Tunezja: Prezydent ucieka z kraju

Świat | Protesty | Represje | Tacy są politycy | Wybory

Po ucieczce z Tunezji dotychczasowego prezyenta Zin el-Abdin Ben Ali, władzę przejął premier Mohammed Ghannouchi. Kilka godzin wcześniej jego gabinet został rozwiązany. Jedną z pierwszych jego decyzji było wypuszczenie z więzienia szefa nielegalnie działającej Partii Pracujących Komunistów Tunezji (POCT) Hamma Hammami - donosi onet.pl. Przed aresztowaniem 12 stycznia przez prawie rok ukrywał się przed policją. Oskarżano go o działalność antypaństwową.

Gdy zamieszki nie ustawały, przywódca zdecydował się opuścić kraj. Według różnych źródeł odleciał do Libii lub na Maltę. Okazało się, że schronienia udzieliła mu Arabia Saudyjska. Kilka godzin wcześniej rozwiązał rząd i zapowiedział wybory. Obiecał też nie ubiegać się o kolejną kadencję. Zbiegł jednak, bojąc się o swoje życie. Najpierw zagraniczne media, a potem sam premier Ghannouchi ogłosił informację o ucieczce prezydenta i przejęciu za niego władzy.

W całym kraju obowiązuje godzina policyjna (między 17 a 6 rano). W kraju wprowadzono też stan wyjątkowy. Władza zapowiedziała, że jeśli rozkazy sił bezpieczeństwa nie będą wykonywane, do akcji wkroczy wojsko. Wprowadzono też zakaz zgromadzeń powyżej trzech osób - wyborcza.pl cytuje za państwową telewizją.

W ostatnich dniach zabito (w zależności od źródeł) między 20 a 50 osób. 74-letni prezydent władzę w Tunezji objął w wyniku krwawego przewrotu w 1987 roku. Nosił oficjalny tytuł Dożywotniego Prezydenta.

Atak na pokojową demonstracje | Ostra amunicja przeciw demonstrantom | Protest

Dni skłoterskie w Holandii czyli skłotowania oraz demonstracja antykapitalistyczna

Świat | Protesty

W ostatni weekend w Holandii odbyły się narodowe skłoterskie dni akcji. Po za tym, że głośno zaskłotowano kilka domów w Tilburgu, Utrechcie i Amsterdamie odbyła się także demonstracja anty kapitalistyczna mająca na celu jednoczyć środowiska skłoterskie z całą ludem Holandii lękanym cięciami socjalnymi oraz prawicowym kapitalistycznym rządem.

W demonstracji wzięło udział około 200 osób co jak na Tilburg jest dużym sukcesem. Poniżej możecie zobaczyć filmik z demonstracji oraz z jednego ze skłotowań, które odbyły się w Amsterdamie. Po za tym wideo kolektyw Spirit Of Squatters rozpoczął w te dni publikacje okołoło 500(!) filmów, video wiadomości, realcji, klipów itp. na temat lub odnoszących się do skłotingu. Nie zabrakło wsród nich także dokumentu o Rozbracie,który możecie obejrzeć też poniżej, wraz z relacją z demonstracji w Tilburgu oraz ze reskłotowania Willi Malatesty w Amsterdamie

Film: http://positi.blogspot.com/2011/01/dni-skoterskie-w-holandii-czyli.html

Warszawa: Komitet Obrony Lokatorów wymógł powołanie Komisji Mieszkaniowej na Pradze Północ

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Dziś, na wezwanie Komitetu Obrony Lokatorów, grupa działaczy lokatorskich pojawiła się na sesji Rady Dzielnicy Warszawy Praga-Północ, gdzie prawie dwa miesiące po wyborach samorządowych, nadal nie zostały powołane podstawowe dla lokatorów organy, takie jak Komisja Mieszkaniowa. Ponieważ bez Komisji Mieszkaniowej nie mogą być rozpatrywane wnioski mieszkaniowe mieszańców dzielnicy, Komitet Obrony Lokatorów postanowił zorganizować protest, by upewnić się, że komisja zostanie powołana na dzisiejszej sesji.

W razie, gdyby głosowania o Komisji Mieszkaniowej nie było w programie sesji Rady Dzielnicy, działacze KOL przywieźli taczkę, by wywieźć Zarząd dzielnicy. Przynieśli też wiele plansz, z napisami: „Ufaj władzy, będziesz bezdomny”, „Godne warunki mieszkaniowe dla lokatorów", „Hanna Gronkiewicz-Waltz – królowa slumsów”.

Wrocław: lokatorzy ze Świdnickiej walczą o swoje mieszkania

Kraj | Lokatorzy | Protesty

"Dość szantażu! Panie G., daj żyć z gazem i ogrzewaniem" - z takim transparentem maszerowali w czwartek przez Wrocław mieszkańcy kamienicy przy ul. Świdnickiej 36. Działania właścicieli budynku zagrażają bezpieczeństwu lokatorów pod pozorem remontu sypiącego się budynku.

Kamienica Sachsów przy Świdnickiej przez lata należała do miasta. W 2003 roku - po procesie, w którym udowodniono, że to Stronnictwo Demokratyczne odbudowało ją w latach 40. - gmina Wrocław za symboliczną opłatą przekazała ją ugrupowaniu. Kiedy po zmianie prawa okazało się, że partie polityczne nie mogą czerpać zysków z wynajmu, kamienicę przejęła Fundacja Samorządność i Demokracja. W ubiegłym roku dom kupiło trzech wrocławskich biznesmenów.

Właściciele się zmieniali, lokatorzy są ci sami od lat. Wielu zamieszkało tam tuż po wojnie, w latach 40. - Teraz czujemy się zastraszani, szantażowani, właściciel nie przebiera w środkach, żeby nas się stąd pozbyć - opowiadają.

Na zrujnowanej klatce schodowej opowiadają o kłopotach z ogrzewaniem, które zostało za późno tej zimy włączone. - Dzieci mi się pochorowały - mówi Jadwiga Cabaj (mieszka w kamienicy od urodzenia, czyli od 1955 roku). - A teraz w części mieszkań odcięto gaz.

Kambodża: Ponad 300 pracowników zostało zwolnionych za działalność związkową

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Represje

Kambodża. Ponad 300 pracowników, którzy przyłączyli się do protestu związków zawodowych, zostało zwolnionych z fabryk szyjących m.in. dla firm: Gap, Zara oraz H&M. Włącz się do akcji. Stań w ich obronie!

Protesty rozpoczęły się we wrześniu 2010 roku. Strajki trwały trzy dni. Włączyło się do nich 200 tys. pracowników z całego kraju. Żądania protestujących pracowników i przedstawicieli związków zawodowych ograniczały się do wprowadzenia pensji minimalnej w wysokości $ 93 miesięcznie. Koniec strajków zarządzili przywódcy związków zawodowych w odpowiedzi na zaproszenie do rozmów wysunięte przez Ministerstwo Polityki Społecznej. Wielu pracowników, którzy wrócili do fabryk ze strajków zostało zwolnionych, a przywódcom związków postawiono zarzuty. 18.09.2010 wielu uczestnikom strajków zakazano powrotu do pracy. Sankcje te są najprawdopodobniej karą za uczestnictwo w strajkach.

Takie traktowanie pracowników jest nie tylko niezgodne ze standardami Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), ale także naruszają konstytucyjne prawa obywateli Kambodży. W odpowiedzi rząd Kambodży wymusił na pracodawcach wycofanie zarzutów wobec przywódców związkowych, oraz wezwał ich do negocjacji. Rząd też zobowiązał się, ze nie dopuści do masowych zwolnień. Na początku października rząd nakazał pracodawcom przywrócenie pracownikom miejsc pracy w przeciągu 48 godzin. Pracodawcy jednak odwołali się od tej decyzji. Sprawa jest wciąż w toku. Wielu pracodawców nie zaakceptowało decyzji rządu I w związku z tym wielu pracowników nie wróciło do pracy.

Grecja: aresztowania domniemanych terrorystów

Świat | Represje

Greckie jednostki antyterrorystyczne aresztowały wczoraj 4 osoby w związku z toczącym się śledztwiem przeciw anarchistycznej grupie partyzantki miejskiej "Konspiracyjne Komórki Ognia" (KKO). Jedna z zz atrzymanych osób należy do zasiadajacej w parlamencie lewicowej partii.

Kilka dni przed planowanym na poniedziałek rozpoczęciem procesu osób oskarzonych o przynależnośc do KKO, ateńska jednostka antyterrorystyczna pzreprowadziła w całym mieście operację, w trakcie której zatrzymano 4 "podejrzanych". Policja nie przekazała jak dotąd prasie żadnych danych na temat trójki aresztowanych (wobec których wydano ponoć wcześniej nakazy aresztowania), ujawniła natomiast, że czwarta osoba to Dimosthenis Papadatos-Anagnostopoulos, członek parlamentarnej, lewicowej partii Synaspismos.

Papadatos-Anagnostopoulos został zatrzymany na ulicy, wepchnięty siłą do samochodu i pobity; przetrzymano go kilka godzin w siedzibie głównej komedy policji, zanim został zwolniony i poinformowany przez funkcjonariuszy, że zatrzymano go przez pomyłkę, gdyż miał być rzekomo podobny do jednego z podejrzanych.

Wielka Brytania: Uczestnik protestów studenckich skazany na 32 miesiące więzienia

Świat | Represje

Jak informują brytyjskie Indymedia, 18 – letni Edward Woollard, uczeń college’u który stał się słynny w całym kraju po tym, jak podczas szturmu studentów na siedzibę Partii Konserwatywnej 10 listopada rzucił z dachu jej budynku gaśnicą w kierunku policyjnego kordonu został wczoraj skazany przez londyński sąd na 32 miesiące więzienia. Woollard będzie się mógł ubiegać o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu połowy kary.

Woollard, dla którego protest 10 listopada był pierwszą demonstracją, w jakiej brał kiedykolwiek udział dobrowolnie, za namową matki oddał się w ręce policji po tym, jak media w całej Wielkiej Brytanii pokazały nagranie, na którym rzuca gaśnicą z dachu zdemolowanej siedziby Partii Konserwatywnej przy Millbank w Londynie.
Ogółem podczas protestu, zakończonego zdemolowaniem siedziby rządzącej partii policja zatrzymała 60 osób, nie była jednak w stanie powstrzymać protestujących przed wdarciem się do siedziby Konserwatystów.

Czarny Sztandar

Poznań: Listonosz zwolniony za odmowę pracy w nadgodzinach

Kraj | Prawa pracownika | Represje

Józef Brandenburg jest listonoszem od 27 lat, pracuje w poznańskiej dzielnicy Grunwald. Kiedy listonosz odmówił po raz kolejny wzięcia nadgodzin, kierownik poczty wypisał mu do akt naganę. Pod koniec listopada zwolnił listonosza z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Oficjalny powód: złamanie procedury (wrzucił do skrzynki awizowany list). Brandenburg pozwał pocztę do sądu. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa przed Sądem Pracy, w której domagał się przywrócenia do pracy.

Przepisowo doręczyciel powinien pracować osiem godzin dziennie. Jego torba nie może ważyć więcej niż 12 kg. W rzeczywistości dźwiga dziennie od 30 do 50 kg, bo w ciągu dnia uzupełnia bagaż. Pracuje też po godzinach, bo listonoszy brakuje.

Praca w godzinach nadliczbowych jest zgodna z kodeksem pracy (i wielu pracowników chętnie przystaje na nią, bo wiąże się to z dodatkową gratyfikacją finansową) pod warunkiem jednak, że żądanie pracodawcy jest uzasadnione i zgodne z prawem. Pracownik ma prawo jednak odmówić pracy w nadgodzinach, m.in. z powodów zdrowotnych.

Ośmiu południowokoreańskim działaczom pracowniczym grozi 5-7 lat więzienia

Świat | Prawa pracownika | Represje

Dnia 3 grudnia zeszłego roku prokurator Centralnego Sądu Okręgowego w Seulu zażądał kary 5-7 lat więzienia dla Oh Sei-chull i innych członków Koreańskiego Sojuszu Pracowników Socjalistycznych (SWLK), rewolucyjnej grupy socjalistycznej (Yang Hyo-sik, Yang Joon-seok, Choi Young-ik, Park Joon-seon, Jeong Won-hyun, Oh Min-gyu, i Nam-goong Won). Ci działacze koreańskiego ruchu robotniczego zostali oskarżeni w oparciu o znaną Ustawę Bezpieczeństwa Narodowego (przyjętą w 1948, która teoretycznie zakłada karę śmierci za działalność na rzecz Północy).

Ośmiu aktywistów SWLK, którzy jako internacjonaliści są zwolennikami rewolucji robotniczej w obydwu Koreach, nie oskarżono o żadne konkretne przestępstwa, oprócz bycia socjalistami, ale w rzeczywistości ich oskarżenie było spowodowane tym, że od 2007 roku angażowali się w strajki i ruchy pracownicze.

Jest to pierwszy od wielu lat przypadek tak surowej represji z wykorzystaniem Ustawy Bezpieczeństwa Narodowego. Pojawia się on wszerszym kontekście ostrego zwrotu na prawo (np. rozbicie strajku w Ssangyong Motor Co. w 2009 r.) rządu prezydenta Korei Południowej LeeMyong Baka od czasu objęcia przez niego rządu na początku 2008. (Właściwie, ulotki rozdawane przez SWLK podczas strajku w SsangyongMotor Co były głównym dowodem w procesie.)

Pikieta solidarnościowa pod OBI i ugoda dla zwolnionej pracownicy

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Dziś pod supermarketem budowlanym OBI przy ul. Radzymińskiej w Warszawie miała miejsce pikieta solidarnościowa Związku Syndykalistów Polski. Dzisiejsza data została wybrana ze względu na odbywającą się dziś przed Sądem Pracy rozprawę byłej pracownicy OBI z Krakowa. Została ona zwolniona w lipcu ub. r., za to że należała do komisji założycielskiej związku zawodowego. Na domiar złego, gdy znalazła inną pracę w hipermarkecie Leroy Merlin, list dyrekcji OBI do dyrekcji Leroy Merlin spowodował, że straciła ona również i tą pracę.

Dziś jednak, pozwany pracodawca zgodził się na wypłacenie odszkodowania, wyższego, niż standardowe odszkodowanie w wysokości 3-miesięcznego wynagrodzenia. Podpisanie ugody oznacza również, że kosztami sądowymi zostaną po równo obciążone obie strony.

Członkowie ZSP rozdali klientom ulotki informujące o nadużyciach praw pracowniczych w OBI, oraz poinformowali pracowników obecnych w sklepie o działaniach solidarnościowych organizacji. Rozlepiono również nalepki z "Mobbikiem" - symbolem wyzysku i mobbingu w OBI.

Wrocław: Protest kucharek szpitalnych

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Czternaście pracownic kuchni przerwało pracę i protestowało dzisiaj przed Dolnośląskim Szpitalem Specjalistycznym im. Marciniaka od wczesnych godzinnych porannych. Kobiety zatrudnione są przez lubińską firmę Alter na umowy na czas określony. Domagają się przede wszystkim podpisania umów na czas nieokreślony, podwyżek oraz przywrócenia do pracy pracownic zwolnionych za założenie związku zawodowego Solidarność.

Firma Alter, aby uniknąć podpisania umów na czas nieokreślony stosuje "przekręt" polegający na tym, że po dwóch latach pracy, kiedy wymagane jest podpisanie stałych umów, kobiety są zatrudniane na miesiąc przez firma Niro, mieszczącą się w tym samym budynku co firma Alter. Niro powiązane jest także personalnie z firmą Alter.

Poza tym kobiety zostały obciążone dodatkowo pracą na rzecz dwóch kolejnych szpitali za tę samą płacę jak poprzednio (ok. tysiąc złotych na rękę). Pracownice są szykanowane za działalność związkową. Kierowniczka powiedziała im wprost: "Zachciało nam się związków, no to macie".

ALTERGODZINA - o wyzysku w handlu, sposobach oporu i alternatywnych formach wymiany

Prawa pracownika

ALTERGODZINA - audycja społecznie zaangażowana. W każdą środę o godz. 22:00 w Akademickim Radiu LUZ w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl) i we Wrocławiu na 91,6

W dzisiejszej Altergodzinie porozmawiamy o pozytywnych i negatywnych praktykach w handlu. Zastanowimy się nad znikającymi miejscami pracy, których przykładem są „elektroniczni sprzedawcy” w Obi, a także nad oddolnymi inicjatywami konsumenckimi, do których należą kooperatywy spożywcze. Naszymi gośćmi będą: Jakub Gawlikowski (Związek Syndykalistów Polski) i Tomasz Rudziński (Warszawska Kooperatywa Spożywcza).

Do rozmowy w trakcie audycji zapraszamy też słuchaczki i słuchaczy. Kontakt za pośrednictwem komunikatora pod numerem 8704567.

Poznań: 75,5 mln zł odszkodowania dla parafii

Kraj | Klerykalizm

75,5 mln zł to ponad połowa sumy, jakie przez wszystkie lata swojej działalności przekazała Kościołowi komisja majątkowa (według danych MSWiA były to odszkodowania w łącznej wysokości 107,5 mln zł). Parafia św. Jana Jerozolimskiego za Murami domagała się zwrotu kilkudziesięciu działek na Malcie i os. Warszawskim, dziś jednak 'na kościelnej ziemi' znajduje się m.in. część kompleksu sportowo-rekreacyjnego Malta, fragment sztucznego jeziora, wąskotorowa kolej Maltanka i bloki mieszkalne na os. Warszawskim. Dlatego w pozwie proponowała wymianę nieruchomości lub wypłatę odszkodowania.
Powałany przez sąd biegły, wyliczył wartość działek na 97,8 mln zł!

Sąd Okręgowy w środę orzekł, że parafia otrzyma 75,5 mln zł. odszkodowania za stracone ziemie. Wypłaci je Ministerstwo Finansów. Odszkodowanie jest niższe niż wynikałoby z opinii biegłego, ponieważ sąd uznał, że część działek - przeznaczonych pod tereny rekreacyjne, lecz niezabudowanych - władze Poznania będą musiały zwrócić parafii.

Polscy żołnierze po "misjach" trafiają do szpitali psychiatrycznych

Kraj | Świat | Militaryzm

Ponad połowa pacjentów oddziału psychiatrycznego wojskowego szpitala w Krakowie to żołnierze, którzy wrócili z misji w Afganistanie - dowiedziała się "Polska The Times". Oficjalnie nikt tych informacji nie chce potwierdzić, zastępca komendanta szpitala, płk Janusz Sroga twierdzi, że leczą się tam w związku z problemami rodzinnymi a nie z powodu stresu pourazowego. Jednak z badań wynika, że problemy rodzinne to często wynik stresu pourazowego, na który cierpi co 10. żołnierz wracający z misji.

Zmieniłem się. Denerwowała mnie byle pierdoła, nawet źle położony widelec. Stałem się agresywny - opowiada gazecie co się z nim działo po misji jeden z żołnierzy. - Rozpadło mi się małżeństwo. Gdy to następowało, myślałem, że misja nie ma z tym nic wspólnego. Teraz jednak sądzę inaczej.

Nie tylko jemu rozpadło się małżeństwo, doświadczyło tego wielu jego kolegów. Tylko dwa procent z nich deklaruje chęć leczenia - profesor Stanisław Ilnicki, szef Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM.

Sąd usankcjonował rasizm - uniewinnienie NOP

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

Czwórka wrocławskich rasistów sądzona była za zorganizowanie 21 marca 2007 roku "patriotycznej" manifestacji. Podczas niej wznosili okrzyki: "Polska dla Polaków", "Polska cała tylko biała", "Biała siła, czarna kiła" i "Nasza święta rzecz, czarni z Polski precz". Były i transparenty: "Europa dla białych, Afryka dla HIV" i "Każdy inny, wszyscy biali". Całości dopełniła odezwa: "Polska jest krajem cywilizacji chrześcijańskiej i łacińskiej; krajem cywilizacji białego człowieka. Nie pozwolimy, by nasze dziedzictwo zastąpiła kultura buszu i bambusa". Cała sprawa od początku była dość dziwna, np. podczas rozprawy jeden z biegłych stwierdził, że głoszenie rasizmu nie jest prawnie zakazane.

Prokuratorzy prowadzący sprawę po uniewinniającym werdykcie nie kryli zdziwienia, ale prawdziwy szok przeżyli, czytając uzasadnienie wyroku. Sędzia Robert Zdych oczyszcza rasistów, tłumacząc m.in., że wznoszone przez nich hasła o wyższości białej rasy to jedynie klasyka "francuskich i angielskich XIX i XX-wiecznych doktrynerów"! Za jednego z nich uznaje Arthura de Gobineau, autora koncepcji o wyższości rasy białej nad innymi, z której w latach 30. XX wieku garściami czerpali niemieccy naziści.