Rasizm/Nacjonalizm
Pawelec wykluczony ze Związku Żołnierzy AK
Hiszpan, Pią, 2012-02-10 09:14 Kraj | Rasizm/NacjonalizmSąd koleżeński okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wykluczył ze swoich szeregów jednego z najstarszych żyjących jeszcze partyzantów walczących w czasie okupacji w AK Henryka Pawelca. W ubiegłym roku Pawelec ps. „Andrzej” naraził się kolegom opowiadając na łamach „Tygodnika Powszechnego” o egzekucjach Żydów przez jego oddział pod dowództwem Mariana Sołtysiaka „Barabasza”, które miały miejsce w okolicach Kielc.
Przeciwko wykluczenia Pawelca protestuje kilkadziesiąt osób z całego kraju. Natomiast „Gość Niedzielny” broni dobrego imienia Barabasza i pochwala decyzję o wykluczeniu Pawelca.
Wrocławscy nacjonaliści mają w dupie anty-ACTA
Czytelnik CIA, Nie, 2012-02-05 20:52 Blog | Rasizm/NacjonalizmBiorą udział w demonstracjach i czytając relacje z wydarzeń w całej Polsce, można ulec wrażeniu, że przeciwko ACTA zjednoczyły się niemal wszystkie opcje polityczne. Również narodowcy tłumnie demonstrowali przeciw ACTA (choć częściej słychać z ich ust było hasła niezwiązane z tematem). Jak się okazuje - nie wszędzie. Czasami czynnikiem uniemożliwiającym im udział w demonstracji jest towarzystwo. Wrocławscy nacjonaliści tak piszą na swojej stronie, wroclawianie.info:
Nasz serwis istnieje przeszło 6 lat. Przez cały ten czas, a nawet na długo przed powstaniem portalu szliśmy pod prąd. Zawsze krytyczni wobec otaczającej nas rzeczywistości. Zawsze bezkompromisowi. Niezliczone wizyty na komendach, godziny spędzone w sądach, najścia smutnych panów i inwigilacja. To nasz chleb powszedni. Nasz i naszych czytelników. Nas i naszych rodzin oraz przyjaciół. To jest to czym żyjemy i co sprawia, że czujemy przepływ krwi w żyłach. Tym razem również nie chcemy płynąć z nurtem niczym gówno unoszone bezwładnie na powierzchni. Kiedy wszyscy protestują przeciwko ACTA - my stoimy z założonymi rękami i ze sceptycyzmem spoglądamy na protestujących. Dlaczego ? Czy dlatego, że nie uważamy ACTA za zagrożenie ? Bez wątpienia ACTA to zło. Bez wątpienia ACTA to rozwiązanie, które ma ma na celu ograniczenie wolności ludzi. Bez wątpienia ACTA wprowadzają europejscy politykierzy chcąc zgotować na orwellowską wizję obozu koncentracyjnego, w którym obywatel ma pracować, płacić podatki i posłusznie wykonywać polecenia rządu. Dlaczego wiec nie rzucamy się w wir protestów przeciwko ACTA ? Ponieważ protesty te i ludzie, którzy je tworzą są niewarte funta przysłowiowych kłaków. Mówiąc mniej wyszukanym językiem - protesty te są gówno warte. Nie zamierzamy stawać w jednym szeregu z całą bandą czesanych w ząbek studencików z dobrych domków. Nie zamierzamy stawać w jednym szeregu z pokoleniem emo-metroseksualistów. Nie zamierzamy stawać w jednym szeregu z onanistami, którzy najpierw głosują na Rudą Małpę, a potem w obliczu blokady darmowego ściągania filmów porno wychodzą na ulicę grzmiąc, że walczą o wolność i ideały. Walczą manipulowani przez żądne sensacji media, walczą znudzeni przelotnie tylko swoim dekadenckim i bezideowym stylem życia. Dla nich ten protest to tylko zabawa, chwilowa atrakcja, która nie niesie za sobą żadnych realnych działań czy zmiany światopoglądu. My walczyć będziemy tylko stojąc u boku tych, których znamy i którym ufamy. U boku tych, których szanujemy i z którymi jesteśmy na dobre i na złe. Z ludźmi z ulicy, kibicami i nacjonalistami.
Podsumowując:
- wrocławscy nacjonaliści przeżyją i tak ACTA, ponieważ są przyzwyczajeni do wizyt na komendzie
- protesty przeciw ACTA oraz organizatorzy tych protestów są gówno warci, z powodu noszenia modnych strojów i fryzur
- wrocławscy nacjonaliści są w stanie protestować jedynie na demonstracjach organizowanych przez podobnych sobie zjebów.
Na pierwszej demonstracji we Wrocławiu pojawiła się reprezentacja nacjonalistów. Na ostatniej także. Jednak ich jedynym zajęciem było zaczepianie innych uczestników demonstracji i proponowanie im romantycznych spotkań sam na sam po manifestacji.
Okraska śmieje się z napadniętych anarchistów
wiatrak, Wto, 2012-01-31 20:18 Blog | Rasizm/NacjonalizmBiorąc pod uwagę to jak ludzie odnoszą się do poszczególnych sytuacji można łatwo wywnioskować po czyjej są stronie. Oto Remik Okraska, redaktor pisma Obywatel o którym piszemy już od wielu lat i jego reakcja na atak autonomicznych nacjonalistów na warszawskich anarchistów.
Warszawa: Pikieta przeciw ACTA pod Stadionem Narodowym
Czytelnik CIA, Nie, 2012-01-29 19:45 Kraj | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm Dziś, podczas otwarcia Stadionu Narodowego, miała miejsce demonstracja przeciw podpisaniu ACTA. Na profilu Facebookowym stworzonym przez nacjonalistów z Marszu Niepodległości była zapowiadana jako "główny" i "największy" protest. Zbierane techniką tzw. "farmy lajków" deklaracje uczestnictwa w liczbie ponad 22 tys. oczywiście nie sprawdziły się. W realu pojawiło się niewiele ponad 100 osób. Wiele osób nie mogło znaleźć demonstracji, lub odchodziło, zniesmaczonych bezsensownymi i nie mającymi nic wspólnego z ACTA nacjonalistycznymi hasłami o "komunie", "pedałach", itp.
Nieco dalej, ustawiła się kilkunastoosobowa pikieta Związku Syndykalistów Polski, nie dołączając jednak do reszty demonstracji ze względu na nie dające się pogodzić rozbieżności programowe. Protestujący skupili się na rzeczywistych problemach związanych z przepychaniem antyspołecznych ustaw i porozumień ponad głowami obywateli, o gigantycznej skali korupcji władzy, widocznej m.in. przy budowie samego Stadionu Narodowego, oraz o permanentnym braku środków na potrzebne inwestycje, jak budownictwo komunalne. Wśród haseł były: "Prawo własności przeciw wolności", "Własność to kradzież", "Zamiast rządów korporacji, chcemy, kurwa, demokracji". Widoczny był również banner z hasłem: "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Nacjonaliści wykazali kolejny raz swój brak oryginalności, kradnąc najpierw samo hasło, a później i banner na którym było napisane. Kradzieży dokonała grupa autonomistów narodowych, którzy zaatakowali pikietę ZSP. Ogólnie, należy uznać, że nacjonaliści skutecznie zniechęcili postronne osoby do udziału w demonstracji, organizacyjnie pokazali niski - znany od lat - poziom, a ich propozycje ograniczały się do tępej przemocy wobec innych protestujących przeciw ACTA.
Litwa: Swastyka "dziedzictwem historycznym"
Skoruta, Pią, 2012-01-27 18:19 Świat | Rasizm/NacjonalizmSwastyka nie jest symbolem nazistów, a praojców Litwinów - uznał sąd w Kłajpedzie, orzekający ws. marszu neonazistów i zamknął sprawę. Plakaty ze swastyką miała grupa młodzieży na pochodzie z okazji święta Odrodzenia Niepodległości Litwy 16 lutego ubiegłego roku. Policja zatrzymała ich, odebrała plakaty i zaskarżyła do sądu za propagowanie symboliki faszystowskiej.
Sąd w Kłajpedzie postanowił zamknąć sprawę, uznając że wykorzystywanie symbolu swastyki nie jest zabronione. Sąd zgodził się z opinią młodzieży uczestniczącej w pochodzie.
- Swastyka nie jest atrybutem nazistów, lecz starożytnym znakiem praojców Litwinów i że później symbolika ta została wykorzystana przez inne narody, w tym przez faszystowskie Niemcy - czytamy w uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Kłajpedzie.
Włoski konsul neofaszystowskim bardem
Jaromir, Wto, 2012-01-24 00:14 Świat | Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycyWłoski konsul generalny w Osace został dyscyplinarnie wezwany do kraju. Jak się okazało Mario Vattani wiódł podwójne życie. Był nie tylko oficjalnym reprezentantem państwa włoskiego, ale też liderem neofaszystowskiej grupy rockowej.
Skandal wybuchł w grudniu zeszłego roku, gdy włoskie media ujawniły, że 45-letni Vattani nie jest zwykłym dyplomatą. W środowiskach skrajnej włoskiej prawicy znany jest pod pseudonimem Katanga. Jest wokalistą i liderem neofaszystowskiej grupy rockowej, którą założył w 1996 roku. Pod czarnymi sztandarami zespół ten odwołuje się do tradycji włoskiego faszyzmu i ideologii neonazistowskiej.
Na portalu YouTube znajduje się wiele nagrań z koncertów grupy o nazwie "Sotto fascia semplice", na których widać śpiewającego konsula generalnego, pozdrawianego przez widownię faszystowskimi gestami i ten sam gest odwzajemniającego.
W reakcji na burzę, jaką wywołało ujawnienie sprawy Mario Vattaniego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Włoch ogłosiło w nocie pod koniec roku, że szef dyplomacji Giulio Terzi polecił, aby natychmiast zajęła się tym komisja dyscyplinarna w resorcie. Zewsząd płynęły apele o zwolnienie dyplomaty ze stanowiska.
Jego wezwanie do Rzymu oznacza faktyczne zdymisjonowanie, choć oficjalnie - jak się podkreśla - decyzja w tej sprawie nie została jeszcze ogłoszona.
Przedstawiciele włoskiego MSZ wyrazili jednocześnie ubolewanie z powodu postawy dyplomaty i podkreślili, że Vattani "powinien się wstydzić".
Źródło: tvn24.pl (informacja o artykule od Czytelnika CIA)
Palestyna: Izrael burzy palestyńskie domy
Czytelnik CIA, Śro, 2012-01-18 03:38 Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm 5 stycznia br. dwa domy należące do jerozolimskiej rodziny zostały zrównane z ziemią przez izraelskie buldożery w al-Duyuk, blisko miasta Jericho w Zachodnim Brzegu.
Władze izraelskie za pomocą buldożerów niszczą "nielegalnie wybudowane domy", choć w tym przypadku właściciele posiadali dokument potwierdzający urzędowo przynależność zniszczonych domów do poszkodowanych. Palestyńczycy na terenie Izraela oraz okupowanego Zachodniego Brzegu muszą czekać do 30 lat na pozwolenie na budowę domu budowanego własnymi rękami, co nie oznacza, że to pozwolenie otrzymają.
Izrael/Palestyna: Akcja przeciw budowie muru segregacyjnego
Vegan, Pon, 2012-01-16 05:44 Świat | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm 8 stycznia br. odbyła się akcja bezpośrednia, przeciw budowie rasistowskiego muru segregacyjnego, oddzielającego palestyńską społeczność na Zachodnim Brzegu będącym pod okupacją izraelską.
Grupa aktywistek oraz aktywistów z izraelskiego środowiska anarchistycznego, usiadła przed buldożerem pracującym na drodze dokańczanego odcinka 12-metrowego muru, który planowo, po ukończeniu budowy całkowicie otoczy palestyńską wioskę Al-Walajeh, izolując ją nie tylko od strony granicy okupacyjnej z Izraelem, lecz również od Zachodniego Brzegu i miasta Jerozolimy.
Izrael: Sąd Najwyższy podtrzymał rasistowskie prawo o obywatelstwie
Yak, Pią, 2012-01-13 01:16 Świat | Rasizm/NacjonalizmIzraelski Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok zabraniający łączenia mieszanych rodzin izraelsko-palestyńskich. Na wyrok w tej sprawie zaskarżającej ustawę o obywatelstwie czekały tysiące mieszanych rodzin. Środowy wyrok oznacza koniec ich nadziei na otrzymanie przez ich małżonków statusu obywatelskiego i pozwolenia na stały pobyt na terenie Izraela.
Ustawa w poważny sposób ogranicza prawo obywateli Izraela narodowości palestyńskiej do życia razem z małżonkami z Terytoriów Okupowanych, oraz „wrogich krajów” (na liście są Syria, Liban, Iran i Irak). Oficjalnym uzasadnieniem ustawy jest “troska o bezpieczeństwo” (łączenie rodzin ma jakoby pozwalać na przenikanie terrorystów na teren Izraela).
Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego jest ciekawe o tyle, że sąd bez ogródek powołuje się na nacjonalistyczną inżynierię demograficzną. W uzasadnieniu swojego wyroku, sędzia Asher Gunis napisał: „przestrzeganie praw człowieka nie może prowadzić do narodowego samobójstwa”. Określenie „narodowe samobójstwo” jest stosowane w odniesieniu do powrotu palestyńskich uchodźców.
'Anonymous' wypowiada wojnę neo-nazistom
Renegade, Wto, 2012-01-03 13:14 Świat | Antyfaszyzm | Rasizm/NacjonalizmHakerzy z grupy zadeklarowali “Blitzkrieg” w stosunku do neonazistów. Na Nowy Rok wyłączonych zostało wiele stron o tematyce neonazistowskiej, zostały także opublikowane listy zawierające nazwiska ludzi wspierających skrajną prawicę.
Portal „Nazi-Leaks” pojawił się w Internecie, wymieniając setki nazwisk ludzi kupujących ubrania w skrajnie prawicowych firmach odzieżowych, a także piszących dla gazety Junge Freiheit, korzystającej z pieniędzy pochodzących ze składek od prawicowych komentatorów.
Jak napisał w poniedziałek Frankfurter Rundschau, hakerzy ogłosili, że udało im się zamknąć piętnaście stron internetowych powiązanych z neonazistowską partią NPD. Swoją akcję nazwali „Operation Blitzkrieg”. Gazeta twierdzi, że niemiecka wersja neonazistowskiej platformy internetowej „Altermedia” była czasowo wyłączona. Wiadomość na Twitterze adresowana do tych, którzy próbowali się na tą stronę dostać, życzyła „wszystkim nazistom i portalowi Altermedia dobrego początku nowego roku”.
Skąd bierze się węgierski neofaszyzm?
Czytelnik CIA, Pon, 2011-12-26 22:01 Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm Można odnieść wrażenie, że Jobbik i Fidesz są sobie wrogie. Niepoprawny optymista mógłby pomyśleć, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta i że ktoś „normalny” w końcu przejmie władzę w kraju.
Nic bardziej mylnego.
Prawicowe partie w Polsce bardzo często nadużywają odwołania do NSZZ „Solidarność”. Mamy ruch „Solidarni 2010” albo „Solidarną Polskę” ze Zbigniewem Ziobro na czele. Mamy słowa „my staliśmy tu gdzie wtedy”, choć osoby głoszące te hasła często żadnych przemian na oczy nie widziały lub pamiętają, że pewnego dnia nie było „Teleranka” tylko jakiś pan w okularach gadał. Wreszcie mamy „Polskę Solidarną, a nie liberalną”.
Oczywiście wszystkie te hasełka nie mają nic wspólnego z postulatami „Solidarności” z Sierpnia 1980 roku.
Prawicowe środowiska w Polsce z podziwem patrzą na węgierską partię Fidesz, która wygrała wybory parlamentarne i odsunęła od władzy socjaldemokrację. Mówią:
Weźmy przykład z Węgrów. Przemiany, które podziwiamy w ich ojczyźnie nie wydarzyły się same z siebie. Oni je sobie wymodlili.
Co to w rzeczywistości są za przemiany? Zarówno narodowo-konserwatywny Fidesz jak i faszystowski Jobbik powołują się na rewolucję z 1956 roku. Określają ją jako narodowe i antyrosyjskie powstanie lub walkę z komunizmem. Starają się socjaldemokrację obstawić w roli sowieckiego okupanta. Podobnie jak w Polsce pomija się postulaty „Solidarności” tak na Węgrzech nie mówi się o tym czym była rewolucja węgierska. Propaganda przedstawiała walczących Węgrów jako reakcjonistów spod znaku Horthy’ego, faszystów czy zwolenników kapitalizmu.
Jak było naprawdę? Pod wpływem rozruchów w Poznaniu (*), studenci węgierscy podnieśli strajk żądając większych swobód społecznych i gospodarczych. Po represjach ze strony władz do strajku zaczęły przyłączać się miliony. Siłą doprowadzono do zawieszenia broni ze Związkiem Radzieckim. Siły rewolucyjne rozpoczęły kolektywizację zakładów pracy i usuwanie stalinowskich biurokratów.
Postulowanymi przez rewolucjonistów zasadami były:
- Niezależna polityka kraju oparta na zasadach socjalizmu;
- Równość w relacjach z ZSRR i innymi państwami demokracji ludowej;
- Rewizja umów gospodarczych w duchu równości praw narodowych;
- Oddanie fabryk robotnikom i specjalistom.
- Prawo rolników do decydowania o swoim losie.
- Usunięcie kliki Rakosiego, stanowisko w rządzie dla Imre Nagy’ego i zdecydowane działania przeciwko wszystkim siłom i aspiracjom kontrrewolucyjnym.
- Kompletna polityczna reprezentacja klasy robotniczej - wolne i tajne wybory do parlamentu i do wszystkich niezależnych organów administracji.
Fidesz
Postulaty Fideszu nijak mają się do rewolucji w 1956. Ich propozycje gospodarcze niczym nie różnią się od tego co praktykowanego przez rządzącą wcześniej socjaldemokrację neoliberalizmu. Swój obraz „alternatywy” budują na naiwności ludzi, którzy mają uwierzyć, że wolny rynek i narodowo-konserwatywne wartości przyniosą im lepsze jutro. Różni się jednak od partii rządzącej wrogością wobec mniejszości etnicznych zamieszkujących Węgry i radykalnie antyspołeczną polityką. Nie chcą oni zmiany systemu gospodarczego tylko obsadzenia stanowisk państwowych swoimi.
Jedną z ich wielkich reform jest wprowadzenie przepisów na mocy których za bycie bezdomnym płaci się równowartość 2 tys. złotych grzywny. Jest to sposób na problem stolicy, w której 10 000 osób nie ma domu. Władze Fideszu uważają, że problem bezdomności nie zniknie kiedy da się ludziom dach nad głową. Wolą inwestować w więzienia.
Zamordyzm jest im niezbędny w związku z silnym oporem społecznym. W mieście Esztergom przestano oświetlać ulice oraz dostarczać jedzenie do szkół, po tym jak władze miasta sprywatyzowały usługi zajmujące się jednym i drugim. Gdy mieszkańcy miasta przyszli na posiedzenie władz samorządowych, radni zostali z sesji wyprowadzeni pod ochroną policji.
Protest przeciwko polityce gospodarczej rządu ściągnął do centrum stolicy dziesiątki tysięcy ludzi domagających się dymisji premiera Viktora Orbana. Lud domaga się zmian. Nie chce Fideszu.
Jest jeszcze drugi wspomniany obóz prawicowy. Również nie jest alternatywą ani wobec socjaldemokracji, ani wobec Fideszu. Nie staje po stronie ludu, nie głosi żadnego z postulatów rewolucji, ani nie tworzy niczego nowego.
Próbuje on wyrastać na innym gruncie. Sytuację w kraju próbuje tłumaczyć „żydowskim spiskiem” i „post-stalinizmem”. Partia ta jest również znana z dokonywania napaści na tle rasowym w całych Węgrzech.
Korzenie Jobbiku sięgają jeszcze Strzałokrzyżowców współpracujących z III Rzeszą. Rewolucję ukazują jako antyrosyjskie czy „antykomunistyczne” powstanie narodowe kompletnie nie mówiąc o klasowym charakterze wydarzeń z 1956.
Jobbik jest powiązany z paramilitarnymi bojówkami takimi jak Magyar Guarda. Te odziały dokonują napaści na osiedla romskie. Jeden z najbardziej spektakularnych miał miejsce w kwietniu 2011 gdzie musiały interweniować policyjne odziały specjalne.
Faszyści starają się budować swoją pozycję na niezadowoleniu społecznym. Wykorzystują sytuację, że istnieją ludzie, którzy prędzej uwierzą w żydowski spisek niż to, że system jest zły.
Najgorsze jest jednak to, że pod wpływem wzrostu poparcia dla Jobbiku, Fidesz radykalizuje się i jako partia konserwatywna stara się upodobnić do Jobbiku żeby przekonać do siebie część jego potencjalnego elektoratu. Takie samo zjawisko można zaobserwować we Francji, gdzie w stronę skrajnej prawicy dryfuje Sarkozy. Jego partia zakazała noszenia burek.
W Polsce w taki sam sposób próbuje grać Prawo i Sprawiedliwość. Jego posłowie patronują marszowi ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
Czy rewolucja na Węgrzech powtórzy się? Reakcja na rosnący w siłę faszyzm może być równie silna. Tym bardziej, że skrajna prawica nie zlikwiduje kryzysu, a wszelki oddolny opór będzie tłumić z coraz większą brutalnością.
A co z Polską? Jobbik był gościem tegorocznego Marszu Niepodległości. Młodzież Wszechpolska była na Magyar Sziget – węgierskim festiwalu nacjonalistycznym. Taktyka zawłaszczania tradycji opozycji antyrządowej w PRL jest do złudzenia podobna.
Duże manifestacje w stolicy ściągające masy typu wspomniany już Marsz, czy też akcje w mniejszych miejscowościach takich jak Myślenice, mają za zadanie zastraszyć społeczeństwo. Tak żeby bało się stawiać opór.
Faszyzm jako system totalitarny będzie dotykał szczególnie ludzi gorzej sytuowanych. Zawsze służy systemowi. Na Węgrzech wielu byłych Strzałokrzyżowców pracowało później w stalinowskich służbach bezpieczeństwa. Do służb trafiało wielu Żydów, którzy chcieli się mścić za swoje krzywdy, jednak byli też tacy co chcieli się mścić na Żydach.
Zygmunt Berling w pamiętnikach opisuje jak NKWD rekrutowało do polskiej bezpieki agentów nazistowskich. W latach 80-tych władze PRL używały faszystowskich skinheadów do prowokowania zamieszek na festiwalach rockowych. Także demonstracje „Solidarności” bywały atakowane.
Magyar Guarda już „broni” Węgrów przed Cyganami, z których zrobiła wroga narodu. Owym wrogiem narodu można stać się bardzo łatwo. Wystarczy, że wystąpi się przeciwko interesom partii lub porządkowi państwowemu.
Czy Fidesz i Jobbik to wrogie obozy?
Można odnieść wrażenie, że Jobbik i Fidesz są sobie wrogie. Niepoprawny optymista mógłby pomyśleć, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta i że ktoś „normalny” w końcu przejmie władzę w kraju.
Nic bardziej mylnego. Powstanie bojówek Jobbiku zbiegło się z kryzysem finansowym i politycznym, kiedy socjaldemokracja zniechęciła do siebie Węgrów. To wtedy Viktor Orban po raz pierwszy zaostrzył swój kurs.
Nie wspiera on skrajnej prawicy bezpośrednio. Zależy mu na tym, żeby była widoczna i straszyła. Orban już raz przegrał z socjaldemokracją. Musi proponować coś nowego. Stąd też zmodernizowanie skrajnej prawicy. Fidesz można trochę porównać z popularną w Europie Zachodniej tzw. „nową prawicą”. Nie ma rasizmu biologicznego. Jest rasizm kulturowy. Cyganów nie przedstawia się jako gorszą rasę, tylko jako bandytów.
Kiedy na Węgrzech dochodziło do zamieszek antyrządowych, nie były one podyktowane żądaniami ekonomicznymi. Orban uderzył w narodowo-patriotyczną dumę, którą skierował… przeciwko „sowieckiemu okupantowi” jakim był, wg niego, ówczesny rząd.
Rok później doszło do tego samego. Jednak jeszcze później kiedy już Fidesz był pewnien, że wygra wybory postanowił nie uczestniczyć w protestach. Nie chciał też stawać bezpośrednio obok prawicowych ekstremistów, którzy pojawili się na ulicach masowo. Wtedy nie doszło również do zamieszek.
Partia chcąca być mainstreamową zdystansowała się od podkutych butów. Te jednak napędzone przez tę partię zaczęły żyć własnym życiem i również weszły do mainstreamu.
Zło zostało zasiane, a Fidesz i Viktor Orban nieźle na tym wychodzą. Podobnie jak radykalna strona PiS, która uczestniczy w Marszu Niepodległości. Są to ludzie, którzy ciągną swoją partię w stronę faszyzmu.
Jacob Burns
(*) Przypomnijmy jednak co działo się w Poznaniu w 1956 roku. Był to środek wielkiego przemysłu. Pretensje wobec zakładu wysunęli robotnicy, którzy w obliczu trudnej sytuacji gospodarczej zarządali podatku pobieranego im niesłusznie przez trzy lata za przodownictwo pracy. Nie pomagały petycje oraz rozmowy z ministrem, który najpierw zgodził się na postulaty robotników, a później się ze zgody wycofał. To wywołało strajk, który przerodził się w masowe protesty.
https://cia.media.pl/wegierski_faszyzm_i_nacjonalizm
https://cia.media.pl/wegierscy_strzalokrzyzowcy
https://cia.media.pl/odrodzenie_faszyzmu_na_wegrzech
Historia syjonizmu w Palestynie
Vegan, Śro, 2011-12-21 15:51 Dyskryminacja | Publicystyka | Rasizm/NacjonalizmSyjonizm przybył do Palestyny pod koniec XIX w. jako kolonizatorski ruch oparty na ideologii narodowościowej. Kolonizacja Palestyny dobrze pasowała do interesów i polityki Imperium Brytyjskiego w przededniu pierwszej wojny światowej. Z poparciem Wielkiej Brytanii, projekt kolonizacji rozszerzył się i nabrał trwałych kształtów wraz z utworzeniem mandatu brytyjskiego w Palestynie po wojnie (w latach 1918-1948).
Podczas, gdy kolonizacja utrwalała się, rdzenne społeczeństwo poddało sie, jak inne społeczeństwa w pozostałej części świata arabskiego, stałemu procesowi tworzenia tożsamości narodowej. Ale z jedną różnicą. Podczas gdy reszta świata arabskiego kształtowała swoją polityczną tożsamość poprzez walkę przeciwko europejskiemu kolonializmowi, w Palestynie utwierdzenie zbiorowej tożsamości oznaczało zarówno sprzeciw wobec brytyjskiego kolonializmu, jak i ekspansji syjonizmu.
Konflikt z syjonizmem był dodatkowym obciążeniem. Prosyjonistyczna polityka brytyjskiego mandatu w naturalny sposób doprowadzała do wzrostu napięcia pomiędzy Wielką Brytanią, a lokalną społecznościa palestyńska. To doprowadziło w końcu do buntu w 1936 roku przeciwko Londynowi i rozwijającemu się syjonistycznemu projektowi kolonizacji.
Powstanie, które trwało trzy lata, nie powstrzymało brytyjskiego mandatu od realizacji polityki, która została zapoczątkowana w 1917 roku. Brytyjski minister spraw zagranicznych, lord Balfour, obiecał przywódcom syjonistycznym, że Wielka Brytania pomoże ruchowi budować ojczyznę dla narodu żydowskiego w Palestynie. Liczba Żydów przybywających do kraju rosła z dnia na dzień - choć w latach trzydziestych, Żydzi stanowili zaledwie jedną czwartą ludności, posiadając zaledwie 4 procent gruntów.
Kiedy opór wobec kolonializmu wzmógł się, przywódcy syjonistyczni doszli do wniosku, że tylko poprzez całkowite wypędzenie Palestyńczyków będą mogli stworzyć własne państwo. Od początku, aż do lat 30-tych, myśliciele syjonistyczni propagowali potrzebę etnicznego oczyszczenia ludności Palestyny, chcąc w ten sposób zrealizować swoje marzenie o państwie żydowskim. Przygotowanie do realizacji tych dwóch celów - państwowości i etnicznej supremacji - przyspieszono po II wojnie światowej.
Kierownictwo syjonistyczne określiło 80 procent Palestyny (dzisiejszy Izrael bez Zachodniego Brzegu), jako miejsce dla przyszłego państwa. Był to obszar, w którym milion Palestyńczyków mieszkało obok 600 tysięcy Żydów. Plan polegał na tym, by wysiedlić tak wielu Palestyńczyków, jak to możliwe. Od marca 1948 do końca tamtego roku plan został zrealizowany, mimo bezskutecznych prób przeciwdziałania podejmowanych przez niektóre z państw arabskich. 750 tys. Palestyńczyków wypędzono, a 531 palestynskich wsi zostało zniszczonych, a 11 dzielnic miejskich przeznaczono do rozbiórki.
Połowa populacji palestyńskiej została wysiedlona, a połowa zamieszkałych przez Palestyńczyków wiosek została zniszczona. Państwo Izrael powstało w 80% na terytorium Palestyny, przekształcając palestyńskie wioski na żydowskie osiedla i parki rekreacyjne. Jedynie niewielkiej liczbie Palestyńczyków pozwolono pozostać obywatelami Izraela. Wojna, która wybuchła w czerwcu 1967 pozwoliła Izraelowi zająć pozostałe 20 procent Palestyny.
Zajęcia terytorium dokonano w sposób zgodny z ideologią etniczna ruchu syjonistycznego. Izrael objął 100 procent terytorium Palestyny. W skład ludności państwa weszła dużą liczba Palestyńczyków, których syjoniści z takim wysiłkiem starali się wydalić w 1948 roku. Fakt, że społeczność międzynarodowa tak łatwo darowała Izraelowi w 1948 roku, nie podejmując próby ukarania przywódców za dokonane przez nich czystki etniczne, zachęciła do kolejnych czystek, których ofiarami padło kolejnych 300 tys. Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy.
Tłumaczenie własne - Vegan
Zobacz też film w jęz. angielskim i z napisami angielskimi, w którym wypowiada się m.in. Noam Chomsky:
http://www.youtube.com/watch?v=n3bxj1uvDXU&feature=related
Izrael: rasistowska reklama telefonii komórkowej
Vegan, Śro, 2011-12-21 12:21 Świat | Blog | Rasizm/NacjonalizmPoniższa reklama izraelskiej sieci telefonii komórkowej Cellcom, ukazuje izraelskich żołnierzy grających w piłkę nożną, kopiącymi piłkę ponad 12-metrowym rasistowkim murem segregacyjnym, oddzielającym Izrael od Palestyny. Palestyńscy prawnicy domagali się zdjęcia z emisji tej reklamy, lecz korporacja telefoniczna Cellcom odmówiła. Krytycy twierdzą, że to afirmacja alienacji i segregacji.
http://www.youtube.com/watch?v=AH02uc1vB4k&fb_source=message
17 lipca 2009 roku, podczas cotygodniowego protestu przeciw okupacji w wiosce Bil'in Palestyńczycy i Palestynki wraz z międzynarodowymi aktywistkami i aktywistami postanowili ukazać rzeczywistą relację między żołnierzami okupantami, a odizolowanym od reszty świata murem i zasiekami, społeczeństwem palestyńskim.
Izrael/Palestyna: Marsz na rzecz Praw Człowieka
Vegan, Wto, 2011-12-20 03:59 Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm | Ruch anarchistyczny 9 Grudnia w miastach Tel Awiw oraz Hajfa w Izraelu/Palestynie odbył się Marsz na Rzecz Praw Człowieka.
Zarówno Hajfa, jak i Tel Awiw zamieszkałe są przez zróżnicowane kulturowo, religijnie oraz etnicznie społeczeństwo. Każdą z tych grup dotyka wspólny problem pogwałcania praw obywatelskich oraz praw człowieka... od Żydów oraz Palestyńczyków zamieszkujących obecny Izrael, borykających się z niskimi płacami oraz rosnącymi cenami artykułów spożywczych, wynajmu mieszkania, itp. (w przypadku arabskiej społeczności zamieszkującej Izrael różnica w wypłacie oraz szansa na znalezienie pracy jest jeszcze bardziej widoczna) po Palestyńczyków zamieszkujących Gazę oraz Zachodni Brzeg znajdujące się pod okupacją. Imigranci więzieni są w ośrodkach internowania lub deportacyjnych oraz wyrzucani w parkach przez władze izraelskie i zostawiani bez żadnych praw do legalnego mieszkania, legalnej pracy oraz opieki medycznej. Dezerterów czekają więzienia i szykany. Świadomi obdżektorzy muszą udawać zaburzenia psychiczne, aby uniknąć przymusowej służby wojskowej.
Wielotysięczny marsz był zróżnicowany i składał się z wyżej wymienionych grup, ale nie tylko. Silną reprezentację stanowili imigranci i imigrantki z Afryki oraz Azji w liczbie około 150 osób z grupy tzw. osób "bez papierów". Domagali się szacunku i zakończenia dyskryminacji rasowej.
Tunezja: Międzynarodowy Dzień Imigrantów
Vegan, Wto, 2011-12-20 02:49 Świat | Protesty | Rasizm/Nacjonalizm Jedną z akcji, które odbyły się w Tunezji z okazji Międzynarodowego Dnia Imigranta/Imigrantki 18 grudnia tego roku była manifestacja zorganizowana przez Tunezyjskie Forum na Rzecz Praw Ekonomicznych i Socjalnych. Akcja dotyczyła osób ze 150 do 200 rodzin imigrantów starających się przekroczyć Morze Śródziemne do Europy, którzy zniknęli lub zginęli. Manifestujący domagali się informacji o ich synach i braciach. Byli bardzo rozgniewani, że nic w tej sprawie się nie robi. Uczestniczki oraz uczestnicy protestu napisali list do nowoutworzonego rządu w Tunezji oraz domagali się podjęcia negocjacji z włoskim rządem, aby dostać informacje oraz utworzyć komisję dochodzeniową.
Wiele rodzin wie, że ich synowie przybyli do Włoch. Aby to udowodnić pokazywali zdjęcia z TV, lecz nic o nich nie wiedzą, nie mają żadnych informacji co z nimi zrobiono po próbie przekroczenia Fortecy UE. Hasła wykrzykiwane oraz umieszczone na transparentach to m.in. "Wolność przemieszczania się", "Wolnosc, nie Frontex".