"Burżuazyjna Rewolucja Ludowa"

Publicystyka

„Widzisz jak człowieka postawiono przeciw człowiekowi? Takiego jak ty, wydziedziczonego, który jest jeszcze nieszczęśliwszy od ciebie, bo głupi.
Policja, żandarmi, szpicle to wszystko nasi wrogowie, a przecie wszyscy są takimi samymi ludźmi. I tak samo wysysa się z nich krew, i tak samo nie uważa się ich za ludzi. Wszystkich jednakowo! Postawili ludzi jednych przeciw drugim, oślepili głupotą i strachem, związali ręce i nogi, ścisnęli i ssą ich, dławią, biją. Z ludzi zrobili strzelby, pałki i kamienie i mówią: „Oto państwo!””. - Maksym Gorki „Matka”

Odkąd społeczeństwo ukraińskie wyszło na ulice, by żądać powtórzenia drugiej tury wyborów prezydenckich, prasa zaczęła rozpisywać się na temat „rewolucji”. Wszystkie gazety krzyczały o przewrocie i o tym, że świat zachodni powinien wspomóc dążenia wolnościowe narodu ukraińskiego, tak jak wspomógł przewrót w socjalistycznej Polsce. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o „rewolucji” jako określeniu na to co działo się u naszego wschodniego sąsiada, nie wiedziałem czy się śmiać czy bezowocnie denerwować.

Jakaż to rewolucja? Żadna. Już pomijając to, że „każda prawdziwie rewolucyjna władza powinna dążyć do autodestrukcji” to w wydarzeniach na Ukrainie, wbrew mediom, jakoś nie widziałem żadnej rewolucji. Ludzie wyszli na ulice w obronie demokracji, a ściślej rzecz ujmując w obronie swojego kandydata. Wyszli, by zaprotestować przeciwko sfałszowanym wyborom. Nie manifestowali przeciwko ustrojowi swojego państwa, by wymóc na rządzących jego zmianę. Gdyby w takim celu powstali ludzie na Ukrainie można by nazwać to rewolucją. Tymczasem nastąpiła pozorna zmiana polegająca na zmianie rządzących, zmianie opcji politycznej z tej skierowanej na Wschód na tą skierowaną na Zachód. Tak naprawdę wielcy oligarchowie (właściciele kapitału największych ukraińskich przedsiębiorstw) zostali zamienieni na trochę mniejszych kapitalistów z klasy średniej.

Zamiana miejsc. A najśmieszniejsze w tej całej „rewolucji” było to, że Juszczenko, który był premierem i należał do ścisłej elity politycznej i gospodarczej pojawił się w oczach Ukraińców jako największy opozycjonista. Wyczuł dobry moment na to, by przejść do opozycji. Dojść do porozumienia z mniejszymi i większymi biznesmenami, by ci sfinansowali jego kampanię wyborczą – za to gwarantował, że gdy dojdzie do władzy odsunie od niej oligarchów gospodarki wywodzących się ze struktur ukraińskiej partii komunistycznej, którzy osiągnęli swą pozycję dzięki protekcji Moskwy (będąc często jej agentami).

A może ukraińska „rewolucja” była wynikiem ery globalizacji? Wielki międzynarodowy kapitał nie może znieść na mapie świata terytoriów, które nie są pod jego panowaniem. Oczywiście biznesmeni z klasy średniej są najlepszymi agentami wielkiego kapitału, więc to oni sfinansowali i przygotowali zmianę władz. Obserwujcie teraz jak Ukraina będzie spełniała coraz nowsze wymogi stawiane przez Międzynarodową Organizację Handlu i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, co doprowadzi do takiego bezrobocia jak w Polsce oraz do tego, że na jednego obywatela Ukrainy będzie przypadało 0,75 Mc Donald’sa. Wtedy już nowy rząd z biznesmenami na czele wytłumaczy społeczeństwu, że taka jest cena przemian, nie wspominając o tym, że owe zmiany są korzystne głównie dla klasy średniej przedsiębiorców. Reszta mniej zaradnych niech zdechnie z głodu, bo liberalne państwo minimum odcina się od jakiejkolwiek pomocy socjalnej. Oddaje kolejne pola swojej działalności wielkim międzynarodowym korporacjom. Zaraz ktoś powie „co za lewackie gadanie”. Obojętnie czy lewackie, czy prawackie – ważne, że prawdziwe. Każdy kto pracował w takich korporacjach jak hipermarkety czy inne znane w świecie firmy może potwierdzić jak bardzo dba się w takich firmach o pracownika. Nawet gdyby taka firma zarabiała rocznie i bilion dolarów, to i tak pracownicy dostaną zawsze 824 PLN, a właściciel zgarnia wszystko. Kapitalizm i wrażliwość społeczna to dwie nieodłączne antynomie. Powiadają, że na świecie jest wiele narodów: Węgrzy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie… – ale ja w to nie wierzę. Są tylko dwa przeciwstawne plemiona – biedni i bogaci.

Życzę Ukraińcom, aby nie spełnił się u nich scenariusz z Polski z lat 90 – tych. Przypomnę, że „Solidarność” w latach osiemdziesiątych postulowała, aby odebrać PZPR ich przyczółki w zakładach pracy poprzez rady pracownicze, które będą decydować w imieniu pracowników o sprawach ważnych dla danej fabryki. Oczywiście towarzysze nie mogli się na to zgodzić, bo kto zarządza środkami produkcji i kapitałem ten ma władzę.
Przyjrzyjmy się temu, co „Solidarność” wprowadziła po tym jak doszła do władzy. Wtedy zapomniała już o radach pracowniczych w zakładach pracy a zaczęła wprowadzać punkt po punkcie zalecenia Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wspomnę tylko, że w ekonomii znana jest krzywa Lafera, która mówi o korelacji między inflacją a bezrobociem. I tak: im mniejsza inflacja tym większe bezrobocie. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszą Polskę, by zobaczyć jak likwidacja inflacji do poziomu 0,5 – 0,7 % wytworzyła wielomilionowe bezrobocie. Oczywiście walka z inflacją polegała również na sprzedawaniu i restrukturyzacji przedsiębiorstw (czytaj: zwalnianie).

W ’89 roku przewrót w PRL prasa zachodnia nazwała rewolucją. Ciekawe ilu Polaków teraz by w ten sposób oceniło tę zmianę. Także „rewolucja” na Ukrainie poszerzyła obszar „wolności” i „praworządności”. Agendy kapitalistycznej demokracji i państwa prawa wpierają obywatelom generalną zasadę, która mówi, że wszyscy wobec prawa są równi. Tylko dlaczego pewien uczeń za wylegitymowanie się podrobioną legitymacją (autentyczne wydarzenie z Polski) przesiedział w areszcie kilka miesięcy kiedy bogaci biznesmeni - związani z kręgiem władzy, nawet popełniając poważne przestępstwa gospodarcze, czy współpracując z bandytami w ciemnych interesach - pozostają na wolności? Odpowiedź jest rozbrajająco prosta. Ponieważ mają pieniądze.

Dlaczego zatytułowałem swój artykuł Burżuazyjna Rewolucja Ludowa w tak ironicznej formie?
Burżuazyjna, bo służąca głównie interesom posiadaczy kapitału, którzy odtąd będą mogli współpracować bez problemów (a nawet ze wsparciem agend państwowych) z wielkim zglobalizowanym kapitałem. Ta współpraca wspomoże jeszcze wydajniejszy i sprawniejszy wyzysk pracowników. To kolejny nowy, ogromny (50,658 mln obywateli Ukrainy) rynek zbytu. A co najważniejsze można będzie tamtejszym pracownikom zapłacić mniej niż Polakom, Czechom, Węgrom czy Bułgarom.
Ludowa dlatego, że wykonana przez zwykłych obywateli, którzy uwierzyli, że już niedługo będą mieli raj gospodarczy taki jak w Sojuzie Europejskim.

ZałącznikRozmiar
Burżuazyjna Rewolucja Ludowa.doc32 KB

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.