Chińscy robotnicy walczą z globalnym kapitalizmem
Ponad tysiąc robotników starło się w Chinach z państwowymi i prywatnymi siłami bezpieczeństwa. Demonstranci protestowali przeciwko tragicznym warunkom pracy w fabryce produkującej zabawki dla sieci McDonalda.
Wydarzenia zaczęły się 22 lipca, kiedy robotnicy z fabryki Hengli w mieście Dongguan rozpoczęli protest przeciwko głodowym pensjom, brakowi urlopów oraz tragicznym warunkom życia. Protest rozpoczął się w hotelu robotniczym, a w sobotę przekształcił się w zamieszki na ulicach miasta. Ponad 100 policjantów oraz prywatnych strażników fabrycznych zostało użytych do zdławienia oporu.
Przedstawiciel firmy Merton Co Ltd, właściciela fabryki, odmówił komentarza. Podobnie jak lokalna policja.
Zatrudnieni w fabryce zwykle pracują po 11 godzin dziennie przez 6 dni w tygodniu. Nadgodziny nie są też lepiej płatne niż zwykłe, choć tego teoretycznie wymaga prawo. Jeśli robotnik odmówi nadgodzin, wtedy właściclele fabryki zmniejszają mu pensję. Nie płacą także za ustawowe święta, urlopy i chorobowe. Płace wynoszą od 600 do 800 juanów (75 - 100 dolarów) miesięcznie, z czego muszą płacić właścicielowi 250 juanów za wyżywienie i miejsce do spania, choć jak narzekają pracownicy, wyżywienie i warunki są straszne. Firma Merton nie opłaca także pracownikom ubezpieczenia zdrowotnego i składki emerytalnej.
Jak informują pracownicy Mertona, 50 procent towarów produkowanych przez tę firmę przeznaczone jest dla McDonalda. Firma produkuje także zabawki i gadżety dla Disney'a, firmy Mattel (m.in. producenta lalki Barbie), Warnera, oraz DC Comics. Firma zatrudna w Chinach 10 000 pracowników.
Źródła: China Labor Watch, Agence France-Presse, Forbes.com, XFN-ASIA