Ruch anarchistyczny

W kawiarni-księgarni Birarada niedaleko uniwersytetu w Istambule, anarchiści zorganizowali strefę wymiany barterowej. Akcja miała trwać trzy dni, jednak strefa wolnej wymiany cieszyła się taką popularnością, że będzie w kawiarni jakiś czas a może nawet na stałe.

Skłotersi z Erfurtu porwali "Bernda Chleba" (Bernd das Brot) - maskotkę przypominającą gadający bochenek chleba, która jest gwiazdą programu dla dzieci. Jest to protest przeciw ewikcji zajętego przez nich budynku. Następnie skłotersi wrzucili na YouTube film, na którym porwany Bernd-zakładnik mówi charakterystycznym niskim głosem: "Skłot koniecznie musi zostać! Jestem przygotowany, by znów pokazać się publicznie, ale nie mogę tego zrobić kosztem mojego sumienia" - takie stanowisko miałoby dobitnie świadczyć o syndromie sztokholmskim porwanego.

Wczoraj firma MDR - która jest właścicielem praw do programu "Bernd das Brot" - wymogła na firmie YouTube usunięcie filmu z serwisu. Nagranie jest dostępne na niemieckich Indymediach. Negocjacje pomiędzy władzami miasta i grupą skłotersów znaną jako "Team 129 A" załamały się kilka tygodni temu, kiedy odmówili przeniesienia się do lokali zastępczych. Data eksmisji została ustalona na 15 lutego b.r., na miejscu skłotu ma powstać apartamentowiec oraz biura.

Wczoraj w Atenach odbyła się demonstracja solidarnościowa z Konstantiną Kunewą, bułgarską działaczką związkową mieszkającą w Grecji od ponad 15 lat, która została brutalnie pobita za swoją działalność związkową. Tysiące ludzi wzięło udział w demonstracji.

Po zakończeniu dużej demonstracji, anarchiści demonstrowali nadal. Zostali zaatakowani przez policję.

Dziś w Atenach, kolejarze nie pracowali przez 2 godziny w geście solidarnościowym z Kunewą. Także dzisiaj ma się odbyć kolejna demonstracja solidarnościowa.

Z powodu zamordowania w Moskwie dwoje działaczy związanych z ruchem anarchistycznym, Stanisława Markelowa i Anastasji Baburowej, dziś, 22 stycznia, odbyła się przed Konsulatem Federacji Rosyjskiej w Poznaniu demonstracja zorganizowana przez Federacją Anarchistyczną. Wzięło w niej udział ponad 20 osób.

Dla uczczenia pamięci pomordowanych zapalono znicze. Uczestnicy pikiety trzymali w rękach portrety zabitych w ostatnim czasie rosyjskich działaczy społecznych. Jeden z uczestników, w krótkim przemówieniu stwierdził, iż zamachy na aktywistów anarchistycznych, szczególnie protestujących przeciwko wojnie w Czeczenii stały się w Rosji normą. Tymczasem rosyjski rząd nie robi nic, aby je wyjaśnić i ujawnić sprawców.

Dziś na godz. 12:30 wyznaczono był termin eksmisji p. Ewy Dembicz wraz z rodziną z mieszkania przy ulicy Nowy Świat 66 (lokal nr 5). Eksmisję miała przeprowadzić Kancelaria Komornicza Bożeny Garlińskiej przy Sądzie Rejonownym dla Warszawy Śródmieście (ul. Szwoleżerów 4), działając na rzecz Wojciecha Bazarnika – właściciela budynku oraz sklepu z luksusowymi artykułami piśmienniczymi. Do eksmisji nie doszło.

Działacze z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów i innych organizacji przyszli zablokować eksmisję. Jednak dziś komornik nie pojawił się. Właściciel budynku wynajął ochronę na wszelki wypadek.

W 2001 r. Bazarnik uzyskał tytuł prawny do części budynku i zaczął podwyższać czynsz. Do lutego 2006 r., czynsz za wynajem lokali wzrósł z poziomu stawek komunalnych (niewiele ponad 2 zł) do 43,96 zł za metr kwadratowy. W 2003 r. Bazarnik wręczył lokatorom wypowiedzenie najmu z trzyletnim okresem wypowiedzenia, a następnie wystąpił do sądu o eksmisję tych, którzy nie wyprowadzili się we wskazanym okresie, zażądał także odszkodowań za bezumowne korzystanie z lokali w wysokości 100 tysięcy złotych.

Dziś anarchiści przemaszerowali ulicami Nowosybirska. Krzyczeli "Stas powinien nadal żyć" i "Nastya powinna nadal żyć". Nagle napadła na nich grupa bojowa uzbrojona w pałki. Jeden z uczestników marszu został ciężko pobity. Choć ludzie demonstrowali na centralnej ulicy miasta, policji nie było obecnej podczas zdarzenia. Demonstrujący uważają, że to nie był przypadek.

Na ranem w sobotę 17 stycznia antymilitaryści weszli na teren fabryki broni w Moulescombe (Brighton) należącej do EDO Corporation. Aktywiści dokonali poważnych zniszczeń w biurach i zniszczyli sprzęt używany do produkcji broni, m.in. modeli zamawianych przez izraelską armię. Kampania „Smash EDO” otrzymała informacje o „likwidacji” fabryki w solidarności z ludnością gazy od ludzi przeprowadzających akcję, którzy zadzwonili z wewnątrz z telefonów biurowych.

„Okna zostały wybite, a biura zamieniły się w coś, co opisał bym jako przykład bezmyślnego wandalizmu, jednak maszyneria i wyposażenie również znalazły się na celowniku, więc to wszystko mogło być zrobione z zamiarem doprowadzenia interesu do upadłości. Szkody są znaczne i kosztowne.” – relacjonował dla BBC inspektor Graham Pratt.

Jeden z uczestników zajścia na filmie, który ukazuje fragment akcji komentuje: „Izrael popełnia właśnie w Gazie ogromne zbrodnie. Izrael wymordował setki dzieci. Uważam, że jest absolutnie nie do przyjęcia, że broń produkowana w naszych miastach, w naszym kraju, jest używana do zabijania niewinnych kobiet i dzieci. Jeżeli prawo i policja nie mogą z tym nic zrobić, musi to zrobić ktoś inny.” W związku ze sprawą aresztowano 9 osób pod zarzutem „podejrzenia włamania”. Poniżej film z akcji:

Jak podaje AFP, starsza kobieta, która prowadziła kiosk w Salonikach, spalony podczas zamieszek, otrzymała od anarchistów pieniądze na odbudowanie swojego życia. Jak powiedział członek organizacji o nazwie „Anarchistyczna Inicjatywa” - „jako anarchiści, uznaliśmy, że musimy wspierać ludzi, którzy stali się ofiarą ślepej przemocy”.

Anarchiści uruchomili specjalne konto, na którym zebrali 13 tys. euro. „Zebraliśmy tyle, na ile nas było stać, nawet trochę więcej, bo wiemy, że w jej wieku trudno by jej było zacząć od nowa." - powiedział - Panagiotis Papadopoulos, inny członek inicjatywy.

Kiosk 74-letniej kobiety spalił się w listopadzie podczas starć młodzieży z policją podczas jednej z demonstracji ulicznych. Rząd obiecywał pomoc, ale jak powiedziała kobieta: „Od rządu słyszałam tylko puste obietnice – całe szczęście, że ci chłopcy mi pomogli".

Wczoraj prawica antyimigracyjna demonstrowała w dzielnicy Agios Panteleimon w centrum Aten, gdzie mieszka wielu imigrantów. Anarchiści zorganizowali kontrdemonstrację. Doszło do starć. Policja interweniowała i użyła gazu wobec demonstrantów. Nie ma informacji o zatrzymaniach.

W Pardubicach w sobotę manifestowali anarchiści i antyfaszyści w rocznicę śmierci działacza antyfaszystowskiego Jana Kucery, który został zamordowany 18 stycznia 2007 r. Ok. 100 osób przemaszerowało przez miasto. Zebrani złożyli kwiaty i zapalili znicze na miejscu zabójstwa.

Jan Kucera miał 18 lat, kiedy został pchnięty nożem przez naziskinheada.

Członek AWL (Alliance for Workers' Liberty - czyli Alians za Wolność Pracowników,) poszedł na demonstrację antywojenną w Sheffield. Miał ze sobą planszę z napisem "No to IDF, No to Hamas".

IDF to skrót w jez. angielskim oznaczający "Israeli Defense Forces" czyli "Siły Obronne Izraela" - izraelskie siły zbrojne. AWL to grupa trockistowska, ale to hasło również możemy popierać jako anarchiści - ani Izrael, ani Hamas.

Co się stało?

Aktywiści pro-Hamasowscy oraz ludzie z SWP (angielska wersja Pracowniczej Demokracji) domagali się usunięcia "niepoprawnej planszy", ale członkowie Federacji Anarchistycznej popierali hasło. Plansza została zniszczona przez organizatora protestu (ten z tubą).

AWL od dawna krytykuje angielską Inicjatywę Stop Wojnie za ich bezkrytyczny stosunek wobec Hamasu. Wygląda na to, że nie wystarczy być przeciw wojnie, aby być na tej demonstracji antywojennej. Także trzeba być bezkrytycznym wobec Hamasu.

17 stycznia w Moskwie odbył się wiec w obronie lasu "Wielki Utrisz". Utrisz to las położony niedaleko od Anapy nad Morzem Czarnym. To unikalne miejsce może niedługo zostać zniszczone. W lesie ma powstać droga, a władze lokalne przyznają, że to pierwszy krok w planie rozwoju tego miejsca dla turystyki. Wszystko wskazuje na to, że bogaci rosyjscy inwestorzy chcą budować tam kurorty przed Olimpiadą w Soczi. W innych miejscach nad Morzem Czarnym także budują nowe kurorty. W lesie Utrisz obecnie nielegalnie wycinają drzewa.

Podobne pikiety i akcje odbywają się w różnych miastach Rosji, szczególnie w okolicach Krasnodaru. W ramach protestów także odbywają się akcje bezpośrednie. Aktywiści ekologiczni często blokują sprzęt i uniemożliwiają wycinanie drzew. Udało im się nawet prawnie zablokować pracę w lesie, ale firmy nadal próbują nielegalnie wycinać drzewa.

Jest już na stronie grudniowa "Ulica Wszystkich Świętych". Numer otwiera Bartek Świderek rozważaniami o kryzysie i życiu na kredyt. Marek "Dłógi" Gajda zastanawia się, czy Ruch Autonomii Śląska to naprawdę wyjście dla regionu, Oskar Szwabowski pisze o próbie narzucenia Polakom neoliberalnej wizji rozwoju jako "jedynie słusznej" drogi na przyszłość, Seksa kontynuuje opowieść o łódzkich anarchistach z początku wieku XX a Remigiusz Kasprzycki rozpoczyna tekst o możliwych scenariuszach dla filmowców, opartych na polskiej historii najnowszej. Po nim Bogumił Kowalski o dzisiejszej Irlandii i Stanisław Tarasiewicz o Michaile Leontiewie, dziennikarskiej tubie Putina, który proponuje... wystrzelanie rdzennej ludności krajów bałtyckich. Numer kończy blok antyatomowy - propozycje autorów strony www.ian.on1.biz i Stanisława Jana. Ilustrują #108 "Ulicy..." Qrde, Anastazy Wiśniewski i Michał Graczyk.

ulica on line

Anarchiści z organizacji Anarchiści przeciw Murowi (AATW) piszą, że brali udział w różnych demonstracjach przeciw atakom na Strefę Gazy. Demonstracje mają miejsce codziennie w Izraelu. Anarchiści byli na demonstracjach w Jafie w poniedziałek i sobotę, w Hajfie we wtorek, w Tel-Awiwie w środę i czwartek w Baka el Garbia w piątek. W piątek aktywiści uczestniczyli jak zwykle w akcji przeciw Murowi razem z mieszkańcami Bi'lin oraz innych wiosek.

2 stycznia aktywiści z grupy AATW zostali aresztowani podczas akcji na lotnisku. Ich koledzy organizują teraz kampanię solidarnościową dla nich. Prokuratura napisała wniosek o zatrzymanie 18 osób do końca procesu, lecz sąd się na to nie zgodził.

W środę kolejny aktywista grupy został zatrzymany za akcję bilbordową.

Wideo z demonstracji w Baka el Garbia 9.1.09

„Dwie bomby wybuchły niemal jednocześnie około północy przed publicznymi budynkami w Santiago, nie odnotowano żadnych rannych” – poinformowała w poniedziałek 5 stycznia chilijska policja. Rzecznik prasowy Karabinierów – zmilitaryzowanych sił policyjnych poinformował media, że do ataku przyznała się nieznana wcześniej grupa anarchistyczna. Pierwszy ładunek eksplodował około 23:00 przed biurem zarządzania więziennictwem w centrum, powodując niewielkie zniszczenia budynku i wybicie okien. Drugi wybuch nastąpił 20 minut później na przedmieściach przed posterunkiem policyjnym.

Anarchiści w e-mailu wysłanym do różnych mediów poinformowali, że ataki zostały przeprowadzone w związku z pierwszą rocznicą zastrzelenia przez policję Matiasa Catrileo Quezady. O morderstwie pisaliśmy w artykule „Policja zastrzeliła wspierającego Indian studenta”. Chłopak został zastrzelony podczas bezpośredniej akcji odzyskiwania ziemi przez wywłaszczonych Indian.