Represje
USA: Trzech oskarżonych o protesty przeciw kongresowi Partii Republikańskiej w 2008 r. zostało uniewinnionych
Yak, Sob, 2010-09-18 15:17 Świat | Represje O represjach wobec 8 rzekomych liderów anarchistycznej organizacji "Komitet Powitalny Republikańskiego Kongresu Narodowego", pisaliśmy już wcześniej.
Wszyscy zostali aresztowani podczas Konwencji Partii Republikańskiej w 2008 r. w St. Paul w stanie Minnesota. Wszyscy zostali oskarżeni o "spiskowanie w celu wywołania zamieszek i wspieranie terroryzmu", a także o "spiskowanie w celu zniszczenia mienia i wspieranie terroryzmu".
Oskarżenia wzbudziły oburzenie aktywistów oraz prawników, którzy uznali, że zarzucanie podejrzanym przygotowywania działań terrorystycznych jest kolejną próbą kryminalizacji protestów i ma na celu zastraszenie wszystkich osób przygotowujących masowe publiczne demonstracje.
Oskarżonym: Monice Bicking, Erynowi Trimmer, Luce Guillen Givins, Erikowi Oseland, Nathanaelowi Secor, Robertowi Czernik, Garrettowi Fitzgerald i Maxowi Spectorowi groziło do 7,5 roku pozbawienia wolności. Zarzut o terroryzm pozwalał na zwiększenie maksymalnego wymiaru kary o 50% na mocy Patriot Act.
Nakazy aresztowania "podejrzanych" aktywistów wystawiono na podstawie informacji uzyskanych od płatnych, tajnych informatorów którzy infiltrowali od dłuższego czasu.
W zeszły czwartek, prokuratura okręgowa postanowiła umorzyć postępowanie przeciwko trzem z siedmiu oskarżonych – „w interesie sprawiedliwości”, jak stwierdziła prokuratura. Pozostałym czterem oskarżonym złożono oferty ugody.
Rosja: Znany działacz na rzecz praw człowieka i aktywista LGBT aresztowany
XaViER, Czw, 2010-09-16 21:32 Świat | Dyskryminacja | Represje Nikołaj Aleksiejew, znany rosyjski prawnik, dziennikarz i aktywista gejowski oraz działacz na rzecz praw człowieka został wczoraj aresztowany przez rosyjską policję. Policja nie ujawnia miejsca jego przetrzymywania, ani powodów aresztowania.
Aleksiejew znany jest m.in. z organizowania parad Moscow Pride, które są co roku zakazywane przez władze, a on sam poddawany represjom. Uniemożliwiono mu także pracę naukową na Uniwersytecie Moskiewskim. Jest autorem raportów na temat sytuacji osób LGBT oraz prostytucji.
Organizacje LGBT oraz praw człowieka zapowiadają protesty pod ambasadami i konsulatami Rosji w związku z zatrzymaniem.
Policjanci bestialsko skatowali zatrzymaną na komendzie
XaViER, Czw, 2010-09-16 08:01 Kraj | Represje- Ty kurwo, szmato! - w ten sposób policjanci z Jarosławia zwyzywali zatrzymaną kobietę, a następnie rozebrali do naga i skatowali. Pobita Małgorzata Jabłońska leży obecnie w szpitalu i zapowiada walkę o swoje prawa.
Aktualizacja - Nie mam podstaw, by nie wierzyć w wersję funkcjonariuszy - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą wicekomendant Rober Matusz. Na pytanie dlaczego komendant nie rozmawiał nawet jeszcze z funkcjonariuszami w tej sprawie, Matusz odpowiedział: - Komendant nie będzie ulegał pierwszemu lepszemu zawiadomieniu i nie będzie policjantów beształ, albo umoralniał.
Jak do tego doszło? Małgorzata i Jarosław Jabłońscy wracali do domu z sobotniego spotkania w jednej z restauracji. Na ulicy Bandurskiego szli prawym skrajem jezdni, gdyż chodnik zajmowały zaparkowane samochody. Około godz. 4 podjechał do nich radiowóz i policjanci zwrócili małżonkom uwagę, że powinni przejść na chodnik.
- Kilkadziesiąt metrów dalej przeszliśmy przez lukę między samochodami i usiedliśmy na ławce - mówi Jarosław Jabłoński. - Po chwili nadjechał ten sam radiowóz, a z przeciwnej strony dojechał do niego policyjny bus i czworo funkcjonariuszy ruszyło w naszym kierunku. Zaniepokojony zadzwoniłem z komórki na 997, ale dyżurny szybko się rozłączył. Policjanci skuli Małgosi ręce z tyłu, a mnie z przodu. Wrzucili nas do busa i zawieźli na komendę.
Monitoring miejski nie czyni nas bezpiecznymi, a mimo to kamery są wszędzie
Czytelnik CIA, Wto, 2010-09-14 02:31 Publicystyka | Represje Poniższy artykuł napisany przez speca od technologii bezpieczeństwa zatrudnionego w jednym z brytyjskich koncernów ukazał się w 2008 roku w gazecie Guardian, jednej z największch na Wyspach Brytyjskich. Mimo, iż prezentuje optykę propolicyjną i tak nie pozostawia na skuteczności kamer suchej nitki przywołując wiele danych. Pozostawia nas natomiast z pytaniem dlaczego mimo niskiej skuteczności tych urządzeń w zwalczaniu przestępczości władze tak uparcie forsują ich montowanie. Odpowiedzi musimy udzielić sobie sami i chyba jest ona prosta. Kamery jak żaden inny środek pozwalają selektywnie obserwować wyróżniające się osoby i konkretne miejsca. Właściwym celem kamer nie są ukrywający się przestępcy lecz osobnicy nie pasujący do danych lokacji - imigranci, bezdomni, ekscentrycy.
Szerzące się kamery bezpieczeństwa nie ograniczają istotnie przestępczości. Są oczywiście wyjątki i to je dostaje prasa. Najsłynniejszy to pomoc kamer CCTV w schwytaniu zabójców Jamesa Bulgera w 1993. Wcześniej w tym samym roku pomogły także w oskarżeniu Steve'go Wrighta o zabicie pięciu kobiet rejonie Ipswich. Ale to są dobrze opisane wyjątki. Przede wszystkim monitoring miejski nie jest bardzo efektywny.
Ten fakt został opisany tutaj i tutaj i tutaj, a także m.in. przez porównawcze studium dla Home Office w 2005, poprzez kilka badań w USA i znowu przez nowe dane, ogłoszone w zeszłym miesiącu przez New Scotland Yard. Kamery w rzeczywistości rozwiązały tylko kilka przypadków, a ich efekt odstraszający jest minimalny.
Zdrowy rozsądek podpowiada coś przeciwnego. Ale gdyby to była prawda bogaty w kamery Londyn z około 500 tysiącami urządzeń monitorujących byłby najbezpieczniejszym miastem na planecie. Oczywiście nie jest, z powodu ograniczeń technologicznych kamer, ograniczeń organizacyjnych policji i zdolności adaptacyjnych przestępców.
Dla niektórych jest komfortowe wyobrażenie sobie czujnego policjanta obserwującego każdą kamerę, ale prawda jest zupełnie inna. Większość nagrań CCTV nie jest nigdy przeglądana przynajmniej nim nie zgłosi się przestępstwa. Gdy już się je bada, zwykle oglądający nie rozpoznają podejrzanych. Światło jest złe, a obraz nieostry, a przestępcy starają się nie gapić pomocnie w obiektyw. Kamery za często się psują. Najlepszy system kamer może nadal być unieszkodliwiony przez ciemne okulary i czapkę. Nawet jeśli uda się zapewnić szybką identyfikacje – pomyślcie o zamachowcach z 2005 roku w Londynie i terrorystach z 11 września – policja często może zrobić to bez kamer. Kamery dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, uzasadniają lenistwo, gdy policja powinna być czujna.
Rozwiązaniem dla policji nie jest patrzenie na kamery. Inaczej niż funkcjonariusz na ulicy kamera patrzy tylko w określonym kierunku i na określone miejsca. Przestępcy to wiedzą i łatwo dostosowują się do przenoszenia przestępstw do miejsc nie monitorowanych – a takie miejsca będą zawsze. Dodatkowo ten sam funkcjonariusz przed ekranem monitora może jedynie wysłać innego by przybył na miejsce później. Z samej swej natury kamery wywołują niepełne wykorzystanie i złe rozmieszczenie oddziałów policji.
Kamery nie są oczywiście zupełnie nieefektywne. Są efektywne w ograniczaniu przestępczości w określonych warunkach, w zamkniętych przestrzeniach z minimalnym ruchem pieszym. Połączone z dobrym światłem ograniczają zarówno ataki na ludzi jak i przestępstwa samochodowe na parkingach. Pewna perspektywa mówi, że warto po prostu przenieść przestępstwo gdzie indziej. Jeśli lokalne Tesco instaluje kamery w swoim sklepie i włamywacz w związku z tym zmienia cel na sklep obok, są to dobrze dla Tesco wydane pieniądze. Ale nie obniżają one ogólnej stopy przestępczości, więc jeśli finansuje je miasto, marnuje pieniądze.
Ale tak naprawdę właściwe pytanie nie brzmi czy kamery zmniejszają liczbę przestępstw. Pytanie brzmi czy są warte swojej ceny. Biorąc zatem pod uwagę ich koszt (500 milionów funtów w ostatnich 10 latach) ich ograniczoną efektywność, potencjał nadużyć (szpiegowanie nagich kobiet w ich własnych domach, rozprowadzanie nagich zdjęć, sprzedawanie składanek najlepszych materiałów wideo z monitoringu, a nawet śledzenie polityków) i ich orwellowskie efekty dla prywatności i wolności obywatelskich, zazwyczaj nie są. Fundusze wydane na kamery CCTV zostałyby dużo lepiej wykorzystane gdyby przeznaczono je na zatrudnienie doświadczonych oficerów policji.
Żyjemy w wyjątkowym czasie dla naszego społeczeństwa, kamery są wszędzie i ciągle je widzimy. 10 lat temu były dużo rzadsze, a za 10 lat będą tak małe, że przestaniemy je zauważać. Już teraz firmy jak L-1 Security Solutions rozwijają technologie państwa-policyjnego jak rozpoznawanie twarzy dla Chin, a które znajdą swoją drogę do krajów jak Zjednoczone Królestwo. Czas na wprowadzenie ograniczeń dla tych technologii jest zanim znikną one z pola naszej uwagi.
Bruce Schneier
Wrocław - burżuazja powróci do śródmieścia pod czujnym okiem kamer
Czytelnik CIA, Wto, 2010-09-14 00:54 Kraj | RepresjeJak 5 sierpnia podał serwis Urzędu Miasta wroclaw.pl w ramach tzw. projektu rewitalizacji Nadodrza (o którym pisano na CIA między innymi tutaj), oprócz odnowienia za środki z Unii Europejskiej komisariatu policji Wrocław - Ołbin, miasto zamontuje 40 kamer na ulicach tej stosunkowo biednej dzielnicy. Projekt zakłada również odebranie frontalnej części budynku niezależnemu od władz miasta i biznesu Centrum Reanimacji Kultury przy ul. Jagiellończyka i przekazanie jej innym stowarzyszeniom. Jak się okazuje jedna z kamer wymierzona będzie właśnie na ów odnowiony front budynku, a więc również na jedyną bramę prowadzącą do Cetrum, które jest między innymi miejscem spotkań lokalnych aktywistów.
Pozostałe kamery będą pilnować innych miejsc poddanych "rewitalizacji" w tym m.in. stworzonego na potrzeby "rewitalizacji" "centrum debat" na Łokietka 5. Pełny wykaz urządzeń monitorujących, które mają być zamontowane na Nadodrzu już na początku przyszłego roku znajduje się tutaj.
Conieco o skuteczności monitoringu w ograniczaniu przestępczości znajdziesz tutaj.
Białystok- Policja nadal aktywnie inwigiluje antyfaszystów
Czytelnik CIA, Pią, 2010-09-10 15:25 Kraj | Antyfaszyzm | RepresjeKilka dni temu w Białymstoku osoba obracająca się w kręgach antyfaszystowskich została wezwana w charakterze świadka na przesłuchanie przez Wydział Wywiadu Kryminalnego białostockiej policji. Podczas przesłuchania policja zadawała dużo pytań na temat członków miejscowego ruchu antyfaszystowskiego, szczególnie białostoczan oskarżonych o bójkę podczas manifestacji antyfaszystowskiej 24 kwietnia 2010.
Wezwanej osobie zaproponowano zostanie informatorem, proszono o informowanie telefoniczne o akcjach Antify. Przesłuchujący policjant odgrywał rolę “zatroskanego wujka”, próbował przekonywać iż “oni też nie lubia nazistów” itp. . Niezbyt przkonywująco potrafiąc wyjasnic co ma do nielubienia nazistów ogromne z ich strony zainteresowanie miejscowymi działaczami Antify. Wezwana osoba odmówiła jakiejkolwiek współpracy.
Zmasowany atak policji w kilkunastu krajach na sieci wymiany plików
XaViER, Wto, 2010-09-07 19:40 Świat | Represje | TechnikaW 14 europejskich krajach odbywa się skoordynowana akcja przeciwko sieciom wymiany plików - donosi m.in. serwis TorrentFreak. Policja wkroczyła m.in. do szwedzkiej firmy PRQ, która oprócz The Pirate Bay, hostuje słynny serwis WikiLeaks. Występują trudności z łączeniem się z Pirate Bay oraz innymi serwisami wymiany plików.
Aktualizacja: Śledczy w porozumieniu z Interpolem wkroczyli do Politechniki Śląskiej. Zatrzymali kilka osób. Nikt nie udziela żadnych szczegółowych informacji w tej sprawie. Zabezpieczono blisko 100 serwerów oraz dyski twarde zawierające około 150 terabajtów danych. Komputery te miały być wykorzystywane między innymi do hostingu serwisu The Pirate Bay - pisze serwis dobreprogramy.pl
Poza wieloma miastami Szwecji policja przeprowadza akcję także w Holandii, Belgii, Niemczech, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Czechach i Węgrzech, ostatnio akcja przeprowadzona była także w Polsce. Władze mają na celu główne serwery związane z wymianą plików.
Apel dotyczący międzynarodowych dni solidarności z Aleksejem Gaskarowym i Maksimem Sołopowym 17-20 września 2010 r.
Czytelnik CIA, Pon, 2010-09-06 15:17 Świat | Publicystyka | RepresjeUwolnimy zakładników lasu Chimkińskiego w Rosji!
Apel dotyczący międzynarodowych dni solidarności z Aleksejem Gaskarowym i Maksimem Sołopowym 17-20 września 2010 r.
28 lipca 2010 przed budynkiem administracji miasta Chimki około 200 młodych antyfaszystów i anarchistów zorganizowało spontaniczną demonstrację w obronie lasu w Chimkach, który był wycinany dla potrzeb dużego biznesu. Akcja, podczas której zostało potłuczonych kilka szyb, spotkała się z szerokim oddźwiękiem społecznym. Władza odpowiedziała represjami. Następnego dnia po akcji zostali zatrzymani dwaj znani społeczni aktywiści – Aleksej Gaskarow i Maksim Sołopow. Grozi im do siedmiu lat więzienia za chuligaństwo, chociaż nie ma dowodów potwierdzających ich udział w działaniach pozaprawnych. W odniesieniu do innych aktywistów, zwłaszcza uczestników ruchu antyfaszystowskiego, milicja wiąż prowadzi polowanie.
Już trzy lata trwa walka o ocalenie lasu w Chimkach. Według pomysłów władzy właśnie przez miejscowy las będzie przebiegać pierwsza płatna autostrada w Rosji z Moskwy do Sankt-Petersburga, która doprowadzi do pogorszenia sytuacji ekologicznej w regionie oraz pozbawi miejscowych mieszkańców kolejnej strefy rekreacyjnej. Władza przez długi czas nie chciała słuchać opinii społeczeństwa. Nie brała pod uwagę alternatywnych możliwości budowy autostrady, nie wymagających wycinania lasu. Pozostawała również obojętna wobec głośnego protestu ekologów i zwykłych obywateli przeciwko wybranemu rozwiązaniu. Co więcej często podejmowała kroki w celu stłumienia swoich krytyków.
Nowe Miasteczko: Pracownicy fabryki mebli ZEFAM dostali dyscyplinarki bo nie chcą pracować za darmo
Akai47, Pon, 2010-09-06 11:16 Prawa pracownika | Represje Pracownicy ZEFAMU dostali dyscyplinarki ponieważ zbuntowali się przeciw pracy bez wynagrodzenia. Opóźnienia wypłat były wielomiesięczne.
Jak podaje Gazeta Lubuska, 19 sierpnia pracownicy spytali kierownika zakładu Pawła Zugaja, kiedy zostanie wypłacone im cokolwiek. Ten po minucie spędzonej w pokoju prezesa firmy Marka Cierpki wrócił do robotników. - Kierownik grzecznie nas wyprosił z hali i zaprosił na stołówkę - relacjonuje jedna z pracownic. Czekaliśmy tam, co stanie się dalej. Kierownik podchodził do nas wielokrotnie mówiąc, żebyśmy szli do domów. My jednak nie chcieliśmy opuścić zakładu, bo podpisaliśmy wcześniej listy obecności. Wtedy kierownik zamknął halę produkcyjną, a my poczekaliśmy do 14.00 i poszliśmy do domów - opowiada pracownica.
Następnego dnia rano, kierownik Zugaj czekał na pracowników przy bramie ZEFAMU z gotowymi zwolnieniami dyscyplinarnymi. Większość nie chciała ich przyjąć, przesłano je więc pocztą 27. osobom z 45. pracujących.
Białoruś: Aktywiści porwani przez milicję
Yak, Sob, 2010-09-04 11:45 Świat | RepresjeJak informują białoruskie Indymedia, w dniu 3 września 2010 r., sześć osób zostało porwanych przez milicję w Mińsku na Białorusi. O porwaniu aktywiści podpisani jako „przyjaciele porwanych” dowiedzieli się wiele godzin później od sąsiadów. Według świadków, wszyscy obecni w mieszkaniu zostali zabrani przez milicjantów w uniformach. W tej chwili nie wiadomo co się z nimi dzieje. Nikt nie odpowiada na telefony. Próby dowiedzenia się czegokolwiek od milicji okazały się bezskuteczne. Milicja zaprzecza, by takie zdarzenie miało miejsce. Mieszkanie drugiego z aktywistów znajduje się pod obserwacją milicji, jednak milicjanci nie podają przyczyn swojej obecności.
Jak się później okazało, policja skonfiskowała wszystkie telefony, komputery i publikacje znajdujące się w mieszkaniu.
Wszystkie osoby porwane przez policję są aktywistami społecznymi, biorącymi udział w ruchu na rzecz praw człowieka, praw pracowniczych i prawa do swobodnego dostępu do informacji. Przyjaciele porwanych uważają, że porwania są bezpośrednio powiązane z kampanią wyborczą na Białorusi. W czasie kampanii wyborczej zawsze dochodzi do zwiększonych represji władz przeciw aktywistom społecznym, aby zapobiec rozpowszechnianiu informacji niewygodnych dla władz.
Bezpośrednim powodem represji była oczywiście akcja, która miała miejsce pod Ambasadą Rosji w Mińsku w dniu 30 sierpnia. W oświadczeniu prasowym opublikowanym na białoruskich Indymediach, wcześniej nieznana grupa anarchistów wzięła odpowiedzialność za atak.
Hiszpania: Zemsta pracodawcy na związkowcach CNT
Akai47, Pią, 2010-09-03 09:02 Świat | Prawa pracownika | Represje | Ruch anarchistyczny | StrajkW sierpniu odbyła się seria strajków pracowników służby lotniskowej na lotnisku Prat w Barcelonie. Strajk zorganizowali pracownicy zrzeszeni w CNT w firmie Flightcare. Flightcare to jedna z firm, która obsługuje bagaż i fracht na lotnisku.
Podczas dwutygodniowej serii strajków, pracownicy przerywali pracę do 4 godzin dziennie. Firma Flightcare nie chciała negocjować z pracownikami. Związkowcy domagali się lepszych warunków BHP oraz regularnego czasu pracy, w tym uregulowania systemu zmianowego.
Strajk zakończył się 27 sierpnia. Niestety, w tym tygodniu firma zwolniła kilku pracowników będących członkami CNT. Teraz planowane są akcje solidarnościowe. Związek będzie domagać się przywrócenia ich do pracy. Nie wykluczone, że odbędzie się także nowa akcja strajkowa.
Oświadczenie CNT (w jęz. angielskim)
http://huelgaenflightcarebarcelona.blogspot.com
http://cnt-hospi.blogspot.com/
http://seccionsindicalcntflc.blogspot.com
Kraków: Ograniczenie wolności za kopnięcie znicza!
Czytelnik CIA, Czw, 2010-09-02 13:41 Kraj | RepresjeKrakowski sąd skazał na 8 miesięcy ograniczenia wolności 22-letnią Aleksandrę W. Oskarżono ją o znieważenie miejsca, w którym na Rynku Głównym oddawano cześć zmarłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i jego żonie. Dziewczyna wraz z koleżanką kopnęły znicze i wieniec…
Według prokuratury kobiety nad ranem kopnęły znicze i wieńce złożone na Rynku. Wcześniej, „mimo żałoby, piły alkohol”. Jak wytłumaczyła jedna z nich, kopnęła w znicze, ponieważ na ich widok ogarnęła ją złość. – Musiałam się rozładować – stwierdziła Halina S., która dobrowolnie poddała się karze. Jej koleżanka zaprzeczyła, by kopała wieniec. To ją sąd skazał na 8 miesięcy ograniczenia wolności, w formie świadczenia prac społecznych 30 godzin miesięcznie. Ponadto oddał ją pod dozór kuratora.
Podstawą wyroku było uznanie przez sąd, że Rynek Główny był objęty ochroną prawną jako miejsce pamięci. Jednak taki status dotyczy zgodnie z prawem „miejsc publicznie urządzonych”. Można mieć wątpliwości czy kawałek chodnika, na którym ktoś przypadkowy postawił znicz pełni taką rolę.
Za: FA Kraków
Rosja: Kampania wsparcia dla represjonowanych obrońców lasu
Yak, Śro, 2010-09-01 21:13 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty | Represje W dniu 28 lipca, ponad 200 antyfaszystów i anarchistów przeprowadziło spontaniczną demonstrację przeciwko karczowaniu lasu przed budynkiem administracji w podmoskiewskiej dzielnicy Chimki.
Demonstracja odbiła się szerokim echem, a władze odpowiedziały falą represji. Dzień po demonstracji, dwóch znanych aktywistów – Aleksei Gaskarow i Maksim Sołopow, zostali aresztowani. Grozi im teraz do siedmiu lat więzienia za „zakłócanie porządku publicznego”, choć nie ma żadnych dowodów na ich udział w nielegalnych działaniach.
Policja nadal prowadzi polowanie na innych aktywistów, zwłaszcza tych, którzy są powiązani z ruchem antyfaszystowskim. Policyjne Centrum Walki z Ekstremizmem i FSB przesłuchują wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób są kojarzone z działalnością antyfaszystowską. Wiele z nich zostało poddanych brutalnym naciskom. Przeprowadzono też wiele przeszukań mieszkań bez nakazu.
Naciski na władze przyniosły jednak pewne rezultaty. Władze ogłosiły, że należy "jeszcze raz rozważyć planowaną trasę autostrady". Nie oznacza to jednak zwycięstwa kampanii.
Bułgaria: Kampania w sprawie uniewinnienia antyfaszysty
Yak, Nie, 2010-08-29 21:14 Świat | Antyfaszyzm | Represje O sprawie australjskiego antyfaszysty, który został skazany w Bułgarii na 20 lat więzienia i wysoką grzywnę pisaliśmy już wcześniej.
Jock stanął w obronie romskich chłopców, którzy zostali zaatakowani przez grupę 16 nazistów w centrum Sofii. Podczas bójki, jeden nazista został zabity, a drugi ciężko ranny. Oprócz kary więzienia, Jock Palfreeman otrzymał karę grzywny w wysokości 375 tys. dolarów australijskich.
Ojciec zabitego nazisty jest znaną postacią w środowiskach politycznych w Bułgarii, a na pogrzebie jego syna obecnych było wielu sędziów, policjantów i polityków. Trudno więc się dziwić, że sprawa od początku była prowadzona w sposób niekorzystny dla oskarżonego. Materiał oskarżenia był oparty o zeznania innych nazistów obecnych tamtej nocy, a istotni świadkowie nie byli zostali nigdy przesłuchani. Zapis wideo z kamer zniknął w tajemniczych okolicznościach.
Jock może jeszcze apelować do dwóch instancji, zanim wyrok stanie się prawomocny. Jego obrońcy próbują obniżyć zarzuty wobec niego do "nadużycia siły podczas obrony koniecznej". Gdyby jego czyn został tak zakwalifikowany, już wyszedłby na wolność.
Dnia 21 października odbędzie się sprawa apelacyjna Jocka. To jego jedyna szansa, by wyszedł na wolność. W dniu 19 października odbędzie się międzynarodowy dzień akcji. Organizatorzy z Anarchist Solidarity proszą o kontakt osoby zainteresowane działaniami w ramach dnia na adres: anarchosolidarity(at)yahoo.com .
Więcej informacji na temat sprawy na stronie: www.freejock.net
Łódź: Represje wobec "nielegalnych" handlarzy
Tomasso, Wto, 2010-08-24 21:18 Kraj | Gospodarka | RepresjePrzepychanki na łódzkim targowisku. Doszło do nich pomiędzy "nielegalnie" handlującymi tam kupcami, a strażą miejską, która chciała ich usunąć. - Strażnik mi ręce wykręcał i nogi kopał pod stołem - skarżyła się jedna z handlarek. Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Tatrzańskiej i Dąbrowskiego.
Handlujące kobiety nie chciały opuścić stanowisk mimo, że zagrożono im zarekwirowaniem towaru i mandatem. Kobiety rzucały się na ziemie i krzyczały. Handlarzom ostatecznie "służby" zarekwirowały ten towar, którego nie trzymali.