Dyskryminacja

Video-zaproszenie na 11 listopada

Kraj | Antyfaszyzm | Blog | Dyskryminacja | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm

Nieoficjalne zaproszenie na blokadę marszu nacjonalistów i faszystów 11 listopada w Warszawie.

Faszyzm nie przejdzie jeśli się postawisz!

Więcej informacji: http://www.11listopada.org/

Francja: Zakaz noszenia zasłon islamskich znów wzbudza kontrowersje

Świat | Dyskryminacja

Sprawa zakazu noszenia islamskich zasłon we Francji stała się znów głośna. Powodem jest opublikowana taśma audio, która ma zawierać ostrzeżenie Bin Ladena, że jeśli Francja nie wycofa się z zakazu, „Al Kaida będzie mordować Francuzów”. Prezydent Sarkozy twierdzi, że taśma jest autentyczna.

W lipcu b.r. francuski parlament uchwalił prawie jednogłośnie zakaz noszenia zasłon, takich jak burka w miejscach publicznych i na ulicy. We wrześniu, ustawa weszła oficjalnie w życie.

Sposób, w jaki została napisana ustawa starannie unika jakichkolwiek odniesień do strojów noszonych przez Muzułmanki. Tekst ustawy mówi jedynie o „zakazie ukrywania twarzy w miejscach publicznych”. W ten sposób ustawodawcy starali się uniknąć zarzutu dyskryminowania Muzułmanów. Ustawa dopuszcza jednak wyjątki, takie jak kaski motocyklistów, maski zdrowotne, maski szermiercze, maski narciarskie i maski karnawałowe.

Karą za złamanie przepisu ma być grzywna w wysokości 150 Euro i/lub odbycie karnego kursu o istocie obywatelstwa.

Wrocław: Pracownice LG zbyt brzydkie dla prezesa z Korei

Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Prawa pracownika

-Zasugerowano nam, że jesteśmy za brzydkie i za stare, by patrzył na nas najważniejszy Koreańczyk - niemal z płaczem opowiada pani Anna, która znalazła się na liście "starych i brzydkich". W tych właśnie dniach fabrykę wizytował ważny gość z Korei. Jeden z przełożonych w LG Display chciał, by na linii były same ładne panie. Tak przynajmniej zrozumieli go podwładni.

Więcej informacji:
http://www.gazetawroclawska.pl/stronaglowna/325478,wroc-aw-pracownicy-lg...

Warszawa: PRAKTYKI I STRATEGIE ODMOWY

Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Rasizm/Nacjonalizm
2010-10-30 11:00
2010-10-30 19:00

Komunikacja i partycypacja jawią się dziś jako filary cywilizowanego świata.
Składają się na jego skrajnie wyidealizowany autoportret, będąc czymś w
rodzaju niedościgłego ideału, do którego należy nieustannie dążyć, a zarazem
generują całą sieć mikro- i makropraktyk oddziaływania i zarządzania. Są
zarazem ideologią i rzeczywistą praktyką społeczną. Właśnie z tej racji
natrafiają jednak również na rozmaite postaci odmowy, nad których znaczeniem
chcemy się wspólnie zastanowić.

Odmowa udziału, odmowa integracji, odmowa uznania, odmowa pracy, odmowa
posłuszeństwa – wszystkie te gesty przenikają i przepracowują tkankę ciała
społecznego. Jak są one możliwe i jakie jest ich znaczenie? Nie chcemy
pozostawać w ramach binarnego podziału na imperium partycypacji i rebelię
odmowy ani na gruncie opozycji gestu czysto negatywnego i pozytywnego
projektu. W trakcie dyskusji będziemy więc zadawać pytania bardziej
konkretne, specyficzne. Czy odmowa to raczej strategia czy taktyka? Akt
rozpaczy czy może zwykła siła inercji? Czy istnieje odmowa spektakularna,
którą można przeciwstawić odmowie niejawnej lub ukrytej? Jakie podmioty
odmawiają i jakie formy podmiotowości konstytuują się w tego rodzaju akcie?
Jakie są warunki skuteczności i nieskuteczności odmowy? Jakie są jej związki
z panowaniem, przemocą, oporem i prawdą? Czy coś istotnego łączy różne
historyczne formy odmowy począwszy od starożytnych cyników, poprzez
artystowską bohemę, a na walkach pracowniczych i alternatywnych ruchach
społecznych skończywszy? Towarzyszyć nam będą (żywimy taką nadzieję) duchy
takich autorów jak Badiou, Baudrillard, Bourdieu, Debord, Deleuze, Foucault,
a także kolektywne widma feministek i autonomistów.

11.00-14.30

Wprowadzenie: Michał Kozłowski i Michał Herer

Anna Zawadzka:* Rynek seksualny? Nie wchodze! Od gender bending do
politycznego lesbianizmu*

Jan Sowa:* W, poza, w środku i na lewej stronie*

Tomasz Żukowski: *Savoir-vivre. "Spowiedź" Calka Perechodnika: przemoc
symboliczna, rytuały podporządkowania i strategie odmowy*

14.30-15.00 lunch

15.00-19.00

Małgorzata Kowalska* Odmowa w miejsce rewolucji - zarys fenomenologii postaw
wobec społecznego status quo*

Mateusz Falkowski:* Czy da się jeszcze umrzeć? Odmowa a niemożność śmierci*

Krzysztof Wolański:* O mizantropii D.P. Schrebera*

Jakub Majmurek: *Polityka samobójstwa


Gdzie:
Warszawa, Uniwersytet Warszawski, Stary BUW, sala 205
Kiedy: 30 października

Grecja: Rząd wezwał na pomoc łapaczy imigrantów z Frontexu

Świat | Dyskryminacja

 Protest imigrantów w greckim więzieniu Funkcjonariusze Frontexu - europejskiej agencji specjalizującej się w polowaniach na imigrantów – wzmogą patrole na granicy grecko-tureckiej. Rząd Grecji oficjalnie poprosił Brukselę o pomoc w niedzielę późnym wieczorem, a już wczoraj po południu do Aten poleciał oddział Frontexu.

Ilkka Laitinen, szef mieszczącej się w Warszawie agencji Frontex, zamierza wysłać tam oddział szybkiego reagowania. W jego skład wchodzi kilkuset funkcjonariuszy straży granicznej ze wszystkich krajów UE, uzbrojonych i wyposażonych w najnowsze technologie nadzoru. Do tej pory funkcjonariusze Frontexu patrolowali Morze Śródziemne w poszukiwaniu łodzi z nielegalnymi emigrantami z Afryki.

Według greckiego rządu, co noc rzekę Evros na północnym-wschodzie kraju przekracza na łodziach i naprędce skleconych tratwach kilkaset osób. W zeszłym roku na liczącej 120 km granicy z Turcją Grecy zatrzymali 9 tys. cudzoziemców, a tylko w pierwszym półroczu 2010 r. - prawie 35 tys.

Grecja: drastyczny protest irańskich uchodźców

Świat | Dyskryminacja | Protesty

W greckiej stolicy - Atenach, przed tamtejszym uniwersytetem swój namiot rozbili uchodźcy z Iranu. Każde z nich (wśród protestujących są też kobiety) uciekło ze swojego kraju przed prześladowaniami. Boją się i nie chcą tam wracać, twierdzą że prawa człowieka są w Iranie nagminnie łamane. Domagają się od rządu greckiego azylu. Protest przyjął formę głodówki. Kilkoro z Irańczyków w drastyczny sposób zaostrzyło swój protest – zaszyło sobie usta.

Mandana Danesznia była w Iranie dziennikarką. Jak powiedziała agencji Associated Press, wyjechała z kraju, bo była nękana po napisaniu artykułu o problemach kobiet w Iranie. Jest jedną z siedmiu osób, które zaszyły sobie usta, by zwrócić uwagę greckich władz oraz mediów.

- Kobiety nie mają w Iranie żadnych praw. Nie mogą ubierać się jak chcą, nie mogą robić tego, co chcą. Ich zeznanie w sądzie jest warte tylko połowę zeznania złożonego przez mężczyznę - powiedziała 29-letnia Iranka. W Iranie władza skutecznie ogranicza wolność słowa, a siły bezpieczeństwa stosują wobec obywateli brutalne metody działania.

Przemyślenia przed 11 listopada część druga: Kto może blokować szowinistyczną prawicę?

Kraj | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

11 listopada tego roku o 15:00 szowinistyczna prawica zbierze się w Warszawie na placu Zamkowym. Przyjdź i pomóż nam zablokować ich przemarsz!

Przeczytaj także: Przemyślenia cz.1, Anarchizm, a nie żaden antyfaszyzm, Sojusze ONR czyli zakłamanie do potęgi, Żelbeton przeciwko faszyzmowi.

Oficjalna strona szerokiej koalicji, w skład której wchodzą niektóre organizacje radykalne, lecz także upartyjnieni Młodzi Socjaliści: 11listopada.org

Koniecznie zapoznaj się także z: ABC demonstranta!

Jak co roku w dyskusji o blokadzie marszu szowinistycznej prawicy wypowiadają się osoby, które można pokrótce scharakteryzować jako „macho aktywistów”. Zdarzają się głosy, że przeciwników ONR i MW można podzielić na „bojowych antyfaszystów” i „zwykłych ludzi”, którzy przyjdą tylko potrzymać kolorowe baloniki. Takie myślenie z jednej strony tworzy hierarchie i zasadza się na hipokryzji, z drugiej jest dokładnie analogiczne do policyjnej logiki powielanej przez media głównego nurtu, która głosi, że przeciwnicy marszu są w porządku, ale są „przenikani przez chuliganów, którzy szukają tylko zadymy”.

Powiedzmy sobie coś szczerze i otwarcie. Naszym głównym celem jest fizyczna blokada marszu. Spokojne stanie w policyjnym kordonie, gdy pogrobowcy Jędrzeja Giertycha i Romana Dmowskiego spacerują ulicami, wnosi równie mało, co obicie kilku mord w pobliskim krzaku. O ile bicie w krzakach wymaga ledwie kilku ludzi, stać zaś w kordonie można również dowolnie małą liczbą, o tyle aby fizycznie zablokować marsz ONR i MW potrzebujemy wielu ciał i wielu serc. Musimy więc być wszyscy i wszystkie razem. Każdy i każda może i powinien przyjść na blokadę. Nie ma sensu dzielić się na „normalsów”, którzy tylko marzną i mokną odwracając uwagę części policji oraz na radykałów, którzy prężą daremnie muskuły. Wszyscy powinniśmy przyjść na blokadę.

Blokada jest miejscem dla każdego. Mężczyzn i kobiet, dzieci i osób starszych itd. Nie oznacza to jednak, że jest to miejsce w stu procentach bezpieczne. Po pierwsze przeszkadzanie w niezakazanej demonstracji (a taką raczej na pewno będzie marsz szowinistycznej prawicy) jest wykroczeniem za które grozi krótki areszt. Nie ma się jednak tym co przejmować ponieważ w jedności jest siła, a policja nie ma możliwości ani ochoty zatrzymać i doprowadzić do osądzenia całego wielkiego zgromadzenia. Po drugie policja aby przerwać blokadę może użyć przemocy, ale znowu nie jest w stanie użyć jej wobec każdego i każdej z nas z osobna. Po trzecie wreszcie kibolom obecnym na marszu nacjonalistów może przyjść do głowy rzucanie w nas przedmiotami, jak to robili już wielokrotnie. Na to jednak również można się przygotować.

Po pierwsze jeśli możesz nie przychodź na blokadę sam(a). Weź ze sobą rodzinę, przyjaciół czy przyjaciółki, innych znajomych. Ustalcie dokładnie co robicie w momencie gdy policja lub prawicowcy zaatakują blokadę, jeśli nie czujecie się na siłach być na pierwszej linii zdarzeń trzymajcie się środka demonstracji. Ani przód, ani tył, ani boki nie są tak bezpieczne jak środek. Nigdy się nie rozdzielajcie, trzymajcie się zawsze tej osoby, która najbardziej potrzebuje opieki, najmłodszej, najsłabszej itd. Jeśli ona się wycofuje, wycofujcie się wszyscy. Jeśli możecie nie zabierajcie ze sobą domowych zwierzaków, słabo znoszą zgiełk. Dla małych dzieci przydadzą się stopery do uszu. Pamiętajcie, że w Polsce środki służące do biernego oporu jak kaski, tarcze plastikowe rury itd. są legalne i za ich posiadanie na zgromadzeniu nie grozi żadna kara. Kask (motocyklowy, narciarski, wspinaczkowy) sprawi, że będziecie się czuć dużo bezpieczniej jeśli prawicowcy zechcą obrzucić czymś blokadę zza kordonu.

Macie prawo chronić swoją anonimowość. Jeśli cała nasza demonstracja stanie na drodze szowinistycznej prawicy (a przecież o to nam chodzi, żeby oni NIE PRZESZLI przez Warszawę) policja wezwie do jej rozwiązania. Za nieopuszczenie miejsca zgromadzenia na wezwanie policji grozi mandat. Policja lubi filmować demonstracje więc lepiej po prostu od początku zasłonić twarz i ubrać się w niewyróżniający sposób. Jeśli już zostaniecie ukarani mandatem NIE PRZYJMUJCIE go pod żadnym pozorem. Sprawa zostanie wówczas skierowana do sądu. Po pierwsze rozprawa może nigdy się nie odbyć, a po drugie jeśli się odbędzie otrzymacie wsparcie prawne od zajmujących się tym osób. Co roku na CIA publikowaliśmy wytyczne dla osób ukaranych po demonstracjach. O ile nam wiadomo ŻADNA z osób postępujących zgodnie z tymi wytycznymi przygotowywanymi specjalnie pod dane sprawy nie została ukarana za udział w nielegalnym zgromadzeniu.

Zapiszcie sobie numer do grupy prawnej (czasem zwanej z ang. legal teamem). Jeśli ktoś z waszej grupy zostanie zabrany przez policję podajcie jego dane owej grupie (to znaczy, że musicie znać te dane – imię, nazwisko, data urodzenia, miejsce zamieszkania). Wówczas prawnicy będą dowiadywać się co z jego lub jej losem. Nigdy nie rozmawiajcie z policją. Nie przyjmujcie mandatów i nic nie mówcie. Co macie do powiedzenia powiecie przed sądem, jeśli zostaniecie kiedykolwiek wezwani. Jakkolwiek by to wszystko nie brzmiało strasznie nie bójcie się. Jeśli nie chcecie się z nikim konfrontować trzymajcie się środka demonstracji. Zawsze znajdą się tacy, którzy nie boją się dostać pałką lub kamieniem i w krytycznym momencie przemieszczą się na flanki lub czoło. Zresztą nie zawsze tacy ludzie przychodzą na demonstrację z tym zamiarem. Czasem decyzja by zasłonić swoimi ciałami resztę demonstracji przed policyjnym czy prawicowym atakiem wpada do głowy spontanicznie, pamiętajcie jednak by zawsze zapytać o zdanie innych, z którymi przyszliście. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, zostańcie wszyscy w środku. Nie stosujcie raczej czynnej agresji. Bierny opór jest naszą bronią.

Jeśli idąc na demonstrację wiesz, że nie będziesz się wycofywać, gdy policja wyjmie pałki, weź ze sobą kominiarkę. Może gorzej wychodzi na zdjęciach (choć niektórzy chłopcy i niektóre dziewczęta lubią taki styl), ale przynajmniej nie zsuwa się jak chusta czy szal. Tarcza również może się przydać, modne są ostatnio takie duże, przezroczyste, z PCV. Dwie osoby trzymające taką tarczę mogą zasłonić przed atakiem spory kawałek demonstracji. Jeśli wiesz, że zostaniesz na miejscu zgromadzenia niezależnie od tego co się stanie pomyśl o kupnie w demobilu maski przeciwgazowej – również legalna, za jej posiadanie nie grozi żadna kara. Nie ma potrzeby by wszyscy ludzie z tarczami, kaskami i maskami stali w jednym bloku, jeśli zajdzie taka potrzeba każdy kto będzie chciał podąży tam gdzie potrzebna będzie pomoc by policja lub kibole nie pobili zbyt wielu osób. Nim zrobisz cokolwiek zagrożonego wyrokiem karnym (jak np. zasłanianie kogoś przed policjantem) rozejrzyj się wokoło czy znasz wszystkie twarze, które Cię otaczają. Nie panikujcie.

Jeśli nie chcesz narazić się na dodatkowe kary (zazwyczaj mandaty, lecz poprzedzone aresztem) nie bierz ze sobą żadnych pałek, ani noży. Całkowicie odradzam wszelkiej maści siekiery, długie noże z ostrymi czubkami, czy broń palną. Jeśli masz przy sobie jakiekolwiek nielegalne przedmioty wyrzuć je przed zatrzymaniem. Jeśli chcesz mieć koniecznie przy sobie coś do samoobrony niech będzie to zwykły kij na którym przyniosłaś czy przyniosłeś transparent.

Jeśli demonstracja się skończyła, a były jakieś zatrzymania WSZYSCY udajemy się pod właściwy komisariat policji. Solidarność naszą bronią! Do domu wracajmy w grupkach. W poprzednich latach po mieście kręciły się ekipki frustratów napadające na pojedyncze osoby wracające z dema.

[Lublin] Akcja Solidarności z Aresztowanymi na Białorusi

Dyskryminacja | Protesty | Represje
2010-10-16 17:00
2010-10-16 19:00

16.10.2010
LUBLIN
Plac po Farze
godz.17:00

Poniżej apel anarchistów z Białorusi i Rosji.
Nie bądź obojętny, przyjdź na akcję. Solidarność naszą bronią. Nie! dla represji dyktatury Łukaszenki!

My, białoruscy i rosyjscy anarchiści, wzywamy ludzi z całego świata do bojkotu i protestów przeciwko ambasadom Białorusi i wszystkim innym instytucjom związanym z rządem białoruskim!Masowa mobilizacja w organizacji akcji protestu jest konieczna, ponieważ nasi przyjaciele nadal pozostają w łańcuchach faszystowskiego reżimu Łukaszenki. Są to: Mikalaj Dziadok i Aliaksandar Frantskievich. Mikalaj został oskarżony o organizację anty-militarystycznej demonstracji, która odbyła się 19 września 2009 przeciwko białorusko-rosyjskim manewrom „Zachód-2009”. Z kolei Aliaksandar o organizację anty-policyjnej akcji, która odbyła się 9 marca 2010 przeciwko brutalności policji w Soligorsku. Oprócz tego, z tych samych powodów, milicja prześladuje Igora Olinievicha i Dzmitriya Dobovskiego. Igor i Dzmitry muszą się ukrywać, a co za tym idzie zmuszeni zostali do opuszczenia pracy i rodziny.

Jak do tej pory milicja i KGB zatrzymali dziesiątki ludzi, setki zostały przesłuchane. Jesteśmy pewni, że dyktator Łukaszenko zdecydował się wyeliminować wszystkie ruchy protestacyjne w przeddzień wyborów prezydenckich, które odbędą się w grudniu 2010 roku. Kilka lat temu w Białorusi tysiące ludzi doświadczyło represji, wiele z nich trafiło do więzień, lub byli zmuszeni opuścić swoje domy. Kilku polityków i działaczy społecznych zaginęło bez wieści, zostali zamordowani przez tak zwane „brygady śmierci”.

Potrzebujemy waszej pomocy!

14, 15 i 16 października ogłaszamy dniami międzynarodowych akcji solidarności z białoruskimi aresztowanymi.

http://tektura.wordpress.com/

Belgrad: parada Gay Pride zaatakowana przez nacjonalistów

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Zdewastowane centrum miasta, podpalane samochody, 17 rannych cywili oraz ok 78 rannych policjantów i ponadmilionowe straty w kasie miasta. To bilans zamieszek, jakie wybuchły na trasie marszu środowisk homoseksualnych pod szyldem "Gay Pride" w stolicy Serbii- Belgradzie. Tysiące policjantów chroniących paradę "Gay Pride" w Belgradzie zostało zaatakowanych przez radykalne bojówki nacjonalistyczne. Starcie zamieniło się w gwałtowne kilkugodzinne zamieszki, które szybko rozprzestrzeniły się na inne dzielnice Belgradu.

Rozwścieczony tłum starał się przerwać policyjne kordony i dopaść manifestantów. W stronę policji poleciały koktajle mołotova, kamienie, butelki i petardy. Kontr demonstranci skandowali hasła "śmierć homoseksualistom!", podpalali samochody i plądrowali okoliczne sklepy. Słychać było nacjonalistyczne pieśni.

Nacjonaliści i boneheadzi zaatakowali również cele niezwiązane z paradą. W stronę siedziby Partii Demokratycznej prezydenta Borisa Tadicia rzucano domowej roboty bomby, od których zapalił się garaż budynku. Pożar został w porę ugaszony. Zaatakowane zostały też budynki państwowej telewizji i siedziby innych partii politycznych; wiele okien wybito kamieniami. Policja użyła gazu łzawiącego i wysłała pojazdy opancerzone w miejsca, gdzie protestujący atakowali nawet po zakończeniu parady LGBTQ.

Zatrzymano 101 osób, a 53 z nich pozostanie w areszcie pod zarzutem agresywnego zachowania.
Parada "Gay Pride" jest pierwszą taką imprezą na terenie Serbii od prawie dekady. Miała być ona "testem" i sprawdzić, czy serbskie społeczeństwo jest gotowe do większego otwarcia się po krwawej wojnie w latach 90-tych.

Przemyślenia przed 11 listopada: część pierwsza – co to znaczy (anty)faszyzm?

Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Protesty | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistyczny

11 listopada znów ONR demonstruje w Warszawie. Przyjdź i pomóż zablokować marsz szowinstycznej prawicy. NO PASARÁN!

To zabawne, ale właściwie zgadzam się z krytyką, jaką co roku próbują forsować w komentarzach na CIA chłopcy z Obozu Narodowo Radykalnego wobec działań antyfaszystów, że „ONR to nie jest organizacją faszystowską”. W rzeczy samej mimo iż ta, podobnie jak inne organizacje szowinistycznej prawicy w Polsce odwołuje się do pewnych tradycji wspólnych dla przedwojennych ruchów prawicowych, w tym włoskiego faszyzmu, tak naprawdę współcześnie słowo faszyzm niewiele znaczy. Uważam, że to właśnie wielkie nieporozumienie wokół tego, o co w tym całym „(anty)faszyzmie” może chodzić sprawia, że wokół daty 11 listopada co roku dzieją się dziwne rzeczy. Bo przecież dziwne jest to, że lewicowych radykałów bierze pod swoje skrzydła dziennik, będący tubą neoliberalnej transformacji ustrojowej.

Faszyzm to jak wie każda uczennica i każdy uczeń gimnazjum ruch powstały we Włoszech w okresie międzywojennym. Opowiadał się on za silnym państwem i militaryzacją. Wbrew temu co teraz się niekiedy uważa nigdy nie był brany za ruch przyjazny dla robotników. Wręcz przeciwnie, już w latach 20. robotnicy zrzeszeni w organizacjach anarchistycznych i innych lewicowych walczyli z faszystami z bronią palną w ręku. Na północy Włoch na długo przed II Wojną Światową odbywały się prawdziwe bitwy pomiędzy faszystami, a, no właśnie, można by napisać „antyfaszystami”, ale może lepiej radykalnymi robotnikami, bo słowo antyfaszysta niewiele znaczy.

Faszyzm nie podobał się socjalistom (w tym anarchistom) ponieważ dążył do zwiększenia kontroli państwa nad jednostką, ograniczenia wolności, wojny (na której zawsze zarabiają bogaci, a giną biedni) oraz pod płaszczykiem takich fikcyjnych bytów jak naród, religia, rasa, etniczność, ustanawiał pozorną jedność pomiędzy burżuazją a robotnikami. Na takiej jedności jak wiadomo zawsze burżuazja zarabia, a robotnicy tracą. Nie ma bowiem nic gorszego niż sympatia do swojego pracodawcy.

Słowo faszyzm zrobiło niesamowitą karierę dzięki propagandzie radzieckiej. To właśnie stalinowcy uparcie nazywali swoich byłych sojuszników ze swastykami na rękawach „faszystami”, mimo iż dobrze wiedzieli, że prawdziwi faszyści siedzą kilkaset kilometrów na południe od tamtych i są dużo słabsi militarnie. Bolszewicy słowa faszyzm potrzebowali dlatego, że w określeniu „narodowo-socjalistyczni najeźdźcy” coś im nie grało. „Faszystowscy najeźdźcy” brzmiało dużo zgrabniej. Tak oto faszyzm stał się ucieleśnieniem wszelkiego zła. Można całkiem na serio powiedzieć, że faszyzmem w ZSRR straszono dzieci. Propaganda bolszewicka zaś w czasie wojny wykraczała daleko poza granice ZSRR. Właściwie na całym świecie przyjęło się, że ci dobrzy to alianci, a ci źli to faszyści. To właśnie rozmycie słowa faszyzm, które stopniowo znaczyło coraz więcej, aż właściwie stało się synonimem wroga, skłoniło Umberto Eco, by nazwać je „pojęciem mgławicowym”.

Przyjęło się jednak całą prawicę szowinistyczną, a więc dzielącą ludzi ze względu na naród, etniczność, czy religię nazywać faszystami. Jest to o tyle zabawne, że oczywiście naziści byli dużo bardziej szowinistycznym ruchem od faszystów, choć elementy szowinizmu narodowego były obecne w obu doktrynach. Niby nic w tym złego, słowa zmieniają znaczenie, w końcu jeszcze do niedawna kutasem nazywano po prostu frędzelek przy odzieży, problem jednak w tym, że to przesunięcie pojęciowe zamazało według mnie właściwe linie podziału politycznego. Chcę przez to powiedzieć, że robotnicy, którzy ginęli w latach 20. w walce z prawdziwymi faszystami równie chętnie strzelaliby do zwolenników Gazety Wyborczej, gdyby ci się uzbroili. Ich antyfaszyzm nie polegał wcale na upatrywaniu przyczyn wszelkiego zła w ruchu pod przywództwem Mussoliniego. Wynikał raczej z umiłowania wolności i (słusznej) obawy przed tym, że Mussolini jako dyktator będzie służyć przemysłowcom, a Europa spłynie krwią robotników, dokładnie tak samo, jak miało to miejsce w czasie I Wojny Światowej.

Oczywiście ze współczesną prawicą szowinistyczną jest podobny problem. Problemy jednak należy nazywać po imieniu, by wiedzieć jak im przeciwdziałać. Ferowanie słowem „faszyzm” więcej zaciemnia niż rozjaśnia. ONR, NOP, MW, a także wszelkiej maści przebierańcy w stylu „autonomicznych nacjonalistów” popierają zwiększenie kontroli państwa nad jednostką. Oznacza to dla nas więcej policji, więcej więzień, więcej represji. Te same organizacje (nie licząc może MW, która przeżywała krótki, acz intensywny flirt z liberałami gospodarczymi) przedstawiają pewną, ograniczoną krytykę kapitalizmu. Popierają one oczywiście drobnomieszczańską i małorolną własność prywatną, ale dostrzegają, że kapitalizm w swej współczesnej formie taką własność rujnuje. Zamiast krytykować więc sam kapitalizm (bo opierając się na drobnych posiadaczach nie mogą tego robić), atakują rzekome spiski stojące za jego wypaczeniami. W tym sensie tradycyjny polski antysemityzm jest właściwie tym samym co wulgarny antykapitalizm. Dlatego te dwie postawy tak pięknie się łączą na poziomie praktyki, na przykład w myśleniu o problemie lokatorskim, gdzie antykapitalizm tak płynnie przechodzi w antysemityzm, że nawet najczujniejszy obserwator może na chwilę stracić orientację. Ruch lokatorski dostarcza także pięknych przykładów jak takie powiązanie przełamać, przechodząc do pełnej krytyki kapitalizmu – można powiedzieć zatem, że działalność lokatorska jest obecnie znakomitą formą antyfaszyzmu. Musimy pamiętać, że jako że organizacje prawicy szowinistycznej są odwiecznymi rzecznikami myślenia o kapitalizmie w kontekście kozła ofiarnego, w każdej chwili możemy spodziewać się wzrostu ich popularności... chyba, że wcześniej potencjalni członkowie i członkinie (jak np. lokatorzy i lokatorki) odnajdą rzeczywiste rozwiązanie swoich problemów.

Drugą stroną ograniczonej krytyki antykapitalizmu, obok szukania winnych światowego spisku, który powoduje wywłaszczenie drobnych przedsiębiorców, jest wskazywanie winnych bezrobocia, innego wyraźnego niedociągnięcia kapitalizmu, które ciężko wyjaśnić bez jego gruntownej krytyki. Ponieważ szowiniści tworzą fikcyjną wspólnotę, która rzekomo miałaby sama z siebie żyć w idealnej harmonii (w ramach jednego narodu praca u wyzyskiwacza jest słodka jak miód) znowu winni muszą przychodzić z zewnątrz. Pada więc na imigrantów.

Powiedzmy sobie jasno, że zwalczamy ONRowców za ideę prymatu państwa nad jednostką, przedstawianie niepełnej i fałszywej krytyki kapitalizmu, z tendencją do wskazywania kozłów ofiarnych zamiast prawdziwych rozwiązań i niechęć do imigrantów, do której to listy należy dopisać jeszcze przekonanie, że reprodukcja jest sprawą narodową, więc ciało kobiety jest własnością państwa, a wszystkich form okazywania czułości, które nie prowadzą do poczęcia należy się wstydzić. Widzimy teraz że ONR, NOP, MW itp. nie są jedynymi organizacjami, które należy zwalczać. Powiedzieć, że te założenia są fundamentem myślenia propaństwowego w ogóle, to powiedzieć za mało. Państwa zresztą zawsze mniej lub bardziej otwarcie wspierają prawicę szowinistyczną. Powiedzieć, że na lewicy jest pełno ludzi, którzy podzielają choć niektóre z nich to nie dość. Mogę się założyć, że nawet wśród zdeklarowanych anarchistek i anarchistów znajdą się tacy, którzy choć częściowo je przyjęli.

Nie uważam siebie za antyfaszystę, ponieważ moim celem nie jest zwalczanie marginalnych organizacji politycznych. Trzon ideowy antyfaszyzmu jest bardzo rozmyty, a jego praktyka sprowadza się do wklejania wlepek i fizycznej walki z przeciwnikiem, który jest dość mgliście zdefiniowany. Dla mnie najważniejsze jest to, by każdy człowiek (pisząc to mam na myśli nie tylko wąsatych robotników, czy ubranych na czarno skłotersów, mam na myśli ludzi w każdym wieku, kobiety i mężczyzn, osoby o każdej narodowości, przekonaniach czy preferencjach seksualnych) miał kontrolę nad swoim życiem, swoją pracą, przestrzenią w której żyje. Oczywiście, że dla tej wizji ONR jest zagrożeniem. Ale jest zagrożeniem tylko o tyle, o ile jest psem łańcuchowym autorytarnego i kapitalistycznego państwa. Tylko o tyle o ile osłania go tarczami policja, która szkolona jest z materiałów brzmiących prawie tak samo jak ulotki nacjonalistów.

Na co dzień to nie ONRowcy wydają imigrantów z Wietnamu w ręce wietnamskiej bezpieki. Robi to FRONTEX, agencja Unii Europejskiej z siedzibą w Warszawie. To nie ONR prześladuje kobiety chcące usunąć ciążę i to nie ONR pozbawia osoby homoseksualne prawa do dziedziczenia tytułu do mieszkania komunalnego po zmarłym partnerze. Z drugiej strony to właśnie organizacje podobne do naszego ONR państwo rosyjskie wykorzystuje, aby zwalczać radykalne organizacje w Rosji. Te, które upominają się o prawa imigrantów, te protestujące przeciw bezkarności milicji, czy bestialstwu wojennemu. Ale rosyjscy nacjonaliści, którzy zabijają naszych przyjaciół i przyjaciółki są tylko zabawką w rękach aparatu bezpieczeństwa, którym z kolei rządzi koteria oligarchów obłowionych na kradzieżach jakie umożliwił im neoliberalny zwrot w polityce. ONR jest ważny tylko jako potencjalny element aparatu przymusu i tylko jako ewentualny wentyl bezpieczeństwa, który może skierować ludzi w złą stronę – na Żydów zamiast na kamieniczników i na Romów zamiast na pracodawców i decydentów.

Najlepszym antyfaszyzmem jest antykapitalizm. Wspomniałem o sukcesach ruchu lokatorskiego. Wiele z jego członkiń i członków to osoby, które ze względu na profil społeczny i doświadczenia powinny raczej opierać się na Radiu Maryja. A jednak to radykalne aktywistki i aktywiści, którzy nawet jeśli odczuwali antyżydowskie resentymenty, przez wspólne działanie i wymianę opowieści skierowali swój gniew na mafię prawników, urzędników różnych szczebli i biznesmenów, słowem na sojusz państwa i kapitału. Jedna akcja informacyjna, która zwiększy liczebność tego ruchu więcej jest warta niż 100 blokad ONR. To samo tyczy się radykalnych ruchów wszelkiej maści.

Poza tym blokada ONR zorganizowana przez lub przy pomocy ludzi, którzy sami stanowią zagrożenie dla wolności innych, gorsza jest chyba od samego przemarszu. Obecnie władze Warszawy pracują nad nowym Gettem Warszawskim. Przepisy dotyczące budownictwa socjalnego, podobnie jak nazistowskie wytyczne w okupowanej Warszawie, zezwalają na umieszczanie całych rodzin w jednej izbie. Media mówią o tym, że eksmisje są winą samych eksmitowanych, słyszymy o „brudzie”, „niebezpiecznym elemencie”, „środowiskach patologicznych”. Branie tych mediów i środowisk z nimi związanych za sojuszników w walce z ONR nie ma nic wspólnego z antyfaszyzmem, tak jak uczczenie pamięci Zagłady pod flagą zbrodniczego Izraela. Żadnej współpracy z policją, partiami politycznymi, zwolennikami kapitalizmu i komercyjnymi mediami. Gdyby z jednej strony stała taka pikieta „antyfaszystowska” z członkami SLD, czy liberałami w składzie, a z drugiej „faszystowska” wybór między nimi byłby dla mnie wyborem pomiędzy tyfusem a dżumą.

Czy to znaczy, że nie warto w ogóle blokować ONR? Warto. Jeśli mamy poświęcić na to tylko jeden dzień w roku, w dodatku i tak wolny, to to zróbmy. Zróbmy to po swojemu, z jasnym, wolnościowym i antykapitalistycznym przekazem. Warto choćby po to, żeby ONRowcy nie czuli się zbyt swobodnie na ulicach. Oni są taką drugą policją, przykład Rosji pokazuje, że im swobodniej będą się czuć oni tym mniej swobodnie my. Ale nie zapominajmy, że jeśli naprawdę chcemy ostatecznie rozwiązać tę kwestię, musimy po prostu dać ludziom realną nadzieję na obalenie dyktatury kapitału. Najważniejsza jest codzienna praca mobilizacyjna i samokształcenie. Demonstracje ONR rozbijamy w wolnych chwilach.

USA: Lesbijki wyrzucone ze stadionu za pocałunki

Świat | Blog | Dyskryminacja

Mary Kate Morris i Nicole Marchetto, para lesbijek, zostały wyrzucone przez ochroniarza ze stadionu w Baltimore (USA), na którym rozgrywał się mecz baseballowy pomiędzy zespołami Baltimore Ravens a Cleveland Browns, z powodu ich namiętnych pocałunków. Para rozważa podjęcie działań prawnych - podaje serwis dailymail.co.uk.

Kobiety, w przerwie meczu, postanowiły coś kupić do jedzenia i picia. Podczas oczekiwania w kolejce Mary i Nicole zaczęły się całować. Na reakcję ochrony nie trzeba było długo czekać. Ochroniarze polecili kobietom, by natychmiast przestały to robić i nie robiły scen. Pomimo trzykrotnego zwrócenia uwagi kobietom, te jednak nie dały za wygraną.

Nicole rozmawiając z pracownikami ochrony starała się przekonywać, że ich pocałunki nie różnią się niczym od pocałunków par heteroseksualnych. Nie przyniosło to jednak rezultatu. Jeden z mężczyzn zażądał, aby kobiety pokazały swoje prawa jazdy, a następnie kazał im odejść.

Kobiety nie dały za wygraną i zaczęły naciskać na pracownika ochrony pytając go, dlaczego mają wyjść. Pojawiły się wówczas zarzuty, że ukradły spodeczek do ketchupu i piwo.

Obecny na miejscu policjant, oglądając rachunek za zakupy, przyznał, że za wszystko kobiety zapłaciły i nie ma żadnego powodu, by je wyrzucać. Nic to jednak nie dało. Mary i Nicole musiały wyjść ze stadionu na którym grał ich ulubiony zespół.

źródło: dailymail.co.uk/ onet.pl

Grecja: imigranci zaatakowani przez policję po demonstracji antyfaszystowskiej

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm | Recenzje

50 Afgańczyków i kilku Greków wracających z demonstracji wczoraj w Atenach zostało nagle zaatakowanych przez dziesiątki policjantów.Gliniarze od razu atakowali pałkami, pierwszy pobity upadł i został aresztowany z nieznanych przyczyn. Większość zaatakowanych uciekła, ale przynajmniej 10 osób jest rannych, niektórzy ciężko, pośród nich także dzieci.

Dodatkowo jeden Afgańczyk został zaatakowany metalową rurką przez faszystów i ma złamaną nogę w dwóch miejscach. Miało to miejsce po demonstracji przeciwko faszyzmowi i państwowemu rasizmowi organizowanej przez antyautorytarną lewicę grecką.Sama demonstracja przebiegała spokojnie.

Kraków: Atak na imprezę towarzyszącą Marszowi Ateistów i Agnostyków

Kraj | Dyskryminacja | Klerykalizm | Protesty

Dziś do budynku w którym odbywała się dyskusja "O świeckość państwa, czyli polskie organizacje pro- laickie" będąca wydarzeniem towarzyszącym Marszowi Ateistów i Agnostyków organizowanym przez stowarzyszenie "Młodzi Wolnomyśliciele" została wrzucona świeca dymna. Nikt nie ucierpiał, policja i straż pożarna są już na miejscu.

Włochy: religijny fanatyk zabił żonę. Córka w śpiączce.

Świat | Blog | Dyskryminacja

Mieszkający we Włoszech Pakistańczyk ukamienował swoją żonę. Jego syn skatował metalowym prętem swoją siostrę.
Ahmad Khan Butt wpadł w szał, gdy jego 20-letnia córka Nosheen odmówiła zawarcia zaaranżowanego przez
ojca małżeństwa. W obronie dziewczyny stanęła jej matka.
Butt zatłukł ją więc kamieniami. W tym czasie jego syn - 19-letni Umair tłukł metalowym prętem swoją siostrę. Nie wiadomo czy dziewczyna przeżyje ten atak
- jest w śpiączce.

Włoska minister ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn, zapowiedziała, że mężczyźni, którzy myślą, iż są panami życia i śmierci kobiet "nie będą mile widziani we Włoszech".

Tymczasem Unia Społeczności Islamskiej we Włoszech wydała oświadczenie, w którym stwierdza, że "nie ma żadnego prawa w Islamie, które nakazywałoby zawieranie małżeństw na siłę".

Kraków: Drugi Marsz Ateistów i Agnostyków

Dyskryminacja
2010-10-09 14:00
2010-10-09 15:30

Witam uprzejmie!

Z wielką radością pragnę poinformować o Drugim Marszu Ateistów i Agnostyków, który odbędzie się w sobotę 9 października w Krakowie.

Marsz ruszy o godzinie 14:00 z Placu Wolnica.

W tym roku motto marszu brzmi: "Poznajmy się!".

Tegorocznemu marszowi towarzyszyć będą także inne wydarzenia, które odbędą się w dniach 8-9 października w Krakowie.
Wśród nich:

W piątek 8 października o godzinie 19:00 odbędzie się seans Dyskusyjnego Klubu Filmowego Mikro-Odeon "Księżyc w nas (Mesiac v nás)".
Lokalizacja: Kino Mikro ul. J. Lea 5.

W Sobotę 9 października o godzinie 17:00 odbędzie się dyskusja "O świeckości państwa, czyli Polskie organizacje pro-laickie". Lokalizacja: Klub RE, ul. Świętego Krzyża 4.

W sobotę 9 października o godzinie 12:00 odbędzie się pokazowa lekcja etyki dla młodzieży i dorosłych. Lokalizacja: Kuźnica, ul. Miodowa 42.

W Sobotę 9 października o godzinie 20:00 odbędzie się impreza integracyjna (wstęp wolny), w klubie IMBIR, ul. Św. Tomasza 35

Opis wydarzenia:

W tym roku, podczas drugiej edycji Marszu Ateistów i Agnostyków (MAiA), poza podstawowymi jego celami, jakimi są budowanie wizerunku i aktywizacja niewierzących w przestrzeni publicznej, a także działanie na rzecz utrzymania neutralności światopoglądowej państwa, pragniemy skupić się na coraz liczniejszych organizacjach laickich powstających w Polsce, wzajemnie się poznać i w miarę możliwości skoordynować nasze działania. Stąd wzięło się motto marszu: "Poznajmy się!". "Poznajmy się" jako przyjazne zaproszenie kierowane do organizacji o podobnych postulatach, jak również do reszty społeczeństwa tak, by owo poznawanie się przebiegało w atmosferze innej, niż bezsensowny konflikt. Jesteśmy przekonani, iż poprzez taką właśnie pozytywną prezentację i świadomość różnic panujących w społeczeństwie, można uniknąć niepotrzebnych konfliktów.

Organizatorem marszu i wydarzeń towarzyszących jest Stowarzyszenie Młodzi Wolnomyśliciele.

Szczegóły:
- http://wolnomysliciele.com.pl/ - strona organizatora
- http://www.maia-krakow.org/ - Strona MAiA
- http://www.facebook.com/group.php?gid=99472014291 - MAiA w facebooku.

Pozdrawiam,
Andrzej Ławecki
Rzecznik prasowy MAiA 2010

e-mail: kontakt@maia-krakow.org
telefon: 883408548

Kanał XML