Ruch anarchistyczny
Londyn: Spotkanie na temat ruchu anarchistycznego w Rosji
robotnik miesiąca, Wto, 2012-07-17 18:12 Świat | Ruch anarchistyczny19 lipca o godzinie 19.00 w Londynie odbędzie się wykład na temat ruchu anarchistycznego w Rosji, jego sukcesów i porażek, a także obecnej sytuacji i problemów rosyjskich aktywistów.
Gościem będzie Antti Rautiainen - mieszkający w Moskwie od 13 lat, członek tamtejszego Anarchistycznego Czarnego Krzyża i Akcji Autonomicznej.
Miejsce:
Freedom Bookshop,
Angel Alley,
84b Whitechapel High Road,
London E1 7QX
(Wolne datki na pokrycie kosztów podróży mile widziane)
Zapraszamy
Portal 161 crew powraca!
Czytelnik CIA, Wto, 2012-07-17 10:39 Kraj | Antyfaszyzm | Ruch anarchistycznyPo miesiącach nieobecności na internecie powraca portal 161 crew. Popracowaliśmy nad grafiką i zawartością i wjeżdżamy na łącza pełni energii oraz jak zwykle pełni nienawiści do skrajnie prawicowego ścierwa i ich znajomych w mundurach. Ze środkowym placem zawsze wyprostowanym w stronę pismaków z Rzeszypospolitej i innych brukowców, z głową dumnie podniesiona do góry i z uśmiechem na ustach: WWW.161CREW.BZZZ.NET
161 CREW to grupa przyjaciół i znajomych wywodzących się z różnych środowisk. Dużą część wśród nas stanowią antyfaszystowscy skinheadzi ale są też punki, hip hopowcy, antyfaszystowscy chuligani i kilku ciężkich do zaklasyfikowania wariatów. Co nas łączy to nienawiść do faszyzmu, rasizmu oraz innych postaw o totalitarnym charakterze i pod wszelkimi ich postaciami. Angażując się w tego typu projekt oraz inne mu pokrewne (jak np. Skinhead Revolt zine, La Rage.pl itd.) chcemy zaprezentować kulturę ulicy o jasno określonej, antyfaszystowskiej postawie.
Michaił Bakunin: Komuna paryska i idea państwa
wiatrak, Wto, 2012-07-17 10:36 Historia | Publicystyka | Ruch anarchistycznyMichaił Bakunin – wpływowy rosyjski myśliciel, anarcho-kolektywista i rewolucjonista. Jeden z głównych krytyków Karola Marksa, wydalony z Pierwszej Międzynarodówki niedługo przed jej rozwiązaniem.
Praca niniejsza, jak wszystkie nieliczne zresztą pisma, jakie dotychczas opublikowałem, zrodziła się na tle wydarzeń. Jest ona naturalną kontynuacją moich “Listów do Francuza” (1) – październik 1870 -, w których miałem łatwy i smutny zaszczyt przewidzieć i przepowiedzieć straszliwe nieszczęścia, jakie dzisiaj nawiedzają Francję, a wraz z nią cały cywilizowany świat, nieszczęścia, na które nie było, a i teraz nie ma innego lekarstwa oprócz Rewolucji Społecznej.
Udowodnić tę już dziś niezaprzeczalną prawdę, opierając się na historycznym rozwoju społeczeństwa oraz faktach, jakie w naszych oczach zachodzą w Europie, udowodnić w taki sposób, aby wszyscy ludzie dobrej woli, wszyscy szczerze szukający prawdy mogli ją przyjąć, a następnie wyłożyć, szczerze, bez żadnych niedomówień, bez dwuznaczności, zasady filozoficzne, a także praktyczne zadania, które stanowią – że tak powiem – główną sprężynę, podstawę oraz cel tego, co nazywamy rewolucją Społeczną – oto przedmiot niniejszej pracy.
Wiem o tym, że zadanie, które sobie postawiłem, nie jest łatwe, i można by mnie było oskarżyć o zarozumialstwo, gdybym rościł w związku z tą pracą jakieś osobiste pretensje. Lecz nic podobnego nie ma miejsca, o tym mogę zapewnić czytelnika. Nie jestem ani uczonym, ani filozofem, ani nawet zawodowym pisarzem.
Syndykalizm - Wstęp
wiatrak, Pon, 2012-07-16 11:14 Gospodarka | Publicystyka | Ruch anarchistyczny Krótkie objaśnienie terminów "rewolucyjny syndykalizm" i "uzwiązkowienie przemysłowe" wraz z ich tłem historycznym.
Syndykalizm jest nie tyle teorią co praktyką, organizacją pracowników w celu walki o swój interes. Termin pochodzi od francuskiego słowa "syndiclisme" co znaczy "ruch związkowy". Do głównych tendencji w ruchu syndykalistycznym, nie licząc oczywiście reformizmu zaliczają się rewolucyjny syndykalizm praktykowany kiedyś przez francuski związek CGT [1] i uzwiązkowienie przemysłowe praktykowane do dziś przez amerykański IWW [2].
Związany z nimi jest również anarchosyndykalizm. Tutaj mamy jednak do czynienia z połączeniem walki na szczeblu miejsca pracy z walką polityczną. Sam syndykalizm dąży do stworzenia silnego autonomicznego ruchu pracowników działających drogą akcji bezpośredniej w celu wywalczania pewnych postulatów w ramach kapitalizmu do momentu aż będzie na tyle silny aby go obalić.
Rewolucyjny syndykalizm bierze swoje korzenie z anarchizmu. W dużym stopniu nawiązuje do idei wolnościowego skrzydła I Międzynarodówki i jednego z jej prominentnych działaczy, Michaiła Bakunina. Bakunin uważał, że przyszłe organizacje społeczne muszą być tworzone oddolnie przez swobodnie działające federacyjne stowarzyszenia pracowników. Najpierw na szczeblu zakładów w związkach, później w komunach, regionach, krajach, a na końcu na całym świecie w ramach międzynarodówki. Koncepcja uzwiązkowienia przemysłowego sytuuje się bliżej marksizmu. W preambule do konstytucji IWW z 1905 roku znajduje się cytat z Marksa.
Pomimo różnych korzeni obydwie te tendencje były i są dość zbieżne w podejściu do swojej sprawy. Zakładają solidarność wszystkich grup pracowników. Nie zależnie od sektorów i branży. Obydwie tendencje są wrogie biurokracji związkowej działającej w interesie kapitału i często wbrew pracownikom zrzeszonym w związkach. Zarówno konstytucja IWW z 1905 jak i Karta Amiens z 1906 odcinają się od podziałów politycznych i koncentrują wyłącznie na walce klasowej między pracą, a kapitałem.
"Gdy gospodarka jest organizowana przez samych pracowników, dla ich własnego dobra, nie widzimy szans na to aby problem bezrobocia, wojny, konfliktów społecznych, wysokiej przestępczości lub jakikolwiek problem natury społecznej nadal miał miejsce."
Skróty
1. CGT - Confédération Générale du Travail. W tekście jest mowa o rewolucyjnym okresie działalności związku czyli okresie do wybuchu I wojny światowej. Współczesne CGT nie ma z syndykalizmem już nic wspólnego.
2. IWW - Industrial Workers of the World.
Solidarność z Nestorem Machno
Czytelnik CIA, Pią, 2012-07-13 16:43 Blog | Historia | Represje | Ruch anarchistycznyPoniżej zamieszczamy odezwę polskich anarchistów z okolic maja/czerwca 1923 solidaryzujących się z więzionymi w Polsce ukraińskimi anarchistami:
Towarzysze!
Zawiadamiamy was, że 8 lipca prokurator sądowy Grzybowski wręczył Nestorowi Machnie akt oskarżenia. Obwinił Machnę, o to jakoby organizował on na Białorusi, za bolszewickie pieniądze powstanie skierowane przeciw Polsce.
Po zawiadomieniu polskich gazet, sąd nad Nestorem Machno odbędzie się w najbliższych dniach, w Warszawie. Jak reakcyjna, tak i socjal-patriotyczna prasa przemilcza wszystkie sprawy, albo wystawia Machnę - tego bojownika za ukraińskie włościaństwo - jako grabieżcę i zabójcę.
Wzywamy wszystkich towarzyszy i rewolucjonistów do przedsięwzięcia szerokiej i aktywnej agitacji za Machną i jego towarzyszami (razem z Machną siedzą jego żona, rodząca w więzieniu i jego towarzysz Komar). Powinniśmy otwarcie oznajmić, że Machno jest więźniem politycznym i ideowym bojownikiem.
Towarzysze!
Demonstrujcie przed polskim poselstwem w waszym kraju! Posyłajcie tam wasze rezolucje, protesty. Przyjmijcie same skrajne cele. Rewolucyjny proletariat nie powinien dopuścić, żeby odważni bojownicy za wolność i Anarchię przepadli w polskich zaściankach. Tylko energiczna działalność pracujących może uchronić Machnę.
Z braterskim pozdrowieniem
Gr. Anarchistycznej Młodzieży Warszawy
Odezwa cytowana za książką "Machno w Polsce" Michała Przyborowskiego i Dariusza Wierzchosia
Anarchosyndykalizm w Puerto Real
wiatrak, Czw, 2012-07-12 17:42 Świat | Prawa pracownika | Publicystyka | Ruch anarchistyczny | Strajk W 1987 roku stocznia w Puerto Real miała zostać zamknięta przez rządzącą thatcherystowską partię "socjalistyczną", PSOE.
Jednakże bojowy strajk oraz solidarność miejscowej ludności uratowały stocznię i zagwarantowały załodze wielkie zdobycze.
W walce przeciwko zamknięciu stoczni w hiszpańskim Puerto Real, zarówno w zakładzie, jak i społeczności, decydującą rolę odegrał anarchosyndykalistyczny związek CNT. Zaangażowanie CNT oznaczało, że metody organizacji i formy działania różniły się od tych, które były stosowane przez reformistyczne związki zawodowe i miało to wielkie konsekwencje.
Kiedy rząd PSOE (socjalistyczny z nazwy, ale liberalny w praktyce ogłosił program "racjonalizacji" stoczni w Puerto Real, załoga rozpoczęła strajk. CNT przodowała w rozszerzaniu akcji wśród miejscowej ludności. Nie tylko pokonano rząd, ale zagwarantowano także podwyżki płac i polepszenie warunków pracy.
Złożyły się na to nie tylko wielka determinacja robotników oraz zdolności, jakie objawili, ale także wsparcie lokalnej społeczności. Masowe zgromadzenia w stoczni i w okolicznych miejscowościach przyciągnęły robotników, ich rodziny, sąsiadów i wszystkich zwolenników. Samo zainicjowanie i podtrzymanie udziały całej społeczności w tych zgromadzeniach było wielkim osiągnięciem.
To z całą pewnością działalność CNT w Puerto Real i okolicach sprawiła, że demokracja bezpośrednia stała się nieodłączną częścią miejscowej kultury oporu i kultury politycznej - ludzie decydujący o sobie, odrzucający kontrolę nieodpowiedzialnych polityków, związkowych urzędników czy "ekspertów", gwarantujący, że kontrola będzie w rękach zakładu i społeczności. Nie narzucana odgórnie, czy to przez dyrektorów, czy przez rząd, lokalny czy ogólnokrajowy.
Od strajku w stoczni w 1987 roku połączono walkę o lepsze warunki pracy, sprawę podatków, zagadnienia ekonomiczne, kulturalne i ekologiczne w jeden ruch sprzeciwu.
W Wielkiej Brytanii, tak jak w Hiszpanii, mamy te same problemy, nie tylko w stoczniach, ale w różnych gałęziach gospodarki. Społeczności i miejsca pracy są dziesiątkowane przez kapitalistyczny i rządowy samonapędzający się dogmat zysku. Kapitalizm zdolny do adaptacji w obliczu zmian i kryzysów nie wykazuje żadnego zainteresowania konsekwencjami, jakie ponoszą jednostki i społeczności. Partie polityczne i związki zawodowe nie mają do zaoferowania nic poza szarlatanerią i fałszywymi obietnicami. Kryzys społeczny i panowanie nędzy tylko się pogłębiają.
Przyszedł czas na prawdziwy opór, zbudowanie ruchu pracowniczego walczącego nie tylko o wyższe płace i lepsze warunki pracy, ale także przeciwko całemu systemowi kapitalistycznemu. Przeszłe doświadczenia i działalność hiszpańskich robotników dostarcza ważnych lekcji, ale dzisiaj, u progu XXI wieku, potrzebujemy nowych pomysłów.
Racjonalizacja i Opór
Pepe Gomez, z sekcji Puerto Real/Cadiz hiszpańskiego związku CNT, był gościem na warsztatach "Kryzys związków zawodowych - budowanie anarchosyndykalistycznej alternatywy", zorganizowanych przez pracowników transportu, usług publicznych i edukacji w Londynie, 30 października 1993 roku.
Oto fragment jego wystąpienia:
Chciałbym opowiedzieć, jak podczas wieloletniej edukacji i walki w Puerto Real przez jakieś 15 lat udało nam się stworzyć organizację, w której trwa permanentny dialog. To organizacja, która umożliwia rozwiązywanie konkretnych problemów, leżących poza obszarem parlamentaryzmu.
Najważniejszą rzeczą, na jaką chciałbym zwrócić uwagę, jest to, że udało nam się stworzyć strukturę, w której jest miejsce dla stałych zgromadzeń. Innymi sowy, decyzje dotyczące tego konfliktu były podejmowane przez ludzi bezpośrednio w niego zaangażowanych.
W każdy czwartek w miastach i wioskach regionu mieliśmy zgromadzenia wszystkich mieszkańców, na których każdy, kto miał jakiś związek z poszczególnym zagadnieniem, czy był robotnikiem w samej stoczni, czy krewnym mógł przyjść na zgromadzenie, głosować i brać udział w procesie decyzyjnym. Stworzyliśmy więc strukturę, która całkowicie różni się od struktury partii politycznych, gdzie decyzje są podejmowane na górze i spływają na dół. W Puerto Real decyzje podejmowano na dole i przechodziły do góry, zupełnie odwrotnie od sposobu działania partii.
Anarchosyndykalizm - albo, jak wolą inni, rewolucyjny syndykalizm - jest niczym, jeśli nie ma anarchistycznej podstawy. To co próbowaliśmy zrobić w Puerto Real, to pokazać, że anarchosyndykalistyczny związek to nie tylko organizacja w przemyśle, która zajmuje się jedynie sprawami w fabryce, ale organizacja, która ma o wiele szersze cele społeczne i polityczne. W Puerto Real na razie połączyliśmy różne zagadnienia, zbierając razem kampanie toczone w edukacji, usługach zdrowotnych, wokół aspektów kulturalnych, przeciwko budowie nowego pola golfowego i prywatyzacji cmentarza, przeciwko różnym lokalnym podwyżkom podatków. Innymi słowy, próbujemy pokazać, że anarchosyndykalistyczny związek nie skupia się tylko na sprawach dotyczących przemysłu.
Udało nam się stworzyć koordynację na płaszczyźnie problemów ekologicznych, żeby walczyć przeciwko tym różnym projektom. Udało nam się połączyć 12 różnych organizacji na poziomie lokalnym, walczących w różnych sprawach - przeciw podwyżce podatków, budowie pola golfowego itd. Powtórzę, anarchosyndykalizm w Puerto Real nie jest tylko walką na poziomie przemysłu; połączyliśmy różne sprawy o bardzo odmiennym charakterze.
Próbowaliśmy zagwarantować, że cała organizacja, składająca się z 12 różnych części, będzie kierowana za zasadzie konsensusu, a żadna z tych organizacji składowych nie narzuci całości swoich poglądów. Próbujemy wprowadzić system demokracji bezpośredniej, gdzie wszystkie organizacje mogą poddawać różne projekty pod dyskusję. Nie ma żadnej centralnej kontroli ani grupy kierowniczej, która miałaby władzę nad innymi; to bardzo federalistyczna i demokratyczna organizacja.
Akcja bezpośrednia i demokracja bezpośrednia
Cały konflikt wybuchł w rezultacie tego, że stoczniowcy nie mieli pracy przez jakieś pięć lat. Rząd chciał całkowicie zamknąć stocznię.
Pod koniec 1987 roku kiedy król Hiszpanii miał złożyć wizytę w Puerto Real, CNT w celu zwrócenia uwagi na problem postanowiła zablokować główną drogę i jedyny most łączący Cadiz z Puerto Real - ważny i strategiczny punkt. CNT zamknęła drogę, żeby uniemożliwić królowi wjazd.
W każdy wtorek odbywały się akty sabotażu i akcje bezpośrednie, odcinano telefony, cała prowincja była bez telefonów co wtorek. W każdy czwartek zbieraliśmy się na zgromadzeniach w okolicznych miejscowościach.
Do Puerto Real przysłano ponad tysiąc policjantów z całego kraju, żeby powstrzymać tę działalność. Wysuwano oskarżenia, że np. dziecko zmarło w drodze do szpitala z powodu blokad CNT. Ale my zawsze przepuszczaliśmy karetki, to były jedyne przepuszczane pojazdy.
W każdy wtorek zajmowaliśmy biura w stoczni od 7:00 do 15:00. Ponieważ stocznia była bardzo duża, barykady mogliśmy stawiać tylko w niektórych miejscach. Po zakończeniu okupacji zawsze musieliśmy ochraniać przed policją wracających ludzi, więc towarzysze wchodzili na statek czy dwa statki, uzbrojeni w proce i inne rzeczy, żeby osłaniać wycofujących się ludzi.
Kiedy na ulicach postawiono barykady, policja oczywiście nie mogła się przedostać. Ludzie mogli rzucać z dachów domów doniczki, lodówki, stoły, itd. na autobusy z policją. Barykadami odcięto również linię kolejową i zwalono słupy telegraficzne. Także we wtorki odbywały się zgromadzenia w samej stoczni. Każda decyzja była oczywiście podejmowana niezależnie od jakiegokolwiek związku czy idei oficjalnych związków.
Otrzymaliśmy wielkie wsparcie od reszty CNT. W całym kraju były demonstracje, od Galicji po Barcelonę. Nadeszła też pomoc ekonomiczna. Jedną z najważniejszych rzeczy, kluczowym elementem w sprawie, było to, że CNT była w samym Puerto Real szczególnie silna. Dlatego stąd nadeszło największe wsparcie. Robotnicy z różnych gałęzi przemysłu, a także różnych związków, popierali walkę.
Pomimo tego, że połowa z 4000 stoczniowców należała do UGT i Commisiones Obreras, propozycje CNT popierano zawsze jednogłośnie, niezależnie od podejścia pozostałych związków.
Po około sześciu miesiącach nieprzerwanej działalności, zamiast zamknięcia stoczni, robotnicy dostali pracę. Przypłynęło osiem statków do remontu.
Innym osiągnięciem był przyzwoity wiek emerytalny - 55 lat; emerytura została związana z płacami wciąż zatrudnionych pracowników - wynosiła 100% ich płacy, z uwzględnieniem podwyżek, łącznie ze zmianami, o ile emeryt nie przekroczył jeszcze 64 roku życia.
Jeśli nie było wystarczającej ilości pracy, pracowaliśmy na zmianę, niektórzy pracowali przez dwa miesiące, a inni w tym czasie nie pracowali. Po tym okresie następowała zmiana. Jednak wszyscy otrzymywali 100% płacy.
Stocznia wciąż działa i jest dużo pracy, szczególnie przy budowie dwukadłubowych statków, statków ekologicznych, w projekcie brytyjsko-francusko-hiszpańskim.
Organizacja poza miejscem pracy - akcja w społeczności
Próbowaliśmy pokazać ludziom, że różne problemy są ze sobą związane tak, jak sprawa pola golfowego z problemem podatków, itd. Pokazywaliśmy, że np. problemy ekologiczne nie są po prostu sprawą ekologii, ale mają też podłoże polityczne i społeczne. Przez ostatnie osiem miesięcy zebraliśmy razem siły i organizacje w połączonym projekcie i jak dotąd jest to bardzo skuteczne. To po prostu kwestia proponowania różnych metod walki różnym organizacjom; te propozycje zostały przyjęte.
Dokładaliśmy także starań, żeby stworzyć zalążki struktur demokracji bezpośredniej i partycypacji mieszkańców, zamiast radnych miejskich, podejmujących samodzielne decyzje w sprawach na przykład zdrowia i edukacji. Wszystkie te sprawy były rozważane w lokalnych społecznościach, w ten sposób, wbrew demokracji piramidalnej, udało nam się przenieść z bazy idee, pytania i problemy, żeby na górze uformował się jasny obraz tego, co sądzą wszystkie lokalne obszary.
Pytania z sali:
- Jaki procent członków CNT należy do niej dlatego, że popiera anarchosyndykalizm? Jakich rad byś nam udzielił?
- Przede wszystkim, większość członków CNT jest w niej dlatego, że zgadza się z jej stanowiskiem, ale zazwyczaj ci ludzie przychodzą do nas z innych organizacji, różnych związków itd. A więc to, co robi CNT, to też np. prowadzenie kursów wieczorowych dotyczących różnych spraw, od ekologii po liberalizm, społeczeństwo demokratyczne, dlatego edukacja też odgrywa dużą rolę. Jeśli chodzi o drugie pytanie, to trudno mi na nie odpowiedzieć. Wszystko, co mogę doradzić, to że powinniście działać i zobaczyć, co z tego wyniknie.
- Czy zgromadzenia odbywały się tylko podczas strajku, czy później także?
- Zgromadzenie ma permanentną dynamiczną rolę; próbowaliśmy przez te wszystkie lata stworzyć zgromadzenia na każdej zmianie w każdej fabryce, jeśli chodzi o przemysł. W wioskach i miastach te zgromadzenia wciąż się odbywają. Jakieś 2000 ludzi przyszło na zgromadzenie w mieście dwa tygodnie temu. Koncentrujemy się jednak nie tylko na takich dużych inicjatywach, także na mniejszych, lokalnych.
- Czy wasi delegaci są odwoływani [w każdej chwili] i czy była kiedykolwiek taka sytuacja, że delegat nie reprezentował poglądów tych, którzy go wybrali i trzeba było go odwołać? Czy jednostki to zniechęca lub denerwuje? Co o tym sądzą?
- Nikogo jak dotąd nie trzeba było odwoływać, ale gdyby jakiś delegat postąpił wbrew decyzjom podjętym na zgromadzeniu, zostałby odwołany i wyrzucony ze związku. Ale każdy delegat jest wyznaczony na jakiś czas, sześć lub dwanaście miesięcy, nikogo jednak nie odwołano, ponieważ jak dotąd nikt nigdy nie sprzeciwił się temu co postanowiono na zgromadzeniu.
- Mówiąc o waszej działalności, co państwo zrobiło, żeby was powstrzymać?
- Jedna ze spraw miała miejsce w Adra, dalej na wschód wzdłuż wybrzeża, kiedy CNT została oskarżona - niektórzy członkowie CNT zostali oskarżeni - o wzięcie udziału w napadzie z bronią w ręku. Użyto tego jako wymówki przy aresztowaniu członków CNT i próbie zniszczenia związku. Od 1977 roku, kiedy CNT stała się ponownie legalna (po śmierci Franco), była ofiarą kilku podobnych spisków i różnych represji, które miały na celu eliminację związku.
Jeśli było jakieś używanie przemocy lub akcja bezpośrednia, to koncentrowaliśmy się na tym, żeby zaangażowała się cała miejscowość czy ludzie, których sprawa dotyczy. Nie jesteśmy awangardową organizacją; jeśli używa się przemocy lub ma miejsce akcja bezpośrednia, to robią to wszyscy.
Ja osobiście byłem oskarżany, razem z innymi towarzyszami, o różne rzeczy, o spowodowanie szkód w wysokości 15-20 milionów peset, miałem podsłuch na telefonie i inne podobne sprawy. Takie rzeczy zdarzały się też innym towarzyszom. Były to skoncentrowane wysiłki, których celem była kryminalizacja członków CNT, szczególnie tych na ważniejszych stanowiskach.
CNT, hiszpańska sekcja IWA działa od początku XX wieku. W chwili zamachu stanu Franco w 1936 roku miała dwa miliony członków i była największą organizacją robotniczą w Hiszpanii. Po śmierci Franco w 1976 roku CNT odrodziła się jako duża organizacja, chociaż przez następne 15 lat była atakowana przez tych, którzy woleliby żeby nie istniała. Dzisiaj CNT jest w trakcie odbudowy jako skuteczna organizacja robotnicza we wszystkich regionach Hiszpanii.
Źródła: Libcom.org i książka "Anarchosyndykalizm, strajki powstania, rewolucje 1892-1990"
https://cia.media.pl/struktura_organizacyjna_cnt
https://cia.media.pl/stuletnia_rocznica_cnt_1910_2010
Czym jest anarchokomunizm?
wiatrak, Wto, 2012-07-10 14:08 Publicystyka | Ruch anarchistyczny Krótkie streszczenie idei anarchokomunizmu.
Anarchokomunizm to idea, która sprzeciwia się istnieniu państwa i kapitalizmu, a jedno i drugie chce zastąpić ochotniczymi wspólnotami wolnych ludzi, którzy wzajemnie będą zaspokajali swoje potrzeby ekonomiczne.
Najbardziej znanymi anarchokomunistami są: Piotr Kropotkin, Errico Malatesta, Nestor Machno, Emma Goldman i Aleksander Berkman.
Społeczeństwo
Anarchokomunizm dąży do społeczeństwa opartego na pomocy wzajmnej i wzajemnym poszanowaniu samych siebie, pełnej wolności i równości. Postuluje zniesienie własności, pieniądza i władzy.
Nazywa się go również anarchistycznym komunizmem, komunistycznym anarchizmem lub komunizmem wolnościowym. Ta ostatnia nazwa może być myląca. O ile każdy anarchokomunista jest wolnościowcem, o tyle nie każdy komunista, nawet wolnościowy jest anarchistą. Przykładem może być komunizm rad.
Społeczeństwo powinno zostać oparte na "wolnej komunie", połączonymi ze sobą drogą federacjonizmu bezpaństwowego. Piotr Kropotkin, odróżniał 2 podstawowe typy organizacji federacji:
- ze względu na terytorium i sąsiedctwo
- ze względu na funkcję danej komuny(jej produkcję) - federacja handlu
Jednakże po mimo rozwoju tych komun, nie mogą one wyjść z kolektywistycznego modelu.
Podejmowanie decyzji
Wszystkie decyzjie dotyczące działania danej jednostki terytorialnej, to też modelu gospodarczego, redystrybucji dóbr etc. powinny być podejmowane na walnych zgromadzeniach wszystkich członków danej wspólnoty, gdzie każdy miałby równy głos, mógłby proponować i argumentować swoje racje i propozycje. Decyzje powinny być podejmowane według zasady większościowej.
Wiele osób komunizmowi zarzuca w ten sposób przymus społeczny i decyzyjny, aczkolwiek zawsze wobec osób, które nie godziły się na dane rozwiązanie powinny zostać podjęte działania alternatywne oraz same decyzje powinny być podejmowane na drodze kompromisu.
Inną kwestią pozostaje, fakt iż komunizm może oznaczać zwoływanie walnych zgromadzeń w niemal każdej, najbardziej błachej, sprawie dotyczącej danej komuny. Nie, nie jest to prawda, dlatego gdyż komunizm nie wyklucza samodzielnego podejmowania decyzji w kwestiach małej rangi, ale również zbiorowego podejmowania decyzji np. przez dany zakład pracy, jeżeli nie koliduje to z dobrem ogółu oraz nie oznacza nagłej, rewolucyjnej zmiany (np. produkcji).
Własność
Piotr Kropotkin w swych dziełach dowodził, iż człowiek ma być całkowicie wolny i każdy człowiek ma się cieszyć taką samą wolnością, tzn. że przymus jakiegokolwiek rodzaju jest ingerencja w Twoją wolność.
Dlatego też, własność prywatna, dziedziczenie oraz różnego rodzaju monopole muszą zostać wyeliminowane, jako jedna z podstaw nierówności. Z drugiej strony, własność prywatna jest źródłem nacisku oraz przymusu wobec człowieka, stosowaną przez kapitalistów, powoduje również kumulację kapitału oraz środków produkcji, gdzie system kapitalistyczny, opierając się na własności prywatnej powoduje posiadanie środków produkcji przez wąską grupę ludzkości, to znaczy, że są oni w stanie kierować i zmuszać tych ludzi do pracy poprzez "terror gospodarczy" i decydować o światowej produkcji i podziale dóbr, tak więc nasza niewola i niemożność, tkwi głównie z funkcji jaką pełni własność prywatna, która stoi na straży i u podstaw kapitalizmu oraz naszej sytuacji.
Anarchokomunizm dziś
Obecnie wiele ruchów utożsamia się z anarchokomunizmem. Przykładem może być platformizm wspierany przez Machno po rewolucji, ale stanowczo odrzucany przez Malatestę (kłócili się o kwestię "kolektywnej odpowiedzialności"). Również wielu anarchokomunistów działa w ruchach rewolucyjno syndykalistycznych.
Na świecie istnieje kilka międzynarodowych organizacji anarchistycznych.
https://cia.media.pl/anarchizm
https://cia.media.pl/komunizm
Basiliso Serrano Valero (1908 - 1955): anarchista, antyfaszysta, partyzant
robotnik miesiąca, Pią, 2012-07-06 19:52 Świat | Historia | Publicystyka | Ruch anarchistycznyKrótka biografia hiszpańskiego anarchosyndykalisty, antyfaszysty i członka partyzantki antyfrankistowskiej – Basiliso Serrano Valero – występującego również pod przezwiskiem "El Manco La Pesquera" („Jednoręki z Pesquery”).
Basiliso Serrano Valero urodził się w środę 15 kwietnia 1908 roku w gminie La Pesquera, jako piąte dziecko Francisco Serrano i Rosario Valerio. Rodzina była biedna, zresztą jak większość rodzin w regionie, a po przedwczesnej śmierci ojca młody Basiliso szybko doznał brutalnego uświadomienia realiów życiowych hiszpańskiej klasy robotniczej. Za wczasu również wykazał się silnym i stanowczym charakterem, a także wysoką charyzmą, co stanowiło przeszkodę z wymogami kapłaństwa, do którego młody Basiliso myślał że jest przeznaczony. Rozwinął natomiast w sobie zainteresowanie poezją i literaturą, którą pochłaniał w wielkich ilościach. Zaczął interesować się literaturą radykalną, która otworzyła mu umysł na wizję i możliwości nowego świata.
W tym czasie (1931 r.) Hiszpania została republiką. Już wtedy Basiliso był członkiem anarchosyndykalistycznego związku CNT, gdzie był znany jako pokojowy rozjemca, który interweniował nawet w obronie tych, z którymi się politycznie nie zgadzał, jak np. w obronie lokalnego księdza Alfonso Bonilla. Swoje przekonania uzasadniał twierdzeniem, że każdy kto potrzebuje chleba, ma chęć i fizyczne możliwości powninien mieć sposobność do pracy wewnątrz społeczności.
O rzeziach w Hiszpanii w czasie wojny domowej
XaViER, Czw, 2012-07-05 20:50 Świat | Antyfaszyzm | Historia | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm | Represje | Ruch anarchistycznyJedna ze znanych ze swojej erudycji i szerokiej wiedzy oraz kultury stron prawicowych na Facebooku o jakże wiele mówiącej nazwie Pitu Pitu, raczyła, oświecić nas w kwestii krwiożerczych instynktów anarchistów. Czytamy:
"Generał Franco mordował w czasie rewolucji hiszpańskiej biednych i pragnących pokoju anarchistów. Chuj, że ci anarchiści zanim dostali się przed plutony egzekucyjne mordowali masowo inteligencję i księży w imię nowego porządku i rewolucji światowej. Pacyfikacja kleru nie była przecież objawem nienawiści tylko zdrowego rozsądku. Państwo świeckie wymaga ofiar."
Grupa "Sprawy Robotniczej" - krakowscy anarcho-syndykaliści
wiatrak, Śro, 2012-07-04 23:25 Kraj | Historia | Publicystyka | Ruch anarchistyczny KRAKOWSCY ANARCHOSYNDYKALIŚCI AUGUSTYNA WRÓBLEWSKIEGO (przed I wojną światową)
Artykuł Jacka Salwińskiego
Obraz polityczny Krakowa w okresie tuż przed I wojną światową wyznaczała działalność obozów o rozmaitych orientacjach: stronnictwa konserwatystów – obozu z dużymi tradycjami i wpływami, stronnictwa demokratów, Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej – istniejącej od ponad 20 lat i systematycznie zwiększającej swoje znaczenie. Poważną siłą był oczywiście Kościół – 77% mieszkańców Krakowa to katolicy[1]. W Krakowie działały również komórki polskich organizacji z Królestwa: Komitet Zagraniczny PPS-Frakcji Rewolucyjnej, Biuro Sekcji Zagranicznych SDKPiL. Na kilka lat przed wybuchem I wojny światowej zaczynały powstawać liczne organizacje niepodległościowe, w tym paramilitarne. Powstał “Strzelec” pod komendą Józefa Piłsudskiego.
Propaganda przeciwko arcyksięciu Karolowi Stefanowi
wiatrak, Pon, 2012-07-02 20:12 Blog | Historia | Militaryzm | Ruch anarchistycznyW 1912 roku przed sądem w Krakowie stanęło dwóch anarchistów: Augustyn Wróblewski i Kazimierz Czechowski. Wszystko przez ich propagandę skierowaną przeciwko zwiększeniu poboru do armii Austro-Węgierskiej. Wszystko dlatego, że podczas represji strajkujących kucharzy, lokator Czechowskiego - Rutkowski został złapany z ulotką "Arcyksiążę w Krakowie". Po rewizji znaleziono u nich następujące ulotki:
Antymilitaryzm
Wojna sprowadza nieszczęścia: tysiące synów ludu ginie na polach bitew, tysiące srodze okaleczonych wraca; wojna niszczy pola i zasiewy, pozostawia zgliszcza, ruiny, strumienie serdecznej krwi ludzkiej, potok gorzkich łez sierocych, masę nędzy, gwałtów ohydnych, okropności. Wojna pochłania olbrzymie sumy, wyciska straszne podatki z ludu. Proletaryat francuski, niemiecki, angielski protestował przeciw wojnie, grożąc strajkiem generalnym. I my przyłączamy nasz głos do tych protestów. — Armia stała jest przygotowaniem do wojny. Państwo odbiera corocznie z ognisk rodzinnych kwiat młodzieży, tresuje ich na morderców, mechanizuje ich w zbrodni, ćwiczy ich w psim, beznamiętnym posłuszeństwie i karności władzy, wytwarza w z nich ślepe i mimowolne narzędzie rządu i klas panujących, używając wojsko częściej przeciw strajkom i manifestantom, tj. przeciw obrońcom wolności, niż przeciw wrogom “zewnętrznym", którzy przecież też są naszymi braćmi proletariuszami.
Szwajcaria: Międzynarodowy Kongres Anarchistyczny w St. Imier
Hiszpan, Śro, 2012-06-27 22:42 Świat | Ruch anarchistycznyW dniach 8 – 12 sierpnia w szwajcarskiej miejscowości St. Imier odbędzie się międzynarodowy kongres anarchistyczny, organizowany przez wolnościowe organizacje regionu Jury w 140 rocznicę powołania w tym samym mieście anarchistycznej międzynarodówki AIT, w odpowiedzi na dokonany przez Marksa i Engelsa rozłam w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Robotników podczas kongresu w Hadze w roku 1872.
Udział w kongresie zapowiedziało jak na razie ponad 3000 osób, reprezentujących ruchy i organizacje anarchistyczne z całego świata. W programie imprezy zaplanowano dyskusje, warsztaty, koncerty i targi wydawnictw wolnościowych.
Więcej informacji na: www.anarchisme2012.ch
Jestem anarchistą
wiatrak, Śro, 2012-06-20 18:18 Publicystyka | Represje | Ruch anarchistyczny Artykuł ze Sprawy Robotniczej napisany przez Augustyna Wróblewskiego po uwolnieniu go z aresztu, po nagonce ze strony Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej i jej pisma "Naprzodu".
Kurierki i pisemka brukowe, pod balutą reakcyjnego „Naprzodu”, zrobiły grubą sensacyę z zajścia, jakie miało miejsce w sobotę 23 marca i nazwały mię, dla szykany, przez szyderstwo, z chęci naigrawania się, anarchistą. Teraz mię na ulicy wytykają, mówiąc” „anarchista idzie”.
Przyjmuję tę nazwę rzuconą w szyderstwie, i nosić ją będę dumnie do końca życia.
Jestem anarchistą i szczycę się tym. I wy musicie wreszcie uszanować tę nazwę, to miano , bo ono okrywa najlepszych i najszlachetniejszych ludzi: Tołstoj: ów geniusz świata – był anarchistą i uważany był za jednego z przywódców anarchizmu w Europie. Kropotkin, słynny uczony, geograf, przyrodnik i społeczny badacz, Reclus najznakomitszy geograf – to przywódcy anarchizmu. Na uniwersytecie genewskim kilku znakomitych profesorów należało do grupy anarchistów i w dzień 1 maja szli w pochodzie robotniczym i pod czarną chorągwią: fizyolog prof. dr. Schiff, autor wiekopomnych prac o trawieniu, prof. dr. Vogt, autor znakomitych „Listów fizyologicznych” itd.
Ideą anarchistyczną, ideą czystego anarchizmu etycznego oddychają miliony ludu roboczego, połączone w ruchu syndykalistycznym, zdążając wprost jasność dni jutrzejszych, w to nowe wolne życie społeczne, które rozwojem własnego swego życia stworzą.
Żyję z tymi genialnymi ludźmi i z tą rzeszą robotniczą – wspólnym zespołem ducha. Do nas należy zwycięstwo. Jestem anarchistą i każdy, kto chce być wolnym wewnątrz, w duchu, i kto chce swoim życiem wykuwać wolność społeczną dla wszystkich – niech zostanie anarchistą , niech połączy się z nami!
W szeregu artykułów „Sprawy Robotniczej” bardzo wyraźnie było wyjaśnione, że ja sam i grupujący się koło „Sprawy Robotniczej” towarzysze – jesteśmy syndykalistami, socjalistami bezpaństwowymi, federalistami, komunistami, kooperatystami a więc z kilku numerów „Sprawy Robotniczej” każdy czytelnik wiedział dobrze, że nie jesteśmy my, ani ja specjalnie , anarchistami-indywidualistami, ale przeciwnie – zrzeszeniowcami. W kronice numeru 4-ego zamieściliśmy notatkę o anarchistach indywidualistach w celu wytłumaczenia tego terminu i w celu pokazania, że niektórzy towarzysze, mianujący się anarchistami – indywidualistami , w najwznioślejszym znaczeniu tego słowa, i w rzeczywistości przedstawiający sobą piękne typy samorzutnie etyczne, też należą do nas, trzymają się z nami, chociaż nie są zrzeszeniowcami. Żadnej więc sprzeczności tej notatki z ogólnym programem nie było, kto zaś przeczytał z kilku numerów „Sprawy Robotniczej” tylko tę notkę, to mógł w tymże numerze znaleźć artykuł o kooperatywach, o federalistycznych związkach itd. i poznać stąd, że wyrażenie „stanowimy jedną grupę z anarchistami indywidualistami” oznacza: my nie jesteśmy anarcho-indywidualistami, lecz anarcho-komunistami, ale wokoło „Sprawy Robotniczej” grupują się prócz nas i anarcho-indywidualiści, tworząc z nami wspólne grono czytelników, współpracowników, itd.
Dla każdego jasno wynikało z tej notatki w kronice, że ani ja, ani też ogół naszego ugrupowania - nie jesteśmy anarcho-indywidualistami.
To tylko "Naprzód", w swej bezsilnej złości, chcąc najbrudniejszymi środkami pogrzebać sprawę robotniczą, tak podtasował wyrażenia, nadał taki ton, koloryt, tak pofałszował cytaty, że czytelnikom bezkrytycznym, albo tym, którzy szukali dziury w całym, aby nas pogrążyć w nieszczęście, rzecz przedstawiała się śmiesznie i... rozbieżnie z kodeksem karnym. O to właśnie "Naprzodowi" chodziło, bo powinien był przecie wiedzieć, jakie skutki bywają z pisania podobnych bzdurstw, co zresztą "Naprzodowi" często się przytrafia.
Gdy znajdowałem się w więzieniu, policja zrobiła w moim mieszkaniu rewizję, od wpół do dziewiątej do wpół do jedenastej w sobotę wieczorem, bez obecności urzędnika sądu i bez zezwolenia władz sądowych. Przetrząśnięto korespondencję, rękopisy, wszelkie papiery najintymniejsze - bez mojej obecności. Znalazłem kupy książek i rękopisów na podłodze. W poniedziałek zrobiono rewizję po raz drugi. W czasie rewizji wszedł mecenas dr. Moskwa. Wziąłem go na świadka bezprawia ze strony policji, wówczas dwaj nadkomisarze, którzy rewizję robili, oznajmili mu, że "artykuł sobotni "Naprzodu" wywarł na dyrekcję policji takie wrażenie, jakoby "Sprawa Robotnicza" i dr. Wróblewski stanowili spisek anarcho-bandycki, zagrażający bezpieczeństwu publicznemu i państwu, i uznali za konieczne natychmiast, nie czekając na pozwolenia sądu, zrewidować mieszkanie i papiery, w ogóle cały charakter działalności i stosunków prywatnych dra Wróblewskiego". Mecenas dr. Moskwa potwierdził, że czytał ten artykuł "Naprzodu" i że istotnie mógł on podobne wrażenie na władzach policyjnych wywrzeć, a więc protest przeciw bezprawiu byłby nie na miejscu.
Niech teraz opinia publiczna, niech robotnicy, niech towarzysze partyjni - sami osądzą "Naprzód". My mamy dla "Naprzodu" tylko słowa pogardy.
Panowie z "Naprzodu" chcieli zamaskować swoją fałszywą zbrodniczą denuncjację i posłali, nazajutrz po wydaniu owego artykułu - dra Heskiego do sędziego śledczego, aby potem ogłosić, że oni starali się o moje uwolnienie. Uwolnienie moje nastąpiło jednak na skutek starań dra Lustgartena, któremu sędzia przyrzekł sprawę rozpatrzyć w niedzielę i (jeśli można) mnie uwolnić. Artykułem więc wtorkowym "Naprzód", jako pismo, i ludzie grupujący się koło niego, zabili sami siebie w opinii uczciwych ludzi.
A wiecie dlaczego tak się stało? Czy my rozbijamy związki zawodowe centralistyczne? Nie. Ani jednego związku nie rozbiliśmy i nie usiłujemy tego czynić. Ale... robotnicy przestają prenumerować "Naprzód" i słusznie.
Te wszystkie szykany, nieszczęścia, krzywdy, które w ciągu paru dni zwaliły się na mnie, zupełnie uprawniły nadaną mi nazwę anarchisty.
Jestem anarchistą od dawna, a teraz uzyskałem do tej nazwy niezaprzeczona prawo. Nie tylko ja, ale odtąd każdy, kto chce, ma prawo nosić w Galicji tę nazwę.
Augustyn Wróblewski
Artykuł ukazał się w "Sprawie Robotniczej" 15 kwietnia 1912 roku.
https://cia.media.pl/wroblewski
https://cia.media.pl/z_dziejow_polskiego_anarchizmu
Węgry: Hakerzy zaatakowali nazistów
wiatrak, Wto, 2012-06-19 22:05 Świat | Antyfaszyzm | Ruch anarchistycznyHakerzy z grupy Anonymus włamali się na serwery 17 węgierskich grup neonazistowskich i usunęli ich strony internetowe z sieci.
Na stronach pojawiły się komunikaty hakerów informujące o tym, że jest to element akcji Operacja Blitzkrieg.
Na stronach pojawia się również cytat Einsteina: "Świata nie zniszczą ludzie źli tylko ludzie, którzy obserwują ich, a nie reagują"
Oto lista usuniętych stron internetowych:
Komunizm wolnościowy Isaaca Puente
wiatrak, Wto, 2012-06-19 15:12 Publicystyka | Ruch anarchistycznyBaskijski lekarz, socjalista, naturysta, ale przede wszystkim propagator „komunizmu wolnościowego”, który jako jeden z nielicznych członków CNT nie posiadał robotniczych korzeni a mimo to cieszył się wśród towarzyszy nie ukrywanym autorytetem. Tak w wielkim skrócie wygląda biografia Isaaca Puente, baskijskiego rewolucjonisty, który poległ w pierwszych dniach rewolucji społecznej w 1936 roku.
Poniższa analiza opiera się na najbardziej znanym oraz najszerzej rozpowszechnionym artykule Puente zatytułowanym „Comunismo Libertario” („Komunizm Wolnościowy”), który został wydany po raz pierwszy w 1932 roku przez CNT.
Publikacja miała charakter czysto propagandowy. Jej celem nie było szczegółowe omówienie zasad „komunizmu wolnościowego”, jedynie narysowanie jego najważniejszych zasad, wartości, celów oraz ożywienie idei „wolnych komun” w celu przekonania robotników i chłopów do rewolucji społecznej.
Pomimo tego stanowi ona bardzo cenne źródło informacji dotyczących tradycji oraz źródeł ideowych hiszpańskich anarchistów, pozwalając nam bliżej poznać pewną specyficzność hiszpańskiego anarchizmu lat 30-tych XX wieku, który dużej mierze stanowi syntezę myśli anarchistycznej M. Bakunina, P. Kropotkina oraz anarchosyndykalizmu.
Ogólnie
Ten baskijski lekarz za główny cel uznawał budowę „komunizmu wolnościowego”, który określał jako „bezpaństwowe współistnienie (społeczne) w celu rozwiązania problemów ekonomicznych”, przyjmując za podstawową zasadę kropotkinowskie credo: „każdy wg możliwości, każdemu wg potrzeb”.
Proponował więc budowę społeczeństwa bezpaństwowego, które odrzuciłoby własność prywatną i oparłoby się na wolnych związkach zawodowych oraz na wolnych komunach. Dokonał jednocześnie trafnego spostrzeżenia, iż anarchizm w Hiszpanii jest bardzo mocno zakorzeniony w kulturze i opiera się na podstawach doskonale znanym Hiszpanom – na spontaniczności i kolektywizmie, dzięki czemu jest on stale żywy.
Co najważniejsze, Puente stanął w opozycji wobec nastrojów reformistycznych prawicowego skrzydła CNT uważając, iż robotnicy mogą wyzwolić się wyłącznie poprzez rewolucję. W takim razie – rewolucja jawi się w jego myśli jako jedyna droga do wolności.
Głównych wrogów wolności i równości widział zarówno w gospodarce kapitalistycznej jak i państwie. Konieczność odrzucenia kapitalizmu argumentował faktem, iż system ten opiera się na wyzysku człowieka przez człowieka oraz zmusza go do niewoli (względem kapitalisty) co potęguje niesprawiedliwość oraz w konsekwencji prowadzi do dehumanizacji.
Ponadto nie uważał, w przeciwieństwie do większości ówczesnych mu teoretyków, by można by wyróżnić okresy prosperity oraz okresy kryzysu gospodarki kapitalistycznej. Wychodził on bowiem z założenia, iż kapitalizm znajduje się w permanentnym kryzysie ponieważ jest to system, który nie jest i nigdy nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb całej ludzkości, w wyniku czego stale zwiększa się liczba bezrobotnych, którzy być może stanowić będą zaplecze przyszłej rewolucji.
Twierdził, iż wszelka władza zakorzeniona jest we własności prywatnej, która służy akumulacji kapitału. Taki proceder prowadzi do bogacenia się garstki kosztem ogółu społeczeństwa – a więc powiększaniem przepaści społecznej i pogłębiania władzy bogatych nad biednymi.
Aby zlikwidować tę niewolę oraz biedę, Puente postulował zniesienie własności prywatnej, tak aby nikt nie posiadał więcej niż potrzebuje.
Oczywiście, poza kapitalizmem naturalnym wrogiem pozostawało państwo. Lecz Puente nie przesadzał z martyrologią anarchistyczną i zamiast niej skupił się na najbardziej widocznym dla przeciętnego człowieka aspekcie ówczesnego mu państwa – utrzymywaniu oraz legitymizowaniu kapitalistycznego porządku poprzez represje ze strony państwa, którymi naznaczona jest historia ludzkości.
W dodatku twierdził, iż naturalną konsekwencją ewolucji jest śmierć państwa, które zbliża się już ku swemu kresowi. W związku z tym głupotą byłoby kurczowe utrzymywanie i bronienie tej instytucji.
Przy okazji postanowił odpowiedzieć na częsty i bezzasadny zarzut kierowany wobec anarchistów opierający się na założeniu, iż to państwo oraz przymus tworzą społeczeństwo i tylko to chroni ludzkość przed pogrążeniem się w chaosie.
Puente takie stawienie sprawy uznał za nic więcej niż kłamstwo, ponieważ wyraźnie powołując się na prace Piotra Kropotkina uznał, iż społeczeństwo powstaje niezależnie od państwa a czynnikami determinującymi jego powstanie nie jest przymus lecz „instynkt społeczny”, poczucie solidaryzmu oraz potrzeba wzajemnej pomocy. I to te czynniki stanowią o rozwoju społecznym a także ekonomicznym.
W takim razie społeczeństwo powstaje samo i najważniejsze jest stworzenie takich warunków, które by nie utrudniały tego procesu.
Przejął anarchosyndykalistyczną niechęć wobec polityki oraz politykierstwa. Pisał, iż „komunizm wolnościowy nie jest na tyle naiwny by wierzyć w politykę i pośrednictwo polityków”. Zamiast nich opowiada się za działalnością bezpośrednią przez którą Puente rozumie bezpośrednie realizowanie pomysłu przez komunę a nie pośredników w postaci polityków.
Czym jest komunizm wolnościowy ?
Sama nazwa „komunizmu wolnościowego” ma wskazywać na dwa pierwiastki drzemiące w tej idei:
1. Na kolektwyność – której celem jest doprowadzenie do harmonii społecznej i ekonomicznej poprzez współpracę. Puente uważał komunę za najlepszy i naturalny sposób organizowania się społeczeństwa w celu wzajemnej pomocy i zaspakajaniu wszystkich potrzeb społeczeństwa (zarówno w sensie ogółu, jak i indywidualnych potrzeb)
2. Na indywidualizm, który zapewnić ma autonomię oraz wolność jednostce
I tylko „komunizm wolnościowy” jest w stanie zaspokoić dwie podstawowe potrzeby człowieka:
1. „potrzebę chleba” – jej realizacja oznacza spełnienie potrzeb ekonomicznych/materialnych (odzież, żywność, mieszkanie, edukacja, dostęp do służby zdrowia, etc.)
2. „potrzebę wolności” – uważa ją za najbardziej żywą i oznaczającą kontrolę nad własnymi działaniami, którą dać może wyłącznie „komunizm wolnościowy”
Nie oznacza to, iż uważał „komunizm wolnościowy” za system od początku idealny, działający bez zastrzeżeń. Twierdził, iż dopiero z czasem, wraz z rosnącym doświadczeniem, system będzie usprawniany dzięki czemu będzie działać lepiej.
Organizacja „wolnych komun” oraz „wolnych związków”
Każda komuna czy związek zawodowy, zdaniem Puente, opierać się powinny na dwóch podstawowych filarach:
1. Federacyjności – obowiązek tworzenia federacji podyktowana jest konieczności współpracy, koordynacji oraz komunikacji pomiędzy komunami w sferze ekonomii. Ponadto komuny oraz federacje komun powinny przejąć a następnie uspołecznić wszelką własność, środki oraz narzędzia produkcji i stać się podstawowym organem zarządzającym nimi
2. Demokratyczności
Sama organizacja opierać się miała na maksymalizacji cech wspólnotowych. Dzięki czemu idea ta jest w stanie zapewnić prawdziwą demokrację „tworzoną przez ludzi dla ludzi”, co bezpośrednio wiąże się z federalizmem, który z jednej strony ma za zadanie wymusić współpracę, koordynację a także solidarność pomiędzy komunami oraz związkami, acz z drugiej strony ma on chronić autonomię każdej jednostki organizacyjnej.
Niepodważalną zaletą tego systemu stanowić ma jego model budowy – od dołu do góry. Przez co decyzje zawsze podejmowane mają być w interesie każdej wspólnoty.
Wolne komuny
„Wolną komunę” Puente opisywał jako „zespół pracowników z bardzo małego miasta, osady lub wsi cieszących się suwerennymi uprawnieniami w odniesieniu do wszystkich lokalnych problemów”. Jednak inaczej komuna wyglądać będzie w mieście a inaczej na wsi.
Na wsi wystarczy, zdaniem baskijskiego anarchisty, odnowić idee „wolnej komuny” mocno zakorzenionej w kulturze oraz dziedzictwie historycznym hiszpańskiej prowincji. Sercem takiej komuny stałaby się „rada” – czyli zebranie wszystkich mieszkańców (danej wsi) podejmujących (wspólnie i demokratycznie) decyzje dotyczące wszystkich spraw lokalnych w tym dotyczących produkcji i dystrybucji dóbr.
Pod jurysdykcją komun wszystko winne stać się wspólną własnością: „łąki, wzgórza, środki produkcji, bydło”. Nadwyżki produkcji powinny być magazynowane przez komunę tak aby każdy miał do nich dostęp. Zwracał Puente jednak uwagę, iż do tego magazynu dostęp winne mieć również inne komuny (za zgodą oczywiście komuny w której leży magazyn) i móc z niego swobodnie korzystać, albowiem nikt nie może mieć prawa do posiadania na własność więcej niż mu potrzeba do życia.
Dlatego rodzi się pewne pytanie; czy Puente rzeczywiście opowiadał się za całkowitym zniesieniem własności prywatnej ?
I tak i nie.
Uważał, iż obok własności wspólnej istnieć może własność prywatna – tę jednak charakteryzował jako dobra niezbędne każdemu człowiekowi – ubrania, meble, mieszkanie, drobne przedmioty, pamiątki.
Sama komuna funkcjonować miała na 3 fundamentalnych zasadach:
1. Obowiązku podjęcia pracy przez każdego (kto jest w stanie) w takiej dziedzinie w jakiej posiada najlepsze umiejętności
2. Przyjęciu zasady równego wpływu każdego członka komuny na podejmowane decyzje
3. Przyjęcie zasady, iż każdy posiada prawo do spożywania i czerpania dóbr komuny zgodnie z własnymi potrzebami oraz korzystania z instytucji publicznych (edukacji, służby zdrowia, itd.) znajdujących się w całym kraju
Gospodarka (w skali kraju) zarządzana miałaby być poprzez koordynację wysiłku ekonomicznego wszystkich komun. W takim razie powinny się one łączyć w federacje z innymi komunami oraz federacjami przemysłowymi.
Uważał, że dzięki temu będą one w stanie wymieniać się produktami wytwarzanymi przez siebie w celu realizowania wspólnotowych i indywidualnych potrzeb wszystkich członków danej federacji.
Sama koordynacja nie miała dotyczyć wyłącznie sfery produkcyjnej, acz także ogólnokrajowych ośrodków użyteczności publicznej – np. zarządzania kolejami, energią elektryczną, służbą zdrowia, edukacją. Dzięki temu każdy posiądzie wolny dostęp do nich.
Jednak dla Puente nie do pomyślenia jest możliwość by takowa koordynacja odbywała się na poziomie centralnym. Zamiast tego musi się ona odbywać na poziomie najniższym z możliwych.
Wychodził on bowiem z założenia, iż skoro ludzie porozumiewają się poprzez osobiste i bezpośrednie kontakty, to podobny mechanizm musi dobrze funkcjonować pomiędzy komunami oraz federacjami komun. Dlatego komuny powinny tworzyć kongresy oraz federacji w ramach których podejmowano by decyzje dotyczące działalności gospodarczej.
Zdaniem Puente taki model sprawiał, iż jednostka samodzielnie włączałaby się w życie ekonomiczne komuny a komuny w życie ekonomiczne regionu/kraju. Odrzucał możliwość istnienia centralnej, autorytarnej „Rady Centralnej” w roli „architekta”, uznając tę idee za zbędną. Najważniejszym bodźcem dla kooperacji jest zdaniem tego baskijskiego socjalisty świadomość każdego członka komuny, iż jego potrzeby zostaną spełnione.
Oczywiście dostrzegał konieczność koordynacji wysiłku na poziomie krajowym – dlatego przewidywał możliwość istnienia „krajowych federacji przemysłowych”, które by zarządzały taborem, drogami, autostradami, łącznością. Lecz ich misją przede wszystkim miało by być rozszerzanie dostępu do tych dóbr ośrodkom, które były w pewien sposób upośledzone i to wyłącznie za porozumieniem z poscz. komunami/federacjami.
Co prawda nie opisał sposobu wyłaniania takich federacji na tym poziomie, można się domyślać, iż wyłaniane one miały by być one przez lokalne federacje.
Nieco inaczej komuna wyglądać miała w mieście. Puente uznał za nie realne (ze względu na duże skupisko ludności) stworzenie komuny obejmującego całe miasto. Zamiast tego proponował tworzenie komun, które odpowiadałyby poszczególnym dzielnicom a następnie tworzyłyby pomiędzy sobą federacje.
Oczywistym celem byłoby zarządzanie produkcją oraz dystrybucją dóbr w celu zaspokojenia potrzeb mieszkańców własnej miejscowości oraz innych.
Podczas rewolucji związki zawodowe powinny przejąć całość środków i narzędzi produkcji – fabryki, warsztaty, ziemię, surowce, budynki użyteczności publicznej do których każdy winien mieć zagwarantowany wolny dostęp. Następnie związki producentów miałyby zorganizować dystrybucję.
Sfera społeczno – gospodarcza
Podstawowym celem komunizmu wolnościowego pozostaje stworzenie takich warunków społecznych, które doprowadziłyby do odrzucenia własności prywatnej na rzecz własności wspólnej.
Dokonać się to miało poprzez uspołecznienie środków i narzędzi produkcji, samych produktów jak i powiązania ze sobą energii wszystkich talentów oraz pomysłowości robotników, by można było rozdzielać dobra zgodnie z indywidualnymi potrzebami każdego. Istotny, wg Puenty, pozostaje fakt, iż przyjęcie takiego modelu powoduje jego otwartość dla inicjatywy i działalności każdego człowieka.
Puente podkreślał, iż „komunizm wolnościowy” opiera się na instytucjach już istniejących – tj „wolnych komunach” i „wolnych związkach” – dzięki czemu życie gospodarcze będzie mogło być toczone „w świetle konkretnych potrzeb poszczególnych miejscowości”.
Cechą następną „komunizmu wolnościowego” jest odrzucenie pieniądza jako środka płatniczego. Stąd też produkty nie mogłyby być nań wymieniane tylko rozdzielane pomiędzy wszystkich członków komuny/federacji komun zgodnie z ich potrzebami.
Dosyć istotnym zagadnieniem wydają się być propozycje baskijskiego lekarza dotyczące czasu pracy oraz ogólnie pracy. Mianowicie proponuje on by każdy kto jest w stanie podjął pracę zgodną ze swoimi umiejętnościami. Dzięki temu udałoby się znacząco skrócić czas pracy, nawet do 4 godzin na dobę.
Dodatkowo praca stanowić ma najważniejszy warunek dostępu do dóbr i produktów wspólnoty. Każdy pracujący (wyłączając oczywiście osoby, które nie są w stanie pracować: chorych, niepełnosprawnych, dzieci, osoby starsze – ich winna utrzymywać w pełni wspólnota i winni posiadać oni równe prawa co wszyscy) dzięki swojej pracy otrzymuje pełen dostęp do całości dóbr dzięki czemu może zaspokajać swoje potrzeby. Ponadto nie pracując pozbawia się sam prawa do brania udziału w podejmowaniu decyzji przez wspólnotę.
Tekst pochodzi stąd
https://cia.media.pl/puente
https://cia.media.pl/michail_bakunin_socjalizm_i_wolnosc
https://cia.media.pl/rewolucja_hiszpanska_czas_milicji
https://cia.media.pl/komunizm