Prawa pracownika

Chiny: Umrzeć za Barbie

Świat | Prawa pracownika

Nieludzkie warunki pracy w Chinach popychają pracowników do odbierania sobie życia. Tym razem samobójstwo miało miejsce w fabryce produkującej zabawki dla Mattela - 16 maja tego roku Nianzhen Hu skoczyła z okna po kłótni ze swoim przełożonym. Polska Zielona Sieć wraz z China Labour Watch domagają się, aby Mattel wziął odpowiedzialność za tą śmierć.

16 maja 2011 r. Nianzhen Hu zdecydowała się skoczyć z szóstego piętra budynku fabryki w której pracowała przez dwa lata, po tym jak przełożony odmówił zezwolenia jej na dzień odpoczynku. Fabryka Tai Qiang mieści się w Shenzen w Chinach i wytwarza zabawki dla firmy Mattel. 45 letniej Nianzhen Hu przydzielono nowe zadanie, z którym źle sobie radziła, przez co musiała znosić wielokrotne upomnienia i szykany ze strony szefa zmiany. Rodzina i znajomi są przekonani, że kłótnia z przełożonym, poniżenie oraz duża presja związana z pracą skłoniły Nianzhen Hu do samobójczego skoku. Zostawiła męża i trójkę dzieci.

Związek Syndykalistów Polski intensyfikuje kampanię przeciw OTTO - firma wysyła zbirów na protestujących

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Z powodu nowych nadużyć firmy OTTO, ujawnionych przez holenderskich dziennikarzy śledczych, oraz ciągle niepewnej sytuacji pracowników, których broni ZSP, w tym pracownika z Koszalina, który nie jest pewien kolejnych wypłat wynagrodzenia za czas pozostawania na zwolnieniu chorobowym, oraz pracowników z Wrocławia, którym zaniżono liczbę przepracowanych godzin, ZSP ogłosiło, że zamierza pikietować biuro agencji OTTO w Warszawie codziennie, począwszy od 20 czerwca. Protest potrwa przynajmniej przez kolejne dwa tygodnie, a może dłużej.

Wczoraj miała miejsce pierwsza z serii pikiet, podczas której potencjalnym pracownikom OTTO i przechodniom na ul. Nowy Świat rozdawano ulotki dotyczące nadużyć firmy – ostrzegające przed podejmowaniem pracy u tego nieuczciwego pracodawcy. Dziś, OTTO wysłało na aktywistów zbirów z ochrony, by ich nastraszyć. „Twardziele” przekonywali, że nie wolno rozdawać ulotek przed biurem OTTO. Na pytanie dlaczego nie, odpowiedzieli: „bo nie chcemy was tutaj”. Następnie grozili, że będą fotografować uczestników pikiety i starali się przekonać, że wszelkie działania przeciw firmie są bezcelowe. Oczywiście nikt nie zwracał na nich uwagi.

Zwycięstwo pracowników Christianapolu

Prawa pracownika | Protesty | Strajk

Strajkująca załoga Fabryki Mebli Tapicerowanych Christianapol w Łowyniu podpisała w ubiegłym tygodniu porozumienie z szefostwem firmy. W trwającym dwa dni strajku wzięło udział ok. 1000 osób.

Podczas pierwszego spotkania z reprezentantem niemieckich właścicieli firmy z przedstawicielami załogi, pracownicy zażądali wzrostu płac i przywrócenia bezpłatnego dowozu do zakładu. W odpowiedzi usłyszeli, że o podwyżce nie ma ma mowy, a finansowanie dowozu jest możliwe, ale za pieniądze z funduszu socjalnego. Właściciel zagroził również, że jeśli produkcja nie ruszy, co osiem godzin będzie zwalniał 20 osób, bo protest uznaje za nielegalny. Załoga jednak się nie ugięła i w trzecim dniu strajku doszło do podpisania porozumienia, właściciele spółki zgodzili się na opracowanie nowego regulaminu wynagrodzeń i przywrócenie bezpłatnych dowozów do pracy. Nie będą też wyciągane żadne konsekwencji wobec strajkujących.

Przeciętna płaca w fabryce była ok. 1200 zł. Wielu pracowników dostaje ok. tysiąc zł na rękę. Pracownicy domagali się podwyżek pensji o 4 zł na każdej ze stawek.

Strajk głodowy na Bałtyku

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

Akcja na statkach i platformach. Załogi platform oraz holowników należących do firmy Lotos Petrobaltic S.A. odmówiły przyjęcia obiadu. To protest przeciwko planowanej restrukturyzacji floty firmy - donosi PAP.

Pracodawcy postanowili zwolnić 50 osób, oraz podzlecić im pracę w nowej spółce zarejestrowanej na Cyprze, na o wiele gorszych warunkach. Jest to stały proceder polegający na przenoszeniu przenoszenie pracowników do spółek podwykonawczych, co pociąga za sobą pozbawianie ich stałych kontraktów, świadczeń zdrowotnych i przenoszenia na nich ryzyka zmian w nakładzie pracy. Pracownicy na niestałych kontraktach zwykle nie otrzymują dopłat za nadgodziny w takim samym wymiarze jak pracownicy stali, albo wcale. Załodze statków przedstawiono już Program Dobrowolnych Odejść. Jeśli pracownicy nie przystaną na warunki zapisane w PDO, grożą im zwolnienia zbiorowe.

W akcji wzięli udział wszyscy pracownicy platformy wiertniczej "Petrobaltic", platformy eksploatacyjnej "Baltic Beta" oraz holowników "Bazalt" i "Granit". 97 osób zapowiada kontynuację głodówki.

USA: Sąd odrzucił pozew przeciw Wal-Mart

Świat | Dyskryminacja | Prawa pracownika

1,5 mln pracownic największej amerykańskiej sieci handlowej Wal Mart złożyło pozew zbiorowy przeciwko firmie. Kobiety domagały się odszkodowania, ponieważ czuły się w firmie dyskryminowane – zarzucały pracodawcy, że zarabiały mniej niż mężczyźni i rzadziej awansowały. Ich roszczenia względem firmy wynosiły miliardy dolarów.

Amerykański Sąd najwyższy pozew jednak odrzucił. Sędziowie argumentowali, że pracownice Wal-Martu nie mogą wspólnie skarżyć swojego pracodawcy. Powód? Kobiety pracowały w 3400 różnych sklepach, na odmiennych stanowiskach, z różnymi kierownikami. Sąd uznał, że panie nie mają ze sobą wystarczająco wiele wspólnego, by razem występować jako strona w procesie.

- Uważam, że jest to zwycięstwo dużych firm, ponieważ moim zdaniem z decyzji sądu wynika po części, że istnieją firmy zbyt duże, by pociągnąć je do odpowiedzialności na jednym forum za tego typu praktyki - oświadczył prawnik kobiet Joseph Sellers.

Panie zapowiadają jednak, że to nie koniec. Zdaniem Sellersa obecnie pracownice Wal Martu sprawdzają możliwość wniesienia zbiorowych pozwów przez mniejsze grupy kobiet lub skarg indywidualnych.

Znany program radiowy w Holandii wyemitował reportaż o nadużyciach w OTTO Workforce

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Ruch anarchistyczny

Znany holenderski program dziennikarstwa interwencyjnego w radiu Argos wyemitował w sobotę materiał o wyzysku w agencji pracy tymczasowej OTTO Workforce. Jako materiał do programu posłużyły informacje dostarczone przez Anarchistyczną Grupę Amsterdam i Związek Syndykalistów Polski. Dziennikarze przeprowadzili wywiad z Pawłem, jednym z pracowników poszkodowanych przez OTTO, od którego zaczęła się cała kampania przeciw firmie.

Dziennikarze odwiedzili hotele robotnicze zarządzane przez OTTO i wyczerpująco opisali tragiczne warunki zakwaterowania, które w nich panują. Pracownicy opisali, jak są zmuszani do płacenia 300 euro miesięcznie za małe pokoje, gdzie niekiedy stłoczonych jest nawet 6 osób. Próby wyprowadzenia się do innego miejsca zakwaterowania kończyły się często wypowiedzeniem umowy przez firmę. Według OTTO, firma w ogóle nie zarabia na hotelach. Opisano też system kar i potrąceń z pensji, który oficjalnie - według zapewnień prezesa OTTO, Franka van Goola - w ogóle nie istnieje.

Jednak w czasie prawie półrocznej kampanii przeciw OTTO zgromadzono wystarczająco dużo dowodów na nieuczciwość firmy. Słuchacze raczej nie będą mieli wątpliwości, że prezes OTTO nie mówi prawdy. W ten sposób pieczołowicie tworzony wizerunek medialny OTTO, jako firmy atrakcyjnej dla pracowników, a nawet prowadzonej przez filantropów, powoli się rozwiewa.

Chiny: Protesty źle traktowanych pracowników

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

Do gwałtownych demonstracji przeciw złemu traktowaniu pracowników, którzy przybyli na południe Chin z innych regionów kraju, doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w mieście Xintang w prowincji Guangdong. Interweniowała milicja, nie ma doniesień o ofiarach.

Uczestnicy zamieszek w kluczowej dla chińskiego eksportu prowincji Guangdong, której stolicą jest Kanton, podpalali samochody milicji i straży pożarnej.

Starcia poprzedziły trzy dni narastających niepokojów. Zaczęły się one w piątek wieczorem, gdy funkcjonariusze sił bezpieczeństwa brutalnie potraktowali kobietę w ciąży w czasie akcji przeciwko ulicznym sprzedawcom, którzy w większości przybyli z południowo-zachodniej prowincji Sichuan (Syczuan). Ciężarna 20-latka została popchnięta przez milicjantów i upadła na ziemię.

Saloniki, Grecja: Anarcho-syndykaliści i sympatycy na strajku generalnym

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

W srode 15 czerwca takze w Salonikach odbyl sie strajk generalny. Uczestniczylo w nim 30 tysiecy ludzi, na ulicach. Anarchosyndykalisci mieli wlasny blok skladajacy sie z ok 250 osob niosac na przedzie transparent zwiazku anarcho-syndykalistycznego ESE. W demonstracji bylo wielu niezrzeszonych anarchistow i anarchistek m.in. odbijajacych wielkie szablony oraz przerabiajac reklamy. Mimo ogromnej ulewy protest trwal dalej az do czasu gdy ulice staly sie rzekami.

Ponownie ludzie wyszli na ulice wieczorem. Najpierw zebrali sie motocyklisci, ktorzy byli swego rodzaju ochrona przed zmotoryzowantymi policyjnymi oddzialami Delta i Dias slynnymi z brutalnosci na manifestantach czesto taranujac uczestniczacych w roznych demonstracjach. Nastepnie uformowal sie dlugi pochod. Odzialy policyjne Dias i Delta mimo gotowosci do prowokacji mieli pogrzebany plan. Tak przez kolene godziny ludzie protestowali na ulicach w centrum Salonik jak i obrzucajac farbami ministerstwo Macedonii.

Barcelona: Pracownicy Wydziału Zarządzania Infrastrukturą przegłosowali akcję strajkową

Świat | Prawa pracownika | Ruch anarchistyczny | Strajk

Pracownicy państwowego Wydziału Zarządzania Infrastrukturą w Barcelonie zrzeszeni w związku CNT podjęli akcję strajkową. Bezpośrednią przyczyną akcji protestacyjnej jest próba rozbicia związku, podjęta przez kierownictwo wydziału. Trzy osoby, zatrudnione w Wydziale za pośrednictwem firm-podwykonawców Cast-Info i Serikat zostały przeniesione do innych placówek, co znacznie pogorszyło ich warunki pracy. Działania dyrekcji dotknęły tylko i wyłącznie aktywistów.

Pracownicy domagali się podwyżek płac do wysokości gwarantowanej przez porozumienia zbiorowe, zaprzestania wymuszania na pracownikach wymuszonych nadgodzin i zaprzestania łamania prawa do przerw w pracy. Dotychczas, podejmowane działania ograniczały się do rozdawania ulotek i pisania pism do dyrekcji. Jednak z powodu nieprzyjaznych działań kierownictwa, lokalny oddział CNT na zebraniu podjął decyzję o ogłoszeniu strajku w dniach 20-28 czerwca.

Trwa walka byłego pracownika firmy Solid Security o uznanie praw pracowniczych

Kraj | Prawa pracownika

O batalii sądowej byłego pracownika firmy Solid o uznanie jego praw pracowniczych pisaliśmy już wcześniej.

14 czerwca odbyła się kolejna rozprawa sądowa Macieja Guza ("Dalej! pismo socjalistyczne") przeciwko firmie Solid, która wykorzystywała fikcyjne umowy z pracownikami do zaniżania im pensji.

Po wygranym przez Macieja Guza precedensowym procesie z firmą Solid, w którym sąd uznał, że wszystkie czynności wykonywane w czasie pracy dla tej spółki odpowiadały stosunkowi pracy i w związku z tym należy się za nie wynagrodzenie, teraz sprawa toczy się o wypłatę należnego wynagrodzenia.

Londyn: Dziki strajk pocztowców zakończony sukcesem

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

W jednej z londyńskich sortowni poczty odbył się dziki strajk (nielegalny według brytyjskiego prawa) w solidarności ze zwolnionym pracownikiem. W dniu 9 czerwca 90 pracowników sortowni poczty N1”Royal Mail” w północnym Londynie odeszło od swoich miejsc pracy żądając przywrócenia do pracy zwolnionego przez zarząd pracownika. Zwolniony – pracownik z wieloletnim stażem– został oskarżony przez zarząd o „umyślne spowalnianie pracy poczty”.

Kanada: Poczta zastosowała lokaut wobec pracowników

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

Po ponad tygodniowym strajku rotacyjnym w Poczcie Kanadyjskiej, zarząd firmy postanowił zastosować lokaut wobec 50 tys. pracowników. O strajku pisaliśmy już tutaj.

W zeszły weekend, poczta ogłosiła ograniczenie dostarczania listów do trzech dni w tygodniu. W pierwszym dniu obowiązywania nowego grafiku, setki listonoszy zgłosiło się do pracy, domagając się wydania im stosów listów, które zdążyły się nagromadzić. W niektórych miastach, listonosze odmówili opuszczenia magazynów i rozpoczęli okupację. Inni pracownicy demonstrowali przed magazynami. Podczas jednej z akcji, zarząd zabarykadował się w biurze, by ukryć się przed rozwścieczonym tłumem pocztowców. Pracownicy udokumentowali na kamerach wideo liczbę nagromadzonych listów, by udowodnić, że zarząd kłamie twierdząc, że redukcje zatrudnienia są potrzebne, gdyż ludzie już nie wysyłają listów.

W środę pracownicy wychodzący z zakładu pracy zauważyli, że członkowie zarządu zasłaniają okna, żeby nie było widać, że pracują przy maszynach do sortowania poczty. To wzbudziło gniew pracowników, którzy natychmiast zbudowali barykady z metalowych płotów wokół zakładu i zaparkowali ciężarówkę przy bramie – blokując wyjazd.

Czechy: strajk pracowników transportu

Świat | Prawa pracownika | Protesty

Od północy trwa strajk pracowników transportu. Nie jeżdżą pociągi, tramwaje i autobusy. Po raz pierwszy w czeskiej historii całkowicie stanęło też praskie metro. Jest to protest przeciwko oszczędnościom, podwyżce VAT-u na żywność czy książki oraz plany zwiększenia wieku emerytalnego do 70 lat. Premier kusi związkowców słowami, że w propozycjach reform można jeszcze wiele zmienić, choć nie można z nich rezygnować, ponieważ deficyt budżetowy wynosi już 4,2 proc. PKB. W ramach protestu związkowcy postanowili na 24 godziny zatrzymać kraj. Tylko w transporcie strajkować ma 120 tys. ludzi, kolejne setki tysięcy dołączą z różnymi formami protestów - nauczyciele np. przerwą naukę i będą wyjaśniać uczniom powód strajku. Protest miał być przeprowadzony w poniedziałek, ale w piątek sąd zakazał strajku, ponieważ związki nie dotrzymały wymaganego prawem trzydniowego terminu między ogłoszeniem protestu a jego przeprowadzeniem.

W oparciu o to orzeczenie rząd zagroził, że jeśli strajk odbędzie się w poniedziałek, związkowcy zapłacą za wszystkie powstałe w jego wyniku straty. I ostatecznie związkowcy przesunęli strajk na czwartek oraz postanowili go zaostrzyć - protest będzie o połowę dłuższy, mają być nieprzewidywane wcześniej blokady. Szef MSW oświadczył, że liczy się z niepokojami, choć jak na razie wyklucza użycie pojazdów opancerzonych przeciwko blokadom i związkowcom.

Wielka Brytania: Na ulice wyjdzie najwięcej ludzi od lat 80'

Świat | Prawa pracownika | Protesty

Setki tysięcy ludzi z sektora publicznego planują skoordynowany strajk 30-tego czerwca. Wielka Brytania ma do czynienia z największą falą strajków od 1980r. kiedy to protestowało 750,000 osób. Wczoraj związek zawodowy PCS (związek usług publicznych i komercyjnych), zagłosował za przyłączeniem się do protestu nauczycieli i wykładowców uniwersytetów. W perspektywie - na jesień - planowane są dużo większe demonstracje i strajki do których chce dołączyć jeszcze większa liczba związków. Spowodowało to iż rząd brytyjski zagroził zmianą prawa do strajków jeśli związki wrócą do swojej bojowości z lat 80.

Tymczasem trzy związki nauczycielskie które w sumie posiadają 440,000 członków już zagłosowały za podjęciem strajku trzydziestego czerwca. W PCS 50,000 ludzi zagłosowało za podjęciem akcji strajkowej, 10,000 było przeciwko a 20,000 było za jakąś inną formą strajku. Natomiast największy związek zawodowy sektora publicznego, Unison, nie weźmie bezpośrednio udziału w zaplanowanym na czerwiec strajku, jednak namawia 1,4 miliona swoich członków do wyrażenia poparcia dla swoich kolegów i rozważa podjęcie owego jesienią. Bardzo prawdopodobne wydaje się również to, że swoje poparcie dla protestów wyrażą pracownicy transportu.

Natomiast konserwatywny burmistrz Londynu Boris Johnson wezwał rząd do zmiany prawa pracy tak, aby można było uznać strajki za nielegalne jeśli w głosowaniu nad ich podjęciem nie weźmie udziału przynajmniej 50% członków związku. Oficjalny rzecznik Davida Camerona powiedział, że rząd stale prowadzi rozmowy ze związkami, zarazem przyglądając się prawu do strajku.

Chile: Pracownicy portowi Puerto Lirquén uzyskali ustępstwa w wyniku strajku

Świat | Prawa pracownika | Protesty | Strajk

W wyniku prowadzonego przez 26 dni strajku, dokerzy pracujący w firmie Puerto Lirquén uzyskali realizację większości swoich postulatów. Dzięki porozumieniom podpisanym po zakończeniu strajku, pensje pracowników zostaną wyrównane do poziomu obowiązującego w innych portach. Warunkiem zaprzestania strajku była też gwarancja, że pracownicy nie zostaną ukarani za udział w strajku. W strajku wzięło udział 318 pracowników.

W Lirquen mieszka 12 tys. ludzi. Jest to ważny port dla przemysłu drzewnego Chile. Problemy zaczęły się, gdy firma postanowiła jednostronnie podnieść stawki za załadunek towarów, co spowodowało rezygnację niektórych firm z usług portu. Reakcją firmy Puerto Lirquén było zwolnienie pracowników.

Pracownicy postanowili nie dopuścić do tej sytuacji, gdyż zdawali sobie sprawę, że mniejsza liczba pracowników będzie musiała pracować ciężej za stawki o wiele niższe, niż w innych portach. Argumentem za podjęciem strajku było też przekonanie, że dumping socjalny, który firma zamierzała zastosować, niedługo by wpłynął na poziom zarobków innych pracowników portowych w kraju.

Kanał XML