Setna rocznica założenia CNT, 1910-2010

Publicystyka

Stulecie CNT, 1910-2010 - Sto lat anarchosyndykalizmu (1910-2010) W dniu 1 listopada 1910 r., został założony anarcho-syndykalistyczny związek CNT (Confederación Nacional del Trabajo - Krajowa Konfederacja Pracowników) w siedzibie Koła Sztuk Pięknych w Barcelonie.

Organizacja została założona jako następczyni sekcji Pierwszej Międzynarodówki działającej w Hiszpanii (założonej w 1870 r.) i była pierwszym niezależnym związkiem zawodowym w kraju, założonym przez samych pracowników.

Zgodnie z internacjonalistycznym hasłem “emancypacja pracowników będzie dziełem samych pracowników, lub nie będzie jej wcale", CNT stało się rezerwuarem społecznej rebelii. Ta rebelia zawsze istniała w podziemiach, ale ujawniała się tryumfalnie w pewnych okresach w historii, jak Średnim Państwie w starożytnym Egipcie, czy podczas Rewolucji Francuskiej, stanowiąc podstawę historycznego dążenia ludzkości do wolności, sprawiedliwości, równości, godności i postępu.

CNT rozpoczęła swoją działalność anarchosyndykalistyczną na podstawie prostego założenia: chodziło o stworzenie organizacji pracowników, która by była niezależna od politycznych, religijnych i gospodarczych sił. To było podstawą do walki o poprawę warunków życia pracowników i doprowadzenia do końca wyzysku. W ciągu kilku lat, CNT połączyło większość ruchu pracowniczego, osiągając znaczące zwycięstwa społeczne i ekonomiczne, które stanowią bezcenne dziedzictwo społeczne.

Ośmiogodzinny dzień pracy, 36-godzinny tydzień pracy, zlikwidowanie pracy dzieci, równość kobiet i włączenie do codziennego życia popularnych dziś wartości, takich jak solidarność, federalizm, ekologia, feminizm, wolna miłość, antymilitaryzm, ateizm, to część dziedzictwa, które osiągnęło swoje apogeum podczas Rewolucji Społecznej w 1936 r. Wtedy to utopia wolnościowego komunizmu stała się sposobem życia na całym wyzwolonym obszarze.

Reakcja międzynarodowego kapitału na rewolucję pozwoliła faszystowskiej armii generała Franco zamienić spełnienie rewolucyjnego marzenia w koszmar setek tysięcy ludzi aresztowanych, zamordowanych i porwanych po przewrocie w 1939 r. Nikt z osób odpowiedzialnych za ten reżim terroru, jeden z najbardziej przestępczych w historii, nie został nawet publicznie potępiony - choć niektórzy z tych ludzi do dziś dzień są aktywnymi politykami. Stało się tak z powodu haniebnego paktu, podpisanego przez socjaldemokratów (PSOE, PCR, UGT i CC.OO) z Frankistami, znanego jako "Hiszpańska transformacja z 1977 r." [1], który stanowił kapitulację socjaldemokracji wobec kapitału.

Jednak pracownicy nadal bronili, często z narażeniem życia, tych samych prostych zasad anarchosyndykalizmu: niezależności, autonomii, federalizmu, samorządności, organizacji zebrań, solidarności i akcji bezpośredniej. W imię samoorganizacji odrzucali ingerencję partii politycznych, instytucji religijnych i gospodarczych w sprawy pracownicze. Strajki, demonstracje, represje i tortury trwały nieprzerwanie w czasach dyktatury (1939-1976) aż do jej końca, gdy pracownicy odbudowali w 1977 r. CNT. W późniejszym okresie nastąpiły wielkie zwycięstwa pracownicze. Masowe wystąpienia w Montjuich i San Sebastian de los Reyes [2] stały się początkiem prężnego odrodzenie Konfederacji w latach 70.

Postępy ruchu pracowniczego, samoorganizującego się w ramach CNT, którego najbardziej znanym przykładem był strajk pracowników stacji benzynowych w 1978 r., spowodowały reakcję kapitalizmu, tym razem wspieranego przez państwo demokratyczne i jego aparat (władze, partie polityczne, sądy, biurokracje związkowe). Sukces CNT jako związku stał się powodem represji w 1978 (Sprawa Scala). [3] Kampanie zmierzające do uciszenia oczerniania związku miały katastrofalne konsekwencje dla ruchu pracowniczego w Hiszpanii.

Osłabienie anarchosyndykalistycznego nurtu w ruchu pracowniczym spowodowało utratę praw wywalczonych w ciągu długiej i zażartej wali związkowej. Deregulacja i prekaryzacja pracowników została wprowadzona wraz z najgorszą postacią korupcji: korupcją związkową. Ten rodzaj korupcji (praktykowany głównie przez zinstytucjonalizowane związki, ja CC.OO i UGT) kompromituje w oczach pracowników ruch związkowy jako taki. „Yuppies” w tych związkach otrzymują milionowe dotacje od rządów i firm, w zamian za swoją zdradę i zgodę na kroki podejmowane w obronie kapitału i zwiększające jego prawa (zmiany strukturalne, reformy prawa pracy, zgoda na zwolnienia bez ochrony pracowników...).

Pomimo tego tysiące pracowników nadal walczy dziś w ramach prawdziwej organizacji pracowników, nazywanej CNT. Organizacja jest utrzymywana wyłącznie ze składek członkowskich, co czyni ją jedynym istniejącym obecnie przykładem klasowego związku, zdolnego do konfrontacji z mechanizmami społecznej kontroli, dewastacji ekologicznej planety i innych problemów nierozerwalnie związanych z kapitalizmem.

Rok 2010 ma dla nas specjalne znaczenie: to stulecie istnienia CNT. To stulecie niezwykle cennej walki tysięcy ludzi, którzy przez te 100 lat mieli do dyspozycji niezwykłe narzędzie, organizację stanowiącą wzór dla pracowników na całym świecie, z własną kulturą, zdolnością do samoorganizacji i radykalnego działania i popularyzacji dokonań rewolucyjnych na rzecz walki z władzą i budowy solidarnościowego społeczeństwa.

To ideały szlachetnej sprawy, do której możesz się przyłączyć tu i teraz.

www.cnt.es

1. Transformacja po śmierci Franco do tzw. "demokracji".
2. Pierwsze masowe wstąpienia CNT po śmierci Franco. Setki tys. osób wzięło udział w tych wiecach.
3. Znana prowokacja policyjna z 1978 r. kiedy wybuchła bomba w klubie w Barcelonie gdzie spotkali się strajkujący pracownicy z CNT. Policja aresztowała członków CNT, choć to oni byli ofiarami ataku.

Inne ciekawe linki o CNT historycznym i współczesnym:

Masowy wiec w Montjuich, 2 lipca 1977 r.
http://www.youtube.com/watch?v=g8NmDwcsXt0
http://www.youtube.com/watch?v=38TboPNsRcc

Masowa demonstracja w San Sebastian de los Reyes, 27 marca 1977 r.
http://fal.cnt.es/?q=node/7371
http://graficas.cnt.es/new37.html

Odrodzenie CNT:
http://madrid.cnt.es/historia/el-relanzamiento-de-la-cnt/
http://manelaisa.com/34-agrupacion-pro-cultura-faros/articulo-1-las-jorn...

Chronologia hiszpańskiej wojny domowej:
http://pol.anarchopedia.org/Chronologia_hiszpa%C5%84skiej_wojny_domowej

CNT:
http://pol.anarchopedia.org/Confederaci%C3%B3n_Nacional_del_Trabajo

Zasady działania hiszpańskiej Confederación Nacional del Trabajo (CNT):
http://www.zsp.net.pl/node/21

Strajk czynszowy w 1931 r. w Barcelonie:
http://www.zsp.net.pl/node/274

Isaac Puente: Programowy esej komunizmu wolnościowego:
http://www.zsp.net.pl/node/275

Barcelona 19 lipca 1936 wideo
http://www.youtube.com/watch?v=hD-W9vzb5x4 (cz.1)
http://www.youtube.com/watch?v=vEi5Abvp3h4 (cz. 2)

Por la Anarquía. Ahora más que nunca, Anarcosindicalismo. CeNTenario de la CNT/AIT (1910-2010)
Wideo: http://www.youtube.com/watch?v=iZQbyB8sOXo&p=7C5887DACDC0617B&playnext=1...

Centenario de la CNT
Wideo
http://www.youtube.com/watch?v=--dqT6zud3c

Pieśń "A las barricadas":
http://www.youtube.com/watch?v=op3w3wMqdwg

CZY ANARCHIZM JEST MOŻLIWY? WSPOMNIENIA ABELA PAZA
http://www.youtube.com/watch?v=-XcGO2-S0ZA

CNT-FAI Hiszpania rewolucja 1936
http://www.youtube.com/watch?v=I3GwCGiE6T8

https://cia.media.pl/mujeres_libres
https://cia.media.pl/kobiety_w_wojnie_domowej_w_hiszpanii

https://cia.media.pl/rewolucja_anarchistyczna_w_hiszpanii
https://cia.media.pl/audycja_o_rewolucji_hiszpanskiej

Tragedia Hiszpanii:
https://cia.media.pl/rocker_tragedia_hiszpanii_cz_i
https://cia.media.pl/rocker_tragedia_hiszpanii_cz_2
https://cia.media.pl/rocker_tragedia_hiszpanii_cz_3

Niektóre newsy i artykuły o współczesnej działalności CNT:

https://cia.media.pl/strajki_i_protesty_pracownicze_w_calej_europie
https://cia.media.pl/hiszpania_protesty_cnt_przed_supermarketem_mercadona
https://cia.media.pl/hiszpanskie_cnt_wzywa_do_udzialu_w_strajku_generalny...
https://cia.media.pl/oswiadczenie_cnt_w_sprawie_ciec_plac_w_sektorze_budz...
https://cia.media.pl/hiszpania_akcje_cnt_podczas_strajku_generalnego_29_w...
https://cia.media.pl/brcelona_cnt_okupuje_departament_zdrowia_w_protescie...
https://cia.media.pl/hiszpania_cnt_vs_mc_informatica_oraz_eos_processor
https://cia.media.pl/hiszpania_manifestacje_cnt_przeciw_reformom
https://cia.media.pl/hiszpania_demonstracja_cnt_przeciw_reformom_prawa_pr...
https://cia.media.pl/hiszpania_zemsta_pracodawcy_na_zwiazkowcow_cnt
https://cia.media.pl/cordoba_protesty_w_dzien_pracowniczki_przeciwko_zwol...
https://cia.media.pl/hiszpania_szesciu_pracownikow_z_cnt_wrocilo_do_pracy
https://cia.media.pl/akcje_pod_biurami_start_people_na_temat_pracy_tymcza...
https://cia.media.pl/hiszpania_protesty_pracownikow_viajes_marsans
https://cia.media.pl/hiszpania_demonstracja_przeciw_supermerketowi_mercad...
https://cia.media.pl/hiszpania_pracownik_asm_przywrocony_do_pracy
https://cia.media.pl/hiszpania_demonstracje_anarchosyndykalistyczne_podcz...
https://cia.media.pl/oswiadczenie_cnt_jaen_o_deportacjach_romow

Więcej materiałów dziś i

Więcej materiałów dziś i jutro!

http://www.youtube.com/watch?v=-x-kASelyyU - Nowa wersja "A las Barricadas" nagrana na 100 lecie związku
http://www.youtube.com/watch?v=I-go0fVFh3Y - Nowa wersja "Hijos del pueblo" nagrana na 100 lecie związku

http://drabina.wordpress.com/2009/09/03/komunizm-wolnosciowy-w-praktyce-... - o ekonomicznych osiągnięciach rewolucji :)

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

O co chodzi z Średnim

O co chodzi z Średnim Królestwie Egiptu? :>

Poprawiłem. Chodzi o

Poprawiłem. Chodzi o Średnie Państwo. W każdym razie najstarsze papirusy egipskie wspominają o masowych buntach przeciwko władzy.

"Reakcja międzynarodowego

"Reakcja międzynarodowego kapitału na rewolucję pozwoliła faszystowskiej armii generała Franco zamienić spełnienie rewolucyjnego marzenia w koszmar setek tysięcy ludzi aresztowanych, zamordowanych i porwanych po przewrocie w 1939 r"

Do upadku rewolucji przyczyniło się także same CNT, warto o tym pamiętać.
Po za tym skoro międzynarodowy kapitał może tak łatwo zniszczyć rewolucję, to wychodzą z tego dosyć pesymistyczne zapatrywania na sukces jakiejkolwiek rewolucji w obecnych czasach.

"Do upadku rewolucji

"Do upadku rewolucji przyczyniło się także same CNT, warto o tym pamiętać." - święta prawda. Jak słusznie zauważył mój hiszpański kolega "najlepszą rzeczą jaką mogło zrobić CNT po wybuchu rewolucji społecznej to rozwiązać się" , a tak związkowa elita z Garcią Oliverem i Fredericą Montseny zdradziła ideały i poszła na układy z państwem. Jak to się skończyło to niestety wiemy.

Niestety, nie da się mieć

Niestety, nie da się mieć ciasta i zjeść ciastka. Rewolucja antypaństwowa w obliczu globalnej wojny jest końcem rewolucji antykapitalistycznej - wóz, albo przewóz. Hiszpańskie doświadczenia pokazały, że pewien model organizacji nie zdaje egzaminu w czasie wojny. Natomiast jest hiszpański przypadek jest niezwykle pouczający. Na hiszpańskich błędach później uczyli się inni i dzięki lekcji "hiszpańskiej" zwyciężali Kubańczycy, Algierczycy, Wietnamczycy i inni. CNT miało ogromny wkład w walkę z faszyzmem (choć dziś sami anarchiści temu przeczą pisząc, że faszyzm to tylko włoskie brunatne koszule) - za to im chwała!

Kubańczycy, Wietnamczycy i

Kubańczycy, Wietnamczycy i "inni" nie tyle wygrali co przegrali. Bo chyba gerontokracja która panuje obecnie na Kubie nie może zostać uznana za zwycięstwo rewolucji?

W Hiszpanii to między innymi aparat państwowy wykończył rewolucję. A zwłaszcza staliniści, którzy za jego pomocą robili dywersję na zapleczu, likwidując rewolucję i powodując, że robotnicy musieli walczyć na dwa fronty - z nacjonalistami i kapitalistami wspieranymi przez Komunistyczną Partię Hiszpanii (warto wspomnieć, że kapitaliści zapisywali się masowo do KPH, bo ona sprzeciwiała się rewolucyjnym przemianom gospodarczo - społecznym). Stalin tak naprawdę nie chciał zwycięstwa rewolucji.

Kilku anarchistycznych "liderów" (dziś mamy też takich w ruchu), wstąpiło do rządu. To był błąd. Tłumaczyli, że chcą powstrzymać stalinistów, którzy w tym czasie zaczynali przechwytywać aparat państwowy do swoich celów (partia komunistyczna była marginalną grupką w chwili wybuchu wojny i jedynie przechwycenie kontroli nad aparatem burżuazyjnego państwa mogło dać im szansę, że chwycą wszystkich za mordy po bolszewicku i wykończą rewolucję). Można ich uznać za zdrajców, ale moim zdaniem jest grubą przesadą uogólnienie, że "przez CNT" upadła rewolucja. Kilku liderów w rządzie (i to tylko na kilka miesięcy, bo po starciach majowych w 1937 anarchiści ustąpili z rządu, kiedy okazało się, że ta taktyka spaliła na panewce). W CNT były setki tysięcy ludzi - bojowników, rewolucjonistów, zwykłych robotników i chłopów. CNT to nie samozwańczy liderzy, ale właśnie te setki tysięcy ludzi. A oni robili sporo, żeby rewolucja wygrała.

Warto przypomnieć, ze ci

Warto przypomnieć, ze ci "słabi" robotnicy i chłopi bili się nie tylko z frankistami, ale jedną z największych potęg militarnych świata - czyli Niemcami, a także Włochami. Nie poradziły sobie z nimi niedługo później takie potęgi jak Francja, a Stalina uratowała przed klęską zima. Robotnicy i chłopi hiszpańscy walczyli zaś przez kilka lat tam gdzie inni dostawiali w dupę w kilka miesięcy. Jak dla mnie to właśnie przykład jak istotne jest morale.

Niestety nie dało się walczyć na dwa fronty - ze Stalinem i Hitlerem. Tego nikt nie był w stanie zrobić.

Nie przesadzaj. Hitler

Nie przesadzaj. Hitler przysłał Franco jedynie sprzęt i legion Condor, a Włosi Corpo Truppe Volontare (co wręcz obala twoje twierdzenie, jakoby po stronie faszystowskiej bili się tacy wybitni żołnierze, bo Italia dostawała w dupę od każdego absolutnie przeciwnika w czasie wojny). Gdyby do Hiszpanii wjechała rozpędzona machina wojenna III Rzeszy, to z Republiki nie byłoby co zbierać po miesiącu walk (polska armia we Wrześniu miała również zajebiście wysokie morale - wywołane nachalną propagandą patriotyczną, ale jednak). Tak, jak w historii kraju nad Wisłą okazywało się wielokrotnie, że opieka Najświetszej Panienki ostatecznie gówno daje, tak i najwybitniej zmotywowani robotnicy musieliby przegrać w starciu z faktycznie dominującym przeciwnikiem.

Zacznijmy od tego, że gdyby

Zacznijmy od tego, że gdyby nie pomoc ze strony lotnictwa faszystów włoskich i niemieckich to z nacjonalistów nie byłoby co zbierać już w pierwszym miesiącu walk, bo nie mogliby przetransportować z Afryki Legionu Cudzoziemskiego i Maurów, którzy uratowali im dupy.

"Kubańczycy, Wietnamczycy i

"Kubańczycy, Wietnamczycy i "inni" nie tyle wygrali co przegrali. Bo chyba gerontokracja która panuje obecnie na Kubie nie może zostać uznana za zwycięstwo rewolucji?"

Wiesz Xavier można mieć wątpliwości co tego, czy "rewolucja kubańska" w ogóle była rewolucją (formalnie była wojną domową), bo to tak naprawdę należałoby przedyskutować nad tym co oznacza pojęcie "rewolucja". Bo mi np. jako miłośnikowi Kropotkina i jego koncepcji nazywanie "rewolucji kubańską", mianem "rewolucji" po prostu brzydzi ;-)

Na tej samej zasadzie "rewolucja październikowa" okazała się właściwie w wielu obszarach Rosji zwykłą kontrrewolucją pacyfikującą nie chcące się podporządkować Bolszewikom rady i pacyfikującą rzeczywiste próby budowy komunizmu.

"(warto wspomnieć, że kapitaliści zapisywali się masowo do KPH, bo ona sprzeciwiała się rewolucyjnym przemianom gospodarczo - społecznym). Stalin tak naprawdę nie chciał zwycięstwa rewolucji."

Ba nie tylko nie nie chciał zwycięstwa rewolucji, ale staliniści w ogóle negowali fakt jej istnienia ! A PSUC (Katalońska Partia Komunistyczna) ogłosiła się "obrońcą własności prywatnej" co było niejako realizacją zaleceń fałszywej międzynarodówki by podszywać się pod partie burżuazyjne i zdobywać poparcie burżuazji, klasy średniej, itd.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

To że nie było żadnej

To że nie było żadnej "rewolucji październikowej". tylko bolszewicki zamach stanu, to chyba mniej więcej oczywiste. Natomiast od momentu rewolucji lutowej rozwijała się spontaniczna rewolucja w całej Rosji. Bolszewicy po przejęciu aparatu państwowego zaczęli zwijać tę rewolucję. Jak widać Stalin był w tym względzie wiernym uczniem Lenina :-).

Sek w tym że liderzy

Sek w tym że liderzy hamowali masy używając do tego swojego autorytetu. Wdali się przy tym w jakieś kretyńskie gierki.

I z tego trzeba wyciągnąć

I z tego trzeba wyciągnąć wnioski, co też jak sądzę współczesna CNT uczyniła.

Pozbyła się mas? ;)

Pozbyła się mas? ;)

Nie. Chodzi o zasady

Nie. Chodzi o zasady organizacyjne. Wszyscy którzy chcą kontynuować błędy starej CNT trafili do CGT.

Ilu członków ma CGT a ile

Ilu członków ma CGT a ile CNT? Pytam o stan obecny. Dzięki za odpowiedź.

CGT ok 100 tyś i ok 5 tyś

CGT ok 100 tyś i ok 5 tyś delegatów do odrzucanych przez CNT Rad Pracowników ( czyli mniej więcej tyle ile CNT ma członków)

Z anarchosyndykalistycznych związków jest jeszcze działająca w Madrycie Solidaridad Obrera (ok 500 osób)

UGT ma jeszcze więcej, ale

UGT ma jeszcze więcej, ale co z tego? Lepszy mniejszy (ale rosnący w siłę) związek, który nie podejmuje kolaboracji z państwem i pracodawcami, niż duże żółte centrale, które kompromitują ideę związków zawodowych wśród samych pracowników.

No nie do końca. CNT ma (wg

No nie do końca. CNT ma (wg danych z kwietnia) około 10 tys członków, więc drobinką (jak co poniektórzy tutaj chcą przedstawiać) nie jest.

Po drugie - liczebność związku może nie mieć aż takiego znaczenia. W tym wypadku najważniejszy jest jego charakter działalności i walki. Bo co z tego, że CGT ma 100 tys członków, skoro powoli przeistacza się w zwykły reformistyczny zz ?

Po trzecie - CNT jest pewnym symbolem oraz "mitem" i to jest jego wielki atut i siła.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

"skoro powoli przeistacza

"skoro powoli przeistacza się w zwykły reformistyczny zz"

Jakieś dowody na potwierdzenie tezy? Oprócz owego nieszczęsnego udziału w radach pracowniczych , bo jak dla mnie to jest kwestia przyjęcia pewnej taktyki , a nie dowód na reformizm.

"CNT jest pewnym symbolem

"CNT jest pewnym symbolem oraz "mitem" i to jest jego wielki atut i siła."

Paradoksalnie może być też źródłem słabości, bo łatwo jest stac się zakładnikiem w sensie ideowym , ale także organizacyjnym "świetlanej przeszłości"

A ok, sprawdziłem. Podają,

A ok, sprawdziłem. Podają, że liczy 6 tys. członków

Nie wiem skąd te dane o

Nie wiem skąd te dane o liczbie członków. CNT ich nie podaje. Tutaj np. piszą, że ma 35 tys.: http://www.syndicalist.org/archives/llr14-24/21f.shtml

Pytanie, na ile w obecnym stanie degeneracji ruchu związkowego liczebność ma znaczenie. CC.OO ma 800 tys. członków i co? Są lepsi?

Co do gadania o tym, że CGT "reprezentuje" pracowników w radach. To tak jak powiedzieć, ze PO reprezentuje parę milionów Polaków w sejmie. Chyba nie o to walczymy, żeby nas kolejni liderzy reprezentowali. W tym sensie CGT kontynuje tradycję błędów starej CNT. Niczego się nie nauczyli.

Po drugie i tak CGT stanowi mikroskopijną mniejszość w radach, bo całą niemal pulę zgarnia CC.OO i UGT. Pytanie, czy od uczestnictwa w tych radach polepszyło się robotnikom jakoś szczególnie. Może głównie tym, którzy w nich zasiadają.

Jeśli ta dyskusja wzbudza

Jeśli ta dyskusja wzbudza tu jakieś emocje, to zapewne dlatego iż również na naszym poletku jest grupa osób, które starają się przyciągnąć anarchosyndykalistów do żółtych związków, posługując się frazesami o "masowości" i "tradycjami współpracy CNT z rządem" (choć powszechnie w CNT uznano współpracę z rządem Republiki i odcięcie się od radykalnych dołów organizacji za jeden z największych historycznych błędów tej organizacji).

taaaa

najpierw to warto się postarać o to by mieć jakiekolwiek doły i jakąkolwiek organizacje, a nie po 3 osoby plus zaciekle komentujących rewolucjonistów przed komputerami:)

To się staraj, broni ci

To się staraj, broni ci ktoś?

Sposobem na wyjście z

Sposobem na wyjście z impasu nie jest włażenie w tyłek hierarchicznym związkom, bo one też w Polsce nie zmierzają donikąd. Co wynikło ze stawiania na Sierpień'80 w ramach "wychodzenia z getta"? Zupełnie nic. Kompletna klapa i wypalenie dla tych, którzy się na tym przejechali.

Jeśli w te kilkanaście, kilkadziesiąt osób można realnie pomóc indywidualnym pracownikom, to należy to robić. To lepsze, niż bezproduktywne marzenia o masach. A konsekwentna praca w sprzyjających okolicznościach i tak przyniesie rezultaty, nawet jeśli jest prowadzona na skalę obecnych możliwości.

Tak, hiszpańskie

Tak, hiszpańskie doswiadczenia coś pokazały, tylko chyba coś odwrotnego niż ci sie zdaje, mianowicie że poświęcanie wolnościowych ideałów na rzecz róznych iluzji które nawet chwilowo mogą wydawac się sensowne, nie wychodzi ostatecznie na dobre. W tym przypadku to były "iluzje frontu ludowego" (jak nazwal to Orwell) i wojny którą rzekomo można było wygrać bez rewolucji. Więc weszli do rządu, pozostawiając państwo w spokoju, co wydawało się sensowna taktyką żeby współpracować w ramach szerszego frontu - i to właśnie ten model organizacji nie zdał zupełnie egzaminu. Kiedy zdali sobie z tego sprawe było już za późno, zarówno wojna została przegrana jak i rewolucja. Rewolucji w Hiszpanii nie stłumili faszyści tylko stalinowcy. A potem nie było już czego bronić więc i wojna z frankistami została przegrana.

Oczywiście pisanie o Kubie, Algerii itp jest jeszcze bardziej bezsensowne w tym kontekście. Kubańczycy Algieryczycy i Wietnamczycy przegrali jeszcze zanim rewolucja się w ogóle rozpoczęła i dlatego wygrali kontrrewolucjoniści, zamieniając poprzedni aparat wyzysku na swój własny. Niestety niczego nie nauczyli się na hiszpańskich błędach, dlatego panujące tam systemy prędzej czy później upadną i powróci tam prywatny kapitalizm, jak we wszystkich innych krajach "realnego socjalizmu"

Już wrócił. Teraz to już

Już wrócił. Teraz to już tylko została fasada i frazeologia rewolucyjna.

Brakuje w tej historii

Brakuje w tej historii wzmianki o podziale na CNT i CGT. Tym istotniejszego że CGT jest dziś jednak kilkukrotnie większą strukturą, również odwołującą się do anarchosyndykalizmu i historii CNT.

Ja wiem że CNT jest wam znacznie bliższe , ale to że na CIA sie nie pojawiają o nim informacje nie znaczy , że nie istnieje:)

W CGT to już chyba z

W CGT to już chyba z anarchosyndykalizmu zostały tylko kolory flag i ogólne "odwoływanie się" do historii.

Co do wielkości to sprawa nie jest jasna, CNT gwałtownie w ostatnich latach się rozwija. Poza tym nie jest istotna liczebność, bo nie liczebność jest ostatecznym kryterium oceny skuteczności (CC.OO są wielokrotnie większe niż CGT i CNT i co z tego?).

"W CGT to już chyba z

"W CGT to już chyba z anarchosyndykalizmu zostały tylko kolory flag i ogólne "odwoływanie się" do historii."

Typowa sekciarska gadka. Może jakieś dowody na poparcie tej subiektywnej oceny, bo akurat tak sie składa że ja dokładnie widziałem jak działa i CGT i CNT w skali lokalnej i dla mnie jedyna różnica była w ocenie wyborów do rad pracowników. Ale Pan XaVier pewnie wie lepiej , bo tak mu w AIT powiedzieli.

Ja tam jednym i drugim życzę jak najlepiej , ale obawiam się że tym co właśnie hamuje rozwój ruchu jest sekciarstwo której piękny przykład pokazał nam przedmówca.

To jednak dość istotna

To jednak dość istotna różnica, bo udział w wyborach do rad pracowników wiąże się z otrzymywaniem dotacji od państwa i wprowadza ewidentny konflikt interesów.

Nie tylko. Osoby z CGT są

Nie tylko. Osoby z CGT są wybrani jako "przedstawiciele pracowników" więc są przedstawicielami ludzi, którzy nie są ich członkami.

Jeśli chodzi o związki, przedstawicielstwo oraz zawodowi związkowcy nie są nam potrzebni. Mamy takie związki gdzie jest 1 mln. członków ale o wszystkim decyduje tylko 25 osób w związkowej biurokracji. Także mamy takie związki gdzie wszystko robią zawodowi biurokraci, aktywność innych członków jest niska a często ci biurokraci nie działają w interesie pracowników, tylko w interesie swoich posad.

Ale 100 tysięczne CGT zdaje

Ale 100 tysięczne CGT zdaje się że zatrudnia z 10 osób (z czego większość to prawnicy) więc stwierdzenie że jest tam związkowa biurokracja jest troszkę nie na miejscu.

"Osoby z CGT są wybrani jako "przedstawiciele pracowników" więc są przedstawicielami ludzi, którzy nie są ich członkami."
Nie kumam tego zarzutu. Przecież delegaci do rad są wybierani przez pracowników. Jakie znaczenie ma fakt że osoby z CGT są wybierane nie tylko przez członków tego związku? To chyba nawet lepiej , bo oznacza że cieszą się zaufaniem ludzi nie koniecznie związanych z ruchem.

Zresztą akurat w CNT , jak w każdej wiekszej strukturze, też jest stosowana formuła przedstawicielstwa w ramach organizacji , więc twój zarzut jest obusieczny.

Posłowie do sejmu też są

Posłowie do sejmu też są wybierani przez pracowników. I wszystkim żyje się lepiej.

Jest zasadnicza różnica

Jest zasadnicza różnica pomiędzy delegatami w ramach autorytarnych instytucji, takich jak parlament i rady pracownicze, a odwoływalnymi delegatami ograniczonych mandatami swoich organizacji, którzy nie mogą podejmować żadnych decyzji, a jedynie przedstawiają decyzje swoich sekcji. W CNT i IWA działa ten drugi rodzaj delegacji i jest przestrzegany bardzo skrupulatnie. Do tego stopnia, że gdy wyjdzie na jaw, że delegaci nie mieli mandatu by głosować za jakąś decyzją, ich głos jest anulowany.

To jest tłumaczenie tekstu

To jest tłumaczenie tekstu CNT i pewnie nie chcieli pisać o rozłamach, bo po co?

Do miłośników CGT

CGT dostało w 2009 roku 215.942 euro pomocy od państwa. Osoby w CGT startowały nie tylko w wyborach do rad pracowniczych ale także do lokalnych samorządów.

Według mnie ta liczba 100.000 członków CGT jest lekko podejrzana. Skoro rzeczywiście mają tyle osób to po co biorą subwencje które w przeliczeniu na domniemanych członków wynoszą trochę ponad 2 euro rocznie i w ten sposób uzależniają się od rządu i sztucznie ograniczają się biurokratycznymi przepisami?

Gdzie było CGT kiedy w Euskal Herii trwał strajk generalny? To nie jest sekciarskie czepianie się tylko konkretne problemy.

"Osoby w CGT startowały nie

"Osoby w CGT startowały nie tylko w wyborach do rad pracowniczych ale także do lokalnych samorządów'.

W CGT są różni ludzie , nie tylko anarchiści. Wiem że dla ortodoksyjnych sekciarzy to nie do pomyślenia żeby do ANARCHISTYCZNEGO związku przyjmować nie tylko anarchistów, ale może w tym tkwi tajemnica zjechania CNT z kilkuset tysięcy członków w latach 70 do kilku tysięcy obecnie. Doprawdy, nie bywały sukces! No ale oczywiście to wszystko przez państwo , że ludzie przez te 30 lat generalnie olali CNT.

"Gdzie było CGT kiedy w Euskal Herii trwał strajk generalny?"

Zapewne na ulicy:

http://www.cgt.org.es/spip.php?article1797

Można przyjmować osoby

Można przyjmować osoby które się nie określają same siebie jako anarchiści, pod warunkiem że przyjmą status tej organizacji, w którym jasno będzie napisany stosunek do wyborów do rad pracowniczych, samorządów itd. Mówiąc inaczej można przyjmować osoby które nie określają się jako anarchiści, ale którym podoba się oddolny sposób organizacji w organizacjach anarchistycznych. Inaczej jak napsiał Xavier, jest to anarchosyndykalistyczny związek tylko z barw na fladze i nic więcej.

Możesz mi wytłumaczyć jaki zysk ma klasa pracownicza z tego że banda troków wpycha się do anarchosyndykalistycznych związków zawodowych i udaje wolnościowców? Bo ja to co widzę to że grupka osób próbuje spierdolić definicję anarchosyndykalizmu tak jak inni przedtem spierdolili definicję komunizmu.

Troki i inni bolszewicy to

Troki i inni bolszewicy to albo nieudacznicy, albo agenci kapitału, którzy niszczą wszystkie radykalne lewicowe praktyki i idee, czegokolwiek się nie dotkną.

WSZ

Może sam jesteś nieudacznikiem, albo wolisz "mniejsze zło" jak inny "anarchista" Piotr C.?

Dla przypomnienia: ten

Dla przypomnienia: ten wątek jest o strategii związków @-syndykalistycznych, a nie o charakterach poszczególnych osób.

Ad rem

To niejaki Xavier zaczął od przypinania łatek rewolucyjnej lewicy, używając słów zresztą niewybrednych jak "agenci" i "nieudacznicy".

Dobrze, ale nie pisał o

Dobrze, ale nie pisał o konkretnych osobach. To nie był atak personalny.

Hemmm..?

No ale chyba ważny jest zawsze lokalny kontekst sytuacji i program z jakim się sięga po takie a nie inne narzędzie? Sam jestem, za jak największą autonomią pracowników i wyjściem , czy też działaniem związków również poza zakładami pracy i nie uzależnianiem się od dotacji zewnętrznych itd. Jednak jak sam H2 podajesz ta kwota którą pobiera CGT od państwa w przeliczeniu na jednego uczestnika jest tak mała, że nie sądzę aby była wstanie wpłynąć na treści, idee, czy też funkcjonowanie tego związku.

Jeśli możesz to podaj coś więcej o tym strajku w Euskal Herii.
Jeśli chodzi o ostatni strajk generalny w EH to materiały o demonstracjach i akcjach CGT znajdziesz np. tu http://www.cgt-lkn.org/bizkaia/ wraz z filmami ze wspólnej akcji CNT I CGT : )
http://www.youtube.com/watch?v=H9BSLPOoGoE&feature=player_embedded#!
http://picasaweb.google.com/cgtbizkaia/CaravanaHuelga29S?feat=flashalbum...

Z zapowiedzi wynika, że po udziale CGT w strajku generalnym z 29 września planowane są kolejne masowe mobilizacje zdecentralizowanych działań na 20/30 Listopada
24 listopada strajk generalny w Portugalii
21 grudnia strajk konsumencki
i dalsze prowadzenie walk strajku generalnego w 2011
pozdrawiam sxo

Mnie przekonują nie hasła,

Mnie przekonują nie hasła, nie frazeologia i symbolika, ale konkretne działania w obronie konkretnych osób represjonowanych za działalność związkową. Jeśli uważasz, że tyle samo lub więcej (odpowiednio do swojej większej liczebności) tego typu działań prowadzi CGT, opisz je tutaj.

Częściej jednak słychać o porozumieniach zbiorowych podpisywanych przez CGT wraz z innymi związkami jak UGT i CCOO (które już bez żadnych wątpliwości są żółtymi związkami), ze szkodą dla postulatów pracowniczych. Np. tu:

http://www.kaosenlared.net/noticia/seat-ugt-ccoo-cgt-aceptan-despido-baj...

Na rojoynegro tą sytuację przedstawiają inaczej

Na rojoynegro tą sytuację przedstawiają inaczej

http://www.rojoynegro.info/2004/spip.php?article29313
i zaznaczają, że podpisali układ tylko w wyniku dyskusji z samymi pokrzywdzonymi pracownikami i w wyniku przeprawadzonego przez nich głosowania. Część z nich na skutek prowadzonych walk udało się przywrucić do pracy a jedną z firm należącą do grupy seat podano na wniosek CGT kontroli za ich przekręty.
http://www.rojoynegro.info/2004/spip.php?article29547
Jak dla mnie nie są to proste sytuacje i niezawsze gotowe szablony można skutecznie przerysowywać. Z opisu CGT wynika, że dołożyli starań aby obronić jak najwięcej miejsc pracy, decyzje podjęto w wyniku konsultacji i decyzją samych pokrzywdzonych. Podpisany układ miał zorganizować pracę tak aby jak najwięcej ludzi mogło pracować i pozostać w zakładzie poprzez skrucenie czasu pracy itd

Uważam, że podając tylko zarzut czy też opis jednej strony danej sytuacji uniemożliwiasz czytelniką własną ocenę sytuacji. Do tego dochodzi i chaotyczność rzucanych zarzutów wyrwanych z kontekstu, bez jakiejkolwiek ciągłości miejsca i czasu. jak i wykluczająca większość czytelników pisownia hiszpańska.
Doprawdy nie wiem komu te utarczki lepiej służą: idei, pracowniką czy kapitałowi i państwu.
pozdrawiam sxo

Rojo y Negro to organ CGT, o

Rojo y Negro to organ CGT, o czym nie wspomniałeś, a powinieneś, skoro zależy ci na uczciwości dyskusji. Trudno żeby organ danej organizacji pluł sobie do zupy.

A propos: Rojo y Negro ma

A propos: Rojo y Negro ma nakład 30.000. Czyżby nawet połowa tych rzekomych bojowych i zaangażowanych 100 tys. członków nie subskrybowała pisma własnej organizacji?

Dla porównania tylko lokalne katalońskie pismo CNT Solidaridad Obrera rozchodzi się w nakładzie 5000 egzemplarzy (gdzie rzekomo cała CNT liczy tylko 6000 osób, jak to ktoś twierdził wyżej).

Pracownikom służy przede

Pracownikom służy przede wszystkim wyciąganie nauki z przeszłych błędów i porażek. Powtarzanie starych błędów socjaldemokratów i kultywowanie złudzeń dotyczących układania się z państwem i kapitałem ("dla dobra miejsc pracy") służą tylko państwu i kapitałowi.

Xawier wyluzuj

Poziom dyskusji spada. Nie ukrywałem, że Rojo y Negro jest organem CGT. Wystarczy wajść na stronę i to widać. No ale jeśli "CNT PANY!" to życzę udanej walki i zabawy. ciał!

Ani CNT pany, ani CGT pany,

Ani CNT pany, ani CGT pany, bo to nie kluby piłkarskie. Chodzi o efekty konkretnych działań. Tutał jest kłótnia o kilkadziesiąt tysięcy członków, ale to jest żadna różnica jakościowa. W moim przekonaniu sytuacja wygląda tak: taktyka obrana przez CGT nie oderwała "mas" od dużych central, tak jak sobie to planowali. Za cenę upodobnienia się do żółtych związków zawodowych nie zyskali prawie nic. Chyba z tego należy wyciągnąć jakieś wnioski. Z perspektywy czasu okazuje się że ten rozłam był całkowicie jałowy i nie warto było poświęcać organizacji dla jakichś paru stołków w radach i mętnej taktyki, która wcale nie okazała się skuteczna w osiągnięciu zamierzonego celu.

No jakoś chyba właśnie idzie w tą stronę

No ja mam nadzieję, że CGT właśnie przy okazji 100 lecia jak i obecnej akcji strajkowej powraca w stronę anarchosyndykalistyczną i napierdziela właśnie w żółte związki, współpracóje z innymi anarchistycznymi związkami w Europie, Ameryce Południowej i Afryce. Często ze związkami z AIT. Prowadzi akcje solidarnościowe i bezpośrednie. Współpracuje i rozpowszechnia ideę samozarządzania zakładami przez pracowników i wspiera samoorganizację społeczności lokalnych.
Mnie osobiście cieszą sytuacje zbliżenia obu central. A z tego co wiem to do rozłamu doprowadziła mniejszościowa grupa obecnie CNT, ale nie zamierzam rozcząsać tego faktu, ani go oceniać bo na dzień dzisiejszy ważna jest walka i możliwość współpracy przy uzględnieniu prawa do podejmowania odmiennch taktyk, czy form organizacyjnych, czy sięgania po rużne narzędzia.
pozdrawiam sxo

Wtedy to akurat ci którzy

Wtedy to akurat ci którzy potem założyli CGT to była mniejszość - oderwali się, bo nie byli w stanie przegłosować swoich koncepcji. Ale faktycznie mniejsza o historię, bo liczy się konkretna praktyka teraz. Osobiście również uważam, że skrzywienie nazwijmy to "socjaldemokratyczne" takich związków jak CGT, czy SAC wynikało z określonych warunków historycznych. Teraz te warunki się gwałtownie zmieniają i być może oba związki zrezygnują ze wspomnianej taktyki (przynajmniej z jej najbardziej kontrowersyjnych i wątpliwych elementów) i wtedy prawdopodobnie droga do zjednoczenia będzie ponownie otwarta.

Z tego też względu

Z tego też względu nazywanie CNT "sekciarzami" jest nieporozumieniem w sytuacji rozłamu spowodowanego przez CGT (nie tylko w Hiszpanii, ale też np. we Francji, gdzie powstało rozłamowe CNT oparte na wzorcu CGT). We Francji sytuacja jest jeszcze gorsza, bo obie organizacje nazywają się prawie tak samo i wiele osób nie może ich odróżnić. Reformistyczne CNT-Vignolles próbuje udawać, że pierwotne CNT w ogóle nie istnieje, co oczywiście nie jest prawdą.

No to znamy inne wersie

tego samego wydażenia. Bo obecne CGT twierdzi, że byli większością i zostali wyrzuceni przez mniejszość, która sprzeciwiała się postulatą większości załóg, twardo obstawała przy "politycznym" purytaniźmie rodem z przed 36 roku. Osobiście myślę sobię, że rużnorodność form, grup i dostępnych narzędzi im jest większa i więcej ludzi to angażuje do działania tym lepiej i jeśli spory nie przeradzają się w otwart konflikty a ludzie mimo innych plakietek potrafią współpracować.
pozdrawiam

Kompromisy w imieniu

Kompromisy w imieniu "ratowania miejsc pracy" to bardzo śliska strategia. Dokładnie tak samo Solidarność i OPZZ tłumaczą swoje ustępstwa na rzecz pracodawców.

Niskim poziomem dyskusji jest uciekanie od takich rozważań, tylko dlatego że ktoś macha czarno-czerwoną flagą.

Ok widzę że mój komentarz

Ok widzę że mój komentarz stał się zarzewiem długiej dyskusji.
Ale nikt nie poruszył kwestii przetrwania rewolucji w dzisiejszych czasach. Załóżmy że w Polsce jakimś cudem wybucha rewolucja, która odnosi sukces. Ale co dalej ??? Mniej można obawiać się interwencji wojskowej (zważywszy na antywojenne nastroje społeczeństw zachodnich, postawa USA to dla mnie wielka niewiadoma), poważniejszy problem to ekonomiczna blokada, która może zwyczajnie "zagłodzić" rewolucję. Nie wierzę że kapitaliści będą spokojnie patrzeć na anarchistyczne "wybryki" z wywłaszczaniem kapitału.
Druga sprawa to kwestia ogólniejsza, jak ustrój bezpaństwowy ma przetrwać w otoczeniu ustrojów państwowych ???

Oj, to pytanie to się chyba

Oj, to pytanie to się chyba teoretyków anarchizmu tyczy raczej, niż tego forum. Poza tym reakcją kapitalistów na rewolucje to się zacznij martwić, jak już będziesz dysponował np. 20 milionowym anarchistycznym związkiem zawodowym w Polsce.

@czytelnik: "Poza tym

@czytelnik:

"Poza tym reakcją kapitalistów na rewolucje to się zacznij martwić, jak już będziesz dysponował np. 20 milionowym anarchistycznym związkiem zawodowym w Polsce."

Solidarność miała 10 milionów członków i w żadne sposób to nie pomogło.

I to ma niby obalić to, co

I to ma niby obalić to, co napisałem? Toż o to właśnie chodzi, że dopiero porażka wielomilionowych organizacji, które maja faktyczne możliwości zmiany systemu politycznego ma jakąś wagę historyczną. Wyciągnij z klęski solidarności wnioski i nie daj swojego milionowego związku przerobić w ten sam sposób.

Odpowiedź jest prosta:

Odpowiedź jest prosta: ustrój bezpaństwowy nie może przetrwać w otoczeniu ustrojów państwowych. Dlatego jest potrzebny internacjonalizm.

Budowanie sojuszy ponadnarodowych jest kwestią na dziś, a nie na czas gdy będzie jakiś hipotetyczny 20-milionowy związek @.

Rewolucja, jeśli wybuchnie, weźmie nas wszystkich z zaskoczenia. Nie będzie nią kierować żaden związek anarchistyczny, ale żywiołowa siła, nad którą nikt nie będzie panować (i dobrze). Rzecz w tym, by zdążyć z naszą pracą edukacyjną zanim to nastąpi.

@Yak: "Dlatego jest

@Yak:

"Dlatego jest potrzebny internacjonalizm."

Światowa czy też nawet regionalna rewolucja jest jeszcze mniej prawdopodobna niż ta ograniczona do jednego państwa.

"Nie będzie nią kierować żaden związek anarchistyczny, ale żywiołowa siła, nad którą nikt nie będzie panować (i dobrze)."

Tą siłę też można zagłodzić.

Nikt nie wie, co jest

Nikt nie wie, co jest prawdopodobne, a co nie. To tylko czysta spekulacja.

Z tej okazji...

Konspiracyjne Komórki Ognia z Grecji postanowiły wysłać parę bomb, między innymi do prezia Sarkozy'ego, szkoda że wszystkie znalazła psiarnia :P

W Polsce? Rewolucja? Z tą

W Polsce? Rewolucja? Z tą hołotą? Nawet barykady by na złom rozkradli na złom sprzedać.

Hmm wydaje mi się że

Hmm wydaje mi się że jedynym krajem na udaną rewolucje jest Rosja. Ogromne terytorium uniemożliwiające podbój, praktyczna samowystarczalność ekonomiczna a więc i blokada ekonomiczna nie wiele by wskórała. Po za tym są też ważne czynniki polityczne - kraj biedny, zatrważające różnice dochodowe, autorytarna władza no i pewna sympatia dla idei komunistycznych.
Rosja po raz drugi w dziejach, matecznikiem rewolucji ??? Kto wie :)

Ja stawiam na Indie ze

Ja stawiam na Indie ze względu na największą skalę różnic, oraz największe sprzeczności związane z istnieniem obok siebie najnowszych stosunków produkcji (rozwinięty sektor usług informatycznych) i najbardziej prymitywnej gospodarki feudalnej.
Do tego dochodzi prywatyzacja na szeroką skalę własności intelektualnej należącej do najniższych warstw społeczeństwa (patentowanie roślin leczniczych i spożywczych), która przyspiesza ubożenie ludności, budowa tam i zanieczyszczenie środowiska, które uniemożliwiają kontynuowanie tradycyjnej gospodarki, itd...

Podsumowując: Właśnie

Podsumowując:
Właśnie dlatego chromolę przynależność do czegokowiek, bo prędzej czy później zawsze każą przysięgać na wierność albo wodzowi, albo idei jakkolwiek głupia by była w danej sytuacji... Wasz spór przypomina spór dwóch dżentelmenów o miejsce przy orkiestrze w czasie gdy tonął Titanic...

o miejsce przy orkiestrze

o miejsce przy orkiestrze kłócą się politycy, z tą róznicą że póki co Titanic nie tonie, jak na razie rzuca nim trochę i to wszystko.

Ale gdyby tonął - twoja postawa przypomina kogoś kto chromoli szalupy bo i tak kiedys wszyscy kiedyś umrzemy

A historia płynie obok...

A historia płynie obok... To bardziej przypomina kłótnie wszechpolaków kto jest bardziej Polakiem... Sceny niemal jak z "Dnia świra" Koterskiego: "Bo moja prawda jest bardziej mojsza niż twojsza". Ech ludzie a może byście się dogadali i skupili na celu? Chodzi o dobro ludzi, czy udowodnienie kto jest lepszym anarchistą, Nawiasem mówiąc wolę utonąć sam niż siedzieć w łódce z ludźmi którzy wiosłują każdy w swoją stronę twierdząc że jego kierunek jest jedyny słuszny... Zresztą jakie to ma znaczenie? Wy się będziecie kłócić, a historia przepłynie obok was...

nie brałem tu w zasadzie

nie brałem tu w zasadzie udziału w żadnej kłótni (poza jednym wypowiedzią naprostowującą wyjątkowo głupi komentarz) więc to wezwanie jest nie do mnie

W tych kłótniach nie chodzi tak naprawde o to kto jest lepszym anarchistą, tylko co anarchiści powinni robić w tak nierewolucyjnych czasach jak obecne, czy kontynuować to co robili i tym samym pozwolić żeby organizacje stopniały z kilkuset do kilku tysięcy członków (a w Polsce jeszcze mniej) i nie stanowić żadnej siły ale liczyć na to, ze kiedy ogólna sytuacja sie zmieni to przyniesie to korzyści czy tez może budowac organizacje radykalne ale nie aż tak bardzo i stanowić obecnie jakąś tam siłę, tylko że nie rewolucyjną i liczyć na to, że kiedy sytuacj się zmieni to charakter tych organizacji także. Tu chodzi o to jak osiągnąć ten cel o ktorym piszesz.

Takie dyskusje zawsze były są i będą, zwłaszcza w takich czasach jak obecne, natomiast zgadzam się że należałoby wyjśc poza te spory

Poza tym zastanów się, obok kogo ta historia przepływa, obok tych którzy przynajmniej próbują coś robić w sposób jaki uważają za słuszny, czy obok tych którzy nie chca robić nic i wolą utonąć

Nieprecyzyjnie się

Nieprecyzyjnie się wyraziłem, chodziło mi o to, że wolę płynąć wpław niż kręcić się w kółko na łodzi w której każdy wiosłuje w swoją stronę. A co robić? Robić swoje praca organiczna, nie liczyć ilu jest, ludzie jak zobaczą, że są jakieś efekty sami przyjdą, ale żeby przyszli muszą wiedzieć że jest wspólnota, anie podzielone grupki. Najważniejszy jest cel i myślę że ludzie o lewicowych poglądach powinni stworzyć szeroką koalicję (nie myślę tu o sporej części karierowiczów z SLD i kilku innych ugrupowań) odrzucić przynajmniej chwilowo drobne różnice po to by zacząć stanowić liczącą się siłę. Tak było w 81, ale nie podobało się to zarówno PZPR-owi jak i centrali "Solidarności", bo wtedy ludzie sami się organizowali tworzyli komitety i zajmowali się wszystkim: od uczciwej sprzedaży w sklepach po kontrole dyrekcji zakładów czy władz miejskich. "Solidarność" w 81 to nie był Wałęsa i doradcy tylko ludzie, dziś robią nam wodę z mózgów jak to sami na kolumny czołgów z gołymi rękami, a to wszystko bzdury. Ci ludzie nie mieli i nie mają żadnych poglądów (skoro można przejść z PiS-u do SLD i działać jakby nigdy nic) oni po prostu wdrażają cały czas "plan Wisła": drążmy do dna i trzymajmy się koryta. Głównym zadaniem jest uzmysłowienie ludziom tego faktu.

Kolejnych 100% w walce z

Kolejnych 100% w walce z kapitalizmem!

VIVA LA FAI Y LA CNT!

VIVA LA FAI Y LA CNT!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.