Kraj

Ateny: Manifestacja oburzonych

Kraj | Protesty

Wczoraj wiele tysięcy osób zebrało się na placu Syntagma w Atenach by protestować przeciw rządowemu programowi oszczędności budżetowych. Protesty na placu trwają od miesiąca. Demonstranci w Grecji odpowiadają też na ogólnoeuropejskie wezwanie ruchu na rzecz "prawdziwej demokracji".

Demonstranci zebrali się przed budynkiem parlamentu, gdzie zaledwie kilka godzin wcześniej premier Jeorjos Papandreu wystąpił o wotum zaufania dla swego nowego gabinetu i poprosił opozycję o współpracę przy wprowadzaniu drastycznych reform.

Dziś rano, dzien po spotkaniu Ministrów finansów strefy euro w Luxemburgu, ministrowie zapowiedzieli, że Grecja może dostać kolejne transze pomocy finansowej w wysokości 12 mld euro do połowy lipca, pod warunkiem uchwalenia ustaw o ograniczeniu wydatków, reformie systemu fiskalnego i wyprzedaży majątku państwowego.

Szczecin: Prawa zwierząt na wesoło

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Ironia/Humor
2011-07-24 17:00
2011-07-24 21:00

 124 lipca 2011 (niedziela), godzina 17.00, wstęp wolny
Społeczny Infopunkt Alert, ul. Śląska 34, Szczecin, www.facebook.com/infopunktalert

Szczecińska Inicjatywa Wegańska zaprasza na wydarzenie „Prawa zwierząt na wesoło” w ramach comiesięcznego cyklu „Spotkania z weganizmem”.

Program wydarzenia:

Godzina 17.00
Zapraszamy na wegański poczęstunek oraz wymianę poglądów w miłym towarzystwie. Gorąco zachęcamy do współtworzenia spotkania poprzez przyniesienie wegańskich potraw i smakołyków. Podczas spotkania będzie można wesprzeć działania na rzecz zwierząt i promocję weganizmu.
*wszystkie potrawy muszą być wegańskie: nie mogą zawierać żadnych składników pochodzenia zwierzęcego: mięsa (również mięsa ryb), tłuszczu zwierzęcego (masło, niektóre margaryny, smalec), mleka i jego przetworów, jajek, żelatyny, lecytyny, laktozy i konserwantów pochodzenia zwierzęcego.

Godzina 18.00
Projekcja filmu animowanego: „Free Jimmy / Uwolnić słonia”
kraj: Norwegia, Wielka Brytania, reżyseria: Christopher Nielsen, gatunek: Animacja, Komedia, rok produkcji: 2006, czas trwania: 82 minuty, język: polski lektor
Czterech ćpunów, trzech gangsterów, piątka wegan i milion powodów, żeby uwolnić słonia
narkomana. Roy Arnie ma marzenie. Kiedyś będzie miał swój własny cyrk, który podbije świat. Dziś jednak pracuje jako stajenny w upadającym, wędrownym rosyjskim cyrku mistrza ringu Stromowskiego. Pewnego dnia z cyrku ucieka uzależniony od leków i narkotyków słoń Jimmy – klucz do marzeń Arniego. Zaczyna się szalona pogoń za słoniem. Ze względów ideologicznych szuka go zwariowana grupa aktywistów walczących o dobro zwierząt. Szkoccy myśliwi uważają, że jego głowa wyglądałaby nieźle na ich ścianie. Lapońska mafia, najniebezpieczniejsi ludzie z północy, chcą go zabić dla pieniędzy. Jedyną szansą Jimmy’ego jest pewien łoś, z którym zaprzyjaźnia się po drodze. Czy pomoże uwolnić Jimmy’ego od nałogu i wyzwoli go od tajemnicy wartej milion dolarów?
http://freejimmy.com

Godzina 19.30
Projekcja teledysków: „demo.mas.” oraz „make off demo”
twórcy: apt i Daniel Pax
Masa ludzi na całym świecie nie traktuje zwierząt jako jednostek zasługujących na swoje prawa i wolność. W Szczecinie maskotki postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce, łapy, skrzydła i demonstrują na ulicach miasta, aby to zmienić.
http://vimeo.com/13009572

Godzina 19.40
Projekcja bajki „The Simpsons / Simpsonowie - Lisa przechodzi na wegetarianizm”

Po projekcjach dyskusja o temacie „Czy należy mówić o prawach zwierząt na wesoło?”

Organizatorzy:
Szczecińska Inicjatywa Wegańska wege-szczecin@wp.pl
Społeczny Infopunkt Alert w Szczecinie www.facebook.com/infopunktalert

Patronat medialny: Empatia.pl www.empatia.pl

Facebook event http://www.facebook.com/event.php?eid=214425385264882

Łódź: Władze miasta nie chcą już finansować ubogich dzieci

Kraj | Tacy są politycy

Od lat pięćdziesiątych władze Łodzi corocznie finansowały wakacje dla kilkuset dzieci z najuboższych rodzin w mieście. W tym roku po raz pierwszy zdecydowano się wycofać dotacje tłumacząc to brakiem pieniędzy w kasie miasta.

Zastanawiające jest to tym bardziej, że w ostatnim czasie magistrat nabył wieczne pióra wykończone 22-karatowym złotem i przenośne pamięci USB w srebrze. Koszt tych zakupów to 300 tys. zł czyli kwota znacznie większa niż ta przekazywana w poprzednich latach na kolonie.

Saloniki, Grecja: Anarcho-syndykaliści i sympatycy na strajku generalnym

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

W srode 15 czerwca takze w Salonikach odbyl sie strajk generalny. Uczestniczylo w nim 30 tysiecy ludzi, na ulicach. Anarchosyndykalisci mieli wlasny blok skladajacy sie z ok 250 osob niosac na przedzie transparent zwiazku anarcho-syndykalistycznego ESE. W demonstracji bylo wielu niezrzeszonych anarchistow i anarchistek m.in. odbijajacych wielkie szablony oraz przerabiajac reklamy. Mimo ogromnej ulewy protest trwal dalej az do czasu gdy ulice staly sie rzekami.

Ponownie ludzie wyszli na ulice wieczorem. Najpierw zebrali sie motocyklisci, ktorzy byli swego rodzaju ochrona przed zmotoryzowantymi policyjnymi oddzialami Delta i Dias slynnymi z brutalnosci na manifestantach czesto taranujac uczestniczacych w roznych demonstracjach. Nastepnie uformowal sie dlugi pochod. Odzialy policyjne Dias i Delta mimo gotowosci do prowokacji mieli pogrzebany plan. Tak przez kolene godziny ludzie protestowali na ulicach w centrum Salonik jak i obrzucajac farbami ministerstwo Macedonii.

Trwa walka byłego pracownika firmy Solid Security o uznanie praw pracowniczych

Kraj | Prawa pracownika

O batalii sądowej byłego pracownika firmy Solid o uznanie jego praw pracowniczych pisaliśmy już wcześniej.

14 czerwca odbyła się kolejna rozprawa sądowa Macieja Guza ("Dalej! pismo socjalistyczne") przeciwko firmie Solid, która wykorzystywała fikcyjne umowy z pracownikami do zaniżania im pensji.

Po wygranym przez Macieja Guza precedensowym procesie z firmą Solid, w którym sąd uznał, że wszystkie czynności wykonywane w czasie pracy dla tej spółki odpowiadały stosunkowi pracy i w związku z tym należy się za nie wynagrodzenie, teraz sprawa toczy się o wypłatę należnego wynagrodzenia.

Studenci więcej pracują niż się uczą

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka

Studenci w Polsce więcej godzin tygodniowo przeznaczają na zarabianie pieniędzy niż samodzielną naukę - wynika z międzynarodowego badania warunków życia studentów Eurostudent.

– Polak jest najbardziej zajętym studentem w Europie. Więcej obowiązków mają tylko Portugalczycy – przyznaje Andrzej Kurkiewicz, wiceszef Departamentu Strategii w Ministerstwie Nauki, które koordynuje badania.

Nauka i praca zajmują Polakom na studiach licencjackich 51 godzin tygodniowo, a na magisterskich 53 godziny. Średnia dla badanych krajów to ponad 40 godzin. Polscy studenci wyróżniają się tym, że dużo czasu poświęcają na pracę zarobkową. Na studiach licencjackich 19 godzin, na magisterskich – aż 25. Studentom z innych krajów praca zabiera średnio 9 – 15 godzin.

ALTERGODZINA - o związkach partnerskich

Kraj | Dyskryminacja

ALTERGODZINA - audycja społecznie zaangażowana

UWAGA ZMINANA: W każdą środę o godz. 21:00
w Akademickim Radiu LUZ w Internecie
(www.radioluz.pwr.wroc.pl) i we Wrocławiu na 91,6 FM

W dzisiejszej Altergodzinie postaramy się odpowiedzieć na pytanie czy potrzebne są nam związki partnerskie. W ramach ruchów LGBT i ruchu Queer oraz lewicowych ruchów społecznych toczy się dyskusja nad tym, jaki status powinny mieć działania na rzecz zalegalizowania związków partnerskich: czy związane z nimi postulaty wpisują się w logikę współczesnego zarządzania populacją i seksualnością? Czy może są one niezbędną podstawą demokratyzacji życia?

Warszawa: pikieta przeciwko promowaniu w Polsce krwawej corridy

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty
2011-06-17 13:00
2011-06-17 14:00

Zapraszamy w piątek 17 czerwca o godzinie 13 na pikietę
informacyjno-protestacyjną, organizowaną przez Ogólnopolski Ruch Obrony
Zwierząt pod Ambasadą Hiszpańską w Warszawie (ul. Myśliwiecka 4). Powodem jest nasz niepokój wywołany chęcią rozreklamowania w Polsce bezkrwawej corridy, finansowanej przez pieniądze z hiszpańskiego budżetu.
Kontakt - 510 673 803

MANIFEST
Obecnie w Hiszpanii panuje kryzys ekonomiczny, bezrobocie dotyka już 20% ludności tego kraju. Rząd sięga po drastyczne i totalitarne rozwiązania ekonomiczne, które zrzucają koszty kryzysu na obywateli. Minimalne świadczenia dla bezrobotnych docierają do tak niewielu, a miliony obywateli Hiszpanii protestują przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez rząd. Kilkaset tysięcy ludzi wychodzi na ulice w 30 miastach kraju. WYMAGAJĄ prawdziwej demokracji, która nie będzie traktowała ludzi jak towaru, WYMAGAJĄ obcinania funduszy kierowanych do kieszeni polityków zamiast do zwykłych ludzi, WYMAGAJĄ odpowiedzialności politycznej i zatrzymania masowej kradzieży i oszustw polityków.
W tym momencie historii Ministerstwo Rolnictwa i Środowiska Hiszpanii zdecydowało się sponsorować kupowanie i transport młodych byków do Polski, żeby rozreklamować i promować pierwotny krwawy spektakl nazywany Corrida de Toros.
Miliony ludzi w Hiszpanii sprzeciwiają się Corridzie, która utrzymuje się TYLKO dzięki systematycznej finansowej pomocy, pochodzącej z Ministerstwa Kultury i Ministerstwa Rolnictwa i Środowiska (ponad 560 milionów euro) i od Unii Europejskiej (72 miliony euro). Pieniądze te są przekazywane pod pretekstem m. in. ekologii, utrzymania gatunku, kultury. Corrida w Hiszpanii umiera śmiercią naturalną. Ponad 90% Hiszpanów NIGDY nie było na corridzie. Tą mroczną pozostałość historii utrzymują tylko ignorancja i męski szowinizm. Corrida – tak jak antysemityzm i alkoholizm w Polsce, kara śmierci w Turcji i USA, eksploatacja dzieci w Chinach - MUSI zniknąć jak najszybciej, nie powinna być możliwa w dzisiejszych czasach.
Corrida umiera w Hiszpanii, ale lobby i biznesmeni zajmujący się nią chcą eksportować ten degenerujący biznes do innych krajów pod pretekstem egzotycznej tradycji, a nawet ratowania “rasy” byków bravo dla dobra ekologii i bioróżnorodności. Używają przy tym bez wstydu właściciela Leśnego Grodu w Milówce, Grzegorza Śleziaka, który łamie polskie prawo chcąc zostać pośrednikiem w kupnie i hodowli młodych byków importowanych z Hiszpanii, w zamian za promocję czegoś tak okrutnego wobec młodych byków jak novillada, którą chce pokazywać.
Oskarżamy Ministerstwo Rolnictwa i Środowiska Hiszpanii o marnotrawstwo zasobów publicznych Hiszpanii, niezbędnych do naprawienia hiszpańskiej ekonomii. Wymagamy szacunku dla obywateli Hiszpanii i solidaryzujemy się z nimi w walce, apelujemy do polskiego rządu o surowe polskie prawo maltretowania zwierząt i promowania corridy oraz jej odbywania się w Polsce. Apelujemy także o zwiększenia kar za maltretowanie zwierząt, szczególnie w celach rozrywki i szybkie zatrzymanie projektu realizowania novillady (bezkrwawa corrida młodych byków), gdzie zwierzęta będą torturowane (bezkrwawo, ale torturowane) i stresowane bez żadnego wstydu i w obecności dzieci.
Apelujemy do Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby włączyło się w działania przeciwko realizacji tego przedsięwzięcia, ponieważ Grzegorz Śleziak planuje pokazywać dzieciom, jak męczy się zwierzęta dla rozrywki. Dzieci będą ofiarami tej koncepcji edukacji, którą promuje właściciel Leśnego Grodu.
Przypominamy Polskiemu Kościołowi Katolickiemu - a szczególnie parafii w Milówce, która już się zadeklarowała ZA ta bezkrwawą corridą, że bulla papieża Piusa V z 1listopada 1567r. (DE SALUTIS GREGIS DOMINICI”) jest dalej AKTUALNA i uczęszczanie na corridę grozi członkom Kościoła wykluczeniem ze wspólnoty.
W związku z powyższym, kierując się logiką ekonomiczną, solidarnością,
empatią i polskim prawem WYMAGAMY, aby corrida nie odbywała się ani w
Milówce, ani gdzie indziej w Polsce. Zwracamy również uwagę na działania Grzegorza Śleziaka jako potencjalnego przestępcy.

Akcja informacyjna wrocławskich lokatorów

Kraj | Lokatorzy | Protesty

 Protest Akcji Lokatorskiej W sobotę odbył się przemarsz Akcji Lokatorskiej mający na celu poinformowanie mieszkańców o planowanej od października przez władze miasta podwyżce czynszów komunalnych - lokatorzy zapłacą kilkadziesiąt złotych więcej miesięcznie niż do tej pory. Aktywiści i aktywistki ostrzegali, że miasto planuje całkowitą likwidację mieszkalnictwa komunalnego, co w efekcie odbije się także na tych, którzy wynajmują lokale od właścicieli prywatnych, ponieważ brak konkurencji ze strony wciąż w miarę niedrogich komunalek, spowoduje wzrost czynszów w ogóle.

Przemarsz odbył się ulicami i zaniedbanymi podwórkami Nadodrza. Zatrzymywano się także przy kamienicy przy ul. Pomorskiej 55 o której przypadku pisaliśmy już wcześniej, a także przy kamienicy przy ul. Ptasiej. Ten ostatni przypadek jest znakomitą ilustracją działań władz - fasada została wyremontowana, natomiast po przekroczeniu bramy okazuje się, że kamienica jest nieremontowana od dziesięcioleci. Aktywiści AL, w tym mieszkaniec kamienicy pan Kazimierz, podkreślali, że jest to przykład fasadowego działania władz miejskich - chodzi o to, żeby pokazać turystom i kibicom, którzy przyjadą na Euro 2012, jak pięknie wyremontowany jest Wrocław i jak ludziom wspaniale się tu żyje.

Kolejny absurd urzędniczy - człowiek wyrzucony z lokalu komunalnego, tylko po to by mógł starać się o następny

Kraj | Lokatorzy

Marek Siwicki, mieszkaniec Wrocławia, został pozbawiony mieszkania przez decyzje urzędnicze. Gdy 13 czerwca 1998 roku zmarła jego matka, główny najemca lokalu komunalnego w centrum Wrocławia, sąd uznał, że pan Marek nie spełnia wymogów prawnych by przejąć po niej tytuł najmu. Stało się tak dlatego, że wg sądu „centrum życiowe” lokatora znajduje się w Legnicy, pomimo, iż był zameldowany na pobyt stały w lokalu matki od 1965 roku. Zameldował się tylko czasowo w Legnicy na dwa lata, od 3 kwietnia 1996 do 1 czerwca 1998 (a więc meldunek czasowy zakończył się na blisko dwa tygodnie przed śmiercią matki) i zamieszkiwał tam, aby pomóc żonie w opiece nad chorym dzieckiem. Mimo to sąd uznał, że Siwicki nie zamieszkiwał z najemcą głównym lokalu „do chwili śmierci”, a taki warunek stawia prawo osobom starającym się o odziedziczenie tytułu najmu.

Dziki strajk maszynistów PKP

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Maszyniści obsługujący regionalne przewozy kolejowe na linii Sosnowiec-Tychy nie pojawili się gremialnie w pracy. W związku z tą sytuacją ruch pociągów spółki Przewozy Regionalne na tej trasie został zawieszony do północy. Odwołano co najmniej 20 pociągów kusujących na tej trasie. Pracownicy spółki wzięli urlopy na żądanie lub dostarczyli zwolnienia lekarskie.

Rzeczniczka Przewozów Regionalnych Magdalena Tosza nie potrafiła powiedzieć, czy to celowe i skoordynowane działanie pracowników, czy zbieg okoliczności. - Nie ma informacji, że jest to akcja strajkowa. Żaden związek zawodowy, przynajmniej na razie, nie odniósł się do tej sprawy – poinformowała Magdalena Tosza.

Rano z tego samego powodu nie odjechały dwa składy na trasie Rybnik-Racibórz. Teraz, jak zapewniają przedstawiciele Przewozów Regionalnych, sytuacja jest opanowana. We wtorek pociągi na odcinku Tychy - Sosnowiec mają już jeździć według rozkładu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że od pewnego czasu w spółce trwa spór zbiorowy na tle płacowym. Wśród postulatów są podwyżki, przeciętnie o 200 zł do wynagrodzenia zasadniczego, od 1 lutego. Na początku czerwca spór wszedł w etap rozmów z udziałem mediatora.

Kraków: Z pustymi garnkami przeciwko podwyżkom

Kraj | Lokatorzy | Protesty | Ubóstwo

W ostatnia niedzielę przez Kraków przeszło ok. 150 osób w Marszu Pustych Garnków. Był to protest przeciwko cięciom w budżecie miasta Krakowa oraz podwyżkom opłat za czynsze w mieszkaniach komunalnych, bilety MPK czy przedszkola.

Demonstracja rozpoczęła się od przemówień na Rynku Głównym aby następnie przejść głównymi ulicami miasta pod Urząd Wojewódzki. Przez całą drogę grała grupa samby i wznoszone były okrzyki „Bieda to nie wybór” czy „Miasto to nie firma, mieszkańcy to nie towar”. Pod urzędem demonstracja zatrzymała się na krótką pikietę. - Te puste garnki to symbol neoliberalnej polityki. Możemy wydawać mniej na ubrania, możemy mniej jeść – mówił działacz FA Kraków. - Uważam, że naszym krajem rządzi mafia i korupcja – wtórowała mu przedstawicielka organizacji lokatorskich. Następnie demonstranci przeszli pod budynek Collegium Novum aby wyrazić sprzeciw wobec komercjalizacji edukacji i opłat za studia. Marsz pustych garnków zakończył się pod Urzędem Miasta Krakowa.

Więcej: Federacja Anarchistyczna Kraków

Biedaemerytury, czyli perspektywa 13 proc. przeciętnego wynagrodzenia

Kraj | Prawa pracownika

W nowym systemie emerytalnym wprowadzonym przez reformę w 1999 r. świadczenia mogą być niższe nawet o połowę niż obecnie. Skończą się bowiem dotacje państwa i liczyć się będą tylko nasze składki. Z tego powodu więcej osób będzie żyć na skraju biedy.

Dziś najniższe świadczenie z ZUS dostaje ponad 400 tys. emerytów i rencistów. Co miesiąc muszą wyżyć za 635 zł na rękę. To tylko o blisko 300 zł więcej niż minimum egzystencji szacowane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Jak wynika z raportu b. wiceminister pracy Agnieszki Chłoń-Domińczak i Pawła Strzeleckiego z Instytutu Statystyki i Demografii SGH, emerytura minimalna stanowi dziś 22 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Jeśli taka relacja "pensja-emerytura" utrzyma się w przyszłości, to za 30 lat najniższe świadczenie będzie pobierać aż 41 proc. kobiet i 3 proc. mężczyzn. To wariant optymistyczny. W wariancie pesymistycznym emerytura minimalna będzie tak niska, że osoby ją pobierające będą żyć jeszcze biedniej. I właśnie to nam grozi. Bo, jak wynika z raportu, emerytury minimalne w stosunku do przeciętnej pensji mają maleć. Już za 14 lat może to być tylko 13 proc. takiego wynagrodzenia!

Nieformalne dni próbne, zaniżanie wysokości pensji - co drugi pracodawca łamie prawo pracy

Kraj | Prawa pracownika

Co drugi skontrolowany w ubiegłym roku pracodawca naruszył przepisy dotyczące legalności zatrudnienia. Firmy nadal stosują np. bezpłatne dni próbne i nie wykazują w umowie rzeczywistego wynagrodzenia.

Pracodawcy tną koszty pracy dzięki bezprawnemu obchodzeniu przepisów. W ubiegłym roku 47 proc. z ponad 23 tys. firm skontrolowanych przez Państwową Inspekcję Pracy łamało przepisy o legalności zatrudnienia. W co szóstym przedsiębiorstwie zdarzało się, że pracodawca nie potwierdzał na piśmie umowy o pracę. W co czwartym nieprawidłowo zgłaszano pracowników do ubezpieczenia społecznego. O 12 proc. wzrosła liczba osób, które w ogóle nie zostały zgłoszone do ZUS (2,8 tys.), a o 22 proc. – liczba nieterminowych zgłoszeń do ubezpieczenia (15,2 tys.).

Antykongres 2011- przeżyjmy to jeszcze raz

Kraj | Protesty | Publicystyka

Patrząc na zeszłoroczny protest FA Śląsk w ramach II Europejskiego Kongresu Gospodarczego, chyba sami nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji i ambicji organizatorów kongresu na przyszłe lata. Wszak pierwszy kongres olaliśmy, a do drugiego zaczęliśmy przygotowywać się na kilka dni przed.

Była to wtedy dla nas dobra akcja o charakterze lokalnym, której relacja zmieściła się w 3 zdaniach. Zdajemy sobie sprawę z plusów i minusów tej akcji, wnioski wyciągnęliśmy praktycznie od razu. Plusem była zerowa mobilizacja policji w stosunku do naszej akcji. Jak sięgam pamięcią, nie była ona zalegalizowana. W tym wypadku nie doświadczyliśmy żadnych represji. Z ulotką w której chcieliśmy zawrzeć wszystko i nic, oraz wielgachnym bannerem, byliśmy ciekawym widokiem dla zblazowanych szarością dnia codziennego mieszkańców Katowic, którzy raz po raz dokądś spieszyli. Ta skromna mobilizacja, przeświadczenie, że organizowanie protestów dla samych siebie nie ma sensu, oraz umacniająca się z roku na rok pozycja kongresu o pozytywnym charakterze w dyskursie medialnym, uświadomiła nam, że w przyszłych latach musi wyglądać to inaczej.

W tym wypadku na kilka miesiący przed Antykongresem, postanowiliśmy poinformować o nim wszystkie ośrodki zarówno mailowo, jak i za pomocą innych środków przekazu. Zasadniczo od innych sekcji, oraz niezrzeszonych w FA kolektywów oczekiwaliśmy jedynie przybycia do Katowic, oraz w miarę możliwości zorganizowania w swoim mieście spotkania informującego o nadchodzących protestach.

Spotkania wypadły różnie, w zależności od odwiedzanych miast. W jednych miały charakter bardziej oficjalny, w niektórych prezentacja w ogóle się nie odbyła i postawiono na luźną rozmowę, bez tłumaczenia slajd po slajdzie charakteru III Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Błąd. W przyszłym roku nie ma zmiłuj, że prelegenta głowa boli, że pokoncertowy kac, że mało osób na spotkaniu. Nie ma to tamto, hipnotyzującej mocy slajdów wykonanych w jakże profesjonalnym programie ‘PP’ określić słowami nie można, także zawczasu rzutniki odkurzyć!

Odzew mailowy jak i spotkania organizacyjne miały być zapowiedzią tego, czego mogliśmy się spodziewać przynajmniej na Głównej Demonstracji Antykongresowej, która odbyła się pierwszego z trzech dni zaplanowanych protestów. Zainteresowanie było nawet spore, setki maili organizacyjnych oraz ciekawość ze strony potencjalnych uczestników mogła rokować tą pozytywną wersję wydarzeń jeśli o frekwencję chodzi. Ponieważ sami wychodziliśmy z założenia, że lepiej jest się mile rozczarować niż niemile zaskoczyć, postanowiliśmy nie nastawiać się na to, że Śląsk nagle stanie się punktem zapalnym rozpoczęcia społecznej rewolucji i do swoich działań przyjęliśmy tezę, że jakkolwiek było w zeszłym roku w tym będzie lepiej, a w następnym roku będzie lepiej niż w obecnym.

Jakiejkolwiek tezy by tu jeszcze nie wcisnąć, na Głównej Demonstracji Antykongresowej pojawiło się … 67 osób. W oficjalnej relacji, która pojawiła się na portalu CIA, jest podana liczba 50 uczestników, jak się później okazało ich dokładna liczba wyniosła właśnie 67 protestujących, aczkolwiek nie było już sensu siać fermentu i bawić się cyferkami.

Ta frekwencja była sukcesem, ponieważ nie deprecjonując obecności uczestników z innych regionów kraju, największą liczebnością może poszczycić się południe. Mobilizacja ośrodków położonych najbliżej naszego wypadła na plus.

Ta frekwencja była porażką, ponieważ w Antykongresie nie wzięły udziału inne grupy skoncentrowane na działaniach non-profit, kolektywy, związkowcy, po ‘zwykłych’, niezrzeszonych w żadnych grupach obywateli . Działania skierowane ma mobilizację tych grup jak i mieszkańców Katowic ( i nie tylko ), mogły być z naszej strony oczywiście bardziej intensywne. Aczkolwiek wyszło jak wyszło i w Antykongresie wzięły udział osoby tylko związane formalnie bądź nie, z ruchem anarchistycznym. Nie ma tego złego co by na dobre ... tak więc przynajmniej mogliśmy na własne oczy doświadczyć jak ta mobilizacja wyglądała.

Logicznym jest, że wczesne godziny poranne, jak i dni tygodnia na jakie wypadały protesty były dużą przeszkodą do wzięcia w nich czynnego udziału. Tak samo jak to, że właśnie zmarł dziadek, że straszny kac po weekendzie, że daleko, że kasy brak. Niestety nie byliśmy w tym roku w stanie zorganizować zwrotów na większą skalę. Ci, którym udało się swoją obecnością wesprzeć Antykongres, a ich sytuacja finansowa była na prawdę nieciekawa, mogli jednak liczyć w tym wypadku na małą pomoc.

Była porażką również dlatego, ponieważ ktoś sobie z założenia tak ubzdurał-jeśli utwierdził się w przekonaniu, to stało się tak dlatego, że właśnie go tam nie było. Że sam dał sobie moc przewidywania finału punktów zwrotnych, że wolał zobaczyć jak wypadnie relacja i przyklasnąć sobie siedząc przed komputerem – gratulujemy.

Represje wobec uczestników Antykongresu przybrały niespotykaną dotąd na Śląsku skalę. Zasadniczo nie wiedzieliśmy czego spodziewać się po ekscesie z Brudnym Harrym, z drugiej strony ciągle pamiętając o tradycji nielegalizowania poszczególnych pikiet i innych zgromadzeń w przeszłości, z której nie wynikały zjawiska represji. Mobilizacja z jednej strony barykady prowokuje mobilizację z drugiej, zwłaszcza, że na kongresie z roku na rok pojawiają się coraz to ważniejsze osobistości ze sceny politycznej i nie tylko.
Jesteśmy na bieżąco jeśli chodzi o postęp w wyciąganiu konsekwencji z uczestnictwa w Antykongresie, sami też interesujecie się tą sprawą pisząc na antykongresowego maila – dzięki za słowa wsparcia i cenne porady.

Media zdawały się zachować obiektywność. Nie wiadomo tylko skąd w relacji Dziennika Zachodniego wzięła się"grupa kilkuset osób", która na tle innych artykułów wypadła groteskowo.
Można zaryzykować stwierdzenie, że dziennikarze powoli odchodzą od stosowania takich określeń jak ‘młodzi ludzie’, oraz innych jałowych synonimów, na rzecz bardziej zdecydowanego nazywania rzeczy po imieniu. W tytułach relacji przeważały określenia ‘anarchiści ’. Jakkolwiek takiej relacji potencjalny czytelnik by nie odebrał, plusem jest tutaj oswajanie ich z demonizowanymi latami przez media właśnie określeniami.

Nie daliśmy protestującym żadnej alternatywy co do EKG. Nawoływaliśmy tylko do zjednoczenia się w protestach. Przykładowo, alternatywne wobec EKG Forum Społeczne, to z idei założenie kuszące i obiecujące szeroko pojęty progres. W myśleniu, działaniu, mobilizacji, czymkolwiek.
Koalicja Antykongresowa również jest takim kuszącym założeniem. Mówię teraz o mobilizacji społeczeństwa, ba, ośmielam się dawać mu jakąś alternatywę. Tymczasem lepienie babek we własnej piaskownicy wypadło średnio, ale odnosząc się do początku tekstu na pewno lepiej niż poprzednim razem.

Europejski Kongres Gospodarczy z roku na rok staje się imprezą coraz większą, poważniejszą, nabierającą cięższej wagi na arenie międzynarodowej. W końcu przez uczestników EKG Katowice porównywane są do Davos, w którym co roku odbywa się Światowe Forum Ekonomiczne. Wydarzeniu temu towarzyszą regularne protesty. Europejski Kongres Gospodarczy jako impreza cykliczna w Katowicach powinien doczekać się takiej samej tradycji. Jako organizatorzy dołożymy wszelkich starań, by tak było. Jak jednak wiadomo nie zależy to tylko od nas. W pryzmacie tegorocznych protestów podanie komuś alternatywy pod postacią chociażby Forum Społecznego, wydaje się być odległą perspektywą. Tak czy siak zaczęliśmy się w tej sprawie mobilizować, teraz może być już tylko lepiej.

Tekst nie jest oficjalnym stanowiskiem całego kolektywu FA Śląsk, lecz osobistym punktem widzenia jednej z uczestniczek tej grupy.

Kanał XML