Ruch anarchistyczny
Foto: Staliniści blokują wejście na plac Syntagma w Atenach
XaViER, Pią, 2011-10-21 12:13 Świat | Protesty | Ruch anarchistycznyPoniżej publikujemy fotoreportaż oraz film przedstawiający sytuację od której zaczęły się podczas wczorajszych protestów walki z bojówką Komunistycznej Partii Grecji. Widać na zdjęciach, jak w pobliżu Hotelu Grande Bretagne ustawił się tłum członków stalinowskiego związku zawodowego PAME, który nie chce wpuścić na znajdujący się przed parlamentem plac Syntagma w Atenach, nikogo z przedstawicieli innych organizacji lewicowych (także anarchistycznych), czy innych związków zawodowych. Gdy jedna z kobiet i kilku mężczyzn próbowali przekonać członków PAME, żeby ich przepuścili, ci odmówili. Wreszcie doszło do kłótni i przepychanek, a chcących przejść staliniści biją pałami. A gdy ludzie dalej domagali się przejścia, pojawiła się bojówka młodzieżówki stalinowskiej partii KKE. Wtedy dopiero doszło do poważniejszych starć, bo anarchiści postanowili przerwać kordon, nie uznając władzy uzurpowanej sobie przez stalinistów na ulicach.
Kłamstwem okazały się rozpowszechniane w korporacyjnych mediach oraz na niektórych stronach lewicowych (a zwłaszcza związanych z partiami komunistycznymi) informacje o tym, że "nie wiedzieć czemu" anarchiści zaatakowali pokojowe zgromadzenie, które nikomu nie wadziło. Warto zwrócić uwagę, że zdjęcia nie potwierdzają informacji, jakoby przepychanki wywołały "zamaskowane bojówki". Widać że do pierwszego starcia doszło pomiędzy zupełnie niezamaskowanymi osobami (jeśli już ktoś jest zamaskowany, to bojówkarze z młodzieżówki KKE, którzy mają m.in. kaski motocyklowe). Teza o "zamaskowanych prowokatorach", którzy dążyli rozmyślnie do konfrontacji, więc upada. Poniższe zdjęcia, a także opis wydarzeń, pochodzą z greckich Indymediów.
Setki tysięcy Greków na ulicach. Staliniści atakują anarchistów
XaViER, Czw, 2011-10-20 13:39 Świat | Protesty | Ruch anarchistyczny | StrajkZobacz też fotoreportaż przedstawiający początek starć, po tym jak stalinowcy nie chcieli wpuścić (nie tylko anarchistów, ale także przedstawicieli innych organizacji lewicowych) na ateński plac Syntagma przed parlamentem.
Aktualizacja 21.00 Parlament grecki, mimo sprzeciwu większości społeczeństwa, uchwalił kolejne cięcia podyktowane przez największe kraje UE oraz instytucje finansowe.
Aktualizacja 20:15 Policja otoczyła uwięzionych wewnątrz stacji Acropolis. Na miejscu dochodzi do zatrzymań. Również okolica stacji Omonia została ściśle obstawiona policją. Oddziały prewencji zaatakowały zgromadzonych wewnątrz metra ludzi.
Aktualizacja 19:20 Po policyjnym nalocie w dzielnicy Monastiraki, manifestanci by uchronić się przed furią glin uciekli na stację metra i zabarykadowali wejścia. Póki co sytuacja uspokoiła się, policja nie szturmowała metra.
Z kolei do policyjnych ataków doszło w pobliżu bram wejściowych do stacji metra Acropolis, gdzie policja dokonała trzech zatrzymań. Dzięki jednak solidarnej postawie reszty demonstrantów, wszyscy zatrzymani uciekli. Trwa policyjna uliczna nagonka w pobliżu dzielnicy Thissio.
Anarchizm tradycyjny, a misyjny
eS, Nie, 2011-10-16 11:20 Publicystyka | Ruch anarchistycznyDo skreślenia tych kilku linijek tekstu i stworzenia roboczo tytułowych pojęć, pchnęła mnie nigdy jasno nie sprecyzowana linia- koniecznego moim zdaniem podziału, stopniowe zawłaszczanie przestrzeni działania przez jedną z postaw, oraz coraz częściej poruszane kwestie zagrożeń wypływających z demokracji.
Zacznę od sklasyfikowania metod działania, gdyż to właśnie od nich pochodzą te nowatorskie określania. Na własne potrzeby wyróżniłem więc metodę reakcyjną i misyjną. Reakcja wywodzi się ze sprecyzowanych żądań danej grupy społecznej, jest odpowiedzią na jej potrzeby i bezpośrednim wsparciem w podejmowanych przez nią przedsięwzięciach. Doskonałym przykładem takiego postępowania jest aktywność na polu lokatorskim czy związkowym- pod warunkiem rzeczywistego zainteresowania problemem który jest odczuwalny dla podmiotu naszych starań. Na drugiej szali znajduje się działalność nie poparta w żaden sposób realnymi potrzebami społeczności. Sprowadza się więc ona do reklamowania swoich przekonań z nadzieją zarażenia nimi innych. Tutaj wzorem będą wszelkie wojaże na rzecz tolerancji czy praw zwierząt. Nie znaczy to jednak, że jedna lub druga forma anarchizmu jest ścisłą reprezentacją któregoś z tych typów aktywności. Mogą one czerpać z wielu form działania również takich o których ta notka nie traktuje. Chodzi raczej o wyznaczenie horyzontów które są w ten podział wpisane.
Anarchizmu tradycyjnego nikomu przytaczać nie potrzeba. Zrobiono to wystarczająco dużo razy zarówno w wieku XIX jak i czasach najnowszych. Jego podstawowym, niezaprzeczalnym dogmatem- betonem jest dla mnie wiara w człowieka dobrego z natury, tym bardziej zdolnego do altruistycznych zachowań im bardziej czuje się tożsamy ze wspólnotą w której funkcjonuje. Poczucie wspólnotowości natomiast, wzrasta wraz z możliwością współdecydowania- najsilniejsze jest w grupie o której kształcie, decyzjach, priorytetach i wszystkim co jej dotyczy decydujemy razem; najsłabsze w grupie za którą musimy ślepo podążać, a i z czasem możemy zostać z niej usunięci. Idąc za Kropotkinem: „Całe zło w świecie bierze się ze sprzecznych z naturą sztucznych instytucji i struktur, które krępując wolną, spontaniczną działalność jednostek uniemożliwiają realizację naturalnych, wrodzonych ideałów równości i sprawiedliwości.”
Trudno przewidzieć jaki jest dogmat-beton anarchistów misjonarzy. Każdy z nich może przecież zdecydować o propagowaniu zgoła innego ideału, Nie wynikają one „od dołu” , a jedynie z własnej potrzeby wyrazu poglądów na temat niedoskonałości otaczającego nas świata. Mamy więc walczących: z faszyzmem, o prawa zwierząt, z homofobią, z seksizmem, o racjonalizm i wiele, wiele innych. Wątpię czy istnieje jakiś nieskazitelny wzór-ideał który zawierałby wszystkie te postulaty. W konfrontacji z rzeczywistością lubimy czasem kogoś dyskryminować ze względu na charakter, zatrudnienie, nałogi, złą dietę, wiarę, małą aktywność itd. Proporcjonalnie z każdym podjętym protestem rośnie liczba usprawiedliwień które możemy wystosować aby skutecznie kogoś wykluczyć. Każdy taki sprzeciw wobec niewłaściwych zachowań nierozerwalnie łączy się z prezentacją własnych, z założenia właściwszych. Działanie takie zyskuje więc kolejne zalety- w ten sposób za każdym razem ujawniamy swoją lepszą, wrażliwszą naturę i podnosimy własną samoocenę.
Skutki działalności misjonarskiej nie prowadzą, wbrew staraniom, do zmiany poglądów kogokolwiek. Niedotknięte faszyzmem, ani wyrzutami sumienia z powodu zwierząt społeczeństwo ma innego rodzaju problemy na głowie. Utrapienia te dzień po dniu trawią nasze poczucie godności, poprzez niepewność zatrudnienia, dachu nad głową, pożywienia, wykształcenia i inne bezpośrednie zagrożenia którymi jesteśmy bombardowani w każdej minucie swojego, zdanego na łaskę i nie łaskę pana, życia. Co miałoby nas pchnąć do działania jeśli nie te bezpośrednie zagrożenia? Ciągła promocja marginalnych zagadnień prowadzi jedynie do wzrastania zainteresowania osób już przekonanych. Dzięki temu na dobrze wypromowany marsz wegetarian przyjdzie więcej wegetarian, a na blokadę przyjedzie więcej antyfaszystów. W tym drugim przypadku działa to jednak obusiecznie i być może dalsza eskalacja konfliktu doprowadzi do czyjejś tragedii. Przykład niegdysiejszych działań stowarzyszenia „Nigdy Więcej” dobrze ilustruje istotę poruszonej sprawy. Udało im się zmusić poszczególne kluby do przystąpienia do akcji „Wykopmy rasizm ze stadionów”. Trudno wyobrazić sobie lepszą promocję- piłkarze wybiegali na murawę w ich koszulkach, a na stadionach zawisły banery akcji. Co z tego, skoro zostało to uczynione wbrew woli i zainteresowaniu samych kibiców? Ano akcja wzbudziła jawną niechęć obojętnych (acz pominiętych) w całym przedsięwzięciu, natomiast wzrosło zainteresowanie osób już przekonanych czyli w tym wypadku skrajnej prawicy, która po dziś dzień z największą ochotą wywiesza się na wszelkich kibicowskich banerach.
Działalność misyjna wymaga zdwojonych wysiłków- przed przystąpieniem do wspólnej walki należy przekonać kogoś, że problem w ogóle istnieje, a w ogromnej większości przypadków to się nie udaje. W dodatku tracimy przy tym na autentyczności. Ci sami anarchiści potrafią z patosem mówić o oddaniu władzy w ręce nas wszystkich, a następnie wymieniać jakie są warunki takiego oddania tzn. czym musiałoby się charakteryzować społeczeństwo żeby nie powoływać do życia „tyranii większości”. Sami sobie odkładamy polecane przez nas zmiany na potem, gdy będziemy już odpowiednio przygotowani. Poza tym musielibyśmy wytworzyć jakieś niesamowite narzędzia kontroli, żeby wszędzie tam gdzie jakaś mniejszość zacznie być ciemiężona pospieszyć z odsieczą. Dyskryminująca większość jest w przewadze liczebnej dlatego potrzebowalibyśmy specjalnie wyszkolonych jednostek bezpieczeństwa. Problemem też byłaby ocena: co kwalifikuje się do podjęcia ratunku, a co nie. Większość jest dyskryminująca, demokracja traci sens. Należałoby się więc na wszelki wypadek zrzec własnej decyzyjności na rzecz suwerena który byłby w stanie trzeźwo ocenić sytuację. Oto jak wąska jest granica pomiędzy hiper-moralnością misyjną, a aparatem kontroli, przemocy i władzy który musi zostać ustanowiony żeby tej moralności dopilnować. Władza w rękach ludzi bez żadnego ale! Tylko taki postulat gwarantuje nam wewnętrzną spójność i autentyczność. Jako anarchiści wierzymy, że będzie to władza możliwie najbardziej sprawiedliwa i równa, a przede wszystkim dynamiczna- odporna zatem na wszelkie błędne decyzje które można łatwo skorygować gdy przestaną się sprawdzać. Oczywiście z działań misyjnych może wypłynąć ogromna korzyść. Stanie się to jednak tylko wtedy, gdy będą się one odnosiły w prostej linii do zwiększenia decyzyjności społeczeństwa tj. przeciwko kontroli i opresyjności, albo za decentralizacją i samostanowieniem. Czyli wszystko to, co wiąże się z zlikwidowaniem aparatu państwa i ustanowieniem demokracji bezpośredniej. Resztę powinno się oddzielić grubą linią od pola działania anarchistów. Ludzie Ci mogą prowadzić działalność w różnego rodzaju stowarzyszeniach również po dokonaniu przewrotu. Każdy nasz krok powinien być podparty społecznym przyzwoleniem, budując do nas zaufanie i legitymizując nasze działania. Tylko wtedy będziemy mogli dumnie kroczyć po to, co należy do nas od zawsze.
eS
Poznań: Pikieta pod Starym Browarem w ramach globalnej mobilizacji
XaViER, Sob, 2011-10-15 19:17 Kraj | Protesty | Ruch anarchistyczny W Poznaniu odbyła się także akcja w ramach globalnej mobilizacji. Pod centrum handlowym „Stary Browar”, należącym do rodziny najbogatszego Polaka – Jana Kulczyka, zebrało się ok. 70 osób .
Na wezwanie Rozbratu i Federacji Anarchistycznej (oświadczenie w tej sprawie możesz przeczytać TUTAJ) w proteście wzięli udział przedstawiciele kilku środowisk, m.in. Stowarzyszenia My Poznaniacy. Rozpoczynając protest jeden z protestujących powiedział, że „Stary Browar” jest tym dla Poznania, czy Wall Street dla USA i całego świata – symbolem korupcji i dominacji biznesu w życiu społecznym i politycznym. Przypomniano także znaczenie rewolucji arabskich, które wybuchły z początkiem bieżącego roku i szybko objęły wiele krajów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Wyrażano poparcie dla protestów w Hiszpanii i Grecji oraz okupacji na Wall Street. Mówiono o sytuacji w Poznaniu i kryzysie budżetowym miasta.
Animuszu dodawała wszystkim Samba, a przedstawiciele Jedzenia Zamiast Bomb przygotowali gorącą herbatę. Po ponad godzinie manifestację zakończono. Choć miała ona charakter spontaniczny i pojawiło się sporo funkcjonariuszy – policja nie interweniowała. Następne protesty zapowiedziano już na wtorek, na godz. 12.00., kiedy to będzie się kolejnie posiedzenia Rady Miasta Poznania.
Pracownicy Visteon Cadiz Electonica walczą o swoje miejsca pracy
Akai47, Pią, 2011-10-14 21:10 Świat | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny 14 października odbyły się demonstracje solidarnościowe z pracownikami Visteon Cadiz Electronica. Firma Visteon chce zamknąć fabrykę i zwolnić prawie 450 osób. Związek anarchosyndykalistyczny CNT działający w zakładzie potępił plan zwolnień grupowych organizuje zgromadzenia pracowników i protesty.
W Jerez de la Frontera CNT zorganizowało akcję pracowników Visteon przeciwko zamknięciu fabryki. Związek w Valladolid także protestował pod inną fabryką Visteon. W Polsce, Związek Syndykalistów Polski protestował przed siedzibą Ford Polska. Rozdawano ulotki opisujące sytuację w zakładzie oraz trwający konflikt ze związkiem. Inne akcje odbyły się we Francji, Norwegii i innych krajach.
Warszawa: Spotkanie otwarte ZSP o demokracji bezpośredniej
Yak, Pią, 2011-10-14 11:06 Ruch anarchistycznyZSP zaprasza na dyskusje o demokracji bezpośredniej. Demokracja bezpośrednia oznacza życie społeczne bez rządu i polityków. Mamy dość polityków - kłamców. Nie chcemy aby politycy nas słuchali...chcemy aby się nas bali!
Wtorek, 18 października, godz. 19:00, Warszawa, ul. Targowa 22 (róg Kijowskiej)
Prawdziwa demokracja nie znajduje swojego wyrazu w wyborach, ani w Sejmie, czy w Radzie Miasta. Wybierając przywódców, którzy za nas podejmują decyzje, tak naprawdę pozbawiamy siebie samych głosu. Ci przywódcy, gdy już zostaną wybrani, nie czują się zobowiązani, by pytać nas o zdanie w konkretnych sprawach. Nie czują się nawet zobowiązani, by spełniać programy zawarte w ich obietnicach przedwyborczych. Tej farsy nie da się nawet nazwać demokracją.
Prawdziwa demokracja opiera się na zebraniach ludowych i referendach. Nie oznacza odrzucenia idei przedstawicieli, ale odrzucenie arbitralności decyzji podejmowanych przez przedstawicieli - rzekomo w imieniu tych, którzy ich wybrali. W demokracji bezpośredniej, przedstawiciel jest ograniczony tzw. mandatem - ścisłą instrukcją dotyczącą decyzji podjętej przez grupę ludzi w konkretnej sprawie.
Przedstawiciel nie może zrobić nic innego, niż zrealizować powierzony mu mandat. Dzięki zachowaniu tej zasady, w demokracji bezpośredniej nie ma polityków i biurokratów walczących o własne interesy. Zamiast tego możliwy jest bezpośredni wpływ społeczeństwa na wszystkie decyzje.
Wciąż widzimy, jak decyzje rządu - zarówno na poziomie krajowym, jak i samorządowym - są sprzeczne z interesami społeczeństwa. Z tymi decyzjami społeczeństwo się nie zgadza, ale i tak musi finansować ich realizację z własnej kieszeni. Demokracja parlamentarna skłania obywateli do zrzekania się swojego prawa do podejmowania decyzji na rzecz kogoś innego. Z powodu braku dostępu do informacji, obywatele nie są w stanie śledzić, jakie decyzje są przygotowywane, aż do momentu, gdy jest już za późno.
W sieci wystartowała nowa witryna- "radykalna-demokracja"
Jaromir, Wto, 2011-10-11 22:25 Kraj | Blog | Ruch anarchistycznyOd wczoraj w internecie pod adresem www.radykalna-demokracja.info funkcjonuje nowa witryna, która w założeniu wspierać ma wszelkie przejawy demokracji bezpośredniej i uczestniczącej. Twórcy strony przystąpili również do "Porozumienia 15 Października", organizującego warszawski Marsz Oburzonych.
Oto część oświadczenia, jakie na adres redakcyjny CIA przesłał jeden z autorów projektu:
Ze względu na blokadę, graniczącą z cenzurą, ze strony mainstreamowych mediów na temat globalnych protestów, chcemy o nich obszernie informować (daliśmy np. już większy materiał na temat. Occupy Wall Street, jako pierwsi dokonując przekładu żądań okupujących), nie ograniczając się jednak tylko do USA i Europy. Chcemy także w najbliższej przyszłości stworzyć pewne zaplecze edukacyjno-intelektualne dla wszelkich poczynań antysystemowych.
Katowice: info tour promujący blokade antyfaszystowską 11 listopada
Czytelnik CIA, Wto, 2011-10-11 14:22 Kraj | Antyfaszyzm | Ruch anarchistyczny16 października 18:00
Piwnica u Marchołta
ul.Warszawska 37
Katowice
Więcej informacjo na temat blokady i koalicjii 11 listopada na stronie:
http://11listopada.org/
"Zrób coś teraz" Nowy rozdział- medytacja, z książki Marka Griksa pt. "Życie Aktywisty"
Griks, Wto, 2011-10-11 13:47 Blog | Ekologia/Prawa zwierząt | Ruch anarchistycznyTak często słyszymy pod różnymi pretekstami: „Nie rób nic, nie zmieniaj siebie, nie zmieniaj świata, zajmij się czymś innym etc.etc.etc”
Komu na tym zależy ? Najczęściej tym na górze, tym bogatym, którym nie przeszkadza to, że różnice pomiędzy klasami społecznymi rozwarstwiają się, iż coraz więcej ludzi umiera z głodu, coraz więcej jest bezrobotnych, że Ziemia jest coraz bardziej niszczona, iż przyszłe pokolenia, nasze dzieci mogą już nie dożyć jutra. Im nic z tych rzeczy, które by tu można mnożyć nie przeszkadza, bo dla nich liczą się tylko władza i pieniądze, czyli zaspokojenie własnej chciwości – najgorszego uzależnienia.
W tym celu, byśmy niczego nie robili przez wieki historii wymyślono przeróżne sztuczki by wbić nam to do głowy. Jak często słyszymy: „Nie warto się wysilać, świata nie zmienisz” - co jest całkowicie nie prawdą, bo oczywiście, że zmienię – chociażby swój własny. Nadanie naszemu życiu głębszej wartości, nie tylko dla nas jest dużym osiągnięciem.
Inne kłamstwo przeciw ruchowi ekologicznemu : „Człowiek nie ma wpływu na zmiany klimatyczne. Nic nie warto robić...”. Pomijając fakt, że jest to nieprawda wymyślona przez chciwych kapitalistów to globalne ocieplenie to tylko jedno z wielu zagrożeń jakie niesie za sobą nadkonsumpcja i destrukcja naszej planety. Wśród innych są wylesienie, zatrucie powietrza, wód i gleby, głód w trzecim świecie, wyginięcie gatunków, wykańczanie się podstawowych surowców, nuklearna niepewność jutra itp. ( przykłady można mnożyć ).
Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że głównym czynnikiem powodującym te zagrożenia jest nadkonsumpcja, a głównie na niej opiera się dzisiejsza ekonomia, to wręcz oczywistym staje się fakt, że ktoś próbuje na wszelkie sposoby nas oszukać i wmówić że „ przecież nic nie możemy zrobić, nie mamy na nic wpływu...”
W szerzeniu tego typu bierności nieodzownym urządzeniem jest telewizor ( a co za tym idzie inne kanały mediów głównego nurtu ). Poprzez codzienną dawkę sączących się z tak zwanego idiot boksu wiadomości bez podawania żadnych konstruktywnych rozwiązań, zostajemy tak uodpornieni na krzywdę ludzką, że w momencie gdy nasz sąsiad potrzebuje pomocy w naszych głowach powtarza się aktywizowane codziennie stwierdzenie: „To mnie nie dotyczy. Nic nie mogę zrobić...” - główny podświadomy sublimizowany przekaz codziennych wiadomości.
Kolejnym kłamstwem które wbija się nam do głowy jest to, że żadna rewolucja niczego nie zmienia. Spróbuj to wytłumaczyć ludziom w Egipcie, którzy dopiero co pozbyli się dyktatora, odzyskali wolność słowa, dzięki czemu silniejsi są w walce o dalsze swobody.
To fakt, że przewroty rewolucyjne często niosą za sobą ryzyko zastąpienia jednej władzy drugą. Najczęściej jest to jednak mniejsza i lepsza władza choć zdarza się i odwrotnie. To ile swobód mogą ludzie sobie wywalczyć podczas rewolucji zależy od sytuacji i wielu różnych czynników, z których najważniejszymi są świadomość i pragnienie wolności. Pragnienie zmian i determinacja całych społeczeństw są wystarczająco dużym powodem by przewroty się dokonały i to na ile nowy lud będzie niezależny wyniknie z tego na ile będą w stanie się zorganizować i wziąć sprawy we własne ręce, a ile władzy i komu ją oddadzą. Im bardziej społeczeństwa są zniewolone tym mniejsza świadomość, że można rządzić się samemu poprzez prawdziwą demokrację bezpośrednią, że władza jest nam zupełnie nie potrzebna, a wręcz szkodzi. Wyzwalające się z totalitarnych dyktatur społeczeństwa łatwiej będą zadowolone jakimikolwiek zmianami na lepsze. Jakiekolwiek nawet małe kroki w kierunku są zwycięstwem, bo dzięki nim nabieramy prędkości, mamy więcej możliwości i co bardzo ważne stajemy się bardziej świadomi, że zmiany są możliwe jeśli je wywalczymy. Każda rewolucja daje nam przykład, że to co kiedyś wydawało się niezmienialne jest do osiągnięcia. Nikt nie ryzykuje życia bez wyraźnych powodów, a im więcej nas jest, tym ryzyko staje się mniejsze i czasem nawet użycie broni staje się mniej potrzebne, bo presja tłumu jest już nadto wystarczająca by władza odszedła sama. Dlatego wiara w rewolucję jest bardzo potrzebna, wiara w zmiany po niej nawet jeszcze bardziej, bo od tego zależy czy pozwolimy na istnienie kolejnego rządu i stopnia jego wykorzystania.
Bardzo często systemy rządzące, by sprawniej manipulować ludźmi wykorzystują do tych celów religie. Za nasze cierpienia otrzymamy nagrodę w niebie, będziemy mieli lepszą reinkarnację itp.itd. Zaś za przeciwstawianie się władzy, rzucanie kamieniami gniew i bunt spotka nas kara w piekle. Główne przesłanie to często modlenie i medytacja to jedyne rzeczy co możemy zrobić w swoim życiu. Nie neguje tych sposobów by uzyskać siłę do dalszego działania czy wewnętrzny spokój dzięki, któremu jestem w stanie „wymyśleć” co mam robić dalej. To jednak nie wystarczy by dobrze żyć, bo przecież nie jesteśmy sami na tym świecie i nawet jeśli otrzymamy oświecenie, zbawienie to na cóż ono skoro będzie tylko dla nas i nie będziemy mogli się nim podzielić z naszymi ukochanymi. Czy nie jest to nazbyt egoistyczne podejście ?
Jeśli przyjrzymy się wszystkim duchowym przywódcom i świętym w każdych z religii zauważymy, że na pewno nie byli oni bierni i ograniczeni jedynie do modlitw i medytacji. Czy to Jezus, Budda, Mahomet, św. Franciszek i wielu innych byli bardzo aktywnymi ludźmi. Każdego dnia nauczali, przekazywali swą wiedzę. Ich życie często polegało na wyrzeczeniu się wygód i przywilejów, często było rewolucyjne i buntownicze w stosunku do zaistniałej sytuacji. Przez to często byli zwalczani na wszelkie możliwe sposoby przez państwo i władzę. Całe swe życie poświęcili na przyniesienie zmian, na nauczanie ludzi miłości i wolności. Często ryzykowali nawet życie by wyzwolić ludzkość.
To paradoks historii, że niczym rewolucje wykorzystywane są przez kolejnych rządzących tak religie często przeinaczają o 180 stopni znaczenie korzeni z których się wywodzą i nawołują do bierności. Czyżby to dzisiejsi faryzeusze ? Chyba tak jeśli spojrzymy na życie świętych i duchowych przywódców to widzimy aktywność i nie marnowanie ani dnia i godziny. Na przykładzie ich życia bierność byłaby ostatnią rzeczą jaką by chcieli nam przekazać.
Miłość istnieje dzięki bezinteresownemu dzieleniu się nią. Wolności nikt nigdy nam nie da lecz sami musimy sobie ją wywalczyć ( a razem jeszcze lepiej :) Nadziei też trzeba pomóc.
Duchowi przywódcy nigdy nie siedzieli z założonymi rękami więc może warto się od nich tego nauczyć.
Uderzaj teraz !
Marek Griks 22.09.2011
Więcej wypocin autora na inne tematy możecie poczytać w książce "Los Buntownika" , dostępnej w wydawnictwie Bractwa Trojki: http://www.bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.pr...
lub na naszych stronach:
http://positi.blogspot.com/search/label/%C5%BBycie%20Aktywisty
Dzień Demokracji Bezpośredniej we Wrocławiu
Kurka nioska, Pon, 2011-10-10 14:43 Kraj | Świat | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy | Wybory Dzień Demokracji Bezpośredniej można uznać za udany. Wyniki wyborów pokazują, że wielu uprawnionych do głosowania nie korzysta z tego wątpliwego "przywileju". Na pewno wielu z nich nie wierzy politykom, wielu nie ma nadziei, że cokolwiek się zmieni tą drogą. Wielu jest rozczarowanych i wściekłych, ale i wielu świadomie bojkotujących wybory jako narzędzia legitymizacji obecnego systemu. Niektórzy nie odnaleźli swojego kandydata po przeglądnięciu programów wyborczych. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie będzie takiego kandydata, a nawet jeśli się z nim zgadzamy, jego po wyborach nic nie obowiązuje.
W to ponure niedzielne popołudnie około trzydziestu ludzi przybyło na spotkanie organizowane przez wrocławską sekcję ZSP, by porozmawiać o demokracji bezpośredniej. Frekwencja zaskoczyła organizatorki i organizatorów - w końcu pogoda była jesienna i słońce nie wychodziło zza chmur. Sala była jednak pełna i kilku spóźnialskich miało problem, by znaleźć miejsce siedzące.
Zine "Czarny Rynek" już do nabycia/ściągnięcia!
DAWKA69, Sob, 2011-10-08 12:22 Ruch anarchistycznyPo, jak zawsze, za długiej przerwie, ekipa LA-RAGE.PL powraca z nowym numerem zina. Tym razem w nowym formacie i pod nową nazwą – CZARNY RYNEK. W czwartym numerze przeczytasz o:
- Holger Burner (rap Niemcy)
- What We Feel (HC Rosja)
- Dash Snow (street art USA)
- Antypedagogika
- Społeczeństwo bez szkoły
- Jumy ciąg dalszy
- 75 lat temu – wspomnienie Hiszpanii
- Dyscyplina i medytacja
- Słownik niewolników
Jak amerykańskie władze represjonowały związkowców
Czytelnik CIA, Śro, 2011-10-05 15:27 Historia | Publicystyka | Ruch anarchistycznyHistoria dwóch amerykańskich związkowców włoskiego pochodzenia wrobionych w morderstwo i straconych za to, w co wierzyli. Sacco i Vanzetti byli anarchistycznymi działaczami, aktywnymi na wielu frontach walki w ruchu robotniczym.
W 1916, Nicola Sacco został aresztowany za udział w demonstracji solidarnościowej z robotnikami strajkującymi w Minnesocie. W tym samym roku wziął udział w strajku w fabryce w Plymouth w stanie Massachusetts. To tutaj poznał Bartolomeo Vanzettiego, który był jednym z organizatorów strajku. Jak większość anarchistów obydwaj aktywnie działali przeciwko I wojnie światowej.
Skrajne ubóstwo w okresie powojennym wywołało wielkie niezadowolenie robotników. Władze bały się, że klasa pracująca może pójść za przykładem rewolucji w Rosji. Robiły wszystko co w ich mocy, aby przedstawić komunizm i anarchizm jako antyamerykańskie i odciągnąć robotników od „czerwonej” propagandy.
W kwietniu 1920, anarchista Andrea Salsedo został aresztowany i zatrzymany na osiem tygodni. Rano 3 maja „spadł” z czternastego piętra budynku New York Departament of Justice. Sacco i Vanzetti wraz z innymi towarzyszami natychmiast zwołali w Bostonie zgromadzenie publiczne w celu wyrażenia protestu.
Poznań: Białoruski ruch wolnościowy i antyfaszystowski
Czytelnik CIA, Czw, 2011-09-29 13:09 Świat | Antyfaszyzm | Ruch anarchistycznyW ramach 17 urodzin Rozbratu zapraszamy na spotkanie
„Białoruski ruch wolnościowy i antyfaszystowski”
W ramach spotkania przedstawimy sytuację ruchu anarchistycznego i antyfaszystowskiego działającego na Białorusi. Przybliżymy skalę represji jakie dotykają aktywistów i aktywistki ze strony reżimu Łukaszenki. Przybliżymy sprawę Igora Gliniewicza, Mikołaja Dziedoka i Aleksandra Frankiewicza skazanych na wieloletnie wyroki więzienia, za rzekome akcje bezpośrednie i działalność antypaństwową. W spotkaniu uczestniczyć będzie Stas Poczobut (brat opozycyjnego dziennikarza Aleksandra Poczobuta) obecnie mieszkaniec skłotu Rozbrat, przez lata czynnie zaangażowany w białoruski ruch anarchistyczny, a także muzycy białoruskiego zespołu Mister X (który wieczorem zagra na koncercie urodzinowym Rozbratu) również związani z tamtejszym ruchem antyfaszystowskim i wolnościowym.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 18:30 w Klubie Anarchistycznym
Nowy numer „Innego Świata”
Krawat, Sob, 2011-09-24 18:37 Ruch anarchistycznyNa półkach empików, w sklepie Bractwa Trojka (www.bractwotrojka.pl) oraz w kilku niezależnych lokalach można znaleźć już nowy, 35, numer kwartalnika anarchistycznego „Inny Świat”.
Przewodnim tematem numeru jest znów tematyka anty-atomowa. Mimo, iż pisaliśmy już wcześniej na ten temat sporo, to jednak temat jest nie do wyczerpania, a życia samo podsuwa kolejne motywy by go nie odpuszczać.
Miłościwie nam panująca władzuchna już zapomniał o katastrofie w Fukushimie i nadal lansuje energię atomową jako najtańsza i najbezpieczniejszą (no i oczywiście najbardziej ekologiczną…). Dlatego m.in. ujawniamy, jakich kłamstw i przeinaczeń dokonywano w czasie i po tragicznej katastrofie w Japonii w mediach polskich i nie tylko (tekst autorstwa Lecha Przychodzkiego pt. „Fukushima - tsunami kłamstw”).
Równocześnie, by w sposób merytoryczny wesprzeć ciągle raczkujący polski ruch anty-atomowy, postanowiliśmy zamieścić obszerne materiały dotyczące protestów przeciwko budowie EA Żarnowiec na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku. O kampanii przeciwko Żarnowcowi wspomina jeden z jej głównych animatorów i motorów napędowych – Tomasz Belfr Burek. Mamy nadzieje, że ten ważny historycznie materiał będzie przydatny przy dzisiejszych działaniach przeciwko planom budowy polskich elektrowni atomowych.
Poza materiałami anty-atomowymi w numerze jak zwykle znaleźć można artykuły dotyczące kontroli społecznej, represji (dział Anarchistycznego Czarnego Krzyża), omówienia książek oraz materiały historyczne…
Ruda Śląska: Benefit / GRAFFITI & STREET ART FEST : Majkel, Defu, Ajks
Alan, Pią, 2011-09-23 20:03 Kraj | Antyfaszyzm | Ruch anarchistycznyAutonomiczny Dom Kultury B(E)RZ@ zaprasza na GRAFITTI & STREET ART FEST!
Jeśli malujesz grafitti, tworzysz szablony i odbijasz je na murach wpadaj tego dnia do Rudy Śląskiej, a będziesz mógł poćwiczyć i wyładować się na naszych murach. W ten dzień udostępnimy Wam kilkadziesiąt/ kilkaset metrów kwadratowych ścian. Za najlepsze prace będzie nagroda w postaci farb.
Wieczorem odbędzie się koncert który będzie benefitem na działalnośc koalicji 11 listopada.
Na koncercie zagrają:
MAJKEL (Maxflo Rec, Gliwice)
Gliwicki MC, uczestniczący w projektach: Koligacja Gie Ka, Bzzzt Sound System, ZiombelKru czy 3oda Kru. Obecnie reprezentant MaxFlo. Pierwsza liga polskiego rapu. Majkel współpracuje z takimi personami jak Rahim, Grubson czy Skorup.
http://www.myspace.com/majkelgliwice
http://www.lastfm.pl/music/Majkel
A JEZUSOWI KAZALI SPAĆ (Diy, Sosnowiec, Warszawa)
Death rapowy projekt który bardzo mocno namieszał na polskiej scenie hc/ punk oraz w świadku hip hopowym. Bardzo wkurwiona muza z jasnym przekazem.
http://www.myspace.com/ajezusowikazalispac
http://ajks.pl/ - fan site
DEFU/5000 (Diy, Warszawa)
Anty sytemowy rap na kradzionych bitach Jeden z niewielu anarchistycznych projektów hiphopowych w kraju - na pograniczu rapu i mówionego przekazu. Prosto w morde, bez owijania w bawełne. Defu oprócz tego że zagra będzie upiększał nasze ściany razem z ziomkami z Wwa.
http://www.myspace.com/vdivinefortunetellerv
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
+ być może coś jeszcze
startujemy:
14:00 - malowanie, wrzuty, szablony etc:) mile widziane motywy antyfaszystowskie!
16:00 - projekcja filmu "Graficiarze" -Graficiarze to trzymający w napięciu film o trudach dorastania w wielkim mieście, będący jednocześnie wnikliwym portretem subkultury malarzy graffitit. Film stawia pytania o granice wolności twórczej. Zdjęcia realizowane były w Warszawie.
19:30 koncert - do 20:30 freestyle czyli wolny majk na scenie
wlot na gig 10 zeta
miejsce:
Adk BERZ@
ul. Dworcowa 2 / Pawła 1 (obok hurtowni piwa)
Ruda Śląska 41-709 (Chebzie)