Konwersacje z przechodniami podczas pikiety Starbucks

Blog

Dziś, w Warszawie, podczas kolejnej pikiety pod kawiarnią sieci Starbucks, spotkałem się z dość ciekawymi reakcjami przechodniów.

Pikieta była zorganizowana z okazji 5 rocznicy założenia związku zawodowego w Starbucks w USA. Rozdawaliśmy ulotki na temat nagminnego zwalniania członków związków zawodowych w tej sieci.

Jeden z przechodniów, uliczny sprzedawca koralików, poczuł się urażony atakiem na antyzwiązkowych przedsiębiorców, gdyż utożsamiał się z zarządem międzynarodowej korporacji. Nie przeszkadzało mu to, że sam na razie dysponuje jedynie walizką z towarem i rozkładanym krzesełkiem. Ot, jeden z wielu przykładów na to, jak bajka o „pucybucie, który został milionerem” przeorała ludziom mózgi.

Ciekawsze teorie wysnuł młody człowiek z kubkiem kawy Starbucks w ręku:
- Gdybym był przedsiębiorcą, natychmiast bym wyrzucił związkowców na bruk!
- Nawet, jeśli to nielegalne? – spytałem
- Oczywiście! Przecież Starbucks zrobił tyle dobrego dla kawy!
- Co na przykład?
- Zanim był Starbucks, kawę pijała tylko arystokracja. Teraz, kawa jest dla wszystkich ludzi!

Młodemu człowiekowi można pogratulować plastycznego umysłu i znajomości historii (Starbucks został założony 40 lat temu, a na masową skalę rozwija się dopiero od 20 lat – a proletariat pija kawę przecież już nieco dłużej), czy choćby znajomości najbliższej okolicy - kawiarni Bajka, gdzie jeszcze do końca maja można kupić filiżankę kawy za cenę przystępną dla przeciętnego człowieka.

Niestety, kawiarnia dostała nowy czynsz od nowego właściciela kamienicy (20 tys. zł miesięcznie) i zostanie zamknięta 31 maja. Na jej miejscu zapewne pojawi się sieć kawiarni, która dostarcza szerokim masom kawy za jedyne 10 zł za kubek.

niech anarchia zapanuje

mlody czlowiek zapewne chcialby realizowac anarchistyczna wizje swiata bez rzadow i odgornych nakazow, ktore chronilyby miejsca ludzi pracy zrzeszonych w zwiazkach

Państwo i tak nie chroni

Państwo i tak nie chroni miejsc pracy ludzi zrzeszonych w związkach. Broni ich międzynarodowa solidarność.

A wizja świata, gdzie tylko przedsiębiorcy są wolni, a pracownicy nie są ludźmi, nie jest wizją anarchistyczną.

Jak nie jak tak? Wizja

Jak nie jak tak? Wizja świata bez odgórnych nakazów, bez władzy, czyli oparta na dobrowolności ("chcesz u mnie pracować za tyle i tyle?") jest jak najbardziej anarchistyczna. Tu nie ma miejsca na władzę chroniącą przedsiębiorców, pracowników czy mniejszości - każdy jest kowalem własnego losu, każdy podejmuje decyzję dobrowolnie a jednostki dogadują się między sobą bez mediacji urzędników. Pracownicy są takimi samymi ludźmi jak pracodawcy - mają możliwość wyboru - będą zarabiać mniej niż ich pracodawcy ale też odpowiedzialność będzie mniejsza, chyba że będzie to jakaś spółdzielnia pracy syndykalistów gdzie każdy będzie odpowiedzialny za jej kształt. Bez władzy, bez urzędników, będzie znienawidzony przez wielu wolny rynek. Oczywiście dopóki anarchiści wbrew głoszonym przez siebie teoriom nie zabawią się we władze i nie zaczną zmuszać ludzi do określonych zachowań.

Tak więc brak ochrony dla związkowców to jest anarchizm w czystej formie. Olewamy władzę i jej nakazy! I to jest wizja anarchistyczna.

Czego niestety zbyt wielu nie rozumie.

Co ty bredzisz ? Po

Co ty bredzisz ? Po pierwsze-nie zaczniemy znowu od zera,kapitał i stosunki własnościowe są już silnie rozdysponowane.
Po drugie - sam stosunek pracy jest formą władzy,bardzo silnej i do tego mocno nieformalnej zależności.
Nie ma żadnego powodu,żebym u ciebie pracował,gdy mogę po prostu zabrać twój majątek i rozdzielić po równo na pracowników. No chyba,że ochroni cię policja,której,jako organu władzy przecież, tak bardzo nie lubisz.

Jeden z przechodniów,

Jeden z przechodniów, uliczny sprzedawca koralików, poczuł się urażony atakiem na antyzwiązkowych przedsiębiorców, gdyż utożsamiał się z zarządem międzynarodowej korporacji. Nie przeszkadzało mu to, że sam na razie dysponuje jedynie walizką z towarem i rozkładanym krzesełkiem.

Dokladnie tak samo jak handlarze z Bazaru banacha ktorych bronia teraz... anarchisci.

No a czemu by mieli nie

No a czemu by mieli nie bronić? Prawda jest taka, że handlarz z walizką nie jest wielką korporacją, nawet jeśli sam tak uważa :)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.