Blog
Mit o etacie
dezertero, Sob, 2014-01-25 23:54 BlogBardzo często spotykam się z opinią o tym, że praca na etacie jest stanem do którego dążą wszyscy, którzy chcą pracować. W ostatnich latach powstało określenie „umowy śmieciowe”, które zawiera w sobie wszystkie inne formy zatrudnienia poza umową o pracę. Pracodawcy zamiast umowy o pracę zatrudniają pracowników na umowę – zlecenie, umowę o dzieło lub zmuszają nawet do współpracy po założeniu działalności gospodarczej. W stereotypowym myśleniu ogółu, wszystkie wspomniane formy zatrudnienia, uważane są jako coś o wiele gorszego od umowy o pracę.
Od razu należy rozczarować optymistów, umowa o pracę nie zapewnia w ogóle żadnej stabilności zatrudnienia, pracodawcy mogą trzy pierwsze umowy zawrzeć z pracownikiem na czas określony, później okazuje się, że kolejna umowa nie jest podpisywana i wracamy do punktu wyjścia. Podczas trwania umowy o pracę na czas określony pracodawca może rozwiązać umowę z wielu powodów np. z powodu likwidacji stanowiska pracy.
Z punktu widzenia człowieka poszukującego wolności umowa o pracę jest jednym z elementów znacznie ją ograniczającą. Taka forma zatrudnienia szczegółowo określa naszą zależność od korporacji, szczegółowo określa również podległość wobec przełożonych. W korporacji możemy robić tylko to na co korporacja nam pozwoli, nasi przełożeni z kolei na bieżąco mówią nam co mamy robić każdej chwili w pracy. Nie ma tu wiele miejsca na indywidualność, pozostaje szybko nauczyć się zasad życia w korporacji i jeszcze szybciej wykonywać polecenia przełożonych.
Czy wolność kończy się wraz z zatrudnieniem na etat? Chcemy otrzymywać świadczenia, traktując je jako nasze prawa, dając w zamian swoją wolną wolę i indywidualizm. Ważnym pytaniem jest ,w jaki sposób uzyskać w tym przypadku kompromis, ale czy takiego kompromisu chcemy, co jesteśmy w stanie dać za comiesięczny przelew wynagrodzenia na konto. Widać w tym miejscu pewien dualizm , chcemy być wolni, ale chcemy również podporządkować się, aby mieć spokój egzystencji. Niepokojącym spostrzeżeniem jest to, że z całych sił chcemy przez całe życie uciec od wolności w strukturę korporacji, że nic nie pozostało, poza jak najszybszym oddaniem samego siebie w ręce systemu. Można na to patrzeć w ten sposób, że ideały wolności są dla jeszcze nie zatrudnionych, później niepostrzeżenie zasady ulegają zmianie, młodzi anarchiści zakładają białe kołnierzyki i wszystko ulega zmianie. Jako skrupulatni kierownicy i bogaci prezesi budują potęgę korporacji. Jak dużo znacie pięćdziesięcioletnich anarchistów, pozostających poza systemem?
Etat kusi ludzi wolnych, aby wolnymi być przestali. Sam nie dając w sumie niczego, nie daje stabilizacji, nie daje pewności, a tak go dużo osób odbiera, zmienia ludzi wolnych w elementy obecnego systemu gospodarczego opartego na pieniądzu. Każdy powinien sam zadać sobie pytanie jak dużo siebie może dać systemowi i jak dużo powinien pozostawić dla siebie. W wolności zawarty jest także ten, jakże dla niej ważny wybór. Miejmy jednak na uwadze wybierając dla siebie, co zyskujemy, co też tracimy, jacy byliśmy i jacy jesteśmy, jacy będziemy po naszych wyborach.
Jaki ojciec taki syn - jak faszyści o swoich dbają
wiatrak, Nie, 2014-01-19 13:49 Świat | Blog | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy Krótka historia pewnej faszystowskiej rodzinki, w której to dziadek morduje, ojciec piastuje funkcje państwowe, a syn działa w CasaPound...
Czytając na temat CasaPound i włoskich neofaszystów w języku polskim odnoszę wrażenie, że komuś bardzo zależy na przedstawieniu ich jako antysystemowych bojowników o wolność wiecznie represjonowanych za poglądy.
Postanowiłem krótko zobrazować naturę tego ruchu na przykładzie pewnej rodzinki.
2 czerwca 2009 roku podczas obchodów referendum w 1946 roku kiedy zniesiono monarchię we Włoszech niejaki Manfredi Alemanno lat 14 brał udział w imprezie nieopodal Rzymu na której śpiewano faszystowskie pieśni i wykonywano faszystowskie pozdrowienia.
W takiej samej pozycji fotografował się również na wakacjach w Grecji na które jeździł z rodziną.
Tak czy inaczej, jeden z nastolatków, który organizował imprezę, widząc zachowanie Alemanno kazał jemu oraz jego znajomym opuścić imprezę. Wtedy jeden z kolegów Alemanno pochwalił się swoją przynależnością do młodzieżówki CasaPound, Blocco Studentesco.
Po chwili zaczyna dzwonić do kumpli. Młodzi faszyści nakazują swoim partnerkom odejść gdyż jak twierdzą „coś się będzie działo”. W ciągu paru chwil, wpada kilku gości i zaczynają bić organizatora imprezy. Wszystko dlatego, że przerwał faszyzowanie na swojej własnej imprezie.
Manfredi Alemanno uciekł z miejsca zdarzenia, jednak według relacji świadków brał udział w pobiciu. Dwa lata później sam został członkiem Blocco Studentesco.
Tak bardzo antysystemowi
Kiedy sprawa została rozdmuchana wszczęto śledztwo przeciwko dwóm policjantom, którzy zapobiegali ujawnieniu wydarzeń z 2 czerwca 2009.
Ojciec nastolatka, Gianni Alemanno, był ministrem rolnictwa Włoch w latach 2001-2006 i burmistrzem Rzymu w latach 2008-2013 z ramienia Partii Wolności, Silvio Berlusconiego.
Jest wysoko postawionym działaczem pomimo swojej przeszłości związanej ze sceną neofaszystowską Włoch. Był członkiem Włoskiego Ruchu Socjalnego będącego w prostej linii spadkobiercą partii Mussoliniego. W 1992 roku ożenił się z córką nowego Duce, Pina Rautiego.
Piastował również funkcję sekretarza generalnego młodzieżówki partii.
Pino Rauti był również założycielem organizacji terrorystycznej Ordine Nuovo i został aresztowany po dokonanym przez nią zamachu terrorystycznym w Piazza Fontana podczas którego zginęło 17 osób i raniono ponad 80.
Jak pisał Robert Paxton definiując faszyzm w latach 30., "masowa partia oddanych nacjonalistycznych bojowników, pracuje w niełatwej, ale skutecznej kooperacji z tradycyjnymi elitami...".
https://cia.media.pl/wlochy_prawicowe_studenci_atakowali_protestujacych https://cia.media.pl/wlochy_atak_na_siedzibe_faszystow
Plakat na poratlu "Grecja w Ogniu"
Czytelnik CIA, Sob, 2014-01-18 17:37 BlogNa portalu "Grecja w Ogniu" umieszczono plakat jakoby każdy ochroniarz był "psem glin" w odniesieniu do obrony przez ZSP ochroniarz. Ludzie sam jestem takim ochroniarzem nie mam żadnych środków do stosowania przymusu bezpośredniego typu pałka, kajdanki itp. zarabiam najniższą krajową a moja praca polega na ochronie targowiska po za jego godzinami otwarcia. Tak naprawdę ludzie mylą ochroniarza bez licencji czytaj "stróż nocny" i ochroniarza z licencją który posiada przy sobie broń i wszelkie inne uprawnienia do działań bezpośrednich. Prace ta wybrałem bo można poczytać książki i zając się swoimi sprawami. A gdy w kamerze zobaczę człowieka dewastującego coś na targu to zadzwonię na gliny bo do jasnej cholery co w tym złego ze powstrzymuje wandal?! Wiem, wiem w życiu nie można iść ciągle na kompromis w stosunku do systemu ale na litość czegoś tam dajcie spokój stróżom nocnym obiektów takich jak parkingi, targowiska itp.
NSZZ Solidarność walczy z gender
wiatrak, Czw, 2014-01-16 09:51 Kraj | Blog | Tacy są politycy Walka o wyzwolenie trwa. W czasie gdy związkowiec pozywa feministkę do sądu w związku z fikcyjną zapowiedzią usunięcia ciąży i zepsucie mu Wigilii, Rada Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania "Solidarności" wydaje stanowisko w sprawie... gender.
niedopuszczalne jest wykorzystywanie systemu oświaty w Polsce do szerzenia szkodliwych treści, zacierających różnice między kobietą i mężczyzną, wprowadzanych nawet na poziomie przedszkola.
Czytamy w oświadczeniu. Według solidarności brak "świadomości płciowej", co ma ona wspólnego z badaniami na temat ról płci w społeczeństwie nie wiadomo, efektuje: nieprawidłowościom w ich rozwoju seksualnym, psychicznym i fizycznym oraz może doprowadzić do nieusuwalnych obciążeń psychiki traumatycznymi zaburzeniami.
Nie mogło również zabraknąć porównania "ideologii" gender do faszyzmu i komunizmu jednocześnie oraz stwierdzeniu, że walka klas jest zła.
Jesteśmy zdecydowanie przeciwko tworzeniu jakiejś nauki z czegoś, co jest naturalne, co jest zaprzeczeniem antropologii, biologii i fizjologii, a dodatkowo jest tworzeniem jakiegoś innego rodzaju płci, którą określa się ogólnie społecznie. Nawet jeżeli się rozumie, że sposób naszego życia bardzo wyprzedza nasze tradycje i nasze widzenie świata, ponieważ zmieniają się warunki ekonomiczne i warunki bytowe, to niestety nie można udawać, że to nas nie dotyczy, że biologię i fizjologię człowieka można sobie tłumaczyć dowolnie w zależności od tzw. funkcji społecznych.
Powiedział przewodniczący Rady. Na szczęście dodał, iż "Rodzice powierzając nauczycielom swoje dzieci mają prawo oczekiwać, że treści przekazywane w szkole nie będą naruszały ich praw zagwarantowanych w Konstytucji RP."
Zasady działania CNT
wiatrak, Śro, 2014-01-15 00:09 Świat | Blog | Ruch anarchistyczny Confederación Nacional del Trabajo (Krajowa Konfederacja Pracy) - Obecnie jest to największa organizacja anarchistyczna w Hiszpanii.
Swoje funkcjonowanie opiera na zasadach samorządności pracowniczej, federalizmu oraz pomocy wzajemnej.
CNT odegrała kluczową rolę podczas Rewolucji Hiszpańskiej.
Zasady organizacyjne - Członkostwo
Każda osoba może zostać członkiem CNT, za wyjątkiem funkcjonariuszy policji, wojska oraz innych pracowników aparatru represji.
Funkcjonariusze partyjni nie mogą zajmować stanowisk w CNT. Ma to na celu ustrzeżenie związku przed staniem się instrumentem w rękach partii politycznych. Poza tymi wymogami, aby być członkiem nie trzeba spełniać określonych wymagań ideologicznych.
Cele - Zgodnie ze statutem, CNT stara się:
* Rozwijać między robotnikami ducha zrzeszania się, tak aby zrozumieli, że jedynie za pomocą tych środków będą w stanie poprawić swoje warunki materialne i duchowe w ramach obecnego społeczeństwa, jak i utorować drogę do całkowitego wyzwolenia w przyszłości dzięki zdobyciu środków produkcji i konsumpcji.
* Praktykować pomoc wzajemną pomiędzy kolektywami związkowymi, kiedykolwiek zachodzi potrzeba zarówno podczas strajku, jak i innych sytuacji które mogą się pojawić.
* Utrzymywać kontakty ze wszystkimi podobnymi organizacjami pracowniczymi, w celu całkowitego wyzwolenia pracowników wspólnymi siłami.
Cele CNT nie ograniczają się jednynie do obrony interesu pracowników, ale także zakładają radykalną przemianę społeczeństwa przy pomocy rewolucyjnego syndykalizmu.
Anarchosyndykalizm jest nurtem, który pojawił się pod koniec XIX wieku. Jego podstawowe zasady to:
* Zjednoczenie świata pracowniczego w celu obrony jego doraźnych interesów oraz poprawy jakości życia. W tym celu tworzone są związki.
* Tworzenie struktur pozbawionych przywódców i władzy wykonawczej.
* Dążenie do radykalnej przemiany społeczeństwa za pomocą rewolucji społecznej
Dzięki inspiracji idei wolnościowych, CNT identyfikuje się także z walkami różnych ruchów społecznych. Z tego też powodu walczy z degradacją środowiska, o godność osób uwięzionych, dyskryminacją kobiet, sprzeciwia się militaryzmowi i okupacjom.
CNT jest organizacją o charakterze internacjonalistycznym, lecz wspiera prawo do samostanowienia ludów i niezależności w stosunku do państw.
Anarchosyndykalizm jest ruchem internacjonalistycznym, a więc postrzega świat jako jedną całość ponad i wbrew podziałom rasowym, językowym, czy kulturowym. W tym sensie sprzeciwia się uciskowi ludów przez państwa. Sprzeciwia się więc państwowemu uciskowi ludu baskijskiego, katalońskiego, palestyńskiego, kurdyjskiego, etc. o ile pragną panować nad swoją przyszłością, chcą partycypować w bogactwie całego społeczeństwa, pragną być niezależnymi od państw, ale jednocześnie anarchosyndykalizm sprzeciwia się tworzeniu baskijskich, palestyńskich, kurdyjskich etc. państw z policją, armią, walutą, rządem i aparatem represji.
Struktura - Struktura CNT jest tak zorganizowana, aby przeciwdziałać powstawaniu biurokracji i tworzeniu przywódców.
Związki branżowe i oficios varios
Podstawową jednostką organizacyjną CNT są związki branżowe (sindicatos de ramo) w których zrzeszają się pracownicy różnych zawodów w ramach danej branży. Jeśli nie da się zgromadzić minimum 25 osób potrzebnych do stworzenia związku branżowego, tworzy się tzw. związek różnych zawodów (sindicato de oficios varios) w którym zrzesza się minimum pięciu pracowników różnych zawodów i branż. Jeśli nie ma wystarczającej liczby osób, tworzy się zalążek związku (núcleo confederal).
Decyzje w związkach branżowych i związkach różnych zwodów podejmowane są podczas zgromadzeń na zasadach demokracji bezpośredniej i konsensusu.
Sekcje związkowe
Skecje związkowe są to zgromadzenia pracowników będących członkami związku, którzy pracują w tym samym przedsiębiorstwie, jeśli jest ono małe. Zgromadzenie wybiera delegatów/ki organizacji związkowej na zasadzie rotacji, którzy będą prezentować opinie danej sekcji związkowej w czasie spotkań z innymi organizacjami. Delegaci nie mają jednak mocy podejmowania samodzielnie decyzji.
Rady i sekretariaty
Zgromadzenie wybiera komitet, który wykonuje rutynowe zadania lub takie, które nie wymagają dyskusji na zgromadzeniu. Także one nie mają mocy decyzyjnej. Komitety mogą organizować różne sekretariaty, np.:
*Propagandy, kultury oraz archiwum
*Prasowy i informacyjny
*Funduszy i spraw ekonomicznych
*Prawny i w sprawach więźniów
*Działań związkowych
*Działań społecznych
*Sekretariat generalny
Liczba sekretariatów jest różna i dostosowywana do potrzeb. W skład komitetu wchodzą także delegaci organizacji związkowych CNT przedsiębiorstwa danej branży.
Federacje i konfederacje
CNT jest zorganizowana na zasadach anarchistycznych, od dołu do góry, poprzez różne federacje związkowe. Powody oparcia się o takie struktury wyjaśnione zostały w Podstawach anarchosyndykalizmu (Anarcosindicalismo básico):
Ma to na celu przeciwdziałanie homogenizacji wewnątrz komitetów. W innych organizacjach wybiera się listy, kandydatów, grupy i programy, powstają sojusze, aby zdobyć stanowiska i żeby posunąć naprzód zwycięską tendencję. Anarchosyndykalizm zakłada, że komitety nie powinny mieć programów, ani polityki. Bezpośrednie wybory w syndykatach gwarantują heterogeniczność i różnorodność w łonie komitetów. Jakikolwiek rodzaj przedstawicielstwa wiąże się z władzą wykonawczą, ale w CNT staramy się działać tak, żeby ta władza w rękach najbardziej aktywnych i poinformowanych osób była minimalna.
Federacje lokalne i okręgowe
Różne związki branżowe i związki różnych zawodów tworzą lokalną federację związków, która koordynowana jest za pomocą lokalnych komitetów, posiadających te samy atrybuty i charakterystykę co komitety związkowe. Lokalny komitet wybierany jest przez lokalne zgromadzenie związków na które lokalne związki wysyłają delegatów z wcześniej przyjętymi podczas zgromadzenia związkowców pisemnymi instrukcjami.
Konfederacje regionalne
Konfederacje regionalne jednoczą związki z danego regionu. Tutaj struktura jest podobna jak w przypadku federacji lokalnych - wysyłają one delegatów z pisemnymi instrukcjami na zgromadzenie regionalne, które wybiera regionalnego sekretarza generalnego i sekretariat.
Podział na regiony ulegał pewnym zmianom w czasie. Współczesny podział terytorialny CNT nie pokrywa się z państwowym podziałem administracyjnym kraju. Istnieje także jeden region zagraniczny we Francji obejmujący Paryż, Tuluzę i Montpellier.
Konfederacja Krajowa lub anarchosyndykalistyczna
W podobny sposób jak w poprzednim przypadku, regionalne konfederacje wystawiają delegatów na krajowe zgromadzenie regionów, które stanowi Konfederację Krajową, zwaną też anarchosyndykalistyczną. Krajowe zgromadzenie regionów wybiera krajowego Sekretarza Generalnego, wybierając tym samym lokalną federację, która będzie siedzibą komitetu krajowego. CNT nie ma stałej siedziby krajowej, a jej lokalizacja zmienia się w zależności od tego z jakiego miejsca pochodzi Sekretarz Generalny.
Sekretarze Generalni CNT
Lokalna federacja, wyznaczona jako siedziba krajowego CNT, wyznacza na lokalnym zgromadzeniu członków CNT pozostałe sekretariaty i ich obsadę. Sekretarz Generalny wybrany przez zgromadzenie regionów oraz sekretarze wybrani na lokalnym zgromadzeniu oraz regionalni sekretarze generalni tworzą Stały Sekretariat Krajowego Komitetu CNT (Secretariado Permanente del Comité Nacional - SP CN). Jak w przypadku pozostałych komitetów CNT, jego uprawnienia są czysto techniczne i administracyjne. Nie ma on prawa samodzielnie podejmować żadnych decyzji.
Kongres CNT
Delegaci na Kongres CNT wybierani są bezpośrednio zarówno na poziomie lokalnym, jak i regionalnym. Kongres decyduje o generalnych działaniach CNT oraz wybiera nowy komitet krajowy. Od powstania CNT w 1910 roku odbyło się dziewięć kongresów, nie licząc kongresu założycielskiego.
Kongres zwołuje komitet krajowy z rocznym wyprzedzeniem w razie nagłej potrzeby lub gdy zaistniała nowa sytuacja wymagająca oceny Kongresu. Po zatwierdzeniu na krajowym zgromadzeniu regionów, na siedem miesięcy przed początkiem kongresu, w każdym lokalnym związku rozpoczyna się dyskusja wszystkich członków CNT nad tematami, które mają być poruszone na Kongresie.
Walne zgromadzenia
Inna metoda podejmowania decyzji odbywa się poprzez lokalne i regionalne zgromadzenia i kongresy w których biorą udział związki danego regionu i na które, tak jak poprzednio, delegowane są osoby z pisemnymi instrukcjami przyjętymi wcześniej podczas zgromadzeń. W przypadku krajowych zgromadzeń regionów, delegaci z pisemnymi instrukcjami są wybierani podczas zgromadzeń regionalnych.
Plena
Spotkania różnych komitetów (lokalnych, regionalnych, krajowych) noszą nazwę plenów. Podczas nich nie mogą być podejmowane żadne decyzje. Mają one jedynie służyć kwestiom technicznym i organizacyjnym.
Struktury równoległe
Konferencje
Konferencje są otwartymi spotkaniami na których podejmowana jest dyskusja na różne tematy w celu wyrobienia sobie opinii na ważne tematy dotyczące organizacji na poziomie poszczególnych lokalnych związków. konferencje nie podejmują żadnych decyzji dotyczących związku.
Federacje przemysłu
Federacje przemysłu (federaciones de industria) koordynują działania w celu stymulacji ponadregionalnych działań branżowych. Wszystkie związki danej branży tworzą na poziomie krajowym federację przemysłu tej branży w odróżnieniu od związków branż koordynowanych przez lokalne i regionalne konfederacje. Również na poziomie regionalnym istnieją federacje przemysłu.
Przykładowe federacje przemysłu:
*Asturyjska federacja pocztowców
*Andaluzyjska federacja pracowników edukacji
*Federacja pracowników edukacji Kastylii i Leonu
*Federacja pracowników edukacji Katalonii
*Krajowa federacja pracowników edukacji
*Krajowa federacja pocztowców
*Krajowy związek federacyjny pracowników telekomunikacji
Inne organizacje
Media
CNT finansuje publikację gazety CNT, która funkcjonuje na zasadzie autonomii. Wychodzi raz na miesiąc oraz jest dostępna w internecie. Jej redakcja jest wybierana podczas Kongresu CNT lub przez krajowe walne zgromadzenie regionów. Redakcja zajmuje się drukiem, dystrybucją, wysyłką do subskrybentów oraz oczywiście przyjmowaniem artykułów do pisma. Redaktor naczelny pisma bierze udział w spotkaniach Komitetu Krajowego CNT z prawem do zabierania głosu, ale bez prawa głosowania. Sekretarz Generalny redaguje i pisze edytorial dla gazety.
Poszczególne związki oraz inne organizacje tworzące CNT mogą mieć własne środki przekazu. Solidaridad Obrera jest pismem najstarszej hiszpańskiej organizacji anarchosyndykalistycznej Regionalnej Konfederacji Pracy Katalonii (Confederación Regional de Trabajo de Cataluna), założonej w 1907, wchodzącej w skład CNT. Innym pismem jest La tira de papel, biuletyn Krajowego Biura ds. Sztuki, Środków Komunikacji oraz Przedstawień Teatralnych; Cenit, pismo regionu zagranicznego oraz Bicel, biuletyn wydawany przez Fundację Anselmo Lorenzo.
Fundacja Anselmo Lorenzo
Jednym z priorytetów CNT uchwalonym przez VIII Kongres CNT w Granadzie, jest odzyskanie pamięci historycznej hiszpańskiego anarchizmu. Główną formą działania w tym celu, jest Fundacja Studiów Wolnościowych Anselmo Lorenzo, znana powszechnie jako Fundacja Anselmo Lorenzo lub po prostu FAL.
FAL działa na zasadzie autonomii, a jej kierownik wybierany jest przez Krajowe Walne Zgromadzenie Regionów lub Kongres CNT. Jej działania to m.in.:
*Utrzymanie, katalogowanie oraz udostępnianie historycznych zbiorów CNT
*Wydawanie książek oraz materiałów w innych formach
*Przygotowywanie wydarzeń kulturalnych podczas kongresów CNT lub IWA, organizowanie konferencji, prezentacji książek, wideokonferencji itd.
*Wydawanie wewnętrznego biuletynu Bicel (Boletín Interno de Centros de Estudios Libertarios)
*Koordynowanie działań z innymi podobnymi projektami
Stosunki z IWA-AIT
Międzynarodowe Stowarzyszenie Robotników (IWA-AIT) jest międzynarodową organizacją anarchosyndykalistyczną. Krajowe związki anarchosyndykalistyczne nazywane są sekcjami IWA-AIT. W danym kraju może istnieć tylko jedna sekcja IWA. CNT jest hiszpańską sekcją tej organizacji.
Metody działania
CNT opiera się na trzech podstawowych zasadach: samorządności pracowniczej, federalizmu oraz pomocy wzajemnej. Uważa także, że konflikty pomiędzy pracownikami a właścicielami powinny być rozwiązywane bez pomocy pośredników, jaką stanowią państwowa administracja czy biurokracja związkowa. W związku z tym CNT odnosi się krytycznie w stosunku do organów reprezentacji pracowniczej, jak rady pracowniów. W zamian postuluje opieranie się na zgromadzeniach pracowników, podstawowych związkowych organizacjach zakładowych oraz akcjach bezpośrednich. Stara się także unikać rozwiązywania sporów za pomocą sądów, o ile to możliwe. Wszelkie stanowiska nie są wynagradzane, a osoby je zajmujące są zmieniane co jakiś czas na zasadzie rotacji. Związek uważa, że linearny wzrost płac jest lepszy niż procentowy, ponieważ faworyzuje powstawanie równości płac. Jednym ze środków do jakich często odwołuje sie CNT, jest oklejanie siedzib firm plakatami wzywającymi do bojkotu produktów danej firmy i solidarności z protestującymi pracownikami. Podczas strajków zwykle tworzone są fundusze strajkowe w celu pomocy materialnej strajkującym i ich rodzinom.
CNT zorganizowana jest wokół związków branżowych. Taktyka ta została przyjęta ok. 1918 r. podczas silnych napięć społecznych za panowania króla Alfonsa XIII.
Powtarzające się aresztowania w obu branżach spowodowały, że wytwórnie makaronu, zatrudniające czterystu pracowników, musiały przerwać produkcję z braku rąk do pracy. Lecz wtedy rozpoczęły się akcje solidarnościowe w całej branży spożywczej: piekarze, cukiernicy, młynarze, wspomagali finansowo swoich zatrzymanych towarzyszy. Stolarze, tokarze, glazurnicy, cała branża drzewna robiła wszystko, by uwolnić sabotażystów. Strajk stolarzy trwał siedemnaście tygodni. Aż w końcu właściciele poddali się... Było to ogromne zwycięstwo, a także lekcja solidarności. Stało się to bezpośrednią przyczyna powstania, słynnego później, Związku Pracowników Branży Drzewnej oraz Związku Pracowników Branży Spożywczej oraz spowodowało wzmocnienie szeregów związków wszystkich działów - Joan Ferrer
IWA-AIT posiada międzynarodowy sekretariat wybierany przez wszystkie sekcje oraz może organizować się na poziomie kontynentów za pomocą systemu federacji przemysłu.
https://cia.media.pl/struktura_organizacyjna_cnt https://cia.media.pl/przemysl_bez_szefow https://cia.media.pl/syndykalizm
Pobicie w więzieniu Koridallos
wiatrak, Wto, 2014-01-07 21:23 Świat | Blog | RepresjePoniżej zamieszczam fragment listu opublikowanego przez pobitego Yannisa Naxakisa dotyczący m.in. KKO.
Fragment listu Yannisa Naxakisa napisanego dwa dni przed napadem
Byłem w więzieniu przez 8 miesięcy i oprócz przymusowej selekcji w więzieniu muszę przyznać, były też dobre momenty w nędznej sytuacji. Momenty nieposłuszeństwa wobec władz więziennych na różnych poziomach i punktach indywidualnych i zbiorowych. Miałem okazję dzielić te momenty z dobrymi towarzyszami, starymi znajomymi lub nowymi, z ciepłą wspólnotą ludzi o różnych zapatrywaniach ideowych co nie stało się przeszkodą w naszych wspólnych działaniach. (...)
Razem z większością anarchistów z 1 skrzydła, tych z którymi jestem teraz w 4 byliśmy atakowani i prowokowani przez personel więzienny z dużą zaciekłością. (...)
I choć nie jestem zaskoczony nikczemną postawią wielu więźniów, bo nie spodziewałem się wiele od grup zamkniętych, formalnych i nie-hierarchicznych, takich jak te, które powstały w 1 skrzydle z inicjatywy ludzi z byłego ZSRR, Albanii, byłych ochroniarzy nie ukrywam, że byłem w szoku, gdy inna zorganizowana grupa, KKO zaczęła występować przeciw naszej antyautorytarnej postawie. Chciałbym wierzyć, że wyrażały to tylko te osoby, które słyszałem gdy wyrażały się agresywnie, czasem w przeszłości, ale nie mogę sądząc również od sposobu ich działania na ogół. Więc oskarżenie jest zbiorowe.
Powodem dla którego to mówię są ostatnie komentarze, które wygłosili ostatnio podczas strajku głodowego, które są tożsame z tym co nam powiedzieli w nieplanowanej dyskusji w ciągu ostatnich miesięcy.
A ponieważ są to poważne sprawy, kiedy mówisz "te sceny, które odprawiasz są bezcelowe w więzieniu" otwarcie, biorąc pod uwagę autorytarne zachowania i nastawienie w ostatnich miesiącach z ich presji i straszenia przesadzonymi scenariuszami mającymi się ziścić przy okazji pogorszenia relacji z klawiszami i zapowiadanie odrzucenia jest obrzydliwe. (...)
Pozdrawiam cię teraz ... Giannis Naxakis, 4 th skrzydło-Koridallos więzienia
Źródło: http://machorka.espivblogs.net/2014/01/06/letter-of-giannis-naxakis-from...
5 stycznia 2014
Dziś, w niedzielę 5/1 o 18.30, na zewnątrz skrzydła A, nasz anarchistyczny towarzysz Yannis Naxakis został zaatakowany i pobity przez co najmniej 5 członków Konspiracyjnych Komórek Ognia, którzy mieli ze sobą kije. Towarzysz został zabrany do szpitala poza więzieniem.
Babis Tsilianidis
Yannis Michailidis
Tasos Theofilou
Dimitris Politis
Fivos Harisis
Argyris Ntalios
Giorgos Karagiannidis
Andreas-Dimitris Bourzoukos
Alexandros Mitroussias
Grigoris Sarafoudis
Źródło: http://en.contrainfo.espiv.net/2014/01/05/koridallos-prisons-anarchist-p...
Związkowiec Solidarności pozywa feministkę
wiatrak, Pią, 2014-01-03 19:04 Blog | Prawa kobiet/FeminizmJak podaje FAKT, tabloid należący do Axel Springera, działacz NSZZ "Solidarność" Mateusz Gruźla zgłosił do prokuratury wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie fikcyjnej zapowiedzi dokonania aborcji przez Katarzynę Bratkowską.
Obraził go fakt, iż miało to mieć miejsce w Wigilię w którą jako katolik obchodzi "przyjście na świat dzieciątka Jezus". Związek zawodowy nie zabrał jeszcze głosu w sprawie działań swojego członka, który legitymuje się jako działacz "S".
Na ile związkowiec interweniuje gdy łamane są prawa pracownicze nie wiadomo. Podobnie jak to na ile pana związkowca oburza sprawa księdza, który dokładnie w tym samym czasie nie wezwał pogotowia do swojej kochanki w trakcie porodu czym przyczynił się do poronienia.
Poniżej kilka złotych myśli pana związkowca:
Edukacja to nauka naszych dzieci. Jakim więc sposobem osoba, która informuje przez media, że popełni przestępstwo, nadal jest nauczycielem? Pani Bratkowska powinna nie tylko odpowiedzieć karnie, ale przede wszystkim zawodowo za haniebne zachowanie.
oraz
Datę śmierci swojego dziecka pani Bratkowska wyznaczyła w Wigilię, kiedy chrześcijanie oczekują ponownego przyjścia na świat dzieciątka Jezus. Żadne pobudki czy cel, jaki pani Bratkowska sobie wyznaczyła, nie mogą stanowić ulgi czy obejścia istniejącego prawa.
Wszystkie cytaty za Fakt.pl
Zniszczone witryny trzech banków w Warszawie
Czytelnik CIA, Nie, 2013-12-29 13:36 Kraj | BlogCzy kliknąłeś już w brzuszek pajacyka?
Czy na stole pali się świeczka z Caritasu?
Buty i torebka makaronu dla bezdomnych
Maskotka dla dzieci z domu dziecka
Pusty talerz przy wigilijnym stole
Święto konsumpcji z mądrościami o konieczności refleksji
W cieple, przeżarci i pijani zapominacie
Jak banki, korporacje, kapitał
Odklejają was od reszty, od was samych.
Kredyt codziennie robi z Was bezkrytycznych niewolników
Cel na życie jasno wytyczony: spłata kolejnej raty
Nie czujecie jak korporacje drenują z was życie
Bo sami je tworzycie.
Koła się kręcą, wąż zjada swój ogon.
Policja i sądy są dla biednych
dezertero, Nie, 2013-12-22 00:44 BlogW obecnym systemie konsumpcji istnieją organy państwowe powołane do tego, aby go strzec. System w którym jedyną możliwością dostępną dla wszystkich jest potrzeba posiadania wciąż nowych potrzeb, nie toleruje odstępstw od swych ideałów. Konsument musi konsumować, przemysł musi produkować, nad płynnością procesu czuwają policja i sądy.
Wg znanych wszystkim zasadom policja i sady są od utrzymywania porządku, porządku w rozumieniu kontynuacji obecnego systemu gospodarczego i politycznego. Policja lubi sobie popatrzeć na ciebie , ocenić co dziś zrobiłeś źle, dlatego właśnie w każdym większym mieście dzień i noc patrzy na ciebie poprzez monitoring na ulicach. Podczas rozmowy z policjantem czujesz się tak jakoś niepewny, myśląc o tym, że on może już wie to co chcesz zataić przed nim, może on już wie z kim wówczas byłeś i co robiłeś, co on może teraz chcieć ci zrobić. Dodam, że policjant pojawi się zawsze wówczas, gdy nie jest na najlepszy czas, nie spotkasz go niestety , gdy jakiś wariat będzie chciał strzelać do ludzi na ulicy. Policjant zawsze chętnie ukaże cię mandatem jeśli przejdziesz przez drogę w nieodpowiednim miejscu lub zaśmiecisz chodnik. Gdy natomiast trafisz na bandytę wracając w nocy do domu, musisz liczyć tylko na siebie.
Staramy się, aby policja czuła swą misję, ulubioną pożywką mediów są relację z zamieszek na ulicach. Spektakl trwa w najlepsze, źli zamaskowani kontra służby mundurowe. Jedni rzucają czym popadnie drudzy chcą udusić wszystkich gazem łzawiącym lub wypalić do ciebie ze strzelby gładkolufowej . Oko kamery reportera , transmisja na żywo do telewizora rodziny jedzącej właśnie obiad przy stole w swoim spokojnym domu. Niekiedy zdarza się naprawdę coś ciekawego, ktoś pobije reportera lub spali piękny i kosztowny wóz transmisyjny popularnej stacji telewizyjnej.
Inaczej jest z sądami. Z pompą, oficjalnie i w obszernej sali prokurator znajdzie dla ciebie odpowiedni paragraf. Prokurator w zrozumiałym tylko dla siebie i swoich kolegów żargonie powie ci co źle zrobiłeś. Nie chodzi tu o to, abyś to rozumiał, nie chodzi tu o to, abyś to czuł, znajdzie się paragraf na każdego człowieka. Co powiesz i tak może być użyte przeciwko tobie, uważaj co mówisz, kontroluj się, wiedz, że wszystko co powiesz zostanie zapisane. Może się okazać, że powiedziałeś coś czego w sumie to nie miałeś na myśli, ale jest za późno. Trudno jest sprzeciwić się wysokiej instancji, siedzącej na podwyższeniu , ubranej w dziwny uniform.
Policja i sądy są po to, aby prości i biedni ludzie mogli poczuć na sobie oddech władzy. Funkcjonujący porządek musi trwać, ktokolwiek oddali się od wzorca prawego obywatela, uwikłanego w misterium pracy i regularnie odwiedzającego nowe świątynie konsumpcji w marketach, musi ponieść karę. Rządzący nie pozwolą ci zboczyć z właściwej drogi, władza o nas dba, chce aby żyło ci się coraz lepiej, w jej rozumieniu.
Maria Nikiforowna – władczyni stepu
wiatrak, Pon, 2013-12-16 11:31 Blog | Historia | Ruch anarchistyczny Historia Ukrainy lat 1917–1919 jest bardzo dramatyczna. To okres, któremu badacze wciąż poświęcają wiele uwagi ze względu na różnorodność i mnogość wydarzeń. Czas ten był ciężki dla całego narodu ukraińskiego, również dla kobiet. Jednakże jedna z nich się zbuntowała. Rzuciła wyzwanie mężczyznom i odważnie rozpoczęła walkę o to, w co wierzyła.
Początek historii o Marusi Nikiforownie, kobiecie niezależnej i walczącej o własne przekonania łączy się z momentem rozkwitu ukraińskiego anarchizmu...
Zaczęło się od rewolucji lutowej
Piotr Arszynow Wybuch rewolucji lutowej 1917 roku w Rosji spowodował zrzeczenie się władzy przez cara i przejęcie jej przez Rząd Tymczasowy. Jednocześnie w związku z zaistniałą sytuacją więzienia opuścili polityczni przeciwnicy cara. Byli wśród nich odbywający kary długoletniego więzienia: Nestor Machno i Piotr Arszynow. Po opuszczeniu więzienia Nestor Machno powrócił do rodzinnego Hulajpola pod koniec marca 1917 roku.
Po przybyciu do miasta spotkał się z miejscowymi anarchistami, którzy również w wyniku rewolucji opuścili hulajpolski areszt, zostali uwolnieniu z innych więzień i powrócili z zesłania. Natychmiast stworzyli w Hulajpolu swoją grupę na czele z sekretarzem, którym został Nestor Machno. W niedługim czasie anarchiści hulajpolscy zorganizowali klub liczący w połowie 1917 roku około 50–80 członków, który postawił sobie za cel szerokie propagowanie idei rewolucji i włączenia do swoich szeregów młodzieży. Wśród liderów hulajpolskich anarchistów z 1917 roku oprócz Machny znaleźli się między innymi: Sawa Machno, bracia Szarowscy, I. Luty, Fedir Krat, M. Kałynyczenko, P. Korostyłow, A. Marczenko, A. Semeniuta, L. Sznejder.
W momencie wybuchu rewolucji władza w regionie hulajpolskim przeszła z rąk dawnej administracji do Komitetu Miejskiego, który składał się z młodych oficerów. Ten oddał ją Komitetowi Wyborczemu Obywatelskiego Ratunku, w składzie którego znalazł się Nestor Machno jako przedstawiciel Związku Włościańskiego.
W kwietniu 1917 roku Machno zorganizował w Hulajpolu wielką demonstrację pod hasłami sprzeciwu wszelkim rządom, partii i wojnie. Demonstracja odniosła wielki sukces. Przyciągnęła żołnierzy z miejscowego garnizonu. Podczas Włościańskiego Zjazdu, który odbył się również w kwietniu w powiatowym Aleksandrowsku, Machno odczytał deklarację Włościańskiego Komitetu Hulajpola o ogłoszeniu nadania ziemi obszarniczej małorolnym i bezrolnym chłopom. Zjazd poparł wystąpienie Machny i złożył rezolucję o podziale obszarniczych ziem.
Pod koniec wiosny i na początku lata 1917 roku Nestor Machno, piastując wspomniane stanowiska, pracował jako zwykły robotnik w hulajpolskiej fabryce „Bohatyr”, gdzie stworzył Związek Zawodowy Metalurgów i Pracowników Branży Drzewnej oraz Kasę Chorych. W lecie Machno objął kierownictwo miejscowych rad i przewodniczył prawie wszystkim wyborczym organizacjom wioski: Komitetowi Ziemskiemu, Związkowi Zawodowemu Metalurgów i Pracowników Branży Drzewnej, Milicji Rejonowej. W lipcu 1917 roku brał udział w Gubernialnym Zjeździe Rad w Katerynosławiu w charakterze delegata włościańskiego. Zgromadził wówczas całe ziemiaństwo pozostałe w regionie. Przybyłym odebrał dokumentację dotyczącą ich ziemi oraz budynków i sporządził spis własności5. Swoje działania zreferował następnie na sesji rady, a potem regionalnym zjeździe rad. Zaproponował wówczas zrównanie w prawach ziemian, chłopów i robotników rolnych w kwestii nadziału i użytkowania ziemi. Jego projekt spowodował dopuszczenie bogatych chłopów i obszarników do udziału w nadawaniu ziemi razem z inwentarzem i narzędziami.
W momencie puczu generałów Korniłowa i Krymowa6 Nestor Machno przeszedł od słów do czynu. W sierpniu 1917 roku zorganizował Komitet Ochrony Rewolucji Hulajpola, któremu przewodniczył. Doprowadził do uchwalenia przez miejscowe władze decyzji o rozbrojeniu burżuazji i likwidacji jej majątkowych praw do fabryk oraz praw obszarników do ziemi. Wtedy też, 26 sierpnia 1917 roku z Aleksandrowska do Hulajpola przyjechała Marusia Nikiforowna i poprowadziła pod przewodnictwem Nestora Machny wiec. Podczas przemowy jednego z mówców Machno otrzymał wiadomość o puczu generała Korniłowa i przekazał zgromadzonym informacje o zaistniałej sytuacji, która pośród tłumu wzbudziła panikę. Zaczęto szukać winnych. Jednym z nich obwołano dawnego policjanta, prystawa Iwanowa. Marusia Nikiforowna zeskoczyła z trybuny i aresztowała domniemanego winnego. Nestor Machno sprzeciwił się Nikiforownie i nakazał uwolnienie urzędnika, który według niego od pierwszych dni rewolucji był uczciwym człowiekiem i nieskazitelnym obywatelem. Następnie Machno opuścił tłum i udał się do miejsca obrad Rady Włościańskiej Hulajpola, by zdecydować, co robić w zaistniałej sytuacji. Wtedy to zdecydowano o obronie zdobyczy rewolucji i pozbawieniu organów sądowych prawa nakładania aresztu.
W momencie trwania puczu Korniłowa – Krymowa anarchiści uzbroili robotników i włościan Hulajpola i okolic. Powołany wówczas Komitet Obrony Rewolucji na spotkaniu z Radą Włościańskią Hulajpola, grupą metalurgów, robotników przemysłu drzewnego postanowił wejść w sojusz z anarchokomunistami i bolszewikami, dający obronę przed puczem. Od tego momentu władza w okolicach Hulajpola przeszła w ręce rad i Komitetu Ochrony Rewolucji, czyli Nestora Machny. Działający pod wodzą Machny anarchiści postąpili podobnie jak bolszewicy w październiku 1917 roku. Od tego momentu Nestor Machno zaczął wyrastać na lidera anarchistów działających w rejonie Hulajpola, Katerynosławszczyzny, a później całego Zaporoża. Fakt ten potwierdzają dalsze wydarzenia. We wrześniu 1917 roku Machno wezwał rady do ignorowania na miejscu nakazów Rządu Tymczasowego i Centralnej Rady w gminie, co w konsekwencji spowodowało, że de facto rządził w regionie. Na zjeździe postanowiono również oddać całą ziemię i fabryki w ręce pracujących oraz zniesiono prywatną własność, zachowując jedynie w rękach właścicieli nieruchomości. Rozpoczęto wówczas usuwanie urzędników i przedstawicieli centralnej, gubernialnej i powiatowej władzy. Fakt ten spowodował, że tereny Hulajpola i okolic opuścili, lub zostali z nich wygnani, właściciele ziemscy i wielcy przedsiębiorcy. Hulajpolscy anarchiści na czele z Nestorem Machno natychmiast tworzyli nowe struktury społeczne. W trzech dużych majątkach ziemskich powstały komuny włościańskie, a w Hulajpolu utworzono komunę przemysłową. Co ciekawe, sami twórcy (Machno i jego poplecznicy), chcąc dowieść pożytek i celowość istnienia takich komun, pracowali w nich za darmo dwa dni w tygodniu9. Owa komuna była swego rodzaju samodzielnym organizmem państwowym. Fakt stworzenia takiego tworu spowodował, że Nestor Machno stał się niekwestionowanym liderem gminy. Cieszyło to anarchistów, ale i niepokoiło. Machno podporządkował sobie wszystkie struktury rządowe, a oni przecież idealizowali brak władzy jako takiej. Ponadto anarchistów oburzało to, że nie liczył się z decyzjami sekretariatu grupy anarchistycznej i chciał mieć wpływ na wszystkie decyzje.
Część z nich sprzeciwiła się takiej uzurpatorskiej działalności. I właśnie wtedy plany Nestora Machny pokrzyżowała aktywna na południu Ukrainy anarchistka, Marusia Nikiforowna.
Władczyni stepu wkracza do walki
Maria Nikiforowna Grigoriewna urodziła się w 1887 roku w Aleksandrowsku, w rodzinie oficera. Od 1904 roku rozpoczęła swą działalność jako terrorystka w Katerynosławskiej Federacji Anarchistów. Za zabójstwa policjantów skazano ją w 1908 roku na karę śmierci, którą zamieniono na więzienie w twierdzy pietropawłowskiej. Potem Nikiforowna została zesłana na Syberię. W 1910 roku Marusia uciekła z zesłania i przez Japonię oraz Stany Zjednoczone przedostała się do Paryża. We Francji uczęszczała do szkoły rzeźby i pisarstwa oraz do szkoły oficerskiej10. W 1917 roku powróciła na Ukrainę. Swoją działalność rozpoczęła od organizowania w miastach guberniach katerynosławskiej, chersońskiej i taurydzkiej anarchistycznych formacji wojskowych pod nazwą „Czarna Gwardia”. W Hulajpolu spotkała się również z Nestorem Machną.
Nikiforowna zarzucała Machnie ignorowanie idei anarchizmu i spolegliwość w stosunku do burżuazji i obszarników. Namawiała go do krwawego rozprawienia się z wyzyskiwaczami i walki z ukraińskim nacjonalizmem. Ostra krytyka Machny oraz sztywne stanowisko w przedstawionych kwestiach wskazują na to, że Marusia była anarchistką czynu i zwolenniczką radykalizmu anarchistycznego. Zarzucała Nestorowi Machnie brak owego radykalizmu w zdecydowanej rozprawie z narodowymi elementami ukraińskimi. Natomiast Nestor, którego tak zdecydowanie krytykowała, był zwolennikiem anarchizmu umiejscowionego w tradycji kozackiego poszanowania wolności. Tradycja kozacka jest mocno wpisana w ukraińskie idee narodowe. Machnowskie pojęcie anarchizmu, osadzone w tradycji kozackiej, mogło więc nie odpowiadać Nikiforownie. Machno wychował się na Zaporożu, rejonie, którego mieszkańcy utożsamiali się wówczas z ideami Siczy Zaporoskiej. Oprócz tego z ideami kozackiego umiłowania wolności zapoznał, kiedy odbywał karę więzienia na Butyrkach. Odmienne poglądy oraz charakter Nestora Machny (miał usposobienie choleryka) zaważyły na dalszym, negatywnym stosunku do Nikiforowny. Od tego momentu konflikt między nimi się nasilał.
Tymczasem Marusia zorganizowała 200 mieszkańców Hulajpola, którzy udali się do sąsiedniego Oriechowa w celu rozbrojenia batalionu Pułku Preobrażeńskiego i zajęcia magazynu z bronią. Akcja powiodła się, a żołnierze od razu sami się zdemobilizowali. Oficerów, którzy byli przeciwni, obezwładniono, a Marusia własnoręcznie ich rozstrzelała. Przypadek ten potwierdza fakt drastycznego obniżenia morale w armii republikańskiej. Nie był to jednak wynik anarchistycznej propagandy czy też gróźb pod adresem żołnierzy. Wierzyli oni, że rewolucja lutowa zakończy wojnę, rozwiąże wiele problemów trapiących ówczesną Rosję i pozwoli im wrócić do domów.
Po tej akcji Marusia Nikiforowna i Nestor Machno udali się do powiatowego Aleksandrowska (Zaporoża) w celu wpłynięcia na miejscową radę, która popierała Rząd Tymczasowy. Przez trzy dni oboje agitowali robotników i żołnierzy, krytykując radę i wzywając do rozmów. Po tej akcji Machno rozstał się z Marusią i powrócił do Hulajpola, natomiast ona pozostała w Aleksandrowsku, prowadząc nadal działalność polityczną. Sprowadzała się ona do samodzielnego zbierania kontrybucji od przedstawicieli miejscowej burżuazji. Spowodowało to, że powiatowy komisarz B. Michno z eserowcem Popowem zgromadzili uzbrojonych ludzi i postanowili aresztować anarchistkę bez rozgłosu trzeciego dnia akcji wiecowej. Oczywistym powodem były zbierane kontrybucje, jednak oficjalna wersja głosiła, że Marusia Nikiforowna nie miała pełnomocnictwa od włościan na występowanie na wiecach. O aresztowaniu Marusi robotnicy dowiedzieli się czwartego dnia akcji. Natychmiast zebrali delegację i wysłali ją do komisarzy z wnioskiem o uwolnienie Nikiforowny. Jednak komisarze się ukryli i nie doszło do spotkania z delegacją. Wybuch konfliktu w Aleksandrowsku wisiał w powietrzu.
Informacje o tych wydarzeniach dotarły do przebywającego wówczas w Hulajpolu Nestora Machny. Stworzył on wówczas spośród hulajpolan anarchistyczną Czarną Gwardię, która liczyła 60 ludzi. Grupa ta przygotowywała się do ataku na Aleksandrowsk. W tym samym czasie doszło w Piotrogrodzie do przewrotu bolszewickiego, który pomógł Marusi. W związku z docierającymi do Aleksandrowska rewelacjami na temat rozwoju sytuacji w Piotrogrodzie, zastrajkowali miejscowi robotnicy. Pod hasłami obalenia Rządu Tymczasowego wymogli oni na miejscowej władzy uwolnienie Marusi Nikiforowny. Po wyjściu z więzienia otrzymała ona od Włodzimierza Antonowa-Owsijenki 200 000 rubli na dalszą działalność rewolucyjną.
W listopadzie i grudniu 1917 roku na Ukrainie zaszły duże zmiany. Doszło do walki o schedę po Rządzie Tymczasowym. W konflikcie wzięły udział: Centralna Rada (powstała w kwietniu 1917 r., pełniąca rolę parlamentu i składająca się z elementów lewicowych, głoszących hasła narodowe i rewolucji socjalnej), Sztab Okręgu Wojskowego (powiązany z Rządem Tymczasowym) i Rewolucyjny Komitet (związany z bolszewikami). To powstanie obaliło przedstawicieli Rządu Tymczasowego. Centralna Rada ogłosiła, że jest jedyną prawomocną władzą na Ukrainie – przyjmując 20 listopada III Uniwersał i proklamując utworzenie Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL). Jednak bolszewicy uważali, że to oni mają monopol na władzę. Ich podporę stanowiło kilka rad robotniczych, w których mieli znaczne poparcie. Natychmiast przystąpili do propagandowej ofensywy przeciw Centralnej Radzie, obwiniając ją o trudną sytuację na Ukrainie oraz o to, że składający się z socjalistów rząd w Kijowie, sterowany przez burżuazję i obszarników jest przeciwny rewolucji.
W grudniu 1917 roku na terytorium Ukrainy wdarła się Armia Czerwona, pod dowództwem Włodzimierza Antonowa-Owsijenki. Zagroziło to istnieniu Centralnej Rady. Powyższe wydarzenia przełożyły się na rozwój sytuacji politycznej w terenie, a ściślej na południu Ukrainy. W tamtym rejonie oprócz bolszewików działali jeszcze: mienszewicy, lewi eserowcy, białogwardziści oraz anarchiści. Z powodu tak wielkiego zamieszania politycznego Centralna Rada nie mogła zapanować nad tym obszarem i wcielić w życie swych zarządzeń.
W grudniu 1917 roku drogą zbrojnego przewrotu w Katerynosławiu bolszewicy przejęli władzę na południu kraju. Pretekstem był brak stanowczości w działaniu miejscowej rady robotniczej, w której przewagę mieli anarchiści, lewicowi eserowcy i bolszewicy. Jej przedstawiciele nie byli w stanie rozstrzygnąć konfliktu z władzami Centralnej Rady, co ostatecznie okazało się katalizatorem przewrotu katerynosławskiego. Jeden z największych węzłów komunikacyjnych południowej Ukrainy, Aleksandrowsk został opanowany przez oddziały wierne niegdyś generałowi Korniłowowi12 i atamanowi Kaledinowi13. Działający w Hulajpolu anarchiści zostali postawieni w trudnej sytuacji. Słabo orientowali się w tym, co się dzieje, zaczęli więc wysyłać swoich zwiadowców i posłańców, między innymi do Kijowa, Odessy, Katerynosławia, Aleksandrowska. Po krótkotrwałym oszołomieniu przebywający w Hulajpolu Marusia Nikiforowna, Nestor Machno i inni anarchiści podjęli decyzję o rozbrojeniu oddziałów zmierzających nad Don do atamana Kaledina. Jednocześnie bolszewicki komendant Czerwonej Gwardii w Aleksandrowsku ogłosił w styczniu 1918 roku powstanie przeciw Centralnej Radzie i wezwał na pomoc oddziały anarchistów pod dowództwem Marusi Nikiforowny i Nestora Machny.
Liczące po około 250 ludzi oddziały Nikiforowny i Machny przybyły do Aleksandrowska 4 stycznia 1918 roku. W mieście panował spokój. Jednakże wrzało we władzach. Działający wówczas komitet rewolucyjny, składający się z bolszewików i lewych eserowców, chciał rozkazywać robotnikom, którzy nie mieli swojej reprezentacji we władzach komitetu. Wówczas pod skrzydła wzięła ich Federacja Anarchistów, zaznajamiając w z sytuacją panującą w mieście i działaniami podejmowanymi przez Komitet. Komitet zamierzał ostatecznie przechwycić władzę i objąć rolę przywódcy w walce z kontrrewolucją. Żeby udobruchać anarchistów, zwrócił się do Federacji, by ta oddelegowała do Komitetu swoich członków. Wśród nich znalazła się m. in. Marusia Nikiforowna.
Przebywający w tym czasie w Aleksandrowsku Nestor Machno razem z Nikiforowną i innymi anarchistami niemalże natychmiast podnieśli kwestię przetrzymywanych w miejscowym więzieniu włościan. Problem był poważny, bowiem wielu z nich zostało tam wtrąconych jeszcze za rządów Kiereńskiego. Zadanie uwolnienia więźniów powierzono Machnie, który zasiadł w komisji sądowniczej, zajmującej się sprawami osadzonych. Marusia Nikiforowna z ramienia Aleksandrowskiego Komitetu Rewolucyjnego nadzorowała działalność tej komisji.
7 stycznia 1918 roku do Aleksandrowska nadeszły informacje o zbliżających się transportach kozackich, które jechały z Apostołowa, przez Nikopol, do Aleksandrowska. Eszelony te zmierzały nad Don, by wspomóc w walce Kaledina. Przebywający wówczas w Aleksandrowsku anarchiści i bolszewicy rozpoczęli przygotowania do obrony. Jednocześnie przedstawiciele anarchistów porozumieli się z Kozakami w sprawie spotkania i wyjaśnienia sytuacji. Stronę bolszewicką reprezentował dowódca marynarzy – Bogdanow, aleksandrowskich anarchistów i rewolucyjnych włościan – Marusia Nikiforowna, hulajpolskich anarchokomunistów – Nestor Machno. Punkt spotkania wyznaczono w połowie drogi między Kiczkasami a Chortycą. Ponieważ rozmowy nie przyniosły żadnego rezultatu, anarchiści i bolszewicy postanowili zaatakować kozackie oddziały. Następnego dnia rano rozpoczęła się bitwa, w wyniku której formacje anarchobolszewickie zmusiły eszelony kozackie do wycofania się i rozbrojenia. Jednocześnie anarchiści rozpoczęli akcję agitacyjną wśród Kozaków, w którą aktywnie włączyła się Marusia Nikiforowna. Poinformowała Kozaków, że anarchiści niczego nie obiecują, chcą tylko, żeby ludzie sami uznali, co jest dla nich najlepsze i dokonali wyboru. Według Nestora Machny Nikiforowna porwała swoją przemową wszystkich zgromadzonych, którzy dzięki niej pojęli ideały anarchizmu. Akcja przyniosła spodziewane skutki. Wielu Kozaków oświadczyło, że chce powrócić do domów.
Tymczasem siły bolszewickie stacjonujące w Aleksandrowsku zostały przerzucone do walki na Krym, zaś miasto i okolica znalazły się pod władzą anarchistów i lewych eserowców. Jednocześnie w Federacji Anarchictów wybuchł wewnętrzny spór (dyskusja) na temat tego, w jaki sposób należy prowadzić dalsze działania. Uczestniczyła w nim aktywnie Marusia Nikiforowna. Anarchiści zdawali sobie sprawę, że bolszewicy i lewi eserowcy w najbliższym czasie wystąpią przeciw sobie. W końcu spór przyniósł rozwiązanie. Anarchiści zdecydowali, że powinni walczyć o swoje idee, a nie wikłać się w sojusz z bolszewikami. Tymczasem Marusia, przebywając w Aleksandrowsku wraz ze swoimi współtowarzyszami, prowadziła dalszą działalność ekspropriacyjną. Sytuacja ta sprawiła, że jej członkostwo w Komitecie i pobyt w mieście nie trwały długo. Nakładanie na bogatszych mieszkańców miasta dużych kontrybucji i wzywanie do zniszczenia instytucji władzy państwowej spowodowały, że ostatecznie została usunięta z Komitetu. Rozłościło to Marusię i niemal natychmiast razem ze swoim oddziałem napadła na Komitet, aresztując jego przewodniczącego i przejmując władzę w Aleksandrowsku. Bolszewicy i anarchiści włożyli wiele wysiłku, żeby zażegnać ten konflikt. Najprawdopodobniej doszło do negocjacji, bowiem Marusia Nikiforowna i jej ludzie opuścili Aleksandrowsk i udali się na Krym. Jej oddział wspomógł walczącą w tamtym rejonie z białogwardzistami i obcą interwencją Armię Czerwoną.
Kiedy Marusia przebywała na Krymie, zaszły istotne zmiany. Już w grudniu 1917 roku Rosja zdecydowała się na podpisanie z Niemcami pokoju w Brześciu14. Bolszewicy, którzy w październiku 1917 roku przechwycili ster władzy, postanowili zakończyć wojnę. Wysuwane przez nich deklaracje zawarcia pokoju z blokiem państw centralnych były jednym z wyraźnie akcentowanych haseł rewolucji październikowej. Cele, które zmierzali osiągnąć uczestnicy rokowań, nie były zbieżne. Rządzona przez bolszewików Rosja domagała się prawa do samostanowienia narodów, rozwiązania problemów kolonialnych, gwarancji praw dla mniejszości narodowych oraz przede wszystkim pokoju bez aneksji i odszkodowań. Nie było szansy na zaakceptowanie tych postulatów przez stronę niemiecką z podstawowego powodu: Rosja bolszewicka była słaba. To Niemcy dyktowali radzieckiej delegacji warunki, które ostatecznie zostały przyjęte 27 stycznia (9 lutego) 1918 r. Zgodnie z zapisami traktatu na terytorium Ukrainy weszły jednostki niemieckie i austro-węgierskie, a bolszewicy musieli uznać Centralną Radę. Traktat brzeski zagrażał również działającym na południu Ukrainy anarchistom. 20 marca 1918 roku austro-węgierskie formacje pojawiły się w Chersoniu, Mikołajowie, Odessie, Czernihowie, Bachmaczu.
W tym samym czasie Marusia Nikiforowna opuściła ze swoim oddziałem Krym i udała się do Jelizawietgradu (Kirowograd), dokąd 28 stycznia 1918 roku dotarła również część oddziałów Armii Czerwonej dowodzonych przez Włodzimierza Antonowa-Owsijenkę. Niemalże natychmiast po przybyciu do miasta Marusia na czele oddziału rozpoczęła pogromy, ekspropriacje bogatych mieszkańców miasta i egzekucje miejscowych robotników. Pierwszym jej posunięciem było rozstrzelanie miejscowego naczelnika wojskowego za to, że nie wydawał żołnierzom odzieży na żądanie15. Nikiforowna nakazała otworzyć magazyny i wydawać odzież wszystkim. Jej krwawa działalność poskutkowała buntem mieszkańców Jelizawietgradu i wybuchem antyanarchistycznej rewolty, która przyczyniła się do wyrzucenia Marusi i jej podkomendnych z miasta. Wówczas zdecydowała się dołączyć do Nestora Machny i jego oddziałów.
Nastał kwiecień 1918 roku. Niemieckie wojska posuwały się nadal w głąb Ukrainy. Marusia, dowódca Czerwonej Konnicy Chersońskiej i Taurydzkiej Guberni po ucieczce z Jelizawietgradu przebywała w okolicach Hulajpola, gdzie stacjonowały formacje machowskie. Wojska niemieckie zbliżały się do Hulajpola, w którym stacjonował Pułk Samoobrony, wchodzący w skład 2 Rewolucyjnej Armii Rezerwowej Grupy Wojsk Radzieckich. Formacja ta była przeznaczona do obrony miasta. Wieści o nadchodzących wojskach niemieckich wywołały panikę w Hulajpolu. 15 kwietnia Pułk Samoobrony odmówił wyjścia na front, a dzień później zbuntowani żołnierze rozbroili i uwięzili popleczników Machny, a następnie ogłosili poparcie dla Centralnej Rady. W tym czasie Nestor Machno i Marusia Nikiforowna przebywali w Wołnowasze. Udało im się zebrać oddział i wyruszyli do miasta w celu odbicia więźniów. Cała akcja przebiegała nieskładnie, bowiem buntownicy uwolnili więzionych anarchistów, jednak zbliżające się wojska niemieckie spowodowały, że oddziały Machny i Nikiforowny odstąpiły od miasta. Pod koniec kwietnia cała Ukraina była już zajęta przez wojska niemieckie i austro-węgierskie. Jedynym miejscem niekontrolowanym przez okupanta był Taganrog. Tu właśnie ściągnęły rozbite i wycofywane z frontu po zawarciu traktatu w Brześciu formacje radzieckie, jak również anarchiści z Hulajpola. Przebyli tam również Marusia Nikiforowna i Nestor Machno.
Sąd nad kobietą atamanem
Marusia znalazła się w Taganrogu jako dowódca oddziału liczącego 300 ludzi. Niemalże od razu po przybyciu do miasta jej oddział rozbrojono, a ją uwięziono. Akcję nadzorowało bolszewickie dowództwo. Nikiforowną oskarżono o zabójstwa robotników i samowolne rekwizycje w Jelizawetgradzie. Anarchiści z różnych rejonów Ukrainy przebywający w mieście natychmiast zwrócili się do bolszewików, żeby uwolnili Marusię. Ci jednak postanowili ją osądzić. Proces udowodnił niewinność Nikiforowny. Znaczącą rolę w tym wydarzeniu odegrał Włodzimierz Antonow-Owsiejenko, który pełnił wówczas funkcję zastępcy dowódcy wojsk radzieckich na Ukrainie16. Naciskał on wówczas na sąd, by uwolnił Marusię i zwrócił broń jej oddziałowi. Zaproponował również, by Marusia wraz ze swoim oddziałem wyruszyła na front, co świadczyło o dużym zaufaniu wobec Nikiforowny. Owsiejenko do wybuchu rewolucji przebywał w Paryżu. Miasto to przed wybuchem I wojny światowej znane było z tego, że przebywało w nim wielu działaczy socjalistycznych, komunistycznych i anarchistów, którzy odegrali w okresie rewolucji i wojny domowej w Rosji znaczącą rolę. Najprawdopodobniej Antonow-Owsiejenko, ratując Marusię od wyroku skazującego, kierował się dawną znajomością. Marusia przebywała przed rewolucją w Paryżu po swojej ucieczce z Syberii. Mogli się wówczas spotkać. Za tą tezą przemawia następujący fakt: w kwietniu 1918 roku Marusia przybyła do Hulajpola w towarzystwie Włodzimierza Antonowa-Owsiejenki, który określał ją jako starego przyjaciela (przyjaciółkę).
Natychmiast po uwolnieniu Marusia i Nestor Machno zorganizowali szereg wieców w Taganrogu. Oboje wzywali robotników do uspołecznienia pracy i oporu przeciw wrogom i interwentom. Symbioza bolszewików i anarchistów w Taganrogu nie trwała długo, gdyż okupujące tę część Ukrainy wojska niemieckie 1 kwietnia 1918 roku zajęły miasto. Uchodźcy z Taganrogu, a wśród nich oddziały Marusi Nikiforowny i Nestora Machny, skierowali się do Carycyna (Wołgogradu). Po przybyciu do miasta Marusia razem ze swoim oddziałem włączyła się do obrony oddziału dowodzonego przez lewicowego eserowca Petrenka. Zgodnie z postanowieniami pokoju brzeskiego oddział Petrenka, który reprezentował ukraińskie radzieckie siły zbrojne, powinien się rozbroić jako oddział innego państwa. Dowódca i jego podwładni staliby się zwykłymi uchodźcami. Petrenko razem ze swoimi ludźmi wszczął potyczkę z czerwonoarmistami pod Carycynem. Wsparła go Marusia Nikiforowna. Bolszewicy przestraszyli się, bowiem taka sytuacja zagrażała spójności ich sił pod Carycynem i negatywnie wpływała na morale uchodźców znajdujących się w mieście. Rozpoczęto natychmiast rozmowy, w trakcie których Petrenkę rozstrzelamo.
Marusia po tych wydarzeniach wyruszyła do Saratowa, gdzie przebywał już Nestor Machno. Tydzień później rozbrojono oddział Nikiforowny, a ją samą aresztowano pod zarzutem uzurpacji władzy i walki z oddziałami bolszewickimi w Carycynie i Saratowie. Przewieziono ją do Moskwy i osadzono w więzieniu na Butyrkach. Ponownie stanęła przed sądem. Odpowiadała za wydarzenia, które miały miejsce w Jelizawetgradzie. Zarzucono jej samowolne rekwizycje towarów, mienia prywatnego i pieniędzy z magazynów, prywatnych mieszkań, a także samowolne nakładanie kontrybucji na bogatych mieszkańców i samowolny zabór broni. Sąd pozbawił Marusię Nikiforowną tylko prawa do zajmowania eksponowanych stanowisk na sześć miesięcy. Wyrok nie był jednak surowy, ponieważ Marusia była znaną osobą, a także ze względu na osobiste poręczenie Włodzimierza Antonowa-Owsijenki.
Powrót do aktywności politycznej
Kiedy wyrok się skończył, w grudniu 1918 roku Marusia została wysłana do służby w oddziałach przebywającego w Hulajpolu Nestora Machny. Machno nie był jednak przychylny Nikiforownie. Uważał, że jeśli sądzili ją komuniści, zasłużyła na więzienie. Zajęła się więc pracą kulturalno-oświatową i uczestniczyła w ważnych wydarzeniach. W kwietniu 1919 roku został zwołany zjazd przedstawicieli włościan z 72 gmin i przedstawicieli ruchu machowskiego. Sprawa była bardzo skomplikowana, bowiem włościanie, machnowcy, anarchiści, eserowcy nie popierali polityki bolszewików. Domagali się zmiany programu ziemskiego, wolności dla eserowców i anarchistów, wolności słowa, likwidacji siejącej terror Czeki – Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. Na jednym z wieców Marusia Nikiforowna wystąpiła z krytyką bolszewików. Nestor Machno przerwał jej przemowę i odmówił przekazania jakichkolwiek funduszy na prowadzenie przez nią dalszej działalności.
Tragiczny finał
Tymczasem sytuacja na południowej scenie wojny domowej przybrała na sile, a co więcej zmierzała w niebezpiecznym dla anarchistów kierunku. 9 kwietnia 1919 roku ataman Grygorjew rozpoczął antyradzieckie powstanie18. Białogwardyjskie wojska generała Antona Denikina rozpoczęły natarcie w kierunku południowo-wschodnim. Jednocześnie Lew Trocki zaczął walczyć z partyzantką, także z oddziałami anarchistów, w tym formacjami dowodzonymi przez Nestora Machnę, wspomaganymi również przez oddział Marusi Nikiforowny. Trockiemu w wytoczeniu ideologicznej krucjaty przeciwko anarchistom pomogła działalność zagonu kawaleryjskiego, działającego na tyłach czerwonoarmistów i dowodzonego przez Andrieja Szkurę. 25 kwietnia Rada Obrony Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej podjęła uchwałę o likwidacji machnowszczyzny. A 2 czerwca Trocki rozkazał Machnie rozciągnąć jednostki na froncie denikinowskim, na przestrzeni 100 wiorst. Ten odmówił jednak, motywując swoją decyzję brakiem ludzi i zapasów potrzebnych do prowadzenia działań. Dwa dni później Nestor Machna został przez Trockiego uznany za wyjętego spod prawa. Skomplikowało to sytuację wszystkich anarchistów działających na południu kraju.
Marusia tymczasem zdecydowała, że będzie prowadzić działalność terrorystyczną. Poprosiła Machnę o pomoc finansową, która w zaistniałej sytuacji była dla niego niełatwa. Jednakże po długich namowach zdecydował się udzielić Marusi wsparcia w wysokości 3 000 000 karbowańców. Spotkali się na stacji Wielki Tokmak. Nigdy więcej mięli się już nie zobaczyć. Nestor Machno nie popierał działalności Marusi. W trakcie tego ostatniego spotkania powiedział jej, że może jechać, dokąd chce. Machno zdawał sobie sprawę, że bezkompromisowa postawa Marusi, jak również śmiałe akcje ekspropriacyjne sprawiały, że w środowisku anarchistycznym na Ukrainie była ona bardzo znaną osobowością i cieszyła się dużym poparciem.
Nikiforowna dzięki pomocy uzyskanej od Machny zebrała oddział składający z około 500 anarchistów i podzieliła go na trzy grupy. Pierwsza grupa miała udać się do Moskwy, druga do sztabu admirała Aleksandra Kołczaka, a trzecia – dowodzona przez Marusię i jej partnera, Witolda Bżestka (Bżestoka) – skierowała się do sztabu generała Antona Denikina w Taganrogu. Miały one za zadanie sparaliżowanie bolszewickiego ośrodka władzy w Moskwie oraz sztabu Kołczaka i Denikina. Grupa moskiewska i kołczakowska nie wykonały zadania. Także Marusię i Witolda spotkała klęska.
W drodze do Taganrogu, w trakcie przejazdu przez Krym Nikiforowna została rozpoznana i pochwycona przez białogwardzistów. Na posiedzeniu sądu wojskowego w Sewastopolu, 10 września 1919 roku Marusia została skazana za popełnione zbrodnie. Oboje z Witoldem otrzymali karę śmierci i zostali powieszeni. Egzekucję nadzorował generał Jakow Słaszczow.
Ten tragiczny koniec przywodzi na myśl sprawę Bonnie i Clyde`a. Marusia jest zarazem przykładem silnej kobiety, która miała w sobie tak dużo odwagi i determinacji, że zdecydowała się zmierzyć z Nestorem Machno w walce o prymat wśród ukraińskich anarchistów. Wydaje się, że życie Marusi Nikiforowny, podobnie jak innej anarchistki – Emmy Goldman, zasługuje na przypomnienie i dalsze wnikliwe historyczne badania.
Dariusz Wierzchoś - Histmag.Org
Bibliografia
I. Źródła drukowane
Nestor Machno. Azbuka anarchista, red. W. Czerkasow-Georgijewski, Moskwa 2005.
Nestor Machno. Kriestjanskoje dwiżienie na Ukrainie 191 –1921. Dokumenty i materiali pod red W. Daniłowa i T. Szanina, Moskwa 2006.
II. Wspomnienia i pamiętniki
M. Boncz-Brujewicz, Wspomnienia 1914–1919, Warszawa 1959.
Einchenbaum W. M., Nieznana rewolucja 1918–1921, Poznań 2007.
Malkow P., Zapiski komendanta Kremla, Warszawa 1977.
Parczewski T., Pamiętniki gubernatora Kronsztadu, Warszawa 2006.
Trocki L., Moje życie, Warszawa 1990.
Wrangel P., Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1991.
III. Opracowania
Achmatowicz A., Rewolucja wolności, Warszawa 1990.
Avrich P., Anarchist portraits, Princeton 1990.
Bruski J. J., Petlurowcy. Centrum Państwowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na wychodźstwie (1919–1924), Kraków 2004.
Historia dyplomacji, T. III, red. Chwostow W., Warszawa 1973.
Gierasimienko K. W., Machno (jedna z prawd), Lublin – Mielec 2003.
Kinvig C., Krucjata Churchilla. Brytyjska inwazja na Rosję 1918 – 1920, Warszawa 2008.
Kirijenko J., Krach kaliedinszczyny, Moskwa 1976.
Mędrzecki W., Niemiecka interwencja militarna na Ukrainie w 1918 roku, Warszawa 2000.
Olszański A T., Historia Ukrainy XX w., Warszawa 1994.
Pipes R., Rewolucja rosyjska, Warszawa 1994.
Przebinda G., Smaga., J, Kto jest kim w Rosji po 1917 roku, Kraków 2000.
Rubljow O. S., Rejent O. P., Ukrajina kriz wiky. Ukrajinski wyzwolni zmahannja 1917–1921, Kyiv 1999.
Rutycz N., Biograficzeskij sprawocznik wysszych czynow Dobrowolczeskoj Armii Woorużenych Sił Juga Rossii, Moskwa 2002.
Sawczenko W., Machno, Charkiw 2005.
Skirda A., Nestor Makhno – anarchy's Cossack. The Struggle for Free Soviets in the Ukraine 1917–1921, San Francisco 1996.
Skorobogatkin K., Radzieckie siły zbrojne 1918–1968, Warszawa 1970.
Słownik biograficzny Europy Środkowo-Wschodniej XX w., red. W. Roszkowski, J. Kofman, Warszawa 2005.
Smoleń M., Stracone dekady, Warszawa – Kraków 1994
Subtelnyj O., Ukrajina. Istoria, Kyiv 1993
Swain G., Wojna domowa w Rosji, Warszawa 2007.
Werstiuk W., Machnowszczyna, Kyiv 1991.
Wierzchoś D., Nestor Machno – Kozak anarchizmu, „Przegląd Wschodni”, t. IX, Zeszyt 4 (36), 2006, s. 739
Wojna R., Gdy runęły trony, Warszawa 1972.
Wojna R., W ogniu rosyjskiej wojny wewnętrznej 1918–1920, Warszawa 1975.
Wojna R., Nestor Machno i „anarchizm czynu”, „Z Pola Walki”, nr 2, 1975.
Wołkowyński W., Nestor Machno. Legendy i realnist, Kyiv 1994.
Zand H., Z dziejów wojny domowej w Rosji, Warszawa 1973.
IV. Publikacje internetowe
W. Postołatij, Marija Nikiforowna - ljudyna ta otamansza. Fakty i mify, http://www.makhno.ru/other/41.php
Marusja – atamansza, http://www.makhno.ru/other/1.php
http://www.hrono.ru/biograf/antonov_a.html
https://cia.media.pl/machnowszczyzna https://cia.media.pl/rosja1917
Oskarżenie machnowszczyzny o antysemityzm
wiatrak, Sob, 2013-12-14 17:17 Blog | Historia | Ruch anarchistycznyW 1926 roku rozpoczął się proces Salomona Szwarcbarda - zabójcy Semena Petlury.
Szwarcbard był rosyjskim anarchistą pochodzenia żydowskiego i znajomym Nestora Machno. Przed sądem zeznawał, iż zamordował Petlurę z zemsty gdyż za rządów Petlury zamordowana została jego rodzina. Istnieją jednak podejrzenia, że zamach inspirowany był przez OGPU.
Zamachowiec w swoim procesie oskarżał zarówno Petlurę jak i Machno o masowe rzezie i pogromy Żydów na Ukrainie. Machno był całą sprawą oburzony i napisał list protestacyjny, który miał być podczas jednej z rozpraw odczytany. Nie został jednak wzięty pod uwagę.
Proces Szwarcbarda wpływał negatywnie na wizerunek Machno. Kwestia pogromów była poruszana w wielu kręgach lewicowych, żydowskich i anarchistycznych. Wśród oskarżycieli znajdowali się Marien Choisie, Bernard Lecache (założyciel Międzynarodowej Ligi Przeciw Antysemityzmowi) i były oficer Wojska Polskiego, Solar.
W obronie Machno najaktywniej stawał jego towarzysz, Wsiewołod Eichenbaum ps. Wolin. Najbardziej znanym oskarżeniem Machno o antysemityzm i sadyzm (znęcanie się nad grupą liliputów) został Joseph Kessel - dziennikarz, autor książki "Machno i jego Żydówka".
Sam zainteresowany oskarżał Kessela o opieranie swoich teorii o relacje bolszewików. W Związku Radzieckim wydany został nawet manipulacyjny album dokumentujący zbrodnie na Żydach, który zawierał fotografie machnowców oraz zdemolowanego miasta Aleksandrowsk w którym to pogromu na ludności żydowskiej mieli dokonać machnowcy.
Pisał o tym nawet Janowski na łamach amerykańskiej Freie Arbeite Stimme. Taka sytuacja bardzo przejmowała Machno dlatego starał się jak tylko mógł dementować te pogłoski. Pisał artykuły i wpraszał się na spotkania dyskusyjne w klubach literackich.
O morderstwa i pogromy Żydów oskarżają go jednak także zawodowi historycy. Przykładem może być twórczość stalinowskiego historyka, Jerzego Ochmańskiego. W swojej biografii Feliksa Dzierżyńskiego oskarża atamanów kozackich w tym Machno o pogromy. To samo robi sowietolog polskiego pochodzenia, a przy tym były doradca Ronalda Reagana, Richard Pipes w „Rosji Bolszewików”.
Pisze, że 17% pogromów było dziełem „niezależnych” atamanów kozackich wśród których obok siebie wymienia Zełenyja, Machno i... Nikifora Grigoriewa.
W kwestii tego ostatniego, to właśnie w jego sprawie 5 sierpnia 1919 w Izwiestii ogłoszone zostało wykonanie wyroku śmierci, w którym antysemityzm i mordowanie Żydów obok spiskowania z Denikinem były głównymi zarzutami. Dwa miesiące później Prawda opublikowała apel Machno przeciwko pogromom.
Trudno stwierdzić, czy ten i wiele innych apeli Machno przeciwko pogromom były skierowane wyłącznie na zewnątrz czy także do środka, gdyż problem antysemityzmu istniał również wewnątrz ruchu machnowskiego.
Należy jednak zaznaczyć, że na 210 pogromów jakie miały miejsce na Ukrainie tylko jeden miał miejsce na terenach w których siły Machno przeważały nad siłami nacjonalistów. Żadna gazeta żydowska w 1919 roku nie oskarżała Machno i jego ruchu o mordowanie Żydów.
Na zakończenie można zacytować historyka, Eliasza Czerikowera, historyka żydowskiego z Nowego Jorku o którego opinię zabiegał Eichenbaum:
„Nie da się zaprzeczyć, że ze wszystkich armii w wojnie domowej oraz Armii Czerwonej, machnowcy zachowywali się najlepiej wobec ludności cywilnej, a ludności żydowskiej w szczególności. Mamy liczne świadectwa tego. Odsetek uzasadnionych skarg na Armię Machno w porównaniu z innymi jest znikomy.
Nie mówimy tu o pogromach rzekomo zorganizowanych przez samego Machno. To jest oszczerstwo lub błąd. Nic takiego nie miało miejsca. Na armię Machno miałem wskazówki i doniesienia i aż do chwili obecnej starałem się sprawdzać fakty, byłem zobowiązany oświadczyć, że na dany dzień żadna jednostka machnowszczyzny nie mogła być na miejscu gdyż cała armia była daleko. Po zbadaniu dowodów ściśle zakładałem ten fakt za każdym razem gdy miał miejsce jakiś pogrom żaden oddział Machno nie przebywał w sąsiedztwie. Tak więc pogromy nie mogły być dziełem machnowców.”
Dlaczego współcześni historycy nadal oskarżają Machno o antysemityzm i pogromy? Trudno powiedzieć. Możliwe, że nie weryfikują pozostałości po oskarżeniach z lat 20-tych jakie były popularne w różnych kręgach dążących do dyskredytacji przywódcy najsilniejszego ruchu anarchistycznego w Europie. Z drugiej strony mogą robić to celowo, z takich samych powodów z jakich robiono to w przeszłości.
Należy zaznaczyć, że oskarżenia o antysemityzm zawsze były niekonkretne, ogólne i niejasne, a ani Ochmański ani Pipes nie odwołują się do żadnych źródeł.
Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że ani Pipes ani Ochmański ani żaden inny historyk powielający mit antysemityzmu Machno nigdy nie podejmował się weryfikowania tego typu kwestii tak jak zrobił to Czerikower, który zajmował się kwestią pogromów Żydów na Ukrainie.
.........................................................................................................
Zajmowałem się wielokrotnie tym problemem. Oto moje wnioski, ze zwykłym zastrzeżeniem na wypadek, gdyby dokładniejsze świadectwa doszły do mnie w przyszłości. Armia jest zawsze armią, a armie nieuchronnie popełniają naganne czyny, ponieważ jest fizycznie niemożliwe kontrolować i nadzorować wszystkie jednostki, składające się na te masy ludzi, oderwanych od zdrowego i normalnego życia, rzuconych w egzystencję i otoczenie, które wyzwala ich złe skłonności, pozwalając im na używanie przemocy, często bezkarnie. Wie pan to zapewne równie dobrze jak ja. Armia machowska nie była wyjątkiem od tej reguły. Również popełniała jakieś naganne czyny. Ale cieszę się z tego, że mogę powiedzieć z całkowitą pewnością, że generalnie zachowania machnowskiej armii nie można porównywać do zachowania innych armii, operujących w Rosji w czasie wydarzeń z lat 1917-1921. Dwa fakty mogę poświadczyć z całkowitą pewnością.
1. Nie da się zaprzeczyć, że ze wszystkich tych armii, łącznie z Armią Czerwoną, machnowcy zachowywali się najlepiej w stosunku do ludności cywilnej w ogóle, a szczególnie wobec ludności żydowskiej. Mam liczne tego świadectwa. Liczba uzasadnionych skarg na machnowców, w porównaniu do innych, jest znikoma.
2. Nie można mówić o pogromach, jakie rzekomo miał organizować sam Machno. To oszczerstwo lub nieporozumienie. Nic takiego nie miało miejsca. Jeśli chodzi o armię machnowską, to donoszono mi, dokładnie lub niedokładnie, w tej sprawie. Jednak za każdym razem, kiedy próbowałem uzgodnić to z faktami, okazywało się, że musiałem ogłosić, że w rozważanym dniu żadna machnowska jednostka nie mogła przebywać we wskazanym miejscu, a cała armia była daleko. Po dokładnym zbadaniu dowodów, za każdym razem okazywało się, że z całkowitą pewnością można powiedzieć, ze żadna machnowska jednostka nie operowała w miejscu i czasie pogromu, ani też żadnej nie było w pobliżu. Ani razu nie można było udowodnić obecności machnowskiej jednostki w miejscu, gdzie miał miejsce pogrom. A zatem rozważane pogromy nie mogły być dziełem machnowców.
Elias Czerikower
Zobacz też: Artykuł o pogromach na Ukrainie w 1919 | Nestor Machno: Do Żydów wszystkich krajów | Nestor Machno: Machnowszczyzna a antysemityzm
https://cia.media.pl/machnowszczyzna https://cia.media.pl/rosja1917
Refleksje o Mandeli
wiatrak, Śro, 2013-12-11 09:08 Świat | Blog Otóż pewnego razu siedzę sobie w knajpie w RPA, w centrum handlowym w Johannesburgu. Piję z młodym, czarnoskórym biznesmenem z tego kraju. Gadamy o aktualnej sytuacji Republiki.
Warto dodać, że wyjechałem do RPA jako wielki przeciwnik Mandeli, a może nawet nie tyle jego, co tych durnych i wydumanych zachwytów postępowego świata nad tym typem.
Ale wracając do historii. Więc siedzę i piję browara i gadam z czarnoskórym (...) młodym, wykształconym z wielkiego miasta w RPA. A ten do mnie - „ech Mandela, skurwiel jeden, mógł załatwić tych białych co nas gnębili od razu, nie żebym miał coś do białych, wiesz Dawid, nie jest tak, ale chodzi o tych burskich rasistów, a on pozwolił im normalnie żyć, zdrajca jeden, gdyby nie on nie byłoby tu tych białych, i bylibyśmy krajem bogatszym niż Anglia”. A ja piłem piwo, patrzyłem na wielkie centrum handlowe wzniesione przez Burów, patrzyłem na asfaltową drogę przy tym centrum, patrzyłem na białego, który wszedł do pubu i pomyślałem, że jednak ten Mandela był zajebisty.
D. Wildstein
Muszę na wstępnie zapewnić, że nie jestem zwolennikiem polityki Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Dla mnie śmierć Mandeli to śmierć współtwórcy Umkhonto we Sizwe, bojówki prowadzącej walkę z rasistowskim reżimem z jednej strony, a z drugiej strony śmierć kolejnego polityka.
Przykro mi, że zamiast krytyki polityki Afrykańskiego Kongresu Narodowego w obecnych czasach i skupienia się na tym co zostało osiągnięte, a co zaprzepaszczone mamy z jednej strony nazywanie Mandeli terrorystą przez prawicę, której apartheid bardzo się podobał, z drugiej obstawianie Mandeli jako miłego starszego pana, a nie człowieka, który w trudnej godzinie podjął radykalne działanie.
Bogobojni nie odpowiadają na pytanie, co miał robić "terrorysta" Nelson Mandela w czasach, gdy jego ziomki żyły pod panowaniem jednego z brutalniejszych istniejących wtedy reżimów? Zbierać podpisy pod petycją?
Na pytanie "dlaczego Mandela wielkim człowiekiem był" również nie ma konkretnych odpowiedzi ze strony tych, którzy przy okazji jego śmierci przypomnieli sobie o jego istnienu.
Czy Nelson Mandela był "strasznym komunistą"? Przez cały okres swojej działalności od lat 30., Mandela zmieniał swoje poglądy na politykę. Początkowo był zdecydowanie radykalniejszy i przeszedł ewolucję z fascynacji bolszewizmem do socjaldemokracji. Definiował się jako "socjalista". Nie był również "tym, który obalił apartheid" gdyż proces ten był dziełem setek, a nawet tysięcy jednostek.
O ile jego partia miała swoje zasługi w obalaniu reżimu, dziś nie jest niczym innym jak kolejnym stronnictwem karierowiczów, przestępców i antypracowniczego bagna. Wyzyskiwany w RPA proletariat po upadku dominacji białych, ma teraz nowych polityków i burżujów, do pełnienia roli opresorów.
Pamiętacie masakrę w kopalni sprzed roku? Nie kto inny jak wnuk Mandeli jest właścicielem sporej części udziału w tej i innych kopalniach. 30 lat temu do górników strzelałaby biała policja. Rok temu zrobiła to demokratyczna, czarna policja. Sytuacja proletariatu nie zmieniła się praktycznie wcale. Tymczasem krewni Mandeli byli wdrożeni w działanie ponad 200 przedsiębiorstw.
Jego córka była dyrektorką 16 firm w tym miejscowej filii Nestle i 4 przedsiębiorstw wydobywczych. W tym samym czasie większość mieszkańców RPA nie posiadała w swoich miejscach zamieszkania toalet. Ale ci od garniturów i browarów pitych z Dawidem Wildsteinem nie należą do tej ostatniej grupy, ale do nowej burżuazji, która uwłaszczyła się na przemianach jakie miały miejsce za sprawą działalności "terrorystów" i "komunistów" z Afrykańskiego Kongresu Narodowego. I tylko takim ludziom zależy dzisiaj na budowaniu fałszywego obrazu konfliktu białych z czarnymi i rasowego aspektu ubóstwa w tym kraju.
https://cia.media.pl/rpa_policja_zabila_18_gornikow
https://cia.media.pl/drugie_oblicze_mistrzostw_swiata_w_rpa
Anarchizm starzeje się
dezertero, Wto, 2013-12-10 00:19 BlogGdy czytam lub słucham ludzi piszących lub mówiących o anarchizmie, mam często jedną refleksje, przedstawiane idee nie traktują o obecnym świecie.
Podstawowe idee anarchizmu zostały stworzone w XIX wieku i były wówczas stworzone wobec , a raczej przeciw, młodemu kapitalizmowi i jego agresywnej ekspansji, które rozpoczęły proces zmian zastanych struktur społecznych. Może to nie jest w mniemaniu dużej części czytelników, łatwa teza, ale uważam, że we wspomnianych czasach łatwiej było być anarchistą. Państwo oraz system w nim panujący nie wpływały na każdą jednostkę tak jak to ma miejsce obecnie. Rozwój kapitalizmu był w XIX wieku we wczesnym etapie, przebudowa społeczeństwa, drastyczna i wyniszczająca go , również dopiero się zaczęła, tradycyjny system gospodarki w którym większość społeczeństwa zatrudniona jest w rolnictwie i produkuje tylko niewiele więcej niż potrzebuje, nadal obowiązywał. Po ponad stu latach wszystko się zmieniło, kapitalizm przeszedł wiele etapów rozwoju, produkcja jest przedsięwzięciem globalnym, rolnictwo poddane zostało podobnym zmianą jak produkcja. Podstawowe znamiona rozwoju organizmu państwowego PKB, podają kwotę wypracowanych środków w przeliczenie na każdego mieszkańca, bez wdawania się w szczegóły.
Jednostka w XIX wieku buntowała się, przeciwstawiała się innemu państwu niż większość z nas to rozumie. Bunt ten zawierał dość ogólny opór wobec całej idei niesprawiedliwego państwa , uciskowi ekonomicznemu i poddaństwu osobistemu, w tym czasie w najlepszym razie mamy do czynienia z monarchiami konstytucyjnymi lub państwami demokratycznymi, w których aby być wyborcą należy mieć odpowiedni cenzus majątkowy.
Wobec czego buntujemy się dziś? Nie chcemy uczestniczyć w misterium niewolnictwa ekonomicznego, zarzucamy bogatym to , że są bogaci, jak również to, że prawdopodobnie będą coraz bogatsi . Wytykamy władzy formę rządów, to że rządzi, tak aby przede wszystkim zachować swoją władze oraz ochronić tych , którzy ją wspierają. Władza nie podoba nam się ponieważ uważamy, że nie interesuje się wszystkimi, ponadto dręczy tych , którzy jasno mówią, że ich nie interesuje. Armia i policja, to narzędzia do utrzymania się władzy . Jeśli wyjdziemy na ulicę policja natychmiast nas rozgoni, aresztuje agresywnych. Część ludzi lubi zabawę na ulicach w zamieszki. Dobrze to później wygląda w telewizji. Armia jeśli jest już za spokojnie w danym kraju udowodni, że można zawsze rozpocząć wojnę i stan zagrożenia, będzie podstawą do pojęcia działań przez władzę. Opodatkujemy się, zbudujemy przemysł, przemysł zbuduje broń, władza wymyśli wrogie państwo lub co stało się modne w XXI wieku bardziej ogólną grupę osób, których można uznać za wrogów terrorystów, wcześniej tworząc ich strukturę i ideologię. Wszystkie te działania ponownie udowodnią zasadność istnienia państwa. A jeśli już takie uzasadnienie jest, pozostaje tylko dbać o dramaturgię scenariusza, podsycać stan zagrożenia, wyznaczać wrogów, organizować armie i policję, przemysł wyprodukuje dla nich sprzęt, wszyscy za to zapłacimy, opornych zmarginalizujemy lub wsadzimy do więzienia.
W naszych czasach trudniej jest być anarchistą niż miało to miejsce w XIX wieku. Mamy do czynienia z bardziej skomplikowanym systemem, z którego wyjście jest o wiele trudniejsze niż przed laty. Przemawia za tym również fakt, że większa część społeczeństwa bierze czynny udział w podtrzymywaniu funkcjonowania państwa, w dodatku jest głęboko zainteresowana w jego trwaniu, można stwierdzić, że nie ma ona innej alternatywy.
Entropia – powieść anarchistyczna w odcinkach
Hiszpan, Śro, 2013-12-04 23:45 BlogLata szczęśliwe to lata stracone, oczekujemy cierpienia, żeby pracować. Idea cierpienia przedwstępnego kojarzy się z ideą pracy, lękamy się każdego nowego dzieła myśląc o bólach, jakie będziemy musieli znieść, zanim powstanie ono w naszej wyobraźni. A rozumiejąc, że cierpienie to rzecz najlepsza, jaką można spotkać w życiu, myślimy bez trwogi, niemal jak o wyzwoleniu, o śmierci.
Marcel Proust
L-stadt
Chłodny, słoneczny wieczór polskiej wiosny. Ubrałem kożuch, bo w tej strefie geograficznej nie można inaczej. Mieszkałem wtedy na ulicy Srebrzyńskiej, na osiedlu Koziny. Koziny słynęły w całej Łodzi z akumulacji bandziorów i łobuzów. Nazywały się podobno w ten sposób dlatego, że niegdyś, całkiem niedawno, wypasały się tu na licznych łąkach kozy. Koza to symbol szatana. Kozy można było także spotkać w postaci wlepek na urządzeniach do wyciskania w lokalnej siłowni. Stanowiły emblemat miejscowej drużyny sportowej. Były poprzekreślane i porwane jakimś ostrym narzędziem. Prawdopodobnie robota wrogiego, alternatywnego klubu, okupującego inną część miasta. Dzielnica Koziny powstała na osi wzdłuż węzła kolejowego wiodącego z zachodu – Niemiec i Berlina w samo centrum imperium bawełnianego Israela Poznańskiego. Tą linią Poznański przywoził do swoich fabryk i magazynów bawełnę, która przybywała wcześniej do portów morskich w Hamburgu. Kiedy mówimy o rewolucji przemysłowej na lekcjach historii mamy na myśli niezwykłe i pomysłowe wynalazki wybitnych inżynierów – na przykład maszynę parową. Zapominamy zwykle o bardzo istotnym aspekcie tego przełomu. Rewolucja nie mogłaby mieć miejsca, a na pewno nie na taką skalę, nie z taką dynamiką, i nie o tym charakterze, gdyby nie niewolnicza praca milionów afrykańskich, amerykańskich i azjatyckich kolonii. Postęp Europy wziął się z wyzysku i krwawego potu czarnych, żółtych, czerwonych ludzi. Żaden Łodzianin, z nostalgią wspominający złoty wiek swojego miasta, wiek, który dawno przeminął, nie wpadnie na to, czym okupiona została ta świetność. Wszyscy oni płaczą tylko o zniszczeniu przemysłu tekstylnego w wyniku przemian ustrojowych lat ’90. Wtedy to polski ekonomista – Mieszko Baltazarowicz uznał, że należy zlikwidować państwo, i zastąpić je własnością prywatną. Strach pomyśleć uczciwemu obywatelowi, co się wtedy działo. Rozmawiałem o tym z Baltazarowiczem, kiedy niedawno przyjechał do Łodzi na spotkanie ze studentami ekonomii. Przepełniona, gigantyczna, nowoczesna sala uniwersytetu ekonomicznego stała w samym środku zdechłego miasta. Beton i szkło świeciły wśród pobojowisk odpadającego tynku gnijących fabryk, z których rozszabrowano resztki maszyn i urządzeń włókienniczych. Oczodoły okien blikowały resztkami szkliwa. A prowadzący spotkanie profesor mówił na powitanie do Baltazarowicza: „Panie profesorze, widzę, że na następny pana przyjazd będziemy musieli podwoić objętość tej sali – pęka w szwach. „Baltazarowicz roześmiał się uprzejmie. Promował właśnie tego dnia swoją książkę o wolności. Gruby, przepastny tom liczył kilkaset stron. Książka była sprzedawana w skandalicznie przystępnej cenie dziesięciu złotych. Baltazarowicz wszedł na mównicę i powiedział: „Drodzy studenci, oferuję wam moją książkę o wolności. Zniszczyłem system komunistyczny. W zamian dałem wam wolność prywatnej inicjatywy. Wolność Tomku w swoim domku. Hulaj dusza, piekła nie ma. Jak widzicie, pozycja, którą wam proponuje jest skandalicznie tania. To dlatego, że zasponsorował ją w całości mój przyjaciel, biznesmen, który skorzystał na przemianach ustrojowo ekonomicznych jakie wprowadziłem. Wziął w ręce swoją wolność. Nikt chyba nie zaprzeczy, że demokracja to najlepszy z ustrojów.”
„Panie Baltazarowicz”, zacząłem, kiedy przyszła moja kolej, „nie wiem czy pan słyszał, ale jest dwóch ludzi, którzy nie zgadzają się z panem co do oceny walorów demokracji. Może pan ich zna. To Platon i Arystoteles. Są oni zdania, że w demokracji dochodzą do głosu najniższe ludzkie instynkty. Chciwość, prywata, egoizm. W demokracji każdy chce być tylko szczęśliwy, każdy dąży tylko do własnej przyjemności. Stąd rodzi się miernota i uśrednienie. Tania rozrywka i bezmyślność. Demokracji przeciwstawiają oni arystokrację. Ale nie traktują tego pojęcia tak jak my. Dla nich arystokrata to nie ktoś, kto siedzi na salonach, popijając cappuccino, podczas gdy robotnik zapierdala na wózku widłowym w markecie. Nie. Tak jest w demokracji. Dla nich arystokrata, wojownik, filozof to ktoś, kto umie i lubi odmawiać sobie przyjemności. Kto potrafi kontrolować swoje instynkty. Taki osobnik, władający sobą, ma siłę i moralne prawo zaprowadzać porządek. Bowiem jego porządek to równowaga we wszechświecie. To nie wysługiwanie się innymi istotami tam, gdzie nie jest to konieczne dla przeżycia, a gdzie daje to tylko satysfakcję podniebienia czy lędźwi. Teraz: co do przemian ustrojowych jakie pan zaprowadził. Wiemy, że wzorował się pan na liberalizmie ekonomicznym USA. Zna pan Chomskiego. On uważa, że w Polsce został przeprowadzony śmiały eksperyment rynkowy. Śmiały o tyle, że jego pomysłodawcom nigdy nie przyszłoby zrobienie czegoś podobnego we własnej ojczyźnie. Na tym polega hipokryzja liberalizmu rynkowego. Kiedy w Polsce kazano niszczyć łódzki przemysł, bo podobno się nie opłacał, w Ameryce pompowano miliony dolarów w upadające giganty. Koncerny motoryzacyjne dostawały oszałamiające zastrzyki funduszy. U nas się cięło. Łódź to sztandarowy przykład domniemanego sukcesu pańskiej polityki. Dziw bierze, że nie boi się pan tu przyjeżdżać. W normalnym kraju, na przykład w Irlandii Północnej, lub w krainie Basków powieszono by pana na pierwszym lepszym drzewie.”
„Skończył pan? Proszę usiąść!”
„Cóż, korzystam ze swojej wolności. Czytałem pańską książkę.”
Na sali zaległa cisza. W oczach profesorów pojawił się cień konsternacji. Jednemu przechyliła się muszka. Faktem jest jednak, że właściwie nie ma czego żałować. Murzyni odetchnęli z ulgą po zagładzie Łodzi i wrócili do swoich polowań na tygrysy. W zasadzie, krach ekonomiczny naszego miasta to było błogosławieństwo dla dzikiej natury. Dziki mech i chaszcze zaczęły porastać uroczyska przemysłowych kompleksów, wypalanych z czerwonej cegły jak zamki Krzyżowców. Robotnikom koła zamachowe i turbiny przestały urywać ręce. Świeża krew nie tryskała więcej na białe bele gotowych wyrobów tekstylnych.
kolejna część: http://www.siemysli.info.ke/entropia-powiesc-w-odcinkach-cz-2/
Robert Winnicki ma kłopoty - alkoholizm i niejasne koneksje?
wiatrak, Pią, 2013-11-22 11:15 Świat | Blog | Ironia/Humor | Rasizm/Nacjonalizm | Tacy są politycy Poniżej zamieszczamy stanowisko USOPAŁ - organizacji Jana Kobylańskiego, polonijnego milionera, antysemity, kolaboranta i szmalcownika, a jeszcze niedawno sponsora Ruchu Narodowego.
Ze stanowiska dowiadujemy się o sposobie prowadzenia polityki przez Roberta Winnickiego, jego ekscesach alkoholowych, a także o powiązaniach, które nie podobają się Kobylańskiemu.
Montevideo, 21.11.2013
Musimy podać do publicznej wiadomości informację o skandalicznym zachowaniu się pewnych osób na Zebraniu Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ) z okazji XX-lecia tej organizacji. Osoby te w ciągu więcej jak trzech nocy w hotelu w Caletillas „urządzały” awantury, pijaństwo, ordynarne krzyki, wrzaski, w związku z czym personel hotelu zwrócił im uwagę, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca. Tego rodzaju działanie kontynuowano, w związku z czym wyrzucono ich z hotelu, poszli na plażę, gdzie nadal urządzano pijaństwo, awantury i ordynarne krzyki.
R. Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala. Tak było przez trzy dni, albo i więcej.
To jest coś nieprawdopodobnego, wielki wstyd i zdarza się po raz pierwszy, żeby na Zjeździe USOPAŁ działy się takie rzeczy w hotelach, w których zakwaterowani są goście USOPAŁ. To jest chuligaństwo.
Są dwie opcje, albo ci ludzie są alkoholikami i takie zachowanie jest dla nich czymś normalnym, czego my nie akceptujemy, albo robili to specjalnie, żeby nadszarpnąć dobre imię USOPAŁ, stworzyć zamieszanie i skandal na XX-leciu USOPAŁ.
Tę grupę ludzi, której przewodził R. Winnicki zarekomendował nam pan prof. dr hab. Ryszard Bender (dawniej senator z ramienia PZPR przyp. wiatrak) – nasz wieloletni przyjaciel, którego bardzo cenimy. Widać z tego, że jego również oszukano. Z redakcji komunikowano się z panem prof. Benderem w imieniu pana Prezesa Kobylańskiego i powiedział on, że oni wyślą przeprosiny za to zachowanie, do czego niestety nie doszło (trzeba wziąć pod uwagę, że prof. Bender, jak i inne osoby, wiedziały częściowo o tym skandalicznym pijaństwie, krzykach w pokojach i grupie kobiet, które biegały z jednego pokoju do drugiego). Znamy większość nazwisk, ale nie chcemy tego publikować, żeby skończyć już z tym skandalem chuligaństwa i pijaństwa. To nie jest dla nas żaden zaszczyt ni honor, że byli oni na naszym zebraniu. Uczestniczyli po raz pierwszy i zarazem po raz ostatni, już więcej nigdy.
Jedna z sytuacji, o której również należy przypomnieć, gdyż wiąże się ściśle z XX-leciem USOPAŁ. Po ostatnim posiedzeniu w sali obrad w dniu 27 lipca 2013 roku została odprawiona uroczysta Msza św. na zakończenie Zjazdu. Koncelebrowali ją nasi wysocy przedstawiciele Kościoła polskiego: ks. inf. dr Ireneusz Skubiś, ks. inf. Józef Wójcik i ks. dr Roman Piwowarczyk, a brali udział wszyscy zgromadzeni Polacy, goście Zjazdu USOPAŁ. Zarówno Księżom Infułatom, jak i Ks. dr Romanowi Piwowarczykowi będziemy zawsze wdzięczni za tę uroczyście sprawowaną Eucharystię, gdyż zawsze podtrzymuje nas to duchowo, jak i pozwala trwać w przywiązaniu do Kościoła i Ojczyzny.
W ostatnim momencie przed Mszą św. R. Winnicki wszedł na salę, wziął jakieś „papiery” i spieszył się do wyjścia. Wówczas natknął się przy drzwiach na pana Prezesa Kobylańskiego, który przyszedł, aby wziąć udział w Eucharystii i mijając R. Winnickiego zapytał: „będzie Pan z nami na Mszy św.? właśnie się zaczyna”. R. Winnicki odpowiedział na to: „niestety nie będę. Dokucza mi palec w bucie”. To było oburzające, z czego zda sobie sprawę każdy myślący człowiek. To jest reakcja przeciwna polskiemu patriotyzmowi i katolicyzmowi.
USOPAŁ był w posiadaniu tych wszystkich informacji od początku, ale biorąc pod uwagę Marsz Niepodległości 11 listopada 2013 roku i komentarze tego Marszu – postanowił przeczekać 10 dni i dopiero wówczas opublikować.
USOPAŁ-owi i Wam wszystkim znane jest świństwo, które zrobił R. Winnicki przykładnemu małżeństwu Państwa Holocher, którzy stali się ofiarami intryg. Przez długie lata byli znaczącymi działaczami ruchu narodowego, są wybitnymi patriotami i katolikami. Po tym, gdy rozesłano ich prywatne wiadomości wyciągnięte z facebooka, R. Winnicki zażądał od Pana Holochera, żeby natychmiast zrezygnował z rady decyzyjnej RN, bo jak nie to go sami zmuszą oskarżając o nieprawdopodobne historie. To była wielka intryga i kłamstwo. Jest oczywiste, że interesem R. Winnickiego i jego mocodawców jest usunąć część katolicką z organizacji młodzieżowych i wprowadzić tam osoby, które mają niezbyt jasną i w wielu przypadkach skandaliczną przeszłość jeśli chodzi o życie prywatne czy ekonomiczne.
I tak się też stało. Pojawiły się tam inne osoby, których nazwisk nie będziemy wymieniali, ale Państwo sobie doskonale zdają z tego sprawę i było to już też publikowane przez inne osoby i źródła. Należy już skończyć z tą „szopką patriotyczną”.
Na tegorocznym zebraniu USOPAŁ pan Prezes Kobylański wygłosił przemówienie nawołujące do tego, żeby wszyscy Polacy jak pospolite ruszenie szli do głosowania. Zarówno młodsi, jak i starsi, kobiety, mężczyźni, bo każdy ma jeden głos, który jest tyle samo ważny. Trzeba tylko stworzyć partię, która wystawi uczciwych ludzi, zjednoczyć się, mieć kontrolę przy stołach wyborczych, aby nie oszukiwano podczas liczenia głosów. I jest taki dobry przykład, jak bardzo jest to konieczne. W ostatnich wyborach brał udział pan inż. Jan G. Grudniewski. Cała rodzina głosowała na niego i później opublikowano, że nie dostał on żadnego głosu. To bezczelne oszustwo. Tego typu oszustw było tysiące…….?
W odpowiedzi na przemówienie pana Prezesa USOPAŁ, R. Winnicki mówił (mamy nagranie), że nie powinniśmy iść jeszcze do wyborów przez najbliższe 10 lat, aż nie stworzą się związki, ruchy itp. Prezes Kobylański wówczas odpowiedział, że to nie jest dobry pomysł, bo w ten sposób pomaga się okupantom Polski przetrwać na swoich stanowiskach, które są uzurpowane, i 60% z nich nie są Polakami, katolikami i wiecie o tym bardzo dobrze, m.in. z artykułów USOPAŁ, że są to antypolacy z Okrągłego Stołu, Magdalenki itd. Publikowaliśmy dwa z tych artykułów, jeden z nich na temat koszernego uboju zwierząt wraz z wynikami głosowania w polskim Sejmie w tej sprawie z dnia 12 lipca 2013 roku (głosowanie nr 77, posiedzenie nr 45). I drugie, bardziej skandaliczne głosowanie, o mordowaniu dzieci poczętych (z dnia 27 września 2013 roku. Głosowanie nr 21, posiedzenie nr 50). Na tej liście jest większość parlamentu, która głosowała za mordowaniem dzieci polskich – czy to są Polacy? Publikowaliśmy już listę wszystkich nazwisk wraz z komentarzem.
Pan Prezes Kobylański wołał wówczas na zebraniu, aby Polacy szli do głosowania, aby usunąć tę okupację Polski jeszcze z okresu żydokomuny, PRL, Magdalenki, Okrągłego Stołu i innych przestępców, którzy okradali i okradają Polskę. Następnego dnia R. Winnicki znów zabrał głos! I cud! Zapomniał, co powiedział pierwszego dnia (przypuszczalnie mocodawcy dali mu nowe rozkazy) i zaczął mówić: idziemy do wyborów (to jest zupełnie jasne, że chcą iść do wyborów do parlamentu Europejskiego, aby dostać się na wysokie pozycje).
Już czas, aby Polacy się obudzili i zrozumieli jak bardzo są manewrowani, szli do wyborów i kontrolowali je. Liczenie głosów musi odbywać się nie tylko w Polsce, ale i za granicą, oraz liczenie ręczne i nie elektroniczne, bo takim łatwo jest manipulować.
Mamy wiele informacji na temat przeszłości R. Winnickiego, na tej bazie chcemy skierować do niego kilka zapytań. Wiemy, że studiował i te studia rzucił, bo zajął się działalnością polityczną, publikacjami, wyjazdami za granicę na Węgry, do Anglii (gdzie mu się nie powiodło). Kto za to płaci? Skąd bierze na to pieniądze? Nie można zamykać na to oczu?!?!
Analizując wiele tych wątpliwości, jak i pijaństwo i chuligaństwo, jakie miało miejsce na XX-leciu USOPAŁ, odsuwa nas od nich zupełnie, nie chcemy mieć z nimi nic do czynienia. Będziemy popierać dobrych patriotów, katolików, którzy nie wywołują osobistych, politycznych, ani ekonomicznych skandali. Trzeba się jednoczyć, iść razem, bo tylko w ten sposób odniesiemy sukces!
O tym wszystkim, o czym wspomnieliśmy, można byłoby napisać całą książkę, w większości znacie te wszystkie ekscesy, które miały miejsce (osoby, które uczestniczyły w zebraniu wiedzą o tym bardzo dobrze. Przed kilkoma dniami jeden z panów, bardzo dobrych patriotów powiedział panu Prezesowi Kobylańskiemu: „my o tym wiedzieliśmy. Ale nie chcieliśmy mówić, bo było nam wstyd i przykro, i baliśmy się, że przeżyje Pan rozczarowanie młodzieżą polską”). Pan Prezes USOPAŁ nie stracił i nie straci zaufania do młodych Polaków. Oni bardzo często na tym wszystkim cierpią, są fałszywie informowani już od ostatnich 60 lat przez grupy antypolskie, które w większości bazują na tym nieprawdopodobnym oszustwie, jakim była Magdalenka, Okrągły Stół, gdzie na 57 głównych uczestników aż 47 było żydami, a reszta to szabesgoje.
Ta cała sytuacja, to przypuszczalnie była próba wprowadzenia do USOPAŁ „konia trojańskiego” i rozbicie Zjazdu z okazji XX-lecia organizacji. Jednak my stoimy cały czas na straży polskości i zawsze będziemy zwalczać tego rodzaju zachowania dla dobra naszej Ojczyzny Polski.
Dyrekcja USOPAŁ
https://cia.media.pl/lewackie_bojowki_szaleja_policja_nie_reaguje
https://cia.media.pl/przemyslaw_holocher_zly_faszystowskie_wakacje_nie_wy...