Dyskryminacja

Bruksela: Demonstracja przeciwko polityce imigracyjnej UE

Świat | Dyskryminacja | Protesty

2 października odbyła się ostatnia i największa manifestacja w ramach obozu antygranicznego w Brukseli. Ze względu na to, że w poprzednich dniach policja dokonywała licznych aresztowań osób po prostu wychodzących z obozu, a także przypadkowych ludzi na mieście, tym razem zdecydowano, że demonstranci wspólnie opuszczą obóz i przemaszerują na miejsce zbiórki. Grupa około 200 osób wyszła z obozu około 12 i od razu rozpoczęła skandowanie haseł, grała również samba. Niewielka grupka policjantów pieszych i na motorach cały czas obserwowała obozantów.

Około 13 w miejscu zbiorki uformował się już cały pochód chroniony z wszystkich stron transparentami. Ten niesiony na czele głosił w wielu językach "Żaden człowiek nie jest nielegalny". Przed manifestacją szła cały czas grupa klaunów. Obecny był także blok feministyczny z transparentami "Ani pana, ani płci, ani granic" oraz "Żadnego rasizmu i seksizmu, żadnych więzień, burdeli i gwałtów".

Oprócz tego widoczne były transparenty związane z wydarzeniami z poprzednich dni np. "Policjanci są też pracownikami - towarzysze, nie przeszkadzajcie nam w naszej robocie" (nawiązujący do wypowiedzi jednego z biurokratów związkowych, który mówiąc, że policjanci to pracownicy namawiał szeregowych pracowników, by nie okazywali solidarności z zatrzymanymi aktywistami i aktywistkami na demonstracji związkowej 29 października o czym więcej tu i tu) oraz bardziej dosadny "Nigdy nie zapomnimy, nigdy nie wybaczymy".

Demonstracja trwała cztery i pół godziny i przeszła właściwie wokół całej Brukseli, zarówno przez dzielnice rządowe jak i imigranckie. Przez cały czas dołączali się do niej nowi ludzie w tym wielu imigrantów. Gdy na jednym ze skrzyżowań pojawił się liczący kilkadziesiąt osób blok hiszpańskiego związku anarchosyndykalistycznego CNT demonstranci powitali go okrzykami "Wolność, wolność, anarchia totalna". Brukselskie indymedia podają, że w szczytowym momencie demonstracja liczyła 1500 osób.

Bruksela: Blokada konferencji FRONTEXu

Świat | Dyskryminacja | Protesty

Dziś po południu, aktywistom antygranicznym udało się zablokować konferencję agencji FRONTEX, która była organizowana w Brukseli pt. „Dostrajanie polityki granicznej UE”. Zaproszeni byli: szef FRONTEXu Ilkka Laitinen, lobbyści, oraz przedstawiciele przedsiębiorców dostarczających technologie zarządzania granicami. Wszyscy uczestnicy blokady zostali zatrzymani.

Poniżej materiał wideo brukselskich Indymediów.

Belgia: Steenokkerzeel - Demonstracja przeciwko deportacjom

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

W 1998 dwoje policjantów udusiło Semirę Adamu (1978-1998), 20-letnią uciekinierkę z Nigerii, za pomocą poduszki gdy próbowali ją uciszyć podczas jej wydalenia z Belgii. Semira uciekła z ojczyzny, gdyż próbowano ją tam zmusić do małżeństwa.

Od tamtej pory co roku odbywają się akcje upamiętniające jej śmierć. Tegoroczna demonstracja rozpoczęła się około godziny 14 przy dworcu w Nossegem.

Izrael: służby państwowe zniszczyły po raz piąty tę samą wioskę Beduinów

Świat | Dyskryminacja | Lokatorzy | Rasizm/Nacjonalizm

13 wrzesnia o 5 rano siły izraelskie zniszczyły wioskę Al Araqib po raz 5 w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Około 100 policjantów i członków służb specjalnych wkroczyło do osady przed świtem osłaniając buldożery, które zniszczyły to co zostało odbudowane po poprzednim napadzie.

Ludzie z wioski wraz z sąsiadami z pobliskich osad i około tuzinem izraelskich i międzynarodowych aktywistów i aktywistek byli obecni podczas akcji. Policjanci brutalnie ich spychali ze zbocza, aby zburzyć ostatnie stojące zabudowanie w wiosce.

Jedna osoba, beduińsko-palestyński aktywista polityczny, została zatrzymana. Nie było rannych.

Policja i służby opuściły wioskę około 6:00, ale już wcześniej ludzie zaczęli odbudowywać zniszczone domy. Komendant policji powiedział mieszkańcom, że o ile będzie ignorować małe dzieci próbujące to robić, od razu aresztuje każdego dorosłego.

Wspaniała Okazja - zaproszenie na obóz antygraniczny w Brukseli + kilka refleksji

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Gospodarka | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Wspaniała okazja...

Kilka myśli na temat migracji, kapitalizmu i przewrotów społecznych

I. Wstęp

Tekst ten powstał na podstawie spraw praktycznych połączonych z okazją szczytu ECOFIN (szczyt ministrów finansów krajów europejskich, 30. września do 1. października) i demonstracji Europejskich Związków Zawodowych (29. września), która będzie miała podczas obozu antygranicznego w Brukseli (25. września do 3. października). Podczas przygotowań do obozu dyskutowaliśmy naszą pozycję w stosunku do tego szczytu. Nasze refleksje szybo poszły w kierunku obecnego kryzysu i jego społecznych i politycznych skutków, m.in. wypłynięcia rasistowskich polityków i zachowań, oraz wybuchu rewolt społecznych i pojawienia się nowych ruchów masowych. Pytania dotyczące tych kwestii są głownym powodem powstania tego tekstu, a ostatni tydzień września w Brukseli, tłem. Będąc na radykalnych pozycjach przeciwko istnieniu granic i za wolnością poruszania się, chcemy tu zaproponować kilka nowych pomysłów dla ruchu antygranicznego, opierając się na zależnościach między europejską polityką ekonomiczną i antymigracyjną i na obecnym wybuchu rewolt społecznych. Pomysłów, które mają przynieść relfeksje i dyskusje... i działania.

II. O naszych ograniczeniach

Na początek chcielibyśmy przemyśleć to, w jaki sposób „działacze antygraniczni”, w szerokim sensie, łączą politykę migracyjną z polityką ekonomiczną. W dyskursach tych można wyróżnić dwa bieguny. Między nimi toczy się wiele dyskusji i istnieje wiele pozycji.

Dwa nurty

Z jednej strony istnieje nurt radykalny, który można określić jako rozwijanie dyskursu na rzecz całkowitej wolności poruszania się i osiedlania, przeciwko granicom, przeciwko państwu i kapitalizmowi. Dyskurs ten, często połączony z akcjami bezpośrednimi, stara się umieścić walkę z polityką anty-migracyjną w ramach ogólnej krytyki systemu kapitalistycznego. Jednak sposób w jaki jest on wyrażany często ogranicza się do całkowitej negacji wszystkich struktur kapitalizmu, sięga więc tylko do ludzi, którzy już są do niego przekonani. Z drugiej strony mamy nurt bardziej umiarkowany, który podkreśla proces regulacji migracji i sprzeciwia się istnieniu obozów więziennych. Ten dyskurs z reguły blokuje się na próbie połączenia ekonomicznych i politycznych ram w których znajduje się polityka anty-migracyjna.

Paradoks

Zdajemy sobie sprawę, że wspólnym punktem tych dwóch dyskursów jest skupienie się na represjach skierowanym przeciwko migrantom. Nacisk kładziony na tą sprawę jest zrozumiały, jest to najbardziej oburzający aspekt sytuacji w jakiej znajdują się migranci, którzy sami również uważają to za rzecz najważniejszą: wydostanie się z matni represji i możliwość prowadzenia „normalnego” życia. Uważamy jednak, że jest to słabość, jednowymiarowość dyskursu antygranicznego. Sposób wykorzystywania pracy imigrantów przez kapitalizm i jego wpływ na ekonomię prawie nigdy nie był używany jako główny argument przeciwko istnieniu granic i w walce o wolność. Co więcej, pomijając Frontex, możemy przyjąć że „władze europejskie”, mimo ich wagi decyzyjnej i organizacyjnej w kwestii migracji, nigdy nie były obiektem krytyki i działań ruchów antygranicznych.

Odłożenie tej sprawy na bok stwarza, z naszego punktu widzenia, paradoks: Wiele z nas myśli, że sposób w jaki traktowani są imigranci ujawnia prawdziwą twarz kapitalizmy i pozwala nam zerknąć na przyszłe trendy w rozwoju społeczeństw (militaryzacja granic i społeczeństw w ogóle, rozwój technologii kontroli, niepewność zatrudnienia, zniszczenie praw społecznych i wolności wypowiedzi...). Mimo to, rzadko zdarza się żebyśmy, wychodząc od kwestii migracji, rozwijali dyskurs lub akcje dotyczące innych aspektów społeczeństwa.

III. Migracje a rozwój europejskiej ekonomii i strategi bezpieczeństwa

Migracja istnieje wszędzie, na poziomie międzynarodowym i lokalnym. Wynika z wojen, poszukiwania pracy lub edukacji, jako wynik zmian klimatu lub spotkań. Wiele z nas nie mówi w języku naszych dziadków, nie mieszka tam, gdzie mieszkali rodzice i te zmiany nie przestaną zachodzić. „Migranci” i „miejscowi”, to jedynie tożsamość nam narzucona nam na papierze przez państwo, lub wmawiana przez telewizję, tożsamość nam obca. Podział na „migrantów” i „miejscowych” nie ma już sensu. Jednak „sans-papiers” (imigranci „nielegalni”, od francuskiego „bez papierów” - przyp. Tłum.) stanowią specjalną grupę migrantów. Są pozbawieni wszelkich praw, są zmuszeni żyć poza prawem i przedstawiają sobą symbolicznie ostatecznych „obcych”. System kapitalistyczny spycha ich na margines i stosuje wobec nich specjalną politykę. Ta właśnie polityka i jej związek z resztą społeczeństwa znajdują się w centrum naszego zainteresowania.

Rozwój europejskiej polityki migracyjnej powinien być analizowany w kontekście rozwoju Unii Europejskiej, jako że jest to proces systemu ekonomicznego otwierającego swój rynek pracy. Obserwując historię i rozszerzenia Unii Europejskiej, przez jej 60 lat istnienia, możemy zauważyć, że kapitalistyczny sposób wykorzystywania ruchów migracyjnych jest bezpośrednio połączony z sytuacją ekonomiczną. Okresy kryzysów lub wzrostu ekonomicznego zmieniają politykę migracyjną, która z kolej może mieć duże znaczenie dla polityki ekonomicznej i strategii bezpieczeństwa.

Fale migracji

W ostatnim wieku, po II Wojnie Światowej, nasiliła się migracja w poszukiwaniu pracy. Pierwsza duża fala migracji, zwłaszcza z południa Europy i innych krajów śródziemnomorskich, miała miejsce w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Została określona jako migracja „przemysłowa”. Trzydzieści lat później, upadek „żelaznej kurtyny” zaowocował nową falą migrantów, którzy udawali się ze wschodu Europy na zachód, skuszeni obrazem „bezpiecznej, starej Europy”. Równocześnie z tym procesem, liczba imigrantów spoza Europy zaczęła się zwiększać z roku na rok.

Możemy zauważyć jedną ważną różnicę między polityką migracyjną z lat pięćdziesiątych, a tą z lat osiemdziesiątych i później. Po raz pierwszy, przemysł i kopalnie znalazły się w potrzebie znalezienia licznej, taniej siły roboczej, co skutkowało w stosunkowo „otwartej” migracji. Później nastąpiła deindustrializacja, koniec pełnego zatrudnienia i początek masowego bezrobocia, co wywołało drastyczne ograniczenia warunków migracji. Ta różnica w nastawieniu do ruchów migracyjnych pozwala zauważyć interesy ekonomiczne jako główne kryterium wykorzystywane przez system kapitalistyczny do określania jego polityki migracyjnej.

Od architektury bezpieczeństwa...

W dzisiejszych czasach, w rozszerzonej UE, instytucjonalna architektura systemu osiągnęła nowy poziom w kwestiach współpracy międzypaństwowej (Dublin II) i procedur bezpieczeństwa. Od upadku Związku Radzieckiego, rozszerzyły się granice „projektu Europa”, i Unia wykorzystała nadarzającą się okazję do wprowadzenia ogromnej architektury bezpieczeństwa, opartej na rozwoju nowych technologii i dużych możliwościach finansowych. Miał miejsce pierwszy etap budowy obozów odosobnienia i wzrost kontroli społeczeństwa na poziomie krajowym. W drugim etapie, państwa jak Włochy, Grecja, czy Hiszpania, rozpoczęły rozbudowę mechanizmów obronnych przed imigrantami, z pomocą europejskiej agencji ds. migracji, FRONTEX. Te państwa reprezentują ostateczną, wewnętrzną barierę przed budzącą przerażenia „inwazją na Europę”. Na końcu następuje eksternalizacja granic Europy do krajów jak Libia, Tunezja i Maroko, gdzie z funduszy europejskich buduje się obozy i usprawnia kontrolę granic. Zgony na granicach wokół morza Śródziemnego i warunki panujące w obozach jak Pagani na greckiej wyspie Lesbos nie są już skutkiem interesów pojedynczych państw, ale częścią europejskiej strategii ekonomicznej i migracyjnej.

... do architektury rynku pracy

Równolegle do tego postępu represji i militaryzacji granic, obserwujemy przebudowę rynków pracy. Władze państwowe muszą utrzymać pewną równowagę, żeby kontrolować te rynki. Władze wykorzystują migrację ekonomicznie głównie na dwa sposoby. Po pierwszej, aby zaspokoić potrzeby ekonomii, po drugie, żeby promować konkurencję wśród pracowników, a przez to ograniczyć żądania społeczeństw i rozregulować rynki pracy.

Ograniczone wydawanie pozwoleń na pracę (w zależności od potrzeb rynku), elastyczność pracy (praca bez umowy, praca na niepełny etat), zmniejszenie płac, ataki na przywileje socjalne, niszczenie systemu emerytur, zwiększanie kosztów życia. Cała ta dynamika może być widziana jedynie jako równanie warunków pracy miejscowych robotników do warunków, jakie imigranci znają od bardzo dawna, z bonusem w postaci życia poza prawem. Taki jest cel władz i instytucji europejskich. Po pierwsze, imigrantom przysługują ograniczone gwarancje dotyczące warunków pracy i prawa społeczne, co jest usprawiedliwiane faktem, że są obcokrajowcami bez żadnych praw. Poza tym rozszerza się techniki kontroli migracji do poziomu całych populacji. Oczywiście, w centrum tego procesu leży argument, jakoby imigranci byli „nieproduktywnymi obcymi, nadużywającymi przywilejów socjalnych”, piętnując ich odpowiedzialnością za ekonomiczne i społeczne katastrofy, jakie mają miejsce w danym kraju.

UE: Droga do góry

Te strategie kontroli migracji/populacji wskazują jasno kierunek, w jakim zmierza Unia: stabilna polityka migracyjna, silna kontrola społeczna (od czasu do czasu, w zależności od sytuacji ekonomicznej) i promocja nowego euronacjonalizmu, mające na celu zajęcie pozycji silnego gracza na globalnym rynku, z Niemcami i Francją na pozycji liderów. Celem długoterminowym jest liberalizacja rynku i odejście od „państwa socjalnego”, żeby przetrwać w konkurencji z „mistrzami opresji pracowników” - USA i Chinami.

Nowa ideologia euronacjonalizmu opiera się na rozwoju europejskiego rozumienia historii po II Wojnie Światowej. Historię odwraca się do góry nogami, żeby przedstawić nową Europę, która nauczyła się na błędach 2 wojen światowych i zmierza ku „pokojowej” współpracy ekonomicznej i politycznej między państwami. Teoria ta pomija jednak trwającą wojnę społeczną, wyzysk pracowników i migrantów i o trwających wojnach „humanitarnych” i innych operacjach „pokojowych” dokonywanych z lub bez pomocy NATO przez państwa Europejskie w Serbii, Afganistanie, Iraku, czy Somalii.

Ostatnie lata pokazały, jak wiele trudności wiąże się ze spełnieniem tego projektu. Na poziomie politycznym, odrzucenie projektu Konstytucji Europejskiej przez część państw członkowskich podkopało ten „europejski sen”. Na poziomie ekonomicznym, kryzys ekonomiczny, który zaczął się na początku wieku, wstrzymał wzrost gospodarczy i ujawnił po raz kolejny skutki światowej konkurencji, nadprodukcji i spekulacji. W czasie trwającego kryzysu i (jak na razie) porażki w osiągnięciu wyznaczonych celów, pojawia się podstawowe pytanie: w jaki sposób rządu narodowe będą starały się poradzić sobie z „zagrożeniem finansowym”?

IV. Strach i patriotyzm w okresie „kryzysu”

Minęły dwa lata od chwili, kiedy banki i giełdy zaczęły się zapadać. Zmarnowano miliardy Euro, w niektóre banki odnotowują nieprawdopodobne zyski, inne pozostają w niestabilnej sytuacji, a upadek giełd i waluty Euro trwa. W krótkim okresie czasu, kryzys finansowy przerodził się w kryzys państw. Po zrobieniu wszystkiego, co się dało w celu ratowania systemu finansowego, rządy przechodzą teraz do odzyskiwania strat. Płacą ludzie. W Grecji, Rumunii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii.. Ten n-ty kryzys kapitalizmu jest, jak zwykle, wspaniałą okazją dla rządów i instytucji międzynarodowych: plany oszczędnościowe, które są lub będą przegłosowane, są realnymi planami niszczenia zabezpieczeń socjalnych.

Plany oszczędnościowe jako logiczny rozwój sytuacji

Przerwszą okazją dla praktycznego zastosowania „europejskiego zarządzania kryzysowego”, po interwencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Rumunii, był kryzys związany z długiem państwowym Grecji. Międzynarodowy kapitał, pod postacią UE, MFW i państwa greckiego próbują zrobić z tego kraju obiekt eksperymentu społecznego, nowej doktryny szoku. Wiele przywilejów socjalnych, które greckim robotnikom udawało się obronić przez trzy dekady, zostanie zniesione w ciągu dwóch lat. Pierwszy pakiet środków przyjęty szóstego maja przez grecki parlament wskazuje drogę: cięcia w płacach do 30%, oraz zamrożenie pensji i emerytur w sektorze państwowym. Poza tymi środkami dotyczącymi płac, nastąpi podniesienie podatków i specjalnych podatków na tytoń, alkohol i zakłady. Zmiany będą miały też miejsce w zabezpieczeniach socjalnych: cięcia emerytur i zasiłków dla bezrobotnych. Na przyszły rok planowane są kolejne fale środków oszczędnościowych, pod ścisłą kontrolą „komisji kontrolnej”. Polityka oszczędnościowa właśnie zaczyna produkować swoje skutki uboczne: masowe zwolnienia, zwiększenie zatrudnienia na niepełny etat i masowy wzrost zatrudnienia tymczasowego.

Ostatecznie, plany oszczędnościowe narzucone w ramach „kryzysu” są w jasny sposób kolejnym stadium procesu zwiększania niepewności zatrudnienia, i wprowadzania nowych metod kontroli migracji jako kontroli społecznej. Nie będąc niczym wyjątkowym, czy „nadzwyczajnym”, te antyspołeczne reformy są logiczną kontynuacją procesu, który rozpoczął się powstaniem i rozwojem „projektu” europejskiego. Specyfika tych środków znajduje odbicie w niespotykanej przemocy przeciwko społeczeństwom i jej integracji z bardziej rasistowską i skoncentrowaną na „bezpieczeństwie” ramą polityczną, w projekcie politycznym opartym na zarządzaniu strachem.

Polityka strachu i patriotyzm

Jeśli obserwujemy dyskurs, rozwijany przez rządy, zaobserwować możemy, że usprawiedliwiają przyjęty sposób radzenia sobie z kryzysem za pomocą argumentów opartych na strachu, z obcokrajowcami jako jego główną przyczyną. Wykorzystanie strachu jako mechanizmu zmiany społecznej odbywa się na dwa różne sposoby. Jednym z nich jest fizyczny strach, wywołany przez liczbę młodych, zdeprawowanych imigrantów, służący za usprawiedliwienie dla rozwoju mechanizmów kontroli społecznej (obecność policji na ulicach, kamery, archiwa) i struktur represji (budowa więzień i centrów deportacyjnych, naginanie prawa, itp.). Ten strach opiera się na formach symbolicznych, w szczególności „strukturalnym niedopasowaniu” Islamu do „zachodniego sposobu życia”. Kontrowersje, otaczające przypisywane imigrantom zwyczaje dotyczące ubioru (burki), seksualności (poligamia), żywności (przekąski halal czy ofiary z owiec) nie są niczym innym jak tylko symboliczną manipulacją w celu wywołania poczucia zagrożenia dla zachodnich tradycji i wykazania ich rzekomej wyższości nad archaicznym, muzułmańskim stylem życia. Co więcej, władze starają się w społeczeństwach ekonomiczny strach, związany z brakiem pracy i rzeszami poszukujących jej imigrantów, mający w ostatecznym rachunku zmusić je do akceptacji kolejnej deregulacji na rynku pracy.

Kryzys jest naturalnym uzasadznieniem dla polityki strachu. Bez względu na to, czy chodzi o inwestowanie kolejnych miliardów w banki czy o narzucenie kolejnych, antyspołecznych reform dyskurs władzy pozostaje ten sam: „W kontekście kryzysu poświęcenia są konieczne, by ratować system”. W ten sposób apel do ekonomicznego patriotyzmu nakłada się na apel do patriotyzmu kulturowego, narodowej tożsamości i zagrożeń społeczeństwa wywołanych przez imigrację. Tak oto rządy przedstawiają się jako obrońcy swych wyborców, kierując gniew przeciw kapitalistycznym nierównościom przeciwko imigrantom, przedstawianym jako ostateczne ekonomiczne, fizyczne i kulturalne zagrożenie, tak wewnątrz poszczególnych krajów jak i poza ich granicami. Celem tego procesu jest ukrycie faktu, że konsekwencje kryzysu są takie same dla „swoich” jak i dla „obcych”: obniżenie się poziomu życia i prześladowania wobec wszystkich, nie przynoszących zysków indywiduów: pracowników zwalnianych z pracy, bezrobotnych, wyrzucanych z domów i deportowanych imigrantów.

Od ksenofobii do kosmopolityzmu?

W wymiarze społecznym możemy się spodziewać, że obecne reformy przyniosą dwojakiego rodzaju następstwa: z jednej strony kwestionowanie kapitalistycznych instytucji a być może nawet całego systemu, z drugiej powrót do idei unifikacji i wzmocnienie ksenofobicznych uczuć i dyskursów. Te następstwa mogą wydawać się sprzeczne, często jednak nawzajem się uzupełniają. W zorganizowanej formie dają o sobie znać poprzez rozwój partii prawicowych i rasistowskie tendencje w niektórych związkach zawodowych. Na poziomie indywidualnym ta mieszanka antysystemowych i antyimigranckich sentymentów zyskuje na popularności w zastraszającym tempie. To właśnie największe wyzwanie i główne zagrożenie dla ruchu No Border: ryzyko odrodzenia i zakorzenienia w społecznej świadomości trwałej ksenofobii, ryzyko powrotu do narodowej i nacjonalistycznej Europy, coraz bardziej bliskiej otwartemu rasizmowi.

Ta mieszanina sentymentów składa się na rzeczywistość, od której nie ma dla ruchu No Border ucieczki: w naszych społeczeństwach migracje i sposoby, w jakie reagują na nie władze stanowią często punkt zapalny, wokół którego krystalizują się inne konflikty. Sprawy mają się tak w przypadku zagadnień urbanistycznych (powstawanie gett czy banlieues), kulturalnych (zakaz noszenia burek), i ekonomicznych (akceptacja dla wolnej konkurencji na rynku pracy, z której wyłączeni są jednak imigranci). Wciąż należy pamiętać, że migracje i wielokulturowość są faktami historycznymi, dziś jednak procesy te osiągnęły taki poziom, na którym nie mogą być ignorowane w żadnym, porządnym programie politycznym. Liczba ludności świata, nierówności społeczne i międzynarodowe w systemie kapitalistycznym, powstanie potężnych megalopolis, rozwój systemów transportu, pozorna atrakcyjność społeczeństw konsumpcyjnych wspierana przez techniki propagandowe – to wszystko wywołuje migracje i sprzyja umacnianiu się nierówności, które z kolei generują napięcia. Jak z tego punktu, czy raczej porzucając go, rozwinąć kosmopolityczne miasta, zapewniające pokojowe i otwarte współistnienie kultur i sposobów życia? To pytanie pozostaje otwarte…

V. Ruchy i perspektywy społeczne

Są tacy, którzy na to pytanie mają gotową odpowiedź. Tam, gdzie my szukamy kosmopolityzmu, rządy rozgrywają napięcia pomiędzy społecznościami i żerują na strachu przed „obcymi”. Mimo tego, jesteśmy świadkami rozwoju ruchów społecznych, sprzeciwiających się ekonomicznej polityce państwa, jak choćby w Grecji czy w Rumunii. W Grecji heterogeniczny ruch społeczny o zróżnicowanych celach walczy przeciwko oszczędnościowej polityce rządu, MFW i Unii Europejskiej. Największym sukcesem tego ruchu, kontrolowanego głównie przez socjaldemokratyczne związki zawodowe był dzień 5 maja 2010 roku, gdy setki tysięcy demonstrantów w całym kraju wzięło udział w największych od upadku dyktatury w roku 1974 protestach ulicznych. Pracownicy sektora publicznego i prywatnych firm, anarchiści, studenci jak również imigranci wzięli udział w szturmie na parlament. Podczas kolejnych fal ataku na budynki parlamentu mass media podały szokującą wiadomość: troje ludzi zginęło w podpalonym oddziale Marfin Banku. To wydarzenie sparaliżowało ruch i szóstego maja parlament mógł spokojnie przegłosować pierwszą część pakietu kryzysowego. W całej Grecji odbyły się, tak w kręgach anarchistycznych jak i poza nimi, dyskusje na temat taktyki miejskich bojówek i heterogenicznego charakteru ruchu. Dzień piątego maja pokazał jednak, co może osiągnąć masowy ruch społeczny, i jak szybko może on zostać sparaliżowany gdy radykalna zmiana społeczna jest w zasięgu ręki… Trudno przewidzieć, jaka przyszłość czeka greckie protesty, jedna rzecz jednak wydaje się pewna: rząd Grecji będzie dalej prowadził kryzysową politykę, która doprowadzi do kolejnej konfrontacji ze społeczeństwem. W perspektywie globalnej, można ocenić że europejskie ruchy społeczne często trzymają się narodowej logiki obrony istniejących praw społecznych, przez co trudno im rozszerzyć swą krytykę poza sprzeciw wobec konkretnych reform i zaproponować rozwiązania inne niż te, określone przez historyczną logikę państwa – narodu. Jest to zapewne największe z wyzwań stojących przed greckim ruchem: porzucenie poglądów, skoncentrowanych wokół idei narodowej i nadziei na demokratyczne reformy systemu.

Znaleźć punkty wspólne by odrzucić tożsamości narodowe

Aby rewolty społeczne mogły przekroczyć ramu narodowych partykularyzmów, ważne jest by ruch No Border sam wyszedł z izolacji i nawiązał współpracę z innymi aktorami trwających konfliktów społecznych. Oby to osiągnąć, trzeba przedstawić zagadnienia imigracji i polityki migracyjnej wszędzie tam, gdzie odczuwane są skutki obecnego kryzysu i gdzie trwa dyskusja na jego temat: w miejscach trwających konfliktów społecznych (takich, jak zebrania, przestrzenie okupowane i związki zawodowe), w miejscach życia i pracy (przedmieścia, szkoły, uniwersytety, przedsiębiorstwa). Należy pamiętać o kilku prostych prawdach, zawsze wartych publicznego przypomnienia. Po pierwsze, migracje istniały od zawsze i zawsze będą istnieć. Jakikolwiek projekt mający je powstrzymać musi doprowadzić do barbarzyńskich, nieludzkich praktyk które na dłuższą metę i tak okażą się nieskuteczne. Co więcej, jest oczywiste, że nawet deportacja wszystkich imigrantów „bez papierów” z danego kraju nie spowoduje powrotu do epoki pełnego zatrudnienia i nie doprowadzi do żadnej podwyżki płac. Bezrobocie i obniżki wynagrodzeń nie są nigdy efektem migracji, lecz integralną częścią systemu kapitalistycznego. Innymi słowy europejskie ruchy przeciwników antyspołecznych reform nie zyskają nic na walce z imigracją. Wręcz przeciwnie, zrozumienie wspólnoty interesów „swoich” i „obcych”, stworzenie wspólnego frontu bezrobotnych i pracujących, „legalnych” i „nielegalnych” pozwoli na podjęcie wspólnego dyskursu i wspólnych akcji.

Podczas francuskiej kampanii przeciwko CPE w niektórych miastach doszło do nawiązania relacji między studentami, robotnikami, imigrantami i mieszkańcami banlieues. Ich owocem był zarówno sprzeciw studentów wobec antyimigranckiej ustawie CESEDA jak i wspólne akcje uliczne i konfrontacje z policją. Oczywiście, uwaga przywództwa związków zawodowych, mediów i polityków skupiona była wyłącznie na krytyce CPE i atakach na studenckie demonstracje ze strony młodzieży z paryskich przedmieść. Wiedzieli oni dobrze, co mogli stracić w wyniku sojuszu protestujących studentów i młodzieży ze slumsów: wydarzenia greckiego grudnia 2008 roku i szczytu NATO w Strassburgu tkwiły żywo w pamięci tych biurokratów. Z drugiej strony, my również wiemy co musimy osiągnąć: utworzenie nowego frontu społecznej i teoretycznej krytyki i osłabienie władzy. By było to możliwe, jednym z głównych wyzwań stojących przed naszym ruchem jest skłonienie ruchów społecznych do zajęcia stanowiska i podjęcia działań w sprawie migracji. Aby to jednak osiągnąć, nie wystarczą same dyskusje i idee.

Aby w trwających protestach społecznych sytuacja imigrantów była brana pod uwagę konieczne jest, by zagadnienia migracji i antyrasizmu stały się integralną częścią walki. Biorąc to pod uwagę, należy sprawić by solidarność uczestników ruchów protestu wobec antyspołecznym planom rządów objęła również imigrantów. Sens radykalnej opozycji wobec systemu kapitalistycznego polega na tym, że ludzie doświadczający bezpośrednio skutków jego istnienia działają wspólnie na rzecz jego zakwestionowania. Jeśli taka współpraca możliwa jest w dużych ruchach społecznych, może się ona również rozwijać w sposób autonomiczny, poprzez akcje wymierzone w kryzys i system kapitalistyczny prowadzone z pozycji antyrasistowskich. Ich celami mogą być lobby finansowe i ekonomiczne, instytucje rządowe i biznesowe, banki czy spotkania Unii Europejskiej… Chodzi o praktyczne zamanifestowanie idei, zgodnie z którą zasadnicze zmiany polityki migracyjnej mogą mieć miejsce tylko wtedy, gdy zakwestionowany zostanie kapitalistyczny kontekst, w ramach którego jest ona prowadzona.

Z nadzieją poszerzenia perspektywy ruchu No Border i ruchów przeciwko oszczędnościowym planom rządów, z nadzieją na osłabienie władzy udajemy się na obóz No Border do Brukseli. W mieście tym na niewielkiej przestrzeni znaleźć można najważniejsze instytucje europejskie, setki grup finansowych i lobbystycznych, główne siedziby ponadnarodowych koncernów, większą część belgijskich gmachów rządowych jak i dzielnice imigrantów, stanowiące żywy przykład gentryfikacji i, od czasu do czasu, wybuchających przeciwko niej protestów. Ta koncentracja instytucji ekonomicznych, finansowych, politycznych i represjonujących imigrantów stwarza nam doskonałą okazję, by zamanifestować naszą obecność i naszą siłę, by przedstawić nasze argumenty w przestrzeni publicznej, i by wziąć udział w kontestacji kapitalistycznego świata z użyciem całego wachlarza znanych nam sposobów protestu.

Enjoy Brussels!

Grupa autonomiczna “Schuman’s third Symphony”

Na podstawie: http://enjoybrussels.noblogs.org/english-4/

Also in other languages (de, fr, es): http://enjoybrussels.noblogs.org

Rosja: Znany działacz na rzecz praw człowieka i aktywista LGBT aresztowany

Świat | Dyskryminacja | Represje

Nikołaj Aleksiejew, znany rosyjski prawnik, dziennikarz i aktywista gejowski oraz działacz na rzecz praw człowieka został wczoraj aresztowany przez rosyjską policję. Policja nie ujawnia miejsca jego przetrzymywania, ani powodów aresztowania.

Aleksiejew znany jest m.in. z organizowania parad Moscow Pride, które są co roku zakazywane przez władze, a on sam poddawany represjom. Uniemożliwiono mu także pracę naukową na Uniwersytecie Moskiewskim. Jest autorem raportów na temat sytuacji osób LGBT oraz prostytucji.

Organizacje LGBT oraz praw człowieka zapowiadają protesty pod ambasadami i konsulatami Rosji w związku z zatrzymaniem.

Iran uwolni anarchistkę, ale za pół miliona dolarów

Świat | Dyskryminacja | Militaryzm | Ruch anarchistyczny

Mimo wcześniejszych zapowiedzi amerykańska anarchistka Sarah Shourd wciąż nie opuściła irańskiego aresztu. Dziś prokurator prowadzący sprawę zapowiedział, że zostanie uwolniona, ale po wpłaceniu pół miliona dolarów kaucji. Procedura jest utrudniona, gdyż Iran i USA nie utrzymują jakichkolwiek stosunków dyplomatycznych - wszelkie negocjacje i transfery pieniężne odbywają się przez ambasadę Szwajcarii. Władze Iranu zapowiadają też, że kobieta nie została zwolniona z zarzutów, ale będzie mogła opuścić kraj mimo dalszego postępowania. Na temat losu dwójki pozostałych anarchistów wciąż nic nie wiadomo.

Za: AP

Los Angeles: Zamieszki po zabójstwie imigranta

Świat | Dyskryminacja | Protesty

W Los Angeles od kilku dni trwają zamieszki po niedzielnym zabójstwie Manuela Jaminesa, 37-letniego robotnika z Gwatemali przez lokalną policję. Funkcjonariusze twierdzą, że mężczyzna miał w ręku nóż i nie chciał dostosować się do poleceń, więc zostali zmuszeni do oddania strzału. Tymczasem według relacji wielu świadków, nic takiego nie miało miejsca. Mężczyzna nie potrafił też mówić po angielsku. Opuścił żonę i trójkę dzieci.

Po zdarzeniu, pod hasłem Ya Basta! ("Dosyć!"), odbyły się liczne marsze robotników i lokalnych mieszkańców, które spotkały się z policyjną agresją. Protesty przerodziły się w zamieszki, doszło do podpaleń śmietników i blokad ulic. Funkcjonariusze nie przebierali w środkach: użyto armatek wodnych, gazu łzawiącego, gumowej amunicji i spreju pieprzowego. Mieszkańcu stawiali opór obrzucając policjantów z okien swoich domów kamieniami, jajkami i... telewizorami. Zaatakowano lokalny komisariat. Wiele osób doznało obrażeń.

Za: Indymedia.us | La.indymedia

Amerykanie mordowali dla sportu

Świat | Dyskryminacja | Militaryzm

Wyniki śledztwa przeprowadzonego przez armię USA, ujawniają fakty, o których aktywiści donoszą od rozpoczęcia inwazji w Afganistanie. Na terenie okupowanego kraju działała grupa żołnierzy, którzy mordowali cywili dla zabawy/sportu, a fragmenty ciał ofiar (zęby, kości, palce) gromadzili jako trofea. Żołnierze chwalili się swoimi "akcjami", ale nie dopuszczali, by informacja przedostała się poza wąski krąg - przykładowo ich kolega, który chciał ujawnić proceder, został dotkliwie pobity. Zbrodniarze dbali, by ich działania wyglądały na samoobronę, podkładając bronie przy zwłokach. Praktykowali także zabójstwa z użyciem granatów.

Obecnie sąd postawił zarzuty 76 zarzutów dwunastu żołnierzom. Wszyscy pochodzą z tej samej jednostki, funkcjonującej przy Waszyngtonie, a operującej w Kandaharze. Tymczasem w korporacyjnych mediach USA trwa zmowa milczenia na temat sprawy.

Za: wsws.org

Śląsk: niepokojące wyniki badań rodzin górników

Kraj | Dyskryminacja | Tacy są politycy | Ubóstwo

Choć od likwidacji kopalń minęło ok. 10 lat, na Śląsku wciąż są rodziny byłych górników, które znalazły się w grupie wykluczonych społecznie. Największym problemem jest jednak nie skala tego zjawiska, ale jego charakter i długotrwałość - wynika z badań przeprowadzonych w dwóch śląskich gminach.

Naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa (GIG), w ramach projektu współfinansowanego z unijnych środków, zbadali problem wykluczenia społecznego w gminach: Czerwionka-Leszczynach, gdzie mieściła się zamknięta w 2000 r. kopalnia "Dębieńsko", i Wodzisław Śląski, gdzie do 2001 r. działała kopalnia "1 Maja".

Socjologowie przeanalizowali sytuację społeczną b. górników w obu gminach. O ocenę, czy górnicze rodziny rzeczywiście znalazły się wśród osób społecznie wykluczonych oraz o skalę tego zjawiska zapytali przedstawicieli różnych środowisk: ekspertów rynku pracy, pracowników ośrodków pomocy społecznej, samorządowców, analityków gospodarczych, policjantów, społeczników, księży z miejscowych parafii.

Syjoniści zaczną propagandę na Wikipedii

Świat | Dyskryminacja | Militaryzm

Pracowicowe środowiska w Izraelu są wyraźnie niezadowolone faktem, że przegrywają internetową wojnę o wizerunek swojego państwa. W tym celu skrajny ruch Sheli oraz Yesha Council otworzyli kurs "Syjonistycznej edycji". Ma on nauczyć uczestników jak przerabiać artykuły na Wikipedii, zawierające nieprzychylne informacje na temat Izraela.

Pomysłodawcy twierdzą, że rząd nie radzi sobie z tym zadaniem, dlatego muszą wziąć sprawy we własne ręce i przekazać Europejczykom i Amerykanom izraelski punkt widzenia. Zapewniają też, że nie zaczną od agresywnej edycji, by nie popaść w niełaskę pozostałych użytkowników, ale spróbują zdobyć ich zaufanie.

Holandia: Przemoc ochroniarzy wobec zagranicznych uczestników festiwalu

Świat | Dyskryminacja | Represje

Dwie osoby zostały dotkliwie pobite w piątek przez ochronę festiwalu Lowlands w Holandii. Jedna dziewczyna została przewrócona na ziemię i przeszukana przez mężczyzn ochroniarzy - co odebrała jako gwałt na swojej osobie. Ochroniarze skasowali zdjęcia na telefonach komórkowych osób, które fotografowały zajście. Jednak osoba otrzymała z nieznanych przyczyn karę 500 euro.

Goście festiwalu, którzy zostali w ten sposób potraktowani, pracowali przy zbieraniu kubków. Ochroniarze najpierw uzasadnili swoją akcję zbieraniem przez pobitych „zbyt wielu kubków” – a gdy organizatorzy festiwalu stwierdzili, że nie ma żadnych ograniczeń w tej kwestii - zmienili wersję zeznań, twierdząc, że zaatakowani przez ochronę ludzie byli "agresywni". Ochroniarze wybrali swoje ofiary według klucza narodowościowego: Holendrzy zbierający kubki nie byli niepokojeni.

Pobitym przez długi czas ochrona odmawiała dostępu do lekarza. Ponadto, zatrzymane dziewczyny były zmuszone do korzystania z toalety przy otwartych drzwiach, podczas gdy ochroniarze gapili się na nie.

http://indymedia.nl/nl/2010/08/69181.shtml

Zakaz dostępu do 85 proc. wód terytorialnych dla Palestyńczyków

Świat | Dyskryminacja

ONZ twierdzi, że Izrael zabrania Palestyńczykom dostępu do 17 procent terytorium Strefy Gazy i jej wód przybrzeżnych, a restrykcje pozbawiają częściowo środków do życia 178 tysięcy spośród półtora miliona mieszkańców Strefy.

Według ogłoszonego wspólnego raportu oenzetowskiego Biura Koordynacji Spraw Humanitarnych (OCHA) i Światowego Programu Żywnościowego (WFP), "w ciągu ostatnich dziesięciu lat Izrael stopniowo ograniczał dostęp Palestyńczyków do ziemi uprawnej i obszarów połowowych".

W dokumencie agend ONZ, opartym na ponad stu wywiadach i danych z różnych źródeł, wojsko izraelskie zabroniło mieszkańcom Strefy Gazy wstępu na ich pola znajdujące się w pasie przygranicznym, którego szerokość dochodzi do 1500 metrów, podczas gdy szerokość całej Strefy, to od 5 do 12 kilometrów.

Hiszpania: Za przemoc mężczyźni karani surowiej

Świat | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm

W Hiszpanii za przemoc w rodzinie mężczyźni mogą być surowiej karani niż kobiety - uznał hiszpański Trybunał Konstytucyjny. Trybunał stwierdził, że ostrzejsze kary dla przedstawicieli jednej z płci nie naruszają zasad równouprawnienia. Orzeczenie opublikowano we wtorek. Trybunał oddalił skargę sędzi z Alicante, która w odnośnym artykule kodeksu karnego dopatrywała się dyskryminacji mężczyzn.

Zgodnie z hiszpańskim prawem za przemoc wobec żony lub partnerki mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia. Natomiast kobiecie, dopuszczającej się przemocy wobec męża lub partnera, grozi tylko do trzech lat. Trybunał Konstytucyjny zaakceptował to niejednakowe rozwiązanie w związku z tym, że akty przemocy, których dopuszczają się mężczyźni, mają z reguły poważniejsze konsekwencje.

Izraelska żołnierka fotografuje się z więźniami

Świat | Dyskryminacja | Militaryzm

 Izraelska żołnierka Jedna z izraelskich żołnierek opublikowała na swoim profilu na Facebooku zdjęcia z więzionymi Arabami. Pierwsze z nich przedstawia mężczyznę pod murem, ze związanymi z tyłu rękami i opaską na oczach. W jego stronę patrzy się rozbawiona kobieta (właścicielka profilu). Na drugim, bohaterka fotografii śmieje się, gdy w tle stoi trzech uwięzionych i zaślepionych Palestyńczyków.

Pod zdjęciami można znaleźć beztroskie komentarze kolegów żołnierki, w stylu "Tak wyglądasz najseksowniej". W innym wpisie kobieta naśmiewa się, pytając czy Arab z fotografii ma swoje konto w serwisie. Według Ghassana Khatiba, przedstawiciela Autonomii Palestyńskiej, takie zachowania dowodzą, że okupanci "są dumni z poniżania Palestyńczyków". Izraelska armia zapowiada, że kobieta stanie przed sądem wojskowym.

Za: news.yahoo.com

Kanał XML