Przeszła ustawa ograniczająca dostęp do informacji publicznej
Głosami senatorów koalicji, ale też innych ugrupować, którzy zagłosowali nogami i się nie pojawili, przeszła poprawka pozwalająca ukrywać informacje dotyczące postępowań państwa aż do chwili jego zakończenia. Projekt poprawki zjechały wszystkie komisje, nie odbyły się także konsultacje społeczne, a sam projekt przeszedł przez sejm w błyskawicznym tempie.
Poniżej, skrót wprowadzonych zmian.
"Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu [...]
[...] w zakresie:
1) stanowisk, opinii, instrukcji lub analiz sporządzonych przez lub na zlecenie Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, na potrzeby:
a) dokonania rozstrzygnięcia lub złożenia oświadczenia woli w procesie gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, w tym komercjalizacji i prywatyzacji tego mienia,
b) postępowań przed sądami, trybunałami i innymi organami orzekającymi, z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego,
2) instrukcji negocjacyjnych oraz uzgodnionych projektów umów międzynarodowych [...]
3) instrukcji negocjacyjnych dla przedstawicieli organów administracji rządowej uczestniczących w pracach Rady Europejskiej oraz Rady Unii Europejskiej i jej organów przygotowawczych
– podlega ograniczeniu do czasu odpowiednio dokonania ostatecznego rozstrzygnięcia [...] ze względu na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa."
Czyli nie dowiemy się, że sprzedają SPEC, dopóki go nie sprzedadzą. Nie dowiemy się o negocjacjach zbrojeniowych, dopóki nie wyrośnie nam baza i nie dowiemy się o wydobyciu gazu łupkowego, dopóki nie zobaczymy szybów. Nie będziemy wiedzieć, co PL zamierza zrobić wobec procesu o przewlekłość postępowania, odmowę zgodnej z prawem aborcji. Nie dowiemy się, jak wygląda zmiana dyrektywy lub rozporządzenia UE w sprawie GMO.
Aż do czasu ich ostatecznego zakończenia.