USA: Ogłuszanie protestujących
W ostatnich dniach, użyto przeciwko protestującym w Pittsburghu nowego rodzaju broni służącej do rozpraszania tłumów. Ta sama broń została użyta w sierpniu przeciwko pracownikom Triumpha w Tajlandii. Urządzenie, o nazwie LRAD (Long Range Acoustic Device – Urządzenie akustyczne dalekiego zasięgu), było do tej pory wykorzystywane przez amerykańskie wojsko przeciwko somalijskim piratom i partyzantom w Iraku.
Według danych podawanych przez firmę American Technology Corporation, producenta urządzenia, LRAD jest w stanie skupić wiązkę fal dźwiękowych tak, by w odległości ponad 500 metrów ustny komunikat był w pełni słyszalny. Maksymalne natężenie dźwięku może osiągnąć 151 dB (próg bólu zaczyna się od 125 dB, ale uszkodzenie słuchu może już nastąpić przy długotrwałych natężeniach rzędu 90 – 95dB). Ukierunkowanie fal sprawia, że obsługujący urządzenie nie są narażeni na szkodliwy poziom dźwięku. Wiązka fal dźwiękowych może być też nakierowana na jedną osobę w tłumie, powodując u niej utratę słuchu (czasem trwałą), podczas gdy ludzie stojący obok nie doznają obrażeń.
Jak stwierdził Kim Dvorac, dziennikarz z Examiner.com powołując się na anonimowe źródło w Departamencie Obrony, urządzenie może spowodować nie tylko, pęknięcie bębenków, krwawienie ucha wewnętrznego, ale także może spowodować powstanie tętniaków i śmierć.
Zakup LRADów został sfinansowany ze środków przewidzianych w ustawie Homeland Security. Innego rodzaju potencjalnie śmiercionośna broń przeznaczona do rozpraszania tłumów, to działko mikrofalowe produkowane przez firmę Raytheon.
Broń dźwiękowa jest stosowana nie tylko do „kształtowania postaw obywatelskich” podczas demonstracji, ale również podczas zakupów w centrach handlowych. Producent urządzenia Mosquito, które emituje dźwięk 95 dB (maksymalnie 108 dB) w częstotliwościach, które są słyszalne dla ludzi poniżej 25 roku życia, tak reklamuje swój system: „Mosquito jest rozwiązaniem na odwieczny problem niechcianych zbiorowisk młodzieży w centrach handlowych. Obecność nastolatków zniechęca prawdziwych kupujących do wejścia do sklepu, co ma konsekwencje w postaci zmniejszonych przychodów i zysków. Podobne antyspołeczne zachowania są największym zagrożeniem dla własności prywatnej w ostatniej dekadzie.”