Oszczędności: Darmowa siła robocza uczniów w szkołach

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka | Prawa pracownika

W krakowskim Gimnazjum nr 12 uczniowie przejęli obowiązki zwolnionych w ramach oszczędności pracowników - informuje lokalna GW. W trakcie lekcji dyżurują zamiast woźnego, na drugi dzień mają wolne od pytania. Bywa, że przygotowują tosty, zapiekanki i kanapki do szkolnego bufetu.

W styczniu tego roku szkoła zlikwidowała stołówkę. Zamiast niej pojawił się bufet. Prowadzi go osoba z firmy, która dostarcza również do gimnazjum obiady. - Jest jedna i nie nadąża. Widziałem na własne oczy, jak kilka uczennic z drugiej klasy pomaga przygotować posiłek tej pani. Przecież oni nie mają żadnych badań, nie wiadomo nawet, czy wcześniej myją ręce - opowiada tata gimnazjalisty. Pracownik szkoły, który prosi o zachowanie anonimowości, potwierdza, że takie sytuacje się zdarzały.

Ojciec gimnazjalisty: - Mija drugi miesiąc nauki, a syn dyżurował już dwa razy. Mało że traci lekcje, to jeszcze na następny dzień jest kryty! Raz nauczyciel chciał go pytać, a ten się zasłonił wczorajszym dyżurem. I usiadł usprawiedliwiony! Słyszałem, jak się tym chwalił przed kolegami.

W ramach prowadzonych przez miasto oszczędności ze szkół zwolnionych zostało 900 pracowników oraz 250 nauczycieli.

Ważny jest kontekst. U mnie

Ważny jest kontekst. U mnie nie było dyżurów raczej (poza podlewaniem kwiatków i zmazywaniem tablicy), ale NA PEWNO nie zwalniało się woźnego (nawet obiboka) żeby zastąpić go uczniami a stołówki nie zamieniono na szkolny sklepik, który jednocześnie funkcjonował. Nie tylko dlatego, że w stołówce jadała część biednych dzieci z akcji darmowych obiadów oraz dzieciaki, których rodzice pracowali do późna. To co się dzieje w szkołach w niczym nie przypomina tego co było jeszcze 10 lat temu. Dobrze by było, gdyby pani dyrektor szukała oszczędności zwalniając nauczycieli religii. W końcu to straszne lenie są i ręce ich na pewno od roboty nie bolą (chyba, że dużo gestykulują o tym jakim to grzechem jest prezerwatywa i masturbacja).

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Ale coś takiego to norma!

Ale coś takiego to norma! Tam skąd jestem takie reguły obowiązują we wszystkich szkołach od lat.

a co to wg ciebie znaczy

a co to wg ciebie znaczy norma?

uczniowie pracują w kuchni?

uczniowie pracują w kuchni? Możesz napisac coś wiecej na ten temat?

norma?

To jest niezgodne z przepisami.Teraz juz nawet kuratorium oswiaty nie pozwala w mojej szkole na tzw. dyzury (czyli tak jak to bylo kilka lat temu ze dwie osoby pilnowaly kto wchodzi, nosily dzienniki itp.)Tego zabraniaja przepisy-uczen ma sie w szkole uczyc a nie zmywac, podlewac czy dyzurowac.
polcam zatem poinformowac o tym kuratorium oswiaty i nie wierze ze ono nic z tym problemem nie zrobi.

Dokładnie!

Informować odpowiednie służby i donosić!

jestem uczennicą gim12

witam,
jestem uczennicą gim 12 i z tych "ciekawych" artykułów dowiedziałam się, że robię wiele rzeczy :O... powiedzmy sobie szczerze: gospodarzami szkoły jesteśmy 1 albo 2 razy do roku... bufet? serio? możemy co najwyżej nalać sobie keczup, nie mamy wstępu "na kuchnię"... nie pełnimy obowiązków woźnych, nie musimy sprzątać czy coś, poza tym jak się komuś pomoże np. zaprowadzi do jakiegoś nauczyciela czy do sekretariatu itp. to całkiem miłe... pozdrawiam

SAYA

ja pamiętam w podstawówce

ja pamiętam w podstawówce zapieprzaliśmy na "dyżurach" na stołówce, za miskę zupy i zwolnienie z lekcji.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.