Lokatorzy

Wrocław: Spotkanie lokatorskie zorganizowane przez Związek Syndykalistów Polski

Kraj | Lokatorzy

W dniu 5 grudnia we Wrocławiu odbyło się spotkanie lokatorskie mieszkańców dzielnicy Nadodrze, zorganizowane przez wrocławską sekcję Związku Syndykalistów Polski. Spotkanie odbyło się w Centrum Reanimacji Kultury przy ul. Jagiellończyka. Celem spotkania było poznanie lokatorów komunalnych mieszkających w dzielnicy oraz zachęcenie ich do działalności społecznej w celu rozwiązania nękających ich problemów.

Jak na większości tego typu spotkań, najwięcej przyszło ludzi w podeszłym wieku, ale byli też młodzi lokatorzy. Lokatorzy opowiedzieli swoje historie, o najmie lokali w często katastrofalnym stanie technicznym, o swoich zmaganiach z administracją odmawiającą remontów budynków, oraz o swoich doświadczeniach z działalności społecznej. Moderatorzy starali się ukazać opisywane zjawiska w kontekście zjawiska rewitalizacji/gentryfikacji, pokazując planowy charakter zmian, który w sposób niekorzystny odbija się na niezamożnych mieszkańcach lokali komunalnych.

Przedstawiciel Komitetu Obrony Lokatorów z Warszawy opisał, jak powstała organizacja lokatorska działająca na warszawskiej Pradze (dzielnicy o podobnym przekroju społecznym, jak Nadodrze) i jak mozolna praca nad indywidualnymi problemami poszczególnych lokatorów może zostać przekształcona w solidny zasób wiedzy, a lokatorzy, którzy przezwyciężyli poczucie niemocy mogą stać się aktywnymi działaczami społecznymi, którzy angażują się tylko w swoje sprawy, ale także w sprawy innych lokatorów.

Uczestnicy zebrania zgodnie postanowili rozpocząć cykl spotkań lokatorskich i powołać własną organizację lokatorską.

Prawa lokatorów: Nieprecyzyjne przepisy dotyczące pomieszczeń tymczasowych

Lokatorzy

Osobom, którym sąd nie przyznał w wyroku eksmisyjnym prawa do lokalu socjalnego, trzeba dostarczyć pomieszczenie tymczasowe. W tym tygodniu w Sejmie obędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy. Projekt proponuje, żeby gminy musiały wskazać pomieszczenie tymczasowe eksmitowanemu lokatorowi. Umowa najmu takiego pomieszczenia będzie zawierana na czas oznaczony, maksymalnie na 12 miesięcy.

Obecna ustawa o ochronie praw lokatorów nałożyła na gminy obowiązek dostarczania lokali socjalnych oraz zamiennych, co jest bardziej korzystne dla lokatorów.

Petycja Komitetu Obrony Lokatorów w sprawie Europejskiej Karty Społecznej

Kraj | Lokatorzy

Komitet Obrony Lokatorów uruchomił stronę umożliwiającą wysyłanie petycji w sprawie ratyfikacji Europejskiej Zrewidowanej Karty Społecznej. Karta ta została podpisana przez Polskę 25 października 2005 r., ale nigdy nie została ratyfikowana, a jej postanowienia nie są stosowane w Polsce.

Petycja jest dostępna na stronie: http://petycje.lokatorzy.info.pl/

Jak pisze Komitet: "Ratyfikacja Europejskiej Zrewidowanej Karty Społecznej zmusi władze Polski do przestrzegania praw zagwarantowanych tą kartą, zaniechania eksmisji na bruk, zaprzestania handlu lokatorami, a Polskie Sądy do pełnego i rzetelnego badania spraw lokatorów, którzy kiedyś otrzymali decyzje administracyjne w sprawie przydziału lokali.

Karta pozwoli lokatorom z decyzjami administracyjnymi najmu na skorzystanie z uchwały Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu, który stwierdził, że sprzedaż mieszkań za 5 – 10 % wartości tylko części obywateli, a odmowa takiej sprzedaży drugiej części [lokatorom kamienic reprywatyzowanych - przyp. red.] – jest rażącą niesprawiedliwością, gdyż wszyscy mieli takie same decyzje administracyjne najmu i nie mogli wiedzieć, czy kiedyś domy w których mieszkają zostaną zreprywatyzowane."

Polacy żyją w przeludnionych mieszkaniach

Kraj | Gospodarka | Lokatorzy

50,8 proc. mieszkańców Polski znajduje się w trudnej sytuacji mieszkaniowej - podaje Eurostat. Gorzej jest tylko w Rumunii (57 proc.) i na Łotwie 58 proc.).

W całej Unii w ciasnych mieszkaniach żyje średnio 18 proc. Europejczyków. Są jednak kraje, których ten problem praktycznie nie dotyczy. Na Cyprze na trudne warunki mieszkaniowe może skarżyć się zaledwie 1,2 proc. mieszkańców, w Holandii 1,7 proc. W Hiszpanii, Belgii i Irlandii problemem przeludnienia dotkniętych jest ok. 4 proc. mieszkańców.

Większość populacji Polski mieszka w wybudowanych w PRL osiedlach, które nigdy nie były obiektami kredytowania.

Wenezuela: Trzeci najwyższy drapacz chmur w kraju zajęty przez ponad 700 rodzin

Świat | Lokatorzy

Drapacz chmur "Torre David" w centrum finansowym Caracas, z 45 piętrami, heliportem dla śmigłowców na dachu, którego wysokości wynosi 190 metrów co czyni go trzecim najwyższym budynkiem w Wenezueli i ósmym w Ameryce Łacińskiej został zajęty przez ponad 700 rodzin. Budynek został opuszczony w 1994 podczas kryzysu finansowego. Od tego czasu stał opustoszały i niewykorzystywany przez rząd.

Po latach wiele rodzin postanowiło stworzyć w nim prowizoryczne mieszkania. Mimo braku elektryczności i wody budynek dla wielu osób jest dużo lepszą alternatywą od niebezpiecznych slumsów na obrzeżach Caracas. Mieszkańcy ustalili czynsz na 15 dolarów od rodziny, w zamian za pomoc przy donoszeniu materiałów budowlanych oraz instalacji elektryczności i wody.

Ronin Ramos, który mieszka w zaskłotowanym wierzowcu, mówi że zatłoczenie Caracas i niesamowicie wysokie ceny mieszkań zmuszają wiele osób do skłotingu nie tylko terenów wokół miasta, ale także całych budynków w jego centrum. Status budynku nie jest uzgodniony z miastem, przez co nie jest wykluczone że skłotujące rodziny dotknie ewikcja. Mimo to nie doszło do poważniejszych konfliktów z władzami do dzisiaj.

Wielka Brytania: skłoting może stać się przestępstwem

Świat | Lokatorzy | Miejsca

 Squat the worldWedług nowego prawa zaproponowanego przez polityków Partii Konserwatywnej skłoting może zostać wyjęty spod prawa, a nielegalni skłotersi skazani nawet na więzienie. Według obecnego prawa skłoting jest legalny, a skłotersi mogą zostać usunięci z opuszczonego budynku tylko w wyniku wyroku sądowego, ale nawet po ich usunięciu nie grożą im konsekwencje prawne za samo zajęcie niezamieszkanego budynku.

Według propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości, skłoting ma stać się przestępstwem kryminalnym (criminal offence) tak jak np w Szkocji. Karą za zajęcie budynku ma być mandat w wysokości 200 funtów, kiedy złapany nie uiści opłaty może zostać skazany na miesiąc więzienia. W przypadku recydywy kary mogą być większe. Tak samo sądy i policja będą reagować w ciągu 24 godzin wprowadzając nowe prawo w życie. Sprawę stawia jasno minister do spraw mieszkalnictwa Grant Shapps: "Skłoting jest czymś złym, a rząd musi być na tyle ostry by mieć pewność, że wszystkie odpowiednie środki są na miejscu by pomóc właśćicielom odzyskiwać ich własność" (Za Evening Standard 18/11/2010). Nie ma na razie terminu, kiedy nowe prawo mogło by ewentualnie wejść w życie.

USA: Grupa solidarnościowa SeaSol walczy o prawa lokatorów

Świat | Lokatorzy

Grupa Seattle Solidarity (w skrócie "SeaSol") to grupa pracowników z Seattle walczących o swoje prawa. Członkowie grupy stawiają sobie za zadanie wspieranie innych pracowników w ich walce i ich strajkach, budując solidarność i rozwiązując konkretne problemy związane z mieszkalnictwem, prawami w pracy i innymi problemami, które są spowodowane przez chciwość bogatych i wpływowych.

Na stronie SeaSol opisana jest jedno z działań, w które zaangażowała się grupa. Chodziło o sprawę lokatorki, która mieszkała w domu należącym do firmy Housing Resources Group. W lecie, jej samochód doznał uszkodzenia podczas wypadku. To posłużyło za pretekst do odholowania samochodu z prywatnego miejsca parkingowego i wystawienia rachunku za holowanie w wysokości 547 dolarów. Lokatorka nie mogła dowiedzieć się zawczasu, że jej samochód zostanie odholowany i nie była w stanie zapłacić takiej sumy ze swojej pensji. Niedługo potem, lokatorka wyprowadziła się z mieszkania należącego do Housing Resources Group. Okazało się, że firma postanowiła potrącić całą kwotę kaucji, powołując się na „różne wydatki”.

Lokatorka postanowiła przyłączyć się do SeaSol. W dniu 1 października, wraz z 27 osobami udała się do siedziby firmy HRG z żądaniem, by firma pokryła rachunek za holowanie i oddała kaucje za mieszkanie w pełnej wysokości. Minął dwutygodniowy termin zawarty w żądaniu – bez rezultatu. W związku z tym, SeaSol zaczęło umieszczać plakaty z hasłem "Nie wynajmuj tu mieszkania" na domach należących do firmy. Skoncentrowano się na tych domach, gdzie było najwięcej pustych mieszkań do wynajęcia.

Rue de la République: historia ryzykownej gry w społeczeństwie i na rynku nieruchomości

Kraj | Lokatorzy | Publicystyka

Tłumaczenie pochodzi ze strony gentryfikacja.zlem.org.

Od początku duży projekt inwestorów na rynku nieruchomości (przy rue de la Répubilque w Marsylii- przyp. tłum.), wykonany w drugiej połowie XIX wieku, walczył z brakiem zainteresowania marsyliańskiej elity. Budynki Société Immobilière Marseillaise (SIM) były wynajmowane rzemieślnikom, handlarzom i pracownikom portów. SIM utrzymywało niskie czynsze. Ten stan rozszerzył się na gospodarstwa domowe chronione przez prawo z 1948* roku, które powstały po zniszczeniu Le Panier** w 1944. Pomimo tego prawa, od lat 70. okolica doświadczała systematycznej degradacji spowodowanej brakiem prac konserwacyjnych ze strony SIM. Ci, którzy mogli się wyprowadzić, zrobili to, zostali tylko najbiedniejsi: osiedle stało się “parkiem faktu społecznego”.

Obecny, ogromny program rewitalizacji zaczął się w 2002 roku pod nazwami OPAH (Planowana Operacja Poprawy Mieszkalnictwa) i Euroméditerranée, ze wsparciem władz i odnoszących sukcesy inwestorów. Ta operacja bardzo szybko stała się się grą mającą na celu finansową spekulację, nie tylko przeszkadzającą w naprawie społeczności i poprawie warunków życia, ale sprzecznej z podstawowymi potrzebami mieszkańców i lokalnych handlarzy. Bez żadnych przekonujących rezultatów.

Pomiędzy centrum Sadi Carnot a Joilett ulica wydaje się być wyczyszczona z jakiejkolwiek aktywności społecznej, z zamkniętymi sklepami na parterach i w większości pustymi mieszkaniami powyżej.

Co z tańcem kapitału i szczęśliwymi posiadaczami? Co z zyskami zarobionymi na stratach mieszkańcow i obywateli tego miasta?

Od 1987 do 2004: pierwsza fala spekulacji przynosi duże zyski bez rewitalizacji

W 1986 roku rząd pozbył się prawa z 1948 co zainteresowało inwestorów i w 1987 SIM sprzedał swój majątek firmie Danone-Cofinda. Ten pierwszy inwestor pozwolił budynkom się rozpaść i odsprzedał je, po wyższej cenie 82 milionów euro, firmie P2C.

Radny Reanud Muselier pogratulował sobie za tę „nową energię”.
W 2002 roku Państwo zdecydowało udzielić Marsylii ogromnej pomocy, w ramach projektu Euroméditerranée. Stając naprzeciw groźby eksmisji dla najemców spowodowanych projektem rewitalizacyjnym negocjowano z miastem dwa warunki:

1. Miasto musi oddać do renowacji 500 budynków w zabytkowej okolicy oferując rządowi mieszkania, które urzeczywistnią „protokół regulujący likwidację niewartościowych mieszkańców”, umowę pomiędzy miastem a Państwem.

2. Miasto zaangażuje się w utrzymanie reguły „trzech trzecich” przewidzianej w OPAH (1/3 wolnego mieszkalnictwa, 1/3 rządowego i 1/3 tymczasowego). Wszystkie protokoły są podpisane przez Publiczny Zarząd Euroméditerranée, właścicieli P2C i Eurazéo w zamian za publiczne dotacje.

W 2004 roku część ulicy ujrzała nowego właściciela: P2C, które nie wykonało żadnej inwestycji przez 4 lata, sprzedało swoją własność za 117 milionów euro (1350 mieszkań i 50 000 metrów kwadratowych przestrzeni do wynajęcia) amerykańskiemu funduszowi emerytalnemu (Lone Star Fund IV); 553 właścicieli wciąż mieszkało w odsprzedanych mieszkaniach, dla P2C stanowiło to blisko 30 milionów euro pożyczki, bez zrobienia czegokolwiek! Lone Star Fund – Marseille została utworzona w raju podatkowym (podwójna korzyść – omija podatki i otrzymała dyskretną pożyczkę 100 milionów euro, po połowie od Société Générale i grupy Caisses d’Epargne).

Trzymając się image'u średnioterminowej inwestycji na rynku nieruchomości, a nie czysto spekulacyjnego projektu finansowego, Lone Star utworzyło spółkę o lokalnej nazwie Marseille-République (z francuskim dyrektorem wykonawczym, Ericiem Foillardem). Jednakże było konieczne by „sprzedać” ten plan mieszkańcom Marsylii. Projekt został zorganizowany z lokalnymi władzami by zaprezentować to jako szansę dla miasta i jego mieszkańców. Miasto szybko zgodziło się na projekt i spekulacyjne pieniądze popłynęły. Transfer własności Marseille- République ogłosiło na konferencji w ratuszu.

„Zgadzamy się z celami Marseille- République”, stwierdził Danièle Servant, asystent kampanii Urbanizm. Jednak skonfrontowani z dziennikarzami organizatorzy poczynili dwa wyznania. Danièle Servant powiedział „650 rodzin nie ma prawa by zostać na ulicy Republiki”, oraz „Nie mamy prawa by dawać państwowe mieszkania.” Wsparcie urzędu miasta dla Lone Star jest jasne. Eric Foillard ogłosił, że celem finansowym jego firmy jest 18% roczny dochód, czyli 3 lub 4 razy większy niż średni dla branży nieruchomości. Następne akapity pokażą, jdo jakich nielegalnych środków i nacisków ucieknie się firma by osiągnąć ten cel.

W maju 2004, poprzez fuzję, grupa Eurazéo otrzymała drugą połowę ulicy (140 budynków z 1350 mieszkań i 60 000 metrów kwadratowych przestrzeni do wynajęcia). Od 2004 do 2008 roku obie firmy działały na rzecz projektu renowacji, każda na części ulicy Republiki.

Jaki był rezultat?

Od 2004 do 2008 roku Panśtwo poprzez Euroméditerranée i lokalne władze wydały znaczne kwoty pieniędzy na publiczne udogodnienia, które nadały terenowi wartości: tramwaj (od Joliette do Sadi Carnot) i parking podziemny z 700 miejsc, podziemny zbiornik wody, odnowienie dróg publicznych, znaczny udział w poprawie fasad budynków z korzyścią dla właścicieli. Euroazéo-AN otrzymało 4,74 miliona euro w grantach na rewitalizację w ramach OPAH 2002-2006. Te inwestycje, korzystne dla budynków, które zyskały na wartości, przyszły bez żadnej publicznej kontroli czynszów.

Eurozéo-ANF, mistrz renowacji, rozkłada zyski w czasie

Poprzez te lata Eurozéo-ANF ukończyło pracę na części ze swoich 140 budynków, kompleksach apartamentów i przestrzeni do handlu detalicznego (7000 metrów kwadratowych). Ich założenie inwestycyjne bazuje na projekcie średnioterminowym, który jest zupełnie inny niż Lone Star: odkładać pieniądze z czynszów i najmu sklepów franczyzowych i wymieniać populację powoli poprzez wolne, rozłożone w czasie, podwyżki.

Patrząc z estetycznego punkt widzenia na terenie Vieux Port-Sadi Carnot renowacja była udana: budynki mają ładny kształt, wygląd mieszkań i małych sklepów został poprawiony, pojawiły się szyldy (H&M, Vert Baudet, Sephora, Mango, Celio, Hilton…) Aby podnieść zysk z nieruchomości zawsze gdy lokal jest przeznaczony do renowacji Eurazéo-ANF domaga się by czynsz był porównywalny z nowymi budynkami, lub tymi już odnowionymi w okolicy, nawet jeśli nadal są prace do wykonania. Un Centre Ville pour Tous (fr. Centrum Miasta dla Wszystkich) będąc stale otwartym dla mieszkańców miało możliwość obejrzenia dziesiątek listów od Eurazéo-ANF do mieszkańców ostrzegających o nawet trzykrotnych podwyżkach czynszów.

Długoterminowi mieszkańcy stanęli wobec groźby opuszczenia okolicy z powodu podwyżek czynszów w okresie odnawiania ich lokali: mogli spierać się o to z komisją pojednawczą, która właściciel musi zapewnić jeśli najemca odmawia płacenia wyższego czynszu. Ale musimy zapytać jak wielu nie było świadomych swoich praw na tyle by bronić się przed podwyżkami?

Marseille République, mistrz krótkoterminowej, spekulacyjnej renowacji

Pomiędzy 2004 a 2008 rokiem Marseille République, poprzez wdrażanie często bardzo kontrowersyjnych metod handlu nieruchomościami rozpoczęło ogromną operację destabilizowania lokatorów i handlarzy w celu „uwolnienia” większości możliwych budynków, które następnie sprzedawali. Najemcy otrzymywali informację, że muszą się wyprowadzić jako, że ich mieszkania podlegają owemu szerokiemu projektowi renowacji.

Jednocześnie ruszył projekt tłumienia biznesu przy użyci mniej lub bardziej etycznych środków prawnych, aby zrobić czyste pole dla franczyz, które podniosą czynsze i będą bardziej adekwatne dla przyszłych mieszkańców. Nieszczęście dla struktury społecznej zaczęło się.

Naciski i groźby były przedstawiane za pośrednictwem pseudo mediatorów Marseille République w celu wyparcia posiadaczy tytułów najmu z 1948. Dziś wielu się wyprowadziło, zastraszonych lub zmęczonych nieznośnymi warunkami jakim zostali poddani (szantaż, przemoc na budowach, czy niespełnione obietnice), po tym jak zostali „kupieni” otrzymując mizerny pakiet kompensacyjny już po wyprowadzce.

Wielu było zdolnych stawić opór, ze wsparciem lokalnych stowarzyszeń i wrócić. Swoją złość, solidarność i pretensje manifestowali na demonstracji 27 listopada 2004 roku przed l’Hôtel de Ville doprowadzając głowę lokalnej administracji Christiana Frémonta do ustalenia z Lone Stare Marseille République dotrzymywania zasad OPAH 2002: przesiedlania lokatorów z zachowaniem czynszu jaki płacili. Lone Star musialo zarzucić swoją ideę dzikiego zysku i oddać (za 650 euro za metr kwadratowy) 356 domów 6 społecznym zarządcom.

„Rzeczywistość” spekulacji

Początek 2008 roku, 255 mieszkań (z 1350) zostało odnowionych i mają być sprzedane za 3,800 euro za metr kwadratowy. Jeśli dodamy do bilansu 356 mieszkań odsprzedanych do „sektora mieszkalnictwa socjalnego”, okaże się, że nie odrestaurowano nawet połowy mieszkań. Pomimo to, inwestorzy z Lone Star zainkasowali swój zysk. Pomiędzy 2007 a 2008 rokiem spekulacyjny fundusz Lone Star Marseille-République sprzedał niemal wszystkie pozostałe nieruchomości (za wyjątkiem „działki 30” położonej nad morzem) dwóm firmom:

1) Buildinvest (z Paryża): 13 nieodnowionych budnynków, liczących 134 mieszkań, wolnych od lokatorów (działka 12, za 16 milionów euro) swojej lustrzanej firmie amerykańskiej
2) Atemi/Lehman Brothers Real Estates Partners, około 100 budynków za 200 milionów euro (mniej więcej połowa z tych pieniędzy w formie ryzykownych kredytów)

Wartość nadywżki wytowżonej przez Marseille République to 94 miliony euro w 4 lata! To jest cena „zapłacona” przez spekulantów z Marseille République za nigdy nie dokończoną renowację, gdzie najemcy, czyli mieszkańcy i lokalni handlarze są jedynymi ofiarami, tymczasem gmina nie przestaje śpiewać hymnów pochwalnych na cześć inwestorów., nie dbając o zgodność z przepisami prawa narzucającymi ścisłe zasady rewitalizacji, których społeczna stawka była oczywista.

Firma ATEMI, spółka zależna, w 80% własność Lehman Brothers, zachowała nazwę Marseille-République i ulokowała pieniądze w spółce nazwanej: Marina Baie of the Angles 7 marca 2008. Kolejny ambitny program pięcioletnich wydatków został ogłoszony przez nowo założoną firmę. Po raz 3, chociaż kryzys „zatrutych” kredytów hipotecznych zaczął już dotykać wielkie amerykańskie banki i podczas gdy francuski rynek nieruchomości zaczął podupadać, miasto było zadowolone z transakcji.
– “Taka transakcja pozłaca nawet bardziej obraz Marsylii” - zadeklarował J.C. Gondard, sekretarz generalny miasta.

2008 i później

Kryzys finansowy i wezwanie do do zachowania odpowiedzialności: „nie pozostawiajcie spekulantów samym sobie!”. bankructwo we wrześniu 2008 Lehman Brothers w USA i generalne poczucie niestabilności w nowych inwestycjach na rynku nieruchomości, prawdopodobnie zostawią znów tę część miasta miejskim odłogiem i społeczną pustynią. Kryzys dotknął cały rynek nieruchomości. Inne sektory będą cierpieć pośrednie straty na „pustyni kredytowej”. 600 mieszkań nadal jest nieodnowionych, a blisko 60 tysięcy metrów kwadratowych przestrzeni do wynajmu stoi puste! Kilkoro najemców, którzy nadal są w budynkach (w stanie porzucenia) żyją w totalnej niepewności o własną przyszłość.
„Rewitalizacja la Rue de la République jest skończona!” stwierdziły władze w 2007. Czy Urząd Miejski Marsylii, który wiele razy próbował „wyczyścić” centrum miasta z jego „biedaków”, tym razem przekroczy swoją tępotę i zaangażuje się w politykę, która szanować będzie populację miasta? Ratusz musi stworzyć lokalny i finansowy bilans tej operacji i wyłożyć go na stół, aby ustalić go od nowa, na zmienionych podstawach. Dla Centre-Ville Pour Tous władze – a zwłaszcza Państwo, Urząd Miasta i zarządcy całej aglomeracji Marsylii – muszą wziąć odpowiedzialność za wadliwe plany spekulacyjnych inwestorów. Mają narzędzia by to zrobić (zdolność negocjowania właściwej ceny i możliwego użytku, prawo pierwokupu) by odzyskać tę część miasta jako wspólną i do publicznego użytku.

W lutym 2010 ukazała się książka upubliczniająca badania i doświadczenia zbierane na ulicach u boku mieszkańców:Attention à la fermeture des portes ! Jean-Stéphane Borja, Martine Derain, Caroline Galmot, Véronique Manry.

Marsylia, 14 paźdzernika 2008
Patrick Lacoste, Antoine Richard

Link do pliku pdf z tekstem oryginalnym tutaj.

*- w 1948 roku Francja wprowadziła nowe prawo mieszkaniowe mające w założeniu deregulować czynsze, jednak w praktyce wprowadzające szereg ścisłych ograniczeń, które dotyczyły jedynie budynków wzniesionych przed 1949 rokiem.
**- stara dzielnica robotnicza Marsylii zniszczona w 1944 roku.

Manifestion pour le Droit au Logement à Marseille
http://dailymotion.alice.it/video/k2hjOtrpI7cDvnQP07
Marseille capitale européenne du logement
VIDEO I
http://tvbruits.org/spip.php?article1071#outil_sommaire_0
VIDEO II
http://tvbruits.org/spip.php?article1071#outil_sommaire_1
VIDEO III
http://tvbruits.org/spip.php?article1071#outil_sommaire_2
VIDEO IV
http://tvbruits.org/spip.php?article1071#outil_sommaire_3
Rue de la République
http://tvbruits.org/spip.php?article845&var_recherche=rue%20de%20la%20re...

Wrocław: spotkanie mieszkańców i mieszkanek Nadodrza

Kraj | Lokatorzy
2010-12-05 18:00
2010-12-05 21:00

Jeden z profesorów Uniwersytetu Wrocławskiego na publicznej debacie powiedział:

"Procedura powinna być brutalna, czyli taka jak wszędzie. Wszystkie kamienice na Nadodrzu trzeba sprzedać. Ustalić ich własność, albo aktem państwowym wywłaszczyć. (...) Ci, których nie stać na kupno mieszkań wyprowadzą się. Dowcip polega na tym, że to co tutaj mieszka zaczyna dominować w całej dzielnicy. Ja też mieszkam w takim miejscu – na Hubach, czyli na Bronxie. Jak się tam wprowadzałem, obowiązywała jeszcze jakaś równowaga. Teraz dresiarze przejęli władzę i psują wszystko co się da. To nie jest zjawisko polskie, na całym świecie tak to działa. W związku z tym trzeba ich usunąć z tych dzielnic. Nie ma innego wyjścia, jak tylko przez wysokie ceny mieszkań. "*

Nie zgadzasz się? Przyjdź na spotkanie mieszkańców i mieszkanek o problemach lokalowych i przemianach na osiedlu.

Wiemy, że warunki życia na Nadodrzu już są bardzo ciężkie. Chcemy aby zmieniły się na lepsze, a nie na gorsze! Opowiedz o swoich problemach lokalowych, poznaj inne osoby o podobnych, wspólnie poszukamy rozwiązania! Porozmawiamy także o planach przemian w okolicy jakie wdraża miasto, przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe. Zastanowimy się jakie konsekwencje mają one dla nas. Przed spotkaniem, od 16:00 darmowy sklep. Oddaj rzeczy, których nie potrzebujesz, weź te które mogą Ci się przydać.

Ulotka promująca spotkanie do pobrania tutaj.
2 strony A4..

Link do wydarzenia na Facebooku tutaj.

Kontakt przez email: dolnyslask(malpa)zsp.net.pl

*- Pełen zapis debaty tutaj.

Gdańsk: bilboard przeciw antyspołecznej polityce władz miasta

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

W nocy z 18 na 19 listopada Radykalna Akcja Twórcza wykleiła billboard poświęcony anty społecznej polityce władz miasta i ostatnim wypowiedziom prezydentów Adamowicza i Lisickiego. Praca znajduje się na jednym z murów wzdłuż trasy pociągu SKM, między przystankami Gdańsk Główny i Gdańsk Stocznia.

Billboard nawiązuje do planowanych podwyżek czynszów w mieszkaniach komunalnych i wypowiedzi prezydenta Lisickiego sugerującej powstanie w mieście osiedla zbudowanego z kontenerów socjalnych. Inspiracją dla RAT była także błyskotliwa odpowiedź prezydenta Adamowicza na argument jednej z mieszkanek, że podwyżka czynszów doprowadzi ją do śmierci głodowej. Prezydent odpowiedział mieszkance, że „przyniesie jej wówczas kwiaty”.

(http://rat.bzzz.net/)

Warszawa: Lokatorzy wygwizdali HGW na spotkaniu wyborczym

Kraj | Lokatorzy | Protesty

Dziś na terenie uczelni SGGW miała miejsce debata wyborcza z udziałem kandydatów na stanowisko prezydenta Warszawy. Udział w debacie wzięli m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, Czesław Bielecki, Wojciech Olejniczak i Janusz Korwin-Mikke.

Na sali obecni byli działacze Komitetu Obrony Lokatorów i Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, którzy - jak zwykle – przypominali o zupełnym braku polityki mieszkaniowej Warszawy. Ten temat został zupełnie zignorowany przez kandydatów, którzy woleli się skupić na polityce kulturalnej. Na pytanie o urealnienie kryterium dochodowego uprawniającego do otrzymania lokalu komunalnego, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie odpowiedziała, negując jednocześnie istnienie podwyżek czynszów.

Na koniec, HGW życzyła Warszawiakom „dalszego ciągu tego samego”. Jak łatwo się domyślić, została wygwizdana przez lokatorów. Poniżej zapis filmowy wydarzenia.

Poznań: Igrzyska zamiast chleba - bilbord

Blog | Lokatorzy

Euro 2012, a w nim budowa stadionu(ów) ma doprowadzić nas do poczucia się bardziej europejskim miastem/krajem. Lud się cieszy, bo „coś” się dzieje. Politycy się cieszą, bo pozostanie po nich „pomnik”. Biznes się cieszy, bo wreszcie zarobi na ciekawym przedsięwzięciu. I my byśmy się chętnie pocieszyli, ale mina rzednie jak poznajemy kulisy projektu. Prezesi „miasta know how” wiedzą jak ograć obywateli na 700 mln złotych. Te pieniądze wydarli nam kosztem np. 4000 tys. mieszkań komunalnych. Dzięki temu, siedząc na stadionie, będziemy się mogli poczuć jak w Europie. Mieć czas na zastanowienie się, jaki bank da nam kredyt na 30-40 lat, przecież gdzieś trzeba mieszkać. Wtedy do naszego rodzinnego kredytu trzeba będzie doliczyć odsetki od stadionu - rocznie osiągające koszt budżetu, jaki miasto wydaje na kulturę. Dużo można by jeszcze napisać, ale coś trzeba i zrobić, a że wysadzenie w powietrze tej inwestycji jest bez sensu - zrobiliśmy bilbord.

Poznań to nie firma!

http://www.manufaktura.bzzz.net
http://www.rozbrat.org

Warszawa: Lokatorzy otworzyli Osiedle pod Mostem im. Hanny Gronkiewicz-Waltz

Kraj | Lokatorzy

Dziś w Warszawie miała miejsce akcja happeningowa zorganizowana przez Komitet Obrony Lokatorów. Lokatorzy otworzyli uroczyście nowe osiedle pod Mostem Świętokrzyskim o nazwie “Wysiedlisko im. Hanny Gronkiewicz-Waltz”.

Akcja miała na celu zwrócenie uwagi na fakt, że w Stolicy istnieje zagrożenie poważnym wzrostem wskaźnika bezdomności z powodu braku sensownej polityki mieszkaniowej. W czasie, gdy Prezydent Warszawy głosi na swoich stronach internetowych o “powodach do dumy” lokatorzy przypomnieli, że jednak Miasto daje więcej powodów do wstydu: celowe zmniejszanie liczby mieszkań komunalnych, rozsypujące się rudery nie nadające się do zamieszkania, zagrzybione i pozbawione toalet i łazienek w mieszkaniach, bez centralnego ogrzewania, w których zmuszeni są mieszkać lokatorzy, “rewitalizacja”, która zakłada usuwanie niezamożnych mieszkańców z zamieszkiwanych przez nich domów, nie przeznaczanie pieniędzy z podwyżek czynszów na pilne remonty najbardziej zagrożonych kamienic, itd....

O godz. 18:00 grupa stałych działaczy lokatorskich rozpoczęła wiec pod Pomikiem Kopernika. W tym samym czasie, na terenie Uniwersytetu Warszawskiego odbywała się debata kandydatów na prezydenta Warszawy, na której miała też się pojawić Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jednak w ostatniej chwili, pani prezydent odwołała swój udział w debacie, spodziewając się akcji protestacyjnej lokatorów. Lokatorzy już kilkakrotnie próbowali się spotkać się z panią Gronkiewicz-Waltz, ostatni raz dwa tygodnie temu – jak na razie bez skutku.

Po rozdaniu ulotek na Krakowskim Przedmieściu, demonstranci ruszyli w stronę Mostu Świętokrzyskiego. Tam, zagrożeni eksmisją lokatorzy z Komitetu Obrony Lokatorów i Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów rozłożyli swoje materace i kalimaty i zajęli atrakcyjne działki z widokiem na Wisłę.

Warszawa: Wielkie otwarcie osiedla pod mostem (Akcja przeciwko polityce bezdomności)

Lokatorzy
2010-11-08 17:45
2010-11-08 20:00

UWAGA! ZMIANA GODZINY ROZPOCZĘCIA! 17:45!!!!

Zapraszamy na pochód osób eksmitowanych i zagrożonych bezdomnością na nowe osiedle pod Mostem Świętokrzystkim o nazwie "Wysiedlisko im. Hanny Gronkiewicz-Waltz".

Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na fakt, że w Stolicy istnieje zagrożenie poważnym wzrostem wskaźnika bezdomności z powodu braku sensownej polityki mieszkaniowej. W czasie, gdy Prezydent Warszawy głosi na swoich stronach internetowych o "powodach do dumy" przypominamy, że jednak Miasto daje nam więcej powodów do wstydu:

  • Celowo zmniejsza się liczbę mieszkań komunalnych, w czasie gdy rośnie na nie zapotrzebowanie,
  • Buduje się wioski potiomkinowskie, ładne fasady, za którymi kryją się rozsypujące się rudery nie nadające się do zamieszkania, zagrzybione i pozbawione toalet i łazienek w mieszkaniach, bez centralnego ogrzewania, w których zmuszeni są mieszkać lokatorzy,
  • Planuje się "rewitalizację", która zakłada usuwanie niezamożnych mieszkańców z zamieszkiwanych przez nich domów,
  • Pieniądze z podwyżek czynszów nie są przeznaczane na remonty najbardziej zagrożonych kamienic.

Najnowszym przykładem jest kamienica przy ul. Targowej 14, która zostanie owszem wyremontowana, ale jej dotychczasowi mieszkańcy zostaną wysiedleni bez prawa do powrotu, a miasto będzie wynajmować wyremontowane mieszkania jako powierzchnię biurową, wbrew obowiązującemu w Polsce prawu.

Polityka mieszkaniowa tego miasta to taki wstyd, że nowe osiedle pod Mostem Świętokrzyskim otrzyma odpowiednią nazwę, by przypomnieć ludziom, do czego doprowadziła Królowa Slumsów - Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Początek akcji: poniedziałek 8 listopada o godz. 18 pod Pomnikiem Kopiernika na Krakowskim Przedmieściu
Następnie przemaszerujemy do Centrum Naukowego Kopernika i pod Most Świętokrzyski, gdzie urządzimy sobie nasz nowy dom.

Przynieś rzeczy konieczne podczas przeprowadzki: kołdry, poduszki, kartony, walizki, tobołki, garnki!

Zaprasza Komitet Obrony Lokatorów

Trybunał Konstytucyjny uchylił przepisy o pomieszczeniach tymczasowych

Kraj | Lokatorzy

Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy dotyczące pomieszczeń tymczasowych dla osób eksmitowanych za niezgodne Konstytucją. Trybunał uznał, że brak jest precyzyjnego określenia, czym jest pomieszczenie tymczasowe. Przepisy nie precyzują też zasad przebywania w tym pomieszczeniu, czyli kiedy lokator ma opuścić lokal tymczasowy, ani tego, kto ma zaoferować lokal i za niego płacić. Nie jest jasne, czy powinna to być gmina, czy właściciel lokalu z którego następuje eksmisja.

Jednocześnie TK odroczył wykonanie swego wyroku na 12 miesięcy. Jak uzasadnili, gdyby przepisy przestały obowiązywać już teraz, możliwa byłaby eksmisja “na bruk”. Trybunał zobowiązał Sejm do zmiany w tym czasie odpowiednich przepisów i precyzyjnego określenia warunków, jakie ma spełniać pomieszczenie tymczasowe.

Trybunał Konstytucyjny wydał ten wyrok na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, który wyraził wątpliwość, czy Gmina ma obowiązek zapewniania lokalu tymczasowego nawet osobom, które znęcały się nad rodziną. Zważywszy na ogólny kierunek nowelizacji Ustawy o ochronie praw lokatorów i innych powiązanych ustaw, należy się spodziewać, że obowiązki Gminy względem eksmitowanych zostaną poważnie ograniczone.

Kanał XML