Rasizm/Nacjonalizm

Greccy neonaziści napadają na obóz imigrancki, polscy biją im brawo

Kraj | Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Greccy neonaziści ze Złotego Świtu, protestowali wczoraj przeciwko instalacji obozu dla imigrantów na Koryncie. Obozy są miejscami odosobnienia dla wszystkich osób próbujących uciekać z krajów ogarniętych wojną do Europy. Chodzi tu o Azję i Bliski Wschód.

Działacze Złotego Świtu przybyli przed bramę zakładanego obozu i próbowali zaatakować kontener z żywnością dostarczaną przebywających w zamknięciu imigrantów.

Sprawę z nieukrywanym podziwem opisał portal narodowcy.net należący do Młodzieży Wszechpolskiej. Jest to organizacja, która lansuje morderców ze Złotego Świtu oraz solidaryzuje się z rządem Syrii, który "wyzwala" miasta opanowane przez buntowników przy okazji mordując cywili.

Polscy narodowcy ręka w rękę z okupantem - marzec 1940

Kraj | Historia | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Artykuł dość dosadnie pokazujący co robili polscy narodowcy po przejęciu władzy przez Hitlera.

„Jesteśmy jednym z tych ruchów, które jak faszyzm we Włoszech, hitleryzm w Niemczech, obóz Salazara w Portugalii, karlizm i falanga w Hiszpanii obalają stary system masońsko – plutokratyczno – socjalistyczno – żydowski i budują porządek nowy, porządek narodowy.”

- Jędrzej Giertych – Stronnictwo Narodowe (O wyjście z kryzysu (1938), s. 31.)

Dzieje polskiej prawicy narodowej w okresie II wojny światowej przedstawiane są jako dzieje chwalebne. Nacjonaliści mówią „ginęliśmy w Palmirach”, „walczyliśmy w Powstaniu Warszawskim” albo „broniliśmy Żydów”, a każdy nasz wróg był zdrajcą. Problem pojawia się, kiedy zagłębiamy się bardziej w historię wojny i okupacji na terenie Polski, a konkretniej Warszawy. Zauważamy, że oprócz Związku Jaszczurczego stworzonego przez ONR-ABC istniała jeszcze jedna organizacja nacjonalistyczna stworzona przez drugi odłam ruchu narodowo-radykalnego – RNR „Falangę”.

Zanim jednak przejdziemy do kwestii stosunków politycznych, opiszę wydarzenia, jakie miały miejsce w Warszawie przed objęciem władzy politycznej przez gestapo.

Antysemityzm promowany przez lata w Polsce miał swoje odpryski w trakcie okupacji niemieckiej. Po wkroczeniu Niemców i akcjach pomocy charytatywnej Nationalsozialistische Volkswohlfahrt, antysemityzm można dostrzec choćby w szeregach policji granatowej. Według relacji Waltera Hebenbrocka działającego w NSV, kiedy wyznaczeni do funkcji tłumaczy policjanci zostali poinformowani, że akcja dożywiania ma wykluczać Żydów policjanci, przyjęli to z wielkim aplauzem. Wspomina również, że Polacy troszczyli się o to, aby żaden Żyd nie dostał się do żywności. Niemiec w swojej relacji oburza się na fakt, iż Żydzi próbują udawać volksdeutschów.

Prowokowanie pogromów

Kraj | Historia | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Poniżej przytaczamy konspiracyjny Biuletyn Informacyjny z 29 marca 1940 roku ukazujący poczynania polskich narodowców w okupowanej Warszawie.

Poczynając od drugiego dnia Świąt Wielkanocnych poszczególne dzielnice i ulice Warszawy są codzienną widownią zajść antyżydowskich. Dzieci i wyrostki (od 9 do 14 lat) oraz różne pojedyncze podejrzane indywidua wybijając szyby, inicjują grabieże sklepów, biją do krwi przechodzących Żydów. Władze niemieckie nie reagują. Policja polska bez skutku usiłuje opanować sytuację. Na Marszałkowskiej i Woli stwierdzono filmowanie zajść przez Niemców. Mamy do czynienia z typową robotą agentów niemieckich. Wyzyskując polski antysemityzm oraz słabe wyrobienie mas polskich - akcja ta ma na celu: a - odwrócenie uwagi mas od okupantów, b - "sublimowanie" nagromadzonej nienawiści do Niemców przez przerzucenie jej na Żydów, c - poderwanie sympatii propolskich w krajach alianckich i w USA, d - rozbicie frontu antyniemieckiego w kraju na wzajemnie zwalczające się grupy.

Bajka, Bójka i Brawurka z Atomówek to lewackie terrorystki

Kraj | Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm

Po pierwsze, okazało się, że istnieją homoterroryści. Narodowcy odkryli, że niektórzy terroryści (prawdopodobnie w takim samym odsetku co wszyscy inni ludzie) są homoseksualistami!

Kilka godzin po tym, gdy do naszego kraju dotarła informacja o strzelaninie rozpętanej przez homoterrorystę Floyda Lee Corkinsa, polscy lewacy, skupieni w tzw. „porozumieniu 11. listopada″, zamieścili na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych plakat propagandowy z napisem fight homophobia(walcz z homofobią). - pisze Młodzież Wszechpolska na portalu "Radarowcy".

Młodzież Wszechpolska nadal nie może odcierpieć "niemieckiej antify" co bije Polaków. Wszystko dlatego, że po ich ostatnim ekscesie podczas obchodów Powstania Warszawskiego niektórzy kombatanci wolą niemiecką Antifę.

Nie do pojęcia jest dla nich fakt, że najeźdźcy biją patriotów takich jak Rafał Gołuch, który prowadzi stronę stronę "Ostatnia Kohorta" instruującą jak obsługiwać Redwatcha, a w Niemczech solidaryzują się z polskimi lokatorami.

Wszystkim znane są napady na pojedyncze osoby (często kobiety i dzieci), zmierzające na patriotyczne manifestacje. - zwłaszcza w Poznaniu. Ale Poznań po tym jak Maciej Witzberg pobiegł na skargę do Wyborczej jest tematem tabu.

Przejdźmy dalej.

Tym razem ludzie określający się mianem „antyfaszystów” dumnie podnoszą głowę, wyrażając łączność z ideologią prowadzącą do terroru za oceanem. Czy w Polsce również chcą przeprowadzić podobny zamach na myślących inaczej, niż nakazują to neobolszewickie standardy ? Możemy się tylko domyślać.

Wszystko to dzieje się w czasie lata kiedy ONR próbuje zorganizować obóz na którym jego bojówkarze mają się uczyć strzelać. Piszą to ludzie sympatyzujący ze środowiskiem, które zamordowało już w Polsce 50 osób w tym co najmniej dwie z użyciem broni palnej. Mowa o dwójce studentów zastrzelonych w Górach Stołowych.

Ale i tak wszyscy wiedzą, że prawi są tylko patrioci i ich służby wywiadowcze, które poprawnie rozszyfrowały tajny sygnał. Atomówki widzieć = homoterroryści zacząć homoterror.

Emma Goldman: Patriotyzm, zagrożenie dla wolności

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

CZYM jest patriotyzm? Czy jest to miłość do miejsca urodzenia, miejsca dziecięcych wspomnień i nadziei, marzeń i aspiracji? Czy może do miejsca, gdzie w dziecięcej naiwności patrzyliśmy na przepływające chmury i zastanawialiśmy się czemu my nie możemy poruszać się tak szybko? Do miejsca, gdzie liczyliśmy miliardy błyszczących gwiazd, przerażeni że każda “jest okiem” patrzącym w nasze małe dusze. Czy to miejsce gdzie słuchaliśmy odgłosów ptaków i marzyliśmy, aby mieć skrzydła, aby latać do odległych krajów? Może to miejsce, w którym siedzieliśmy na kolanach matki, zafascynowani wspaniałymi opowieściami o wielkich przygodach i podbojach? W skrócie, czy jest to miłość do każdego elementu, będącego stanowiącego część cennych wspomnień, szczerego i wesołego dzieciństwa, pełnego zabaw?

Jeśli to miałby być patriotyzm, to niewielu współczesnych Amerykanów można by nazwać patriotami, ponieważ miejsca ich zabaw zamieniono w fabrykę, młyn czy kopalnię, gdzie ogłuszające dźwięki maszyn zastąpiły muzykę ptaków. Nie można też usłyszeć opowieści o wielkich czynach, ponieważ nasze matki opowiadają teraz o łzach i smutku.

Czym więc jest patriotyzm? “Patriotyzm jest ostatnią ucieczką łajdaków” powiedział Dr Johnson. Lew Tołstoj, największy antypatriota naszych czasów, definiuje patriotyzm jako zasadę usprawiedliwiającą masowe szkolenie morderców i handel wymagający raczej lepszego ekwipunku służącego do zabijania, niż takich niezbędnych dóbr, jak buty, ubrania czy domy, handel gwarantujący lepsze zyski i większy prestiż, niż to co jest udziałem zwykłego pracownika.

Gustave Hevre, inny wielki antypatriota, bezpośrednio nazywa patriotyzm przesądem – o wiele bardziej szkodliwym, brutalnym i nieludzkim niż religia. Przesąd religijny wywodzi się z ludzkiej niezdolności do wytłumaczenia naturalnych zjawisk. Gdy prymitywny człowiek słyszał grzmot, lub widział błyskawicę, nie rozumiał tego, uważał więc że w grę wchodzi siła potężniejsza niż on sam. Podobną ponadnaturalną siłę widział w deszczu i różnych innych zmianach stanu natury. Patriotyzm natomiast jest przesądem stworzonym sztucznie i podtrzymywanym poprzez sieć kłamstw i oszustw; przesądem okradającym człowieka z poszanowania dla siebie i godności, wzmacniającym arogancję i zarozumiałość.

Rzeczywiście, zarozumiałość, arogancja i egotyzm są podstawami patriotyzmu. Pozwólcie mi to zilustrować. Patriotyzm zakłada że nasz świat jest podzielony na małe kawałki, każdy otoczony żelaznymi wrotami. Ci, którzy mieli szczęście urodzić się na jakimś szczególnym kawałku, uważają się za lepszych, bardziej szlachetnych, wspanialszych, inteligentniejszych niż istoty zamieszkujące inne kawałki. Jest więc obowiązkiem każdego, żyjącego na tym wybranym kawałku, aby walczyć, zabijać i ginąć próbując narzucić wszystkim innym swoja wyższość.

Mieszkańcy innych skrawków rozumują oczywiście w podobny sposób. W rezultacie od wczesnego dzieciństwa umysł dziecka jest zatruty mrożącymi krew w żyłach opowieściami o Niemcach, Francuzach, Włochach, Rosjanach itp. Gdy dziecko osiąga dorosłoś jest przesiąknięte wiarą, że jest wybrane przez swego Boga, aby bronić kraju przed atakiem czy inwazją obcych. Z tego powodu staramy się o większą armię i flotę, więcej pancerników i amunicji. Z tego powodu Ameryka w krótkim czasie wydała 400 milionów dolarów. Pomyślcie o tym – 400 milionów dolarów, zabrane z pracy ludzi. To z pewnością nie bogacze dokładają do patriotyzmu. Oni są kosmopolitami, czującymi się jak w domu w każdym kraju. My w Ameryce znamy tą prawdę. Czyż nasi bogacze nie są Francuzami we Francji, Niemcami w Niemczech czy Anglikami w Anglii? Czyż nie marnotrawią z kosmopolityczną gracją fortun wypracowanych przez dzieci z amerykańskich fabryk i niewolników z plantacji bawełny? Tak, to ich patriotyzm pozwala wysyła kondolencje despocie takiemu jak rosyjski car, gdy zdarzy się mu jakaś nieprzyjemność, tak jak zrobił to prezydent Roosevelt w imieniu amerykańskiego ludu, kiedy Sergiusz został ukarany przez rosyjskich rewolucjonistów.

To patriotyzm pozwalający pomagać arcymordercy Diazowi w niszczeniu tysięcy Meksykanów, a nawet aresztować meksykańskich rewolucjonistów w Ameryce i trzymanie ich w amerykańskich więzieniach bez najmniejszego powodu.

Ale patriotyzm nie jest dla tych, którzy reprezentują dobrobyt i władzę. Jest wystarczająco dobry dla ludu. Przypomina się tu historyczna mądrość Fryderyka Wielkiego, serdecznego przyjaciela Woltera, który powiedział: “Religia to oszustwo, ale musi być utrzymana dla mas”.

Ten patriotyzm to raczej kosztowna instytucja, w co nikt nie zwątpi, jeśli weźmie się pod uwagę poniższe statystyki. Systematyczny wzrost wydatków czołowych armii i flot świata w ciągu ostatnich 25 lat jest tak ważnym faktem, że szokuje każdego myślącego człowieka, studiującego problemy ekonomiczne. Można to pokazać dzieląc czas od 1881 do 1905 roku na pięcioletnie okresy i określając wydatki kilku wielkich krajów na cele armii i flot z pierwszego i ostatniego okresu. Od 1 do ostatniego okresu wydatki Wielkiej Brytanii wzrosły z 2 101 848 936$ do 4 143 226 885$, Francji z 3 324 500 000$ do 3 455 109 900$, Niemiec z 725 000 200$ do 2 700 375 600$, Stanów Zjednoczonych z 1 275 500 750$ do 2 650 900 450$, Rosji z 1 900 975 500$ do 5 250 445 100$, Włoch z 1 600 975 750$ do 1 755 500 100$, a Japonii ze 182 900 500$ do 700 925 475$.

Wydatki militarne każdego ze wspomnianych państw wzrastały w każdym branym pod uwagę 5 letnim okresie. W całym przedziale czasu od 1881 do 1905 nakłady Wlk. Brytanii na armię wzrosły czterokrotnie, Stanów Zjednoczonych trzykrotnie, Rosji dwukrotnie, a niemieckie o 35%. Francuskie o około 15%, a japońskie niemal o 500%. Jeśli porównać wydatki tych krajów na armie z ich całymi wydatkami przez 25lat do 1905 roku, proporcje rosły następująco:

W Wlk. Brytanii z 20% do 37; W Stanach Zjednoczonych z 15 do 23; we Francji z 16 do 18; we Włoszech z 12 do 15; w Japonii z 12 do 14%. Z drugiej strony, co ciekawe, w Niemczech spadły z 58 do 25. Spadek ten wynika z ogromnego wzrostu imperialnych wydatków na inne cele. Faktem jest jednak, że wydatki wojskowe w okresie 1901-1905 były wyższe niż w jakimkolwiek wcześniejszym pięcioletnim okresie. Statystyki pokazują, że kraje, w których wydatki wojskowe są największe w porównaniu do wydatków krajowych to Wlk. Brytania, Stany Zjednoczone, Japonia, Francja i Włochy, w tej kolejności.

Koszt wielkich flot jest równie imponujący. Przez 25 lat, do 1905 roku wydatki na marynarki wojenne wzrosły o około 300% w Wlk. Brytanii, 60% we Francji, 600% w Niemczech, 525% w USA, 300% w Rosji, 250% we Włoszech i 700% w Japonii. Za wyjątkiem Wlk. Brytanii, USA wydają więcej na flotę niż jakikolwiek inny kraj. Wydatki te są również większe w porównaniu do całkowitych niż w przypadku innych potęg. W okresie od 1881 do 1905 wydatki te stanowiły 6,2 $ na każde 100$ krajowych. W ciągu kolejnych lat wzrosły do 6,6$, a w następnej pięciolatce do 8,1$. W kolejnej doszły do 11,7$ i do 16,4$ w latach 1901-1905. Jest niemal pewne że obecny 5 letni okres przyniesie ich dalszy wzrost.

Wzrastający koszt militaryzmu może być zilustrowany również jako obliczenie go per capita, od ludności. Od pierwszego do ostatniego omawianego okresu porównawczego wzrósł on w Wlk. Brytanii z 18,47$ do 52,50$, we Francji z 19,66$ do 23,62$, w Niemczech z 10,17$ do 15,51$ w USA z 5,62$ do 13,64$, w Rosji z 6,14$ do 8,37$, we Włoszech z 9,59$ do 11,24, w Japonii z 86 centów do 3,11$.

Powyższy, przybliżony szacunek kosztów per capita pokazuje że ekonomiczny ciężar militaryzmu jest nie do przecenienia. Z danych wyłania się nieodparta konkluzja że wzrost wydatków na armię i marynarkę wojenną szybko przewyższa wzrost populacji w każdym z państw wziętych pod uwagę w powyższej kalkulacji. Innymi słowy kontynuacja wzrastających wymagań militaryzmu zagraża każdemu z tych narodów, wyczerpując zarówno ludzi, jak i zasoby.

Okropne marnotrawstwo na potrzeby patriotyzmu powinno wyleczyć z tej choroby nawet ludzi o przeciętnej inteligencji. Obecnie patriotyzm wymaga coraz więcej. Ludzi zachęca się do bycia patriotami, za który to luksus płacą nie tylko wspierając “obrońców” ale nawet poświęcając własne dzieci. Patriotyzm wymaga przysięgi na flagę co oznacza posłuszeństwo i gotowość zabicia ojca, matki, brata czy siostry.

Zwyczajowe tłumaczenie brzmi: potrzeba nam stałej armii, aby bronić kraju przed obcą inwazją. Każdy inteligentny mężczyzna i kobieta wie że to mit, podtrzymywany w celu straszenia i zastraszania głupców. Rządy świata znając swoje interesy nie napadają się. Wiedzą że mogą osiągnąć poprzez międzynarodowe rozstrzyganie sporów niż wojnę i podbój. W rzeczywistości, jak powiedział Carlyle “wojna to kłótnia między dwoma złodziejami zbyt tchórzliwymi aby walczyć samemu. Biorą oni chłopców z jednej i drugiej wsi, nakładają im mundury, dają karabiny i puszczają przeciw sobie niczym dzikie bestie.”

Nie potrzeba wiele wielkiej wiedzy, aby każdą wojnę przyrównać do takiej sytuacji. Weźmy wojnę amerykańsko – hiszpańską, jak się wydaje wielki i patriotyczny akt w historii Stanów Zjednoczonych. Jakże nasze serca płonęły z oburzenia wobec hiszpańskich morderców! W rzeczywistości nasze oburzenie nie rozpaliło się spontanicznie. Było podsycane przez miesiące agitacji gazetowej długo po tym jak Rzeźnik Weyler* zabił wielu szlachetnych Kubańczyków i dokonał szokujących zbrodni na wielu Kubankach. Oddając sprawiedliwość narodowi amerykańskiemu, należy powiedzieć że oburzył się i chciał walczyć i walczył dzielnie. Jednak gdy dym się rozwiał i pochowano poległych, a koszt wojny dotarł do ludzi poprzez wzrost cen produktów oraz opłat, otrzeźwieliśmy z patriotycznej gorączki. Nagle okazało się, że przyczyną wojny amerykańsko – hiszpańskiej było ustalenie ceny cukru, czy, mówiąc bardziej dosadnie, życie, krew i pieniądze amerykańskiego ludu były używane do obrony interesów amerykańskich kapitalistów, którzy byli zagrożeni przez hiszpański rząd. To nie przesada. Opiera się to na pewnych faktach i danych. Najlepiej potwierdza to stosunek amerykańskiego rządu do pracy Kubańczyków. Gdy Kuba znalazła się w pewnych objęciach Stanów Zjednoczonych, ci sami żołnierze, którzy zostali wysłani aby wyzwolić Kubę, dostali, podczas wielkiego strajku wytwórców cygar, mającego miejsce zaraz po wojnie, rozkaz strzelania do kubańskich robotników.

Nie jesteśmy osamotnieni w prowadzeniu wojen za takie sprawy. Podnosi się kurtyna ukrywająca motywy straszliwej wojny rosyjsko – japońskiej, która kosztowała tak wiele krwi i łez. Po raz kolejny widzimy że groźny moloch wojny służy jeszcze groźniejszemu bogu komercjalizmu. Kuropatkin, rosyjski Minister Wojny w czasie walk rosyjsko – japońskich, ujawnił kryjący się za nimi sekret. Car i jego Wielcy Książęta zainwestowali pieniądze w koreańskie koncesje. Wojna została rozpoczęta w jednym celu – szybkiego zgromadzenia wielkich fortun.

Przekonanie że stała armia i marynarka wojenna stanowi najlepsze zabezpieczenie pokoju jest tak z logiczne jak twierdzenie, że najbardziej pokojowo nastawiony obywatel to ten, który jest najlepiej uzbrojony. Doświadczenie życia codziennego pokazuje, że uzbrojona jednostka niezmiennie nie może się doczeka, aby sprawdzić swoją siłę. To samo stanowi prawdę historyczną jeśli chodzi o rządy. Naprawdę pokojowo nastawione państwa nie marnują życia i energii na przygotowania do wojny. W rezultacie podtrzymywany jest pokój.

Jednakże dążenie do większej armii i floty nie jest spowodowane jakimkolwiek zagrożeniem z zagranicy. Jest wynikiem przerażenia wzrastającym niezadowoleniem mas i międzynarodowym duchem pośród robotników. Chodzi o spotkanie się z wewnętrznym wrogiem, do którego szykują się władze różnych krajów, wrogiem, który, gdy uzyska świadomość, będzie groźniejszy niż jakikolwiek najeźdźca.

Władze, które od wieków zajmowały się niewoleniem mas, dogłębnie przestudiowały ich psychologię. Wiedzą że ludzie są w większości niczym dzieci, których brak nadziei, smutek i łzy można zmienić w radość małą zabawką. Im lepiej jest opakowana ta zabawka, im krzykliwsze jej kolory, tym lepiej będzie przemawiała do dziecka o milionach głów.

Armia i flota to zabawki ludu. Aby uczynić je łatwiej akceptowalnymi setki tysięcy dolarów wydaje się na pokazy tych zabawek. Taki był cel amerykańskiego rządu, który wyekwipował flotę i wysłał ją wzdłuż wybrzeża Pacyfiku, by każdy amerykański obywatel mógł odczuć dumę i chwałę Stanów Zjednoczonych. Miasto San Francisco wydało sto tysięcy dolarów dla przyjęcia floty, Los Angeles, sześćdziesiąt, a Seattle i Tacoma około stu tysięcy. Dla przyjęcia floty, powiedziałam? Dla zapewnienia wina i jedzenia kilku wyższym oficerom, podczas gdy “dzielni chłopcy” musieli zbuntować się, aby dostać wystarczająco dużo jedzenia. Tak, dwieście sześćdziesiąt tysięcy dolarów wydano na fajerwerki, teatry, zabawy i rewie, gdy mężczyźni, kobiety i dzieci w całym kraju umierali z głodu na ulicach, gdy tysiące bezrobotnych było gotowych sprzedawać swoją pracę za jakąkolwiek cenę.

Dwieście sześćdziesiąt tysięcy dolarów! Cóż nie mogłoby zostać osiągnięte za tak ogromną sumę? Jednak zamiast chleba i dachu nad głową, dzieci tych miast zabrano aby zobaczyły flotę, aby zostało to, jak określiła jedna z gazet “trwałym wspomnieniem dla dzieci”.

Wspaniałe wydarzenie do zapamiętania, czyż nie? Środki prowadzenia cywilizowanej rzezi. Jeśli umysł dziecka ma być zatruty takimi wspomnieniami, jakaż jest nadzieja na prawdziwą realizację ludzkiego braterstwa?

My Amerykanie uważamy się za ludzi kochających pokój. Nienawidzimy rozlewu krwi. Sprzeciwiamy się przemocy. Dostajemy jednak spazmów zachwytu na myśl o perspektywie zrzucania bomb z maszyn latających na bezbronnych obywateli. Jesteśmy gotowi powiesić, stracić na krześle elektrycznym lub zlinczować każdego, kto z powodu ekonomicznej konieczności zaryzykuje życiem, w ataku na jakiegoś magnata przemysłowego. Nasze serca przepełnia teraz duma, że Ameryka staje się najpotężniejszym krajem na Ziemi i że w końcu postawi swój żelazny but na karkach wszystkich innych narodów.

Taka jest logika patriotyzmu.

* Valeriano Weyler y Nicolau – hiszpański generał, który na przełomie XIX i XX wieku tłumił powstanie na Kubie (przyp tłum.)

https://cia.media.pl/patriotyzm_korzeniem_nacjonalizmu

Czarno-biały proletariat RPA – ofiara rządu i nacjonalizmu

Świat | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje

Analiza relacji władza – lud w RPA na przestrzeni XX wieku ukazująca wspólnego wroga robotników RPA oraz białej mniejszości.

Zastrzelenie 18 strajkujących górników w RPA przyciąga uwagę świata na tamten region. Wiedza powszechna na temat RPA jest w Polsce dość mała i często koncentruje się wokół apartheidowej przeszłości. Stąd rzadko kiedy spoglądamy na współczesne położenie klasowe mieszkańców tego kraju.

Partia Narodowa

Południowo-afrykańscy nacjonaliści przez całą swoją historię zbijali kapitał polityczny na promowaniu białego rasizmu w oparciu o historyczne zaszłości między Burami, a ludnością afrykańską. Trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek rdzenności. Afrykanerzy (biali) pojawili się na tych terenach wcześniej niż Buszmeni, którzy osiedlili się tam po przekroczeniu rzeki Limpopo.

XIX wiek to okres tworzenia się nacjonalizmu afrykanerskiego. Jego teoretycy odcinali się od europejskich tradycji, a jako ojczyznę Afrykanerów postrzegali kontynent afrykański. Lata 40-te to czas radykalizacji, pokłosie wielkiego kryzysu i wzrost poparcia dla nacjonalistów.

Partia wygrała wybory w 1948 roku. Natychmiast przystąpiła do „rozwiązywania kwestii rasowej”. Społeczeństwo podzielono na „białych”, „czarnych”, „kolorowych” i „innych” i zabroniono małżeństw między tymi kategoriami. Później z „kolorowych” wyodrębniono Hindusów których nazwano „Azjatami”, a rasie żółtej przyznano status „Honorowej Rasy Białej”. Czarnym wydzielono specjalne terytoria, które miały stać się w wyniku rozwoju państwami. W kraju białych czarni mieli być wyłącznie tanią siłą roboczą. Tworzono oddzielne szkoły, a czarni nie mieli prawa poruszać się na terenie białych bez specjalnych przepustek.

W kraju obowiązywał bezwzględny zakaz strajkowania, a każdy związek zawodowy musiał popierać rząd. Związki o charakterze politycznym lub klasowym były nielegalne. Tak w skrócie wyglądały rządy nacjonalistów.

Ruch narodowo-wyzwoleńczy

Afrykański Kongres Narodowy zaczynał swoją działalność jako ruch narodowo-wyzwoleńczy. Opowiadał się za rozwiązaniami pokojowymi do lat 60-tych XX wieku kiedy został zdelegalizowany. Skutkowało to jego radykalizacją. Zmasakrowanie demonstracji w Sharpville podczas której policja zabiła 69 osób i raniła 180 skutkowało zjednoczeniem się wszystkich stronnictw politycznych prawicowych i lewicowych wywodzących się z ludności murzyńskiej. Postanowiono rozpoczęcie walki zbrojnej.

Przez trzy lata zbrojne skrzydło Afrykańskiego Kongresu Narodowego dokonała 190 ataków terrorystycznych podczas których nie zginęła ani jedna osoba. Nie było również rannych. Radykalniejsze działania spowodowała kolejna masakra w wykonaniu nacjonalistycznego rządu w czerwcu 1976. Podczas pacyfikacji protestu uczniów w Soweto policja zabiła 700 osób. Zemsta ruchu narodowo-wyzwoleńczego skutkowała atakami bombowymi na wojsko, policję i ważne obiekty gospodarcze. Oprócz policjantów zginęło również 65 cywili.

Kolaboracja

Widząc, że represje i mordy jedynie eskalują konflikty rząd nacjonalistów postanowił przejść do negocjacji z Nelsonem Mandelą. Po zalegalizowaniu partii opozycyjnych walka z rewoltą zamieniła się w walkę o stołki.

Afrykański Kongres Narodowy był organizacją o profilu centro-lewicowym. W obliczu walki o stołki doszło do sojuszu nacjonalistycznego rządu z zuluską konserwatywną prawicą. Partia Wolności Inkatha we współpracy z wojskiem i policją oraz za pieniądze rządu organizowała w całym kraju prowokacyjne zamieszki mające na celu zdyskredytowanie Mandeli.

W starciach między zwolennikami różnych stronnictw ginęły tysiące. Kierownictwu Inkatha nie przeszkadzała zmiana frontu i mordowanie ludzi ramię w ramię z rasistowską policją i wojskiem kiedy w grę wchodziły pieniądze i polityka. Afrykański Kongres Narodowy przejął jednak władzę i sprawuję ją bez przerwy aż do dziś.

Mroczna strona wyzwolonej RPA

Obecnie partia rządząca jest powiązana z Międzynarodówką Socjalistyczną. Wczorajsi bojownicy o wolność i sprawiedliwość społeczną stali się wspólnikami Busha i Blaira. Miejsca w zarządach państwowych przedsiębiorstw i administracji zastąpiła nowa burżuazja.

Stereotyp bogatego białego mieszkańca RPA przeważa. Mało kto na świecie zdaje sobie sprawę, że owszem, dawna klasa rządząca i bogaci nadal bogatymi pozostają. Klasę średnią i białych pracowników po przejęciu władzy przez Afrykański Kongres Narodowy spotkała nędza i bezrobocie.

Nacjonalistyczny reżim wyzyskiwał na potęgę ludność czarną zapewniając lepszy byt ludności białej. Obecnie duża część ludności białej została zepchnięta na margines i bieduje tak samo jak ludność czarna w czasach apartheidu. W obliczu wysokiego bezrobocia, przestępczości i kryzysu gospodarczego władzy zależy na znalezieniu kanalizatora dla sfrustrowanej ludności RPA, wroga, którego będą gnębili i odrywali się od realnych przyczyn ich trudnej sytuacji.

Wykorzystano kanalizator, który wypróbowało już niejedno państwo świata. Jest nim rasizm i przemoc dokonywana na najsłabszej grupie społecznej w kraju. Od 1994 roku dochodzi do zorganizowanych ataków na farmy Afrykanerów (większość Afrykanerów mieszka na wsi). Dokonuje się mordów kobiet i dzieci. Do 2011 roku zabito już 3770 Afrykanerów co stanowi 10% populacji farmerów. Poddaje się ich torturom polegającym na kaleczeniu, przypalaniu żelazkiem lub obdziera się ich ze skóry.

Delegalizacja firm ochroniarskich zajmujących się ochroną osiedli zamieszkałych przez Afrykanerów ludność odczytała jako akt poparcia władz dla ataków. Lider młodzieżówki partyjnej, Julius Malema został przyłapany na facebooku na chwaleniu akcji wypędzania ludności białej z Zimbabwe. Wpisowi towarzyszyły licznej komentarze nawołujące do mordów i gwałtów na Afrykanerach.

W oficjalnych deklaracjach rząd odcina się od tego typu poglądów.

Od 2010 Afrykanerzy mogą legalnie osiedlać się w Gruzji. Każdy, który zdecyduje się na emigrację dostanie gospodarstwo rolne. Dla Gruzji jest to szansa na odbudowę upadłego rolnictwa. Dla Afrykanerów alternatywa dla prześladowań.

Jaka perspektywa dla RPA?

Atak policji na kopalnię i antyspołeczna polityka wszystkich partii politycznych w RPA przyczyni się do radykalizacji nastrojów społecznych. Będzie to skutkowało nasileniem się problemu rasizmu i mordowania mało licznej ludności białej.

Z drugiej strony spora część ludności białej boryka się z takimi samymi problemami jak ludność czarna. Dzieci jednych i drugich są niedożywione. I biali i czarni zamieszkują małe lepianki, czasami po kilka rodzin w jednym domu. Ludzie zdają sobie sprawę, że rządy obecnie sprawują dawni bojownicy przeciwko apartheidowi. Widzą, że walka narodowo-wyzwoleńcza była w rzeczywistości walką o kapitał.

Czy w takich warunkach rasizm znajdzie grono zwolenników? Przykład RPA pokazuje, że to rząd niezależnie od swojej orientacji politycznej odpowiada za wykluczenie i wszelką formę dyskryminacji. Tak było w czasach białych nacjonalistów, tak jest w czasach czarnych nacjonalistów. Walka z rasizmem bez walki o wyzwolenie proletariatu okazała się porażką.

Stare i nowe władze w tym kraju łączy to, że niezależnie od swojego koloru skóry są one katami klasy pracującej. W obronie swojego kapitału zarówno politycznego jak i pieniężnego zdolni są do największych okrucieństw.

Poniżaj zamieszczam nagranie z kopalni w RPA oraz reportaż przedstawiający sytuację ekonomiczną większości Afrykanerów. Tych ostatnich nawet w czasach kiedy firmy ochroniarskie chroniące farmy były legalne nie było stać na żadną ochronę. Jedynym ratunkiem przed rasistowskimi siepaczami jest solidarność na tle klasowym. A tego nie zapewni im ani obecny rząd, który woli współpracę z bogatymi ani ultranacjonaliści lubiący wykorzystywać ich problemy do głoszenia konieczności odbudowy apartheidu lub budowy apartheidu na całym świecie.

http://www.youtube.com/watch?v=meqSjgMKv-I
http://www.youtube.com/watch?v=jj84Sw1x2po&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=pFj0HdW2iDs&feature=player_embedded

Rosja: Słynny bloger seryjnym mordercą

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Rosyjska policja zatrzymała znanego blogera i prawnika Wasilija Fiodorowicza. Ten adwokat z Jekaterynburga jest podejrzany o działalność w neonazistowskiej grupie. Prawnik, który powinien stać na straży prawa, prawdopodobnie dokonał co najmniej 41 morderstw, gwałtów i innych poważnych przestępstw na tle rasowym i etnicznym. Bloger odpowie przed sądem za współudział lub bezpośrednie wykonanie wielu morderstw, w tym m.in. zabójstwo obywatela Stanów Zjednoczonych, którego ciało odnaleziono w kwietniu na obrzeżach Jekaterynburga. Mężczyzna miał podcięte gardło, obok niego leżał zniszczony amerykański paszport. Zatrzymani w tej sprawie neonaziści, znajomi Wasilija Fiodorowicza, zaczęli zeznawać i wskazywać miejsca, gdzie ukryli ciała zabitych osób. Tylko w okolicach Swiedłowska w trzech miejscach, o których opowiedzieli bandyci, znaleziono zwłoki 13 ofiar. Grupa przyznała się do zabójstwa łącznie 41 osób! Celem ich ataków padały głównie osoby przyjezdne, ale mordowali również dla pieniędzy.

Przemysław Holocher zły - faszystowskie wakacje nie wyszły

Kraj | Blog | Rasizm/Nacjonalizm

Interwencja anonima, który zaalarmował media oraz nagonka internautów sprawiła, że właściciele ośrodka Chańcza odwołali rezerwację obozu ONR.

Śmieszne jest to, że brygada świętokrzyska (ta, która dała się sfotografować z Combat Adolf Hitler) mówiła, że obóz nie ma nic wspólnego z ONR, a jednak jego odwołanie obraziło kierownika głównego.

Kilka dni temu Gazeta Wyborcza poinformowała z przerażaniem, że w Chańczy(Świętokrzyskie) ma odbyć się „Obóz Szkoleniowy” ONR. Redaktorzy Gazety Wyborczej z uporem maniaka walczą z wyimaginowanym faszyzmem, sami używając przy tym metod totalitarnych. To oni decydują o tym, gdzie i co komu wolno robić. Obóz dla młodzieży, na którym można posłuchać referatów, poprawić kondycję fizyczną, czy wziąć udział w różnego rodzaju zawodach/konkursach(strzelanie, wiedza historyczna (chyba propaganda historyczna z Nowego Ekranu - przyp. red.) itp.) jest karygodny. Karygodny jest zapewne dlatego, że nie jest organizowany przez międzynarodówki komunistyczne, młodzież nie upija się tam do nieprzytomności i nie stosuje narkotyków, no a co najgorsze jest to młodzież miłująca ojczyznę. Dlaczego Żydowska gazeta dla Polaków używa metod totalitarnych?

Być może młodzież na obozach ONR nie stosuje narkotyków. Czytając jednak takie rzeczy można odnieść wrażenie, że kierownik główny ONR ma zbyt szeroki dostęp do różnego staffu.

Ano, zaczynają od niewinnych telefonów do właścicielki ośrodka, „a czy pani wie kto to?” , następnie wywierają nacisk na innych dziennikarzy rozsyłając stosowne informacje (WP, PAP, lokalne media), oczywiście ci dziennikarze dzwonią i nękają Bogu ducha winną właścicielkę. Następnie u właścicielki pojawiają się służby mundurowe, a obozem zaczynają interesować się miejscowe władze. Właścicielka pod tak licznymi naciskami musi odmówić.

Nasze obozy organizowane są od lat, jeszcze nikt, nigdy z tego powodu nie ucierpiał, wręcz przeciwnie. Rzecz jasna, te obozy BĘDĄ organizowane przez kolejne długie lata, w tym roku obóz też się odbędzie. Redaktorzy Gazety Wyborczej nie popsuli nam planów, bo w woj. Świętokrzyskim jest wiele ośrodków które przygarną te kilka tysięcy złotych, szkoda tylko, że odebrano tą możliwość właścicielce ośrodka w Chańczy(zapewne teraz nie znajdzie obłożenia na swoje domki).

Chcesz zrobić na złość Michnikowi?
Wstąp do ONR!

11.08.2012 Kierownik Główny ONR
Przemysław Holocher

Przemysławowi Holocherowi przypominamy, że podczas jednego takiego obozu w 1997 roku neonaziści zastrzelili dwójkę studentów.

A co do tych kilku tysięcy złotych to proszę wiedzieć, że kop w portfel jaki właściciel ośrodka może dostać za przyjmowanie u siebie faszystowskiej bandyterki może być silniejszy niż kilka tysięcy.

https://cia.media.pl/robert_winnicki_ma_klopoty_alkoholizm_i_niejasne_kon...

Grecja: Neonaziści zabili Irakijczyka

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Dziś rano w centrum Aten został zamordowany młody imigrant z Iraku. Został zakłuty nożami. Sprawców było pięciu, poruszali się na motocyklach, a ich celem była większa grupa obcokrajowców, która zdążyła jednak uciec.

Minister Obrony Grecji "ubolewa" nad wydarzeniem i przeprasza za zajście. "Oświadczam, że państwo będzie bezlitosne dla wszystkich sprawców przestępstw. Już poprosiłem kierownictwo greckiej policji o przyspieszenie działań mających na celu ujęcie sprawców zbrodniczego ataku i ich osądzenie."

Problem polega na tym, że Grecka policja i neonazistowska partia Złoty Świt to niemal jedność co udowodniły wybory parlamentarne. W okręgach w których głosowali ateńscy policjanci poparcie dla neonazistów było kilkakrotnie większe.

Kubańczyk zaatakowany we Wrocławiu

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

Do rasistowskiego napadu na Kubańczyka doszło we Wrocławiu. Bandyci zniszczyli skuter Fernando Torresa – siostrzeńca muzyka Jose Torresa – i nakleili na nim rasistowskie symbole oraz hasła. Policja zatrzymała w tej sprawie dwie osoby. Jedna z nich usłyszy prawdopodobnie zarzut publicznego znieważenia osoby innej narodowości.

Bandyci zniszczyli skuter Kubańczyka i wymalowali na nim symbole Ku Klux Klanu

– Najgorsze jest to, że zachowywały się tak nawet 6–8-letnie dzieci. One nie mają świadomości tego, co robią tylko powtarzają to, co wyniosły z domu – mówi poszkodowany Fernando Torres.

Kielce: Ośrodek Chańcza i obóz strzelecki nacjonalistów

Kraj | Rasizm/Nacjonalizm

Jak informują media mainstreamowe ośrodek Chańcza w Górach Świętokrzyskich został wynajęty przez Marcina Kozłowskiego z ONR Kielce na obóz strzelecki dla 30 osób z Polski. Właściciele ośrodku wypoczynkowego informują, że dobrze wiedzą na co ma być wynajęta ich przestrzeń.

Kozłowski zaprzecza jakoby obóz miał coś wspólnego z ONR. Nie jest to dla tej organizacji pierwszyzna. Takie obozy były już organizowane w poprzednich latach. ONR-mani uczyli się strzelać z karabinów, mieli też okazę spotkać się z fińskim zawodnikiem MMA Nico Puhakką znanym ze swoich sympatii nazistowskich. Tamta impreza została jednak uniemożliwiona przez ABW w czasie gdy doszło do zamachu Andersa Breivika.

Obecna sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że kielecki ONR zaprasza na swoje akcje Combat 18.

W oparach absurdu czyli o tym jak faszyści „czczą” pamięć Powstania Warszawskiego

Antyfaszyzm | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Nie wiem, czy to wina temperatur i masowych udarów spowodowanych słońcem, a może należy zrzucić to na zbyt wiele czasu wolnego jaki mają na wakacjach nasi rodzimi faszyści i nacjonaliści, ale w zasadzie co tydzień docierają do mnie informacje wydawałoby się, że absurdalne.

Wszystko byłoby by w porządku gdyby okazało się to spóźnionym primaaprilisowym żartem. Tak jednak nie jest i dzieje się to naprawdę! Mamy więc w tym roku faszystów z ONRu organizujących marsze ku pamięci Powstania Warszawskiego! Przypomnijmy, że to są nadal ci sami oenerowcy, którzy na co dzień, bez krępacji, przez 364 dni w roku bratają się i organizują wspólne akcje z jawnymi fascynatami Hitlera z neonazistowskiej organizacji Blood&Honour. Czyżby nastąpiła jakaś wielka mentalna zmiana u naszych rodzimych faszystów, prawie jak u rasistowskiego zespołu z USA Prussian Blue, który tworzyły swego czasu dwie bliźniaczki kierowane przez matkę nazistkę z National Alliance? Może podobnie jak one, junacy w piaskowych koszulach odkryli lecznicze działanie marihuany i odeszli od swoich mało apetycznych poglądów? Niestety, to kolejny ruch pozorowany, tak jak to, że faszyści z tej organizacji nie próbują już protestować podczas Marszów Wolnych Konopii, bo w pewnym momencie okazało się, że przychodzi na nie kilkaset razy ludzi więcej niż na ich akcje. Trawka u faszystów z dnia na dzień nagle przestała być „dla bydła”, bo okazało się, że jest to nieopłacalne PR-owo, a pojawianie się w okolicach takich manifestacji groziłoby linczemi fizycznym rozwiązaniem ONRu… Widocznie rocznica Powstania Warszawskiego stała się jedynym dniem w roku, gdy ochładzają oni swoje stosunki z neonazistami. Rzecznik ONRu, Marian „Siłka” Kowalski wymyślił taką taktykę w ramach wakacyjnego ocieplania wizerunku, po tym jak zaliczył w swoim regionie w Lublinie kilka wpadek (głównie chodziło o to, że według Mariana jacyś źli ludzie non stop podszywają się za oenerowców i psują im wizerunek, dziwnym jednak trafem zawsze okazywało się, że złapani na gorącym uczynku byli to jednak prawdziwi oenerowcy albo bliscy sympatycy;). Oczywiście swoją współpracę z neonazistami oenerowcy próbują ukrywać przed opinią publiczną kiedy nie jest im to na rękę i gdy robi się za duży szum medialny ( np. ubiegłoroczny 11 listopada). Niestety albo stety ukrywanie tej prawdy wychodzi im podobnie jak posługiwanie się poprawną polszczyzną.

Jednego odmówić im nie można, „nadchnienie” to na pewno oni mają – są tak „nadchnięci” swoją misją odrodzenia, że organizują co jakiś czas koncerty równie „patriotycznym” kapelom jak sam ONR (chodzi o zespół Tormentia, który grywał na koncertach poświęconych pamięci jednego z fundatorów neonazistowskiej sceny muzycznej w kraju-Szczeremu), czy nie krępują się jak Brygada Świętokrzyska ONR chodzić po Kielcach ramię w ramię z ludźmi noszącymi flagi Combat18 (czyli Adolf Hitler!). Ale już niecałe trzy miesiące później ci sami ludzie organizują akcję ku chwale Powstańców Warszawskich.

 Combat Adolf Hitler na demie ONR w Kielcach W czasie wojny rozprawa z takimi osobami byłaby bardzo krótka i po prostu dostali by kulkę za zdradę i kolaborowanie z hitlerowcami, albo zawiśli na pierwszym lepszym drzewie. Przed wojną, na ulicach Warszawy też nie mieliby łatwego życia i dostaliby od lewicowej, robotniczej młodzieży w gębę i stracili swoje mieczyki z klapy. O takich akcjach pisał np. Stanisław Grzesiuk, którym notabene podniecają się stołeczni Anaboliczni Nacjonaliści – widać czytają książki wybiórczo, albo zostali dotknięci wtórnym analfabetyzmem (lub po prostu stali się wtórnymi analfabetami bo jest to antysystemowe;). Ale na szczęście dla nich, nasi milusińscy dzięki funkcjonowaniu systemu demoliberalnego (którego ponoć tak nienawidzą) nadal mogą urządzać swoje harce.

Może jednak to odosobniony przypadek aberracji, typowy dla przedstawicieli ONRu? Ależ skąd, mamy przecież nie mniejszych odpałowców z Młodzieży Wszechpolskiej! Niezawodni działacze tej organizacji zawsze są na stanowisku- a to naślą policję na inną organizację nacjonalistyczną (NOP), która przeszkadza im w zdobywaniu medialnego rozgłosu, a to sami (Krzysiu Bosak) zadenuncjują na policji uczestników zadym, które wywołali 11 listopada przy okazji oskarżając ich o to, że są lewackimi prowokatorami, a to stoją pod domem Jaruzelskiego i chcą go rozliczać za stan wojenny, wieszając na drzewie, chociaż ich ideowy guru (oraz sponsor) Maciej Giertych, sam aktywnie popierał wprowadzenie stanu wojennego i cały ten okres był bardzo aktywnym członkiem Rady Konsultacyjnej przy Jaruzelskim… Oni także nie zawiedli podczas sezonu ogórkowego! Robert Winnicki, prezes MW, przemówił po tym jak jego funfle podczas obchodów 1 sierpnia na Kopcu Powstania Warszawskiego w Warszawie wykrzykiwali swój sztandarowy tekst „raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. Coż z tego, że takimi zachowaniem plują na pamięć 200 tysięcy zamordowanych cywili, oraz tysięcy kobiet i mężczyzn biorących udział w powstaniu, czy w końcu na tysiące polskich żołnierzy z Ludowego Wojska Polskiego, którzy pomagali powstańczej Warszawie. Ważne, że jest szansa zbić kapitał polityczny wśród przybyłych na kopiec młodzieńców, których część była pod wyraźnym wpływem alkoholu (tak, byli i tacy! widać to jakaś nowa tradycja w prawicowym środowisku, przyjść nachlanym na Kopiec i drzeć gębę o wieszaniu komunistów na drzewach, wmawiając sobie przy okazji, że czci się pamięć poległych)!

 Pierwszy z lewej: Winnicki A.D. 2009 Robert Winnicki (znany szerzej głównie z tego, że jest strasznym kłamczuchem i z tego, że kolejny raz został prezesem MW, w wyborach gdzie nie było kontrkandydata) nie przejmując się konwenansami napisał list otwarty do gen. Zbigniewa Ścibor – Rylskiego gdzie wyżalił się i powiedział co mu leży na sercu i wskazał kto jest tą straszną komuną, z którą dniem i nocą walczą wszechpolacy. Merytorycznie list jest słabiutki, trzeba mu jednak wybaczyć, w końcu Winnicki jest tylko politykierem, który patriotyzmu używa tylko do zbijania kapitału politycznego i nie są mu znane (albo po prostu są wyparte) fakty historyczne, nie pasujące do jego własnej, wybiórczej wizji historii. Skąd biedny chłopaczyna może wiedzieć, że w oddziałach powstańczych walczyli głownie ludzie, którzy z nacjonalizmem nie mili nic wspólnego i daliby mu mocny wycisk gdyby spotkali go na ulicy, skąd ma znać deklarację Rady Jedności Narodowej ( źródło )którą zapewne on nazwałby „lewacką”. Skąd ma wiedzieć, że na jego „Żołnierzy Wyklętych” (na których jest zresztą teraz wielka moda, nawet w mainstreamowych mediach i wśród władz państwowych) AKowcy patrzyli bardzo podejrzliwie i unikali jak mogli z nimi współpracy. Jego najbardziej interesuje, jak sam pisze „obalenie władzy i radykalna zmiana systemu zbudowanego po 89 roku” czyli, przekładając to na ludzki język „wielka kariera polityczna”, nachapanie się przy korycie tak jak to się udało tańczącemu Bosakowi czy reszcie wszechpolskiej spółki, której członkowie zasiadali przez kilka lat w radach nadzorczych różnych spółek czy na stanowiskach ministerialnych za rządów Kaczyńskiego. A Powstanie Warszawskie i jego obchody to jedynie trampolina, na której można się wybić. Winnicki jest po prostu zazdrosny, że do władzy i kasy dorwali się jego starsi koledzy z organizacji, którzy przecież mieli gorsze życiorysy niż on. Niektórzy z nich nieopatrznie dali się złapać na mało patriotycznym (przynajmniej w Polsce, bo w III Rzeszy jak najbardziej „zamawianiu pięciu piw”, robieniu pikniku przy palącej się swastyce, czy redagowaniu rasistowskich gazetek. A jemu, grzecznemu się to nie udało, chociaż „jedyne” co ma na koncie to mariaż z faszystami z ONRu i udział w węgierskim festiwalu Magyar Sziget, ogólnoeuropejskim spędzie skrajnej prawicy gdzie można sobie kupić koszulki ze swastykami, czy przybić piątkę i strzelić fotkę z Sagą(z czego oczywiście grono z MW chętnie skorzystało).

Saga to szwedzka piosenkarka która nagrała trzy płyty w hołdzie zmarłemu liderowi organizacji B&H oraz zespołu Skrewdriver. Saga lubi śpiewać o białej rasie i pozdrawiać publiczność zawołaniem „sieg heil”. Po obecności na takim festiwalu Winnicki zapewne uważa, że jak nikt inny ma moralne prawo profanować swoją obecnością kopiec usypany z gruzów zniszczonego przez hitlerowców miasta i pisać pouczające listy do powstańców! W końcu walka z komuną, to nie przelewki w kraju w którym nie widać jej od upadku PRLu. Jak wiadomo, nie od dziś, najłatwiej się walczy z nieistniejącym wrogiem, którym może być każdy. Na dokładkę, żeby tego było mało, naszym schizofrenicznym „patriotom”, którzy tak nienawidzą wszelkiej maści „komuny” bardzo pomaga ekipa z Nowego Ekranu, która jak wszystko na to wskazuje ( i o czym dość otwarcie mówi reszta środowisk prawicowych) ma mocne powiązania z byłymi PRLowskimi służbami wywiadowczymi, a większość jej pomysłodawców, dziwnym zbiegiem okoliczności kończyło wojskowe uczelnie w ZSRR :) To jednak Winnickiemu i jego kumplom z ONRu, kolejny raz dziwnym trafem zupełnie nie przeszkadza.

To wszystko powyżej pokazuje jedno - po pierwsze, to jak obrzydliwie zakłamani są ludzi z organizacji typu MW czy ONR, którzy kiedy im to nie pasuje bardzo szybko odcinają się od swojej „spuścizny historycznej” (zresztą też niezbyt chlubnej, no bo jak tu się otwarcie chwalić rozbijaniem związkowych, niepodległościowych manifestacji na początku XX wieku, czy na prawicowych salonach przechwalać się organizacją gett ławkowych, biciem żydowskich studentów i profesorów). A po drugie, jak bardzo prawica(ta skrajna i ta mniej) buja w obłokach. Nie ma ona kontaktu z prawdziwą rzeczywistością, musi więc na siłę wkręcać się we wszystkie rocznice historyczne, bo tylko tam chowając się za ludźmi może zrobić wokół siebie sztuczny tłum i werbować nowych członków robiąc im wodę z mózgu. To, że z rzeczywistością, czyli z realnymi problemami społecznymi jakie wytwarza kapitalizm, z walką którą prowadzą środowiska wolnościowe: z biedą, wyzyskiem w pracy, łamaniem praw człowieka czy sprawami lokatorskimi, nie mają kontaktu pokazały nacjonalistyczne „Dni Gniewu”. Miała to być odgórnie zaplanowana ale spontaniczna (sic!) wiosenna ofensywa, dotykająca realnych problemów ludzi – skończyła się klapą i kilkunasto osobowymi pochodami przez miasto oenerowców i wszechpolaków (tym razem w większości przypadków bez partyjnych emblematów, żeby wyglądać, na „zwykłych obywateli”). Wrócili zatem do starej, sprawdzonej taktyki obchodzenia rocznic. Można byłoby przymknąć zatem na ich działalność oko, jest jednak jeden poważny problem – wtedy gdy skrajna, faszyzująca prawica urywa się z obłoków i dotyka ziemi, kończy się to najczęściej pobiciami działaczy społecznych, morderstwami ludzi nie pasujących do szablonu „prawdziwego Polaka” stworzonego przez nacjonalistów czy napadami na niezależne centra kultury albo nawet atakami na festiwale dla dzieci jak to miało miejsce w Poznaniu! Dlatego tak ważne jest odcinanie tlenu, tym bękartom Hitlera i ich popłuczynom, wszędzie gdzie oni się pojawią. Tak ważne jest prowadzenie pracy organicznej w lokalnych środowiskach, żeby faszyści mieli jak najmniej tej przestrzeni. Jak się okazuje, tak ważna jest także edukacja i nie pozwalanie na zawłaszczanie pamięci historycznej. Tak ważne jest przypominanie, że np. w Powstaniu Warszawskim (jakkolwiek nie oceniać samego Powstania i tego czy było ono słuszne, oraz kto ponosi odpowiedzialność za tysiące ofiar cywilnych itp.) to szeroko pojęta lewica stanowiła znaczącą siłę wojskową czy ideową a nie zmarginalizowani nacjonaliści.

Jako środowiska wolnościowe, antyautorytarne, antyfaszystowskie musimy także zająć się rzeczami, którym do tej pory nie poświęcaliśmy wiele uwagi, czyli kształtować politykę historyczną i walczyć o świadomość ludzi. Jest to niezmiernie trudne w związku z prawicowym dyskursem w debacie publicznej. Jest to praca bardzo żmudna ale nikt inny za nas tego nie zrobi, może ona natomiast przynieść (i powoli przynosi, jeżeli spojrzymy na działania organizacji kobiecych, feministycznych próbujących pokazywać inną stronę wojny, skupiającą się na cywilach i kobietach) wymierne efekty w postaci odebrania kolejnego pola faszyzującej prawicy, która próbuje na nowo pisać historię tego kraju, doświadczonego tak dotkliwie przez dwa totalitaryzmy.

MOMOS 161

Źródło: http://antifa.bzzz.net/artykuly/publicystyka/item/368-w-oparach-absurdu-...

Niemcy: Policjanci członkami Ku-Klux-Klanu

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Wyszło to na jaw w trakcie przesłuchań komisji śledczej Bundestagu w sprawie zbrodni dokonanych przez wschodnioniemieckich neonazistów.

Dochodzenie w sprawie dwóch policjantów będących członkami ruchu rasistowskiego "było prowadzone" od 2004 roku. Wydział wewnętrzny niemieckiej policji wiedział o tym jednak wiadomość o fakcie nie przedostała się do wiadomości publicznej więc policjanci żyli sobie spokojnie.

Przynależność do sekcji Europejskich Białych Rycerzy "skończyła się" naganą. Obydwaj policjanci uczestniczyli w rytuałach Klanu. Jedna z domniemanych ofiar Narodowo-Socjalistycznego Podziemia była podwładną jednego z dwóch członków KKK. To również nie przeszkadzało policji.

Czy byli powiązani z terrorystami z Zwickau? Na razie nie wiadomo.

Winsconsin: Atak terrorystyczny na świątynię sikhów

Świat | Rasizm/Nacjonalizm

Wczoraj doszło do brutalnego ataku terrorystycznego na świątynię sikhów w miejscowości Oak Creek w Winsconsin. Zamachowiec zabił sześć osób oraz ranił trzy inne.

Sikhowie ze względu na swój wygląd (długie brody i turban) często są obiektami ataków białych rasistów oraz grup antymuzułmańskich gdyż są myleni z "terrorystami-arabami". Tak było i tym razem. Zamachowiec miał na ramieniu wytatuowane liczby 9/11 - co symbolizuje datę zamachu terrorystycznego na Nowy Jork i Waszyngton.

Jak widać na zdjęciu opublikowanym w sieci zamachowiec był powiązany ze środowiskami neonazistowskimi. Krzyż celtycki to symbol supremacji białej rasy. Liczba 14 to nawiązanie do Davida Lane'a, w tle widać flagę na której prawdopodobnie znajduje się swastyka.

Wrocław: Faszystowski tramwaj

Kraj | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm | Transport

Symbole faszystowskie i emblematy partyjne Narodowego Odrodzenia Polski zawisły w tramwaju należącym do Miejskiego Przedsiębiorstwa komunikacji we Wrocławiu. Wynajęcie tramwaju i godzinna agitka przez megafon oraz na przystankach połączona z, tu cytat "wyjaśnieniem prostego faktu, iż każdy, kto nie jest z nami - ten jest przeciwko Polsce" kosztowało 250 złotych.

Rzecznik prasowy MPK powiedział, iż instytucja nie wiedziała kto chce wynająć tramwaj. Usprawiedliwia się, że wynajmu dokonała kobieta pod przykrywką wycieczki krajoznawczej. Pomimo tego co działo się w tramwaju nie doszło do żadnej reakcji ze strony maszynisty.

Zarząd przedsiębiorstwa przyznaje się, iż ponosi winę za zajście. Na przyszłość radzimy jednak zdecydowanej reakcji na polityczne ekscesy.

Kanał XML