Co dalej z Kosowem?
Sergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych, ostrzegł przed jednostronnym proklamowaniem niepodległości Kosowa. Ławrow stwierdził, ze mogłoby to doprowadzić do "reakcji łańcuchowej" na świecie. Ławrow ma nadzieję dojść do porozumienia z Belgradem i Prisztiną, uważa że ogłoszenie nieuchronności niepodległości może doprowadzić do utrudnienia negocjacji z kosowskimi Albańczykami.
Kouchner, szef francuskiej dyplomacji uważa, ze jak najszybciej powinno dojść do ustalenia statusu prowincji. Myślę, że obydwie strony (Serbia i Kosowo) oraz "trojka" dojdą przynajmniej do minimalnego konsensu, ale ten proces nie może trwać wiecznie-powiedział.
Strona rosyjska jest przeciwna określeniu ram czasowych negocjacji. Belgrad chce, żeby ostatnie słowo w ustaleniu przyszłości Kosowa miała Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której popierająca Serbię Rosja ma prawo weta. Kosowscy Albańczycy domagają się niepodległości, ale Belgrad chce zachować nad Kosowem formalną kontrolę.
UE, USA i Rosja namawiają strony do odnalezienia kompromisu. Jeżeli do grudnia nie dojdzie do kompromisu kosowscy Albańczycy zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzą ogłoszą deklarację niepodległości. USA zaakceptuje taką deklarację, państwa UE są w tej sprawie podzielone.
Status Kosowa jest przedmiotem negocjacji międzynarodowych mediatorów z USA, UE i Rosji. 28 września w Nowym Jorku dojdzie do rozmów Serbów z kosowskimi Albańczykami.