oski - blog

Urban o cenzurze

Kraj | Blog

W wolnej chwili i z kamieniem zamiast mózgu (jeden z efektów jesiennej choroby) przeglądam sobie wirtualną rzeczywistość popijając letnią herbatę i natrafiam na wywiadzik z Urbanem. Fać ten jest jednym z bardziej inteligentnych ludzi na arenie medialnej.

Podczas strasznego krzyku że mamy do czynienia z powrotem cenzury za rządów Pisu, głos Urbana należy do rozsądnych. Mówiących co i jak.

- Uważa pan, że cenzura wraca do polskich mediów?

Przede wszystkim cenzura kościelna funkcjonuje w całej rozciągłości. Najłatwiej idzie wtedy, kiedy ktokolwiek od władzy kościelnej jest zależny, na przykład tygodniki regionalne czerpiące z kasy lokalnych władz podlegają oczywistej cenzurze obyczajowej i politycznej. Podlegają jej różne instytucje kulturalne, które dostały lokal od samorządu lokalnego czy też czerpią z budżetu kulturalnego. Zaczyna już działać autocenzura, ponieważ to co jeszcze rok, dwa lata temu było normalne, już dzisiaj wydaje się ogromnie ryzykowne. Zakres swobody w krytykowaniu władz i naśmiewaniu się zanika. Widać to w telewizjach komercyjnych i w publicystyce, w felietonach, wszędzie.

- A jak odnosi się pan do opinii, że coraz większe kręgi zatacza cenzura ze strony władz?

Szczególna wrażliwość jest na to, co nie podoba się klerowi. Duchowieństwo nie lubi kwestii homoseksualnych, aborcji i krytyki kościoła. Władza swojej przykościelności nawet nie maskuje. Podczas expose premier powiedział, że Polska jest organizmem katolickim, co jest sprzeczne z konstytucją. Z trybuny sejmowej wzywa się na modły o deszcz. To ośmiesza całkowicie Polskę na całym świecie, może tylko poza kręgiem muzułmańskich państw wyznaniowych, bo w niewielu państwach afrykańskich szamani są powiązani z władzą. Zwyczajnie swoboda słowa jest w najrozmaitszy sposób stopniowo ograniczana przez politykę personalną, przez obsadzanie z kluczowych obiektów informacji i opinii ludźmi, którzy są mandatariuszami obecnej władzy. Oni dobierają współpracowników wedle klucza politycznego od - do.

Religa politykier

Kraj | Tacy są politycy

Na onecie znalazłem taką wypowiedz ministra: „Zbigniew Religa wyjaśnił, że NFZ dysponuje ogromnymi pieniędzmi publicznymi, dlatego też rząd ma prawo domagać się, aby na czele Funduszu stała osoba zaufana, która reprezentuje interesy rządu.”

Szkoda, że nie społeczeństwa. Ale cóż.

Jednocześnie zapowiedział likwidacje części szpitali. Zawsze sądziłem, że jest ich za dużo, prawie tyle co kościołów. A plotki o przepełnionych salach, były zawsze wyssane z palca. Komunistycznego pedalskiego palucha.

List w sprawie audycji Masala

Kraj

Witam serdecznie

Piszę do Państwa w sprawie zaplanowanych i wprowadzonych w życie zmian w Polskim Radio BIS.
Nowy dyrektor BISu zaczął swoje rządy od ograniczania wolności słowa. Zabrał nam - słuchaczom audycję, która wzbogacała zarówno intelektualnie jak i duchowo . Prezenterzy stracili prace, wszystko z powodu tematu audycji i zapowiedzi, która pojawiła się na stronie internetowej radia. Audycja miała dotyczyć walki z faszyzmem, w tej niefortunnej zapowiedzi pojawiła się informacja o powiązaniach polskich faszystów z LPR'em i Młodzieżą Wszechpolską, za to audycja została zdjęta z anteny, a Max Cegielski stracił pracę, nowy dyrektor argumentuje swoją decyzję o zdjęciu audycji brakiem miejsca w ramówce, oraz tym, że audycja ta nie mieści się w jego koncepcji nowego radia, jednocześnie mówi o tym, że radio nie jest miejscem do politycznych popisów. Dlaczego więc audycja została zdjęta z anteny??

W radiu powinno mówić się o tym co naprawdę się wydarza, jingle BISki same mówią o tym, że 'tam gdzie inni się uśmiechają, my nie boimy się zadawać trudnych pytań', czy więc teraz to już tylko teoria?

Dlaczego gdy prawicowy prezes powołuje prawicowego dyrektora zabrania się nagle mówienia o ludziach mających skrajnie prawicowe poglądy? Przypadek? Zbieg okoliczności? Jeśli tak, to co najmniej zadziwiający.

Nie da się niestety ukryć tego, że odkąd prawica doszła do władzy skinheadzi, narodowcy i wszelkie inne skrajnie prawicowe ugrupowania wychodzą z podziemi, czują się bezkarne i spacerują po ulicach z dumnie podniesioną głową, więc dlaczego nagle odmawia się prawa do mówienia o tym?

Wszyscy nie chcemy takiej Polski, lepiej było chyba w kraju afer, niż w kraju w którym w tej chwili nie można już czuć się bezpiecznie na ulicach. Najlepszym chyba tego przykładem jest ponownie działająca strona organizacji Red Watch z która rząd IV RP nie może dać sobie rady. Skoro usunięcie strony internetowej stanowi tak ogromny problem to aż strach się bać co będzie dalej...

Praca w Polsce

Kraj | Prawa pracownika | Publicystyka

"Szukam pracy tam gdzie się da, w zatrudniaku, gazecie, ogłoszeniach, internecie..."Znajomości" nie mam, co od razu stawia mnie na końcu kolejki do umowy na stałe i uczciwej wypłaty. Pozostaje zawód sprzedawcy, sprzątaczki, opiekunki, akwizytora i... roznoszenie ulotek." - pisze jedna z internautek. - "Mam sporą wyobraźnię, nieprzeciętne pomysły i duży tupet w ich realizacji, nie boję się przeszkód, ale brzydzę się wciskaniem ludziom czegoś na ulicy "na siłę". Pomimo tych licznych zalet i kilku wad pozostaje mi pójść za miesiąc do Powiatowego Urzędu Pracy przy ul. Limanowskiego w Kętrzynie, uśmiechnąć się do pani, która ma umowę na stałe od 10 lat, a moje problemy jej wiszą i odebrać swoje 80% prezentu od św. pamięci Jacka Kuronia tj. jakieś 370 zł. Chcę to zmienić - mam upór wielkości Ameryki Południowej - ale jak widać w Kętrzynie niepotrzebni są młodzi ludzie z pasją i chęcią rozwoju. Łatwiej zatrudnić nowego absolwenta co pół roku. Bardziej pożyteczna czuję się w Anglii, Irlandii, Norwegii, Hiszpanii. Tam zmywając naczynia, roznosząc napoje, lub sprzątając domy zarabiam jak kierownik niskiego szczebla, chodzę do pubów, kupuję ciuchy i mam czas dla siebie. Nie muszę na polecenie szefa biec w białej bluzce i obcasach na budowę po 10-ciu godzinach pracy bo tam szef nie ma chorych pomysłów po kieliszku."

Ja mam skończone 25 i studia prawie za sobą. Pracowałem póki co kilka razy, zawsze w zawodach, gdzie nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji. Jako pomocnik na budowie zarabiałem najwięcej... Wszystkie prace dostałem po znajomości.

Ostatnio czytam w gazecie regionalnej, że w Szczecinie jest najgorzej z pracą dla młodych. Większość znajomych jest za granicą, że nawet wypić porządnie nie ma za bardzo z kim, poza towarzyszami i towarzyszkami z FA i IP. Zostało może z 10% ludzi, których znam. Część tych co zostali szykują się do wyjazdu. Nie dziwie się zbytnio – chcą normalnie żyć. Nie chcą do końca życia być na garnuszku rodziców. Całego życia poświęć pracy za marne grosze.

Wywiad z Inicjatywą Uczniowską

Kraj | Ruch anarchistyczny

W miarę miły wywiad z IU można przeczytać sobie tutaj.

Wielka Kurwa Babilonu powróciła w całej krasie!

Kraj

Anonymous, Wto, 2006-07-11 17:26

RasFuFu!!!!

Na forach internetowych bez katolickiej cenzury dyskutanci piszą „wszyscy dobrze wiemy, że władzę w kraju przejęli katoliccy talibowie do spółki z Partią Faszystowską Romana Giertycha.” Podobnie ujmuje tą duszną atmosferę Robert Leszczyński. Atmosferę w której chroniony od krytyki prasowej w głównych mediach Kościół Katolicki, właściciel Radia Maryja i choćby z tego tytułu mogący jej podlegać, jest synonimem dawnego PZPR-u, a zmarły Papież Polak, znany z wielokrotnego publicznego popierania antysemickiej i ksenofobicznej katolickiej rozgłośni Radio Maryja, która rozkwitła za jego pontyfikatu i którą rozkazał chronić nawet po swojej śmierci, synonimem Lenina lub Stalina. Stosunek mediów to tych chronionych przed krytyką "autorytetów" pokazuje co się stało: katoliccy radykałowie przejęli media a następnie władzę. Wykorzystali argumenty takie jak niemieccy nasiści: antysemityzm i teorie spiskowe. Kontrolując media zapewnili sobie brak krytyki. To się już stało koniec kropka. Teraz można co najwyżej wyjechać albo liczyć na jakieś rewolucje.

Oto co pisze Robert Leszczyński:
(...) Bob Marley umiera w maju 1981 roku. W Polsce trwa karnawał Solidarności i fantastyczny posierpniowy boom rockowy. Pół roku później oba te zjawiska zostaną brutalnie stłumione przez juntę stanu wojennego. Właśnie w Polsce słowa Boba Marleya nabiorą szczególnego znaczenia. Najważniejszy wówczas polski zespół – Brygada Kryzys – pierwszy, który w Polsce wykonywał utwory reggae, zostaje decyzją władz rozwiązany. Później przeradza się w reggae’owy i rastafariański Izrael. Frustracja i wściekłość z powodu zawiedzionych nadziei eksploduje w postaci muzycznej i duchowej rewolucji. Nigdy, ani wcześniej, ani później, nie grano w Polsce tak ważnej muzyki. Można to porównać tylko do rozkwitu i znaczenia poezji romantycznej w czasach rozbiorów. "Zimna wojna domowa" w Polsce, ostry podział na "nas" i "ich", oraz wzmożona działalność cenzury sprawiły, że symbolika niewoli babilońskiej zawarta w muzyce reggae, ale też w bezpośrednio związanym z nią punk rocku, stała się genialnym opisem stosunków panujących w czasach stanu wojennego. "My" byliśmy odpowiednikiem marleyowskich niewolników i Żydów pozbawionych ojczyzny. "Oni" stanowili Babilon – otaczający nas system opresji Jaruzelskiego, Ludowego Wojska Polskiego, PZPR-u, reżimowych, zakłamanych mediów, PRL-u, Związku Radzieckiego i jeszcze szerzej – nieakceptowanej przez nas rzeczywistości. Walka z nimi nie miała jednak prostego wymiaru politycznego, tylko duchowy. Chodziło o "rewolucję mentalną", która zachodziła w naszych sercach. To przeżycie pokoleniowe ukształtowało mnie na całe życie, a koncerty w Jarocinie są dla mnie najpiękniejszym wspomnieniem młodości. Choć czasy i rzeczywistość były bardzo ciężkie i nie było żadnej nadziei na zmianę, pamiętam przede wszystkim wspaniałą muzykę, w której chodziło o coś więcej niż tylko rozrywkę.

Narodowosocjalistyczny i katolicki premier chce "państwa narodowego"!

Kraj

RasFuFu!!!

Wiązany z antysemickim i rasistowskim radiem Maryjna prowadzonym przez Kościół Katolicki nowy premier w wywiadzie dla ultraprawicowego tygodnika "Wprost" znanego m.in. z opublikowania listy polskich homoseksualistów wraz z ich zdjęciami i danymi osobowymi, mówi m.in. o swym dążeniu do "umocnienia państwa narodowego".

Rasistowski i katolicki premier mówi m.in. "Nie damy sobie wmówić, że nie ma w Europie państw narodowych i nie ma polityki narodowej". Wyjaśnia on iż nie podziela "popularnego w Europie poglądu, że państwo narodowe jest czymś złym".

Cechą państwa narodowego jest to że zawiera w sobie element rasistowski, element nienawiści wobec innych mniejszości narodowych, które przecież zamieszkują ten kraj. Państwo narodowe jest oparte o rasism, i o dyskryminację osób innej narodowości tylko z powodu ich pochodzenia. To jest cecha państwa narodowego. Dobrze podsumowuje tą ideologię Christian Michel:

"Pamiętam, jak jakiś czas temu siedziałem w samolocie obok pasażera, który przedstawił się jako francuski urzędnik podatkowy. Uważałem, by nie zdradzać mu żadnych szczegółów na temat swojej osoby, ale nie mogłem ukryć swojego francuskiego akcentu. W trakcie rozmowy spytałem go, czy może podać mi jakiś powód, dla którego ludzie mają płacić podatki, poza tym, że nikt nie lubi iść do więzienia. "Co z pomaganiem biednym?" - spytał. Zgodziłem się z nim, że są racje przemawiające za pomaganiem biednym, ale dodałem: "Zacznijmy od tych, którzy są w największej potrzebie. Jestem gotów posłać swoje podatki na Haiti". Przyjaciel biednych był zaszokowany. "Jeśli jest pan Francuzem" - uderzył w poręcz - "to pana podatki muszą iść dla Francuzów!". Nacjonalizm i socjalizm są bliźniaczym potomstwem demokracji. Występują one razem; gdzie widać jeden, niedaleko będzie i drugi. Dobrą nowiną jest to, że oba bankrutują."

Odpowiedź na wyzwania globalizacji – Immanuel Wallerstein

Kraj | Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Globalizacja jest wyzwaniem, jest wezwaniem rzeczywistości do ponownego, gruntownego przeanalizowania naszej praktyki, jak i przeróżnych ideologii. Chlebuś pożegnał Monteskiusza: „Państwo oraz społeczeństwo oświeceniowe z jego rozumieniem obywatelstwa i demokracji, z wzajemnym ograniczaniem się trójdzielnych władz – to już mocno zużyta formuła, która przestaje właściwie regulować czy nawet nazywać rzeczy.” , Rifkin obalił pojęcie własności. Ze stron wszelkich słyszy się, że teorie które posiadamy nie potrafią już analizować rzeczywistości, że musimy znaleźć nowe mechanizmy umożliwiające uchwycenie otaczającego nas świata. Często są to okrzyki polityczne, mające rozbrajać ruchy protestu, to ich przede wszystkim pozbawiać zaplecza intelektualnego, ale i ruchy kontestujące podzielają pogląd, że trzeba na nowo odnaleźć się w rzeczywistości. Próby te są raczej dyskusyjne. Książka NoLogo okrzyknięta współczesnym Kapitałem jest jedynie zbiorem faktów podanych dość smakowicie, ale jako taka pozostaje na gruncie płaskiego empiryzmu. Jeśli zaś chodzi o wyzwanie na gruncie praktyki społecznej to mamy do czynienia z upadkiem struktur demokracji parlamentarnej, rosnąca polaryzacją społeczną, wzrastającym zagrożeniem ekologicznym…

Na wszystkie te wyzwania próbuje dać odpowiedź Wallerstein. Podziela pogląd, że nie posiadamy odpowiednich narzędzi intelektualnych, ale nie dlatego, że rzeczywistość tak bardzo się zmieniła. Raczej nigdy ich nie posiadaliśmy. Pisze wręcz: „rzeczywistość gospodarcza wcale nie jest nowa, (…)a ta rzekoma nowość ma usprawiedliwiać porzucenie historycznych ustępstw liberalnych na rzecz państwa dobrobytu.” Globalizacja jest według socjologa epoką przejściową, epoką schyłkową kapitalizmu i powolnego wyłania się nowego systemu światowego. Mówienie zaś o jej całkowitej nowości, o nagłym wyłonieniu się innej rzeczywistości społecznej zaciemnia sprawę. Jest też sposobem na zrobienie szybkiej kariery na rynku nauki.

Dlaczego chcą zniszczyć Inicjatywę Uczniowską?

Kraj | Protesty | Publicystyka

Młodzi ludzie, których połączyła idea wolnej szkoły, samopomocy i współpracy dziś przechodzą ciężką lekcję: w przyspieszonym tempie uczą się obrzydliwości i bezwzględności jakie panują w szeregach elit polityczno-finansowych, mechanizmów propagandy państwowej i ‘niezależnej’. Uczą się też co znaczy być człowiekiem, walczyć o swoje i o innych. Co znaczy być aktywnym. I też tego, że wolność w fasadowej demokracji jest kryminalizowana.

Jest to gorzka nauka i bolesna. Ale jest też konieczna. Aktywność tych ludzi sprawiła, że zaczynają inaczej patrzeć na świat, a frazesy o raju wolności, który nastał po upadku komuny, ujawniają się jako właśnie frazesy, puste słowa maskujące rzeczywistość.

Jest to walka nierówna. Z jednej strony młodzi ludzie, z ideą, nie zawsze skrystalizowaną, bez doświadczenia i umiejętności poruszania się w medialnym świecie. Z drugiej zawodowi politycy, eksperci i policja. Ci właśnie eksperci i doświadczeni wyjadacze polityczni, którzy dawno zaprzedali dusze diabłu, nie szczędzą wysiłków, by rozprawić się z Inicjatywa Uczniowską.

Oskarżeń i pomówień było wiele, lista spora by tu się zebrała. O części zresztą pisaliśmy, ale nawet my nie byliśmy w stanie dementować wyczynów wszystkich idiotów. Wszystkie je dziś zrównujemy i traktujemy jako radosną twórczość polityków – szkoda, że za publiczne pieniądze. Idzie o coś innego. Dlaczego przeprowadzano te ataki?

Dlatego, że IU jest niebezpieczna? Zagraża najświętszym wartościom i własności prywatnej wielkich korporacji? Takie tezy są, powiedzmy, dość ryzykowne. IU nie stanowi zagrożenia dla istnienia świata, ani nie jest organizacją terrorystyczną – co chcą niektórzy wmówić.

Atak przeprowadzony na nią, z cała bezwzględnością, wynika z tego, że opiera się ona na zasadzie samoorganizacji i pomocy wzajemnej. Że aktywizuje ludzi – to jest wielce niebezpieczne. Wszelka aktywność ludzka jest istnym terroryzmem. Wcześniej władza miała do czynienia z dziećmi grającym wieczorami na komputerze, siedzącymi przed telewizorem, opychającymi się promocjami i mówiącymi sloganami z reklam. Dziś dzieci stają przed Ministerstwem Edukacji i przestawią żądania, plany, propozycje. Organizują wykłady, warsztaty, spotykają się i gadają o życiu, sytuacji w kraju…

Katolicka cenzura

Dyskryminacja

Premier Bawarii Edmund Stroiber domaga się zaostrzenia kar za tak zwane bluźnierstwo. Proponuje by każdy kto depcze uczucia religijne był karany, nawet do trzech lat wiezienia. Teraz, według Stroiberga, prawo jest nieskuteczne, bo przewiduje kary tylko wtedy, gdy zagrożony jest porządek publiczny.

Próby prawne, których rzecznikiem jest miedzy innymi Stroiber, mają na celu tabuizacje religii, zarzucenie na niej parasola ochronnego przez państwo z jego instytucjami represyjnymi, jak tez monopolizacja symboli kulturowych przez zorganizowane legalne sekty. To jawna próba zamykania ust ateistom, artystom i wolnomyślicielom.

Bardzo arbitralne jest to, co obraża uczucia religijne a co nie. Głupca obraża każda krytyka – a tacy się niestety zdarzają – i wśród sędziów jak i wśród wierzących. Mieliśmy już liczne afery w Polsce, gdy za artystyczne wykorzystanie symboli grożono sprawami sądowymi artystom, musieli ściągać wystawy, liczne afery kinowe i tego typu sprawy… Inteligenckie pismo Bez Dogmatu zaś oskarżane było o ‘mowę nienawiści’.

Prawne próby ochrony dobrego samopoczucie wierzących, sprawiają, że nie można o religii dyskutować – a co dopiero o instytucjach religijnych.

Jako reformista stwierdzam, że to czy ktoś został czy nie został obrażony, powinno być poza gestią prawa. Przecież jak ktoś nas obraża to z nim nie gadamy, nie spotykamy się i tyle. Czasem odszczekniemy się. Nikomu życia nie odbiera. No i jest bardzo rozwodnione, zaś Państwu i Kościołowi daje kolejną pałkę do bicia ‘niewiernych’.

Niestety takie rozwiązanie pewnie nie spodobało by się religijnym fundamentalistom. Wiadomo, prawo zawsze realizuje interesy jakiś grup, wspiera dominacje pewnych uprzywilejowanych klas. By zrezygnowali z potężnego oręża prawnego, potrzebny byłby bardzo silny ruch społeczny. O ile wcześniej nie pozamykali by wszystkich za obrazę uczuć religijnych.

Nie warto oglądać

Kraj | Tacy są politycy

Tym razem ‘Warto rozmawiać’ było poświęcone miedzy innymi Inicjatywie Uczniowskiej, tak się złożyło, że nikogo z IU nie zaproszono, by mógł przedstawić o co im chodzi i kim są. Ale to mały minus – bo przecież był Roman i on wie. Prowadzący zadał sobie trud wejścia na stronę IU, ale niewiele mu to dało. Niektórzy są oporni.

Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie, że protestujący pod Ministerstwem Edukacji zastosowali analogie do zabójstwa Popiełuszki. Wcześniej poseł PO w programie TVN oskarżył homoseksualistów, że ich wystąpienie było antypapieskie. Teraz uczniów tez się stara pokazać jako antykatolików – wiadomo, że tym samym antypolaków. Odrażające typy.

Romcio stwierdził, ze on chce wprowadzić normalne szkolnictwo jak w USA. Pewnie chodziło mu o przypadki zwalniania nauczycieli za prezentowanie teorii radykalnego komunisty i antykatolika, satanisty, Darwina. Dodał, ze w Ministerstwie Edukacji przez lata była prowadzona ideologizacja homoseksualna i namawiano dzieci do zmiany płci. On to ukrócił stąd wściekłość SLD, która wysyła na niego uczniów. Tymczasem on dostaje masę listów z poparciem. Może mówił o tych 137 876 podpisach…

Senka, publicysta, zaś z palcem wzniesionym w górę, mówił, że zbieranie podpisów i demonstracje to trzeba zostawić na ekstremalne sytuacje jak na przykład stan wojenny. W demokracji są one chyba nieprzyzwoite i przeszkadzają władzy.

Większość tak zwanych elit to idioci… ale cóż, politycznie posłuszni.

Smaczków było więcej, dla ludzi o dość specyficznym poczuciu humoru. Jeśli ktoś chciał się dowiedzieć dlaczego IU protestowała, nie dowiedział się.

Kolejna polityczna afera

Kraj | Tacy są politycy

Nikt nie jest czysty, afera goni aferę – politycy wyciągają jeden za drugim brudy, domysły, fakty i plotki. Trwa licytacja. Licytacja nie o to, kto czysty, ale kto bardziej brudny.

Dziś dostaje się Olejniczakowi, przewodniczącemu umiarkowanej prawicy neoliberalnej zwanej SLD. Rzeczpospolita przetacza zarzuty wobec studenckich działań polityka: miał sprzeniewierzać pieniądze Samorządu Studentów SGGW, brać łapówki i fałszować faktury.

Olejniczak zaprzecza. Czego zbytnio nie rozumiem, bo jeśli zarzuty są prawdziwe to może poszczycić się umiejętnościami typowo politycznymi, doświadczeniem, które w polityce liczy się najbardziej.

Demokracja bez demokracji

Kraj | Publicystyka

Nagonka na Inicjatywę Uczniowską trwa. Jak podaje PAP mazowiecki kurator oświaty Grzegorz Tyszko stwierdził, że protesty uczniów są inspirowane z zewnątrz. Uważa, że sami uczniowie nie wpadają na tak absurdalne pomysły. Ruch społeczny w ustroju demokratycznym jest przecież czymś absurdalnym.

To nic, że IU od dawna określa się i jawnie mówi kim jest i do czego dąży. Nikogo to nie interesuje. Po co słuchać grupy, która nie jest partią, nie może ani zaszkodzić, ani pomóc poprzez wpływy i układy. Wręcz inne partie i partyjki mogą wyrazić swoją dezaprobatę. Hierarchia musi zostać zachowana.

Podobnie jak wszelka władza. Należy każdy ruch społeczny jakoś skompromitować, by go zdławić. Ujawnić, choćby nieistniejącą, grupę wpływu stająca za ludźmi, która niczym duch dziejów kieruje poczynaniami nieświadomych i zagrożonych obywateli. Władza chroni zbłąkane owieczki i dba by inni nie weszli na drogę występku jaką jest samodzielne myślenie i działanie.

W obliczy aroganckiej władzy walka o swoje jest czymś absurdalnym – zwłaszcza, gdy chce być skuteczna. Poza tym, powie intelektualista, strajki były dobre za okupanta, ale w niepodległym kraju miejsca mieć nie mogą – nad czym i nasi politycy pracują chcąc wprowadzić lokaut.

Strajk jest przeżytkiem ustroju komunistycznego, podobnie jak okupacje i protesty. W demokracji należy być lojalnym, pokornym, wykonywać polecenia władzy i nie dyskutować. Władza, przecież została wybrana przez nas, wiec obowiązuję nas bezwarunkowe jej posłuszeństwa.

Demokracja to nie władza ludu, bo przecież gdyby każdy chciał rządzić, to jaki chaos byłby. Demokracja to zgoda na dyktaturę. Dyktaturę w różnych kolorach – raz można wybrać czerwonych, innym razem czarnych, biało-czerwonych, zielonych, czy niebieskich. I to jest właśnie ta wolność, której motłoch nie potrafi pojąć. Kiedyś byłą tylko jedna partia – i to był skandal. Dziś jest ich mnóstwo. Jaki postęp! Jaka zdobycz!

Ogolnopolskie oswiadczenie IU

Kraj | Protesty

Inicjatywa Uczniowska pragnie sprostować manipulacką i zakłamaną wypowiedź Romana Giertycha, że jakoby jednym z postulatów IU była legalizacja narkotyków. Nic takiego nie postulujemy i nie postulowaliśmy. Jest to kolejna próba nadania nam gęby, próba pomniejszenia naszego protestu: równie komiczna jak poprzednie. Wyzywano nas od ruchu manipulowanego przez SLD po pedofili i dzieci stalinistów broniących lewych interesów lewicy, jakie odbywały się w MEN.

Prywatne sprawy – chcemy powiedzieć raz jeszcze – nie interesują nas. Czy ktoś jest homoseksualista czy nie, nie ma to dla nas znaczenia. Podobnie sprawę używania narkotyków uważamy za kwestie indywidualną.

Wypowiedź Romana Giertycha uznajemy za skandaliczną – jest to jawne wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Ujawnia też ono stosunek Romana Giertycha do idei demokracji – gardzi on społeczeństwem, nie liczy się z wolą obywateli. Nie jest w stanie podjąć nawet rzetelnej dyskusji.

Roman Giertych jest dla nas największym zagrożeniem – uosabia on siły antywolnościowe, represyjne. Staje się symbolem całego aroganckiego rządu, pseudodemokracji. Woli nasłać na uczniów policje, niż próbować rozmawiać.

W tej sytuacji wypowiada on wojnę nie tylko uczniom, ale całemu społeczeństwu – tym co cenią sobie wolność, uważają, że mają prawo do własnego zdania. Tych, co nie godzą się na to, by politycy mówili im jak mają żyć, jakie wartości wyznawać.

Żadne represje nie powstrzymają nas w drodze do wolności!

STRAJK UCZNIOWSKI!

Kraj | Protesty

Demonstracje przeciwko mianowaniu Romana Giertycha na stanowisko ministra edukacji nie dały spodziewanego efektu. Roman Giertych nie tylko nie chciał rozmawiać z uczniami, ale także określił ich mianem „przybudówki SLD”, a jego bliski, partyjny kolega – Wierzejski – sugerował, że za spontanicznymi protestami stoją środowiska pedofilskie. Głos zwykłych uczniów nie może być już dłużej ignorowany!

W zaistniałej sytuacji, kiedy na stanowisku ministra edukacji pozostaje skrajny nacjonalista, chciący uczynić szkoły „fabrykami nowego człowieka”, nie możemy być bierni. Nie możemy dopuścić do wytępienia, i tak już ograniczonego, pluralizmu w szkołach. Nie możemy pozwolić na indoktrynację uczniów przez lekcje patriotyzmu i Narodowy Instytut Wychowania. Musimy pokazać swoją stanowczość i zdeterminowanie!

Wzywamy wszystkich uczniów do strajku! Nie przychodźcie we wtorek do szkoły. Niech to będzie wyraz naszego sprzeciwu. Niech wtorek, 13 czerwca, będzie w całej Polsce Dniem Bez Giertycha! Giertych? Wolę wagary!

Jednocześnie wraz ze strajkiem uczniowskim, o godzinie 11.00, odbędzie się pikieta przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Zapraszamy na nią wszystkich uczniów, nauczycieli, studentów, przedstawicieli ruchów społecznych!

Kanał XML