Warszawa - Pikieta pod Green Wayem

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

Dziś, pod barem Green Way przy ul. Szpitalnej w Warszawie odbyła się pikieta w ramach kampanii bojkotu Green Way zorganizowanej przez Związek Syndykalistów Polski.

Na początku akcji, protestujący rozdali pracownikom baru broszury ZSP dotyczące praw pracowników tymczasowych, umów o pracę i pracy na okres próbny. Następnie, klientom baru rozdano ulotki opisujące sytuację w barze przy ul. Kuźniczej we Wrocławiu, gdzie praktykowano zatrudnianie pracowników za darmo na okres próbny, po czym zatrudniano kolejnych, dzięki czemu kierownictwo baru mogło korzystać z darmowej siły roboczej. Pikietujący przypomnieli, że podobne sytuacje miały miejsce w Łodzi, Olsztynie i Poznaniu. Dowiedzieliśmy się już, że pracownicy baru nie otrzymują 150% stawki wynagrodzenia za nadgodziny, mimo, że mają podpisane umowy o pracę. Stanowi to pogwałcenie przepisów Kodeksu Pracy.

Manager baru był bardzo zdenerwowany pikietą i zadzwonił do prezesa firmy Green Way z pytaniem co się dzieje ze sprawą oszukanych pracowników we Wrocławiu. Prezes zapewnił go, że "sprawa jest już zamknięta", gdyż proceder zatrudniania darmowej siły roboczej już się zakończył. Z punktu widzenia ZSP, sprawa nie będzie zakończona dopóty, dopóki firma nie ureguluje swoich zobowiązań wobec wszystkich pracowników, którzy nie otrzymali wynagrodzeń za swoją pracę, oraz nie zagwarantuje, że podobne naruszenia nie będą już miały miejsca. Do tej pory też będzie trwać bojkot barów firmy.

ZSP nie akceptuje wytłumaczeń takich, jak "franczyzobiorcy są niezależnymi firmami". Green Way działa jako całość i jako całość ponosi odpowiedzialność za przestrzeganie Kodeksu Pracy wobec swoich pracowników. Kampania o przestrzeganie praw pracowników gastronomii jest szczególnie ważna, gdyż jak wyraził się kierownik baru na ul. Szpitalnej "przepisy o wypłatach za nadgodziny są łamane nie tylko u nas, ale we wszystkich barach gastronomicznych".

ZSP uruchomiło stronę poświęconą kampanii, z której można wysyłać listy protestacyjne do zarządu spółki Green Way: http://greenway.zsp.net.pl

List ma następującą treść:

Zwracam się do Państwa z prośbą o zagwarantowanie zgodnych z prawem warunków pracy we wszystkich lokalach należących do sieci Green Way w Polsce. Nie akceptuję wytłumaczenia, że działania franczyzobiorców wobec ich pracowników leżą poza kontrolą Zarządu firmy. Ten aspekt działalności franczyz jest równie istotny jak dobór potraw w menu.

Jestem wegetarianinem/wegetarianką z pobudek etycznych i nie do pomyślenia dla mnie jest, by jedzenie wegetariańskie było podawane przez wyzyskiwanych pracowników pracujących bez wynagrodzenia lub bez płatnych nadgodzin. Chcę jeść etycznie i nie będę stołować się w barze, gdzie nie ma godnych warunków pracy dla pracowników.

W interesie dobrego wizerunku sieci Green Way jest natychmiastowe uregulowanie problemów pracowniczych w sieci. W tej sprawie nie zaakceptuję żadnych kompromisów.

Z Kodeksy Pracy: Art.

Z Kodeksy Pracy:

Art. 1511.

§ 1. Za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, przysługuje dodatek w wysokości:

1) 100% wynagrodzenia - za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających:

a) w nocy,

b) w niedziele i święta niebędące dla pracownika dniami pracy, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy,

c) w dniu wolnym od pracy udzielonym pracownikowi w zamian za pracę w niedzielę lub w święto, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy,

2) 50% wynagrodzenia - za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w każdym innym dniu niż określony w pkt 1.

W pelni popieram te akcje.

W pelni popieram te akcje. Mam nadzieje ze wlasciciele to czytaja i moze cos zmienia.

khm... a czy ktoś może

khm... a czy ktoś może się orientuje ile przerwy przysługuje na 8 godzinną pracę? Wydaje mi się że więcej niż 15 minut które dają w zakichanym Kerfurze w którym mam (nie)przyjemność obecnie pracować. (praca nie obejmuje żadnego dźwigania itd.)

Manager, który rozmawiał z

Manager, który rozmawiał z protestującymi stwierdził, że bar by zbankrutował, gdyby wypłacał nadgodziny pracownikom zgodnie z przepisami. Jednocześnie stwierdził jednak, że pracownikom bardziej się opłaca system motywacyjny stosowany w firmie, bo "więcej dzięki temu zarabiają".

Jest w tym jednak jakaś sprzeczność, bo jeśli więcej zarabiają, niż gdyby im płacić za nadgodziny, to bar by już z pewnością zbankrutował, nieprawdaż?

Premie motywacyjne zależne od obrotów zamiast należnych wypłat nadgodzin są typowym mechanizmem przerzucania na pracowników ryzyka zmiennej liczby klientów i co za tym idzie zmiennych przychodów firmy. Normalnie, pracodawca powinien brać to ryzyko na siebie, a nie przerzucać na pracowników.

Należy dodać, że te tzw

Należy dodać, że te tzw "premie motywacyjne" często są źródłem niezdrowej atmosfery w miejscu pracy, zjawiska wyścigu szczurów, donoszenia na siebie etc.
A tak na marginesie, jeśli zarząd spółki nadal będzie ciął w przysłowiowego chuja, nic tylko powybijać im szyby.... raz, drugi, trzeci. W końcu do nich dotrze, że na wyzysk nie ma przyzwolenia.

Gdyby jednak pozbyć się

Gdyby jednak pozbyć się pracodawcy zastępując go samorządnym kolektywem pracowniczym ( a chyba o to,docelowo, chodzi w anarchosydykalizmie,czyż nie?),to kolektyw ten ponosilby pelnię ryzyka zmiennej liczby klientów...

Tak, ale wtedy też kolektyw

Tak, ale wtedy też kolektyw by decydował jaką część zarobku przeznacza na pensje członków kolektywu. No i wtedy też odpada haracz za markę.

Chyba,że kolektyw by uznal

Chyba,że kolektyw by uznal iż marka przyciąga klientów w stopniu czyniącym ją wartą haraczu...

GW to jest franczyza -

GW to jest franczyza - każdy kierownik restauracji sam decyduje o polityce zatrudnienia. Musi się trochę postarać, bo oddaje co miesiąc fee do centrali.
BTW - jak można jeść to gówno? Przecież to jest gorsze niż makulatura.

przeczytaj nasz list w tej

przeczytaj nasz list w tej sprawie (w publicystyce po prawej) a potem sie wypowiedz

GW akurat smakuje niezle,

GW akurat smakuje niezle, kiedys czesto tam jadlem zanim nie dowiedzialem sie o co chodzi z tym lokalem- ale to nie dyskusja o smaku.
Tak jak ktos juz sugerowal wyzej- kilkakrotne wietrzenie kazdego szefa zastanawi wystarczajaco, zeby zaczal placic jak trzeba. :)

Pikieta w Warszawie w

Pikieta w Warszawie w związku z praktykami mającymi miejsce we Wroclawiu, u innego pracodawcy,choć korzystającego z tego samego fraczyzowego logo...A co na to sami pracownicy tego,konkretnego baru,nie jakiegoś innego ileś ulic dalej,który ma to samo logo ale niekoniecznie tak samo traktuje pracowników bo innego ma managera? Jeśli pracownicy czują się wyzyskiwani i zorganizują się w proteście, to wsparcie z zewnątrz jest bardzo pożądane, ale "wyzwalanie"ich wbrew ich woli jest raczej bezsensowne...
Ja kiedyś czulem się wyzyskiwany i mobbowany przez szefostwo na uczelni,gdzie pracuję i zawalczylem o siebie wspólnie z koleżankami i kolegami,dzięki czemu wiele zmienilo się na lepsze...Gdyby ktoś z zewnątrz wezwal wtedy potencjalnych studentów do bojkotowania uczelni źle traktującej pracowników dydaktycznych,to raczej by mi się to nie podobalo, gdyż w konsekwencji mogloby uderzyć w moje interesy...

Pisaliśmy przecież, że

Pisaliśmy przecież, że chodzi o nacisk na szefa centrali, żeby rozwiązał sprawę we Wrocławiu. I ten nacisk działa, bo manager baru w Warszawie dzwonił podczas pikiety do prezesa.

Swoją drogą właśnie od pracownika baru na ul. Szpitalnej dowiedzieliśmy się, że nadgodziny są płatne 100% a nie 150% jak powinny. Więc nie wszystko jest różowo, a pracownicy baru mogli w ogóle nie wiedzieć, że należy im się 150%.

Co z tym dalej zrobią, to ich sprawa. Następna pikieta będzie pod innym Greenwayem.

po co

Nikt nikomu nie karze pracować w takim miejscu. Akurat obecny rynek pracy preferuje wszelkie oszczędności czyli np. umowy cywilnoprawne, samozatrudnienie i in. Także ten kodeks pracy to sobie możecie włożyć wiadomo gdzie..

Widzę, że gościmy na

Widzę, że gościmy na forum doświadczonego pracodawcę...

jako marines podpisuje sie

jako marines podpisuje sie na paru forach niejaki łukasz konsor agent propagandy neoliberalenj podajacy sie za anarchiste a dorabiajacy w malopolskich mediach na szkalowaniu dzialan spolecznych

:)

"Agent propagandy neoliberalnej" - gratuluję użytkownikom tego forum tego typu wypowiedzi; z grzeczności nie podam nazwiska tegoż osobnika, choć i tak zainteresowani wiedzą o kogo chodzi. Wpadłem na to forum z nadzieją, że zmieniło się na lepsze, ale, niestety, zawiodłem się.

To forum nie zamieniło się

To forum nie zamieniło się w papkę neoliberalną i nie zamieni się, więc idź sobie tam, gdzie jest tego pełno.

Zawsze mnie to rozbraja...

Zawsze mnie to rozbraja... Jak ci się praca nie podoba to sobie znajdź inną. Co to kurwa jest za podejście okradają mnie, łamią prawo a to ja mam ponosić tego konsekwencje brawo! To się nazywa poczucie sprawiedliwości neoliberała. Kowal ukradł a cygana powiesili.

Widzę tu niską

Widzę tu niską świadomość społeczną, niską świadomość w ruchu, niekrytyczny stosunek do neoliberalnej mentalności.

Pracuję w Greenway i BARDZO

Pracuję w Greenway i BARDZO się cieszę z tej akcji! i w pełni ją popieram!!!

o_0 ...o lol ale

o_0 ...o lol ale dyskusja..

pozwolę sobie na skopiowanie mojej odpowiedzi na pewnej liście mailingowej, gdzie aktywiści bronią wegetariańskich knajpek wyzyskujących pracowników "bo przecież są gorsze firmy"

Może i GreenShit na szpitalnej traktuje trochę lepiej pracowników od innych lokali, co nie zmienia faktu że działa w systemie kapitalistycznym gdzie nawet w spółdzielniach panuje często wyzysk.

Osobiście jebią mnie rozważania natury moralnej, p.t. "moglibyśmy zaatakować jakąś grubszą rybę" skoro nawet jeżeli taki lokal przestrzegałby wszystkich zapisów w kodeksie pracy, to i tak wyzyskiwałby pracowników z powodu tego że działa w kapitaliźmie i kieruje się tylko logiką zysku (w dodatku rozdzielanego przez szefa, w przeciwieństwie do spółdzielni działających wewnątrz s. kapitalistycznego, gdzie przynajmniej pod tym zwględem są lepsze). Co za tym idzie możemy organizować pikiety gdzie nam się chce a to że robimy je w sposób partyzancki to bardzo dobrze, bo są dużo bardziej skuteczne.

Co do tego że manager jest miły...jak ktoś napisał zdaje się pod sprawą w pewnej wrocławskiej kawiarni...dzisiaj każdy sukinsyn wydaje się sympatycznym gościem, co nie zmienia faktu że jest niczym innym jak złodziejem żyjącym w dużo lepszych warunkach niż reszta osób, dzięki cudzej pracy.

Tyle w temacie.

...po drugie mamy

...po drugie mamy wątpliwóści czy w greenwayach (również tych warszawskich) warunki pracy są lepsze niż w innych firmach.

Nawet jeśli warunki pracy

Nawet jeśli warunki pracy są lepsze, można zastosować argumentację, która była zastosowana wobec Simple i tłumaczyła, dlaczego akurat aktywiści wybrali sobie za cel firmę, która ma stosunkowo mało futer w swoim asortymencie (można było atakować gorszych producentów).

Argument był taki: dla firmy Simple łatwo jest zrezygnować z futra na rzecz syntetyków, bo to nie jest ich główny produkt i stosunkowo łatwo będzie im zrezygnować z futra w ogóle. Łatwiej, niż firmie, które trudni się tylko i wyłącznie handlem futrami.

Stosując ten argument do Green Way (jeśli przyjąć, że warunki pracy są tam lepsze, czego nie jestem wcale pewien) można powiedzieć tak: firmie Green Way, która już dokonuje starań by być etyczna i lepiej wynagradza swoich pracowników, stosunkowo łatwiej zrezygnować z oszczędzania na płatności nadgodzin i darmowej pracy, bo wyzysk nie jest specjalnością tej firmy. Trudniej by było z wyzysku zrezygnować firmie, która na nim buduje swoją pozycję.

Ten argument powinien trafić do osób, które zajmowały się kampanią Simple, nawet jeśli nie interesują się kwestiami pracowniczymi.

Nie rozumiem postępowania

Nie rozumiem postępowania właściciela marki, nie podchodzi do problemu profesjonalnie.
Z marką jest tak, że cały czas trzeba dbać o jej wizerunek - w przypadku Green Waya mamy do czynienia z marką niosąca przesłanie zdrowego, etycznego, ekologicznego posiłku. Przecież to sytuacja krytyczna jest - jakiś franczyzobiorca dał ciała w dziedzinie uczciwości i praw pracowniczych, brudy wyszły na jaw, zawiązała się kampania na rzecz przeciwdziałaniu złym praktykom i zadośćuczynienia poszkodowanym pracownikom, a facet nic nie robi oprócz prób zamykania tematu: "sprawa zamknięta, nic się nie stało", czy straszenia ludzi organizujących kampanię. Green Way ma specyficznych klientów, często aktywistów ekologicznych, aktywistów społecznych, działaczy - wiedza o tym co się dzieje we Wrocławiu już do nich dociera, czasu coraz mniej, będzie awantura i może przylgnąć do marki łatka, że dba o zwierzęta, a nie dba o ludzi.
Nie warto pojechać do Wrocławia i załatwić sprawę raz na zawsze, napisać przeprosiny i zapowiedzieć zmiany w umowach franczyzowych dotyczące standardów zatrudnienia?

Przede wszystkim wypłacić

Przede wszystkim wypłacić zaległe pieniądze pracownikom i zapewnić im umowy o pracę. Przeprosiny w dalszej kolejności.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.