Jak firma budowlana-pośrednik "Alex" z Torunia oszukała pracowników
Pośrednik rozkłada ręce. Firma budowlana "Alex" Sylwestra Lipińskiego z Torunia, działająca jako pośrednik, zatrudniła pracowników i oddelegowała do pracy w zakładach mięsnych Wolf w Schwandorfie w Niemczech. Teraz zalega im setki tysięcy złotych.
92 osoby z Torunia, Lipna, Włocławka i innych miejscowości podjęło pracę w Wolfie. Wszyscy nie dostali jeszcze wypłat za luty, a część nawet za styczeń.
Wcześniej ich polskim pracodawcą była firma Euro-Dab. Od listopada 2009 roku nastąpiła zmiana - pracowników przejęła firma budowlana "Alex" z Torunia, prowadzona przez Sylwestra Lipińskiego. Pracownicy podpisali nowe umowy. Zaproponowano im podwyżkę stawki godzinowej z 5 na 6 euro. Padło wiele obietnic ale szybko się okazało, że bez pokrycia. W lutym pracownicy usłyszeli, że "Alex" wraca do stawki 5 euro, nawet tych pieniędzy nie dostali.
Pracownicy postanowili strajkować. Dyrekcja Wolfa wezwała wówczas szefa firmy Pro-Flex w Neuss (pośrednika ze strony niemieckiej). Ten pojechał do banku i wrócił z „zaliczkami”, które natychmiast wypłacił. Później okazało się, że kto zastrajkował, stracił po 40 euro.
Potem pracownicy napisali do Lipińskiego wezwania do zapłaty, o jednakowej treści. Wszystkie wysłał jeden z nich, który przyjechał na urlop do kraju. Jeśli "Alex" pieniędzy im nie wypłaci, zgłoszą sprawę inspekcji pracy i pozwą zbiorowo pośrednika do sądu. Niektórzy przyjechali na Wielkanoc do Polski. Nie wszyscy zamierzają wracać.
4 marca Pro-Flex, wypowiedziała umowę Lipińskiemu, ze skutkiem natychmiastowym. Powodem był m.in. brak opłacenia ubezpieczenia pracownikom i załatwienia w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych formularzy E-101.
13 kwietnia do sądu pracy wpłynęły pozwy od 30 pracowników zatrudnionych w zakładach Wolf.