Krytyka konsumpcjonizmu oraz kultury masowej w zwiazku z rozwijajacym sie kapitalizmem

Publicystyka

Gwaltowny przyrost liczby ludnosci w ostatnich 50 latach wiaze sie nie tylko z wystepowaniem pewnych antagonizmow oraz problemem glodu w krajach trzeciego swiata.Np. w 1960 r. Ziemię zamieszkiwało 3 miliardy mieszkańców, a już w 1974 r. przekroczyliśmy granicę 4 miliardów. Był to pierwszy miliard w tak krótkim czasie. W 1988r. skromne 4 miliardy zamieniły się w 5.Obecnie szacuje sie iz ziemie zamieszkuje okolo 7,2 miliarda ludzi.
Fakt ten jest warty odnotowania takze z tego wzgledu iz wzrost liczby ludnosci oznacza dla korporacji logicznie rozumujac wzrost liczby konsumentow a co za tym idzie wzrost dochodow.
Ponadto poprzez rozwoj technologi tworzone sa nowe produkty,które z zalozenia także maja znalezc
nowych nabywcow(pomijajac przy tym wielkosc populacji)
Niewatpliwie zwiazane jest to nieodozwnie z tworzeniem sie spoleczenstwa konsumcyjnego oraz masowego.Trzeba produkowac na coraz wieksza skale ale przede wszystkim wzbudzac
potrzebe posiadania tych wszystkich nowosci.

Konsumpcjonizm.
Problem konsumpcjonizmu we współczesnym społeczeństwie jest bardzo często podnoszony przez różnych teoretyków kultury, filozofów, politologów i socjologów.Mozna go zdefiniowac w ten sposob iż jest to chec zdobywania dobr materialnych i uslug ponad miare,która staje sie celem w zyciu a ilosc posiadancyh dobr traktowana jest jako wyznacznik jakosci zycia. "Ludzie chcą konsumować coraz więcej i w pewien sposób zatracają się w tej konsumpcji nie widząc, że nie potrzebują wcale nowych rzeczy i usług".Tak naprawde to korporacje dzieki swym specom od marketingu, którzy wykorzystuja mechanizmy psychologiczne(takie „regula wzajemnosci” „potega autorytetu”
„zaangazowanie i konsekwencja” i wiele innych.) wmawiaja spoleczenstwu iz wszelkie nowniki i "kolorowe wynalazki" sa do zycia niezbedne.
Cytujac Ericha Fromma:
„Cały świat w swoim bogactwie zostaje przekształcony w przedmiot konsumpcji. W akcie konsumpcji człowiek pozostaje pasywny i łapczywie
pochłania przedmiot konsumpcji (...). Przedmioty konsumpcji (...) nie są
odbierane pod kątem rzeczywistych ludzkich uzdolnień, ale pod naciskiem
jednego potężnego pragnienia: potrzeby posiadania i używania. Konsumpcja
jest wyalienowaną formą utrzymywania kontaktu ze światem, który nie jest już
przedmiotem zainteresowania i troski człowieka, lecz staje się celem jego
chciwości”
W takim spoleczenstwie gdy posiadasz markowe ubrania,super smarftona,palmptopa, chodzisz du super restauaracji itd stajesz się „kims”.Rozrastajacy się konsumcjonizm napedza rozwoj technologi a co za tym idzie takze nauki w niewlasciwym kierunku.W dalszym ciagu nie wynaleziono skutecznych sposobow na walke z rakiem Aids.W Afryce dalej problemem jest wirus Ebola na którego jak dotad nie znaleziono skutecznego lekarstwa(Być może zwiazane jest to z polityka wielkich mocarstw w celu ograniczenia przyrostu liczby ludnosci w krajach trzeciego swiata ale to jest już temat na inny artykul) Jednoczesnie powstaja ciagle coraz to nowsze wynalazki,które maja po prostu bawic,zajmowac czas nie wnoszac do zycia niczego wartosciowego.
Konsumcjonizm zwiazany jest także powodowaniem nieszczescia u tych, którzy nie bedac wstanie osiagnac okreslonego statusu materialnego,nie będą zarazem mogli posiasc tych wszystkich „kolorowych,plastikowych” dobr.W zwiazku z tym istnieje duze ryzyko iż przez to będą sie czuli się gorsi sfurstrowani,niedowartosciowani.Zatem pedzacy konsumcjonizm może się również przyczyniac do wzrasjacej liczby skorzen psychicznych czy tez psychosomatycznych.(W internecie można znalezc wiele artykulow jak w ostatnich latach przybywa ludzi cierpiacych na tzw choroby cywilizacyjne)
Odwolujac się do filozofii Jeana Jacquesa Rousseau rozwój cywilizacji uczynił z człowieka istotę egoistyczną i agresywną. Jest on ze swej istoty dobry ("niewinny") i w czasach poprzedzających rozwój cywilizacji, "w stanie natury", żył szczęśliwy i wolny od zbędnych potrzeb, popychających do walki z innymi ludźmi. Powstanie społeczeństwa, nierówność w korzystaniu z dóbr i podział pracy zapoczątkowały trwający do dziś upadek moralny człowieka.
Czyz nie nasuwa się wniosek iż glowne jego tezy sa nawet bardziej trafne,dobrze odzwiecriedlaja rzeczywistosc w erze kosumcjonizmu niż w czasach w których zyl Rousseau?

W obecnym systemie- posiadajac, budujesz swoje ego i czujesz się przez to lepszym,zatracajac swa dobra prawdziwa nature.

Kultura masowa.Popkultura
Analizujac to zagadnienie odwolalem się szczególnie do artykulu Wlodzimierza Kaczocha pt. „Ludwika Krzywickiego teoria kultury masowej” ,infomracji znalezionych w internecie ale także do wlasnych obserwacji.

„Kapitalistyczne spososby wytwarzania i rozwoj wielkich aglomeracji miejskich spowodowaly zatomizowanej,a zarazem i zhomogenizowanej publicznosci kulturalnej”

Jaka jest kondycja obecnej kultury masowej?Udzielajac odpowiedzi na to pytanie chyba najtrafniej
byloby po prostu przeanalizowac najpopularnieszje trendy panujace w muzyce,filmie,zobaczyc jakie programy sa ogladane najchetniej.Nalezy zwrocic także uwage na to jakie sa glowne przyczyny powstawania kultury masowej i tak cytujac Wlodzimierza Kaczocha:”Kultura kapitalistyczna zostala calkowicie podporzadkowana regulom wynikajacym ze stosunkow towarowo-pienieznych”
ponadto „Wskutek rozwoju kapitalizmu sztuka,tworczosc naukowa oraz bezinteresowne ongiś formy ludycznej zabawy zostaly wprzagniete w system towarowo pieniezny(…) Nauka krytyka,powiesc slowem wszystko winno się bylo przystosowac do wzrastajacego tempa plasow Pieniadza”
Co ciekawe Kaczocha krytykujac kulture masowa miał na mysli glownie tworczosc literacka i dziennikrska gdyz jego artykul ukazal w koncowce lat siedemdziesiatych a wtedy jak wiadomo było po prostu mniej rodzajow rozrywki a technologia zwiazana z rozrywka,formy przekazywania informacji nie były na tyle rozwiniete aby kultura masowa mogla w takim stopniu się upowszechniac jak obecnie.
Jednakze jego spostrzezenia odnosnie kultury masowej jako tworzonej dla pieniedzy,komercyjnej
sa jak najbardziej trafne i w czasach wspolczesnych.Patrzac na to jaki rodzaj rozrywki serwuja mainstremowe media latwo można dojsc do wniosku (o ile posiada się jakis zmysl pozwalajacy odroznic walory artystyczne kultury tzw wysokiej od tzw masowej) iż kultura masowa staje się niesamowicie plytka
kolorowa,banalna,oglupiajaca.Przecietny odbiorca jak widac nie ma zbyt wysokich wymagan i wystarczy
mu aby spedzal wolny czas sluchajac bądź ogladajac jakis trywialny chlam.Najpopularniejsze stacje radiowe serwuja glownie popowate wyroby muzyko podobne Biebera,Rihany,jakiejs tam lady Gagi czy Dody.Prawdziwa muzyka posiadajaca walory artystyczne istnieje sobie gdzies tam z boku,poza glownym nurtem.Stacje serwujace np. ambitny Jazz ,Klasyke czy tez cos bardziej wspolczesnego jak gleboka muzyke elektroniczna(Amon Tobin,Skalpel) albo tez dobry rock lub nu metal nie ciesza się zbytnia popularnoscia.Po prostu wieksza czesc spoleczenstwa jest zbyt mocno przesiaknieta mainstreamowa kolorowa tandeta i dla nich ambtniejsza muzyka staje sie zbyt trudna
W telewizji natomiast jest do wyboru mase kanalow na ktorych tak na prawde nic nie ma.Odmozdzajace seriale przedstawiaajce te same ‘wzruszajace’ kiczowate historie milosne tyle ze opowiedziane w nieco inny sposób.Te same schematy, perypetie jedynie imiona bohaterow sa inne.Po za tym moda w ostatnich latach na durnowate reality show,teraz każdy chce być celebrytem i pokozac ile to ma do zaoferowania swiatu budujac swoje ego po najmniejszej lini oporu.Programy muzyczne w stylu voice of poland lansujace „artystow” którzy graja kolorowy kiczowaty pop po prostu na potrzeby rynku,gdyz taka muzyka jest prostsza w odbiorze i nie wymaga duzego wysliku intelektualnego podczas sluchania a co za tym idzie trafi do szerszego grona odbiorcow.
Jaka jest obecnie proporcja miedzy tymi którzy wola isc do teatru,dobry koncert itp. a tymi którzy siedza na tapczanie przed telewizorem ogladajac durnowaty „taniec z gwiazdami” poraz n ty? ,jeden do stu?
Być może jestem nawet optymista okreslajac ta proporcje.

W dosc ciekawy sposób podana jest definicja popkultury w nonsenopedi:
„Popkultura powstała m.in. jako odpowiedź na niesforność mas robotniczych. Bieda i brak perspektyw nie były najlepszymi środkami na utrzymanie robotników we względnym spokoju i odrętwieniu intelektualnym, dlatego wynaleziono intelektualną paszę, która podpala i zagasza miasta, wywołuje i zagłaskuje rewolucje i zatrzymuje spadający miecz”

Jedynym do czego można się przyczepic w tej definicji jest okreslenie:”intelektualna pasza” powinno raczej być „odmozdzajaca pasza”

Konsumpcjonizm a kultura masowa.Sadze iż pomiedzy konsumcjonizmem a kultura masowa wystepuje scisly zwiazek.Wystepuje miedzi nimi sprzezenie zwrotne.Ludzie często sluchaja takiej czy innej muzyki lub ogladaja takie czy inne programy gdyz jest to lansowane przez maistremowe media lub jest to lubiane przez wiekszosc.Podobna analogie można zauwazyc w konsumpcjonizmie gdzie glowna role spelnia reklama czy tez chec posiadania dobr,które posiadaja inni.
Kultura masowa jest czyms co podlega procesowi konsupmcji,zaspokajajac potrzebe zozrywki.
Krytykujac popkulture krytykuje sie w pewnym stopniu zwiazany z nia konsumcjonizm.

Odnoszac się do analizowanych przeze mnie tych dwoch pojec strwierdzam ponadto iż panujace tendecje
maja swe odzwierciedlenie w kondycji moralnej i intelektualnej spoleczenstwa.Spoleczenstwo staje się poprzez to taka suma blizniaczo podobnych do siebie egzemplarzy(jak w fabryce produkajacej te same lalki),lub tez jednolitym moniltem który pochlania caly czas ta sama kolorowa,plastikowa,bezwartosciowa papke.Uzasadniajac ta teze można by się odwolac do psychologi behawioralnej czy tez poznawczej
Sam fakt wystepowania konsumcjonizmu,który w erze kapitalizmu nabral szczegolnego znaczenia, czy tez kultury masowej(plytkiej,bezwartosciowej) stanowia razem pewne uwarunkowania w których czlowiek zyje,jest przez nie od zewnatrz ksztaltowany a zwiazku z tym będzie to wplywalo na jego decyzje.
Przytocze tu pewna analogie jeśli czlowiek będzie jadl sam chleb i pil wode to uda mu się przezyc,jednak
jego cialo stanie się coraz slabsze az w koncu nawet może stac się workiem kosci .Podobnie jest z mozgiem,osobowoscia,intelektem jeśli wszyscy będa zywic się kolorowa pozbawiona walorow intelektualnych plastikowa papka serwowana przez koncerny,wytwornie fonograficzne,media, będą stawali się mowiac kolokwialnie coraz wiekszymi bezmozgami.

Analizujac mój caly wywod, pod katem anarchizmu jest on wbrew pozorom wedlug mnie istony gdyz w spoleczenstwie marionetek karmionych wspolczesna popkultura, trudniej do nich dotrzec odwolujac się do
wznioslych ,szlachetnych idei ponieważ ich umysly staly sie zbyt plytkie –pochlaniete konsumowaniem
tych wszystkich zarowno materialnych jak i kulturowych plastikowych fetyszy.Niestety w odmozdzonym
masowym spoleczenstwie coraz trudniej o dokonywanie jakis zmian na lepsze.

Wylacz mainstream,wlacz alternatywe!
Przestan ogladac odmozdzajaca telewizje zacznij studiowac chocby teksty Arystotelesa!

Autor:Thetruth

http://www.wolniludzie.pl/konsumpcjonizm-i-jego-krytyka
Zob. E. Fromm, Rewizja psychoanalizy,
http://portalwiedzy.onet.pl/29086,,,,rousseau_jean_jacques,haslo.html
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Popkultura
Miesiecznik Studia filozoficzne 1978 nr 3.Artykul „Ludwika Krzywickiego teoria kultury masowej”

Tekst pisany pod

Tekst pisany pod założenie, że popkultura jest tylko i wyłącznie be. W zestawieniu z polskim anarchizmem obecnym (uogólniając, traktując to stwierdzenie jako obraz większości "ruchu" @) który często ma znamiona antyinteligenckości, ciążenia ku "robociarstwu", jest proegalitarny i życzeniowo kreuje się na antyelitarny - dosyć zabawny.

Są błędy. Kwestia chociażby telewizji. Ostatnio widziałem zabawny mem - jakaś dziewczyna na rysunku chwali się, że nie ogląda telewizji, a dziennie odwiedza jakieś gargantuiczny zbiór stron wwb i FB. Kwestia telewizji jest dużo bardziej skomplikowana.
Pierwszą sprawą, która tu nie została poruszona jest dzisiejsza konieczność korzystania z mediów dostarczanych drogą elektroniczną. W chwili obecnej znam jedynie dwie osoby, które potrafią bez nich funkcjonować. Cała reszta osób mi znanych, czy to zbuntowanych, czy narzekających na syf medialny, jest cały czas podłączona. To bardzo skomplikowany mechanizm, i nie będę teraz przytaczał analiz tej konieczności - faktem jest, że osoby nie będący w sieci, na bieżąco z wydarzeniami, są nieznośnie anachroniczne. Jest tak, że częstokroć nie da się z nimi rozmawiać. Mało, obserwowałem reakcje agresywne wiele razy na osoby będące poza siecią medialną.
Patrząc jaką specyfikę korzystania wymusza internet i komputery, telewizja jawi się jako coś z kręgu kultury wysokiej. Coraz nowsze modele systemów operacyjnych i oprogramowania wymuszają kolejne zachowania adaptacyjne, nieraz całe dnie nauki i nerwów nad przyswojeniem metod obsługi. To ma swoje konsekwencje, min. kolejne stopnie przywiązania i uzależnień - w końcu znanym jest nauce uzależnienie/współuzależnienie od negatywnych emocji. Natomiast tv, obecne w większości polskich domów w formie kablowej czy satelitarnej, jest dużo prostsze w swej obsłudze. I daje wbrew temu co piszesz szersze spektrum tematyczne, aniżeli net. Nie ma się co oszukiwać, patrząc procentowo, z netu ludzie pochłaniają o wiele więcej gówna, niż z tv. Chociażby pornografię, która niepodważalnie kroczy do palmy pierszeństwa w kształtowaniu osobowości homo sapiens.
Tymczasem ja telewizor mam od niedawna, po raz pierwszy od chyba dwóch dekad. Oczywiście, ilość nieprawdopodobnie gównianego stuffu obecnego w tv mnie poraziła. Autentycznie zafascynowany obserwowałem z opadniętą szczęką prze debilne, żenujące, seksistowskie reklamy. Zawstydzające kiczowatością i infantylizmem polskie seriale, w tym te z gatunku "trudne sprawy" i "w11", gdzie jacyś spotworniali ludzie usiłują udawać aktorstwo. Ohydne w swojej głupocie kabarety polskie, programy rozrywkowe, jakieś koncerty rocznicowe czy wspominkowe. Reklamy sex telefonów, gdzie na tle pornograficznych filmików w wersji hc pojawia się informacja, że po wysłaniu esemesa o treści PIZDA otrzymam 10 darmowych filmów porno na telefon. I jeszcze kupa szokujących rzeczy dla osoby która od dawna nie miała kontaktu z telewizją, jak choćby kanały muzyczne - co się stało z MTV które pamiętam z lat 90 tych początku ?.
Ale są też bardzo pozytywne rozczarowania. Otóż jest kilka kanałów filmowych, gdzie idzie non-stop bardzo dobre kino. Są bardzo dobre kanały z dokumentami. Telewizje polskie zadziwiły mnie w godzinach wysokiej oglądalności dokumentami rodem z alterkina. Są rewelacyjne seriale, nie tylko produkcji potęg filmowych i tv, ale też polskie.
Rzeczywistość jest jaka jest, ludzie ze względu na swoje namnożenie, infrastrukturę i zabudowę, możliwości finansowe, i przesunięcia egzystencji ze świata realnego w wirtualny, coraz mniej są mobilni fizycznie, a ich ciekawość, dążności, fantazje - są gospodarowane przez media. W tym rozrachunku, wg mnie telewizja nie pełni negatywnej roli. W pewnym sensie, staje się ona na powrót "oknem na świat".

Ciekawe, że powracasz do podziału na kulturę wysoką i niską. To jest strasznie anachroniczne. Piszesz o Arystotelesie. Coraz mniej ludzi posiada mechanizmy do rozkodowywania tego rodzaju tekstów. Dość powiedzieć, że ta część "społeczeństwa" polskiego, która aspiruje do bycia klasą średnią, a więc mającą czas i środki do przyswajania wiedzy i kultury, nie w pełni jeszcze potrafi rozumieć filmy akcji klasy B. Cóż dopiero o greckich filozofach ... Znamienna jest awantura o "Idę", gdzie nawet z łona lewicy kawiorowej poleciały gromy, świadczące o chamskiej roszczeniowości do sztuki.

Wrzucenie Lady Gagi do wora z chłamem popkultury świadczy o ignorancji. "Dobry rock lub nu metal" - kolejny zonk, nu metal to właśnie odpowiedź "systemu" na ambitniejszą czy zaangażowaną muzykę w konwencji wywodzącej się z rocka (szeroko rozumianiego).

Twój tekst jest jednak miłym przejawem zmian w polskim ruchu @. Otóż, ni mniej ni więcej, przemycasz tu poczucie wyższości nad motłochem ogarniętym komą konsumpcjonizmu i produkcjonizmu. Pogardę dla tych mas, bezrefleksyjnie chłonących gówno, którego już nie są nawet w stanie przetworzyć/wydalić. A więc - ELITARNOŚĆ ! Wreszcie. Po latach masturbacji egalitarnością, schlebianiu hołocie nie chcącej brać odpowiedzialności za swoje wybory życiowe, proszeniu się resztek społeczeństwa i rozczłonkowanemu cielsku władzy o zauważenie "naszego buntu", homocentryzmu, pojawiają się z powrotem pierwsze, nieśmiałe grzybnie sromotnikowe indywidualizmu, insurekcji, artyzmu, poczucia konieczności odcięcia się od mas, ba, a nawet jak mi było ostatnio dane usłyszeć - arystokratyzmu! :). Jeszcze ze dwie dekady, i anarchizm może znów stać się pociągający dla młodych homo sapiens.

z większym zaciekawieniem i

z większym zaciekawieniem i zainteresowaniem przeczytałem ten komentarz niż sam artykuł

Trzecia perspektywa

Kultura ogólnie mówiąc, zdaje się być naszym (ludzkim) polem komunikacji, dialogiem prowadzonym wewnętrznie przez nasz gatunek. Do tego celu używamy głównie języka, w formie pisanej i mówionej, a także obrazów i dźwięków, w różnych kombinacjach.

Z konsumpcjonizmem widzę inny niż Autor problem. Sama 'konsumpcja ponad miarę' jest czymś znanym od antyku, jeśli nie wcześniej, związanym z tymi którzy mają bogactwo i nie znają umiaru. Pewnie w dzisiejszych czasach na tych, którzy nie mają również w znacznie większym stopniu rzutuje się, czy sztucznie tworzy ten sam popęd za konsumowaniem ponad miarę - nie przeczę. Jednak zasadnicznym dla mnie problemem, jest sama natura konsumpcjonizmu - kluczowe jest pytanie o to, co staje się towarem?. Autor słusznie moim zdaniem doszukuje się powiązania między kulturą popularną a konsumpcją, ale nie definiuje tego zbyt trafnie.

Oto mamy kulturę, nasz dialog prowadzony przez symbole, który służył celom różnym na przestrzeni wieków, tym dobrym, najlepszym, jak i złym, ale specyficzną sytuacją naszych czasów jest wszechobecne towarowanie kultury, opakowywanie jej we wspomniane kolory i plastiki, twarze 'gwiazd', kontrowersje grające na emocjach, dodawanie marketingu na zimno kalkulowanego, a dającego coraz częściej fałszywy obraz naturalności i spontaniczności.

Zbyt wyświechtanym obrazem jest już też mówienie o masowej kulturze jako o tej jednolitej papce tworzącej jednakowych odbiorców. Od dekad marketing operuje na znacznie bardziej wyszukanym poziomie i traktuje konsumenta jak indywiduum, trafia w nisze i wstające naturalnie trendy niczym dobry spekulant na giełdzie kultury. Ten konsumpcjonizm może dojść do pozornie wspaniałego poziomu zróżnicowania, dając każdemu "coś dla niego".

To dla mnie prawdziwe wyzwanie dla wszelkiej kultury. Wejście w tryby systemu komercyjnego jest skaptalizowaniem danej idei jako towar i nie musi się to wcale odbywać na tak wielką skalę. Istotą jest zarobek na idei, co nieustannie sprowadza kulturę w najlepszym wypadku do kompromisu, a zwykle zatracenia samej idei.

Odpowiadając nieco na komentarz Czytelnika, chciałbym dodać coś o telewizji i mediach w ogóle.
Dialog odbywa się na różne sposoby i każde medium, którego używamy ma swoje ograniczenia a nawet poniekąd dyktuje kształt treści i naturę odbioru. Weźmy pod uwagę słowo pisane - książkę - łamie barierę odległości w naszym dialogu, ale również czasu. Dyktuje pewien standard zarówno dla autora jak i czytelnika. Treść jest czymś co czytelnik weryfikuje znacznie skrupulatniej niż np. 30 sekundową wypowiedź pełną obrazów, poprzedzoną dżinglem. Pisanie i czytanie jest znacznie poważniejszą umysłowo aktywnością w kulturze aniżeli obraz. Mówię to jako grafik komputerowy z wieloletnim doświadczeniem, więc nie jestem jakoś spaczony do obrazu. Za fakt uważam, że telewizja z natury nie wymaga żadnego zaangażowania i przez obrazy i bardzo ograniczone ramy czasowe, dyktuje więcej emocji niż wartościowej treści. Nie przeczę, że znajdzie się tu i tam (ale w dziwnych godzinach lub na mniej znanych kanałach) wartość kulturowa w telewizji, ale zwykle medium to zakłada, że nie potrafimy utrzymać uwagi na jednym temacie dłużej niż 5 minut, oraz że statyczny obraz znudzi nas po 5 sekundach.

Internet rozumiem jako coś bardzo innego niż oba w/w media. Brak mu skrupulatności i spójności tradycyjnego pisma, ale jest w dalszym ciągu (o co moim zdaniem warto walczyć) w dużej mierze tworzone przez tych, którzy w kulturze aktywnie uczestniczą, a nie jak telewizja odgórnie kreowane dla biernego odbiorcy jako efekt kalkulacji na statystykach oglądalności i badania rynku. W tym tkwią możliwości dla bardzo wysokiej wartości Internetu jako medium, ale wiadomo, że z drugiej strony kreuje tony bezsensu i dna, a także nie jest wolne od postępującej komercjalizacji i konsolidacji korporacyjnej. Swoją drogą, naturalną odpowiedzią na ten proces jest deepweb, sieć poniekąd piracka, niczym literatura podziemia.

Ostatnia kwestia jaką chciałem poruszyć to elitarność i egalitarność.
Wspomniałem, że telewizja zwykle zakłada, że nasza uwaga jest niezwykle krótka, zakłada też niemal brak wiedzy i na dłuższą metę operuje zwykle na podstawie rynkowych obliczeń, a nie kulturowej wartości. Myślę, że znacznie lepszym podejściem do dialogu jest zakładanie, że odbiorca ma potencjał intelektualny i stawianie przed nim wyzwań. Czy jest to egalitaryzm? Czy Autor na prawdę przemyca tutaj poczucie wyższości nad motłochem? Wyższości nad tym co nam się serwuje - jak najbardziej. Aczkolwiek Ci, którzy są odbiorcami nie są w stanie sami, oglądalnością i jej brakiem wykreować coś co postawi przed nimi wartościowe wyzwanie. Myślę, że sam rynek nie da takich efektów.

Sam szukam tego co uważam za najlepsze, co jest podejmowaniem pewnego wysiłku, ale nie odwołuję się przy tym do elit. Nie traktuję konsumentów czegoś, co uważam za zblazowane jak motłochu, gdyż właśnie zakładanie, że obiorcy = motłoch tworzy te zblazowane obrazy. Uważam, że nie ma na to prostej odpowiedzi, ale pewne z nich, jak uważanie konsumentów za przewidywalne bydło, są zbyt proste i nie wnoszą nic nowego w istniejące środowisko.

W temacie krytyków kultury gorąco polecam N. Postmana.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.