielnicy Exarcheia uformowali spontaniczny pochód, który udał się pod komisariat więżący 9 zatrzymanych w starciach oraz 22-latkę bezpodstawnie podejrzana o udział w grupie miejskiej partyzantki Konspiracyjne Komórki Ognia. (Dziewczynę zatrzymano przy wyjściu z imprezy na skłocie). Na miejsce dotarła także grupa starszych aktywistów. Obie grupy otaczała policja w pełnym rynsztunku bojowym. Akcja skończyła się starciami. 22-latka została zwolniona bez zarzutów, co jest kolejnym fiaskiem rządowej polityki antyterrorystycznej.
11 listopada, czyli miało być pięknie, a wyszło jak zwykle
Czytelnik CIA, Czw, 2009-11-19 00:31 Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistycznyNa wstępie może powiem, że osobiście świetnie się bawiłem na kontrze 11 listopada. Bardzo lubię demonstracje ofensywne (tutaj uwaga, na ile owo wydarzenie było w ogóle demonstracją i na ile było ofensywne postaram się ustalić dalej) na nich czuję wspólnotę z większą rzeszą ludzi. Czuję także, że system jest słaby. Grupowa akcja ofensywna swoim uczestnikom i ludziom z ruchu, którzy o niej wiedzą pokazuje, że ruch jest mocny, a system nie jest w stanie mu nic zrobić. To poczucie, połączone z wiedzą, że nie jestem sam w swoich poglądach i doświadczeniach i że po akcji inni jej uczestnicy zrzucili czarne łachy i rozjechali się do swoich domów pozwala spokojnie pracować przez długie szare dni nad rozwojem naszego ruchu. Dzięki tym doświadczeniom i tym akcjom chce mi się potem pisać teksty na ulotki, co do których nie mam pewności kto je czyta. Ten cel udało mi się na 11 listopada osiągnąć bo akurat tak się złożyło, że osobiście wrażeń miałem moc. Problem tylko w tym, że złożyło się tak przez kompletny przypadek, mam wrażenie, że niestety byłem wyjątkiem (głosów o bezsensownym marznięciu na deszczu słyszałem mnóstwo), a cała akcja była źle zaplanowana.
Skoro nawet Jezus wpadł na to, że sprawy się poznaje po ich owocach (czyli skutkach) to chyba musimy wprost powiedzieć, że Zbiór Zer (znowu) przemaszerował przez Warszawę właściwie nie niepokojony. Bo jeśli zmianę trasy z wiodącej Marszałkowską na Nowy Świat uznamy za jakąś porażkę Zbioru Zer to znaczy, że sami mamy problemy z realną oceną sytuacji. Jest wręcz we mnie przekonanie , że cały Zbiór Zer, czyli tak jego członkowie w policji jak i ci w mundurkach z demobilu od razu zakładali, że trasa zostanie zmieniona z gorszej na lepszą na skutek akcji antyfaszystowskich i dzięki temu spokojnie przemaszerują Nowym Światem, czego nie udało się zrobić w zeszłym roku. Cała akcja antyfaszystowska mogła mieć dwa cele: całkowite zablokowanie marszu Zbioru Zer i pokazanie samym sobie i naszym sympatykom, że jesteśmy silnym ruchem, silniejszym niż koalicja zer z psiarni z zerami ze skansenu historii. Gdyby osiągnięty został którykolwiek z nich gwarantowałoby to dalszy ruchu rozwój. Zera wyjeżdżałyby z Warszawy z podkulonym ogonem, a my utwierdzeni w tym, że warto działać dalej. Problem jest taki, że możemy śmiało powiedzieć, że nie osiągnęliśmy żadnego. Zera pohajlowały pod Dmowskim Królem Polskim, a połowa naszych ludzi przemoczyła buty w policyjnym kordonie, posłuchała drętwej gadki liberałów, a pochodu nawet nie widziała na oczy. Czy ci ludzie przyjdą za rok? Nie wiem, mam nadzieję że tak. Pytanie teraz brzmi co zrobiono źle.
Antyfaszyzm niedemokratyczny
Właściwie czemu teraz zabieram się za napisanie artykułu skoro mogłem wcześniej (przed akcją) skontaktować się z organizatorami i opowiedzieć o swoich wątpliwościach? Otóż każdy kto mnie zna wie, że o sprawie mówiłem od dość dawna przeczuwając jak się wszystko skończy. Problem polega na tym, że organizatorom nie zależało w żadnym momencie na poznaniu słabych stron swojego planu. Jako osoba z poza Warszawy o wszystkim dowiadywałem się na zasadzie „taki jest plan”, „takie są ustalenia”, „tak ustalono” zaś moje uwagi do owego mądrego planu były zbywane przez pośredników „no nie wiem, jakoś to będzie”, albo „Warszawka wie lepiej”. Piszę „przez pośredników” bowiem w moim mieście było kilka osób mających kontakt z organizatorami, które przyjęły na siebie trudną rolę wtajemniczonych i przekazywały strzępki ustaleń i informacji bez podania ich źródła, kto i w jakich okolicznościach podjął jakie decyzje. Żadnego spotkania otwartego dla wszystkich osób zainteresowanych akcją w moim mieście nie było, aż do dnia poprzedzającego wyjazd. Sam zresztą byłem jego pomysłodawcą, ale zdawałem sobie sprawę, że to spotkanie nie może już mieć żadnego wpływu na przebieg wydarzeń i że jedziemy trochę jak mięso armatnie spełniać generalski plan. Może to nie byłoby jeszcze aż tak dziwne gdyby nie to, że podobnie sprawa wyglądała w Warszawie. Odbywały się spotkania organizacyjne, ale z premedytacją nie zapraszano na nie pewnych ludzi (stawano wręcz na głowie aby się o nich nie dowiedzieli), którzy od dawna działają w ruchu, a których raczej nikt nie uznaje za tajniaków. Warto pamiętać, że każdy kto uczestniczy w takiej akcji ryzykuje własnym zdrowiem (choćby przeziębieniem lub pobiciem) i własnym przypałem. Jeśli jednocześnie nie ma żadnego wpływu na ustalenia taktyczne całej imprezy to musi się to skończyć chaosem. Każdy w miarę rozsądny człowiek w takiej sytuacji stwierdza bowiem „nie ufam tym gościom, robię własną akcję”. Brak demokracji łatwo wytłumaczyć względami bezpieczeństwa. Tylko, że jest to głupie. Środowisko jest na tyle małe i na tyle powiązane towarzysko, że demokracje z bezpieczeństwem połączyć bardzo łatwo.
Romans maczo z liberałem
Ale czy miałbym pretensje jakby nasi wodzowie poprowadzili nas do zwycięstwa? Nie. Najgorsze jest po prostu to, że wszystkie punkty krytyki, która pewnie nawet nie dotarła do ich uszu, tak szczelnie się przed nią wyizolowali, znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Jeszcze w ostatniej chwili próbowałem wytłumaczyć ludziom idącym na legalną pikietę, żeby tego nie robili bo nie wyjdą z niej wcale. Przez ową pikietę straciliśmy połowę ludzi zamkniętych w kordonie, lub wypuszczonych z niego za późno, by podłączyć się do innych akcji. Poddaliśmy się kontroli psiarni, daliśmy się rozproszyć. Legalna pikieta w godzinach i na trasie marszu zresztą musiała zaowocować zmianą trasy, na którą jak się okazało nie byliśmy przygotowani.
Pikieta była owocem nieszczęśliwego romansu maczo z liberałem. Maczo chciał użyć części ludzi do odwrócenia uwagi psiarni od swoich akcji fizycznych, przeznaczonych dla wtajemniczonych, a liberał by pobrylować w mediach, na czele z ukochaną przez nas i Zbiór Zer Gazetą Wyborczą. To osobliwe bo jeśli założymy, że celem akcji było zablokowanie marszu oraz wytworzeni poczucia siły w ruchu to potraktowanie kilkuset osób jako wabika i tła dla telewizyjnych mówców urągało po prostu rozumowi. Sposobów na rozbicie sił psiarni jest dużo. Najlepsze są zdecentralizowane, acz skoordynowane akcje, odbywające się w różnych miejscach i zmuszających psy do krążenia. Mogą być legalne (pikiety) lub ofensywne (ale spektakularne, a nie w krzakach), jedne i drugie zmuszają policyjne zera do rozproszenia sił i utrudniają im przewidywanie rozwoju sytuacji. Ważne jest natomiast by uczestnicy tych akcji wiedzieli jaka jest ich główna rola i by potrafili ocenić kiedy ich zadanie jest wykonane i kiedy mają ulotnić się by przejść do dalszej części planu.
Inna sprawa to wybór miejsca nielegalnej blokady i nieumiejętność zareagowania na zmieniającą się sytuację. Znam ludzi z Warszawy, którzy postulowali przeprowadzenie blokady w miejscu gdzie Senatorska jest węższa, a do punktu zbiórki Zer było bliżej. Tam łatwiej byłoby zablokować marsz, ale przede wszystkim łatwiej byłoby zareagować na zmianę trasy. Zasadniczo im bliżej punktu zbiórki wyprowadza się kontrę tym łatwiej później kontrolować sytuację. By przedostać się z pl. Bankowego na Nowy Świat aktywiści mieli długą drogę i nie wszyscy dali radę. Nie dość, że część utknęła jeszcze na legalnej pikiecie i w ogóle się na Bankowy nie dostała, to znowu po drodze z Bankowego na Nowy Świat w kordonach pogubiliśmy masę (większość) ludzi, którzy następnie byli gnojeni w błocie przez Zbiór Zer zatrudnionych w policji. No właśnie minus taki, że nikt nie zapytał tych gnojonych antyfaszystów o zdanie, gdzie i jak blokować.
Partyzantka w parku
Na koniec zostało mi do omówienia to co w ruchu otacza największy nimb świętości, a co według mnie jest prawie zupełnie zbędne. Chodzi o obijanie ryjów zerom po krzakach. Ludzie, którzy się w tym lubują często za wzór stawiają sobie organizacje, które praktycznie nigdy tego nie robiły. Tam gdzie ruch antyfaszystowski był naprawdę silny i budził respekt po prostu rozbijał imprezy lokalnych zer. Nie gnębił ich w krzakach pojedynczo, lecz masowo niszczył na placach i ulicach. Jeśli za cel akcji 11 listopada przyjmiemy zbudowanie morale ruchu i zablokowanie Marszu Zer, to obicie nawet 10 czy 20 kolesi pojedynczo w haszczu nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej, że akcje te są tajne, sportowcy się nimi nie chwalą, jedynym śladem po nich są jęczenia zer na forach „mamo, mamo, wypisz mi zwolnienie.” Nawet gdyby każde jedno zero dostało w ryja przed czy po marszu, ale marsz by przeszedł bez problemu przez Warszawę, a większość ludzi z ruchu siedziałaby w kordonie to gwarantuje Wam, że za rok nas by było mniej, a ich więcej. Pewna osłona akcji jest oczywiście potrzebna. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy trenują cały rok po to by w razie czego móc sklepać zero na solówce, mimo iż uważam, że solówek należy unikać bo niezależnie od wyniku niewiele przynoszą dobrego. Proporcje są według mnie po prostu odwrócone względem pożądanych.
Podsumowując uważam, że kilkudziesięcioosobowe lotne grupy, z dobrym planem i dobrą komunikacją w pełni wtajemniczone i świadome swych zadań są w stanie narobić zerom (i to obu formacji, tym z pałami i tym z drzewcami) więcej kłopotów. A przecież kłopoty to właśnie powinna być nasza specjalność. To co pokazaliśmy w Warszawie 11 listopada to była demonstracja, która nie miała szansy stać się ofensywna, więc była tylko mizdrzeniem się do kamery i kilka akcji zaczepnych robionych przez niewielkie grupki. Jeśli chcemy być ruchem przekonanym o własnej sile nasze manifestacje winny atakować, a każdy nasz atak winien być manifestacją.
Nikt nie musi nas kochać. Ważne żeby bali się nas wszyscy ci, którzy chcą ubić polityczny interes na robotnikach. Ale to tylko moje zdanie. Uważam, że wszyscy ci, którzy odmrażają sobie cztery litery i ryzykują obiciem oraz odsiadką tylko po to, żeby kapitalizm nigdy więcej nie powtórzył swojego najgorszego ekscesu – narodowego socjalizmu powinni zabrać w tej dyskusji głos.
Życzę wszystkim ostrożności w dyskusji i pozdrawiam wszystkie psy na CIA.
Faszyści + policja = jebana koalicja.
Ateny: 277 osób zatrzymanych po demonstracji
Vino, Śro, 2009-11-18 20:23 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyWczoraj, w 36 rocznicę studenckiego powstania przeciw wojskowej dyktaturze w listopadzie 1973 r. odbyła się w Atenach wielka demonstracja zorganizowana w celu upamiętnienia tego wydarzenia oraz zaprotestowania przeciw łamaniu swobód obywatelskich, represjonowaniu przeciwników politycznych i prowadzeniu wobec nich polityki w stylu dawnej junty przez nowe "demokratyczne" władze.
Podobne masowe akcje zorganizowano także w innych dużych miastach Grecji, m.in. w Salonikach, Patras i in. Od rana sytuacja w Grecji była napięta - rocznicę dzieli tylko kilkanaście dni od 6 grudnia, kiedy upłynie rok od zamordowania Alexisa Grigoriopoulosa przez policję i niecały miesiąc od 15 grudnia, kiedy jego zabójcy - poliicjanci Korkoneas i Saraliotis mają stanąć przed sądem.
Frekwencja na ateńskiej demonstracji była bardzo duża - sam blok anarchistyczny liczył ponad 5 tys. osób. Policja zatrzymała w sumie 277 osób (w tej licznie uwzględniono też te, które siłą przewieziono na komisariat w celu sprawdzenia tożsamości, a następnie wypuszczono). Wiele osób zostało uwięzionych w prewencyjnych policyjnych kotłach jeszcze przed demonstracją. Większość zatrzymanych w nocy wypuszczono. Areszt zastosowano wobec 10 osób, jak na razie, wg niepotwierdzonych relacji, 7-8 ma postawione zarzuty; 2 z nich zatrzymano za udział w poprzednich demonstracjach. Z relacji świadków wynika, że policjanci zbierali z ulic kamienie i wpychali je do plecaków i kurtek zatrzymanych osób. Przepływ informacji nt. sytuacji prawnej zatrzymanych i starć z policją jest utrudniony, gdyż centrum Aten jest w stanie oblężenia, a cała dzielnica Exarcheia jest okupowana przez policję już od kilku dni.
Awakening about Anarchists Against The Wall,Manifestation for Stubnitz and freedom and tolerance of Amsterdam and about Squattin
Pięciolatek, Wto, 2009-11-17 14:31 Kraj | Świat | English | Ruch anarchistycznyPatapoe is temporarily offair due to technical maintenance. In the meanwhile you can tune in through the stream.
Today's show, as usual agenda first, then...
Main subject Freedom for Palestinians - someone from Middle East will tell about situation there, ,Anarchists Against The Wall and their actions for freedom,equality and peace (like breaking the illegal wall etc). The other important subject would be relation from manifestation last Friday for cultural center ship Stubnitz, for freedom and tolerance in Amsterdam. . Next important thing would be relation from Squatting in Bijlmer last Sunday. The speeches and interviews would be played. Further we will read from "Do It Yourself"(A handbook for changing our world) why we need direct actions and why is this so important.As always, we would read some ecologic advices from book "Make A Difference"...In the background like usual some fresh in our collection international/political songs(mainly punk)
Polonia Aktywna relacjonuje antyfaszystowską demonstrację w Warszawie
Griks, Wto, 2009-11-17 12:26 Kraj | Świat | Ruch anarchistycznyW "Polonii Aktywnej" głównym tematem będzie relacja,ściemy policji i podsumowanie demontsracji antyfaszystowskiej w Warszawie, która jak co roku odbyła się 11 listopada w Warszawie. Po za tym jak zwykle selekcja ważnych i pozytywnych wiadomości głównie z www.positi.blogspot.com, cia.bzzz.net oraz pl.indymedia.org itp.
W Awakening wywiad o Anarchistach Przeciwko Murowi(AATW), którzy na terenach okupowanych walczą o wolność,równość i pokój dla Palestyńczyków. Następnie relacja z piątkowej manifestacji w obronie statku, cantrum kulturalnego Stubnitz i o wolność i tolerancję dla Amsterdamu.Ponadto sprawozdanie z akcji skłoterskiej na Bijlmer.Zagramy wywiady i przemowy z tych wydarzeń. Poza tym o akcji bezpośredniej z książki DIY, a po za tym parę rad ekologicznych z książki "Zrób Różnicę"
Relacje z akcji antyfaszystowskich 11.11.09 (podsumowanie)
Czytelnik CIA, Pon, 2009-11-16 22:16 Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistycznyW związku z warszawską demonstracją ugrupowań neofaszystowskich pod przewodnictwem Obozu Narodowo-Radykalnego, 11 listopada środowiska anarchistyczne i antyfaszystowskie przeprowadziły serię akcji mającą dać zdecydowany i jednoznaczny głos sprzeciwu wobec faszyzmu. Akcje prowadzone były w ramach europejskich dni przeciwko faszyzmowi, które były konsekwencją zeszłorocznej konferencji antyfaszystowskiej zwołanej przez Siempre Antifascista.
Największym wydarzeniem tego dnia była zalegalizowana przez Porozumienie 11 Listopada, pokojowa pikieta antyfaszystowska na rogu ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Rozpoczęła się ona o godzinie 13.00 (godzinę przed planowanym rozpoczęciem marszu faszystów) i zgromadziła ok. 300-400 osób. Na pikiecie przemawiali aktywiści antyfaszystowscy a także Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Seweryn Blumsztajn (Gazeta Wyborcza), Halina Bortnowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka). Obecne były osoby z całej Polski oraz zagraniczni goście. Wkrótce po rozpoczęciu pikiety została ona otoczona przez szpalery policji. Osoby chcące dołączyć do pikiety lub ją opuścić miały z tym problemy. Mimo tego pikieta trwała, grała samba, rozdawane były ciepłe posiłki w ramach akcji Jedzenie Zamiast Bomb. Po pewnym czasie grupki demonstrantów zaczęły się oddzielać i zmierzać w kierunku ulicy Senatorskiej. Na placu Bankowym zwieszony został duży transparent z napisem „FASZYZM NIE PRZEJDZIE” z przekreśloną falangą i krzyżem celtyckim.
Gdy padła informacja, że faszyści zaczynają maszerować, na całej szerokości ulicy Senatorskiej uformowana została ok. 150 osobowa blokada, niestety od samego początku otoczona zewsząd policją, która nalega, żeby ustąpić z drogi. Blokada jednak została utrzymana aż do momentu, gdy policja skierowała faszystowski pochód na inną trasę- ulicę Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Wtedy część blokady pobiegła w stronę metra, żeby dostać się do centrum i tam blokować faszystów. Pozostała część osób została spacyfikowana przez policję, która użyła gazu łzawiącego i pałek. 20 osób zostało zamkniętych w kordonie w parku Saskim, ponad dwie godziny trzymani byli bez podania przyczyn.
Do krótkiego zatrzymania marszu doszło na rogu Al. Jerozolimskich i Nowego Świata. Grupa ok. 20 antyfaszystów i antyfaszystek ustawiła się w poprzek ulicy rzucając w stronę faszystów różnymi przedmiotami. Po chwili policja ich rozgoniła zatrzymując jedną osobę.
Gdy informacja o zmianie trasy marszu ONR rozpowszechniła się, antyfaszyści zaczęli kierować się w stronę pomnika Dmowskiego, gdzie faszyści mieli oficjalne zakończenie marszu. Gdy faszyści ustawili się pod pomnikiem, zostali otoczeni przez policję. Nadciągnęły dziesiątki antyfaszystów. Nagle jedna z grup została zaatakowana przez policjantów w cywilu. Ludzie byli bici, a tajniacy ujawniali się dopiero, gdy do akcji wkroczyła prewencja bijąc pałkami również jednego z tajniaków.
Łącznie zatrzymano czternaście osób. Gdy tylko potwierdzono, że osoby te przetrzymywane są na komisariacie na ulicy Wilczej uformowana została tam pikieta solidarnościowa licząca kilkadziesiąt osób. Siedmiu z zatrzymanych zostało zwolnionych jeszcze tego samego dnia, kolejna piątka dnia następnego po południu, a ostatnie dwie osoby po 48 godzinach. 7 osób, które spędziły 24 i 48 godzin na komisariacie usłyszało zarzuty o czynną napaść na funkcjonariuszy oraz lżenie ich. Mają one zagwarantowaną przez Anarchistyczny Czarny Krzyż obsługę prawną.
Od godzin rannych przeprowadzane były również bojowe akcje antyfaszystowskie. Zdecentralizowana grupa kilkudziesięciu osób atakowała faszystów w drodze na demonstrację oraz po jej zakończeniu. Podczas jednej z takich akcji policja użyła wobec zbiegających z miejsca zdarzenia antyfaszystów broni palnej (!!!), nikt jednak nie ucierpiał (oczywiście oprócz zaatakowanych neonazistów).
Aktywiści i aktywistki uczestniczące w wydarzeniach antyfaszystowskich 11 listopada na każdym niemal kroku musiały zmagać się z często nielegalnymi formami represji ze strony policji. Od początku dnia osoby przybywające na pikietę były legitymowane, przetrzymywane i zastraszane przez funkcjonariuszy. Czterech antyfaszystów podsłuchało rozmowę policjantów, którzy przetransportowani zostali w okolicę stacji metra Świętokrzyska, wyglądała ona następująco:
„Policjant A: Ty, słuchaj, to kogo my mamy w zasadzie legitymować?
Policjant B: anarchistów, kolorowych i łysych.”
Dobitnie świadczy to o zamyśle kierujących akcją oficerów. Dochodziło do absurdalnych sytuacji, gdy policja najpierw zganiała demonstrantów w jedno miejsce (tak jak na przykład w parku Saskim) by później insynuować im, że właśnie uformowali nielegalne zgromadzenie. Tajniacy atakowali grupy antyfaszystów bez ujawniania się jako policjanci, a obecnie policja oskarża ofiary swojej przemocy o czynną napaść na funkcjonariuszy. Podczas wykonywania czynności służbowych policjanci nie chcieli podawać swoich nazwisk i stopni, nie podawali również powodów podjęcia czynności, do czego zobowiązuje ich Ustawa o Policji. Zakrawający o groteskę jest również oficjalny policyjny powód skierowania faszystów na inną trasę - według policji na oficjalnej trasie przemarszu odnaleziono „podejrzane ładunki”, które okazały się być torbami z kartonem. Mimo odnalezienia tych „podejrzanych ładunków” policja jednak nie zawiadomiła saperów, tylko sama stwierdziła, że to tylko kartony - Czy takie są procedury dotyczące alarmu bombowego?!!! Taka taktyka ma na celu kryminalizację ruchu antyfaszystowskiego i anarchistycznego i jest propagandowo wspierana przez media głównego nurtu, gdzie mówi się o „lewackich zadymiarzach” „anarchistycznych chuliganach” i przeciwstawia się im „policjantów broniących demokracji”.
Poza wszelkimi standardami było również traktowanie zatrzymanych osób. Przetrzymywane były one bez umożliwienia kontaktu z rodziną bądź adwokatem, informacji o powodzie zatrzymania, odmawiano im prawa do korzystania z toalety, nie zaopatrywano w żywność i wodę. Na przesłuchaniach aktywiści i aktywistki straszeni byli groźbą użycia przemocy, były one obrażane, często używane wobec nich były zwroty rasistowskie i seksistowskie. Zatrzymanym dawano do podpisu fałszywe protokoły zeznań, na szczęście zatrzymani ich nie podpisywali. Jeden policjantów otwarcie przyznawał, że jest byłym członkiem Narodowego Odrodzenia Polski i że pozostaje jego sympatykiem, inni również nie kryli swoich faszystowskich sympatii.
Reasumując, tego roku antyfaszyści i antyfaszystki dobitnie pokazały, że nie ma społecznego przyzwolenia na publiczne wystąpienia neofaszystów. W akcjach antyfaszystowskich uczestniczyło łącznie około 400-500 osób. W Warszawie pokazały się osoby z całej Polski, od Szczecina po Bielsko-Białą, od Białej Podlaskiej po Gorzów Wielkopolski, ale nie tylko- gościliśmy również aktywistów i aktywistki między innymi z Berlina i Pragi. Działania były bardziej urozmaicone niż w zeszłym roku. Widać było, że ludzie dawno przestali się bać faszystowskich ugrupowań i że za nic nie będą tolerować głoszenia faszystowskiej ideologii. Techniki Antify stają się coraz bardziej ofensywne i taki jest właściwy kierunek ich rozwoju. Marsz faszystów przeszedł tylko i wyłącznie dzięki ogromnej ilości policji zmobilizowanej na ten dzień, co kosztowało państwo ogromne pieniądze. Dobrze wiemy, że neoliberale władze umieją patrzeć na rzeczywistość tylko i wyłącznie przez pryzmat ekonomiczny, więc mogą już teraz spodziewać się, ile stracą za rok, jeżeli pozwolą znów maszerować faszystom. Panie Tusku, pani Gronkiewicz-Waltz, na pewno warto?! Pamiętajcie, że gdziekolwiek faszyści będą chcieli głosić swoje chore idee, będziemy tam i my, żeby ich sny o potędze obrócić w koszmar. Wszelkimi możliwymi środkami!
NIE PRZEJDĄ!
Na podstawie doświadczeń własnych, relacji bezpośrednich,
oraz stron internetowych:
www.wawa11listopada.blogspot.com
www.pl.indymedia.org
www.cia.bzzz.net
Szczecin: Inny Świat Event!
Renegade, Pon, 2009-11-16 22:07 Kraj | Kultura | Miejsca | Ruch anarchistyczny20 listopada 2009 (piątek), o godz. 19:00 zapraszamy do Społecznego Infopunku Alert (ul. Śląska 34) na „INNY ŚWIAT Event!” podczas, którego gość z Poznania - Łukasz Weber wygłosi wykład „Pełen pakiet monitoringu - krótka próba obnażenia kolejnej techniki kontroli społeczeństwa”. Pretekstem do spotkania jest także wydanie nowego, już 30. numeru pisma anarchistycznego „Inny Świat”. Wstęp wolny.
Inny Świat – obecnie najdłużej ukazujące się pismo anarchistyczne w Polsce (od 1993 roku). Kwartalnik nie reprezentuje żadnego określonego kierunku w szerokiej gamie ruchów i idei anarchistycznych. Pismo ukazuje pełne spektrum działań wolnościowców. Otwarcie realizuje nowe pomysły i stara się docierać z nimi do jak najszerszego grona czytelników.
Łukasz Weber – aktywny uczestnik ruchu anarchistycznego z Poznania, publicysta, współredaktor kwartalnika anarchistycznego Inny Świat.
Wykład „Pełen pakiet monitoringu – krótka próba obnażenia kolejnej techniki kontroli społeczeństwa”
W poszukiwaniu bezpieczeństwa ludzie są, w coraz większym stopniu, skłonni wyprzedać swoją prywatność. A jeśli jeszcze nie są skłonni, to się ich do tego ustawicznie przekonuje, lub po prostu stawia przed faktami dokonanymi. Oczywiście kamery monitoringu to tylko jeden z przejawów tej swoistej obsesji – istnieją przecież jeszcze armie ochroniarzy, chipy, karty dostępu, przepustki, bramy, ogrodzenia, alarmy i cały arsenał broni – tu również oferta stale ulega powiększeniu. Celem wykładu jest jednak skupienie się na tym co widoczne najbardziej, lub przewrotnie na tym co nas widzi i obserwuje. Jednocześnie pragnę wykazać, że owa obserwacja to w głównej mierze narzędzie kontroli, a nie ochrony społeczeństwa.
Z myśli w dyskusję
Uczestnicy wydarzeń kulturalnych coraz częściej ograniczają się do roli biernego konsumenta. Odbiorcy kultury masowej zapominają, że mogą: zadać pytanie, wątpić, nie zgodzić się, wyrazić własną opinię, a wreszcie odnosić się krytycznie. Czy można to zmienić? Przekonaj się – zapraszamy na panel dyskusyjny. Odrzućmy przeświadczenie, iż kultura powinna być tylko jak towar sprzedawany z zyskiem na wolnym rynku.
Po oficjalnej części zapraszamy na afterparty i rozmowy w kuluarach.
INNY ŚWIAT Event!
20 listopada 2009, piątek, godz. 19.00, wstęp wolny
Alert Społeczny Infopunkt, ul. Śląska 34, Szczecin
www.myspace.com/infopunktalert
Grecja: Nasilenie represji
Pięciolatek, Pon, 2009-11-16 17:37 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyNadchodzące trzy kolejne wydarzenia, które mogą wstrząsnąć podstawami nadwątlonej greckiej państwowości, skłoniły rząd "socjaldemokratyczny" do nasilenia represji. 17 listopada wypada rocznica rewolty przeciwko wojskowej juncie z 1973 roku, 6 grudnia minie rok od policyjnej egzekucji na Alexandrosie Grigoropoulosie, a 15 grudnia rozpoczyna się długo wyczekiwany proces jej sprawców.
Już 11 listopada część uniwersytetów była zamknięta z powodu "świńskiej grypy". Piątkowej nocy po manifestacji przeciwko państwu policyjnemu jaka miała miejsce równocześnie w Salonikach i Atenach policjanci wjechali do autonomicznego parku w stołecznej dzielnicy Exarcheia. Jedna z osób przebywających w parku była bita i wleczona po ziemi po czym została aresztowana.
Tej samej nocy policyjna blokada zatrzymała w nieznanych okolicznościach 22-letnią dziewczynę pod zarzutem jej udziału w grupie Konspiracyjne Komórki Ognia. Rząd już raz utrzymywał, że organizacja ta została rozbita ale ją właśnie obwinił o niedawny atak bombowy na dom Mimisa Androulakisa, "nawróconego" komunisty, jednego z członków obecnego gabinetu. Mimo iż do ataku nikt się nie przyznał posłużył on za pretekst do ponownej nagonki na ruch anarchistyczny i antyautorytarny w Grecji.
Oskar Szwabowski - "Opowiadania z ulicy Alexandros Grigoropoulos"
Renegade, Pon, 2009-11-16 17:15 Kraj | Kultura | Recenzje | Ruch anarchistyczny„Opowiadania z ulicy Alexandros Grigoropoulos” to debiutancki zbiór opowiadań młodego filozofa, które przenoszą czytelnika zarówno do światów fantastycznych, jak i do twardego realizmu. W obu przypadkach poruszają aktualne problemy społeczne. Tutuł książki odnosi się do ulicy, która powstała dzięki ludzkiej tragedii. Ulicy, która wzięła swoją nazwę od nadziei i plamy krwi na chodniku, zamordowanego przez policję młodego aktywisty. Ulicy, na której przemawiamy. Z lekko ściśniętym gardłem.
W chwili obecnej do zamówienia
Wydawca: Novae Res, Gdynia 2009
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 140
Cena: 22,90
Inny Świat pismo anarchistyczne nr 30
oski, Pon, 2009-11-16 07:39 Ruch anarchistycznyJest już dostępny nowy numer Innego Świata, najdłużej wydawanego polskiego pisma anarchistycznego. Tym razem pełen zestaw monitoringu. 64 str. + okładka (4 str.) Cena: 8,50 zł. (w tym 0% VAT).
Pismo dostępne w sklepie internetowym http://www.bractwotrojka.pl/ dobrych księgarniach i sieci salonów Empik. Poniżej spis treści.