Świat
Izrael: Demonstracja w wiosce Bil'in
wiatrak, Pią, 2013-12-20 16:16 Świat | Protesty Około tuzina Izraelczyków w połowie związanej z ruchem anarchistycznym wsparło około dwóch tuzina dawnych mieszkańców Bil'in w proteście przeciwko okupacji i murowi, które separuje Palestyńczyków i Izraelczyków.
Pokojowa demonstracja zakończyła się starciem z izraelską armią, która użyła gazu celem rozpędzenia jej. Młodzi Palestyńczycy odpowiedzieli kamieniami.
Bil'in jest historycznym miejscem, wsią która przestała istnieć w wyniku wysiedlenia jej mieszkańców i wyburzenia ich domów przez izraelską armię w 1948 roku.
Tego typu protesty odbywają się w wiosce Bil'in regularnie.
Walka z szefem jest dobrze widziana - wywiad z działaczem ASF
Czytelnik CIA, Pią, 2013-12-20 00:23 Świat | Publicystyka | Ruch anarchistyczny O ruchu anarchistycznym, represjach i perspektywach rewolucyjnych rozmawiałem z działaczem Federacji Anarcho-Syndykalistycznej (ASF), Davem z Melbourne w Australii.
Jakub. Opowiedz mi o ruchu anarchistycznym w Australii. Jak wygląda, jaka jest jego kondycja i jakie są twoje odczucia względem niego.
Dave. Po pierwsze, jestem zbyt zajęty życiem osobistym, zawodowym i aktywistycznym żeby wiedzieć co się dzieje w całej Australii. Tym bardziej, że jest to dość duży kraj. To co będę mówił bardziej tyczy się mojego miasta, Melbourne.
Ruch anarchistyczny jest podzielony na anarchistów, którzy kontynuują tradycje i są aktywnymi syndykalistami oraz na osoby, których nastawienie do anarchizmu jest bardziej lajfstajlowe i nie należą oni do żadnych zorganizowanych inicjatyw. Istnieje też ruch walczący o wolność w sieci, narodził się przy okazji próby zamknięcia Wikileaks przez władze (założyciel Wikileaks jest Australijczykiem, przyp. J) organizowali protesty okupacyjne. Istnieje też grupa organizująca targi książki nawet na 500 osób i obozy w długie weekendy. W zeszłym roku taki obóz zebrał 100 osób.
J. Mówiłeś, że jesteś aktywny w dwóch organizacjach anarchistycznych w Melbourne. Możesz coś o nich opowiedzieć?
D. Tak, jedną z nich jest Melbourne Anarchist Club, który prowadzi lokalny Infoshop, zajmuje się sprzedażą książek. Posiada również ogromne archiwum korespondencji międzynarodowej. Organizujemy akcje promujące różne kwestie. Robiliśmy na przykład zbiórkę pieniędzy na prawnika dla ludzi, którzy prowadzili kampanię przeciw McDonaldowi. Był to fundrajzing. Naszym celem jest zbudowanie anarchistycznej federacji w Australii. Kontaktujemy się w tej sprawie z anarchistycznymi księgarniami w kraju.
J. Istnieje taki twór jak Anarchistyczny Czarny Krzyż?
D. Tak, ale ci ludzie zajmują się wyłącznie pomocą więźniom. To jest ich poletko, którego nie zaniedbują. Część, w zasadzie połowa członków MAC i Federacji Anarcho-Syndykalistycznej to te same osoby. Natomiast druga połowa zajmuje się tylko MAC lub Federacją.
J. Opowiedz więc o Federacji Anarcho-Syndykalistycznej.
D. Tu sprawa jest o tyle specyficzna, że organizacja jest istniejącą już federacją. Organizacja ma swoje biuro w tym samym miejscu co MAC. Jej działalność rozpoczęła się w 1986, ale wtedy była to nie federacja, ale Grupa Anarcho-Syndykalistyczna działająca w Melbourne. Ruch rozwinął się kiedy pojawili się ludzie chcący stworzyć federację. Przeprowadziliśmy wiele walk. Ostatnią dużą akcją był spór zbiorowy w pizzerii Dominos gdzie jako kierowca pracował nasz towarzysz z miasta Brisbane. Założył tam związek GTWA, który jest częścią ASF. Oczywiście lokalna sekcja ASF również działa. Miała miejsce międzynarodowa akcja solidarnościowa. Kierowcy odzyskali dzięki temu 5000 dolarów zaległego wynagrodzenia. Nie wszystkie postulaty zostały spełnione, ale większość tak. W tym roku wróciliśmy do grona członków Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników.
J. Czy przed wami istniały w Australii jakiekolwiek wpływy Międzynarodówki?
D. Istniało bułgarskie CNT na uchodźctwie, ale obecnie nie istnieje.
J. Możesz opowiedzieć coś o słynnym strajku tramwajarzy w Melbourne na przełomie lat 80-tych i 90-tych?
D. Pamiętam go. Członkowie ASF mieli swoich ludzi w tramwajach, którzy promowali tam idee i strategie anarchosyndykalistyczne takie jak przestoje tramwajów, albo przewożenie pasażerów za darmo. Pasażerowie twierdzili, że tramwaje działały sprawniej podczas strajku bez kontroli zarządu (śmiech). Ale ja nie byłem wtedy w to zaangażowany. Wychodząca wtedy gazeta SPARKS była wydawana przez ASF. Krążyła wśród 2000 pracowników.
J. Opowiedz mi o sytuacji politycznej w Australii.
D. Mamy obecnie konserwatywny rząd. Partia, która go sprawuje nazywa się Partią Liberalną, ale jest w rzeczywistości partią konserwatywną. Mamy w Australii obowiązek wyborczy. Nie możemy nie uczestniczyć w wyborach przy czym ordynacja jest tak skonstruowana, że Partia Liberalna jest obok Partii Pracy jedną z dwóch, która wygrywa.
Konserwatyści obecnie prowadzą politykę cięć w sektorze publicznym, w szkołach, szpitalach, przy czym wprowadzają ulgi podatkowe dla biznesu. Drugą polityczną siłą jest Partia Pracy.
J. Jak bardzo jest ona antypracownicza?
D. W przeszłości była trochę pracownicza, ale w latach 80-tych miały tam miejsce wielkie zmiany i przesunęli się na prawo. W zasadzie niczym się nie różnią od Partii Liberalnej.
J. Czy identyfikują się z lewicą?
D. W latach 80-tych usunęli ze statutu adnotację, że identyfikują się z nurtem demokratycznego socjalizmu.
J. Jak wygląda pozycja związków zawodowych?
D. Starają się opierać o istniejące przepisy przemysłowe, które są bardzo niekorzystne dla małych związków zawodowych. Pracownicy są zmuszeni zrzeszać się w dużych związkach, które są ugodowe. Mogą jedynie prowadzić akcje protestacyjne podczas trwania negocjacji. Nie można pikietować ani protestować poza tym. Odmowa pracy zawsze jest karana obcięciem pensji. Jeśli kierownik nie obetnie ci pensji za odmowę pracy, to wtedy jego kierownik ma prawo jemu obciąć pensję. Kierownik nie może być zbyt dobry dla pracowników gdyż może przez to oberwać.
Wchodzi nowe prawo dotyczące zgromadzeń i protestów. Chcą aby za odmowę rozejścia się groziły dwa lata w więzieniu. Jest to walka biznesmenów ze związkami zawodowymi.
J. Jak wygląda działalność mainstreamowych związków?
D. Największy związek, STA jest typowym żółtym związkiem. Grupuje się głównie w supermarketach i szpitalach. Wielu jego członków nawet nie wie, że należy do związku. W pewnym momencie dostają świstek do podpisania albo zgodę na obciążenie rachunku bankowego i tyle. Jak przychodzi co do czego, nie robią nic. Tak było w Dominos. W supermarketach odmawiają pomocy w jakiejkolwiek sprawie. I tak działa większość związków w kraju.
Trochę lepiej wygląda działalność National Union of Workers. Mają konkretniejsze podejście. Walczyli o pracowników transportu, robili nielegalne akcje i pikiety.
Ciekawy jest też związek pracowników budowlanych do którego sam również należę, CFMEU. Działa w całej Australii i jest silny w Melbourne. Ostatnio ogarnął kampanię pracowniczą z udziałem tysięcy pracowników. Było starcie z policją, która atakowała protest na koniach.
http://www.youtube.com/watch?v=DojjqJ4p6Io
Związek został wtedy oskarżony o uniemożliwianie pracownikom wykonywania obowiązków, a protestowaliśmy przeciwko złym warunkom pracy w których śmierć poniósł pracownik budowlany. Związek jest obecnie zwalczany i pracodawcy stawiają dla niego bariery gdzie tylko mogą.
J. Jak wygląda działalność lewicowych organizacji w Australii?
D. Nie znam się na nich za bardzo. Poza nami istnieje w Australii IWW, które jest małe i zatomizowane. Nie mam pewności czy ostatnio prowadzili jakąś akcję pracowniczą. Przedrukowują w Australii swoją amerykańską gazetę. Istnieje jeszcze organizacja Socialist Alternative, ale to jest organizacja polityczna, nie związkowa. Sprzedają badziki do przypinania i uważają się za rewolucjonistów. Są marksistami.
J. Marksistami czy trockistami?
D. Może trockistami, nie wgłębiam się w ich poglądy. Są głównie studentami bez jakiekolwiek osadzenia wśród klasy pracującej. Inne organizacje socjalistyczne również istnieją, ale jedynie chodzą na protesty. Raczej interesuje ich polityka niż działalność.
J. Polska jest krajem w którym zamiast walki klas mamy do czynienia z wojnami kulturowymi z udziałem skrajnej prawicy. Czy w Australii skrajna prawica stanowi zagrożenie dla ruchu?
D. Istnieje kilka takich grup, wśród nich Blood & Honour i inne organizacje nacjonalistyczne, ale nie zdobywają pogłosu. Czasem zmobilizują parę setek ludzi, ale tylko na koncerty i zjeżdżają się oni z całego kraju. I to jest cała ich siła. Rasizm w Australii jest raczej resentymentem niż ruchem.
J. Pytam gdyż pamiętam film Romper Stomper i oglądałem kiedyś propagandę australijskiego Kościoła Twórcy, która wydawała mi się najbardziej groteskową propagandą rasistowską jaką kiedykolwiek widziałem.
D. Romper Stomper opowiada o latach 80-tych kiedy gangów skinheadów było więcej, ale były małe i przeszły do historii. Czasem widzę tego typu wlepki, ale to wszystko co z nimi związane. Poza tym dla mnie zupełnie nie istnieją. Dwa lata temu narodowym Dniu Australii doszło w Sydney do zamieszek na tle rasowym, ale to nie spowodowali tego żadni wyznawcy White Power tylko ludzie, którzy wypili za dużo alkoholu i napatoczyli się na kolorowych. Właśnie taka głupia mentalność jest według mnie w Australii problemem, a nie żadna tendencja skrajnie prawicowa. Jeśli interesuje cię skrajna prawica w Australii polecam bloga Slackbastard jednego z moich kolegów, który obserwuje co robi skrajna prawica.
J. Jak wygląda według ciebie przyszłość ruchu anarchistycznego w Australii?
D. Anarchistyczna przyszłość w Australii? Osobiście uważam, że sieć, która istnieje obecnie rośnie. Ludzie są bardzo zaangażowani. Australia akceptuje te idee. Jak tłumaczysz ludziom co to anarchizm udaje im się to spoić z ich tożsamością historyczną czy kulturową.
Ciężej jest ich jednak w coś angażować. Z drugiej strony pojawiła się aktywna młodzież działająca z osobami będących w ruchu już od lat. Walka z szefem jest tu dobrze widziana.
Anarchistyczna federacja ma nam za zadanie pomóc nam operować na dużym obszarze Australii i Oceanii. Konsolidacja ruchu jest utrudniona przez warunki geograficzne. Najbardziej zaludnione jest wschodnie i południowo-wschodnie wybrzeże, chociaż na zachodzie znajduje się też duże miasto Perth. Mieliśmy również kontakty z grupami z Nowej Zelandii. W samym Sydney, gdzie mieliśmy ASF, ale już nie jesteśmy w kontakcie z dwiema anarchistycznymi księgarniami.
https://cia.media.pl/syndykalizm https://cia.media.pl/australia_pracownicy_budowlani_strajkuja_w_sprawie_k...
https://cia.media.pl/miedzynarodowy_dzien_solidarnosci_z_kierowcami_domin...
Australia: Aresztowano anarchosyndykalistę
wiatrak, Śro, 2013-12-18 17:35 Świat | Protesty | Represje Członek australijskiej Federacji Anarcho-Syndykalistycznej, która po tegorocznym kongresie stała się na powrót sekcją Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników został aresztowany na proteście w East-West Tunnel pod zarzutem napaści na policjanta.
Tego typu protesty z zasady nie wyglądają pokojowo. Policjanci nie ponoszą jednak konsekwencji z nadużyć jakie stosują, natomiast osoby broniące siebie i towarzyszy przed przemocą policyjną są z tego tytułu represjonowani.
Nasz towarzysz został aresztowany idąc za pomoc młodej kobiecie, która została brutalnie zaatakowana przez policję za protest przeciwko marnowaniu pieniędzy podatników w związku z inwestycjami w sektorze transportu publicznego.
Poniżej relacje z mediów australijskich: The Age, ABC i Herald Sun.
Szwecja: Starcie antyfaszystów z nazistami
wiatrak, Wto, 2013-12-17 00:21 Świat | Antyfaszyzm | Rasizm/Nacjonalizm Brutalnego ataku z użyciem pirotechniki, pałek i narzędzi ostrych dokonali neonaziści z organizacji SMR (Szwedzki Ruch Oporu). Jest to jedna z największych organizacji skrajnej prawicy w kraju, która znana jest ze stosowania przemocy. Zalicza się do ulubieńców niezbyt bitnej Młodzieży Wszechpolskiej.
40-osobowa uzbrojona grupa neonazistów próbowała rozgonić 200-osobową pokojową manifestację antyrasistowską celem zastraszenia swoich przeciwników politycznych.
Skończyło się jednak na dość wyrównanej bitwie z członkami RevFrontu i sztokholmsiej Antify, którzy znajdowali się wśród manifestantów. Dla części neonazistów dzień zakończył się krwawo.
Jeden z nożowników sam został dźgnięty. W szpitalu znalazło się dwóch uczestników demonstracji, która była odpowiedzią na pojawiające się w okolicy rasistowskie napisy na murach.
Londyn: TOTALITARYZM – tu nie ma miejsca na WOLNOŚĆ!
wiatrak, Nie, 2013-12-15 15:57 Świat | Ruch anarchistyczny Od kilku lat osoby związane z Kurierem Syndykalistycznym oddają hołd ofiarom stanu wojennego a także robotnikom zamordowanym w Gdańsku 1970 roku. W piątek, 13 grudnia wraz z antyfaszystami/kami z grupy Dywizjon 161 zebraliśmy się w około 20 osób pod pomnikiem Nieznanaego Robotnika przy Trinity Square, aby zapalić znicze i złożyć kwiaty w hołdzie wszystkim robotnikom zamordowanym przez totalitarne rządy. Przypomnieliśmy również o współpracy Jaruzelskiego z Margaret Thatcher, kiedy Jaruzelski wysyłał z Polski węgiel do Wielkiej Brytanii aby zgnieść strajk brytyjskich górników.
Stanowczo sprzeciwiamy się wszelkim dyktaturom i autorytarnym tendencjom w ruchu pracowniczym i politycznym, dlatego śmieszą nas nacjonalistyczne szopki „upamiętniające” stan wojenny. Doskonale wiemy jak nacjonaliści w tamtych czasach popierali wprowadzenie stanu wojennego i działali pod parasolem PZPR (polecamy artykuł „Nacjonalizm w służbie komunizmu”: http://www.rozbrat.org/publicystyka/analizy/4068-nacjonalizm-w-sluzbie-k...).
Belgia: Gwałtowny protest strażaków
Jaromir, Sob, 2013-12-14 13:17 Świat | Prawa pracownika | Protesty Wczoraj, 13-go grudnia, w belgijskiej stolicy Brukseli, odbył się protest związków zawodowych strażaków. Strażacy z całej Belgii manifestowali w Brukseli przeciwko zmianie ustawy o zawodzie strażaka. Protestujący obawiają się, że nowa ustawa pozbawi ich dotychczasowych przywilejów, w tym dodatkowego urlopu, premii oraz cięć pozostałych świadczeń pracowniczych i socjalnych.
Protest miał gwałtowny przebieg. Strażacy sforsowali policyjne kordony, doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Mimo stanowczej interwencji sił policyjnych, demonstranci przedarli się przez "strefę neutralną", chronioną szczelnie przez policję i dotarli pod biuro premiera Elio Di Rupo. Rozgniewanym strażakom niemal udało się opanować jeden z budynków rządowych. Planowane są dalsze protesty w tej sprawie.
Madryt: Walka ze śmieciową firmą trwa
wiatrak, Pią, 2013-12-13 20:14 Świat | Prawa pracownika | Protesty Mimo zimnej jak na warunki hiszpańskie pogody, anarchosyndykaliści zorganizowali pikietę pod nowymi biurami firmy OHL firmy, która zajmuje się wywozem śmieci w stolicy Hiszpanii.
Firma zwolniła z pracy związkowca, członka CNT. Trwa obecnie walka o przywrócenie go do pracy. Nie przyjęto oferty przyznania odszkodowania pracownikowi.
Spółka wezwała policję, celem zastraszenia pikietujących. Ci nic sobie z tego nie robili. Przypomnieli przechodniom o konflikcie i wyjaśnili okoliczności niesprawiedliwego zwolnienia pracownika popełnionego pod fałszywym zarzutem.
Uwielbienie dla krwawych generałów – Pinochet i polscy nacjonaliści
Czytelnik CIA, Czw, 2013-12-12 17:58 Świat | Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm10 grudnia przypada rocznica śmierci Augusto Pinocheta, chilijskiego dyktatora, który w 1973 roku dokonał zamachu stanu obalając tym samym demokratycznie wybrany, lewicowy rząd Salvadora Allende.
W ciągu 16-tu lat trwania jego dyktatorskich rządów zamordowano tysiące przeciwników politycznych, dziesiątki tysięcy poddanych było torturom, a setki tysięcy musiało opuścić kraj. Za systematyczne łamanie praw człowieka Pinochet został potępiony niemal na całym świecie i pod koniec życia musiał stanąć przed trybunałem w Santiago.
W tym roku, w 40-tą rocznicę krwawego zamachu, nie było w Chile ani jednego głosu (jak niegdyś) usprawiedliwiającego dyktatora i jego okrucieństwo. Chilijczycy, czy to z prawicy czy to z lewicy, są zgodni co do tego, że „nigdy więcej…”. Mimo to, dla skrajnej prawicy w Polsce Pinochet nadal jest bohaterem, a rocznica jego śmierci godna upamiętnienia. Początki tej publicznej sympatii sięgają końcówki lat 90., gdy Michał Kamiński, Marek Jurek oraz Tomasz Wołek polecieli odwiedzić swojego „bohatera” do Anglii, gdzie Pinochet został zatrzymany. Także dla współczesnego pokolenia polskich narodowców z Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i ONR Pinochet nadal jest „rycerzem”.
Warto zwrócić uwagę na parę paradoksów z tym związanych. Narodowcy wiele razy poddawali krytyce imperializm amerykański, ingerencje USA np. w wojnę domową w Syrii, a także służalczość polskich władz wobec Ameryki . A przecież powszechnie znanym faktem (m. in. dzięki ujawnionym tajnym dokumentom CIA) jest to, że zamach stanu w Chile był inspirowany, zaplanowany i sfinansowany przez ówczesny rząd Stanów Zjednoczonych. Polscy narodowcy hołdują marionetkowym dyktatorom latynoskim, wyniesionym do władzy przez USA, krytykując zarazem współczesny imperializm tego kraju. Paranoja!
Kolejny absurd w czczeniu Pinocheta przez takie postacie jak Robert Winnicki jest związany z aspektem „tożsamościowym”, także będącym na sztandarach narodowców. Lewicowe ruchy społeczno-polityczne w Chile, a właściwie na całym kontynencie latynoamerykańskim, cechowały się (i nadal tak jest) dość silnym aspektem „tożsamościowym” rozumianym jako przywiązanie do własnej, różnorodnej kultury i tradycji. W latach 60-tych, a w szczególności za czasów rządu Salvadora Allende, bardzo porządnie rozwijały się projekty i inicjatywy twórcze, przeciwstawiające się wszechobecnej, komercyjnej tandecie oraz popkulturze amerykańskiej (tej samej przecież patologii tak krytykowanej obecnie przez narodowców w Polsce). Dyktatura brutalnie rozprawiła się z ruchem tożsamościowym. Książki palono na stosie, artystyczne malowidła na murach zamalowywano, utworów z „Nowej Piosenki Chilijskiej” zakazano, twórców represjonowano, mordowano (jak Victor Jara) lub zmuszano do emigracji….
Wszechobecna komercyjna tandeta i popkultura amerykańska wróciły, tyle że tym razem wymieszane z tekstami o szowinistycznych i rasistowskich treściach, rodem z chilijskiej armii pod dowództwem, ukochanego przez p. Winnickiego, Augusta Pinocheta.
Na tym nie kończy się jednak nacjonalistyczna głupota. Od jakiegoś czasu polscy nacjonaliści propagują akcję „swój do swego po swoje” namawiającą do kupowania produktów u polskich producentów, by pieniądze nie trafiały do zagranicznych korporacji, lecz do rodzimych przedsiębiorców. Rząd prezydenta Salvadora Allende został obalony głównie dlatego, że odważył się sięgnąć po swoje, czyli, po chilijskie kopalnie miedzi i innych cennych minerałów, znajdujące się wówczas w rękach amerykańskich korporacji, oraz po banki, fabryki i ziemie w posiadaniu zagranicznego kapitału. Augusto Pinochet Ugarte, bombardując pałac prezydencki i wprowadzając przy pomocy terroru i zbrodniczych metod neoliberalny porządek działał w obronie interesu zagranicznych korporacji i międzynarodowej finansjery. Ale jak widać naszym narodowcom kupującym „swoje u swoich” jakoś to nie przeszkadza.
Paranoja, głupota, zakłamanie? Ignorancja? Może hipokryzja?
Jedynie hasło „Odliczajcie życia chwile szykujemy dla Was Chile!”, jedno z ulubionych haseł polskich narodowców, nie pozostawia wątpliwości: chodzi o krew, zwyczajną ludzką krew.
Źródło: 161infocafe
http://www.youtube.com/watch?v=RnK4acDTp-Q
https://cia.media.pl/bajka_o_chile_zlych_lewicowcach_i_dobrym_mordercy
Turcja: Babcia zadymiarzy w areszcie
wiatrak, Śro, 2013-12-11 12:44 Świat | Represje Emine Cansever znana jako Riot Granny została 2 miesiące temu aresztowana przez turecką policję wraz z 18 innymi osobami.
Jest oskarżana o członkostwo w organizacji terrorystycznej. Do owej "działalności terrorystycznej" należy organizowanie pracowników branży tekstylnej do walki z pracodawcą oraz organizowanie protestów ulicznych wymierzonych w bezkarność gangów narkotykowych, odpowiadających za zabójstwo.
To właśnie udział w proteście w mieście Gülsuyu (znanym z rewolucyjnych tradycji) obciąża ją najbardziej. Przyznała się do aktywnego udziału w nim, a także do tego, że strzelała z procy co widać na zdjęciu. Jak sama powiedziała "nie mogła znieść tego, że młodzi ludzie są zabijani przez gangsterów". Obecnie Emine Cansever organizuje więźniów do walki o godne warunki bytowania.
Refleksje o Mandeli
wiatrak, Śro, 2013-12-11 09:08 Świat | Blog Otóż pewnego razu siedzę sobie w knajpie w RPA, w centrum handlowym w Johannesburgu. Piję z młodym, czarnoskórym biznesmenem z tego kraju. Gadamy o aktualnej sytuacji Republiki.
Warto dodać, że wyjechałem do RPA jako wielki przeciwnik Mandeli, a może nawet nie tyle jego, co tych durnych i wydumanych zachwytów postępowego świata nad tym typem.
Ale wracając do historii. Więc siedzę i piję browara i gadam z czarnoskórym (...) młodym, wykształconym z wielkiego miasta w RPA. A ten do mnie - „ech Mandela, skurwiel jeden, mógł załatwić tych białych co nas gnębili od razu, nie żebym miał coś do białych, wiesz Dawid, nie jest tak, ale chodzi o tych burskich rasistów, a on pozwolił im normalnie żyć, zdrajca jeden, gdyby nie on nie byłoby tu tych białych, i bylibyśmy krajem bogatszym niż Anglia”. A ja piłem piwo, patrzyłem na wielkie centrum handlowe wzniesione przez Burów, patrzyłem na asfaltową drogę przy tym centrum, patrzyłem na białego, który wszedł do pubu i pomyślałem, że jednak ten Mandela był zajebisty.
D. Wildstein
Muszę na wstępnie zapewnić, że nie jestem zwolennikiem polityki Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Dla mnie śmierć Mandeli to śmierć współtwórcy Umkhonto we Sizwe, bojówki prowadzącej walkę z rasistowskim reżimem z jednej strony, a z drugiej strony śmierć kolejnego polityka.
Przykro mi, że zamiast krytyki polityki Afrykańskiego Kongresu Narodowego w obecnych czasach i skupienia się na tym co zostało osiągnięte, a co zaprzepaszczone mamy z jednej strony nazywanie Mandeli terrorystą przez prawicę, której apartheid bardzo się podobał, z drugiej obstawianie Mandeli jako miłego starszego pana, a nie człowieka, który w trudnej godzinie podjął radykalne działanie.
Bogobojni nie odpowiadają na pytanie, co miał robić "terrorysta" Nelson Mandela w czasach, gdy jego ziomki żyły pod panowaniem jednego z brutalniejszych istniejących wtedy reżimów? Zbierać podpisy pod petycją?
Na pytanie "dlaczego Mandela wielkim człowiekiem był" również nie ma konkretnych odpowiedzi ze strony tych, którzy przy okazji jego śmierci przypomnieli sobie o jego istnienu.
Czy Nelson Mandela był "strasznym komunistą"? Przez cały okres swojej działalności od lat 30., Mandela zmieniał swoje poglądy na politykę. Początkowo był zdecydowanie radykalniejszy i przeszedł ewolucję z fascynacji bolszewizmem do socjaldemokracji. Definiował się jako "socjalista". Nie był również "tym, który obalił apartheid" gdyż proces ten był dziełem setek, a nawet tysięcy jednostek.
O ile jego partia miała swoje zasługi w obalaniu reżimu, dziś nie jest niczym innym jak kolejnym stronnictwem karierowiczów, przestępców i antypracowniczego bagna. Wyzyskiwany w RPA proletariat po upadku dominacji białych, ma teraz nowych polityków i burżujów, do pełnienia roli opresorów.
Pamiętacie masakrę w kopalni sprzed roku? Nie kto inny jak wnuk Mandeli jest właścicielem sporej części udziału w tej i innych kopalniach. 30 lat temu do górników strzelałaby biała policja. Rok temu zrobiła to demokratyczna, czarna policja. Sytuacja proletariatu nie zmieniła się praktycznie wcale. Tymczasem krewni Mandeli byli wdrożeni w działanie ponad 200 przedsiębiorstw.
Jego córka była dyrektorką 16 firm w tym miejscowej filii Nestle i 4 przedsiębiorstw wydobywczych. W tym samym czasie większość mieszkańców RPA nie posiadała w swoich miejscach zamieszkania toalet. Ale ci od garniturów i browarów pitych z Dawidem Wildsteinem nie należą do tej ostatniej grupy, ale do nowej burżuazji, która uwłaszczyła się na przemianach jakie miały miejsce za sprawą działalności "terrorystów" i "komunistów" z Afrykańskiego Kongresu Narodowego. I tylko takim ludziom zależy dzisiaj na budowaniu fałszywego obrazu konfliktu białych z czarnymi i rasowego aspektu ubóstwa w tym kraju.
https://cia.media.pl/rpa_policja_zabila_18_gornikow
https://cia.media.pl/drugie_oblicze_mistrzostw_swiata_w_rpa
Palestyna: 14-latek zastrzelony przez Izraelskiego komandosa
Jaromir, Pon, 2013-12-09 00:55 Świat | Dyskryminacja | MilitaryzmW minioną sobotę palestyński nastolatek, 14-letni Wajih Wajdi al-Ramahi, został śmiertelnie postrzelony na terenie obozu dla uchodźców al-Jalazun, opodal Ramallah. Chłopaka ugodził w plecy pocisk wystrzelony z karabinu snajperskiego izraelskiego komandosa. Do zdarzenia doszło przed szkołą, do której uczęszczał Wajih. Młodzieniec został przetransportowany do szpitala na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie niestety zmarł.
Okoliczni mieszkańcy tłumaczyli mediom, że strefa, w której doszło do morderstwa wolna jest od starć Palestyńczyków z Izraelską armią czy incydentów obrzucania kamieniami patroli, które mogłyby sprowokować atak. Jak stwierdził ojciec zabitego chłopaka, żołnierze polują na młodych Palestyńczyków bez konkretnych powodów, w ramach dostarczenia sobie rozrywki.
Dodał również, że jego syn został postrzelony zza pleców, z izraelskiej wieży strażniczej w Bet El, oraz że do incydentu doszło na terenie szkoły w obozie uchodźców, gdzie nie zdarzają się żadne zamieszki.
Rumunia: Protestujący rolnicy po raz kolejny zatrzymali Chevron
Jaromir, Nie, 2013-12-08 19:46 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty 7 grudnia amerykański koncern naftowy Chevron po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy, wstrzymał poszukiwania gazu łupkowego w północno-wschodniej Rumunii. Stało się tak z powodu akcji protestacyjnej przeciwników kontrowersyjnej metody szczelinowania hydraulicznego, za pomocą której gaz łupkowy jest wydobywany.
Uczestnicy akcji protestacyjnej przedarli się przez ogrodzenie z drutu kolczastego, zabezpieczające miejsce koło miasteczka Pungesti, gdzie Chevron szuka gazu łupkowego. Około 300 policjantów z oddziałów prewencji próbowało zapobiec przedostaniu się podobnej liczby demonstrantów na teren wierceń, ale pewnej liczbie przeciwników gazu łupkowego udało się sforsować ogrodzenie. Wściekli mieszkańcy okolicznych terenów zniszczyli grodzące teren płoty. Kilkadziesiąt osób starło się z będącą na miejscu policją. Demonstranci skandowali "Powstrzymać Chevron!" i nieśli transparenty z napisem "Wiercenia niedozwolone!". Policja zatrzymała kilkadziesiąt osób, również kilkoro z protestujących odniosło obrażenia i wymagało pomocy medycznej.
W ostatnich miesiącach protesty przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego gromadzą w Rumunii tysiące ludzi. Zgodę na eksploracyjne odwierty koło Pungesti Chevron uzyskał w październiku, ale szybko musiał przerwać tam prace, gdy okoliczni mieszkańcy zablokowali drogę dojazdową. Wiercenia wznowiono 2 grudnia.
Rosną majątki najbogatszych
Renegade, Pią, 2013-12-06 13:11 Kraj | Świat | GospodarkaPrzez ostatni rok najbogatsi mieszkańcy globu pomnożyli swoje majątki o prawie 2 biliony dolarów. Grupa osób z majątkiem o wartości powyżej 30 milionów dolarów powiększyła się do blisko 200 000 ludzi. W Polsce jest 800 takich osób, a ich łączny majątek jest oceniany na 95 miliardów dolarów.
Wealth-X i UBS przygotowali "World Ultra Wealth Report 2013", w którym opisali bogactwo najzamożniejszych ludzi świata. W dokumencie uwzględniono osoby, których majątek jest wart przynajmniej 30 milionów dolarów (około 100 milionów złotych).
Do grupy najlepiej sytuowanych zakwalifikowano rekordowe 199 235 osób. Aż 88% z nich stanowią mężczyźni. Łączna wartość majątków najzamożniejszych oszacowano na 27,8 biliona dolarów. Na świecie żyje także 2 170 miliarderów.
Polska zajęła 14. miejsce w rankingu krajów europejskich. W kraju nad Wisłą żyje 800 osób zaliczanych do najbogatszych mieszkańców świata. W ciągu ostatniego roku grupa powiększyła się o 25 osób. Wzrosła również łączna wartość ich majątków - z 90 do 95 miliardów dolarów.
Madryt: Demonstracja przeciw bezrobociu
wiatrak, Wto, 2013-12-03 17:12 Świat | Protesty | Ubóstwo Kilkaset osób wzięło udział w anarchistycznej demonstracji przeciwko bezrobociu zorganizowanej przez madrycką CNT.
W demonstracji wzięli też udział związkowcy z Cadiz i Motril, a także Związek Bezrobotnych Anarchistów i Młodzieżówka Wolnościowa i inne organizacje. Demonstracja rozpoczęła się w dzielnicy Carabanchel w Piazza Porto o 12.30, a zakończył o godzinie 14.00 na placu Marques Vadillo.
Anarchosyndykaliści postulują wprowadzenie 30-godzinnego tygodnia pracy bez redukcji płac (co jest ich postulatem od dziesiątek lat), prawa do przejścia na emeryturę w wieku 55 lat przy pełnej kwocie emerytury.
Padały również hasła antypolicyjne nawołujące do kontynuowania walki w przypadku represji.
Hiszpania: Antyfaszystowski opór i policyjne represje
Jaromir, Wto, 2013-12-03 03:45 Świat | Antyfaszyzm | Represje W czwartek 28-go listopada w godzinach wczesno porannych, grupa tajniaków z Wydziału Informacyjnego Hiszpańskiej Policji przeprowadziła zakrojoną na szeroką skalę operację przeciwko członkom i działaczom różnych kolektywów o profilu antyfaszystowskim. Akcję wszczęto z polecenia Cristiny Cifuentes, polityk rządzącej prawicowej Partido Popular (Partia Ludowa- przyp. red.) i obecnej pełnomocnik rządu centralnego w Madrycie.
Oficjalnym powodem policyjnych nalotów i wszczętego dochodzenia są bezpośrednie akcje antyfaszystowskie, do których doszło 20-go listopada na terenie Uniwersytetu Complutense w Madrycie. W wyniku represyjnej akcji, 28-go listopada aresztowano 19 towarzyszy, a dwa dni później 30-go listopada jeszcze jedną osobę (wciąż przebywa w areszcie). Dochodzenie dopiero się rozpoczęło, zatem wciąż istnieje niebezpieczeństwo dalszych zatrzymań i prześladowań.
W piątkowy wieczór, 29-go listopada, 19 z zatrzymanych zostało postawionych przed obliczem prokuratora w sądzie przy Plaza de Castilla, po czym zwolnionych po wpłaceniu kaucji. W międzyczasie, pod siedzibą Partii Ludowej, rozpoczęła się spora demonstracja solidarnościowa z zatrzymanymi, która następnie przeszła pod sąd, gdzie byli konfrontowani z prokuratorem. Antyfaszyści/-stki witali entuzjastycznie kolejno wypuszczanych towarzyszy, skandując przy tym hasła „Wolność dla zatrzymanych za ich walkę!”. Kolejna manifestacja sprzeciwu wobec policyjnych represji odbyła się dzień później, 1-go grudnia, na placu Tirso de Molina w centrum Madrytu.