Co nadaje styl kawie?

Publicystyka

I dlaczego w Polsce miałby być to Starbucks? To pytanie wymusza opublikowany w "Dzienniku" tekst "Z kubkiem od Starbucksa do elity" (21.04.2009). Krótki reportaż zbiera entuzjastyczne wypowiedzi młodych ludzi, którzy w kawie opakowanej w papier z logiem znanej sieci najwyraźniej upartują nowy styl miejskiego życia. To, że "styl życia" (w tym wypadku właściwie "lans") z kwestią picia kawy ma wiele do czynienia, wiadomo nie od dziś. Skoro dawniej była "mała czarna" i papierosy, dlaczego teraz nie może być latte w papierowym kubku z napisem? Być może samo założenie, że konsumpcja we współczesnym świecie może jeszcze istnieć w oderwaniu od kultu loga jest naiwne, więc nie warto pytać?

A jednak, fascynacja młodych warszawiaków siecią Starbucks zasługuje na zastanowienie. Mówimy przecież o masowym wyborze nie tylko konkretnego produktu, ale przede wszystkim kojarzonego z nim stylu życia. Kreowanie wizerunku marketingowego "kawy" to nic innego jak produkowanie określonego typu konsumenta. Więc jaki, według strategii sieci, ma być "człowiek według Starbucksa"? Nieźle sytuowany (bo cena kawy z logiem nie jest niska), raczej zajęty a przynajmniej "aktywny" (bo styl kawiarni narzuca szybką obsługę i niezadługi postój), wreszcie, z całą pewnością modny. Ten ostatni element wizerunkowy jest najbardziej frapujący, jeśli się zastanowić nad fenomenem masowej identyfikacji.

Jak to możliwe, że młodzi ludzie otwarcie przyznają się, że płacą za produkt tylko (czy w przeważającej mierze) dlatego, że jest trendy? Gdzie jest ich przysłowiowy pęd do wolności, a przynajmniej (też przecież modna) "świadoma konsumpcja", czyli deklarowane zainteresowanie rzeczywistą jakością tego, co kupuję? I to w momencie, gdy wyrobieni konsumenci na tzw. zachodzie lansują się właśnie na kontestację i indywidualizm (co, z resztą, sieć Starbucks doskonale wykorzystuje, żonglując hasłami fair trade czy "szycia kawy na miarę"). "No logo" zdążyło wejść do kanonu lektur obowiązkowych, które obnosi się po korytarzach i kawiarniach. I co? I nic. Uczniowie elitarnych szkół i młodzi profesjonaliści nie mają najmniejszego problemu z przyznaniem, że płacą za trend, a nie swój indywidualny wybór.

Nie próbuję, wbrew pozorom, wykazywać tu jakościowej niższości kawy z logiem nad zwykłym, nieopakowanym ziarnem – o gustach się nie dyskutuje. Ani nawoływać do bojkotu sieci Starbucks ze względu na jakość kawy, bo tę z zasady parzyć potrafią (a już np. temat jej polityki wobec konkurencji to osobna kwestia – zainteresowanych odsyłam do mojego tekstu "Do kogo należy miasto" w "Kultura Miasta", miasto w kulturze, 4/2008). W tym miejscu chodzi mi wyłącznie o fenomen "przyznania się" do ulegania sile marki, bez odwoływania się do argumentów "jakościowych", i bez najmniejszej żenady. W dodatku marki kojarzonej z bezrefleksyjnym i konsumpcyjnym stylem życia.

Jeśli wybory lifestylowe tej próbki statystycznej, na którą trafił Dziennik, podziela większość tzw. młodego pokolenia, nie wróży to dobrze. Wyglądałoby na to, że zmierzamy w kierunku katastroficznej wizji społeczeństwa aktywnie poszukującego sformatowania według "obowiązującego trendu" i gotowego za to jeszcze z uśmiechem dopłacić. To już nawet nie jest ucieczka od wolności, ale prawdziwa gonitwa za zaszufladkowaniem, byle w miarę atrakcyjnym marketingowo.

Katarzyna Szymielewicz
za lewica.pl

Źródłem tego wszystkiego

Źródłem tego wszystkiego jest zwyczajne niedowartościowanie występujące u ludzi. Takie "trendy" marki sprawiają że czujemy się bardziej dowartościowani , ważni - po prostu ludzie szukają wartości na zewnątrz a nie wewnątrz siebie , co jest smutne :(

To nie takie proste. To

To nie takie proste. To właśnie taki sposób myślenia popycha ludzi do w/w zachowań. To nie jest przecież zwyczajny kubek kawy, ma swoje logo. To logo to symbol zachodniego stylu życia a więc także i wyznawanych przez zachód wartości, zachowań. Liberalny kapitalizm woła: zwróć się ku sobie, realizuj siebie, bądź sobą - wtedy osiągniesz sukces. To nowy rodzaj pewnego typu duchowości, pseudo duchowości będącej odmianą hedonizmu. Łatwo jest zwolnić kapitalizm z odpowiedzialności za obecny wygląd świata każąc nam szukać wszystkiego wewnątrz siebie. Tylko że to nie tam leży problem. Jesteśmy niczym kukły, które sądzą że stały się w pełni samodzielnymi ludźmi. Trzeba nam zrozumienia że to nie my kształtujemy dzisiaj świat, nie mamy kontroli nad kształtującymi go procesami a więc nie mamy także kontroli nad sobą. Nie sztuką jest dzisiaj indywidualizowanie wszystkiego, szukanie wewnątrz. Sztuką dziś jest uzewnętrznienie problemów, ukazanie ich nienaturalności i odnalezienie wspólnego nie indywidualnego celu.

w dodatku żeby taką

w dodatku żeby taką lurę...

Przejmowanie się takimi

Przejmowanie się takimi rzeczami nie ma większego sensu, jeżeli zdamy sobie sprawę, że takie postawy w skali globalnej przejawia jakieś 2% uprzywilejowanej części ludzkości. W samej Polsce to są wielkomiejskie enklawy bogactwa i tych którzy o te enklawy się ocierają w pewnym momencie życia, jakkolwiek by się nam nie wydawało, nie są to problemy społeczne.

a kiedy mielismy kontrole i

a kiedy mielismy kontrole i kasztaltowalismy samodzielnie swiat???

bez sensu ten tekst. kto

bez sensu ten tekst. kto chce niech bedzie trendy i chuj mu w dupe, po co do tego dorabiac filozifie?

Dlatego, że zamiast

Dlatego, że zamiast przysłowiowego "chuja w dupę" można zaproponować jakieś argumenty i podyskutować :)

o zapomnialem sie podpisac

o zapomnialem sie podpisac hehe. teraz juz nie jestem anonimowy.
ale co chcesz argumentowac na temat czyichs upodoban? i komu tutaj cos ma byc udowodnione? zaden trendi dzieciak ze starbucksa tego nie czyta.
nic ciekawego w tym tekscie nie jest powiedziane, wiadomo ze wiekszosci ludzi w dzisiejszym swiecie leci na produkt, marke, opakowanie. jest tak.i jest to do dupy.aleco w tym dziwnego-zyjemy w konsumpcyjnym swiecie, w swiecie spektaklu programy i zakupow.
nie rozumiem tez dlaczego ta 'fascynajca mlodych warszawiakow starbaksem' zasluguje na zastanowienie? nad czym sie tu zastanawiac-wreszcie jestesmy w europie, mamy kolejna sieciowke, jestesmy w lepszym swiecie. takie myslenie wynika z dupy ale wszyscy to dokladnie wiemy, wiadomo, ze to sa jakies powierzchowne puste wypowiedzi, ktore produkuja ludzie, ktorzy nie maja pojecia o tym jak swiat funkcjonuje, albo przez takich, ktorym sie wydaje, ze to ze ludzie za taka kawe, buty, czipsy codziennie gina nie ma znaczenia.
autorka tutaj probuje zaserowac jakies psudoprzemyslenia ktore sie maja jak piesc do nosa i nie wnosza nic nowego. dlatego uwazam ze ten tekst jest bez sensu. nie widze tutaj zadnych argumentow tylko tautologiczne lanie wody w formie pytania co samo w sobie brzmi juz bezsensownie...

no tosmy se podyskutowali:)

no tosmy se podyskutowali:)

No ja nie widzę żadnych

No ja nie widzę żadnych interesujących argumentów w twoim komentarzu. Może i dzieciaki ze starbucks nie czytają tej strony (chociaż kto wie), ale nasze pikiety pod kawiarnią zauważają i nawet próbują wchodzić w polemikę :) Ponieważ to pokolenie MTV, to nie potrafią sklecić sensownej argumentacji - wide: https://cia.media.pl/konwersacje_z_przechodniami_podczas_pikiety_starbuck...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.