Kraj

PIP: Kropka w Carrefourze to nie mobbing

Kraj | Prawa pracownika

Ostatnio głośny stał się przypadek łamania praw i godności pracowniczej w hipermarkecie Carrefour przy ul. Andersa w Lublinie. Pracownicy, by np. wyjść do toalety, musieli stanąć na czerwonej kropce i czekać, aż przyjdzie kierownik i wysłucha ich próśb.

Sprawą zajął się Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie, ale nie doszukał się w tym procederze mobbingu. Jak to wyjaśnia? - Takie działanie pracodawcy narusza godność osobistą pracowników i nie powinno mieć miejsca. Czerwona kropka nie została jednak wprowadzona wyłącznie w celu zobowiązania pracowników do uzyskiwania zgody na wyjście do toalety, lecz była elementem nowej procedury i miała służyć spotkaniom przełożonych z pracownikami. Obowiązek stawania na kropce miał dotyczyć wszystkich przypadków opuszczania stanowiska pracy - nie zaś wyłącznie wyjść do toalety. Dlatego trudno to zakwalifikować jako mobbing - tłumaczy Paweł Łyczkowski z Inspekcji Pracy.

- Po publikacjach w prasie i internecie, w markecie odstąpiono od udzielania zgody na przerwy prywatne na kropce. Kropka funkcjonuje natomiast w dalszym ciągu jako punkt spotkań z przełożonymi w sprawach wyłącznie służbowych. Należy wziąć też pod uwagę, że problem istniał krótko i nie był celowym działaniem pracodawcy - dodaje inspektor.

Kraków: Market budowlany OBI znów depcze prawa związkowe

Kraj | Prawa pracownika | Represje

W krakowskim OBI przy ul. Bora Komorowskiego zwolniono bez porozumienia ze Związkami Zawodowymi działaczkę nowo założonej komisji Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80". Sprawa trafiła do Sądu Pracy.

W dniu 16 maja b.r. założono w markecie 10-osobowy komitet założycielski, w skład którego wchodziła zwolniona pracownica. Gdy do związku było zapisanych już 20% pracowników marketu, związek został ujawniony. Oprócz zwolnienia przedstawicielki związku, grożono tez zwolnieniem dyscyplinarnym jednemu z członków komitetu założycielskiego na podstawie sfingowanego zarzutu nie złożenia wniosku urlopowego.

To nie pierwszy przykład łamania prawa związkowego przez spółkę Superhobby Dom i Ogród sp. z o.o., do której należy supermarket OBI. W 2001 r. w Warszawskim OBI powstała komisja zakładowa Konfederacji Pracy. Praktycznie natychmiast dwóm członkom komisji wręczono wypowiedzenia umów o pracę. Jako powód podano m.in. narażanie pracodawcy na straty finansowe i nieprzestrzeganie przepisów BHP. Na prośby związkowców o wyjaśnienie stawianych im zarzutów ich przełożeni nabierali wody w „usta”.

W lutym 2009 r., pisaliśmy o przypadkach mobbingu w łódzkim markecie należącym do OBI.

Związkowcy wzywają do wysyłania listów protestacyjnych do Superhobby Market Budowlany Sp.z o.o. na adres członka Zarządu wolf.niermann@obi.pl

Grupa na rzecz bojkotu Carrefoura na Facebooku

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Facebooku pojawiła się grupa „Bojkotujemy Carrefoura za czerwone kropki” nawołująca do bojkotu francuskiej sieci hipermarketów z powodu upokarzających pracowników praktyk stosowanych przez sieć, w tym niesławnych „czerwonych kropek” w jej sklepach, na których stać muszą pracownicy chcący rozmawiać z managerem. Powstała kilka dni temu grupa skupia juz ponad 1200 osób.

Kropki w Carrefourach najpierw pojawiły się w Lublinie - musiały na nich stawać kasjerki, które chciały udać się do toalety. Żeby skorzystać z WC, musiały dostać zgodę kierownika. Kropki stopniowo trafiły do innych oddziałów, a oficjalne stanowisko sieci, po tym jak sprawą zainteresowały się media, brzmi, że punkty to po prostu miejsca spotkań z kierownictwem.

Nie przekonało internautów. - Czas na bojkot. W Carrefourze nie kupuję - deklaruje internautka. Są też bardziej radykalne propozycje: - Co za barany! Proponuję zielone kwadraty przed wejściem do sklepu dla pomysłowych, kierowników, gdzie każdy będzie mógł im dać w mordę. A kolejny zachęca: - Dać te pampersy tym kierownikom, niech oni walą w gacie, a od normalnego człowieka to trzymajcie się z daleka, psy jedne. Nie kupuję już tam, banda dupków dorobkiewiczów.

Pozwy zbiorowe nie dla pracowników

Kraj | Prawa pracownika

19 lipca wchodzi w życie ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Z roszczeniem w trybie pozwu zbiorowego wystąpić może minimum dziesięć osób. Opłata sądowa stanowi tylko 2 proc. wartości pozwu, jednak na wniosek pozwanego sąd będzie też mógł zasądzić kaucję do 20 proc. wartości sporu. Więc może to sporo kosztować.

Zgodnie z senacką poprawką ustawy NIE MOŻNA WNIEŚĆ POZWU ZBIOROWEGO PRZECIW PRACODAWCY.

www.pracownik.net.pl

Wrocław: Bunt robotników na budowie wieżowca Sky Tower

Kraj | Prawa pracownika

W piątek 20 robotników przyszło na plac budowy wieżowca Sky Tower, by domagać się zaległych pieniędzy - informuje Gazeta Wrocławska. Przy okazji ujawnili też, że wiele osób pracuje na czarno i że nawet w największe upały dostawali zaledwie jedną butelkę wody na dzień.

Robotnicy pracowali na budowie wieżowca jako zbrojarze. Byli zatrudnieni przez podwykonawcę, firmę Trans Bau. Przed miesiącem część z nich się zwolniła, bo nie dostali wypłaty na czas. Wciąż jednak domagają się pieniędzy za przepracowane godziny.

Po kilku godzinach do robotników przyjechał mężczyzna, który przedstawił się jako prezes firmy Rondo Bau, przedsiębiorstwa, które wynajęło Trans Bau. - W poniedziałek wszystko dokładnie sprawdzimy. Na pewno dostaną panowie pieniądze. Obetnę firmie Trans Bau wynagrodzenie i te pieniądze trafią do państwa - zapewniał.

Wieluń: Strajk w zakładach ZUGiL

Kraj | Prawa pracownika | Strajk

Jak informuje internetowe wydanie Dziennika Łódzkiego, w piątek rano wybuchł spontaniczny strajk w fabryce ZGUiL w Wieluniu. O godzinie szóstej rano pracownicy porannej zmiany przerwali pracę i zebrali się na wiecu na głównym placu zakładu. Na bramie pojawiły się transparenty. Pracownicy ZUGiL protestują w ten sposób przeciwko zaległościom w wypłacie wynagrodzeń za ostatni miesiąc. Strajk wspierają obecne w zakładzie związki zawodowe.

Przed południem rozpoczęły się negocjacje z zarządem. Związki zawodowe zażądały wywiązania się z całości zobowiązań za czerwiec. Dyrekcja nie była w stanie spełnić tych warunków, ale przystała na wypłacenie ok. 40 procent zaległości. Nie zadowoliło to załogi. Zdecydowana jej większość postanowiła kontynuować protest. Do pracy wróciła jedynie niewielka grupa osób, która zajęła się pilnym zamówieniem.

- Protest będzie trwał dopóki, dopóty załoga nie otrzyma wszystkich należnych jej pieniędzy - oświadczył Jan Cieślak, przewodniczący zakładowej Solidarności. - Dość już tolerowania opóźnień. Trzeba z tym skończyć raz na zawsze!
- Robimy wszystko, żeby zobowiązania zostały uregulowane jak najszybciej. Sytuacja rozwija się jednak dynamicznie i na ten moment nie możemy złożyć żadnych deklaracji - powiedziała nam Katarzyna Strugała z Grupy Gwarant, właściciela wieluńskiego zakładu.

Usuńmy krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego!

Kraj | Klerykalizm | Protesty

 Usuńmy ten krzyż!Od poniedziałku (19.07) Stowarzyszenie Wolność-Równość-Solidarność rozpoczyna akcję zbierania podpisów pod petycją w sprawie usunięcie krzyża sprzed pałacu prezydenckiego. Krzyż ten stanowi ewidentne naruszenie zasady laickości, która powinna obowiązywać na terenie administracji publicznej, a także stanowi próbę zdominowania sfery publicznej przez jedną religię.

Petycję będzie można podpisać na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim od godziny 13 do 17 oraz w internecie pod adresem: http://www.wrs.rdl.pl/index.php?q=node/233 .

W zależności od zainteresowania akcja może potrwać do piątku, kiedy to wydrukowane i przekazane do Kancelarii Prezydenta zostaną podpisy zebrane w internecie.

Oświadczenie Rozbratu w sprawie propozycji prezydenta

Kraj | Lokatorzy | Publicystyka | Tacy są politycy

Dnia 14 czerwca na adres Rozbratu przyszedł list, w którym prezydent miasta proponuje Kolektywowi Rozbrat zastępczą lokalizację. Mają to być trzy połączone ze sobą działki i stojące tam budynki położone przy ul. Sypniewo w Poznaniu. Jako Kolektyw Rozbrat oświadczamy, że ta propozycja kolejny raz świadczy o braku powagi w stosunku do nas ze strony prezydenta Ryszarda Grobelnego. Nasza lista zarzutów dotyczących proponowanej lokalizacji jest następująca:

- Odległość - kluczowym problemem wynikającym z propozycji prezydenta jest lokalizacja, oddalonych o 17 km od centrum Poznania, trzech połączonych z sobą działek. Obszar ten położony jest niemalże przy administracyjnej granicy miasta. Znaczne oddalenie od centrum, uniemożliwia prowadzenie jakiejkolwiek szerokiej działalności kulturalnej. Nasze działania kierujemy do ludzi którzy nie muszą być zamożni, posiadać samochodu. Dla dojeżdżających rowerami, albo komunikacją publiczną (która dzięki p. Grobelnemu jest i tak dość droga), ww. lokalizacja pozbawiona jest wymiaru praktycznego. Nie ma możliwości organizowania większości koncertów, imprez, kina, spotkań, wystaw czy spektakli w tej lokalizacji.

- Stan techniczny - na trzy budynki dwa to sypiące się hale z dziurawymi dachami, które wymagają całkowitej wymiany zadaszenia w celu ich dalszego użytkowania. Pod względem technicznym działka prezentuje absolutną bezużyteczność. Mieszczące się tam obiekty nadają się co najwyżej do generalnego remontu lub po prostu do wyburzenia. Profil naszej działalności nie polega na użytkowaniu stodoły, budynku ze szczątkowym dachem, oraz ruin dawnej stróżówki.

- Lokatorzy – Rozbrat to kwestia domu dla 20 osób, ale Prezydent nie widzi w ogóle tego problemu. W tym samym czasie R. Grobelny wskazując propozycję przejęcia działki w Sypniewie, gdzie jeden z budynków stanowi mieszkania komunalne i socjalne dla zameldowanej tam dziesięcioosobowej rodziny, wydaje na nią wyrok eksmisji. Nie wiadomo, co władze miasta zamierzają zrobić z rodziną zamieszkałą przy ul. Sypniewo. Absolutny absurd to eksmitować ludzi po to, aby przenieść tam Rozbrat, podczas gdy ten wspierał wielokrotnie ludzi dotkniętych problemem eksmisji. Wygląda to na skandaliczną próbę pozbycia się „kłopotliwej” rodziny przy pomocy Rozbratu.

- Lotnisko. Proponowana działka znajduje się vis a vis bramy lotniska w Krzesinach. Trudno zrozumieć dlaczego próbuje się umieścić działalność kulturalną w środowisku, które jest temu nie przyjazne ze względu na hałas generowany przez przelatujące F-16. Ściany domu rodziny, która zamieszkuje tę działkę pękają od hałasu. Jedyną zaletą tego położenia jest to, że moglibyśmy prowadzić permanentny protest przeciwko F-16.

- Urzędnicy – w wydziale gospodarki nieruchomościami miasta Poznania nic o decyzji prezydenta Grobelnego nie wiedzą. Kiedy zjawiliśmy się pod wskazanym przez Prezydenta adresem, celem omówienia sprawy dot. warunków użytkowania tego miejsca, powiedziano nam, że mamy wystosować kolejne pismo w sprawie ustalenia warunków przejęcia proponowanej działki. Nie potrzebujemy kolejnych pism i próśb, potrzebujemy poważnego podejścia do tematu.

- Subsydia – w piśmie prezydent informuje nas o możliwości ich zaczerpnięcia. Otóż uprzejmie za nie jeszcze raz podziękujemy.

Podsumowując, zgodziliśmy się na publiczną debatę z władzami miasta, mając nadzieję na traktowanie nas poważnie. Przedstawioną propozycję odbieramy jako wolny żart.

Pismo od prezydenta:
http://www.rozbrat.org/odpowiedz.pdf

Galeria zdjęć terenu:
http://rozbrat.org/gluszyna

Oświadczenie FA-Śląsk dot. Marszu Autonomii Śląska

Kraj | Publicystyka

Członkowie Federacji Anarchistycznej Śląsk zdecydowanie popierają zarówno marsz, jak i przede wszystkim idee uczynienia ze Śląska regionu autonomicznego. Uważamy, że osiągnięcie niezależności dla każdej, nie tylko śląskiej społeczności, jest kamieniem milowym w drodze do samostanowienia, a co za tym idzie posiadania realnego wpływu na gospodarkę, politykę i charakter przestrzeni w której egzystujemy. Nie ma miejsca na budowanie społeczeństwa obywatelskiego, opartego o wolne i równe dla wszystkich zasady, w świecie gdzie najistotniejsze dla nas decyzje podejmowane są tysiące kilometrów od naszych zakładów pracy, ulic i domów. Tysiące kilometrów które nie są odległością tylko w sensie fizycznym, gdyż tak samo daleko dzisiejszym włodarzom do naszych potrzeb i problemów, a rozwiązania które proponują służą raczej interesom korporacji i elit finansjery, niż uczciwym ludziom. Komisja Europejska oszacowała łączną, zatwierdzoną pomoc dla banków które padły ofiarą kryzysu finansowego, na 3 biliony euro! Dla banków które same ten kryzys wywołały. Ta sytuacja nie jest odosobnionym przypadkiem, a historia uświadamia nam, że za każdym razem gdy władza musi ponieść jakiekolwiek koszty, zrzuca je na barki społeczeństwa. Odbierając nam prawa pracownicze, narzucając elastyczne metody zatrudniania, szczując psami, naprawiają wyrządzone przez siebie szkody.

Mówimy dosyć! Sprzeciwiamy się sprowadzaniu społeczeństwa do roli zakneblowanych niewolników, którzy raz na cztery lata wybierają nowego pana. Nowego pana który nie musi się rozliczać ze swoich obietnic przedwyborczych. Nowego pana którego po objęciu stanowiska, nie interesuje zdanie opinii publicznej. Rzekomo będąc naszym reprezentantem utrzymuje kontyngent wojsk na bliskim wschodzie, mimo że ogromna większość chce aby go stamtąd natychmiast wycofać. Budżet i wszystkie instytucje użytku publicznego powinny znajdować się pod bezpośrednią i ciągłą kontrolą społeczeństwa. Powinniśmy współdecydować o naszych szkołach, szpitalach, zakładach pracy, transporcie publicznym, infrastrukturze i każdej innej dziedzinie życia która nas dotyczy. Częścią tak funkcjonującej społeczności staję się każdy z nas, mieszkańców danego regionu. Bez względu na swoje wyznanie, narodowość czy rasę. Bez względu na to czy określa się Polakiem, Ślązakiem, katolikiem czy ateistą. Wszyscy mamy prawo by w ramach autonomii zachować swoją tożsamość, obchodzić własne święta i wymagać poszanowania dla wyznawanych przez siebie wartości.

Samorządny Śląsk celem wszystkich jego mieszkańców!

Ziemniak genetycznie modyfikowany dopuszczony do uprawy w UE - petycja

Kraj | Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka

Komisja Europejska, dopuściła do uprawy na terenie UE ziemniaka genetycznie modyfikowanego firmy BASF o nazwie Amflora. W ten sposób po raz pierwszy od 12 lat Komisja wydała zgodę na uprawę rośliny genetycznie modyfikowanej na terenie Wspólnoty, przedkładając tym samym zyski koncernów agrochemicznych nad interes publiczny i opinie Europejczyków. Zdecydowana większość z nich jest bowiem przeciwna GMO.

Nowa inicjatywa organizacji Avaaz, przy współpracy z Greenpeace ma na celu zebranie 1 miliona podpisów obywateli Unii Europejskiej, pod petycją do przewodniczącego Komsiji Europejskiej José Manuela Barroso, wzywającą do wprowadzenia zakazu na uprawy GMO w Europie.

Podpisz petycje w sprawie: http://greenpeace.org/poland/dzialaj-teraz/1-milion-glosow

Chlupot w butach wiceprezydenta Gdańska

Kraj | Protesty | Publicystyka | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy

Od kilku dni wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki od kilku dni próbuje pozbyć się z centrum miasta handlarzy, polewając ich wodą z hydrantu. Z braku aktów wykonawczych i rozwiązań prawnych chamskie metody wiceprezydenta miały skutecznie wypłoszyć osoby trudniące się drobnym handlem.

Jednak dziś, gdy chwalił się swoim sprytem przed kamerami jednej z telewizji, sam poczuł jak to jest mieć schłodzone stopy i mokro w butach - chodnik pod Lisickim wyczyścili aktywiści Federacji Anarchistycznej. Poniżej prezentujemy ich oświadczenie.

Film z zajścia dostępny będzie w najbliższym czasie.

Dziś rano aktywiści Federacji Anarchistycznej s. Trójmiasto postanowili wesprzeć urzędników i władze miasta Gdańska polewających wodą chodniki. Chcemy pokazać, że władza może współpracować z obywatelami, że los cierpiących na upały nie jest nam również obcy. Dostrzegliśmy niesprawiedliwość w tym, że tylko handlarze są polewani wodą, podczas gdy prezydent Lisicki zmagać się musi bezlitosnym upałem i nikt nie chce zatroszczyć się o komfort jego ciężkiej pracy.

Na szczęście wysiłki FA Trójmiasto pozwoliły przezwyciężyć tą niesprawiedliwość, a spontaniczny czyn społeczny aktywistów pozwolił zaznać uroków schłodzenia prezydentowi Lisickiemu.

Odnosimy jednak wrażenie, że szereg dotychczasowych decyzji mogło być podejmowanych w upale, stąd troska o komfort pracy władz miasta, w tym miłościwie nam panującego prezydenta Adamowicza stanie się odtąd naszym nadrzędnym celem. Schłodzenie rozgrzanych umysłów może doprowadzi władze
miasta Gdańska do prowadzenia polityki, która będzie służyć mieszkańcom, a nie deweloperom i przedstawicielom wielkiego biznesu.

Zimna woda może w końcu skutecznie wybije z głowy prezydenta Adamowicza i jego kliki marzenie o mieście, w którym znajdują się tylko salony telefonii komórkowych i oddziały banków, w którym nie plącze się zbędny element, jak drobni sprzedawcy i nieładnie ubrani mieszkańcy. Może zimna woda wybije z głowy marzenia o mieście w którym nie ma drobnych sklepów spożywczych, doprowadzonych do ruiny podwyżkami czynszów, a ubodzy mieszkańcy mieszkają w kontenerach na przedmieściach.

Rozumiemy, że rozgrzany umysł prezydenta Adamowicza i jego pomocników doprowadził ich do wniosku, że sprzedającą kwiaty staruszkę należy przepędzić polewając wodą. Rozumiemy, że zmęczenie upałem nie pozwala dostrzec, że taki sam handel, z jakim walczą zaciekle miejscy urzędnicy prowadzony jest z błogosławieństwem miasta w ramach Jarmarku św Dominika. W trakcie jego trwania ma miejsce niesamowite przeobrażenie i stragany o podobnym standardzie estetycznym i podobnym asortymencie do tych, z którymi dziś się walczy, stają się z dnia na dzień turystyczną atrakcją.

Ta sama handlarka kwiatami i sprzedawczyni baterii za kilka tygodni przyciągać będzie rzesze turystów pod warunkiem, że zapłaci haracz spółce organizującej Jarmark, haracz który potem zasili miejską
kasę. Tego rodzaju hipokryzję zamierzamy piętnować.

Ponadto, jako że woda w Gdańsku znajduje się w gestii firmy Saur Neptun Gdańsk sponsorującej jubileusze i kampanie prezydenta Adamowicza, dostrzegamy jego troskę o to, żeby jej zużycie było jak największe. Hojne wykorzystywanie wody dla przepędzania handlarzy na pewno zostanie docenione przez donatorów Adamowicza. My również dostrzegamy ten uroczy gest dbałości o czystość miasta i komfort sprzedających, i mimo groźby nadchodzącej suszy, doceniamy, że co jak co, ale władza w Gdańsku potrafi zadbać o komfort obywateli!

Dlatego w podzięce, postanowiliśmy zadbać o komfort pracy władzy. Zimna woda dla wszystkich, nie tylko dla handlarzy!

DIY Hardcore Punk Fest promuje wyzysk w Green Way

Kraj | Kultura | Prawa pracownika | Publicystyka

Aktualnie gdy wpiszemy hasło "Green Way" w najpopularniejszą wyszukiwarkę internetową na piątym miejscu widzimy link do założonej przez Związek Syndykalistów Polski strony "Bojkot Green Way". Możemy na niej poczytać o tym jakich draństw dopuścili się franczyzobiorcy z wrocławskiego Green Way'a i o biernej postawie zarządu spożywczego molocha wobec tych praktyk.

Żadna z 4 osób, o których wiemy, że pracowały za darmo we wrocławskim Green Way'u (a mogło być ich znacznie więcej) na początku tego roku nie otrzymała wynagrodzenia. Nie wiemy nic o poprawie warunków pracy w tym lokalu, o ile nam wiadomo właśnie dostępne jest tam kolejne śmieciowe miejsce pracy - bez chorobowego i bez płatnego urlopu, być może tym razem również bez okresu pracy za darmo, ale tego na pewno nie wiemy. Nie wiemy też nic o tym, czy w rzeczonym lokalu nadal pracownicy zmuszani są do podpisywania kuriozalnych oświadczeń wedle byle wydzimiśie szefa: na przykład, że zgadzają się na przeszukania, albo, że są zadowoleni z pracy. Na pewno nikt nie przeprosił byłej pracownicy Green Way'a za skandaliczny bochomaz z groźbami przygotowany przez ewdientnie tempawą radczynie prawną na postronku GW.

Wreszcie pomimo 445 próśb o interwencję wysłanych do zarządu firmy, centrala GW nigdy nie podjęła kroków, które zapewniłyby nas, że takie sytuacje nie będą się powtarzać. Innymi słowy nie wprowadziła do umów franczeizingowych wymogów dotyczących warunków zatrudnienia pracowników. Dlaczego? Bo Green Way to taka sama krwiożercza machina nastawiona na zysk kosztem ludzi jak Coca-Cola czy Mc Donald. Zarząd firmy doskonale wie, że gdyby zmusił franczyzobiroców do uczciwej płacy za uczciwą pracę dorobkiewicze nie byliby zainteresowani współpracą z nim. Green Way dba więc o zysk swój i swoich franczyzobiorców. Nie dba tylko o pracowników.

Mając to wszystko na uwadze ciekawe, że impreza rozrywkowa odwołująca się do idei DIY, (do it yourself - z ang. zrób to sam), która to idea była odpowiedzią na rozpanoszenie korporacji pompujących pieniądze zwykłych ludzi do kieszeni szefów, promowała w tym roku na swojej stronie jedzenie w Green Way. To trochę tak jakby przed mszą ksiądz katolicki doradzał wiernym jak bezpiecznie i tanio pozbyć się teściowej. O tym, że subkulturowa rozrywka nie ma już wiele wspólnego z jakimikolwiek ideami wiadomo od dość dawna. Tym razem jednak byliśmy świadkami faktu, że rozrywka taka może wręcz jakkolwiek pojętej walce z opresją i wyzyskiem szkodzić. Gdybym był szefem Green Way i przypadkiem zawędrował na stronę omawianego festiwalu utwierdziłbym się w przekonaniu, że można bezkarnie żerować na ludzkim nieszczęściu skoro nawet na stronach imprez, na których bawią się amatorzy pikiet pod Mc Donaldami (bo tak nadal jest) reklamuje się nieczysto grające firmy.

Mam nadzieję, że publika tego typu imprez nadal ma więcej rozumu od organizatorów i propozycji by przed koncertami zjeść w Green Way nie przyjęła.

O sytuacji w Green Way pisaliśmy już na CIA wielokrotnie:
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6

Wrocław: Oskarżony o rasistowski atak wkrótce przed sądem

Kraj | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Niedługo przed wrocławskim sądem okręgowym rozpocznie się proces 27-letniego wrocławianina Roberta R. oskarżonego o rasistowski atak na czarnoskórego obywatela Ghany. 4 stycznia tego roku, tuż po północy szedł przez miasto, z kolegą, z którym wcześniej wypił kilka piw. Na przejściu przez ulicę Świdnicką mijali czarnoskórego obywatela Ghany Solomona D., który uczy w Polsce angielskiego. Nagle, bez żadnego powodu Robert R. krzyknął do niego: "czarnuchu jesteś w Polsce, wyjazd z Polski!". I kopnął go z całej siły w brzuch. Kiedy zaatakowany zgiął się z bólu, Robert R. uderzył go jeszcze dwa razy pięścią w głowę.

Atak widział przejeżdżający akurat Świdnicką Adam M. Zatrzymał się, pomógł Solomonowi D. i wezwał policję. Robert R. przyznał się, że uderzył Solomona, ale zaprzecza, że był to atak o podłożu rasistowskim. Za przemoc z powodu przynależności rasowej i znieważenie Solomona D. grozi mu kara do pięciu lat więzienia.

Trybunał Konstytucyjny orzekł że związkowcy zatrudnieni na czas określony mają te same prawa

Kraj | Prawa pracownika

We wrześniu 2009 r., 8 pracowników, którzy utworzyli nową komisję zakładową NSZZ Solidarność w Officina Labor, zostało zwolnionych ledwie 4 dni po ogłoszeniu utworzenia związku zawodowego. Officina Labor to hurtownia firmy farmaceutycznej Torfarm – która zmieniła nazwę na Neuca. Officina Labor dziś nazywa się Neuca Logistyka.

Firma zatrudniała prawie 400 osób w Rzgowie (Łódzkie). Pracownicy nie otrzymywali dopłat za pracę w nadgodzinach w weekendy, a premie zostały obcięte. W sierpniu 2009 r. wydarzył się wypadek przy pracy, w wyniku którego ucierpiały 4 osoby. Panowała atmosfera niepewności na temat zatrudnienia w zakładzie.

W grudniu 2009 r., Sąd Pracy w Pabianicach, wpisując się w niepokojący trend, orzekł, że Officina Labor nie musi przywracać do pracy zwolnionych związkowców, nawet wskazanego przedstawiciela związku, który wedle polskiego prawa jest chroniony przed zwolnieniem.

Poczta Polska chce ciąć wydatki kosztem pracowników

Kraj | Prawa pracownika

Zarząd poczty chce zlikwidować m.in.: nagrody jubileuszowe, dodatek za staż pracy poza Pocztą Polską, dodatek za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, szczególnie uciążliwych lub niebezpiecznych, zmniejszone mają być też odprawy emerytalno-rentowe oraz dodatki za pracę nocną.

Pracownicy Poczty Polskiej są wściekli i już myślą o wielkim strajku. Ci którzy na owe cięcia się nie zgodzą, stracą pracę zapowiada zarząd.

Kanał XML