Ruch anarchistyczny
AlterKino.org: Inna przyszłość - dokument o ruchu anarchistycznym w Hiszpanii
Tomasso, Czw, 2011-01-06 07:51 Świat | Ruch anarchistyczny | Wideo„Inna Przyszłość„ to historia hiszpańskiego anarchizmu w 3h dokumencie. Początki rodzenia się ruchu anarchistycznego w tym państwie sięgają pierwszych lat XX wieku w czasie, których konflikty społeczne przybierały bardzo dramatycznych charakter. W 1911 został powołany do życia anarchistyczny związek zawodowy C.N.T., który w latach 30-tych był jedną z najważniejszych sił politycznych kraju.
Obejrzyj film: Inna przyszłość
Dokument zawiera archiwalne filmy i wywiady z czołowymi działaczami anarchistycznymi, którzy nawet w momencie zwycięstwa faszyzmu w Hiszpanii prowadzili przeciwko niemu walkę partyzancką. Jest to niezwykle interesujący dokument zarówno dla sympatyków idei wolności jak i wszystkich zainteresowanych historią Europy XX wieku.
Represje wobec uczestników i uczestniczek obozu antygranicznego
Renegade, Pon, 2010-12-27 11:43 Kraj | Represje | Ruch anarchistycznyW ostatnich miesiącach aktywiści i aktywistki ze Śląska byli nachodzeni przez oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wszystkie osoby które miały do czynienia z niemiłymi odwiedzinami łączyło uczestnictwo w obozie antygranicznym w Brukseli, podczas którego były one aresztowane na czas 12 godzin, o czym z pewnością funkcjonariusze ABW zostali poinformowani przez swoich zagranicznych kolegów. Prawdopodobnie była to podstawa ich dalszego zainteresowania danymi osobami.
Na pytania o powód przybycia jeden z aktywistów otrzymał odpowiedz: " orientuje się pan jaka jest obecna sytuacja na świecie, w grecji...." Próbowali oni wydobyć od rozmówców informacje dotyczące lokalnego środowiska, miejsca spotkań, znajomych jak również "relacji" ze skrajną prawicą. Poza pytaniami odnoszących się do faktycznego powodu przybycia funkcjonariusze, w celu podtrzymania rozmowy i ,,rozluźnienia’’ atmosfery zadawali pytania nie mające żadnego znaczenia przykładowo:
,,czy policja was dobrze traktowała w areszcie..’ ,,kto był odpowiedzialny za pożywienie na obozie.....’’.
"Dni Akcji Skłoterskich" - Nowy rozdział "Szczęśliwego Życia Aktywisty" okraszony filmami
Griks, Pon, 2010-12-27 00:06 Świat | Blog | Lokatorzy | Represje | Ruch anarchistycznyTen zarys do rozdziału książki "Szczęśliwe Życie Aktywisty" jest
napisany by mobilizować do udziału w krajowych dniach skłoterskich 8 i
9 - tego stycznia oraz międzynarodowych (ale w Holandii) dni skłoterskich w kwietniu.
Tak na marginesie papierowa wersja książki "Los Buntownika" tego samego
autora,Marka Griksa jest już do nabycia w księgarni Bractwa Trojka
tutaj:
http://bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.produc...
Ciąg Dalszy Nastąpi wkrótce jak tylko znajdziemy czas na przepisanie... A w nim opis kolejnych ( albo wciąż tych samych) dni akcji: Czyli ( 1.)opis demonstracji w Hadze,( 2.) zaraz potem demonstracji w Amsterdamie przeciwko fali eksmisji i o autonomiczne miejsca kulturalne,(3.) która przerodziła się w świętowanie zwycięstwa spowodowanego tym, że sąd wyższy w Hadze zabronił ewikcji bez wyroków powołując się na Europejskie prawa człowieka, które to stoi ponad zakazem skłotowania. O tym wszystkim w następnym rozdziale...)
Wersję z filmami możecie zobaczyć tutaj:
http://positi.blogspot.com/2010/12/dni-akcji-skoterskich-nowy-rozdzia_26...
Pomiędzy staraliśmy się wpleść niektóre filmiki przedstawiające opisane wydarzenia. Na końcu zaś zamieszczamy ciekawy dokument zrobiony przez młodych filmowców, którzy zamieszkali na skłocie i zaprzyjaźnili się z nami. Wszystko na potrzeby filmu dla oficjalnej telewizji, z którego w ostateczności skłotersi są także bardzo dumni. Po za tym wiele inych filmów, wywiadów, przemów i relacji(także po angielsku) z tych wydarzeń oraz to co na bieżąco dzieje się w Holandii możecie oglądać i sprawdzać także na angielsko holenderskiej wersji www.positi.blogspot.com , a mianowicie http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com a jeśli chodzi o filmy to na http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters lub http://www.spiritofsquatters.com
Miłego czytania i oglądania. Podajcie te wieści dalej niech inspirują cały świat, a może razem wbrew rządowi zrobimy Amsterdam światową stolicą oporu skłoterskiego :) Chętnie użyczę gotowego tekstu wraz z kodami embed by łatwiej było przeklejać.
Wszystko zaczęło się od akcji spania na placu Dam. Tak jak parę lat
temu, złamaliśmy prawo i zaskłotowaliśmy na noc główny plac w
Amsterdamie. Wiele działalności, które zwykle odbywają się na skłotach
tym razem wyszło na ulicę by zaprezentować ruch skłoterski. We
wczesnych godzinach "Kinderpret" przygotowywał program dla dzieci.
Zasilane generatorami sound systemy grały muzykę. Wiele kapel grały
tego wieczoru koncerty. Linuxowa grupa rozdawała i instalowała open
source system operacyjny do komputerów. Przez chwilkę działało kino na
powietrzu. Odbyło się wiele fajerszołów i innych pokazów teatralnych.
Jednym z najciekawszych był "słodki zaskłotowany dom" zbuntowanych
klaunów (Rebelact).
Nasze fizjologiczne potrzeby można było załatwić w
zbudowanych przez ekologiczną grupę SWOMP eko toaletach. Po raz
pierwszy przedstawiona była wystawa plakatów " Nie tylko skłoting"
wyrażająca to, że ruch ten jest także w dużym stopniu związany z
ekologami, z walczącymi o prawa ludzi i zwierząt, o wolność, o
tolerancję itp. Mimo tego, że dosyć często padał deszcz około 800 osób
zapełniało dużą część placu. Wielu ludzi spało w namiotach, wielu
wytrwało do rana, a wielu tak jak ja wróciło do domów, by złapać
trochę snu przed akcjami następnego dnia.
Spotkaliśmy się w "Joes Garage", skłocie, który za parę dni obchodził
swe piąte urodziny. Niektórym było już wiadome, że mamy skłotować duży
budynek pod kulturalne centrum skłoterskie. Cała restauracja w ścisku
wypełniła się po brzegi, a i tak nie byli to jeszcze wszyscy, bo ekipa
włamywaczy i barykadujących spotykała się na skłocie, który był bliżej
wybranego pustostanu. Po zwykle następującej przemowie o tym co
będziemy skłotowali, jak się zachować, kto jest prawnikiem itp.
ruszyliśmy rowerami do wyznaczonego celu. Wyglądaliśmy niczym rowerowa
masa krytyczna. Nie często widzi się aż tyle osób na skłotowaniach.
Gdy przybyliśmy do ogromnego, zabytkowego budynku straży pożarnej
drzwi były już otworzone, a w środku ludzie barykadowali co się tylko
dało. Z okien szybko zawisły transparenty nawiązujące do
autonomicznego centrum skłoterskiego oraz do nadchodzącego zakazu
skłoterskiego. Wkrótce pojawili się policjanci, strażacy, a nawet
urzędnicy z "punkowej" wytwórni "Epitaph". Policji tym razem nie
wpuściliśmy do środka by zatwierdzili, że budynek stoi pusty.
Powiedzieliśmy im, iż za tydzień już i tak "delegalizują" skłoting
więc niech się przyzwyczajają do nowej sytuacji. Za problemy, które
pracownicy "epitaphu" próbowali zrobić skłotersom nawoływałbym do
bojkotu tej komerchy. W końcu nie mieli innego wyjścia jak przyjąć
rozwiązanie obarykadowania części którą wynajmują i korzystania z
oddzielnego wejścia.
Gdy wszystko było już załatwione, czas było jechać na następną akcję.
Zobaczenie straży pożarnej od środka musiałem zostawić na potem.
Po dosyć długim oczekiwaniu w wynajętym grupowo przez studentów
mieszkaniu, częściowo piechotą, częściowo rowerami wyruszyliśmy by
zaskłotować trzy duże kamienice. Drzwi i okna na niższych piętrach
zabezpieczone były przed skłotersami siteksem - blachą barykadującą.
Jednak skłotersi już dawno wymyślili sposób i na to utrudnienie.
Niektóre drzwi zostały otworzone "magicznym kluczem", niektóre łomami,
a jedne za pomocą dużej fleksy. Także tutaj natychmiast zostały
wywieszone transparenty. Ci sami gliniarze spotkali się z prawie z
tymi samymi "rozmawiaczami". Tym razem mogli wejść do środka i
zatwierdzić, że budynki nie są zamieszkałe. Po tym jak opuścili
miejsce akcję można było uznać za skończoną.
Jeszcze tego samego wieczoru zaczął się program socjalno kulturalny w
straży pożarnej, której nazwa została sprytnie zmieniona z brandweer
na kraakmeer (tłumaczenie: skłotuj więcej). Miał odbyć się punkowy
koncert jednak nie dało się go wyciszyć więc na prośbę sąsiadów
zrezygnowaliśmy z niego. Musieliśmy się zadowolić akustycznym
koncertem "Zbuntowanych" oraz projekcją filmów i nie za głośnymi
didżejami.
Przez następne dni w Kraak Meer odbyły się warsztaty , debaty jak i różnespotkania czy dyskusje.
Podczas dni akcji skłoterskich zajęto w Amsterdamie jeszcze
jeden dom w dzielnicy Prinz Ijland.
W nowo otwartym centrum skłoterskim poza tym, że działał bar, wegańska
restauracja, eksponowana była wystawa plakatów, trwały też przygotowania
do wielkiej demonstracji w dniu 1.10.10 kiedy to zakaz skłotowania
wchodził w życie.
Demonstracja zaczęła się na placu Spui który miał
bogatą tradycję alternatywną kiedy to w latach sześdziesiątych był
głównym miejscem spotkań i heppeningów znanej grupy Provos.
Około 18.00 demonstracja w liczbie około 800 osób ruszyła w miasto. Na
przodzie czarny blok, w środku dużo dzieci. Dużo transparentów,
poprzebieranych ludzi. Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się na
przemowę. Cały czas krzyczane były okrzyki.
Gdy wszedliśmy na Spuistraat od strony dworca na opancerzony policyjny
bus poleciały pierwsze bomby z farbą, które to sprawiły, że gliniarze
usunęli się. Pech chciał, że jedna z farbowych bomb roztrzaskała się
na głowie mojej ukochanej, która znalazła się na jej drodze. Na
szczęście nic jej się nie stało, poza tym, że całe włosy upaćkane były
w farbie. Szczęściem w nieszczęściu było to, że nieopodał było biuro
skłoterskie i akurat znalazł się znajomy z kluczem, dzięki czemu Rabia
puki farba nie zaschła, mogła ją zmyć z głowy.
W międzyczasie jakieś dwieście metrów dalej przy pomocy specjalnego
transparentu odgrodziliśmy mała uliczkę gdzie wywarzono pierwsze
drzwi jednocześnie łamiąc jakże świeże prawo. Skłotersi pozbywając się
tabliczek "Do wynajęcia" na ich miejsce powiesili transparent z
ironicznym tekstem: "Stworzone dzięki zakazowi skłotowania"
nawiązujące do wcześniejszej akcji solidarnościowej podczas, której wiele
zalegalizowanych skłotów wywiesiło podobny transparent mówiący : "
Stworzone dzięki ruchowi skłoterskiemu".
Zwykli gliniarze, którzy chcieli się wykazać przepychając jakiegoś
demonstrującego rowerzystę, sami zostali przegonieni.
Przy ciepłej zupie i dźwiękach muzyki poczekaliśmy dotąd aż skłotersi
w środku zabarykadując się, zapezpieczą się przed ewentualną eksmisją.
Potem ruszyliśmy dalej w kierunku placu by zakończyć demonstrację.
Tego jednak było za wiele dla gliniarzy, burmistrza i innych co
pociągają za sznurki. W pewnym momencie ME ( specjalna policja do
tłumienia zamieszek i przeprowadzania eksmisji ) zagrodziła nam
szpalerem drogę na całej długości. Demonstracja zatrzymała się przed
linią tarcz. Przez chwilę ktoś próbował coś negocjować, niektórzy coś
krzyczeli. Po krótkiej chwili patrzenia sobie w oczy, gliniarze jak
jeden mąż zaczęli wszystkich, jak popadnie napierdalać, napierając na
dzielący nas transparent.
Wielu by pomyślało, że ludzie się przestraszą, zaczną uciekać jednak
nic z tych rzeczy. Skłotersi nie pozostali dłużni. W ruch poszły
flagi, sztorce i pięści. Długi mocny transparent skutecznie chronił
przed wdarciem się gliniarzy w środek demonstracji. Natychmiast na
bastardów poleciało wszystko co było w zasięgu ręki. Po bokach szybko
powstały zimprowizowane głównie z rowerów barykady.
Niebiescy widząc, że skłotersi łatwo nie ustąpią wjechali końmi od
tyłu tratując i bijąc każdego kto na drodze. Demonstrujący by
zatrzymać konie wywrócili nawet samochód jednak nie zdążyli go
przestawić na blokującą pozycję ponieważ musieli się przegrupować w
inne miejsce.
Nagle zobaczyłem jedną dziewczynę z zakrwawioną głową powaloną na
ziemię przez gliniarza. Street Medic ( uliczny medyk ), który próbował
jej pomóc też został przewrócony na ziemię i wraz z nią zaaresztowany.
Działanie policjanta medyka z torbą z czerwonym krzyżem uwłacza
jakimkolwiek zasadom pierwszej pomocy.
Tymczasem wielu tych co nie ustawało walczyć wycofało się za skłot i
tam ustawili barykadę, na której zapłonął materac. Zdemontowano ulicę,
kórej kostka brukowa przez długi czas służyły jako amunicja. Po pewnym
czasie gliniarze zaczęli strzelać gazem jak się później okazało
przeterminowanym. Może dlatego, a może z braku celności, a na pewno w
dużym stopniu z zaangażowania skłotersów zamieszki trwały przez długi
czas.
Właśnie dziś odebrali nam prawo do mieszkania, jedne z podstawowych
praw człowieka. Jakże mogliśmy na to przystać ? Jakże mogliśmy się z
tym zgodzić ? Czy powinniśmy stać biernie w obliczu gdy skorumpowany,
prawicowy, kapitalistyczny rząd daje wolną rękę spekulacjom w momencie
kiedy nawet matki z dziećmi muszą czekać latami na przydział
mieszkania komunalnego, które i tak kosztuje więcej niż dziesięć lat
temu wynajem prywatnego.
Kto jak nie my sami mieliśmy walczyć o socjalna sprawiedliwość ?
Wolność nigdy nie była dana lecz zawsze wywalczona. Teraz nam te
wolność próbowano odebrać i ograniczyć dlatego walczyliśmy. Musieliśmy
się bronić. Jeśli my nie stawimy oporu poczynaniom tego
faszystowskiego rządu, to kto to zrobi ?
Dlatego bitwa trwała przez parę godzin.
Skłotersi potem zebrali się na placu Spui, gdzie czekał już na nich
bakfic z wegańskim ciepłym jedzeniem. Nazajutrz dowiedzieliśmy się
przez indymedia, że o dziwo gliniarze nie byli w stanie wyeksmitować
skłotu.
Nazajutrz w Nijmegen odbyła się krajowa demonstracja przeciw zakazowi
skłotowania. Zaczęła się w parku wspaniałym koncertem Autonomads.
Kapele przez całą demonstarcję grały koncert z przyczepy ciężarówki.
Około tysiąca osób, 7 ciężarówek z różnorodną muzyką, co jakiś czas
przemowy i przemarsz wokoło całego miasta. Nie ma chyba lepszego
sposobu na zwiedzanie niż podczas demonstracji. Od początku
spodziewałem się, że demonstracja będzie miała charakter pokojowy.
Nikt przecież nie ryzykowałby zarekwirowania somochodu. Taka też była.
Tańczący ludzie, rodziny z dziećmi, przyjazne przyjęcie
Najmeheńczyków. Gdy duża część demonstracji doszła już do punktu
końcowego, tego samego parku, w którym zaczynaliśmy, kilkudziesięcio
osobowa grupa nikt nie wie dokładnie czemu, ruszyła drugi raz w miasto.
Myślałem z nadzieją, że to w celu zaskłotowania ładnego starego nie
zamieszakałego budynku, który mijaliśmy po drodze Jak się później
okazało myliłem się co do tego. W każdym razie policja w pewnym
momencie zagrodziła ulicę. Przez chwilę wywiązała się szarpanina,
poprzewracano stoły i stoiska z pocztówkami. Na policję znów poleciały
jakieś doniczki itp. W pewnej chwili wszystko nagle ustało. Gliniarze
stanęli w linii stawiając rowery na sztorc. Demonstrujący stanęli w
linii za transparentem. Przez chwilę trwała krótka wymiana zdań i
okrzyków, a po paru minutach pojawiły się jeden, po drugiej suki
policyjne wypełnione ME jami. Następnie z wielu z nich wysypali się
rycerzyki, którzy zastąpili rowerzystów. Po chwili z megafonu zaczęło
się straszenie, że kto się nie rozejdzie może być aresztowanym.
Reakcją było jedynie wzmożenie okrzyków by po pierwsze dodać sobie
otuchy, po drugie odmówić wyraźnie tego rozkazu, a po trzecie by można
było potem się tłumaczyć, że nic takiego się nie słyszało ;)
Po może minucie gliniarze wraz z tymi na koniach przypuścili szarżę.
Niestety ludzie nie byli tak dobrze przygotowani i tylko jedna
strona przez chwilę się opierała. Tajniacy byli tak brutalni, że nawet
reporterom z oficjalnej prasy się dostało i ci także zostali
pogonieni.
Gdy bastardzi rozgonili demonstrantów na ulicy, nie poprzestali na tym
lecz wezwali także do rozwiązania tej części protestu, która pokojowo
została w parku. Potem zaczęło się niemalże polowanie. To było
okropne. Ogromne ilości ME gdzieniegdzie napotykając sporadyczny opór
i kłótnie powoli, krok po kroku rozpraszali skłotersów i spychali ich
w kierunku stacji. Nawet tam nie dawali spokoju i na dworcu
legitymowali co poniektórych. Mimo tego pogromu rozproszone grupki
zbierały się na nowo i znów wznosiły okrzyki. Policja cały swój terror
i przemoc robiła na oczach przechodniów. Nie ważne dzieci czy starzy,
skłotersi czy zwykli ludzie, wszyscy poddani byli temu policyjnemu
terrorowi i niejednemu się też oberwało przypadkiem. Widziałem
przestraszoną matkę , która w panice nie wiedziała gdzie ma schować
dzieci. Policja po raz kolejny pokazała swe oblicze przemocy.
To były dni akcji przeciwko zakazowi skłotowania w Holandii w momencie
kiedy był on wprowadzany w życie. Czas pokaże czy coraz bardziej
prawicowemu rządowi, coraz bardziej policyjnemu państwu uda się złamać
ruch skłoterski bez rozwiązywania problemów bezdomności, spekulacji,
dużej ilości pustych budynków, a zarazem długich list oczekujących na przydział mieszkania.
Jedno jest pewne: Skłotersi dalej nieustannie będą walczyć o te
ludzkie prawo do dachu nad głową, przeciw kapitalizmowi i sztucznemu
windowaniu cen za wynajem. Takiego natężenia skłotowań, demonstracji,
spotkań, działań kulturalnych oraz medialnych jak podczas dni akcji
nie doświadczyłem jeszcze nigdy w moim życiu, które od dziesięciu lat
spędzam w Amsterdamie. Starsi niż ja mówią, że takiego starcia jak
pierwszego października nie pamiętają już od lat osiemdziesiątych. A to
wszystko to dopiero początek. By utrzymać ten ruch musimy nie ustawać
w skłotowaniu następnych domów, w organizowani i uczestniczeniu w
protestach, w robieniu jakichkolwiek akcji bezpośrednich i kreowaniu
mediów by te działania wspierały, mówiły o nich i przekazywały
informacje.
W tych niepewnych czasach kryzysu ekologicznego i ekonomicznego ruch
skłoterski jako ten na pierwszej linii powinien dać przykład całemu
społeczeństwu jak zjednoczeni powinniśmy walczyć o nasze prawa,
zwyciężać i nigdy się nie poddawać w walce o lepszy świat dla nas
wszystkich.
Dopóki ludzie będą potrzebować domy, a te będą stały puste tylko by
zaspokoić czyjąś chciwość SKŁOTING BĘDZIE KONTYNUOWANY = KRAKEN GAAT
DOOR !!! bez względu na prawo.
Aż chciało by się rzec Amsterdam światową stolicą skłotingu :)
Grecja: Wyrok po apelacji Yannisa Dimitrakisa
Vino, Pią, 2010-12-24 21:28 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyWczoraj ogłoszono ostateczny wyrok w sprawie apelacyjnej Yannisa Dimmitrakisa. Łączny wyrok opiewa tym razem na 12,5 roku więzienia - pierwotnie było to 35 lat. Anarchista został uznany winnym napadu na bank narodowy w Solonos (7 lat), współudziału w próbe pozbawienia życia strażnika bankowego (6 lat), uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej (4 lata) oraz nielegalnego używania broni palnej (2 lata).
Yannisa nie oczyszczono z żadnego z zarzutów, jednak przyznano inny czas odsiadki i zmniejszono finalny wyrok będący fuzją cząstkowych wyroków. Dimitrakis przesiedział za kratami już 5 lat, zostało więc 7,5 roku. Sala sądowa była pełna osób wspierających anarchistę, którzy wznieśli okrzyki i klaskali po ogłoszeniu decyzji sądu.
Na miejscu byli również obecni tajniacy z agencji EKAM (greckie służby specjalne) oraz zamaskowani policjanci - tak jak na wcześniejszych procesach. W mowie końcowej obrona - co warto podkreśli - nie mówiła o zwycięstwie, ale o "proporcjonalnym wyroku korespondującym z zarzutami". Yannis został z powrotem odprowadzony do więzienia. Podczas wyprowadzania z sali unosił w górę pięści. W najbliższych dniach zostanie przeniesiony do więzienia Domokos z zakładu karnego Korydallos, gdzie był przetrzymywany podczas procesu.
Kraków: Heppeningiem w Vat
Renegade, Czw, 2010-12-16 11:49 Kraj | Blog | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy | UbóstwoMy, poddani najjaśniej nam panującej „Platformy Obywatelskiej” przykładnie sami obcięliśmy sobie podniesiony VAT! Do radosnego obcinania zaprosiliśmy też mieszkańców Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa.
Do akcji włączył się też sam premier Donald Tusk, który wielkimi nożycami pokazywał, że obcinanie wcale nie musi boleć. Rozdawane były też pakowane bułki już obcięte o nową stawkę vat, by pokazać, że nasze żołądki muszą się skurczyć tylko trochę. Uważamy, iż wielce właściwa jest polityka rządu, który w budżecie na rok 2011 zwraca uwagę na kwestie tak ważne jak podniesienie ilości środków dla Sejmu i Senatu o jedyne 9% czy zwiększenie budżetu kancelarii prezydenta RP Bronisława Komorowskiego oraz na wydanie bagatela kilku miliardów złotych na misję w Afganistanie. Z radością weźmiemy na siebie ciężar podniesionego VAT-u i ograniczenia świadczeń socjalnych. Zaciśniemy pasa o jeszcze kilka dziurek!
Wiwat najjaśniejsza Rzeczypospolita!
Grecja: Wydarzenia w drugą rocznicę zamordowania Alexa Grigpriopolulosa
Vino, Wto, 2010-12-07 20:19 Świat | Protesty | Represje | Ruch anarchistycznyDruga rocznica zamordowania przez policjanta 15-letniego Alexisa Grigoriopoulosa upłynęła pod znakiem masowych ulicznych protestów przeciw represjom aparatu państwowego i brutalności policji. W Atenach oraz innych greckich miastach na ulice wyszło kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów; wystąpienia te były brutalnie pacyfikowane przez funkcjonariuszy prewencji.
Główna ateńska demonstracja została zaatakowana przez policję jeszcze przed jej oficjalnym rozpoczęciem; do rozpędzania tłumu użyto m.in. pałek, granatów hukowych i ogromnych ilości gazu łzawiącego. Uliczne starcia ze „stróżami prawa” trwały do późnych godzin nocnych; w czasie protestów zatrzymano 96 osób, w tym wielu nieletnich; wobec 42 orzeczono areszt. W trakcie policyjnych ataków rannych zostało 5 osób, w tym dwoje przypadkowych przechodniów.
W ciągu dnia, związek zawodowy pracowników sektora publicznego, ADEDY ogłosił dla upamiętnienia śmierci Alexisa 3-godzinny strajk. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszych demonstracji policja, pod pretekstem zabezpieczenia miasta przed możliwymi atakami terrorystycznymi, całkowicie zablokowała drogi dojazdowe do centrum Aten usiłując uniemożliwić ludziom dotarcie na miejsce zbiórek. Władze wydały też na niemal dobę bezprecedensowy zakaz ruchu samochodowego i parkowania w centrum miasta.
Pobierowo: Konferencja z dziejów anarchizmu 2010
oski, Pon, 2010-12-06 23:49 Ruch anarchistycznyW dniach 2-3 grudnia 2010 r. odbyła się pierwsza naukowa konferencja poświęcona w całości historii ruchu anarchistycznego. W ośrodku Uniwersytetu Szczecińskiego w Pobierowie zebrali się znani badacze anarchizmu jak m. in. Daniel Grinberg, który nie tylko wpłynął na samoświadomość współczesnych aktywistów, ale też i na pokolenie młodszych badaczy, Antoni A. Kamiński, Wincenty Kołodziej, Piotr Laskowski, który spopularyzował dzieje anarchizmu szerszemu gronu odbiorców, Radosław Antonów zajmujący się współczesnym obliczem ruchu. Oprócz naukowców dość licznie stawili się aktywiści anarchistyczni m. in. ze Szczecina, Mielca, Krakowa, Łodzi, Warszawy.
Cała konferencja została podzielona na trzy sesje tematyczne: 1) Powszechne dzieje anarchizmu; 2) Anarchizm w Polsce. Ludzie; 3) Anarchizm w Polsce. Praktyka. Na zakończenie konferencji Michał Przyborowski wytyczył pola dalszych badań nad historią ruchu. Ogrom pracy jak stoi przed badaczami pozwala oczekiwać, że kolejne konferencję będą otwierać nowe, nieznane wątki zapomnianego i zmarginalizowanego w świecie akademickim ruchu społecznego. I nie tylko w świecie akademickim.
Przebieg konferencji został utrwalony przez Harcerza i możliwe, że niedługo nieobecni będą mogli obejrzeć i posłuchać, co tam na prawdę się działo.
Kraków: Dzień bez kupowania
Czytelnik CIA, Nie, 2010-12-05 23:07 Ruch anarchistycznyDziś w Krakowie odbyły się akcje w związku z „Dniem bez kupowania”. Wszystkie działania skupiły się na jednym z głównych symboli konsumpcjonizmu w naszym mieście, Galerii Krakowskiej.
Przez dwie godziny odbywały się akcje informacyjne na temat świadomej konsumpcji, praw pracowniczych i ekologicznych aspektów kupowania w sklepach takich jak Empik, Saturn, H&M, Carrefour, Intersport i kilku innych. Potem przed głównym wejściem odbyła się akcja Jedzenie zamiast kupowania. Serwowane były przeróżne słodkości a czas mimo siarczystego mrozu umilała samba. Rozdawano ulotki na temat negatywnych skutków konsumpcjonizmu oraz zawierające szereg pomysłów na własnoręczne wykonanie świątecznych prezentów. Łącznie rozdano prawie 3 tysiące ulotek.
Akcja mimo prób interwencji ochrony GK nie została zakłócona. Wbrew temu co twierdzi szefostwo „galerii” teren przed nią nie jest jej własnością. Można tam więc organizować zgromadzenia publiczne, demonstracje, pikiety itp.
http://fakrakow.wordpress.com/2010/12/05/mrozny-dzien-bez-zakupow/
X Kongres hiszpańskiego CNT
Czytelnik CIA, Czw, 2010-12-02 10:46 Świat | Ruch anarchistycznyX Kongres CNT odbędzie się w dniach 4-8 grudnia w Kordobie. Ponad 500 delegatów reprezentujących około 120 związków stowarzyszonych w Konfederacji spotka się w stolicy Andaluzji w celu omówienia propozycji i rozwiązań dla nowych wyzwań, wynikających z konfrontacji z najbardziej jak dotąd bezwzględną wersją Kapitału uderzającego z pełną siłą w prawa i podstawowe potrzeby klasy pracowniczej.
Dla CNT ten Kongres ma szczególne znaczenie. Nieprzypadkowo odbędzie się on w czasie, gdy ta anarchosyndykalistyczna organizacja obchodzi sto lat swojego istnienia. Wiek walki, w którym nasi towarzysze budowali wolnościowe ideały swoim życiem i swoimi wysiłkami. Wiek sukcesów, ale także i błędów, ale zawsze w przekonaniu, że klasa pracująca może stworzyć inne społeczeństwo poprzez akcję bezpośrednią, solidarność i samorządność. Społeczeństwa dla ludzi, nie dla pieniędzy.
Alfredo Bonanno na wolności!
Vino, Pon, 2010-11-29 20:24 Świat | Represje | Ruch anarchistyczny22 listopada zakończył się proces Alfredo Bonanno i Christosa Stratigopoulosa. Bonanno został skazany na 4 lata więzienia, ale w związku ze swoim wiekiem - 73 lata - został zwolniony. Christos, który wziął na siebie odpowiedzialność za akcję został skazany na 8 lat i 9 miesięcy. Na szczęście w przyszłym roku ma szansę na zwolnienie warunkowe.
Przypomnijmy: Anarchiści Alfredo Bonanno i Christos Stratigopoulos zostali aresztowani 1 października 2009 w mieście Trikala w środkowej Grecji za napad na bank. Do zdarzenia doszło w czwartek o 10:35. 46-letni Christos wszedł do banku zamaskowany przy pomocy sztucznych wąsów, peruki i okularów przeciwsłonecznych. Wyciągnął pistolet i zrabował 46 900 euro. Po wyjściu z banku przekazał łup i broń Bonnano, a sam odjechał wynajętym samochodem. Został zatrzymany przez policyjną obławę 6 kilometrów dalej na drodze Trikala-Kalampaka.
Ateny: Demonstracja przeciw państowemu terroryzmowi
Vino, Pon, 2010-11-29 18:40 Świat | Represje | Ruch anarchistyczny W czwartkową noc 26 listopada około 3 tysięcy anarchistów przemaszerowało przez centrum Aten w demonstracji sprzeciwu wobec państwowego terroryzmu, pragnąc zarazem wesprzeć wszystkich uwięzionych towarzyszy. Policja stawiła się bardzo licznie, po obu stronach ulicy na całej trasie były rozlokowane jednostki do tłumienia zamieszek. Oczywistą taktyką stosowaną przez stróżów prawa było uniemożliwianie kontaktu pomiędzy demonstrantami i przechodniami. Na koniec, przed gmachem ateńskiego uniwersytetu w dzielnicy Propylea doszło do starć pomiędzy protestującymi a policją.
Następna anarchistyczna demonstracja w centrum Aten jest zaplanowana na 11 grudnia. 6 grudnia będzie miał miejsce marsz upamiętniający Alexa zamordowanego przez policję blisko 2 lata temu. Na 15 grudnia w całej Grecji zaplanowano strajk generalny.
Anarchistyczny industrial + konkretny lewicowy RAP
Czytelnik CIA, Pon, 2010-11-29 10:43 Świat | Blog | Kultura | Ruch anarchistyczny Nomadic War Machine wydało swój pierwszy album I Have A Gun. Give Me All The Money In The Register (Mam pistolet. Oddaj mi wszystkie pieniądze w kasie), będący hołdem dla anarchistów okradających banki.
Ich pierwsze wideo obrazuje tego typu napad w animacji lego:
Radykalni goci są wśród nas. Istnieje anarchistyczny industrial. Nasza historia i subkultura są tak radykalne jak ruchu punk, choć na scenie anarchistycznej pokutuje niechęć wobec muzyki gotyckiej. Chcemy to zmienić i wybudzić większość z nas z tego upiornego letargu.
Album można pobrać za darmo w jakości Mp3@128: LINK. Jest również do nabycia w edycji FLAC, pod adresem: LINK
Lista utworów:
1. The Rohirrim
2. Some People Are Only Alive Because It’s Illegal To Kill Them
3. My Sympathies Are Plain
4. Victimless Crimes
5. Majoritarian Nightmare
6. The Taiga Comes For Us
7. Domestic Bliss
8. Aspect Of Illa
9. This Is Not Okay
10. One Dead Morning
11. Obligatory Anti-God Track
12. We Cannot Cower
. . .
Prosto z Dolnego Śląska nadciąga powiew świeżego powietrza na polskiej scenie rapowej. A to za sprawą nielegala "Idee LP" pana, który zwie się Wyraz. Na czym polega nowatorstwo owego dokonania? Sama nazwa płyty już wskazuje kierunek, który mało który polski MC obrał - świadome i krytyczne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość, z perspektywy antykapitalistycznych, lewicowych idei. Spojrzenie, któremu daleko jest do populizmu, które wykracza poza oklepane przez polskich raperów frazesy o tym, że politycy nas okradają a policję należy jebać, jak gdyby jedno i drugie było wielkim objawieniem.
Płyta niestety, a może stety jest na cudzych instrumentalach, ale nie ze złej woli artysty, lecz z powodu konfliktu z producentem bitów o którym możemy posłuchać w kawałku "Co tam panie producencie?". Jednakże jest to jeden z niewielu nielegali na cudzych bitach, któremu niczego ten fakt nie ujmuje. Podkłady są tak mistrzowsko dobrane, tak bardzo pasują do przyjemnego flow Wyraza, iż całość tworzy naprawdę konkretną jakość.
Płytę możesz zassać STĄD lub STĄD. Kilka kawałków można również odsłuchać na youtube na kanale LaRageTV.
Sprawdź http://www.myspace.com/wyyymusiczzz
Płytę można zamówić pisząc na wojciechwyraz@op.pl
Lubuska IP ustosunkowała się do oświadczeń Komisji IP z Tarnowskich Gór
Czytelnik CIA, Pią, 2010-11-26 17:03 Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny | WyboryUCHWAŁA PREZYDIUM LUBUSKIEJ KOMISJI MIĘDZYZAKŁADOWEJ OGÓLNOPOLSKIEGO ZWIAZKU ZAWODOEGO INICJATYWA PRACOWNICZA Z DNIA 26 LISTOPADA 2010 ROKU
§ 1
Większością głosów w stosunku 3:1 podjęto uchwałę o wydaniu Stanowiska Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza o treści jak w załączniku.
§2
Na podstawie zgłoszonego przez Jacka Rosołowskiego wniosku informujemy, że zagłosował on przeciw przyjęciu stanowiska, jednocześnie potępiając działania towarzyszy ze Śląska jako nieodpowiedzialne i będące wyrazem nieposzanowania dla wkładu członków naszej komisji w działania związku.
§3
Zobowiązuje się Piotra Krzyżaniaka do zawnioskowała w imieniu Komisji o umieszczenie stanowiska w publikatorze internatowym związku.
§4
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Prezydium Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza
Przewodniczący Prezydium Jacek Rosołowski
Członek Prezydium Piotr Krzyżaniak
Członek Prezydium Roman Weiss
Członek Prezydium Eugeniusz Maniecki
Zał. jedyny
STANOWISKO LUBUSKIEJ KOMISJI MIĘDZYZAKŁADOWEJ OGÓLNOPOLSKIEGO ZWIĄZKU ZAWODOWEGO INICJATYWA PRACOWNICZA Z DNIA 26 LISTOPADA 2010 ROKU
Odnosząc się do dwóch stanowisk Komisji Środowiskowej OZZ Inicjatywa Pracownicza z Tarnowskich Gór, pierwszego z dnia 21 listopada 2010 roku i drugiego z dnia 23 listopada 2010 roku, sygnowanych jako Inicjatywa Pracownicza – Śląsk, pragniemy wyjaśnić, co następuje.
1. Nieporozumieniem jest twierdzenie, iż Lubuska Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza poparła którykolwiek z komitetów wyborczych, uczestniczących w wyborach do rad gmin, sejmików województw, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast wyznaczonych na dzień 21 listopada 2010 roku .
2. Lubuska Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza, pomimo szerokiej autonomii, którą komisją gwarantuje Statut związku, nie posiada odrębnej osobowości prawnej i zgodnie z art. 99 ust. 3 Ustawy z dnia 16 lipca 1998 r. ordynacja wyborcza do rad gmin, powiatów i sejmików województw (Dz. U. Nr 95, poz. 602 z późn. zmian.) nie jest statutowym organem związku mającym zdolność do udzielenia poparcia kandydatom startującym w wyborach, ani też do powołania samodzielnego komitetu wyborczego organizacji zgodnie z art. 64e ust. 1 w/w ustawy.
3. Organem mogącym udzielić takiego poparcia, lub posiadającym uprawnienie do powołania komitetu wyborczego organizacji (patrz pkt 2) jest Komisja Krajowa OZZ Inicjatywy Pracowniczej, będąc organem reprezentującym organizację na zewnątrz i ponoszącym odpowiedzialność prawną za działania związku. Jak nam wiadomo nie udzieliła ona takiego poparcia żadnemu kandydatowi startującemu w wyborach do organów samorządu terytorialnego na terenie woj. lubuskiego.
4. Lubuska Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza nie bierze odpowiedzialności za osobiste zaangażowanie członków komisji w start w wyborach do samorządu lokalnego.
Odnosząc się do języka jakim zostało napisane pierwsze z w/w stanowisk Komisji Środowiskowej z Tarnowskich Gór, stosujemy zasady: „prawem każdego jest dokonywać samodzielnie doboru słów by głosić swoje własne zdanie”, oraz „nie ma pluralizmu bez strofowania i wzajemnych niewybrednych ataków”. To naszym zdaniem są dwie uniwersalne zasady wolności światopoglądowej. Niemniej jednak zobowiązani jesteśmy zaznaczyć iż słowa towarzyszy ze Śląska dotknęły niektórych członków naszej komisji, którzy nie pozostałą bez zasług dla związku i byli wielokrotnie represjonowani za działalność związkową. Kilku z nich do wielu miesięcy nie może znaleźć zatrudnienia.
Pomimo to pragniemy zaznaczyć, iż doceniamy wkład Komisji Środowiskowej OZZ Inicjatywa Pracownicza z Tarnowskich Gór w działania związku i dziękujemy jej za poparcie jakiej dotąd wielokrotnie udzielała w różnej postaci Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej, tym bardziej ubolewamy nad złożonym przez tą komisję wnioskiem o wykreślenie z rejestru związku. Mamy nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna, i że nie będzie się ona wiązać z indywidualnymi decyzjami poszczególnych towarzyszy o opuszczeniu związku. Cieszymy się z faktu, iż w ramach Inicjatywy Pracowniczej ścierają się ze sobą różne poglądy i pragniemy by przekładały się one na różnorodny charakter działań związku i podejmowanych taktyk. Utracenie śląskich towarzyszy będziemy odczytywać jako zubożenie tej różnorodności. Apelujemy o nie poddawanie się emocją i o dalszą współprace wszystkich środowisk Inicjatywny Pracowniczej przy wspólnej wymianie światopoglądowej.
W imieniu Komisji
Członek Prezydium Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej OZZ IP Piotr Krzyzaniak
Członek Prezydium Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej OZZ IP Roman Weiss
Członek Prezydium Lubuskiej Komisji Międzyzakładowej OZZ IP Eugeniusz Maniecki
O mitach spółdzielczości i o hostelu "Emma"
H2, Pią, 2010-11-26 16:00 Kraj | Dyskryminacja | Edukacja/Prawa dziecka | Miejsca | Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistycznyKilka dni temu w Warszawie został otwarty hostel "Emma", który działa na zasadzie spółdzielni prowadzonej przez pracowników. Pod newsem o otwarciu napisałem komentarz o tym że jedyne co można życzyć to wysokich pensji pracownikom, bo reszta osób oprócz przyjezdnych burżujów nic z tego nie będzie miała.
Później pojawiły się komentarze o tym, że 180 złotych za noc to nie tak drogo, bla bla bla i tak dalej. Być może rzeczywiście nie jest aż tak drogo jak w normalnym warszawskim hotelu. W sumie mnie też stać na kilka dni w takim miejscu za oszczędności z kilku miesięcy, tyle że osobiście nie lubię wydawać pieniędzy w błoto i za tą kwotę wolę spędzić tydzień albo więcej czasu za granicą u znajomych w dużo lepszych warunkach.
Mniejsza z tym. Podstawowym problemem jest orgazmiczny zachwyt jaki niektóre osoby dostają na słowo "spółdzielnia". Pojawiają się argumenty że "nie ma tam szefów". Tak się składa że ja też "nie mam szefów" dając prywatne korepetycje, ale musiał bym być naprawdę głupi aby stwiedzić że to powoduje, że jestem jakoś "poza" systemem kapitalistycznym.
Kapitalizm to trochę bardziej skomplikowany system niż tylko to, że szef zabiera ci większość pensji. W kapitaliźmie jesteśmy okradni po pierwsze w postaci tego co zabiera nam szef podczas pracy, po drugie kupując produkty po cenach kilkakrotnie wyższych niż kosztuje ich wyprodukowanie a po trzecie- i to jest najbardziej szkodliwy czynnik- przez wykonywanie prac, które tak naprawdę nie przynoszą żadnej korzyści ani materialnej ani że tak powiem "duchowej", jak było by w przypadku sztuki. Jest to koszt alternatywny całego systemu kapitalistycznego, którego nie da się policzyć.
W tym koszcie alternatywnym wchodzi praca wszystkich osób, które pracują w marketingu, bankowości, siłach przymusu utrzymujących sztuczny porządek kapitalistyczny. Również można podliczyć niewykonywaną pracę, którą nie mogą wykonywać osoby bezrobotne mimo że by chciały. Wchodzę ja jak i ludzie z hostelu Emma, którzy moglibyśmy pracować w czymś bardziej pożytecznym dla ogółu.
Tak jak ja udzielam korepetycji tylko dzięki temu, że w Polsce jest gówniany system edukacji, który zamiast pozwalać dzieciakom cieszyć się życiem, to zadaje im prace do domu, przez to produkuje masę zdyscyplinowanych debili, którzy później będą posłusznie lizać dupsko szefowi i pracować w nadgodzinach. Tak hostel "Emma" czy, wogóle samo pojęcie "hostelu" istnieje dlatego że nie ma żadnego systemu jakichś schronisk młodzieżowych a większości osób nawet się nie śni ze względów finansowych, aby przenocować w hotelu, więc muszą się gnieździć w takim zatłoczonym gównie.
Nie ma się co czepiać osób, które tam pracują. Każdy musi jakoś zarobić na życie. Jeden pracując w banku, drugi dając korepetycje dzieciakom z bogatych domów, inni organizując hostel dla burżujów. Ale też nie ma co robić z tego jakiejś nie-wiadomo-jakiej rewolucyjnej inicjatywy, bo nic szczególnego w niej nie ma.
Inna rzecz, która wyjątkowo nie przypada mi do gustu to wykorzystywanie zarówno przez prywatne biznesy typu Falanster jak i spółdzielnie takie jak Cykloza czy teraz "Emma", tzw. "alternatywnego" wizerunku i wyłudzanie darmowej reklamy na portalach takich jak CIA. Jak ktoś ma biznes to niech płaci w jakimś odpowiednim miejscu za reklamę i tyle. Nie widzę powodu aby faworyzować knajpy prowadzone przez ludzi z "środowiska", względem innych spółdzielni (a spółdzielnie nie są znowu czymś aż tak bardzo rzadkim)- tylko dlatego że organizują jakieś paskudne wegańskie obiadki i puszczają trochę mniej komercyjny film.
Tym bardziej nie ma co promować "alternatywnych" knajp, które jak by nie patrzeć doskonale wpisują się w strategię gentryfikacji. Wiadomo jest że dla japiszonów lepiej aby była "alternatywna" knajpa, która być może kiedyś zostanie opisana w dziale kulturalnym "Gazety Stołecznej" niż jakiś zapaskudzony spożywczak czy, o zgrozo zlitujcie się nad nami- sklep mięsny.
Nie od dzisiaj wiadomo że tworzenie inicjatyw "na obrzeżach" systemu kapitalistyznego nic nie daje i większość takich inicjatyw albo bankrutuje albo zostaje wciągnięta do środka i staje się kolejnym miejscem wyzysku czy wykluczenia np. ze względu na wysokie ceny.
Walkę z kapitalizmem prowadzimy całościowo bo w całości dotyczy on naszego życia.
Zamiast cieszyć się otwarciem nowej knajpy, zadowolony będę wtedy, gdy nie będę słyszeć debilnych argumentów od nazywających samych siebie syndykalistami, że domaganie się 20 zł na godzinę od szefa w miejscu pracy jest czymś obciachowym bo wygląda jak haracz, zadowolony będę kiedy dzieciaki zaczną się buntować przeciwko zadawaniu pracy domowej i ich rodzice będą robić awantury w szkole zamiast wyrzucać kasę na korepetycje i wtedy gdy ludzie będą uciekać bez płacenia z "Emmy" oraz miejsc takich jak Cykloza.
Javier Hernández
Region śląski wystąpił z OZZ Inicjatywa Pracownicza
Czytelnik CIA, Pią, 2010-11-26 07:30 Kraj | Prawa pracownika | Ruch anarchistycznyJak informuje strona Federacji Anarchistycznej Śląsk, 23.11 Komisja Środowiskowa OZZ Inicjatywa Pracownicza w Tarnowskich Górach (IP Śląsk) wystosowała oświadczenie do władz krajowych związku, w którym domaga się skreślenia swojej komisji. Powodem decyzji jest min:
- Wykorzystanie nazwy związku OZZ Inicjatywa Pracownicza do celów kampanii wyborczej, przez lubskich działaczy związku
- Brak konsultacji z pozostałymi komisjami w sprawie wykorzystania nazwy związku do wyżej wymienionych celów.
Przypomnijmy Komisja Środowiskowa OZZIP Tarnowskie Góry to formalna struktura do której zapisywane były osoby z całego regionu, nie jedynie z Tarnowskich Gór. Formalna nazwa może być więc myląca.
Od czasu kampanii wyborczej w której niektórzy działacze OZZIP wykorzystali szyld związku dochodziło do napięć pomiędzy Komisją Lubuską, Komisją Krajową OZZIP a IP Śląsk. Ukazały się oświadczenia zarówno IP Śląsk, jak i w odpowiedzi oświadczenie Komisji Krajowej związku.