Relacja z głównej demonstracji - Dni Gniewu

Kraj | Protesty

Publicystyka: Polska premiera LRAD: dlaczego policja posiada narzędzia tortur? | Apatia zamiast Gniewu czyli powrót do dyskusji: polityka a subkultura

Aktualizacja: Po krótkiej akcji solidarnościowej, wszyscy zatrzymani na ul. Wilczej zostali zwolnieni bez postawienia żadnych zarzutów. Pierwotnie, policjanci chcieli postawić oskarżenia o "wtargnięcie na teren ministerstwa".

O godzinie 12:00: rozpoczął się w Warszawie protest na pl. Trzech Krzyży, protestujący rozpoczęli również o tej porze zbiórkę, utrudnione jest dotarcie na miejsce ze względu na blokady policyjne na terenie miasta, wśród przybyłych widoczne są transparenty i hasła takie jak: rząd na bruk, bruk na rząd, jesteśmy wkurwieni, akcja lokatorska, nie jesteśmy kapitałem ludzkim, fuck off political pigs, stop podwyżkom czynszów, domagamy się mieszkań komunalnych. Pojawiła się również grupa samby.

Poniżej dalsza część relacji oraz film

12:15: Trwają przemówienia

12:35: Na placu zgromadziło się około 200 osób, jak do tej pory przemówienia wygłosili: ZSP, Lewicowa Alternatywa oraz Inicjatywa Antynuklearna

12:45: Demonstracja próbuje wydostać się z placu jednak policja się nie rozstępuje i nie puszcza demonstrantów.

12:50: Pomimo zalegalizowanej trasy demonstracji, policja sugeruje jej zmianę, demonstranci jednak po szybkim głosowaniu zdecydowali że będą chcieli przejść pierwotnie obraną drogą.

12:55: Trwa impas, demonstranci stoją parę centymetrów od prewencji której pojawia się coraz więcej.

13:00: Próba przedostania się przez szpaler w miejscu gdzie policji było najmniej nie powiodła się. Policja tymczasem zacieśnia pierścień wokół protestujących.

13:05: Policja nikogo nie wypuszcza, jakiś czas temu obok demonstracji przejechał Obama, jednak demonstrujący wciąż przetrzymywani są w szczelnym kordonie.

13:10: W międzyczasie przemówienie wygłasza Inicjatywa Stop Wojnie, z relacji demonstrujących wynika że od trasy przejazdu Obamy oddzielają ich trzy szpalery policji

13:15: Części demonstracji udało się wyminąć pierwszy kordon, jednak zostali zablokowani przez kolejny, demonstranci zostali więc podzieleni na dwie grupy. Lecą petardy, trwają przemówienia, pojawiła się również żandarmeria wojskowa.

13:20: Ludzie którym udało się przebić przez pierwszy kordon, próbowali napierać na tarcze tak by przejść dalej, zostali jednak zepchnięci w stronę tych którym nie udało się przejść za pierwszym razem, zyskano w ten sposób więcej przestrzeni w okrążeniu, jednak pojawiło się także dużo więcej policji z gazem.

13:30: Demonstrujący są zupełnie odizolowani, próba przejścia przez okrążenie jednego z dziennikarzy który chciał zrobić wywiad z protestującymi, skończyła się nie powodzeniem. Tymczasem gra grupa samby, muzyka najwyraźniej spodobała się policjantom którzy przytupują do rytmu.

13:45: Policja natomiast chce wypuszczać ludzi pojedynczo, każdy też ma poddać się spisaniu. Demonstrujący zastanawiają się na ile jest to działanie zgodne z prawem oraz rozpatrują różne warianty wyjścia z sytuacji.

14:30: Ludzie są nadal spisywani i pojedynczo wypuszczani z kordonu.

14:45: Okazuje się że część ludzi nie daje się spisywać i stara się wydostać z kotła.

Okazuje się że policja na demonstracje ściągnęła sprzęt do rozpraszania tłumów zwany LRAD. O urządzeniu pisaliśmy tutaj.

 Zdjęcie za indymedia.pl

17:10: Nadal około 30 osób przetrzymywanych jest na placu trzech krzyży, są to osoby które nie chciały dać się spisać. Ludzie którzy zostali wypuszczeni, w większości dołączyli do Marszu Wyzwolenia Konopi. Z relacji wynika że na czele marszu powiewają czarno czerwone flagi i znajduje się baner "rząd na bruk bruk na rząd" demonstracja podchwyciła i skanduje również to hasło. Rzucanych jest również wiele haseł anty policyjnych co podgrzewa atmosferę.

17:30: Policja zabrała 7 osób z placu, osoby te zostały przewiezione na ulicę Wilczą, gdzie już zmierza reszta protestujących aby wyrazić swoją solidarność pod komisariatem.

18:00: Pod komisariatem jest kilkadziesiąt osób, solidaryzują się one z zatrzymanymi a wszystko odbywa się pod czujnym okiem funkcjonariuszy którzy wyszli z posterunku.

18:30: Wszystkie zatrzymane osoby zostały wypuszczone. Nie wiadomo jeszcze, czy zostały im postawione zarzuty.

http://www.youtube.com/watch?v=Gxm7UklCnmQ
http://www.youtube.com/watch?v=7Ib5NK_ae6Q

jak zwykle

Jak zwykle ilosc osob imponujaca,najwidoczniej zyjemy w bardzo szczesliwym spoleczenstwie skoro tylko kilka setek jest wkurwionych:-/

masz racje, ta bierność poraża

Byłem wczoraj,dziś nie mogłem, a chciałem bardzo.Świadomość niewolników,pańszczyźniana mentalność,konformizm ?

może dzien nie ten ...

European Revolution/Europejska Rewolucja - 29 Maj 2011 - 18:00 - główne place miast w całej europie ...
http://www.youtube.com/watch?v=DskfLNJh_C4

Kilkaset? Chyba licząc

Kilkaset? Chyba licząc razem z całym kordonem policji w okolicy... Max 50 osób. Po cholerę siać taką propagandę sukcesu, gdy go nie ma. Mała, spokojna grupka osłonięta z wszechstron przez policję i radiowozy.

Czas komentarza Twoje nie

Czas komentarza Twoje nie wskazuje na to byś był tam od początku do końca. Poza tym obliczenia prowadziło wiele osób i wychodzi od 150 do 200

Komentarz napisałem na

Komentarz napisałem na laptopie będąc na mieście, a demonstrację widziałem do momentu przejazdu kolumny. Zgadzam się z wszystkimi waszymi postulatami, ale nie widzę sensu w naginaniu rzeczywistości. PRAWDA jest taka, że nie ma czym się chwalić. Przyszła mała grupka, którą przycisnęły oddziały prewencji, na dodatek szczelnie zasłaniając radiowozami. Pomijając oczywiście fakt, że Obama przejeżdżał 3 ulice dalej, w czasie mniej-więcej 6 sekund. Nie słyszał, ani nie widział dosłownie NIC. Ponadto poza kilkunastoma przypadkowymi ludźmi, którzy zatrzymali się w tamtej okolicy, żeby zobaczyć przejazd, plac był pusty. Gadaliście do policji i kilku dziennikarzy, których materiały zapewne nie pokażą się w ogóle lub jako marginalna ciekawostka. Gdzie jest sens w pisaniu o 200 demonstrantach? Żeby "aktywista" siedzący przed komputerem stwierdził "o, radzą sobie, nie jestem tam potrzebny"?

Filmy z demo właśnie są

Filmy z demo właśnie są wrzucane, każdy będzie mógł sam zobaczyć. Według mnie, było przynajmniej 150 osób, ale każdy oczywiście inaczej to ocenia. W żadnym wypadku żaden aktywista nie powinien sobie mówić "radzą sobie, nie jestem tam potrzebny" - jeszcze długo nie będzie takiej sytuacji.

120-150 osób było na bank,

120-150 osób było na bank, sam zauważyłem małą rotację, więc te liczby nie są zawyżone. Ale nie kłóćmy się o to, chodzi przecież o skalę. 50, 150 czy 200 - to nadal to samo.

Po krótkiej akcji solidarnościowej, wszyscy zatrzymani na ul. Wilczej zostali zwolnieni bez postawienia żadnych zarzutów. Pierwotnie, policjanci chcieli postawić oskarżenia o "wtargnięcie na teren ministerstwa".

Gdyby to nie było żałosne to spadłbym z krzesła ze śmiechu.

A grupa samby wymiatała, ale przytupujący policjanci" to ironia, tak?
Ja tylko widziałem, że niektórzy słuchali przemówień jak "świnie grzmotu" xD

Kto wie, może trafiłeś w

Kto wie, może trafiłeś w sedno.

Nie niszczmy naszego długo

Nie niszczmy naszego długo budowanego wizerunku: wiernego psa który na wszystko się zgodzi.

Przecież:
Czy to Buzek czy Obama
Cała Polska jest zakochana

;)

Naprawdę zabawna sytuacja. Kordon policji przeciwko grupce młodych ludzi.
Co najmniej jakbyście stanowili poważne zagrożenie dla porządku publicznego. Broń boże żeby głos protestu nie przebił się czasem na salony! Jak się goście z zagranicy rozjadą - o, wtedy to owszem, może policja stanie trochę dalej ;) Jednym słowem: demokracja dyrektorów.
Jedna uwaga krytyczna: radykalizmu nie da się symulować stosując wulgaryzmy na transparentach.

Radykalizmem nie jest

Radykalizmem nie jest również tworzenie groźnie wyglądających stron internetowych :)

A myślisz, że kto stanowi

A myślisz, że kto stanowi zagrożenie? Tacy itnernetowi krzykacze, czy ludzie, którzy chociaż coś próbują działać?

Nie takich znów

Nie takich znów młodych...Ja jestem po 40stce i bynajmniej nie czułem się tam staro :) Przekrój wiekowy był bardzo szeroki.Widziałem ludzi zarówno dużo ode mnie młodszych,mogących nawet być moimi dziećmi,jak i starszych od moich rodziców...
A co do wulgaryzmów,to stanowią one część żywego języka i w pewnych kontekstach są uzasadnione,choć oczywiście nie należy ich nadużywać.Mówię to jako nauczyciel języka obcego.
Szkoda zaś,że radykalizm deklaratywny,słowny nie może się przekształcić w realny z powodu zbyt malej aktywizacji społecznej.Rewolucji nie robi się w kilkadziesiąt,kilkaset czy nawet kilka tysięcy osób...Cieszy w sumie,że mimo to tak się nas boją...

Myślę,że błędem jest

Myślę,że błędem jest łączenie wielu kwestii w jednej manifestacji.Rozumiem,że różne kwestie jakoś się zazębiają i obchodzą często te same osoby,co więcej Obama przyjechał tu omawiać ze swymi nadwiślańskimi lokajami wiele kwestii mocno problematycznych,jednak w ten sposób rozmywa się przekaz.Dla osoby postronnej czy choćby dla dziennikarza chcącego być obiektywnym (a nie zakładajmy z góry,że takich w ogóle nie ma,bo wtedy uznać trzeba,że nie warto robić manifestacji ulicznych a trza do partyzantki przejść)nie jest jasne w jakiej właściwie sprawie protestujemy.Przesłanie powinno być czytelne dla każdego przechodnia i możliwe do streszczenia w dobrym nagłówku prasowym.

LRAD

Może niech autor uściśli jak to było z tym LRAD,bo nie bylem do końca...Użyli tego czy tylko na wszelki wypadek ściągnęli? Jeśli to drugie,to skąd wiadomo?

To ma bardzo

To ma bardzo charakterystyczny wygląd.

Powtórka z rozrywki

Powtórka z Antykongresu, tam też nie dało się przejść zalegalizowaną trasą.

I tak bedzie zawsze jak

I tak bedzie zawsze jak organizatorzy nie beda zupelnie przygotowani na sytuacje ktora mozna bylo przewidziec...

jednostki, pojawiły się

jednostki, pojawiły się jednostki
10 milionów nieświadomego bydłą

No to i kilka słów ode

No to i kilka słów ode mnie :)
Frekwencja była żałosna. Później przechodziłem koło Marszu Trawki (nie przyłączyłem się) i kontrast był powalający.
Jeszcze bardziej żałosna była ilość policji. Przecież wśród tych 150 osób było kilka starszych osób, część była spokojna, tak naprawdę było ze 20 bojówkarzy. Zmobilizowano na nich takie siły, że aż ciężko w to uwierzyć.
Generalnie jednak było fajnie :)

Taka refleksja po fakcie: może trzeba było jednak zgodzić się na przemarsz bocznymi ulicami?

A reszta stolicy wyglądała tak: około 15.00 liczyłem policjantów na Żwirkach od pomnika lotnika do sasanek (3,5 km). Naliczyłem 159, nie licząc przejeżdżających konwojów, patroli, obstawy ulic dochodzących do Żwirek ani straży miejskiej. Stało też kilka suk, nie wiem, czy ktoś tam siedział w środku. Paranoja!!!

Jesteśmy na mraginesie marginesu,niestety...

Prawactwo robi demo i jest ich 500+ osób.My robimy demo jest Nas max 200 osób.Jak nie przestaniecie się kłócić i dzielić na lepszych i gorszych w ruchu wolnościowym,to będziemy dalej marginesem.Jestem od początku na CIA i z roku na rok widzę coraz większy syf,cenzurę i głupie kłótnie.Nie wiem kto tu rządzi,ale na pewno nie anarchiści...
Pewnie kolejny raz mój post nie będzie dodany, przez jedynych i prawdziwych anarchistów...

Spytaj się, czemu tego

Spytaj się, czemu tego samego dnia był organizowany subkulturowy koncert w innym mieście - podobno zaangażowanej kapeli. Jak otrzymasz odpowiedź, to mi daj znać. Pewnie "przypadkiem".

masz to wyjaśnione

na forum hard-core.pl więc nie pitol. Nikt nie zrobił tego specjalnie, bo nikt nie poświęca czasu i energii by tobie przeszkadzać. Obudź się człowieczku w milionowej Warszawie potrafisz zmobilizować 200 osób w tym sporo przyjezdnych i masz pretenseje do wszystkich tylko nie do siebie. Usuń najlepiej ten wpis cenzorze. Tu zgromadzono za to sporo kasy na ACK bo ty o zbieraną kasę każesz się prosić kolesiowi który sporo życia przesiedział w pierdlu, do tego to ion ma szukać z tobą kontaktu a nie ty z nim. żałosny jesteś i tyle

Przepraszam, nie zaglądam

Przepraszam, nie zaglądam na forum hard-core, bo nie należę do subkultury. Widocznie nie dało się zrobić tego w niedzielę, bo wszyscy są w kościele.

Co do demonstracji, jestem dość zadowolony - jak na polskie realia było całkiem nieźle.

to jak nie wierz

to po co piszesz głupoty. koledzy z Apatii to też nie subkultura tylko kontrkultura - wiedzą przynajmniej że z taką pogardą i wyższością nie warto się do ludzi odnosić. I ty się dziwisz, że ludzie nie mają ochoty brać udziału w akcji. Jak im przemądrzały koleżka wyjeżdża z tekstem i szereguje do wygodnych dla niego zbiorów typu subkultura, to po ludzku im się odechciewa i tyle

Popadają w apatię?

Popadają w apatię?

Yak-u

wygląda na to że aktywizm nie jest wcale dobry dla zdrowia psychicznego - zamiast cieszyć się z tego że dużo robisz, to odczuwasz frustrację i wyciągasz jakieś "koncerty w innym mieście".

...

Powinno się raczej organizować czarne marsze milczenia
ku pamięci rzekomej demokracji na której dokonano eutanazji i teraz już jest tylko mitem , miejską legendą , ktoś ją widział a kto inny coś tam słyszał
To jest po prostu szokujące

http://lewica.pl/?id=24534

http://lewica.pl/?id=24534 http://www.youtube.com/watch?v=Geg_6Xoy04s

200-500-5000

"Prawactwo robi demo i jest ich 500+ osób.My robimy demo jest Nas max 200 osób."
Massmedia podaja, ze na marszu ws. legalizacjo konopii bylo 5000-6000 ludzi.

Jak widac, mozna ludzi ruszyc ale ani lewo ani prawo tego dokumentnie nie potrafi.
Nie ma liderow nie ma latwo i zrozumiale podanych celow i perspektyw to kolejna klapa nieunikniona.

Amatorszczyzna jest wieczna.

Z problemem o którym

Z problemem o którym mówisz starały się zmierzyć bardziej tęgie umysły niż wyżej komentujący. W pewnym momencie kapitalizm wymyślił kulturę zindywiduaizowanego konsumpcjonizmu, który wyparł wszelkie relacje społeczne, na których można budować ruch oporu. Próba przeciwstawienia temu ruchów opartych na subkulturze jest tylko protezą, bo choć subkultura może być bardziej masowa niż małe grupy idealistów, to jej zasięg tematyczny i zakres zainteresowań będą zawsze ograniczone.

Nacjonaliści stawiając na kibolstwo mogą być może zebrać z 1 tys. ludzi, ale tylko wtedy, gdy celem jest Gazeta Wyborcza, czy marsz równości. W innych tematach nikogo nie będą w stanie zmobilizować. Legalizacja marijuany też jest głęboko jednak subkulturowym celem i nie da się nakłonić tych wszystkich ludzi do popierania bardziej złożonych celów społecznych.

Jak pokazał też wczorajszy dzień, subkulturowe koncerty są dla części naszego ruchu ważniejsze, niż wystąpienia społeczne. Częściowo ten problem dałoby się rozwiązać, gdyby nie absurdalne dążenie do konkurencji (na zasadzie: "skoro my tego nie organizujemy, to przynajmniej odciągniemy ludzi na nasz koncert"). Można też do każdej imprezy doklejać wieczorny koncert. Ale to nadal tylko proteza, która powoduje, że ludzie koncentrują swoją energię na rzeczach wtórnych, takich jak konsumpcja kultury, a nie na rzeczach podstawowych, jak walka o prawa wykluczonych. Jest to też oczywiście wykluczające dla wszystkich tych, którzy nijak nie interesują się określonym stylem i muzyką.

Obserwując jeszcze

Obserwując jeszcze infiltrację środowisk kibolskich przez nacjonalistów, warto jeszcze zwrócić uwagę, że jest to infiltracja obustronna, na co wskazuje nagły zwrot w kierunku poparcia dla legalizacji marijuany, co jeszcze do niedawna zakończyło by się zupełną anatemą na stronach nacjonalisty. Ich ideologia staje się coraz bardziej multi-kulti, o czym świadczą chociażby takie kwiatki jak pochwała Chaveza: http://www.nacjonalista.pl/2011/05/28/wenezuela-chavez-na-fali-wzrostowe...
czy Bashara al-Assada: http://www.nacjonalista.pl/2011/03/31/wt-nacjonalistyczna-syria-na-celow...

Pochwały Pinocheta sąsiadujące z pochwałami Chaveza sprawiają, że ideologia nacjonalizmu zmierza w kierunku chaosu pojęciowego, przy którym środowiska anarchistyczne wydają się oazą spójności. Nawet sprzeczności w środowisku anarchistycznym pomiędzy insurrekcjonizmem, a budżetem partycypacyjnym nie są tak skrajne i niemożliwe do pogodzenia.

Ten chaos jest oczywiście realizacją postulatów Nowej Prawicy: "każdy równy, każdy oddzielnie w innym państwie narodowym". Jest to także realizacja postulatów Tomasiewicza i Okraski, którzy od lat właśnie w tej drodze widzieli szansę rozwoju nacjonalizmu.

Yaj Okraska dawno juz

Yaj Okraska dawno juz wytlumaczyl sie z bledu wspólpracy z prawica, a czy ty wytlumaczyles sie kiedykowliek ze swego dawnego libertarianizmu? zawsze byles taki robotniczy?

Nie wiem co robi teraz i nie

Nie wiem co robi teraz i nie bardzo się tym interesuję. Ale zasiał pewne ziarno, które teraz wydaje plon.

Co do mnie, bardzo ciężko by ci było udowodnić, że kiedyś byłem libertarianinem. Już 16 lat temu pisałem teksty w których nazywałem libertarianizm brednią. Na zjeździe FA w Słupsku w 1997 r. wraz z FA-Warszawa ostro zwalczaliśmy anty-lewicowe propozycje Stasia Górki i Sierpińskiego. Anarchizmem zainteresowałem się w 1993 a zacząłem działać w 1995 r. Nie wiem kiedy miałem zdążyć głosić hasła libertariańskie?

Ja sobie

Ja sobie chodziłem po Warszawie
,gadałem z żulami na Centralnym którzy opowiadali jak za Busha usuwali ich z dworca,słyszałem jak babka w kawiarni nazywa was oszołomami,
jakiś studencik nie rozumiał skąd się bierze w "tych ludziach" potrzeba
wywnętrzania się , widziałem jak Strażnik Miejski w grzeczny sposób daje lekcje poglądową na temat obowiązków wobec ojczyzny kolesiowi od konpii.
Ogólnie myślę że to takie robienie manifestacji na dziedzińcu więzienia
przy założeniu że ktoś potraktuje ją poważnie
Myślę że niepotrzebnie się wypieniężyłem
bo prawda jest niestety taka że tu już nie ma sensu robić czegokolwiek
Możecie albo się umiarkować ,dogadać z lewicą
strać przyciągać zwykłych ludzi umiarkowanymi hasłami
,robić imprezy towarzyszące etc, albo iść w drugą stronę
i podkładać bomby
Inaczej nie da rady bo np koleś o którego prawa rzekomo walczycie
woli bujać się cały dzień po centralnym i "zbierać na bułkę" on pewnie nawet nie wiem gdzie jest Plac 3 Krzyży i kto to jest Obama
i tu trudno mu się dziwić

Ani umiarkować, ani

Ani umiarkować, ani podkładać bomby. Rozmawiałem z konopiarzami w pociągu jak jechaliśmy. Mówili że zaczynali te swoje marsze od 100-200 osób w warszawie i radzili, żebyśmy co roku organizowali demo w podobnym terminie i może zadziałać efekt kuli śnieżnej. W tym czasie trzeba budować struktury organizacyjne, docierać do nowych ludzi w swoich miejscowościach, siać propagandę. Ruchu nie buduje się demonstracjami raz na rok, ale ciężką pracą w ciągu roku, której zwieńczeniem mogą być dopiero duże demonstracje. Tak więc zamiast marudzić, lepiej od razu wziąć się do roboty. Gdyby z każdego miasta przyjechało tyle osób co z Wrocławia, czy Górnego Śląska, to by demo pobiło liczebnością konopiarzy. Problem w tym, że w wielu miejscach nikt nic nie robi, żeby w czasie roku zmobilizować ludzi.

Napiszę o tym szerszy tekst później.

Być może

ale dla mnie i tak w dużym stopniu to jest kosmiczna zagadka
(chociaż ja mam pewną teorie ale nie ważne)
Dlaczego wszędzie mogą a u nas nie zawsze
Po za tym o ile wiem to gości od konopi nikt nie spychał w czarną uliczkę miasta żeby otoczyć ich armią glin
Więc u nich faktycznie może tak być
podczas gdy do dni gniewu strach było podejść
Gliniarze najwidoczniej urządzali sobie w radiolach gej party
i zamierzali "brać pedałów"

No to ładnie organizujecie

No to ładnie organizujecie tych ludzi, np. mówiąc im że się nie nadają na anarchistów, bo czytają oprócz waszej jeszcze jakieś inne strony w internecie, albo że wam demonstracja nie wyszła, bo tysiąc km dalej odbywał się jakiś koncert. Nie będę starał się wniknąć w ten sposób myślenia, wielu rzeczy pewnie dowiemy się dopiero za 50 lat z IPN-u, ale po prostu żal mi małolatów, którzy są w stanie w taki syf uwierzyć.

Pochwały Pinocheta

Pochwały Pinocheta sąsiadujące z pochwałami Chaveza

Szukałem, i na ww portalu pochwał dla Pinocheta nie ma, a przynajmniej dla wielu jest to zbrodniarz, patrząc np. patrząc na to info: http://www.nacjonalista.pl/2010/12/18/czlonkowie-junty-pinocheta-skazani... Z tego co się orientuję, to środowisku np. NOP, które jest dość spójne, jest baardzo daleko do jakichś \korwinowców czy innych zwolenników "wolnego rynku". A w innych organizacjach zgoda: misz-masz pojęciowy poraża: np. kapitaliści/narodowi socjaliści/korporacjoniści, albo: monarchiści/zwolennicy ustroju powszechnego, itd, istny cyrk.

I tak prędzej czy później

nacjonalistów przejmie upr. 11 listopada w Warszawie, ciągłe zaloty ze strony mw i onr w kierunku Korwina. Inna sprawa ze to środowisko idzie w kierunku skrajnej poprawności politycznej. Nie ma co sobie nimi zawracać głowy. Oni i tak będą wyłącznie harcerzykować , podskakiwać na Marszu Równości oraz zabawiać się z kibolami.

Struktury pewnie

Struktury pewnie tak.Wszystkich ludzi - nie.Uczciwy nacjonalizm w krajach kolonialnych z konieczności musi być antyimperialistyczny,a skoro Polska obecnie pełni rolę takiego kraju...
Jak dla anarchistów z prawdziwego zdarzenia - no nie wiem - bardziej można widzieć nacjonalistów współpracujących z autorytarną lewicą i tyle.Choć w sytuacji w której to co nazywamy lewicą się tak kompromituje - no cóż,wszystko jest możliwe...
Jak długo wspólnym problemem jest rząd realizujący interesy zachodniego imperializmu współpraca jest możliwa,
a nawet konieczna...

Korwinowcy ? im już pozornie bliżej do Anarchizmu i grup wolnościowych niż nacjonalistom,ale ich teorie są tak chore jak idee Pol-Pota... Kilku idiotów uważających że praktykę kapitalizmu da się wepchnąć ściśle w jego ścisłą teorię. Społeczeństwa nie da się nigdy przyciąć ściśle do jakiegokolwiek modelu,bo składa się z ludzi i tyle.

Ewolucja lekko na lewo niektórych Nacjonalistów może cieszyć,bo wreszcie idą po rozum do głowy.Z ponadnarodową Burżuazją ani lewicy ani nacjonalistom nie jest w końcu po drodze.A zważywszy na to co ta ponadnarodowa burżuazja szykuje - światową totalną dyktaturę - anarchistom niedługo też nie będzie,mimo tolerancyjno-ekologicznej otoczki...

"Ewolucja lekko na lewo

"Ewolucja lekko na lewo niektórych Nacjonalistów może cieszyć"

WTF? Możesz napisać konkretnie co masz na myśli?

Przyjechałem na

Przyjechałem na manifestacje z dosyć daleka , zaliczając przy tym wiele niespodzianek i wkladajac w dotarcie tam nie mniej wysiłku . Z bólem serca musze napisać ,że to co zobaczyłem na miejscu zawiodło mnie . Precyzując , nie zawiedli mnie ludzie którzy przybyli, ich gotowość , transparenty , samba , sztandary , emocje jakie towarzyszyły policyjnym prowokacjom i ich mobilizacji . Otóż stanąłem jak wryty gdy okazalo się ,że Dni Gniewu , ogolnopolska manifestacje antysystemową zasililo góra 150 osób , warto dodac ,ze w dużej mierze osób przyjezdnych . Jak to możliwe ,że w prawie 3 milionowym mieście nie znalazło się przynajmniej trzystuset wolnościowców zdolnych do wsparcia manify . Nie chce nawet poruszać problemu liczebności na demie w prespetywie skali krajowej . Skąd się bierze ten marazm ? Nie znam na to pytanie odpowiedzi , bo jesli jeszcze w przypadku zwyklych szarych ludzi uwiklanych w kapitalistyczna tulaczke jestem w stanie to zrozumieć , to co dzieje się z ludzmi myslacymi alternatywnie ??? W takich chwilach jestem w stanie uwierzyć w teorie o związkach chemicznych rozpryskiwanych przez samoloty , zamieniających ludzi w zobojętniałe i wyprane z emocji roboty .
W żaden sposób nie żałuje ,że wybrałem się do Warszawy , aby wesprzeć ludzi mi bliskich ideowo we wspólnej walce i wiem ,ze zrobił bym to gdyby było tam nawet 30 osób,a słowem końca chciałem jeszcze nawiązać do scysji pomiędzy poznanską , a warszawską grupą działaczy . Nie wiem co dało początek tym waśniom , jestem prawie pewien ,ze nawet obie strony , nie pamiętaja pwoodu tego poróżnienia , ale wiem jedno , nic tak nie szkodzi ruchowi jak wewnętrzne niesnaski. Teraz kiedy solidarnosc jest nam najbardziej potrzebna i powinna byc nasza głowna bronią ,a czasy w których przyszło nam życ nieuchronnie zmierzają ku krytycznemu punktowi ,wszytko to co poróznilo obie gupy powinno , a nawet musi pojsc w zapomnienie . Tylko zjednoczeni jesteśmy w stanie cos zdziałac .
Do zobaczenia W Warszawie 30 czerwca , walka dopiero sie rozpoczyna !

Bardzo dobrze że byłeś.

Bardzo dobrze że byłeś. Przynajmniej możesz powiedzieć, że nie pozostałeś bierny w obliczu tego co się dzieje (i tego co jeszcze planują nam zrobić nasi władcy). Wnioski są takie, że trzeba pracować nadal wśród ludzi, budować organizacje, wychodzić do nowych ludzi. Za rok, czy dwa jeśli będziemy kontynuować pracę może uda się przełamać tę bierność i pociągnąć więcej ludzi.

Zacznijmy od początku. Dni

Zacznijmy od początku. Dni gniewu wyszły, Dni gniewu społecznego już nie bardzo. W pikiecie liczące ok. 150 osób uczestniczyli praktycznie wyłącznie anarchiści. Lokatorów można było na palcach policzyć. W ten sposób zemściło się niechodzenie anarchistów na pikiety lokatorskie. Nie było wcale lewicy. W ten sposób zemściło się ignorowanie 1 maja. Ba, nie było nawet reprezentacji IP Warszawa. Oficjalnej reprezentacji Lewicowej Alternatywy też nie było.

Każdy woła Razem! ale każdy to rozumie Do mnie! W ten sposób nie utworzymy ruchu jak w Tunezji, Egipcie czy Hiszpanii. Brakuje 9850 osób :-) Aby zebrać więcej normalsów potrzebne jest pokazanie się ludziom na ulicy. W sobotę pokazanie się nie wyszło. Gdyby jeszcze wybrać inną trasę przemarszu. Alternatywną ale inną od zaproponowanej przez policję.

Moim zdaniem sobotnia manifestacja nie przybliżyła celów ruchu anarchistycznego społeczeństwu. Przeciwnie, umiejętnie zastosowane przez policję siły i środki represji zmniejszyły szanse na udział normalsów w przyszłych demo organizowanych przez anarchistów.

Dodatkowo należy przedyskutować samą organizację pikiety. Samo zaproszenie samby i rozdanie setek ulotek nie wystarczy. Potrzebny jest program przebiegu i zakończenia adekwatny do założonych celów. Istniała realna groźba zastosowania przemocy ze strony policji gdyby pikietujący złamali prawo.

Proponuję zwołanie spotkania oceniającego przygotowania i przebieg wydarzeń w gronie uczestników.

byli lokatorzy, ludzie z la,

byli lokatorzy, ludzie z la, pd, młodzi socjaliści, no bez przesady;)

Z moich rozmów z lokatorami

Z moich rozmów z lokatorami (jedną z nich zakończyłem 10 minut temu) wynika, że efektem działań policji jest gniew, a nie zniechęcenie. Niektórzy lokatorzy mieli łzy w oczach jak widzieli rozbijanie sittingu przez policję. Padały stwierdzenia, że czegoś takiego nie widziały za stanu wojennego. Oczywiście my widzieliśmy takie sceny wiele razy, ale dla zwykłych ludzi to otwiera oczy i budzi chęć do działania. Działaczka ruchu lokatorskiego z którą rozmawiałem właśnie pisze artykuł dziennikarstwa obywatelskiego, tak ją zmotywowała wczorajsza sytuacja.

radykalny gniew

O kurcze, no to rzeczywiście.

IP Warszawa jako organizacja

IP Warszawa jako organizacja przecież nie istnieje. Jednak widziałem przynajmniej kilka osób, które kiedyś wpisały się na listę członków.

dokładnie tak

Właśnie to samo napisałem. Byli członkowie LA i IP, nie było reprezentacji LA ani IP.

Bo to była cała

Bo to była "reprezentacja" IP i LA

Roger, mi się wydaje, że

Roger, mi się wydaje, że masz na wszystko zawsze jedną odpowiedź. Ale przypominam, że wszystko to już było próbowane, chodziliśmy nawet razem w bloku czarno-czerwonym na 1 maja i co to dało? Nie przybyło od tego ludzi na akcjach. Poza tym na demo jak ktoś napisał wyżej były osoby z różnych organizacji i nikt ich nie wyganiał. Tym bardziej że nie próbowali przejąć dema, jak to robią partie i nie mają takie jak one ciśnienia na szkło. Nie otwieranie się na inne coraz bardziej egzotyczne grupki, ale dalsza praca u podstaw wśród ludzi może coś zmienić. I dobrze wiesz że organizatorzy starają się to nieustannie robić, choć oczywiście tutaj też należy szukać nowych sposobów i dróg dojścia. Brak "mas" na demo wynika głównie z przyczyn ogólnych.

jeszcze raz

Jeśli powtarzam te same argumenty dla rozwiązania tych samych problemów to chyba dobrze :-)
Nie przypominam sobie ZSP w pochodzie 1 majowym w Warszawie. Jeśli możesz podać datę to proszę.
Nie miałem na myśli zwiększenia liczby pojedynczych uczestników lewicowych w pikietach anarchistycznych po wspólnym 1 maja. Miałem na myśli wzajemną umowę: my w pochodzie 1 majowym, wy w dniach społecznych. Takie porozumienie można osiągnąć.
Owszem, praca wśród ludzi może coś zmienić. Ale szybko nie zmieni się, jeśli anarchiści będą kłamać w żywe oczy. Przykładem twierdzenie, że było 200 osób. Praca u podstaw powinna zaskutkować zakazem publikacji przez Renegade. Drugiego Tuska nie potrzebujemy.
Brak mas na pikiecie wynika tylko po części z ogólnej sytuacji. Marsz wyzwolenia konopi zyskał liczebnie.
Jeszcze raz napiszę. Ruch anarchistyczny nie potrafił otworzyć się na wyznawców innych ideologii niż własna. Praktyka działań, częściowo sprowokowana przez policję, odstrasza dużą część normalsów.

Proszę bardzo: 1 maja 2009.

Proszę bardzo: 1 maja 2009. Twoje rady byłyby skuteczniejsze, gdyby faktycznie przynosiły jakiekolwiek owoce. Moim zdaniem kręcisz się w kółko. A ja mówię: albo przekonamy ludzi niezrzeszonych (i wiem że to długo będzie trwało, ale nie ma drogi na skróty) albo koniec i ściana. Co mi po tym, że sobie z Ikonowiczem pomaszeruję (który w dodatku zgarnie całą uwagę mediów, bo ma parcie na szkło)? Ruchu nie buduje się na manifestacjach 1 majowych, ani nawet na Dniach Gniewu, tylko na ulicach i zakładach.

Bóg lubi 3

Jako organizator pochodu 1 majowego w 2009 roku stwierdzam: w owym roku w Warszawie były trzy pochody 1 majowe: najliczniejszy OPZZ, średnio liczebny anarchistów i mniej liczny radykalnej lewicy. Powiem więcej: jakkolwiek członkowie ZSP brali udział w pochodzie anarchistów to Jakub i Laura odmawiali współpracy z resztą organizacji podczas prac przygotowawczych.
Nigdy nie przekonacie wszystkich ludzi niezrzeszonych. Problem w tym, że Ty i niektórzy inni nie uznajecie prawa do istnienia innych orientacji politycznych, w tym radykalnej lewicy. Anarchizm nie może zamieniać się w autorytaryzm idei.
Powtórzę: namawiam do pójścia z Ikonowiczem 1 maja jeśli on obieca, że przyjdzie na Dni gniewu społecznego. To ewidentna korzyść dla obu stron.
Dziękuję bardzo za potwierdzenie tego, o czym wiem doskonale: ruch trzeba budować w zakładach pracy.

Ale ja nie chcę żeby

Ale ja nie chcę żeby Ikonowicz przychodził na Dni Gniewu i nam je przejmował. Dziękuję bardzo. To że będzie nas razem 300 nie będzie stanowiło żadnej zmiany jakościowej.

Poza tym Laura i Żaczek to nie całe ZSP, poza tym wówczas organizowali akcję na Pradze, która była bardzo potrzebna i przyniosła wkrótce efekty w postaci KOL, a także zainspirowała nas we wrocławiu do tego, żeby raczej działać na konkretnych dzielnicach niż w centrach miast, bo to przynosi znacznie lepsze efekty. 1 maja 2009 było sporo osób z ZSP na demie i nawet zdaje się szliśmy razem w pierwszym szeregu i długo już raczej nie pójdę na 1 maja, bo dla mnie to jest jałowe łażenie bez sensu na mieście w procesji religijnej, która nikogo nie obchodzi. Jak chcesz to reaktywuj 1 maja z Ikonowiczem. Twoja sprawa.

Byłem i widziałem

1 maj na Pradze 2009? 15 osób przechadzających się po pustej Targowej (po chodniku). Kamień milowy polskiego anarchizmu nie ma co...

Owszem, to była pierwsza

Owszem, to była pierwsza taka demonstracja na Pradze - jeśli chcesz wyszydzać wszystkie akcje, które wkraczają w nowe miejsce z czymś nowym, to na wstępie skreślasz wszystkie małe ośrodki w kraju, które dopiero zaczynają działalność. Jeśli tak chcesz zachęcać ludzi do działania, to powodzenia.

Zachęcisz ich najwyżej do wyjazdów na zagraniczne antyszczyty (bo tam już ktoś przeszedł przez trudną drogę budowania czegoś od podstaw i nie trzeba sobie samemu brudzić rąk i narażać na drwiny ludzi małej wiary).

Jeśli powtarzam te same

Jeśli powtarzam te same argumenty dla rozwiązania tych samych problemów to chyba dobrze :-)

Jeśli proponowane przez Ciebie rozwiązania nie działają, to chyba nie dobrze. :)

Renegade po prostu pisał to co mu przekazano. Ludzie oceniali różnie, od 50 do 200 osób. Moim zdaniem było 150.

150

Wnioskuję, aby redakcja CIA zmieniła zamieniła liczbę 200 na 150 w tekście o Dniach gniewu społecznego.

To że Yak uważa że było

To że Yak uważa że było 150 to jego sprawa. Według moich szacunków było bliże 200 niż 150, a szacunki robiłem dłużej niż pewnie ktokolwiek na tym demie.

Widzę, że się tu wiele

Widzę, że się tu wiele osób zastanawia, dlaczego tak mało osób, dlaczego brak normalsów. Piszę jako normals, którego(której) zabrakło na demonstracji, a zniechęciły mnie do tego dwie rzeczy: "wkurwieni" i "dni gniewu". Wkurwieni- bo jak na publiczny głos, który ma być donośny i szeroko usłyszany, kojarzy mi się z mało kulturalnym poziomem dyskusji, raczej z krzykiem, agresją. Gniew z kolei jest dla mnie mega negatywną i niekonstruktywną emocją. Owszem, czasem się wkurzam w związku z tym wszystkim co się wokół dzieje, ale to wkurzenie staram się przekuć w bardziej pozytywne hasła, w działanie. Czytając "Dni gniewu społecznego" automatycznie wyobraziłam sobie tłum krzyczących, wkurzonych, może i agresywnych ludzi. Wiem, że niekoniecznie tak musiało być w rzeczywistości, piszę Wam tylko, co u mnie zadziało się na poziomie skojarzeń i późniejszych przemyśleń - że nie utożsamiam się z takim wydaniem protestu, choć postulaty w dużej mierze popieram. Myślę, że wizerunkowo taka demonstracja nie miała szansy przyciągnąć tych wszystkich normalsów, których Wam zabrakło, co nie musi oznaczać, że tylko 150 osób dostrzega to co Wy... Myślę o Hiszpanach - oni rzeczywiście są wkurzeni, ale jako hasło wybrali oburzenie, nie wkurwienie, wyjdź na ulice - zamiast dni gniewu, w jednym z ich protestów brałam udział i to była bardzo pozytywna energia. Może mój głos się do czegoś przyda, bo przypuszczam, że podobnie mogło pomyśleć znacznie więcej osób.

Ehe

i pewnie mgliście rozumiesz dlaczego w "tych ludziach" taka chęć do
wywnętrzania się
Spoko ja tam w realu nie jestem dogmatykiem , przynajmniej się staram
Na co dzień mam do czynienia z pewnymi określonym typem ludzi i większości
z nich miłością nie darzę , nie jestem przy tym ani socjologiem ani specjalistą od politologi,ani zbytnio nie zagłębiam się w kwestie strikte ideologiczne (bo nie mam czasu) ,ale widzę pewne różnice
Walka klas trwa
Nie można popadać ze skrajności w skrajność

gniew

Podczas przemówienia Roger podał definicję gniewu i złości z Wikipedii. I zaapelowł o długotrwałą determinację, o odwagę w dążeniu do prawy i o mądrość w wyborze właściwego wrogra a nie zastępczego.
Przemówienie Rogera zupełnie wycięto w filmiku walcząc o czystość ideologiczną.

Oto paranoia. W zasadzie nie

Oto paranoia. W zasadzie nie możemy używać całe nagranie. Będziemy dać tylko fragmenty, nie z powodów ideologicznych. Na razie tylko mieliśmy czas robić 2. Możemy tu także dać twoje przemówienie, nie ma problemów.

indymedia

Piszę trochę ze złością bo na Indymediach odwrócono ostateczną tezę mojego wywodu, bez podania autora zresztą. Ktoś sprawozdał, że wrogiem jest kapitał i politycy.

Natomiast ja powiedziałem, że prawdziwym wrogiem jest kapitał a politycy są klientami mediów, którymi dysponuje kapitał.

Wikipedia nie jest wroga

Wikipedia nie jest wroga wobec naszej ideologii :) Wiesz ile czasu zajmuje montowanie filmów i wiesz też że zajmuję się innymi rzeczami.

http://www.youtube.com/watch?v=YaPU_6Bid-s&feature=related

kurvvica człowieka bierze jak słyszy takie głupoty

Wow, to ja tam chyba nie

Wow, to ja tam chyba nie byłem :)

Tak się zastanawiam... bo za moich czasów licealnych (czyli całkiem niedawno, jakieś 10lat) jedna czwarta szkoły miała jakieś anty- hasła czy symbole na plecakach. Rozumiem, że ci ludzie mają teraz rodziny i nie chodzą na demonstracje, ale chyba jest nowa młodzież, prawda? Zdaję sobie sprawę, że oni interesują się innymi sprawami, ale bez przesady!
Gdzieś ta cywilizacja zabłądziła, jeśli jedynym buntem młodzieży jest palenie zioła.

Iskierka nadziei. Jestem

Iskierka nadziei. Jestem chodzącym (od wcale niedawna) na demonstrację przykładem, że może być zupełnie odwrotnie. :)

W liceum

Ja dodam że licealistom (przynajmniej w miastach) w czasach obecnych zależy głównie na dwóch rzeczach: lansie i imprezach a demonstracje typu Dni gniewu kojarzą im się z ryzykiem dostania wpierdolu i nikłą celowością. Są według nich imprezami niezywkle hermetycznymi z racji tego, że przychodzący wręcz ociekają logami organizacji a ,,atmosfera jest jak na zjeździe rodzinnym"(mój kolega miał na myśli może po części pozytywnie że każdy każdego zna) i są zachęcająco otoczeni kompanią policji. Mimo tego, że nawet czasem niektórzy moi znajomi przyznają mi rację i już (po baaardzo długich dysputach) raczą przyznać rację to ani w głowie im demonstrowanie czy choćby petycja (tak nawet wysłanie maila już jest wysiłkiem). Młodzież jest skrajnie nieufna nie tylko wobec polityków ale także wobec ruchów społecznych (chyba że jako ruch społeczny zakwalifikujemy coroczny udział w marszu konopii). Ponad to wyciąganie wniosków i empatia jest minimalna (po co mam komuś pomagać sam mam wystarczająco problemów). Nie ma żadnego poczucia wspólnoty. Góruje egoizm. Obecnie subkultury celują w ograniczonych celach a nie w aktywnym kontestowaniu systemu. A ci którzy chcą w jakiś sposób pomagać ludziom i widzą braki w systemie odżegnują się od ,,lewackiej hucpy i propagandy" za to angażują się w dobroczynno klerykalne leczenie skutków nie przyczyn albo wyciągając błędne wnioski z przeszłości widzą jedyną drogę w kapitaliźmie (libertarian widzę aż za dużo przynajmniej u mnie). Pomijam już to, że również ci niepolityczni i bardziej inteligentni wyrażają zachwyt nad Polską aż po Mińsk, Lwów i Wilno (co jak na mój gust jest pierwszym krokiem do nacjonalizmu). Bunt jeśli już jest to jest skomercjalizowany, pozerski (nie wiąże się z żadną konkretną działalnością) lub jest sprowadzony do rozterek na poziomie egzystencjalnym. Rozumienie tego co dzieje się w okolicy jest problematyczne nie mówiąc już o skali światowej.
Podręczniki są tak pisane (dzielnie wspierane przez mass media) że hasło anarchizm przywodzi skojarzenia: zamach, utopia, bezładne i bezcelowe zamieszki, niszowa subkultura z której wyrasta się przekraczając 25 lat. Niemal każda strona podręczników od WOSu jest usiana błędami i przeinaczeniami. Niekompetencja nauczycieli (=ich fanatyczne oddanie jedynej prawdzie objawionej w podręczniku) prowadzi czasem do kompletnego absurdu kiedy nauczyciel nie jest w stanie wyjaśnić różnicy między antyglobalizmem a alterglobalizmem. Inna perełka to nauczyciel który uważał się za specjalistę w sprawach Ameryki a nie umiał podać negatywnych skutków powstania NAFTA ani nie miał pojęcia o powstaniu Zapatystów.

Sorka, ale dlaczego mylisz

Sorka, ale dlaczego mylisz libertarianizm z kapitalizmem? Czy w ogóle cokolwiek wiesz o koncepcjach libertariańskich?

Pomijając idiotyczny

Pomijając idiotyczny komentarz oraz tendencyjny dobór wypowiedzi,już za sam ton jakim ten pożal się Boże dziennikarzyna wyraża się o tej części społeczeństwa,której nie jest wszystko jedno, mógłby on dostać butem od przedstawiciela dowolnej pokazanej grupy.Pocieszające jest to,że w sumie dal świadectwo o sobie.Przekaz dla każdego choć trochę myślącego obywatela jest jasny: "ja jaśnie szanowny i bardzo mądry przedstawiciel mediów uważam społeczeństwo, w którym żyję za stado tępych baranów"...

Moje Przemyślenia

Na wstępie napisze że byłem na dniach gniewu(nie) społecznego, niestety sam bo nikt z moich znajomych nie miał ochoty przyjść wymyślając przeróżne wymówki.Na pl. Trzech Krzyży byłem, niestety się spóźniłem i zobaczyłem jak aktywiści byli otoczeni kordonem policji, nie mogąc dostać się do środka oglądałem całe wydarzenie z zewnątrz.
Stojąc sam jak palec sporo myślałem o tym co się teraz dzieje naszło mnie wiele pytań i przemyśleń:
-dlaczego tak mało ludzi przyszło ?
-może gdyby nie Marsz Wyzwolenia Konopi tego samego dnia przyszło by więcej osób
-skąd ta bierność czy naprawdę tylko 150 osób w warszawie jest nie zadowolona?
-jest coraz gorzej: ceny idą w górę, pensje stoją w miejscu, bilety maja dwukrotnie podrożec, politycy maja nas gdzieś czy tylko ja i te 150 osób to widzi?
-może jak ludzie zaczną zdychać z głodu to w końcu coś się wydarzy i demonstracje jak w innych krajach będą liczyć kilka tysięcy osób a nie 150?

Bierność przeraża

Bierność ludzi przeraża, niestety narzekają tylko dla narzekania najwidoczniej. U mnie w pracy wszyscy narzekają, że nie ma obiecanych podwyżek od 2 lat (nie mówiąc o premiach czy płatnych nadgodzinach) ale jak zaproponowałem napisanie wniosku o podwyżkę to wszyscy zaczęli się wymigiwać, mimo, że od razu zmaściłem stosowne pismo. W końcu 1 osoba się dołączyła, ale i tak wysłanie pisma zabrało 2 tygodnie. Odmowa "szefa". Podobnie tylko ja upomniałem się, żeby wcześniej pieniądze wypłacać a nie zabierać cały utarg tuż przed wypłatami (płatne gotówką) , usłyszałem, że jak się nie podoba to wolna droga. Na szczęście w siedzibie głównej firmy pracownicy po kilku miesiącach nieterminowych wypłat złożyli skargę, czekam na dalszy ciąg.
ALE moim zdaniem organizowanie demonstracji w miejscach odludnych mija się z celem. Powinno się demonstracje robić DLA LUDZI a nie gdzieś pod pustym budynkiem Ministerstwa. Przemówienia dla policji, hhhm, może któryś z nich się zastanowi, ale raczej wątpię. W dodatku antagonizowanie demonstrantów z policją to też bez sensu. Oni też są często ofiarami tego Systemu (owszem, część to wyrachowane skurwysyny, ale część to młode chłopaki, którzy nie mieli innych perspektyw, lub dali się ogłupić). Lepiej starać się przeciągnąć tych właśnie osobników na swoją stronę lub przynajmniej zasiać im ziarno wątpliwości. A jak usłyszeli, że są pasożytami i nierobami no to wiadomo, że ich to nie zachęci do zastanowienia się nad tym o czym mówią demonstranci.
Podsumowując; frekwencja marna i bez sensu robić demo na odludziu.
No i warto złożyć skargę na bezprawne zatrzymanie demonstracji i brak możliwości opuszczenia jej bez spisania.

Zauważ, że planowany miał

Zauważ, że planowany miał być przemarsz przez centrum miasta, który został zablokowany przez te "ofiary systemu", więc zażalenia że nikt nie usłyszał postulatów i że staliśmy przygwożdżeni do ściany ministerstwa gospodarki składaj do policji.

No właśnie, bo oni

No właśnie, bo oni zaproponowali tę "alternatywną trasę" po kilku przemówieniach, ale przecież było spokojnie, prawda? Takie rozruchy na masową skalę jak widać w relacji z tv ;) zaczęły się dopiero później. Możnaby jakieś zażalenie złożyć, ale niech się bardziej doświadczeni bojownicy wypowiedzą, czy to w ogóle ma sens.

Nie było mnie na manifie

Nie było mnie na manifie chociaż z przyczyn takowych że niestety studiuję zaocznie i pracuję na swoje studia, które podjąłem w 2008 roku. Czytam Was na przemiennie z krytyką polityczną, są mi bliskie bardzo poglądy na obu tych stronach i z obu środowisk. Dopiero zaczynam tą drogę, mam 23 lata i mimo młodego wieku znam już problemy związane z pracą na umowę zlecenie i nawet na umowę o pracę. Pośrednio jestem związany , że środowiskiem hc/punk chociaż zainteresowanie lewicą i itd. wcale nie wynikło z chodzenia na koncerty. To po prostu poszukiwanie własnej drogi związanej z przeżyciami i wypracowywanie poglądów. Z tego co ja zauważam wśród znajomych moich młodych ludzi nie związanych z żadnym środowiskiem, w poglądach jestem odosobniony . Większość z nich to wyborcy JKM, którzy albo w ogóle nie pracują albo chcą tej "magicznej wolnośći". Wydaję mi się że młodzi ludzie właśnie często wybierają drogę na prawo i poglądy lansowane przez wspomnianego JKM. Nie wiem jaka jest dokładnie te go przyczyna, natomiast wiem ze moja droga jest inna być może kiedyś się spotkamy na jakiejś manifie, pozdrawiam wszystkich

Zaraz, zaraz

Zaraz, zaraz czego się spodziewaliście? Czy w Egipcie czy Hiszpanii ludzie działali z inspiracji anarchistów? NIE wyszli na ulicę bo się pałka przegła... Może w Polsce jak kaszanka i wódka jeszcze bardziej podrożeje też wyjdą. Może!

Ja się nie spodziewałem,

Ja się nie spodziewałem, że w weekend nastąpi rewolucja. To jeden krok na bardzo długiej drodze, ale moim zdaniem wszystko idzie w dobrym kierunku.

Konflikt

Czy ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym wewnętrznym konflikcie wśród anarchistów o którym już kilka razy wspomnieliście?

Nie da się streścić

Nie da się streścić kilkunastu lat gorzkich rozczarowań w jednym poście. Można tylko sypać przykładami jak z rękawa - przykładami na butę, arogancję, wywyższanie się, autorytaryzm i ignorancję. Przytoczenie jakiegokolwiek przykładu zakończy się wojną w komentarzach na 300 stron. Nie warto tego powtarzać, bo wiele z tych wątków wciąż wisi pod różnymi artykułami.

Rozumiem że podawanie

Rozumiem że podawanie przykładów doprowadzi do kłótni to reakcja łańcuchowa.
Ale mi chodzi tylko między kim jest ten konflikt, jakiś grup czy kilku osób?

Podawanie konkretnych osób

Podawanie konkretnych osób też nie służy rozwiązaniu konfliktu. To przypomina szukanie kozła ofiarnego. Ten konflikt ma wiele aspektów (ideologicznych, taktycznych, praktycznych) i wiele stron (różne ośrodki na różnych etapach w nim uczestniczyły). Jeśli rzeczywiście interesuje cię zrozumienie tego, musiałbyś poświęcić mnóstwo czasu na rozmowy z każdą ze stron.

Nie znam wszystkich

Nie znam wszystkich szczegółów, ale moim (bardzo skromnym) zdaniem to potrzeba poczucia wspólnoty i odróżnienia od innych - podobnych - grup.
To tak jak u kiboli: przecież wszyscy chcą tego samego i mają podobne poglądy, ale jednak się nienawidzą.

Oczywiście rozumiem, że są też różnice ideologiczne, ale nie stawiałbym ich na pierwszym miejscu.

Sam osobiście nie należę do żadnych grup, więc nie atakuję tu nikogo.

Telepałem się na Dni

Telepałem się na Dni Gniewu z Olsztyna i mimo wszystko nie żałuję...

Choć frekwencja była żenująca - moim zdaniem bliżej 150 niż 200, ale jeśli dodać tych spoza kordonu, to może i z 200 0sób by się uzbierało. Tak czy inaczej, to był smutny obraz.

Choć nie udało się ruszyć z Placu nawet na krok...

... to i tak było warto.
Choćby dlatego, żeby po raz kolejny przypomnieć sobie i może przy okazji kilku innym osobom, że żyjemy w systemie opresyjnym w żaden sposób nie respektującym praw obywatelskich.
W systemie łamiącym je w każdej wybranej przez siebie sytuacji. I warto pamiętać, że wachlarz tych sytuacji będzie się nieustannie poszerzał (wprost proporcjonalnie do temperatur nastrojów społecznych, które moim zdaniem, mimo wszystko są gniewne, i, ale apatyczne. Ale apatia - szczególnie ta wynikająca z biedy - to często ostatnie stadium przed wybuchem)

Mam też pewne uwagi i przemyślenia dotyczące samej organizacji DG.

Przede wszystkim chciałbym kiedyś wziąć udział w manifestacji wolnej od wszelkich partyjnych flag
i proporców. I jeśli nie będzie to manifestacja anarchistyczna, to jaka?! Myślę, że warto
w przyszłości zapraszając do uczestnictwa w tego typu społecznych mobilizacjach poinformować, że oczywiście bardzo mile widziane przynoszenie jak największej liczby tzw. "szmat" i wymalowanych haseł jest, ale jednocześnie grzecznie poprosić o zrezygnowanie z ich promocyjnego charakteru. Niekomfortowo czułem się w pobliżu flag Młodych Socjalistów czy Pracowniczej Demokracji (przy całym szacunku do niektórych ich działań i osób tam będących). Myślę, że zasada ta powinna dotyczyć również ZSP i innych mniej lub bardziej formalnych organizacji.
Promujmy przekaz nie logo. Nie przejmujmy kapitalistycznych zasad działania.

No i druga sprawa. Wydaje mi się, że sobotnia akcja powinna dać nam do myślenia czy warto bawić się w legalizm i rejestrować demonstracje, skoro i tak są natychmiast de facto delegalizowane?
Rozumiem aspekt szerszego dotarcia do ludzi z zewnątrz, ale w obecnej sytuacji, to i tak jest już chyba pusty argument.

I jeszcze jedno... Szkoda, że nikt lub prawie nikt z DG nie dołączył do akcji Hiszpanów na Placu Zamkowym. To już trąca prowincjonalnością!
Podobnie jak jakieś niesnaski środowiskowe...

To tyle.

Mimo wszystko Szacun dla wszystkich którzy się ruszyli i byli.

PS. Marsz Wyzwolenia Konopi - jak słusznie zauważył Krzysiek, kolega socjalista z którym sporo
w sobotę dyskutowaliśmy - był zwykłym wentylem bezpieczeństwa.

Pozdrawiam
i do następnego

ikitos

Rogerze,

Co poniektórym, Rogerze, zawsze bliższa była własna firmowa działalność, promocja, flaga i kamizelka, w przypadku Ikonowicza z szyldem PPS-RD, PPS, NL, a obecnie Kancelarii i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
Utożsamiamy się zatem w pełni z XaViERem, gdy nie życzy sobie przejmowania przez Ikonowicza "Dni Gniewu", czy czegokolwiek jeszcze, zwłaszcza, że w tym przypadku mamy do czynienia z politykiem, który od lat próbuje z różnym skutkiem zawłaszczać całe pole radykalnej lewicy i przykryć je własnymi flagami i emblematami. Widać to było również w tym roku, właśnie 1 Maja.
Rola przyległości nam nie odpowiada, zwłaszcza że animowany przez was Ruch Sprawiedliwości Społecznej ustami swoich liderów 20 maja jasno zadeklarował, że nie jest bynajmniej antysystemowy.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.