Warszawa: Pikieta przeciw ACTA pod Stadionem Narodowym
Dziś, podczas otwarcia Stadionu Narodowego, miała miejsce demonstracja przeciw podpisaniu ACTA. Na profilu Facebookowym stworzonym przez nacjonalistów z Marszu Niepodległości była zapowiadana jako "główny" i "największy" protest. Zbierane techniką tzw. "farmy lajków" deklaracje uczestnictwa w liczbie ponad 22 tys. oczywiście nie sprawdziły się. W realu pojawiło się niewiele ponad 100 osób. Wiele osób nie mogło znaleźć demonstracji, lub odchodziło, zniesmaczonych bezsensownymi i nie mającymi nic wspólnego z ACTA nacjonalistycznymi hasłami o "komunie", "pedałach", itp.
Nieco dalej, ustawiła się kilkunastoosobowa pikieta Związku Syndykalistów Polski, nie dołączając jednak do reszty demonstracji ze względu na nie dające się pogodzić rozbieżności programowe. Protestujący skupili się na rzeczywistych problemach związanych z przepychaniem antyspołecznych ustaw i porozumień ponad głowami obywateli, o gigantycznej skali korupcji władzy, widocznej m.in. przy budowie samego Stadionu Narodowego, oraz o permanentnym braku środków na potrzebne inwestycje, jak budownictwo komunalne. Wśród haseł były: "Prawo własności przeciw wolności", "Własność to kradzież", "Zamiast rządów korporacji, chcemy, kurwa, demokracji". Widoczny był również banner z hasłem: "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Nacjonaliści wykazali kolejny raz swój brak oryginalności, kradnąc najpierw samo hasło, a później i banner na którym było napisane. Kradzieży dokonała grupa autonomistów narodowych, którzy zaatakowali pikietę ZSP. Ogólnie, należy uznać, że nacjonaliści skutecznie zniechęcili postronne osoby do udziału w demonstracji, organizacyjnie pokazali niski - znany od lat - poziom, a ich propozycje ograniczały się do tępej przemocy wobec innych protestujących przeciw ACTA.