Niemcy: Policja niszczyła akta Narodowo-Socjalistycznego Podziemia
Joerga Ziercke, szef niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego przyznał, że w jego urzędzie niszczono akta dotyczące neonazistowskich terrorystów. Celem komisji śledczej jest wyjaśnienie, jaką rolę Joerg Ziercke odgrywał w serii błędów popełnionych przez władze śledcze w trakcie dochodzenia w sprawie Narodowo-Socjalistycznego Podziemia.
Od 1998 roku ta grupa spokojnie prowadziła działalność przestępczą podkładając bomby i mordując ludzi. Nawet po ujawnieniu się grupy niemieccy policjanci nadal niszczyli dokumentację. Pracownicy Urzędu mieli 11 listopada 2011 r. przygotować komplet akt dla Prokuratury Generalnej, lecz zamiast tego zniszczyli dokumenty. Tego dnia wyszło na jaw, że broń, z której zabito 9 obcokrajowców żyjących w Niemczech, została znaleziona przy neonazistach.
Jest to niezbyty dowód na to, że neonaziści byli na usługach rządu i zginęli gdyż nagle stali się niewygodni. W chwili obecnej powinniśmy na poważnie zadać sobie pytanie, czy polski rząd, zaprzyjaźniony z rządem niemieckim również pozwoli skrajnej prawicy na aż tyle?
W jednym z polskich miast już morduje się niewinnych.
Polscy neonaziści nie używają ładunków wybuchowych ani karabinów. Nie dokonują napadów na banki. Jednak ich krwawe żniwo zebrało od 1989 roku kilkadziesiąt osób.
Ostatnimi ich ofiarami są dwaj mieszkańcy Białegostoku. Zamordowany Polak i ciężko ranny Ormianin. Wobec Ormianina użyto broni białej. Jak możemy się przekonać czytając archiwalne opisy wszystkich przestępstw popełnianych przez skrajną prawicę w Polsce, policja bardzo rzadko interweniuje, zdarza się, że nawet pomaga.
Liberalni politycy nie poczuwają się do odpowiedzialności.