Dodaj nową odpowiedź
Refleksja po katastrofie w Smoleńsku…
Tomasso, Śro, 2010-04-14 10:29 kapitalizm | katastrofa | media | polityka | propaganda | Publicystyka | smoleńsk | tragedia„Życie jest normalne, kiedy z głodu, biedy i uleczalnych chorób umierają miliony, a wielką tragedią, kiedy giną w katastrofie ludzie władzy, utrzymujący panującą niesprawiedliwość” – taki można wysunąć wniosek, po katastrofie samolotu rządowego w Smoleńsku, w którym zginęło 95 osób.
Każdy portal informacyjny, każdy główny kanał telewizyjny solidaryzuje się z tragedią. Wszędzie jest tylko jeden temat: śmierć naszych Panów i Władców, bez których w demokracji nie możemy żyć i których strata ma być dla nas wszystkich ogromną tragedią. Takie motto głosi propaganda medialna na usługach politycznego kagańca. Prawdziwe oblicze ukazywane jest tak naprawdę w sytuacjach krytycznych. Zdejmowana jest maska oficjalnego pluralizmu informacji i poglądów na rzecz „spektaklu”, w którym oficjalnie jesteśmy „jednością narodową”.
Jak pisze marud na forum Radio WNET:
“Byłam dziś i przed Sejmem i na Krakowskim Przedmieściu. Mam osiemnastoletnią córkę i chciałam, by doświadczyła udziału w historycznym wydarzeniu. Mimo, iż byłyśmy pod siedzibą prezydenta około godz. 21 tłum był tak gęsty, iż uniemożliwaiał swobodne poruszanie się. Pomimo tego ścisku nie zaznałyśmy poczucia wspólnoty. Poszczególne rodziny, czy grupki znajomych nie nawiązywały miedzy sobą kontaktu. Żadnych spojrzeń, słów, czy gestów wymienianych pomiędzy nieznajomymi. Ocieraliśmy się o siebie w całkowitej obcości. Jacek Kaczmarski – bard Solidarności powiedział mi kiedyś, że Polacy , to społeczeństwo widzów. Biernych widzów. I tak jest naprawdę. Choć te tłumy wyglądały w TV imponująco, to w środku wiało pustką. Za kazdym razem, gdy uczestniczę w podobnych spędach zadziwia mnie, jak wiele próżni może sie zmieścić w tak szczelnym tłoku.
No cóż, dystanu pomiędzy ludżmi nie powinno mierzyć się w cm, tylko w skali zaangażowania w to, co wspólne, w to, co społeczne.” [źródło]
Media ignorują także inne wydarzenia, odmienne opinie, komentarze. Marginalnie potraktowały poniedziałkową tragedię w kopalni Siltech w Zabrzu, czy też protest przeciwko pochówkowi Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.
Ukazywana jest jedyną słuszna wizja wydarzeń, jedyne słuszne odczucia, które – jak się okazuje – w rzeczywistości są bardziej podzielone. Z politykami oddalonymi od naszej rzeczywistości, mamy czuć abstrakcyjną „jedność”, czcić jak „bohaterów narodowych”, których straty nie możemy sobie wyobrazić, nie wspominając o życiu bez nich. Ten patriotyczny fundamentalizm, przysłonił większości racjonalne podejście do samej katastrofy i życia społecznego, usuwając z pola widzenia wydarzenia, które są ważniejsze i mają bardziej tragiczne dla ludzkości konsekwencje:
- codziennie z głodu umiera ok. 20 tyś dzieci, 1 dziecko na 4.32 s. Na świecie głoduje już ponad 1 mld ludzi (2010r), codziennie ok. 20 tys. (mniej więcej tyle ile wynosi liczba ofiar Katynia) DZIECI na całym świecie umiera z przyczyn związanych z głodem, daje to ok. 7 mln na rok, czyli więcej niż w czasie wielkiego głodu na Ukrainie w latach 30. To wszystko ma miejsce w sytuacji, w której rocznie na całym świecie produkowane jest tyle żywności, że starczyłoby na ok. 40 mld ludzi!
- według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) około 1,1 miliarda ludzi nie ma dostępu do wody spełniającej podstawowe normy czystości. Każdego dnia umiera około 6 tys. dzieci z powodu chorób związanych z niedostatkiem wody pitnej. Oznacza to, że co 15 sekund umiera jedno dziecko.
- co roku ok 9 milionów dzieci poniżej 5 roku życia, umiera na choroby, które są uleczalne lub którym łatwo zapobiec.
- codziennie z powodu braku dostępu do wody pitnej i odpowiednich warunków sanitarnych umiera kilkanaście tysięcy ludzi. – codziennie 250 milionów dzieci poniżej 15 roku życia jest zmuszanych do pracy zarobkowej.
- co roku na świecie przybywa 4 miliony głodujących. W następnych latach liczba głodnych zwiększy się o 100 milionów. “Normalnie” codziennie umiera z tego powodu ok. 25 tysięcy osób.
- 9,7 miliona dzieci, które umiera co roku na świecie przed ukończeniem piątego roku życia na takie choroby jak zapalenie płuc czy malaria, chociaż wiele z nich można by uratować.
O tych faktach media nas nie informują przez 24 godziny na dobę. W prasie nie spotkamy nekrologów. Elity finansowo-polityczne, które narzucają światu swój neoliberalny dogmatyzm, nie zrobią w tej sprawie „żałoby narodowej”, nie zapalą zniczy za ofiary ich zbrodniczego systemu i nie zmienią swej globalnej polityki ekonomicznej, która pogłębia głód, śmierć, bezdomność i cierpienie ludzi na całym świecie.
Miliony ofiar poświęconych na ołtarzu „kapitalizmu”, które nie wzbudzają tyle współczucia, co śmierć nielicznych (w większości wpływowych) istnień ludzkich. To jest współczesny wymiar „demokracji”! Elitarni dygnitarze chowani z honorami, demokratyczna większość, która umiera codziennie, zamiatana w pogardzie i CISZY, bez żadnej nadziei na lepszą przyszłość.
Inne ciekawe artykuły, wychodzące naprzeciw medialnej szopce:
Kiedy wielu obserwuje kilku. Spektakl tragedii jako przejaw spektaklu zintegrowanego
Lud jest zawsze lepszy niż jego władcy. Kilka uwag o żałobie narodowej.
Żałoba…
Cicha śmierć maluczkich
Umarł król, niech żyje król! Czyli co teraz będzie, prawicowa dyktatura czy nadal pozór demokracji?
Wpis: Refleksja po katastrofie w Smoleńsku… pochodzi ze strony: Tomasso.pl