Warszawa: Debata "Ksenofobia, Przemoc, Uniwersytet?" na UW

Kraj | Antyfaszyzm | Rasizm/Nacjonalizm

Wczoraj (8.03) na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się debata zatytułowana „Ksenofobia, przemoc, uniwersytet” zorganizowana przez koło naukowe „Dyskursy Nowoczesności” i objęta matronatem Rektorskiej Komisji ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji (UW) oraz stowarzyszenia „Nigdy Więcej”.

Zobacz także tekst: „Narodowcy” i uniwersytet

Studenci spodziewali się kolejnego ataku nacjonalistycznej bojówki, dlatego kilkadziesiąt osób oczekiwało pod salą sporo wcześniej przed wydarzeniem. Do żadnych incydentów jednak nie doszło. Spotkanie rozpoczęło się z małym opóźnieniem ze względu na wielkie zainteresowanie – na sali zajęto wszystkie ze 150 miejsc siedzących, wiele osób musiało stać, a część spóźnionych nie zdołała już dostać się na aulę. Wśród zaproszonych gości znaleźli się Prof. Małgorzata Fuszara (ISNS UW), Prof. Andrzej Mencwel (IKP UW), Prof. Andrzej Waśkiewicz (IS UW) oraz Dr Agnieszka Graff (OSA UW).

Nacjonaliści dali o sobie znać po pierwszych kilkunastu minutach. Byli obecni na sali w sile ok. 30 mężczyzn i kobiet: wśród nich zarówno bojówkarze Autonomicznych Nacjonalistów, członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, a także studenci związani z ugrupowaniami NZS i NSA (ta ostatnia zorganizowała atak na wykład Magdaleny Środy). Narodowcy regularnie przerywali wypowiedzi, bijąc brawo i pokazując kartki z wydrukowanymi ocenami. Oklaski były szczególnie gwałtowne, gdy padały oskarżenia o ich rasizm i ksenofobię, co w domyśle miało potwierdzać tezę, że prowadzący się nie mylą. Zachowanie nacjonalistów zostało przyjęte z pobłażaniem przez przybyłych na spotkanie – na koniec organizatorzy stwierdzili, że to i tak duży postęp Ruchu Narodowego, iż tym razem nie bije, nie rzuca śniegiem, ani nie wyważa drzwi, tylko spokojnie klaszcze w dłonie.

Swoje oburzenie wobec tego zachowania kilkakrotnie wyrażały osoby starsze. Podobnie było z postronnymi studentami, którzy sugerowali zastosowanie rozwiązań prawnych wobec przeszkadzających. Prelegenci zaproponowali też patriotycznej młodzieży, by wystawiła swojego przedstawiciela, który mógłby wygłosić ich poglądy, co ich wyraźnie zdezorientowało – jednak po kilkunastu minutach znalazł się odważny przedstawiciel MW, który zadał niejasne pytanie o rasizm na uniwersytecie.

Warto odnieść się do samej treści debaty, gdyż poruszono wiele istotnych tematów. Prof. Waśkiewicz i prof. Fuszara wygłosili opinię, że choć przemoc skrajnej prawicy jest zagrożeniem, nie należy wysuwać analogii do okresu przedwojennego, lecz trzymać rękę na pulsie. Natomiast Dr Graff stwierdziła, że analogie są oczywiste i że takie organizacje jak ONR i MW na najbardziej fundamentalnym poziomie odwołują się do antysemickich tradycji, a ich codzienną metodą działania jest przemoc. Prof. Mencwel, który nazwał przedwojennych narodowców „żyletkarzami”, powiedział, że bez względu na analogie należy stanowczo zwalczać nacjonalistyczną przemoc, lecz ma to robić państwo, które powinno dostać monopol na stosowanie siły. Ta wypowiedź wywołała ostrą krytykę z pozycji anarchistycznych – jeden z obecnych na sali podawał przykłady destrukcyjnej działalności państwa na polu militarnym i ekonomicznym, a także stwierdził, że właśnie działanie władzy przysparza zwolenników skrajnej prawicy. Ci ostatni mieli wyraźny problem z odczytaniem takiej argumentacji, gdyż nie mogli podjąć decyzji czy przemawiającemu należy przerywać czy też nie. Wśród prelegentów pojawiły się także opinie, że uczelnia nie jest miejscem na kształcenie postaw patriotycznych tylko przestrzenią krytycznego rozwoju. Co do polityczności, zdania były podzielone. Część gości twierdziła, że uniwersytet ma zajmować się badaniem doktryn politycznych, a nie wikłaniem się w niej, inni natomiast, iż wszelkie działania są polityczne, nawet dobór lektur.

Pytania do prelegentów padały także do pozostałej części publiczności. Skrajną prawicę interesowało m.in. odniesienie się do przemocy Antify (na co Agnieszka Graff stwierdziła, że ani nie przekreśla tej organizacji, ani nie podpisuje się pod nią), rzekomo lewicowego rodowodu faszyzmu i nazizmu, a także utrudnień powodowanych przez uczelnię przy organizacji spotkań przez nacjonalistów. Tymczasem lewa strona pytała m.in. o faszystowskie tradycje narodowców, analogie do sytuacji w takich krajach jak Grecja i granice wolności słowa. Jeden z wypowiadających się ostrzegł narodowców, by „uważali na swoją białą skórę, gdyż nadchodzi lato”.

Po zakończeniu gorącej dyskusji obie strony rozchodziły się w dobrze zorganizowanych grupach, na chwilę obecną nie wiadomo o żadnych incydentach.

No jak nie! A nasranie na

No jak nie! A nasranie na wycieraczkę do lokalu Lambdy tej samej nocy?

Ci ludzie faktycznie uciekli

Wielka Kupa! Narodowa! Raz

Wielka Kupa! Narodowa! Raz stolcem, raz sraczką! Tęczową hołotę!

Można gdzieś w internecie

Można gdzieś w internecie obejrzeć to spotkanie?

Raz Stolcem Raz

Bzdury

Prelegenci zaproponowali też patriotycznej młodzieży, by wystawiła swojego przedstawiciela, który mógłby wygłosić ich poglądy, co ich wyraźnie zdezorientowało – jednak po kilkunastu minutach znalazł się odważny przedstawiciel MW, który zadał niejasne pytanie o rasizm na uniwersytecie.

Przedstawicielowi dano jedynie zadać pytanie, chociaż był chętny do dyskusji. Niejasne pytanie (widocznie za krótkie przy wywodach lewicowych członków "debaty"), chociaż rzeczywisty temat debaty praktycznie nie odnosił się do założonego, to: "To jak to jest z tym rasizmem, ksenofobią na uniwersytecie, jest czy go nie ma, bo nie wiem czy mam się bać?". Cóż, filozofów nie interesują konkrety.

błąd

"lecz ma to robić państwo, które powinno dostać monopol na stosowanie siły".Drogi autorze artykułu chyba nie zrozumiałeś wypowiedzi panelisty. Nie było mowy o tym,że państwo ma dostać monopol na stosowanie przemocy, tylko,że posiada ten monopol. Co jest stwierdzeniem faktu a nie postulatem. Teoria państwa w takiej formie w jakiej teraz jest przyjeta zakłada,że jedna z cech państwa jest monopol na legalne stosowanie przemocy. I w tym sensie użyte zostało stwierdzenie-tak prawo w obecnej chwili działa. Ktoś inny niż organ uprawniony przez państwo stosując przemoc dokonuje przestepstwa, jedynie państwo w określonych okolicznościach ma prawo do stosowania przemocy. Tak więc bycie anarchistą i nie popieranie takiego porządku to inna sprawa.

Doprecyzuje

Rozprostuje Pewien skrot tu uzyty. Bylem na debacie i slyszalem wypowiedz Mencwela na zywo. Powiedzail ze "Panstwo ma monopol na stosowanie sily (tu zrobil pauze)... I bardzo dobrze!" czym wywolal nieco smiechu na sali. Ta czesc byla ocenna i to do niej odnosil sie polemista z sali, a nie do stwierdzenia faktu.

Bo miec monopol ma, ale to nie konecznie dobrze, przynajmniej wg.niektorych.

zaatakowali charytatywny

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.