Naruszenie autonomii uczelni w Poznaniu

Kraj | Represje | Technika

Dziś nad ranem w akademiku aresztowano 6 studentów poznańskiej uczelni. Policjanci do walki z przestępczością gospodarczą podali, że do zatrzymania doszło w związku z podejrzeniem o "bezprawne rozpowszechnianie muzyki, programów i gier komputerowych za pośrednictwem Internetu. Doszło również do licznych konfiskat - zabezpieczono dyski twarde i płyty CD i DVD, na których znajdują się ponad 2 Terabajty danych

To już druga tego typu akcja policji na uczelniach w ciągu ostatniego miesiąca. 17 kwietnia złamano autonomię Politechniki Koszalińskiej, o czym pisaliśmy w wiadomości "Policja złamała autonomię uczelni w Koszalinie"

Policja wydała oświadczenie w tej sprawie, dostępne TUTAJ. Poniżej zamieszczamy treść oświadczenia:

Studentów zatrzymano w akademikach. Jak wynika z ustaleń policjantów, pliki rozpowszechniali między innymi poprzez wewnętrzną sieć komputerową, używając programów służących do bezpośredniego przesyłania danych (tzw. programy peer-to-peer). W przeciągu jednego tygodnia dochodziło do wymiany plików przez około 1400 użytkowników sieci, dziennie z nielegalnych zasobów mogło korzystać nawet 300 osób. Pirackim procederem bezpośrednio zawiadywały co najmniej 4 osoby – byli to administratorzy serwera, z którego pobierano nielegalne pliki. Pozostałe dwie osoby ściągały z Internetu pliki na potrzeby "pirackiej biblioteki".

Gdy policjanci zatrzymywali studentów, komputery pracowały pełna parą. Podejrzani mają niewiele ponad 20 lat. Według wstępnych szacunków w całej wewnętrznej sieci komputerowej mogło krążyć ponad 10 Terabajtów danych.
Zabezpieczone twarde dyski zostaną teraz przekazane ekspertom do analizy. Wówczas będzie wiadomo dokładnie ile nielegalnych filmów, muzyki czy programów komputerowych, znajduje się na tych nośnikach.

Zatrzymanym studentom postawiono zarzut rozpowszechniania cudzych utworów bez stosownego uprawnienia, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

nagonka i zatrzymania

nagonka i zatrzymania "piratów", nagonka i zatrzymania tłumaczy filmów to dobry pretekst by rozkręcić kampanię przeciw durnemu prawu autorskiemu. W dzisiejszych czasach niemal każdy jest przestępcą, bo łamie jakieś brane z dupy prawa. Niejednokrotnie nie ma pojęcia że coś co robi, jest nielegalne.

ale jest chyba roznica

ale jest chyba roznica miedzy lamaniem prawa przez normalnych ludzi a takich ktorych aresztuja. Nikogo przeciez nie zamykaja za kilka filmow i kilka giga muzyki. 2 terabajty to juz chuba przesada. Pozatym es piszesz jak jakis idiota! Głupie prawo autorskie, moze i troche przeginaja, ale chyba trzeba jakos chronic swoj dorobek. Pozatym myslisz, ze tzw "artysci" skad biora kase na swa dzialalnosc?

Te 2 terrabajty, to ilość,

Te 2 terrabajty, to ilość, która przeszła przez akademikowy hub. Ci kolesie po prostu byli adminami i tyle. Mieli po prostu nielegane wersje programów, jak każdy człowiek :)

Za to policja złamała znów prawo, wbijając się na teren autonomicznego uniwerku.

prawo autorskie to jest

prawo autorskie to jest idiotyzm. ktoś nagra jedną piosenkę i trzepie do końca życia z niej kasę. Nie mówiąc już o tym że przytłaczającą większość kasy z tego dostają koncerny i pośrednicy.

Tylko co 10 obywatel tego

Tylko co 10 obywatel tego kraju ma legalne opragramowanie. O ściąganiu plików szkoda mówić, bo prawie każdy ma w domu jakieś pirackie nagranie.
Prawie wszystkich zatrzymać?

no ta.

Xavier ziomus a powiedz mi jak sobie wyobrazasz modyfikacje prawa autorskiego?
wiadomo ze wkurwia mysl ze jakby ci zlapali to potraktowany bylbys jak kryminalista, ale "zniesc ten gupi przepis" to zadne rozwiazanie, bo wtedy wyszloby na to ze te wszystkie popowe gwiazdki, filmowcy czy ktokolwiek kto sprzedaje swoja wartosc intelektualna (czy jak to sie tam nazywa) robi to za darmo? jedynym ich zabezpieczeniem bylyby plytki w sklepach i to tylko takie utrudnienie ze trudniej wyniesc, a majac w internecie po chuj kupowac w sklepie?
pis lof & brejkor

http://dosyc.cjb.net/

17.05.2007 nastąpiło zamknięcie serwisu napisy.org. W akcję zaangażowano siły policji, które rzadko są wykorzystywane do ścigania uzbrojonych przestępców. Akcję poprzedziły bezprecedensowe naloty na akademiki PWR których skutkiem było pozbawienie dostępu do sieci 1100 legalnie korzystających z niej osób. Również w tym wypadku zaangażowano ogromne środki policji i prawdopodobnie złamano prawo. 2 z wielu przypadków, scenariusz zawsze ten sam. Wszystkie te akcje były inspirowane przez "obrońców" prawa w postaci ZAIKS i FOTA.

Sytuacja w Polsce staje się niebezpieczna, już nie tylko politycy (głównie samoobrony) i organizacje obrony praw autorskich twierdzą, że przeciętny internauta to zboczeniec i złodziej a w samej sieci nie dzieje się wiele więcej oprócz łamania prawa i ściągania niezliczonej ilości filmów (głównie pornograficznych!).

Wypada zapytać czy czasem studenci i inteligencja nie byli traktowani jako główny wróg "zasad moralnych" i stabilnego państwa w systemie komunistycznym. I dlaczego dzisiaj rząd, policja i tzw. organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi fundują nam powtórkę z rozrywki.

Niewiedzę polityków z wykształceniem niewiele wyższym niż podstawowe którzy jakimś cudem trafili do sejmu można jeszcze zrozumieć, bo kiedy wiedza o komputerach ogranicza się do umiejętności ściągnięcia "pornosa" można odnieść mylne wrażenie, że to jedyna czynność do której służy komputer.

Jednak nijak nie potrafię wytłumaczyć czego chcą od nas organizacje takie jak ZAIKS czy FOTA, bo to co najmniej dziwne gdy jedyne co robią to zastanawianie się w jaki sposób mogą najłatwiej zamknąć w więzieniach czy w jakiś inny sposób zadziałać na niekorzyść swoich własnych klientów.

Działania polityków którzy doprowadzili do takiej sytuacji ocenią już za niedługo wyborcy. Niestety nie mamy żadnego wpływu na politykę FOTY czy ZAIKS, czy aby na pewno?

Dnia 25-27 proponujemy Państwu bojkot. W ten weekend darujcie sobie wychodzenie do kin, jest tyle innych ciekawych zajęć, które mogą umilić ten czas. Wyłączcie P2P wszyscy pokażmy sępom które swoich klientów tytułują określeniem "złodziej", "przestępca" że to oni potrzebują nas a nie my ich i jeśli chcemy to możemy z nimi zrobić porządek w jeden miesiąc bez użycia policji, prokuratury czy innych jednostek, bo jeśli sprawy potoczą się dalej tym torem to już za niedługo do akademików i domów tłumaczy będą pukać nie policjanci ale antyterroryści uzbrojeni w broń automatyczną, a posiadanie komputera bez zezwolenia policji będzie karalne.

Od roku 2003 do rozmaitych związków ochrony praw autorskich wpływają opłaty (do 3% wartości) z tytułu strat spowodowanych przez kopiowanie chronionych utworów. Od każdego zakupionego nośnika, czy urządzenia mogącego odtwarzać obrazy czy dźwięki. Za każdy backup twoich własnych danych pieniądze otrzymuje ZAIKS i inne "organizacje", podobnie jak za każdą kopię systemu linux, każdy rodzinny film, czy każde nasze zdjęcia które zapiszemy na płycie. Organizacje takie jak ZAIKS czy FOTA okradają nas na każdym kroku, twierdząc, że na każdy nośnik nagrywamy tylko i wyłącznie >ich własność i nic więcej nie istnieje, dlatego należy im się rekompensata

Nawet tysiąc osób mogło

Nawet tysiąc osób mogło brać udział w demonstracji w nocy z 24 na 25 maja. Około godziny 00:40 studenci wyszli na ulice po tym, jak administratorzy sieci Miasteczka Studenckiego AGH zamknęli hub DC z obawy przed działaniami policji.

Wiadomość o konieczności zamknięcia hubu pojawiła się po opisaniu przez media policyjnych akcji w Koszalinie i Poznaniu. Zamknięto tam lokalne sieci umożliwiające studentom wymianę plików, a nawet przeszukano pokoje, rekwirując nielegalne oprogramowanie. Skala problemu jest ogromna - w samym Poznaniu przed sądem może stanąć 1,5 tysiąca studentów.

Wiadomość o planowanym zamknięciu DC rozeszła się błyskawicznie wśród mieszkańców krakowskiego miasteczka studenckiego. Wczorajszego dnia rekordowa liczba osób połączyła się z DC, rozmawiając o problemie na tamtejszym czacie.

O godzinie 24:00 studenci postanowili głośną akcją zamanifestować swoje niezadowolenie. Setki osób uderzały w wystawione przez okno garnki. Słychać było głośną muzykę, a w oknach wielu akademikowych pokoi mrugały światła. Po zakończeniu tej akcji, studenci zgromadzili się na głównym dziedzińcu miasteczka studenckiego, gdzie usłyszeć można było okrzyki niezadowolenia i wezwanie do marszu na krakowski rynek.

Studenci obrali drogę podobną do juwenaliowego "kolorowodu" - spod domu studenckiego "Kapitol" ruszyli ulicą Reymonta, gdzie jedna z jezdni została zablokowana. Słychać było gwizdy, trąbienie i głośne okrzyki: "Chcemy DC-ka", "Precz z policją", "Tak się bawi AGH". Nie zabrakło również wulgarnych okrzyków skierowanych w stronę policji.

Studenci informowali zaciekawionych przechodniów o powodach akcji, wyrażając niezadowolenie ze stróżów prawa. "Polska staje się państwem policyjnym" - mówił jeden ze studentów Akademii Górniczo - Hutniczej. "Obecne prawo z większości obywateli robi pospolitych przestępców" - żalił się drugi. Część żaków potraktowała demonstrację jako wyraz solidarnośli ze studentami z Poznania.

Pierwszy radiowóz pojawił się na ulicy Reymonta w okolicach domu studenckiego "Alfa". Następnie grupa kilkunastu członków policyjnej prewencja usiłowała zatrzymać studentów na ul. Czystej. Część młodzieży zawróciła w kierunku miasteczka, inni rozeszli się po okolicznych uliczkach, gdzie cały czas asystowały im policyjne samochody oraz kolejny, około 30-osobowy zespół policjantów. Na rynek dotarła rozbita grupa kilkudziesięciu studentów, którzy zaczeli klaskać na widok zbliżającej się policji i straży miejskiej, a następnie rozeszli się.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.