Poznań: OPZZ i Solidarność kamienicznikami

Kraj | Lokatorzy

Dwa największe związki zawodowe głównego nurtu po przejęciu jednej z kamienic zapowiedziały sprzedaż budynku, lub ewentualnie umożliwienie wykupu mieszkań przez lokatorów, ale tylko po cenach rynkowych.

Bolesław Stanikowski z OPZZ powiedział: "Nie będziemy wyrzucać ludzi bandyckimi metodami, ale niech nie myślą, że pozwolimy im płacić takie czynsze jak obecnie. Skądś trzeba przecież wziąć pieniądze na remont. Kamienica jest w opłakanym stanie. Nie po to ją odzyskaliśmy, by dokładać do interesu."

Stwierdza, że przejęcie kamienicy należało się związkom "jak psu zupa". Na pytanie czy związkowcy nie powinni pozwolić lokatorom wykupić mieszkań za symboliczną kwotą biurokrata stwierdził, że związki zawodowe nie są instytucjami charytatywnymi.

Jarosław Czub, od 20 lat lokator kamienicy stwierdził, że słowa związkowca ostatecznie rozwiewają wątpliwości co do intencji nowych właścicieli kamienicy. W zasadzie trudno się dziwić, że postanowili po prostu zarobić. Ale jeśli ktoś wierzył w retorykę związkowych liderów, w ich społeczną wrażliwość, to właśnie się tej wiary pozbył.

Czub dodaje, że w tej sytuacji związki zawodowe powinny się wstrzymać z mówieniem o złodziejskiej prywatyzacji czy pazerności biznesmenów. Jedyna różnica pomiędzy pazernością związkowców i biznesmenów polega na tym, że ta biznesmenów jest wolna od hipokryzji.

Nie będą wyrzucać ludzi

Nie będą wyrzucać ludzi bandyckimi metodami - łaskawcy...

Nie wiem jaka metoda

Nie wiem jaka metoda wyrzucania człowieka z domu jest niebandycka.

Nie bandycka metoda.

Zamiast dużych psów (policja) użyją małych (straż miejska), i serce związkowca czyste!

Jeśli mogę, chciałabym

Jeśli mogę, chciałabym coś poddać pod rozwagę.
Otóż mój ojciec w spadku po dziadku dostał kamienicę z całkiem sporą liczbą lokatorów komunalnych. Kamienica była w opłakanym stanie, a z tego co płacili ludzie nie szło nawet zapapować dachu. Niestety, mój ojciec - wielce wtedy bogaty biznesmen - technik elektronik - był tak skąpy, że z góry pieniędzy jaką zarabiał na jednym z najbardziej lukratywnych stanowisk w Polsce - technik elektronik - nie przeznaczał należytej sumy pieniędzy na remonty. Niedługo trwało, żeby kamienica zakwalifikowała się do grożących zawaleniem. W końcu, jako że jest on, jak już wspomniałam, pazerną kapitalistyczną świnią, ojciec mój wysiedlił wszystkich lokatorów do lokali socjalnych (po 8 latach walki z urzędami) i sprzedał kamienicę. Kilka dni później w trybie ekspresowym rozpoczęto rozbiórkę, bo ściana frontowa groziła zawaleniem na ulicę.

Uuuu, nikt nie wierzy w tę

Uuuu, nikt nie wierzy w tę historię. Pewnie dlatego, że jest nieprawdziwa.

Poza tym - skoro dokładał do interesu, to dlaczego go nie porzucił? Ano dlatego, że w kapitalizmie można zawołać państwowych pałkarzy, którzy zrobią tak, żeby interes zarabiał - nawet gdy jest niedochodowy.
Serio, mam żałować skurwiela, który wyrzuca ludzi z domów, bo chce zarobić?

Cóż, prawo spadkowe jest

Cóż, prawo spadkowe jest bezwzględne - dziedziczy się nie tylko majątek ale także zobowiązania. Ale jest też łaskawe - istnieje możliwość odrzucenia spadku. Gdzie ty tu widzisz problem? Każdy kto decyduje się podjąć kroki zmierzające do "reprywatyzacji" mienia swoich przodków powinien być gotów przejąć także wszystkie zobowiązania z tego wynikające. A jeśli jego działania sprowadzają się tylko do pozbycia się lokatorów i sprzedaży to jest "kapitalistyczną świnią".

Primo, gdzie wtedy on z

Primo, gdzie wtedy on z żoną, dwójką dzieci i matką by mieszkał?
I może powinnam tu skończyć? Może fakt, że to był dom, w którym też on mieszkał, coś zmienia w twoim oczach, przyjacielu. Ale gdyby nie, to jeszcze dopiszę secundo.
Secundo - załóżmy, że moja "kapitalistyczna świnia" zdecydowałaby się przenieść do przytułku dla bezdomnych i oddała kamienicę państwu. - Czy państwo by ją wyremontowało? A co ważniejsze, czy państwo by chociaż znalazło lokale zastępcze dla tych ludzi, zanim by to wszystko zmieniło się w jeden wielki grób zbiorowy?

Ale przecież nie o tym miało być. Nie interesuje mnie chełpienie się moją "kapitalistyczną świnią". Ani zdania na jej temat. (Choć w sercu się kotłuje, jak widzi się tyle, tak pochopnie wycelowanej nienawiści.) Chciałam tylko zwrócić waszą uwagę, moi przyjaciele, na to, w jakim stanie są nieraz kamienice, i na to, że nie zawsze można je wyremontować za "symboliczne kwoty". A próbowanie za takie pieniądze utrzymywania takiej kamienicy może się skończyć bardzo źle.

Wiesz ja znam podobną

Wiesz ja znam podobną historię, budynku w którym mieszkała moja babcia - jedna z lokatorek była wnuczką przedwojennego właścicela, jak się okazało kamienica została skomunalizowana z naruszeniem prawa i ona stała się dziedziczką majątku. Zebrała lokatorów i zaproponowała wszystkim wykup mieszkań za symboliczną złotówkę (a dokładnie za kwotę która pozwoliła jej załatwić wszelkie sprawy spadkowe, podatkowe i urzędowe - wyszło po kilka tysięcy złotych na mieszkanie) - poza tym oczywiście dowaliła się skarbówka i trzeba było zapłacić podatek od wzbogacenia, wszyscy poza jedną rodziną na to przystali. Teraz działa tam wspólnota mieszkaniowa i wszyscy są zadowoleni.

Tak tak. To właśnie chyba

Tak tak. To właśnie chyba tak wyglądało.
Niestety takie rozwiązanie nie zawsze może się dobrze skończyć. Kiedy kamienica jest w bardzo złym stanie i wiadomo, że lokatorów nie będzie stać na remont, może być tak, że w końcu dojdzie do zagrożenia zawaleniem. A z doświadczenia z ludźmi z tamtej kamienicy wiem, że nie widząc żadnego rozwiązania, potrafiliby oni siedzieć i czekać, aż dom pogrzebie ich żywcem.

Ale broń Boże, który nie istniejesz, nie mówię, że ze wszystkich kamienic należy teraz wyrzucać lokatorów, bo ich nie stać na remonty! - Naprawdę nie wiem dlaczego, tyle osób coś takiego widzie. - Apeluję jedynie o rozsądek.

A teraz życzę wszystkim miłego wieczora. I ostrzegam, że mogę już nie odpisywać - bo muszę nazbierać muszelek dla pana Paszczaka. :)

Z czystej ciekawości...

Z czystej ciekawości... znasz jeszcze jakiegoś Robin Hooda :>??

Właśnie prowadzę

Właśnie prowadzę rekrutację :P

To była jakaś dziwna

To była jakaś dziwna kamienica, skoro wszyscy na to przystali - na pewno zrujnowana? Jak przychodzi co do czego ludzie niechętnie godzą się na wykup mieszkań za symboliczną kwotę bo po pierwsze, te pare (parenaście?) tysięcy na podatek to dla nich niewyobrażalna kwota, po drugie nie stać ich na remont a nie chcą brać odpowiedzialności za to, że balkon albo rzeźba odpadnie od ściany i kogoś zabije. I raczej wątpię, by ktoś kogo stać na remont zabytkowej kamienicy zamieszkiwał ją jako lokator komunalny - przy takim stanie finansowym może sobie pozwolić na zakup mieszkania.

Więcej zamieszania niż

Więcej zamieszania niż treści. Dłużej będzie się dochodzić, o co chodzi w fermencie jaki powstał, niż w tym na co chciałam zwrócić uwagę.

Wszystko co piszesz jest

Wszystko co piszesz jest bardzo chaotyczne ale wychodzi na to, że kamienica była komunalna a to oznacza, że lokatorzy - w tym twoja rodzina, mogli spokojnie tam mieszkać na wcześniejszych zasadach. Co do problemów związanych z remontem należało o to walczyć na forum gminnym; "reprywatyzacja" nic w tej kwestii nie zmieniła - przecież piszesz, że kamienica i tak została rozebrana a lokatorzy wylądowali w lokalach socjalnych. Czyli z punktu widzenia lokatorów "reprywatyzacja" nic nie zmieniła, z punktu widzenia kamienicy też nie. Tylko z punktu widzenia twojej rodziny "reprywatyzacja" miała jakiś sens - nie wiem za ile kamienica została sprzedana i w jakich warunkach mieszkasz ale zapewne w lepszych niż pozostali lokatorzy. Wszystko w temacie.

Och, ale naprawdę mnie nie

Och, ale naprawdę mnie nie obchodzi jak oceniasz mojego ojca. Nie miałam na celu opisania tej historii i czekania na brawa. Przeczytaj proszę, przyjacielu, drugą część tego co napisałam.
No i rzeczywiście w temacie można powiedzieć, że wszystko. Ale nie rozumiem czegoś innego. - Zrozumiałam, z tego co napisałeś, że skoro mamy jakiś wybór, który nie wpłynie na położenie innych ludzi, to powinniśmy wybierać opcję najmniej korzystną dla siebie. Ale musiałam chyba coś poplątać, bo przecież to by było irracjonalne. hmm?

Nie, tego to ja nie

Nie, tego to ja nie napisałem. Odniosłem się tylko do twoich wywodów na temat trudności z utrzymaniem takiego obiektu. Co by było gdyby kamienica pozostała komunalna nie wiemy, ale może jednak nie byłoby tak źle? Czy na pewno to nie fakt "reprywatyzacji" był przyczyną jej rozbiórki? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne - przejmowanie nieruchomości zawsze związane jest ze zobowiązaniami a gdy ktoś ignoruje te zobowiązania i podejmuje się tego to albo jest idiotą albo bezwględną "kapitalistyczną świnią".

Akurat w Polsce najpierw

Akurat w Polsce najpierw musisz przyjąć/odrzucić spadek i dopiero potem dowiadujesz się co wchodzi w jego skład, więc twój argument jest bez sensu.

Przecież oni mieszkali w

Przecież oni mieszkali w tej kamienicy, więc raczej trudno uwierzyć żeby nie wiedzieli w jakim jest stanie. Poza tym to kamienica - całkiem duża rzecz, łatwo sobie obejrzeć....

...

Tyle poświęceń z jego strony a mógł po prostu podpalić

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.